Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment
KRONIKA SENACKA
16 lipca 2003 r. marszałek Longin Pastusiak odznaczył księdza Daniela Niemca Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi RP za wybitne zasługi w działalności polonijnej i zaangażowanie w promowaniu spraw polskich.
Ks. D. Niemiec od 1966 roku przebywa w Brazylii, od 30 lat jest proboszczem w Sant'Anie, miejscowości zamieszkanej przez Polonię. W pierwszych latach działalności misyjnej dopomógł w elektryfikacji swojej i sąsiednich miejscowości oraz podjął szereg prac zmierzających do podniesienia poziomu życia polskich osadników. Wybudował wraz ze społecznością Sant'Anie kościół, dom kultury, boiska sportowe.
Od lat ks. D. Niemiec jest zaangażowany w organizację polskich dożynek, Dnia Imigranta, propagowanie polskiej kultury. Zorganizował zespół folklorystyczny, religijne i kulturalne grupy młodzieżowe. W imprezach organizowanych przez księdza D. Niemca biorą udział mieszkańcy całego powiatu. Ksiądz jest
wzorem społecznika i patrioty.Dziękując za przyznane odznaczenie, ks. D. Niemiec podkreślił, że wszystko, co w życiu zrobił, było dla ludzi, dla dobra wspólnego, i otrzymane wyróżnienie też traktuje jako wyraz uznania dla wszystkich, którzy z nim pracowal
i.* * *
17 lipca 2003 r., za wzorowe, wyjątkowo sumienne wykonywanie obowiązków wynikających z pracy zawodowej, marszałek Longin Pastusiak odznaczył byłego szefa Kancelarii Senatu RP Wojciecha Sawickiego Złotym Krzyżem Zasługi.
W 1990 roku Wojciech Sawicki podjął się organizacji, od podstaw, Kancelarii Senatu. Jako szef kancelarii przez 6 lat budował sprawny, nowoczesny urząd. To między innymi dzięki niemu Kancelaria Senatu już od lat dysponuje sprawnie funkcjonującym systemem informatycznym, pozwalającym na legislacyjną i organizacyjną obsługę posiedzeń zarówno całej Izby, jak i komisji senackich.
1 czerwca 1996 roku Wojciech Sawicki został powołany na stanowisko zastępcy szefa Kancelarii Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Sprawuje tę funkcję do dziś, już drugą kadencję, co świadczy o uznaniu, jakie jego wysoka profesjonalna sprawność znalazła również za granicą.
17 lipca 2003 r. marszałek Longin Pastusiak udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Marszałek powiedział m.in., że oczekuje od Departamentu Stanu USA gestów dobrej woli w polityce wizowej wobec Polski, m.in. skasowania opłat za wizy, których wydania odmówiono.
Polscy obywatele - podkreślił marszałek - płacą studolarową stawkę, niezależnie od tego, czy otrzymują wizę czy odmowę jej wydania.
Marszałek Senatu przypomniał w rozmowie z PAP, że 16 grudnia ub. roku wystąpił do Departamentu Stanu o bardziej równoprawne traktowanie Amerykanów przyjeżdżających do Polski i Polaków jadących do USA.
Sam marszałek L. Pastusiak odczuł ostatnio skutki stosowania przez amerykańskich funkcjonariuszy imigracyjnych nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa, co opisały niektóre zagraniczne agencje prasowe.
Marszałkowi Senatu na lotnisku w Waszyngtonie zabrano buty do kontroli.
"W jednym z moich półbutów odkryto metalową wstawkę i chociaż podróżowałem z paszportem dyplomatycznym, ponieważ piastuję bądź co bądź trzecie co do ważności stanowisko w państwie polskim, to poproszono mnie na bok i skontrolowano moje obuwie" - powiedział marszałek.
"Miałem nawet przy sobie list Departamentu Stanu USA potwierdzający, że jestem wysoką osobistością, ale policja lotniskowa nie zwróciła na to uwagi. Tym bardziej że między Departamentem Stanu i nowym Ministerstwem Bezpieczeństwa Kraju istnieje dość poważny konflikt kompetencyj
ny" - dodał marszałek L. Pastusiak.Zdaniem marszałka Senatu, agenci departamentu bezpieczeństwa, którzy potraktowali go zresztą bardzo uprzejmie, mają wyłączność na podejmowanie decyzji wobec osób przybywających do Stanów Zjednoczonych, bez względu na to, kim one są.
Marszałek L. Pastusiak podkreślił, że należy brać pod uwagę, iż Stany Zjednoczone są celem nieustannych pogróżek i ataków międzynarodowego terroryzmu, i muszą - oczywiście - dbać o swe bezpieczeństwo.
Jeśli zaś chodzi o sprawę wiz, to ma ona już długą historię.
W 1991 r - przypomniał marszałek - Polska jednostronnie zniosła wizy dla przyjeżdżających do nas obywateli amerykańskich. USA zrewanżowały się zniesieniem opłat wizowych dla Polaków. Niestety, w 1994 r., na podstawie ustawy Kongresu USA, Departament Stanu przywrócił opłaty wizowe wobec wszystkich krajów, których obywatele muszą mieć wizy na wjazd do Stanów Zjednoczonych, w tym także wobec Polski.
Obecnie opłaty te wynoszą 100 dolarów USA, które płaci się za wniosek wizowy. Płacą zarówno ci, którzy otrzymują wizy, jak ci, którzy otrzymują odmowy.
"Niestety - powiedział marszałek - żadna z osób, które otrzymują wizę wstawioną do polskiego paszportu, nie wie, czy po wylądowaniu na amerykańskim lotnisku nie zostanie zawrócona i nie będzie musiała wracać do kraju jeszcze tym samym samolotem, którym właśnie przyleciała. W samym Chicago takich przypadków było kilkaset".
Marszałek L. Pastusiak zwrócił uwagę na fakt, że to, co się nazywa wizą, jest w gruncie rzeczy jedynie płatną promesą, albo - jak to niektórzy nazywają - "przepustką na samolot". Dopiero biała kartka, przypięta do paszportu przez funkcjonariusza władz imigracyjnych, jest faktyczną wizą wjazdową do USA.
"W związku z tym - przypomniał marszałek L. Pastusiak - wystąpiłem 16 grudnia ub. roku z interwencją do władz amerykańskich, wnosząc o bardziej równoprawne traktowanie Amerykanów przyjeżdżających do Polski i Polaków jadących do USA".
"Polacy - przyznał marszałek - przyczyniają się niekiedy sami do stosowania bardziej rygorystycznych zasad przyznawania wiz, ponieważ podejmują pracę na czarno lub też przedłużają swój pobyt poza termin określony wizą.
Rozumiem - kontynuował - że USA jako kraj atrakcyjny dla emigrantów musi kontrolować przypływ cudzoziemców na swoich granicach, ale byłoby pożądane, aby amerykańskie władze zrobiły gesty dobrej woli, zwłaszcza, że stosunki polsko-amerykańskie są w tej chwili bardzo dobre".
Takim gestem mogłoby być - w przekonaniu marszałka - zniesienie bądź zmniejszenie opłat wizowych, nieobciążanie opłatami tych, którzy otrzymują odmowy wiz i zmniejszenie odsetka odmów wydania wiz, który wynosi obecnie 40%.
* * *
17 lipca 2003 r. odbyła się konferencja prasowa marszałka Longina Pastusiaka na temat rewindykacji zabytkowych dzieł sztuki znajdujących się poza gr
anicami naszego kraju.Podczas konferencji marszałek przedstawił historię kolekcji polskich obrazów znajdujących się obecnie w Moyne College Syracuse w USA oraz gdańskich dzieł sztuki znajdujących się w Muzeum Puszkina w Moskwie.
"W czasie II wojny światowej Polska poniosła wyjątkowo duże straty w dziedzinie dóbr kultury. Ponad pół wieku po jej zakończeniu odzyskanie naszych dzieł sztuki to jedna z tych spraw, które wciąż nie zostały zamknięte. W sprawie rewindykacji naszych dóbr rząd polski działa powoli
i opieszale" - mówił podczas konferencji prasowej marszałek L. Pastusiak.Marszałek przedstawił historię polskich kolekcji znajdujących się w Le Moyne College w Syracuse i Muzeum im. Puszkina w Moskwie.
W Syracuse znajduje się 7 obrazów i 4 gobeliny, które prezentowano podczas wystawy światowej na przełomie 1939 i 1940 roku. Obrazy - to praca zbiorowa, przedstawiająca najważniejsze wydarzenia z historii Polski, m.in. Unię Lubelską, Konfederację Warszawską, Odsiecz Wiedeńską, Konstytucję 3 maja. To wspólne
dzieło 11 artystów, m.in. Bolesława Cybisa, Jana Gotarda, Antoniego Michalaka, Jana Zamoyskiego. Z powodu wybuchu II wojny światowej pozostały one na terenie USA, a w 1958 roku komisarz wystawy, Stefan Ropp, przekazał je w darze College'owi Le Moyne."Komisarz wystawy nie miał prawa przekazać tych obrazów Syracuse. Mamy więc pełne podstawy prawne do ich odzyskania. Wiemy, że rząd polski zapłacił artystom za ich namalowanie, rząd polski wysłał je też na wystawę światową. Są kwity celne udowadniające, że to własność naszego kraju" - stwierdził marszałek L. Pastusiak.
Marszałek poinformował, że zamierza zwrócić się do wiceprezydenta USA Dicka Cheneya o zajęcie stanowiska w tej sprawie i "wywierać naciski" za pośrednictwem Kongresu Polonii Amerykańskiej.
Marszałek L. Pastusiak zwrócił również uwagę na polskie dzieła sztuki wywiezione we wrześniu 1945 roku z Gdańska, których część znajduje się obecnie w Muzeum im. Puszkina w Moskwie.
"W 1945 roku wyjechało z Gdańska 97 skrzyń z dziełami sztuki. Część z nich wróciła do kraju w 1956 roku, pozostałe nadal są na terenie Rosji" - poinformował marszałek.
Wiosną 2002 roku rosyjski parlament podjął uchwałę o zwrocie dzieł sztuki, które znalazły się na terenie Rosji po II wojnie światowej. Rosyjskie muzea rozpoczęły inwentaryzację swych zbiorów. Na stronie internetowej Muzeum im. Puszkina znajdują się co najmniej dwa obrazy wywiezione z Gdańska - projekt "Sądu Ostatecznego" Antoniego Moellera oraz "Podwórko z drobiem" Daniela Schulza.
Marszałek L. Pastusiak wyraził opinię, że rząd polski powinien wysłać do Moskwy grupę ekspertów, która mogłaby zidentyfikować pozostałe dzieła.
W czasie II wojny światowej Polska poniosła ogromne straty w dziedzinie ruchomych dóbr kultury. Największe straty miały miejsce na dawnych Kresach Wschodnich, które po zakończeniu wojny pozostały w granicach ZSSR. Ponadto wracająca spod Berlina przez terytorium Polski Armia Czerwona organizowała systematyczny wywóz dóbr kultury. Objął on przede wszystkim przejęte od Niemców Ziemie Zachodnie i Północne, na których znalazły się m.in. dobra kultury polskiej zagrabione wcześniej przez Niemców.
Wstępnych szacunków strat dokonano zaraz po zakończeniu wojny, częściowo na podstawie danych gromadzonych przez struktury Polskiego Państwa Podziemnego. Wykazały one utratę ponad 500 tys. ruchomych obiektów zabytkowych, w tym około 100 tys. bezpowrotnie zniszczonych. Obecnie prowadzony przez Ministerstwo Kultury katalog strat obejmuje ponad 50 tys. obiektów, w tym np. 4600 utraconych obrazów malarzy polskich i ponad 5 tys. obcych.
* * *
19 lipca 2003 r. na placu Marszałka Piłsudskiego w Warszawie, przed Grobem Nieznanego Żołnierza, wspólnie z policjantami cześć i honor tej formacji oddali premier RP Leszek Miller, marszałek Longin Pastusiak, minister spraw wewnętrznych
i administracji Krzysztof Janik, szefowa Kancelarii Prezydenta RP Jolanta Szymanek- Deresz.24 lipca 1919 roku Sejm II Rzeczypospolitej Polskiej przyjął ustawę o Policji Państwowej, na mocy której powstała formacja odpowiedzialna za ochronę bezpieczeństwa, spokoju i porządku publicznego. Tegoroczne obchody 84. rocznicy tego wydarzenia, przyjętego formalnie jako Święto Policji, rozpoczęto od uroczystego złożenia meldunku premierowi L. Millerowi.
Następnie przemówienie wygłosił Komendant Główny Policji, gen
eralny inspektor Antoni Kowalczyk.Po uroczystości ślubowania policjantów Oddziałów Prewencji Policji oraz nadaniu absolwentom Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie pierwszego stopnia oficerskiego, przemówienie wygłosił premier L. Miller.
Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment