Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku 70. posiedzenia senator Witold Gładkowski wygłosił oświadczenie skierowane do ministra zdrowia:

Chciałbym zwrócić pańską uwagę, Panie Ministrze, na problematykę związaną z podstawową opieką zdrowotną świadczoną dla młodzieży uczącej się w szkołach ponadgimnazjalnych poza miejscem stałego zamieszkania. Posłużę się przykładem uczniów z internatów z województwa zachodniopomorskiego.

Uczniowie ci informują o trudnościach wynikających z faktu złożenia dwóch deklaracji wyboru lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, to jest jednocześnie w miejscu nauki i w miejscu stałego zamieszkania. W przypadku tak zwanej deklaracji uczniowskiej problem wynika z przyjętej metody podziału stawki kapitacyjnej. Zgodnie z obecnie obowiązującym przepisem lekarz podstawowej opieki zdrowotnej w miejscu stałego zamieszkania ucznia otrzymuje stawkę kapitacyjną tylko za okres letni: lipiec, sierpień i wrzesień, natomiast stawka za pozostałych dziewięć miesięcy przekazywana jest lekarzowi podstawowej opieki zdrowotnej w miejscu nauki ucznia.

Zasady sprawdzają się w przypadku studentów, którzy niemal cały rok przebywają w miejscu nauki, a do miejsca stałego zamieszkania wracają na czas wakacji. Inaczej jest w wypadku szkół ponadgimnazjalnych, do których uczniowie uczęszczają poza miejscem stałego zamieszkania. Powszechna praktyka jest taka, że młodzież szkolna przebywa w internacie w dni powszednie, a na czas wolny od zajęć lekcyjnych, czyli na soboty, niedziele, święta i ferie zimowe, wraca gremialnie do miejsca stałego zamieszkania.

Przedstawione sytuacje są w wypadku uczniów szkół ponadgimnazjalnych oraz studentów szkół wyższych zdecydowanie różne, tymczasem normujące je przepisy - jednakowe. Czy te unormowania są właściwe dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych? Czym należy je uzasadniać?

Lekarze rodzinni z miejsca stałego zamieszkania uczniów niechętnie godzą się z faktem zmniejszenia wypłacanej im stawki kapitacyjnej. W przypadku gdy uczeń zachoruje, przebywając w miejscu stałego zamieszkania poza okresem letnim, pojawiają się trudności z uzyskaniem należnych świadczeń zdrowotnych. Problemy te dotyczą sytuacji lżejszych zachorowań, bo gdy nie ma bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia, lekarze nie poczuwają się do obowiązku udzielenia pomocy medycznej.

Proszę o wyjaśnienie: czy złożenie dwóch deklaracji, czyli wybór lekarza podstawowej opieki zdrowotnej w miejscu nauki i w miejscu stałego zamieszkania, uprawnia do korzystania ze świadczeń udzielanych przez każdego z tych lekarzy rodzinnych niezależnie od miejsca i dnia tygodnia? Czy udzielenie świadczenia zdrowotnego uczniowi i studentowi w okresie poza miesiącami letnimi uprawnia lekarza podstawowej opieki zdrowotnej w miejscu stałego zamieszkania ucznia i studenta do otrzymania dodatkowego wynagrodzenia za świadczenie dla ubezpieczonego spoza jego listy? I wreszcie który lekarz rodzinny powinien świadczyć usługi podstawowej opieki zdrowotnej uczniom szkół ponadgimnazjalnych we wrześniu, jeśli weźmiemy pod uwagę, że uczniowie przebywają wtedy w internatach, a stawka kapitacyjna jest przekazywana lekarzowi w miejscu stałego zamieszkania?

* * *

Senator Teresa Liszcz wygłosiła oświadczenie skierowane do trzech adresatów -prezesa Rady Ministrów, ministra polityki społecznej i ministra kultury:

Niedawno przeczytałam w prasie o sprawie księżnej Marii Habsburg, której dobra położone w Polsce, dobra całej rodziny, zostały skonfiskowane po wojnie, jak piszą dziennikarze, nie w pełni zgodnie z prawem, a która, mimo tego wszystkiego, przekazała w okresie powojennym wiele cennych rzeczy, mających wartość historyczną i artystyczną, na rzecz narodu polskiego. Obecnie przebywa w Polsce bez środków do życia. Z tych enuncjacji wynika, że ubiegała się - ona sama albo ktoś w jej imieniu - o rentę w trybie nadzwyczajnym i że spotkała się z odmową.

Chciałabym się dowiedzieć, czy to jest prawdziwy stan rzeczy. Jeżeli tak, to czy ze względu na przekazane dobra kultury i podeszły wiek tej pani, mającej ponad osiemdziesiąt lat, to świadczenie w trybie nadzwyczajnym nie powinno zostać przyznane?

* * *

Senator Władysław Mańkut wygłosił następujące oświadczenie:

Jesteśmy dzisiaj świadkami bardzo ważnego momentu. Oto zbliżamy się do dnia, w którym zaczną się pierwsze wypłaty dla rolników z tytułu dopłat bezpośrednich. Z informacji, które do nas docierają, wynika jednak, że komornicy starają się niejako wyjść naprzeciw własnym oczekiwaniom, a nie naprzeciw oczekiwaniom rolników czy programowi rządowemu, który zakłada szybszy rozwój obszarów wiejskich. Wydaje mi się, że jest to działanie co najmniej niefortunne, a nawet, można by powiedzieć, działanie wbrew interesom narodowym, zwłaszcza interesom rolników i wsi polskiej.

Dlatego też chciałbym zwrócić się z tej trybuny naszej Izby, Senatu, do ministra rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich, a także do ministra finansów, ażeby wspólnym działaniem spowodowali, że środki, które wpłyną na rachunki rolników z tytułu dopłat bezpośrednich, były wolne od zajęć komorniczych.

Ja oczywiście respektuję prawo i chciałbym stać na jego straży, również na straży prawa komorniczego, jednakże wydaje mi się, iż tego typu postępowanie może przynieść zdecydowanie więcej szkody niż pożytku również dla tych, którzy dbają o interes zobowiązanych.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Andrzeja Kalwasa:

W dniu 13 maja 2004 r. Sąd Rejonowy w Jaworznie I Wydział Cywilny oddalił powództwo spółki Gwarek o eksmisję rodziny Jana, Zofii, Małgorzaty i Łukasza Ch. z mieszkania zakładowego (sygn. akt I.C 156/04). Najemca tego mieszkania miał i ma ciągle prawo do nabycia tego mieszkania na warunkach określonych w art. 6 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o zasadach zbywania mieszkań będących własnością przedsiębiorstw państwowych, niektórych spółek handlowych z udziałem Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych oraz niektórych mieszkań będących własnością Skarbu Państwa (DzU z 2001 r. nr 4 poz. 24 z późn. zm.).

Aktualnie rodzina ta boryka się z trudnościami finansowymi ze względu na konieczność ponoszenia kosztów leczenia. Jan Ch. jest emerytem, a jego żona jest inwalidą I grupy z powodu schorzeń narządów ruchu i otrzymuje tylko zasiłek pielęgnacyjny. Ich córka Małgorzata M. jest bezrobotna już od ośmiu lat, od czasu, kiedy utraciła prawo do renty. Ich syn Łukasz M. ma czternaście lat i cierpi na martwicę kości obu nóg. Jeżeli nie zażyje kosztownych leków, przestaje chodzić.

W tej oto trudnej dla tej rodziny sytuacji Sąd Okręgowy w Katowicach Wydział Cywilny wyrokiem z dnia 20 lipca 2004 r. zmienił wyrok Sądu Rejonowego w Jaworznie i orzekł eksmisję rodziny Ch. zgodnie z żądaniem spółki Gwarek, uzasadniając, iż najemca nie wykazał dochodu uprawniającego do zawarcia ugody w sprawie regulacji zaległości płatniczych (sygn. akt III Ca 332/01).

Tymczasem najemca wyraził wolę zawarcia takiej ugody. Do akt sprawy zostało też dołączone oświadczenie najemcy, że jego dochody są na poziomie umożliwiającym ubieganie się w gminie o wynajęcie lokalu socjalnego (patrz §8 ugody zawartej 7 sierpnia 2002 r., dołączonej do pozwu o eksmisję).

W tej sytuacji pan Ch. złożył dnia 29 sierpnia 2004 r. wniosek do prezesa Sądu Najwyższego w Warszawie o uchylenie wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach zmieniającego orzeczenie Sądu Rejonowego w Jaworznie.

Prosiłbym o poinformowanie mnie, na ile zostały zachowane, w sposób zgodny z istniejącym porządkiem prawnym, kolejne procedury postępowania odwoławczego.

Jednocześnie prosiłbym o objęcie swoją uwagą toczącego się aktualnie postępowania, z uwagi na bardzo trudną sytuację materialną rodziny, wobec której orzeczona jest eksmisja z mieszkania zakładowego i której ciągle przysługuje prawo nabycia tego mieszkania w oparciu o aktualnie obowiązujące przepisy prawne.

Pozostaję z wyrazami poważania
Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Andrzeja Kalwasa:

Po dokładnym rozpoznaniu sprawy, z którą zwrócił się do pana ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego, pan Jerzy N., a dotyczącej skarg na Sąd Rejonowy i Prokuraturę Rejonową w Gliwicach oraz na Sąd Okręgowy w Gliwicach w związku z sytuacją w Spółdzielni Mieszkaniowej przy Politechnice Śląskiej w Gliwicach (vide: pismo Jerzego N. z dnia 5 września 2004 r. do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego), usilnie proszę o zainteresowanie się tą sprawą w trybie stosownym do wymagań sytuacyjnych oraz możliwości prawnych w tym zakresie.

Uzasadniając swoją prośbę, chciałbym podkreślić, iż sprawa ta nie ma charakteru jednostkowego, lecz stanowi tylko przykład zachowania się władz statutowych w wielu spółdzielniach mieszkaniowych w Polsce, gdzie uchwala się statuty zarówno w trybie niezgodnym z prawem, jak i o treści niezgodnej z ustawą z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych. Przykładowo: do statutów wprowadzono między innymi zapisy umożliwiające, na warunkach bonifikaty, przekształcenie spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu mieszkalnego w spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego, które można ustanawiać od dnia wejścia w życie przepisów nowelizującej ustawy z dnia 19 grudnia 2002 r. o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz o zmianie niektórych innych ustaw (przepisy te weszły w życie z dniem 15 stycznia 2003 r.). Nie wprowadzono za to w tych samych statutach żadnych warunków bonifikaty na przekształcenie spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu mieszkalnego w prawo odrębnej własności lokalu. Tego rodzaju zapisy w statutach spółdzielni są sprzeczne z zasadniczą intencją ustawodawcy sformułowaną w ustawie matce z 15 grudnia 2000 r., jak i w jej dwóch kolejnych nowelizacjach, a wyrażającą się w możliwości ustanawiania, zgodnie z wolą członków spółdzielni, na rzecz tych członków prawa odrębnej własności mieszkań.

Od 15 stycznia 2003 r. można ponownie ustanawiać w spółdzielniach spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu jako ograniczone prawo rzeczowe. Jednak nie oznacza to przecież, żeby na mocy określonych zapisów statutowych praktycznie pozbawiać członków spółdzielni możliwości dokonania wyboru co do przekształcenia swojego lokatorskiego prawa do lokalu w prawo odrębnej własności lokalu lub w spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. Jeśli zapis statutowy daje możliwość przekształcenia tego prawa na dogodnych warunkach bonifikaty tylko w spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, ale nie daje żadnej bonifikaty na przekształcenie tego prawa w prawo odrębnej własności, to ten zapis praktycznie determinuje określone przekształcenie i nie stawia członka spółdzielni w sytuacji decyzyjnej. Zapisy te w sposób ewidentny naruszają intencję ustawodawcy parlamentarnego. W ich efekcie Polska jest jedynym krajem UE, w którym członkowie spółdzielni nie mają prawa odrębnej własności mieszkań, lecz uczestniczą we własności kolektywnej, gdzie przekształca się jedną formę własności kolektywnej w drugą, która brzmieniowo, z pozoru wydaje się tożsama z prawem własności (własnościowe prawo do lokalu).

W tym kontekście chciałbym postawić następujące pytania. Po pierwsze, jaki status prawny ma statut spółdzielni mieszkaniowej, którego niektóre przepisy są niezgodne z przepisami ustawy? Po drugie, jak traktować zarejestrowany przez sąd rejestrowy statut spółdzielni, którego niektóre przepisy są niezgodne z prawem ustanowionym na mocy ustawy?

Z wyrazami poważania
Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Krzysztofa Jurgiela, skierowane do ministra środowiska Jerzego Swatonia:

Na podstawie art. 40 Regulaminu Senatu, w związku z art. 16 i 20 ustawy o wykonywaniu obowiązków posła i senatora, kieruję do pana Jerzego Swatonia, ministra środowiska, interwencję dotyczącą zatrucia rzeki Supraśl oraz niebezpieczeństwa pozbawienia mieszkańców Białegostoku wody w wyniku niewłaściwych działań instytucji odpowiedzialnych za ochronę środowiska.

W połowie sierpnia bieżącego roku nastąpiło zatrucie płynącej przez wschodnią część województwa podlaskiego rzeki Supraśl. Doszło do masowego śnięcia ryb na całej długości rzeki, zaś białostocki sanepid zamknął wszystkie kąpieliska w jej rejonie. Powstała sytuacja, w której zagrożone zostały ujęcia wody w Jurowcach i Wasilkowie, zaopatrujące w wodę pitną cały, prawie trzystutysięczny, Białystok oraz okoliczne miejscowości.

Do tej pory nie jest znana dokładna przyczyna zanieczyszczenia. Podawane są między innymi takie: tak zwane spłynięcie torfowisk, stosowanie nawozów naturalnych, a także awaria jednej z położonych w okolicy oczyszczalni ścieków, co obecnie wskazuje się jako najbardziej prawdopodobną przyczynę. W ostatnich dniach pojawiły się w lokalnych mediach sygnały o złych warunkach sanitarnych panujących na jednej z farm hodowlanych położonych w bliskim sąsiedztwie rzeki. Farmy tej, co należy podkreślić, nie kontrolowali inspektorzy ochrony środowiska po skażeniu rzeki.

Dodatkowo, trudno ustalić instytucje odpowiedzialne za ten stan rzeczy, gdyż mieszają się tu kompetencje podlaskiego wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska, wojewódzkiego zarządu melioracji wodnych, podległego urzędowi marszałkowskiemu, Wodociągów Białostockich i spółek wodnych. W tej sytuacji mieszkańcy pozostają zaniepokojeni co do możliwości zagrożenia ich podstawowych potrzeb życiowych. Szacuje się, że całkowite oczyszczenie rzeki może potrwać do dziesięciu lat.

W związku z tym proszę pana Jerzego Swatonia, ministra środowiska, o odpowiedź na następujące pytania:

Po pierwsze, czy dokonana została kompleksowa ocena stopnia skażenia środowiska naturalnego wskutek zanieczyszczenia rzeki Supraśl?

Po drugie, kto odpowiada za to zanieczyszczenie i jakie konsekwencje poniosły odpowiedzialne za to osoby lub podmioty?

Po trzecie, jakie działania ministerstwo zamierza podjąć w celu neutralizacji skutków skażenia?

Po czwarte, czy nie byłoby zasadne opracowanie kompleksowego planu zagospodarowania i ochrony dorzecza rzeki Supraśl z udziałem instytucji powołanych do ochrony środowiska na terenie województwa podlaskiego?

Krzysztof Jurgiel
Senator Rzeczypospolitej Polskiej

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Krzysztofa Jurgiela wspólnie z innymi senatorami, skierowane do ministra polityki społecznej Krzysztofa Patera:

Na podstawie art. 49 Regulaminu Senatu, w związku z art. 16 i 20 ustawy o wykonywaniu obowiązków posła i senatora, kieruję do pana Krzysztofa Patera, ministra polityki społecznej, interwencję dotyczącą zmniejszenia środków na finansowanie warsztatów terapii zajęciowej.

Ustawa z dnia 20 grudnia 2002 r. o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz o zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw - DzU z 2003 r. nr 7 poz. 79 - określa w art. 9 harmonogram stopniowego zmniejszania dofinansowania warsztatów terapii zajęciowej ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Warsztaty takie są placówkami umożliwiającymi osobom niepełnosprawnym rehabilitację społeczną i zawodową, przez co pozwalają nabyć lub przywrócić umiejętności potrzebne do podjęcia zatrudnienia. W całym kraju funkcjonuje pięćset dziewięć takich placówek, zaś w województwie podlaskim, które reprezentuję w Senacie, piętnaście, opiekujących się czterysta dwudziestoma dziewięcioma osobami. Udzielają one pomocy niepełnosprawnym cierpiącym przede wszystkim na porażenie mózgowe, zespół Downa, schorzenia układu ruchowego, ale też na inne rodzaje niepełnosprawności. Umożliwiają im one podejmowanie wszelkiego rodzaju aktywności, nie ograniczając się do rehabilitacji zawodowej. Możliwość uczestnictwa w zajęciach grupowych, integracja w ramach środowiska - to cele ich działania równie ważne jak zwiększanie szans osób niepełnosprawnych na rynku pracy, tym bardziej ważne, że mają one istotne znaczenie terapeutyczne. Funkcjonowanie warsztatów pozwoliło zaktywizować ogromny potencjał osób niepełnosprawnych, przyniosło też nadzieję ich rodzinom, pozwalając im społecznie uczestniczyć w ich pracy, integrując ich środowisko i umacniając tym samym tożsamość społeczności lokalnych.

Warsztaty terapii zajęciowej finansowane były do bieżącego roku wyłącznie ze środków PFRON. Przytaczana ustawa określa jednak harmonogram zmniejszenia tego dofinansowania, rozpoczynając ten proces w 2005 r. i przewidując coroczne zmniejszanie kwoty dofinansowania aż do 70% kosztów w roku 2008 i latach następnych.

Proces zmniejszania dofinansowania do tworzenia nowych warsztatów terapii zajęciowej rozpoczął się już w 2003 r. i zakończony zostanie w 2006 r. ograniczeniem tej kwoty do 60%. Ustawa ta określa też, zmieniając art. 10b ust. 2 ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych z 27 sierpnia 1997 r. - DzU z 1997 r. nr 123 poz. 776, ze zmianami - że funkcjonowanie warsztatów współfinansuje samorząd terytorialny. Te same rozwiązania podtrzymuje projekt ustawy o wspieraniu zatrudnienia i rehabilitacji osób niepełnosprawnych z dnia 13 lipca 2004 r. W tej sytuacji poważną częścią kosztów funkcjonowania i tworzenia warsztatów terapii zajęciowej obciążony będzie samorząd powiatowy. Z pewnością nie będzie on w stanie zapewnić wszystkich potrzebnych do tego celu środków. Wobec tego tej działalności grozi ponowne zepchnięcie na margines życia zawodowego i społecznego.

Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o podjęcie działań, które zapewnią warsztatom terapii zajęciowej środki wystarczające na kontynuowanie i rozwijanie ich działalności, w szczególności zaś o spowodowanie zmiany art. 9 ustawy z dnia 20 grudnia 2002 r. o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz o zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, ust. 2 art. 10b ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz o zatrudnianiu osób niepełnosprawnych z dnia 27 sierpnia 1997 r. oraz odnośnych przepisów projektu ustawy o wspieraniu zatrudnienia i rehabilitacji osób niepełnosprawnych z dnia 13 lipca 2004 r.

Krzysztof Jurgiel
Zofia Skrzypek-Mrowiec
Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z docierającymi do mnie głosami samorządów i mieszkańców powiatów Tarnów i Dąbrowa Tarnowska pragnę zapytać Pana o postępy w przygotowaniu modernizacji drogi krajowej nr 73 z Kielc do Tarnowa na odcinku Tarnów - Dąbrowa Tarnowska - Szczucin - Pacanów.

Uprzejmie proszę również o przesłanie harmonogramu robót z terminami ich realizacji.

Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się w związku z interwencją bezpośrednio zainteresowanych problemem przedsiębiorców z terenu gminy Zakliczyn w powiecie tarnowskim. Sprawa dotyczy ustawionego przed mostem na rzece Dunajec znaku drogowego "20 ton", który zabrania wjazdu na most pojazdom o masie całkowitej przekraczającej 20 ton. A masa większości samochodów ciężarowych i tak zwanych tirów wraz przewożonym ładunkiem zdecydowanie przewyższa owe 20 ton. W tej sytuacji powstaje pytanie: jak dojechać do Zakliczyna? Jedynym wyjściem z obecnej sytuacji jest przejazd drogą okrężną z pominięciem wjazdu na most, co wiąże się ze stratą czasu i niepotrzebnym dokładaniem przejechanych kilometrów.

W związku z tym proszę o wyjaśnienie, w jaki sposób możliwe jest rozwiązanie przedmiotowego problemu. Proszę również o rozważenie możliwości udzielenia pozwolenia wjazdu na most przedsiębiorcom, którzy stale korzystają z tej trasy, a dla których wjazd na teren Zakliczyna jest niezbędny.

Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra sprawiedliwości Andrzeja Kalwasa:

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z tym, że w Małopolskim Związku Piłki Nożnej, działającym jako stowarzyszenie kultury fizycznej, jest w obiegu kilka różniących się od siebie statutów, uprzejmie proszę Pana Ministra o przesłanie mi kopii statutu Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, wpisanego do rejestru Sądu Okręgowego w Krakowie.

Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra sprawiedliwości Andrzeja Kalwasa:

Szanowny Panie Ministrze!

Od wielu już lat toczą się procesy pomiędzy Firmą Oponiarską Dębica a panem Józefem Chmurą, właścicielem PW "ASTA" z siedzibą w Dębicy. Procesów tych, przed sądami w województwie małopolskim i podkarpackim, można naliczyć chyba około pięćdziesięciu.

Najbardziej jednak niepokoi mnie brak reakcji na pismo do ministra sprawiedliwości z dnia 10 stycznia 2001 r. ze skargą pana Józefa Chmury, w którym są takie słowa, cytuję: "Przewodniczący składu sędziowskiego to na pewno podstawiona osoba - cały czas posiedzenia miał zasłoniętą obydwiema rękami twarz. Podane inicjały M.Kus-Trybek odnoszą się do kobiety, a w składzie orzekającym nie było żadnej kobiety. Skład był męski". Koniec cytatu.

Szanowny Panie Ministrze, czy nie niepokoi Pana taki list, pisany przez obywatela naszego kraju, człowieka zdrowego na umyśle, list, na który pan Józef Chmura, jak oświadcza, nie doczekał się nigdy odpowiedzi? Moim zdaniem, jeżeli pan Chmura w taki sposób rzuca oskarżenia na sąd okręgowy, to być może należy to potępić i wyciągnąć z tego konsekwencje. Sprawy nie należy jednak pozostawiać bez dalszego biegu, bo być może pan Józef Chmura ma rację. Mimo wszystko na pismo należało odpisać, czego ja od Pana Ministra oczekuję.

Z poważaniem
J
ózef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra środowiska Jerzego Swatonia:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się z uprzejmą prośbą o przedstawienie informacji o działalności fundacji ekologicznej z siedzibą w Tarnowie.

W ramach wielu swoich dotychczasowych działań współpracowałem z organizacjami proekologicznymi stawiającymi sobie za cel ochronę środowiska naturalnego, korzystając z ich doświadczeń i dorobku.

Uzyskane od Pana Ministra informacje byłyby pomocne w nawiązaniu kontaktu z przedmiotową fundacją.

Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do marszałka województwa małopolskiego Janusza Sepioła:

Szanowny Panie Marszałku!

Społeczeństwo powiatu tarnowskiego docenia Pańską troskę o rozwój gospodarczy regionu. Jednym z jego nieodzownych elementów jest infrastruktura drogowa.

Dziękując za odpowiedź na moje oświadczenie złożone w dniu 12 sierpnia 2004 r. podczas sześćdziesiątego ósmego posiedzenia Senatu RP oraz za bardzo dobre podejście do sprawy modernizacji dróg, pragnę podkreślić, że zwracałem się do Pana w sprawie modernizacji dróg powiatowych nr 359 i 362, o którą zabiega samorząd powiatu tarnowskiego, a nie gmina Tarnów, jakkolwiek z tych dróg powiatowych korzystają zapewne mieszkańcy gminy Tarnów i gmin sąsiednich.

Szanowny Panie Marszałku, ja oraz mieszkańcy powiatu tarnowskiego będziemy wdzięczni za odpowiedź.

Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Anulewicza, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Oświadczenie to dotyczy wprowadzenia do rozporządzenia Rady Ministrów, o którym mowa w art. 159 ustawy o gospodarce nieruchomościami, a które ma zostać wydane, zapisów dotyczących wyceny nieruchomości zabytków, takich zapisów, aby nieruchomość podobna, o której mowa w art. 4 pkt 16 ustawy o gospodarce nieruchomościami, była rzeczywiście nieruchomością podobną.

W obrocie nieruchomościami występują nieruchomości zabytkowe, w przypadku których wykorzystanie prawa własności jest mocno ograniczone przepisami ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami - DzU nr 162 pozycja 1568.

Właściciel takiej nieruchomości musi, zgodnie z przepisami tej ustawy, sprawować opiekę nad zabytkiem, w ramach której jest zobowiązany zapewnić warunki do: naukowego badania i dokumentowania zabytków, prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich i robót budowlanych przy zabytku, zabezpieczenia i utrzymania zabytku oraz jego otoczenia w jak najlepszym stanie, korzystania z zabytku w sposób zapewniający trwałe zachowanie jego wartości, popularyzowania i upowszechniania wiedzy o zabytku oraz jego znaczeniu dla historii i kultury.

Czynnikami wyróżniającymi nieruchomości zabytkowe wśród innych nieruchomości są: integralność ich traktowania wraz z przestrzenią i bezpośrednim otoczeniem, na przykład gruntem, układem przestrzennym, percepcją i wzajemnymi relacjami widoków z nieruchomości i widokiem na nieruchomość, jej tłem, kulisami i obrzeżami; sporadyczność ich pojawiania się w powszechnym obrocie rynkowym; częsta utrata lub pogorszenie standardu przestrzennego, funkcjonalnego i użytkowego przypisanego ich pierwotnej funkcji.

Obowiązki wynikające z tak pojętej ochrony i opieki nad zabytkami wymagają posiadania przez właściciela znacznych środków finansowych, a fakt, że jest to zabytek, przeznaczony chociażby na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie bankowości, biurowości czy w zakresie handlowo-gastronomicznym, nie pozwala na uzyskanie wystarczających środków finansowych z tytułu najmu pomieszczeń na prowadzenie takiej działalności. Prowadzenie działalności w zakresie bankowości, działalności biurowej czy handlowo-gastronomicznej wymaga obecnie specjalnego i wyrafinowanego sprzętu, co jest nieodłącznie związane z budową nowych instalacji, klimatyzacji oraz przystosowania pomieszczeń. Ponadto niezbędne są dogodne dojazdy, miejsca parkingowe, a także otoczenie stwarzające obraz nowoczesności.

Powoduje to, że coraz mniej jest chętnych do najmu pomieszczeń w budynkach zabytkowych, a aktualni najemcy wypowiadają najem i przeprowadzają się do nowych budynków wznoszonych już według obecnych wymagań. Zabytki w tej sytuacji już nie pracują na swoje utrzymanie, a ich właściciele muszą pozyskiwać z innych źródeł środki finansowe na prawidłowe, normalne utrzymanie posiadanego zabytku. Brak środków oznacza powolne niszczenie zabytku i w konsekwencji zagładę świadectwa naszego dorobku kulturowego.

Właścicielami nieruchomości są w przeważającej większości Skarb Państwa oraz jednostki samorządu terytorialnego, gminy, powiaty i jednostki samorządowe województwa. Dokładają one starań, aby nieruchomości zabytkowe przekazać osobom fizycznym i prawnym na własność lub użytkowanie wieczyste i w ten sposób uwolnić się od obowiązków związanych z utrzymaniem zabytku. Łatwiej bowiem egzekwować obowiązki niż wykonywać je samemu.

Nabycie nieruchomości zabytkowej następuje w oparciu o przepisy ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami. Uzyskanie prawa własności wymaga uiszczenia tylko 50% ceny nabycia, a w przypadku uzyskania prawa wieczystego użytkowania do nieruchomości gruntowej wnosi się opłatę pierwszą oraz opłaty roczne od połowy ceny nabycia. W umowie nabycia zabytku umieszcza się obowiązki nabywcy wynikające z ochrony i opieki nad zabytkami oraz termin ich realizacji, którego niedotrzymanie grozi rozwiązaniem umowy.

Użytkownik wieczysty nieruchomości gruntowej będącej zabytkiem lub nieruchomości, na której gruncie znajduje się sprzedany zabytek, wnosi corocznie z góry do dnia 31 marca opłaty roczne, których procentowa wysokość, określona przepisami ustawy i uwidoczniona w umowie, jest zależna od celu, na jaki nieruchomość jest przeznaczona w planie zagospodarowania przestrzennego, uwzględniającego naturalnie rodzaj zabytku. Wnoszone opłaty roczne są aktualizowane, aby ich wysokość była zawsze związana z aktualną wartością rynkową nieruchomości gruntowej. Zasada aktualizacji jest słuszna, ale jej skutki w przypadku nieruchomości zabytkowych przynoszą, niezamierzone przez ustawodawcę, ujemne efekty.

Z przyczyn już omówionych, dla dobra zabytków wnoszę, aby minister infrastruktury, jako centralny organ administracji rządowej w sprawach gospodarki nieruchomościami regulowanej przepisami ustawy o gospodarce nieruchomościami, podjął niezbędne czynności.

Chodzi o to, aby po pierwsze, ustalona została procentowa stawka opłat rocznych dla nieruchomości zabytkowych w wysokości: 0,5% wartości nieruchomości zabytkowej wykorzystywanej do realizacji celów mieszkaniowych, kulturalno-oświatowych, muzealnych i nieruchomości o podobnym przeznaczeniu i 1% wartości nieruchomości zabytkowej wykorzystywanej do prowadzenia działalności gospodarczej, mam tu na myśli na przykład banki, biura, gastronomię, hotele itp. - z zachowaniem dotychczasowej bonifikaty, o której mowa w art. 68 ust. 3 ustawy o gospodarce nieruchomościami.

Po drugie, należy wprowadzić do rozporządzenia Rady Ministrów, o którym mowa w art. 159 ustawy o gospodarce nieruchomościami i które ma niebawem zostać wydane w związku z dokonaną w dniu 28 listopada 2003 r. aktualizacją przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami, wyraźne i jednoznaczne sformułowania, aby przy określaniu wartości nieruchomości zabytkowych, jeżeli na rynku nieruchomości nie ma obrotu nieruchomościami zabytkowymi, brać pod uwagę nieruchomości o podobnej zabudowie i przeznaczeniu, z uwzględnieniem okresu, w którym ta zabudowa i przeznaczenie nastąpiło. Konkretnie chodzi o to, aby wyeliminować aktualizację opłat rocznych dla nieruchomości zabytkowych w oparciu o ceny gruntów niezabudowanych o przeznaczeniu podobnym jak przeznaczenie nieruchomości zabytkowej, co ma miejsce w Warszawie. Niezbędny jest konkretny zapis, aby nieruchomość podobna, o której mowa w art. 4 pkt 16 ustawy o gospodarce nieruchomościami, była rzeczywiście nieruchomością podobną.

Z poważaniem
Andrzej Anulewicz
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

Zwracam się do Pana w sprawie Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, której przyszłość stoi pod znakiem zapytania od przeszło dwóch lat.

Jak Panu zapewne wiadomo, jest to jedyna w Polsce uczelnia kształcąca przyszłych oficerów: Policji, Straży Granicznej i innych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i porządek publiczny. Poza działalnością dydaktyczną uczelnia stale rozwija działalność naukowo-badawczą, przede wszystkim w zakresie dyscyplin związanych ze zwalczaniem przestępczości - kryminologią, kryminalistyką, teleinformatyką, prawem karnym oraz organizacją i taktyką działań policyjnych.

Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie ma pięćdziesięcioletni dorobek dydaktyczny związany z prowadzeniem wyższych studiów zawodowych, wieloletnie doświadczenie w kształceniu kadr oficerskich, kierowniczych i menedżerskich, świetnie wykwalifikowaną kadrę dydaktyczną, bardzo dobrą bazę techniczną, wykładową i noclegową. Uczelnia współpracuje z wieloma placówkami europejskimi kształcącymi policyjne kadry kierownicze, organizuje bardzo wysoko oceniane krajowe i międzynarodowe konferencje, seminaria i sympozja naukowe.

Szkoła cieszy się świetną renomą nie tylko w kraju, ale także w Europie. Od wielu lat współpracuje z tego rodzaju uczelniami na całym świecie. Zdecydowanie za jej istnieniem w dotychczasowym kształcie wypowiadali się także goszczący na ostatnich uroczystościach rocznicowych goście z Niemiec, Białorusi, Łotwy i innych krajów.

Tymczasem od kilku lat powracają pogłoski o zamiarze przekształcenia jej w szkołę podoficerską, co pociągnęłoby za sobą trudne do oszacowania skutki - z dezaprobatą zagranicznych środowisk włącznie. Nie wolno nam zapominać o nowych wyzwaniach, jakie stawia - również przed tą grupą zawodową - Unia Europejska, której jesteśmy członkiem, i o wynikających z tego faktu zobowiązaniach i odpowiedzialności (granica Unii).

W październiku bieżącego roku komendant główny Policji za aprobatą ministra spraw wewnętrznych i administracji podjął decyzję o utworzeniu w Wyższej Szkole Policji dwóch instytutów: instytutu kształcenia kadr kierowniczych i zarządzania jakością oraz instytutu zwalczania przestępczości zorganizowanej i terroryzmu. Jest to niewątpliwie bardzo dobry krok wychodzący naprzeciw nowym wyzwaniom stojącym przed Policją. Jednakże czy jest on wystarczający?

W roku akademickim 2004/2005 kończą studia w Szczytnie ostatni funkcjonariusze trzyletnich studiów licencjackich. Brak nowego naboru, przy postępującej pauperyzacji społeczeństwa, w tym zwłaszcza policjantów, spowoduje uniemożliwienie całej masie funkcjonariuszy zdobywania specjalistycznej wiedzy, zwłaszcza że policyjne wyższe studia zawodowe otwierają drogę awansu policjantom ze średnim wykształceniem - około 75% ogółu funkcjonariuszy. Ponadto kształcenie to ściśle powiązane jest z potrzebami Policji, jeżeli chodzi o zakres nabywanych w toku studiów umiejętności i wiedzy. Alternatywą nie jest szkolnictwo cywilne, ponieważ takie kształcenie w wielu wypadkach nie ma nic wspólnego z Policją, a jego poziom pozostawia często wiele do życzenia.

Świadom znaczenia Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie oraz kontrowersji, jakie budzi jej wciąż niepewny status, pozwalam sobie zwrócić się do Pana Premiera z prośbą o jednoznaczne potwierdzenie, że szkoła zachowa status uczelni wyższej. Jest to niezwykle ważne, bowiem mamy tu do czynienia z żywotnym interesem nie tylko województwa i środowiska, ale przede wszystkim naszego kraju.

Łączę wyrazy szacunku
Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra zdrowia Marka Balickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwrócili się do mnie lekarze stażyści z prośbą o pomoc i interwencję w sprawie lekarskiego egzaminu państwowego, LEP, organizowanego przez Centrum Egzaminów Medycznych, CEM, w Łodzi na podstawie rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie stażu podyplomowego lekarza i lekarza stomatologa. Wspomniane rozporządzenie przesuwa termin lekarskiego egzaminu państwowego, przybliżając go, zdaniem Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego Ministerstwa Zdrowia, do terminów stażu.

Pierwotnie lekarski egzamin państwowy miał odbyć się 4 grudnia bieżącego roku, obecnie ma się odbyć 12 listopada 2004 r. Termin egzaminu został przesunięty o trzy tygodnie wstecz, a tym samym lekarze stażyści zostali pozbawieniu czasu na przygotowywanie się do egzaminu, mimo iż zakres materiału został ten sam.

Z przedstawionych przez lekarzy stażystów informacji i materiałów informacyjnych, między innymi stanowiska Ogólnopolskiej Akcji Lekarzy Stażystów wobec LEP, wynika również, że przewidziany w rozporządzeniu okres od końca stażu do otrzymania prawa wykonywania zawodu, czyli około dwóch miesięcy, w rzeczywistości pozbawia lekarzy stażystów dochodów oraz ubezpieczenia zdrowotnego. Alternatywą byłoby w tej sytuacji zatrudnienie ich przez dotychczasowe podmioty zatrudniające ze stawką 50% dotychczasowego wynagrodzenia zasadniczego.

Osoby, które nie ukończą stażu w terminie umożliwiającym przystąpienie do LEP w planowanym terminie, na przykład osoby chorujące podczas stażu oraz kobiety na urlopach macierzyńskich, po ukończeniu programu stażu zostaną pozbawione źródła utrzymania w czasie oczekiwania na najbliższy termin egzaminu - pół roku. Osoby, które nie zdadzą pomyślnie egzaminu, pomimo ukończenia studiów oraz stażu, znajdą się na przymusowym zasiłku dla bezrobotnych. Do momentu uzyskania prawa wykonywania zawodu nie ma zatem możliwości podjęcia jakiejkolwiek pracy w zawodzie.

Innym problemem jest przygotowanie się do egzaminu na podstawie wskazanej literatury - ponad 40 pozycji - która nie jest kompletna, podanej na dwa miesiące przed egzaminem. Jedna z książek jeszcze nie znalazła się w sprzedaży. Barierą w dostępie do wymaganej literatury jest też jej wysoki koszt.

W związku z tym zwracam się do Pana Ministra o zainteresowanie się tym problemem oraz o podjęcie skutecznych działań, aby mimo krótkiego terminu do pierwszego egzaminu lekarski egzamin państwowy stał się w pełni funkcjonalnym i obiektywnym instrumentem weryfikującym wiedzę przyszłych lekarzy.

Z wyrazami szacunku
Senator RP
Jan Szafraniec

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Kazimierza Drożdża, skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z prowadzonymi w Ministerstwie Finansów pracami przygotowawczymi w zakresie zmiany struktury organizacyjnej Służby Celnej wnoszę o utrzymanie Oddziału Celnego w Międzylesiu w województwie dolnośląskim. Za utrzymaniem Oddziału Celnego na terenie Międzylesia przemawiają następujące argumenty.

Po pierwsze, obiekt położony jest na paneuropejskim szlaku kolejowym (E-59), przy biegnącej przez Międzylesie drodze łączącej nasz kraj z Republiką Czeską przez przejście drogowe w Boboszowie odległe o 10 km od placówki celnej. Obiekt, w którym mieści się placówka Oddziału Celnego, został oddany do użytku po modernizacji przeprowadzonej pod koniec 2002 r. Inwestycja ta została zlokalizowana w Międzylesiu z uwagi na to, że ta stacja kolejowa, na której terenie zlokalizowana jest placówka celna, leży na szlaku prowadzącym ze Sztokholmu przez Świnoujście, Szczecin, Poznań, Zieloną Górę, Wrocław, Międzylesie na południe Europy oraz z krajów bałtyckich przez Warszawę, Wrocław.

Po drugie, szlak komunikacyjny, na którym położona jest placówka oddziału, ma duże znaczenie, a po elektryfikacji odcinka o długości około 8 km ze stacji w Międzylesiu nabierze on czołowego znaczenia w komunikacji kolejowej na szlaku łączącym północ Europy z południem. Prace takie zostały już podjęte w regionalnej delegaturze Polskich Linii Kolejowych we Wrocławiu.

Po trzecie, w wyniku modernizacji Oddział Celny w Międzylesiu otrzymał nowe pomieszczenia biurowe oraz całą infrastrukturę niezbędną do prowadzenia skutecznej kontroli celnej i podatkowej. W ramach przeprowadzonej modernizacji obiektów, w których mieści się placówka celna, ograniczono powierzchnię o 43% w stosunku do stanu poprzedniego, co też przyczyniło się do obniżenia kosztów działalności tej placówki. W wyniku dokonanej modernizacji obiekt został przystosowany do potrzeb służby celnej zarówno pod względem rozkładu pomieszczeń, jak i mediów, zapewniających wysoki standard obsługi i funkcjonowania. Lokalizacja Oddziału Celnego na terenie stacji kolejowej w Międzylesiu ma również istotne znaczenie lokalne dla utrzymania określonego stanu obiektu i zachowania porządku.

Po czwarte, obiekt i pomieszczenia Oddziału Celnego w Międzylesiu posiadają niezbędne zabezpieczenia i są monitorowane przez SOK. W celu właściwego prowadzenia kontroli celnej pomieszczenia zostały wyposażone w sprzęt komputerowy z dostępem do rozległej i lokalnej sieci, a także odpowiednio wyposażone meblowo. Obiekt wyposażony jest również w pomieszczenia pomocnicze.

Po piąte, oddział posiada niezbędne pomieszczenia magazynowe na przesyłki całodobowe i podręczne, rampy rozładunkowe i urządzenia przeładunkowe (suwnice kolejowe), najazdową elektroniczną wagę wagonową. Rampa przeładunkowa umożliwia również przeładunek zwierząt.

Po szóste, wyposażenie oraz lokalizacja Oddziału Celnego w Międzylesiu stwarzają możliwości obsługi transportu kolejowego i samochodowego. Ale z uwagi na znajdujące się tam place może być wykorzystany także do dokonywania kontroli samochodowych środków przewozowych, stanowiąc coś na kształt terminalu kolejowo-drogowego.

Po siódme, Oddział Celny posiada wyspecjalizowaną obsadę kadrową, która pozwala na wykonywanie wyznaczonych zadań, łącznie z odzyskaniem należnych Skarbowi Państwa opłat celno-podatkowych.

Przedstawiając powyższe, uważam za racjonalne i w pełni uzasadnione utrzymanie w dłuższej perspektywie czasowej Oddziału Celnego w Międzylesiu. Pod względem lokalizacji, wyposażenia i posiadanej kadry fachowców stwarza on niezbędne warunki do wykonywania zadań statutowych służby celnej na wysokim poziomie, zgodnie ze standardami europejskimi.

Oddział w Międzylesiu ma również możliwości poszerzenia zakresu obsługi celnej wobec poszczególnych grup towarowych. Stwarza on również warunki organizacyjne do utworzenia w perspektywie czasowej w miejscu siedziby oddziału w Międzylesiu silnej placówki celnej z odpowiednio zlokalizowaną na tym terenie specjalistyczną obsługą.

Z wyrazami szacunku
Kazimierz Drożdż

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mariana Lewickiego, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Dnia 30 września 2004 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił wszystkie dwadzieścia trzy skargi na decyzję ministra infrastruktury z dnia 8 sierpnia 2003 r., utrzymującą w mocy decyzję wojewody dolnośląskiego z dnia 15 kwietnia 2003 r. w sprawie ustalenia lokalizacji płatnej autostrady A4, odcinka obwodnicy Wrocławia.

Doniosłość tej decyzji jest nie do przecenienia, ponieważ dotyczy najbardziej żywotnych interesów mieszkańców tej dolnośląskiej aglomeracji. Uciążliwości towarzyszące tranzytowi pojazdów, w tym szczególnie uciążliwych tak zwanych wielkich pojazdów, przez niemal środek miasta są powszechnie znane i co gorsza, jeszcze do niedawna wydawały się nie do rozwiązania.

Przypomnę, że minęło już ponad sześć lat od momentu udzielenia przez MSWiA wskazań lokalizacyjnych pod przedmiotową inwestycję.

Zdaję sobie sprawę, że przed nami jeszcze ewentualne procedury kasacyjne do Naczelnego Sądu Administracyjnego, jednakże nowy stan rzeczy rodzi pytania dotyczące stanu przygotowań i przede wszystkim realnych terminów realizacji tej niezwykle potrzebnej dla miasta inwestycji. Będę wdzięczny za zajęcie stanowiska przez pana ministra co do poruszonej tematyki. Na to czeka bez wątpienia cała społeczność miasta, a także gmin: Kobierzyce, Kąty Wrocławskie, Wisznia Mała i Długołęka.

Z poważaniem
Marian Lewicki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Witolda Gładkowskiego, skierowane do ministra skarbu państwa Jacka Sochy:

Wielce Szanowny Panie Ministrze!

Chciałbym podziękować za wyczerpującą odpowiedź na oświadczenie złożone na sześćdziesiątym drugim posiedzeniu Senatu RP w dniu 20 maja 2004 r. w sprawie ciągłości udzielania świadczeń socjalnych i stypendiów dzieciom byłych pracowników byłych państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej.

Z treści odpowiedzi oraz załączonej informacji o wsparciu udzielanym przez Agencję Nieruchomości Rolnych dzieciom byłych pracowników pegeerów jednoznacznie wynika, że do końca 2004 r. realizacja przedmiotowych zadań powinna być kontynuowana na poziomie zbliżonym do poziomu roku ubiegłego.

Pomimo takich zapewnień pozwoliłem sobie na sprawdzenie faktycznego stanu realizacji zadań ANR w zakresie przyznawania i wypłacania stypendiów, finansowania dożywiania oraz dofinansowania wypoczynku letniego. Wykonanie odpowiedniej analizy zleciłem pracowni badań rynku i opinii publicznej. W głównej mierze badaniami objęto teren części koszalińskiej województwa zachodniopomorskiego.

Rezultaty badań wskazują na względnie prawidłową realizację pomocy stypendialnej. W pierwszym półroczu bieżącego roku we wszystkich szkołach wypłacano stypendia dla dzieci byłych pracowników byłych pegeerów. Jednocześnie szkoły szacują, że od września do końca grudnia bieżącego roku stypendia będą wypłacane zgodnie z prognozowanym zapotrzebowaniem. O ile jednak wypłata stypendiów wygląda optymistycznie, a więc nie budzi większych obaw, to już zdecydowanie gorzej przedstawia się realizacja pozostałych zadań ustawowych.

Okazuje się, że na badanym terenie uczniowie żadnej szkoły ponadgimnazjalnej nie otrzymali posiłków finansowych ze środków ANR. Tymczasem, zgodnie z art. 8 ustawy z dnia 4 marca 2004 r. o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych innych ustaw, do dnia 31 grudnia 2004 r. ANR między innymi powinna finansować dożywianie dzieci w przedszkolach, szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych na dotychczasowych zasadach.

Słuszna intencja ustawodawcy wywodzi się z konieczności łagodzenia skutków braku domowego posiłku porannego wśród uczniów wymienionych rodzajów szkół. Okazuje się jednak, że środki finansowe przekazywane gminom na dożywianie dzieci nie trafiają w tej postaci do uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Być może jest to efektem wypłaty stypendiów, które uznano za wystarczającą formę pomocy, ale czy zgodnie z brzmieniem ustawy uczniowie szkół ponadgimnazjalnych nie powinni otrzymywać dwóch form wsparcia jednocześnie, to znaczy stypendiów i dożywiania? Proszę o wyjaśnienie aspektów omówionej praktyki.

Przeprowadzone badania wykazały, że w 2004 r. ANR nie dofinansowała wypoczynku letniego uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Wyniki badań są potwierdzeniem wejścia w życie przepisów ustawy z dnia 4 marca 2004 r., która nie daje już możliwości dofinansowania wypoczynku. Pomimo tego w odpowiedzi na oświadczenie - 25 czerwca 2004 r.: MSP/DriUA/7377/04, DriUA-GM-0701-16/04 - zostałem zapewniony, że budżet wesprze wypoczynek dzieci przy organizacyjnej pomocy ze strony ANR. Chciałbym uzyskać informację o zrealizowaniu tych zadań na terenie byłego województwa koszalińskiego oraz finansowaniu wypoczynku letniego przez ANR na wskazanym obszarze w roku ubiegłym.

Z poważaniem
Witold Gładkowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Spychalskiego, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Ubiegłoroczne decyzje dotyczące ograniczeń i zmian w kursowaniu pociągów dalekobieżnych i wprowadzenie nowego rozkładu jazdy stworzyły niezwykle niekorzystne warunki połączeń mieszkańców południowej Wielkopolski (Ostrów Wielkopolski i Kalisz) oraz części województwa łódzkiego (Sieradz, Zduńska Wola, Pabianice) z Warszawą.

Zdecydowana większość centralnych urzędów i instytucji z reguły organizuje narady, konferencje i konsultacje o godzinie 10.00 lub 11.00, tymczasem pozostały tym dużym aglomeracjom miejskim tylko dwa połączenia, niespełniające nadrzędnego celu - łączności ze stolicą.

Wyjazd pociągu nocnego z Ostrowa Wielkopolskiego o godzinie 2.00 powoduje, że o godzinie 7.30 przyjeżdżają do Warszawy zmęczeni podróżą pasażerowie. Wyjazd pociągu rannego z Ostrowa Wielkopolskiego o godzinie 6.30 i przyjazd od Warszawy o godzinie 11.05 powoduje, że podróżni są spóźnieni.

Pozostają dwa wyjścia, w praktyce już stosowane - dojazd samochodem do Konina lub wyjazd do Warszawy dzień wcześniej. Podraża to znacznie koszty i prowadzi do dalszej degradacji istniejących już połączeń kolejowych.

Codziennie odbieram od mieszkańców regionu niekończące się skargi i zażalenia na obecną sytuację, w tym także na wydłużenie czasu przejazdu pociągów, między innymi przez nieuzasadnione wydłużenie postojów na stacjach.

W związku z powyższym zwracam się z uprzejmą prośbą o uwzględnienie w przygotowywanym rozkładzie jazdy mojego wniosku i społecznych oczekiwań.

Andrzej Spychalski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Spychalskiego wspólnie z innymi senatorami, skierowane do ministra środowiska Jerzego Swatonia:

W ostatnich dniach decyzja rady nadzorczej i prezesa wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska i gospodarki wodnej w województwie wielkopolskim o likwidacji biur regionalnych w Kaliszu, Koninie, Lesznie i Pile, podjęta arbitralnie, wywołała oburzenie i głęboki niepokój. Wszystkie jednostki samorządowe oraz związki korporacji samorządowych oprotestowały tę niezwykle kontrowersyjną decyzję, podjętą bez jakichkolwiek konsultacji.

Argumenty o obniżeniu kosztów funkcjonowania wojewódzkiego funduszu w świetle zakupu za około 10 milionów zł siedziby, kosztów jej przystosowania, znacznie przekraczających potrzeby, oraz stałych kosztów służebności dojazdu, brzmią absurdalnie.

Podjęta decyzja odbierana jest przez samorządy, a także przez nas, jako kolejny przejaw niepotrzebnej i niezasadnej centralizacji, oddalający problemy lokalne, przenoszący je do Poznania - dla wielu jednostek samorządów i podmiotów gospodarczych na odległość 200 km. Burzy się dotychczasową bardzo dobrą praktykę funkcjonowania biur regionalnych, wieloletnią stabilność, ukształtowaną dzięki sprawdzonym i skutecznym formom pracy, wprowadza nieuzasadnioną atmosferę nerwowości i chaosu.

Uprzejmie prosimy Pana Ministra o podjęcie w trybie nadzoru działań zmierzających do przywrócenia w Wielkopolsce biur regionalnych, których działalność jest związana z obsługą podmiotów terenowych, zgodnie z normami Unii Europejskiej, zalecającymi decentralizację urzędów.

Andrzej Spychalski
Genowefa Ferenc
Tadeusz Rzemykowski
Franciszek Bobrowski
Ryszard Sławiński
Włodzimierz Łęcki
Jerzy Smorawiński

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosława Lubińskiego, skierowane do ministra gospodarki i pracy Jerzego Hausnera:

Szanowny Panie!

Zwracam się do Pana Ministra w sprawie krzywdzącego traktowania byłych górników, pracowników Zagłębia Wałbrzyskiego, którzy w kopalni przepracowali ponad dziesięć lat. Zgodnie z prawem przysługuje im prawo do bezpłatnego węgla, jednak sama wysokość deputatu jest różna dla byłych górników z Wałbrzycha i okolic - 2,5 t, a inna dla górników z Górnego Śląska - 3 t.

Wałbrzyscy górnicy, choć odczuwali nierówność traktowania, przyjęli tę decyzję. Jednak w momencie, gdy zmieniono sposób przekazywania deputatu, zostali oni ponownie skrzywdzeni w znaczący sposób. Byli górnicy zaczęli dostawać świadczenia pieniężne będące ekwiwalentem za węgiel. Krzywdzący sposób naliczania ekwiwalentu za deputat węglowy wynika stąd, że cena tony węgla w asortymencie Orzech II naliczana jest na początku roku na podstawie wartości określanych w obwieszczeniu ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej. Kwota ta jest następnie dzielona na dwanaście części i przekazywana byłym górnikom w miesięcznych ratach dodanych do ich świadczeń emerytalno-rentowych. W ciągu roku cena węgla ulega jednak podwyższeniu i za otrzymane pieniądze wałbrzyscy górnicy mogą kupić nie 2,5 t, a jedynie 1,5 t węgla.

W związku z tym zwracam się do Pana Ministra o zmianę obecnych zasad przekazywania deputatu węglowego w formie pieniężnego ekwiwalentu. Najbardziej uzasadniony i sprawiedliwy byłby powrót do przekazywania deputatu w naturze. Innym rozwiązaniem jest wypłacanie ekwiwalentu w wysokości średniej ceny tony węgla obowiązującej w składach opałowych w miesiącu, w którym następuje wypłata całego ekwiwalentu, bez rozbijania go na miesięczne raty. Tylko w ten sposób możliwe jest przekazanie byłym górnikom należnych im z mocy prawa deputatów w wysokości 2,5 t węgla.

Z poważaniem
Mirosław Lubiński

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Apolonię Klepacz, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

Moje oświadczenie dotyczy zasad finansowania wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska w budżetach wojewodów, a dokładniej, znacznych dysproporcji występujących w wysokości środków finansowych przyznawanych poszczególnym inspektoratom w różnych województwach. Dysproporcje te mają swoje źródło w uwarunkowaniach historycznych, nie mają charakteru merytorycznego.

Niezrozumiałe są przede wszystkim duże różnice limitów zatrudnienia w poszczególnych inspektoratach, zwłaszcza w tych, które realizują swoje zadania w województwach o porównywalnej wielkości, o zbliżonym stopniu urbanizacji, uprzemysłowienia i o podobnej liczbie mieszkańców. Występując z oświadczeniem w tej sprawie w grudniu 2003 r. do ministra środowiska, uzyskałam informację, że "obecna struktura wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska ukształtowana została w wyniku nowego podziału administracyjnego i reformy administracji, obowiązujących od 1 stycznia 1999 r. W wyniku tych zmian wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska przejęły dawne wojewódzkie inspektoraty działające na terenie obecnych województw. Przejęte zostały zarówno siedziby wraz z laboratoriami, jak i składy osobowe. Liczba przejętych wojewódzkich inspektoratów jest różna - na przykład WIOŚ w Warszawie przejął ich pięć, natomiast WIOŚ w Kielcach i Opolu żadnego. Najczęściej wojewódzkie inspektoraty obejmują bazę i kadrę dwóch - trzech byłych wojewódzkich inspektoratów."

Takie podejście do reorganizacji służb Inspekcji Ochrony Środowiska, polegające na prostym połączeniu potencjału istniejących w czterdziestu dziewięciu województwach inspektoratów, doprowadziło do niczym nieuzasadnionych dysproporcji kadrowych i budżetowych.

Dla zilustrowania zgłoszonego problemu posłużę się porównaniem inspektoratów w dwóch najmniejszych województwach, lubuskim i opolskim, oraz w dwóch województwach średniej wielkości, pomorskim i podkarpackim.

Województwo opolskie zajmuje 3% obszaru Polski, zamieszkuje je 2,8% obywateli. Województwo lubuskie jest obszarowo nieco większe, bo zajmuje 4,5% obszaru kraju, ale mniej zaludnione, gdyż zamieszkuje je 2,6% ludności Polski. Poziom użytków rolnych w obu województwach jest taki sam, 3 - 3,2%, natomiast stopień urbanizacji i uprzemysłowienia wyższy w województwie opolskim niż w lubuskim, o czym świadczy wiele innych wskaźników w roczniku statystycznym. Zatem można by się spodziewać, że wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska w regionach o podobnym potencjale, realizując takie same zadania, będą na zbliżonym poziomie, jeżeli chodzi o limity zatrudnienia i poziom finansowania. W rzeczywistości jednak limit zatrudnienia w województwie opolskim wynosi sześćdziesiąt sześć etatów, a w lubuskim - dziewięćdziesiąt siedem.

A teraz posłużę się następnym porównaniem województw. Województwo podkarpackie zajmuje 5,7% powierzchni kraju, zamieszkiwane jest przez 5,5% ludności. Nieco większe jest województwo pomorskie - obszarowo zajmuje 5,9% powierzchni kraju i jest zamieszkiwane przez 5,7% ludności. Podkarpacki WIOŚ ma limit zatrudnienia dwieście trzydzieści trzy osoby, a pomorski liczy zaledwie stu dziewięciu zatrudnionych.

Panie Premierze, uważam, że służby Inspekcji Ochrony Środowiska są bardzo ważnym ogniwem w łańcuchu podmiotów zapewniających ład ekologiczny w regionach, skąd powinna wynikać troska państwa o prawidłowe ich funkcjonowanie. Tak rażące różnice mogą sugerować, że potrzeby niektórych jednostek inspekcyjnych są obecnie niedoszacowane, a innych - przeszacowane. Jestem przekonana, że taki podział środków, jaki był w budżecie 2004 r. w dziale 900 "Gospodarka komunalna i ochrona środowiska", jest niewłaściwy i powinien być skorygowany w nowym budżecie.

Postuluję przeprowadzenie dokładnej i szczegółowej analizy funkcjonowania służby inspekcyjnej i takiego usytuowania w strukturze administracji publicznej, aby główny inspektor ochrony środowiska miał możliwość kształtowania polityki kadrowej i finansowej inspekcji wojewódzkich. Byłoby to zbieżne z założeniami rządowymi dotyczącymi porządkowania struktur naszego państwa i racjonalizacji wydatków publicznych.

Z wyrazami szacunku
Apolonia Klepacz


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment