Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Senator Jerzy Cieślak wygłosił oświadczenie skierowane do Ewy Kralkowskiej, sekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia:

W dniu 30 marca bieżącego roku prezes Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych zakwestionował możliwość zaliczkowego finansowania przez kasy chorych świadczeń udzielanych przez zakłady opieki zdrowotnej w pierwszym miesiącu roku budżetowego. Orzeczenie to zostało przez Dolnośląską Regionalną Kasę Chorych zaskarżone do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który dotychczas nie wydał prawomocnego orzeczenia w tej sprawie.

W tej sytuacji Dolnośląska Regionalna Kasa Chorych 5 listopada bieżącego roku zwróciła się do samorządów na terenie województwa o wyposażenie podległych samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej w środki obrotowe na pierwsze sześć tygodni ich funkcjonowania w 2002 r. Jest mi wiadomo, że samorządy informują dyrekcję kasy o braku środków i możliwości spełnienia tych oczekiwań.

Za bardzo pilną sprawę uważam podjęcie przez Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych decyzji, które stworzą ekonomiczne warunki normalnej działalności samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej w pierwszych tygodniach 2002 r., bez ograniczania dostępności i zakresu świadczeń.

Swoje drugie oświadczenie kieruję do pani Haliny Wasilewskiej-Trenkner, wiceminister finansów, i do pani Danuty Hübner, wiceminister spraw zagranicznych.

W dniu 3 października bieżącego roku Dolnośląski Urząd Wojewódzki poinformował Zarząd Miasta Jelenia Góra, że 12 września Komitet Integracji Europejskiej podjął decyzję o wsparciu projektu pod nazwą "Obwodnica w Jeleniej Górze - zadanie trzecie" dotacją w wysokości 1 miliona 731 tysięcy 945 zł.

Zgodnie z oczekiwaniem wojewody dolnośląskiego 16 października bieżącego roku zarząd miasta potwierdził gotowość do przyjęcia tej kwoty i wydatkowania jej zgodnie z przeznaczeniem do końca roku. Niestety, dotychczas inwestor i wykonawca nie otrzymali informacji o ostatecznej decyzji w tej sprawie.

W związku z tym uprzejmie proszę Ministerstwo Finansów o uruchomienie środków z rezerwy celowej na koszty integracji z Unią Europejską w wysokości 1 miliona 731 tysięcy 945 zł, z przeznaczeniem na dobiegającą końca budowę obwodnicy w Jeleniej Górze. Wniosek dotyczy blisko stutysięcznego miasta, położonego przy styku dwóch granic, z Niemcami i z Czechami, o ogromnym natężeniu ruchu turystycznego i ogromnym natężeniu przewozu towarów.

Uprzejmie proszę sprawę traktować jako bardzo pilną. Pozostaję z nadzieją na jej pozytywne rozpatrzenie.

* * *

Senator Andrzej Spychalski, w imieniu własnym i senatora Henryka Stokłosy, złożył oświadczenie skierowane do ministra środowiska Stanisława Żelichowskiego:

W dniu 9 listopada 2001 r. w Kaliszu odbyło się posiedzenie, na którym powołano Krajowe Forum Spółek Wodnych. W jego skład w obecnej fazie weszło dwadzieścia pięć spółek wodno-ściekowych z całego kraju.

Podczas debaty o skutecznym działaniu wypłynął problem dotyczący możliwości świadczenia usług oczyszczania ścieków przez spółki wodne, których działalność reguluje prawo wodne.

Nowe akty prawne, a więc ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz ustawa - Prawo wodne, wprowadzają wiele uregulowań bardzo niekorzystnie wpływających na sytuację tych podmiotów gospodarczych. Te ograniczenia dotyczą zakresu prowadzenia podstawowej działalności, a także powodują bardzo poważne problemy związane z możliwością przekształceń tych spółek.

Powołanie w Kaliszu Krajowego Forum Spółek Wodnych wynika z potrzeby zapewnienia reprezentacji i aktywnego uczestnictwa w procesach legislacyjnych. Dotychczasowy brak takiej reprezentacji doprowadził do postawienia tych podmiotów gospodarczych w tak bardzo niekorzystnej sytuacji.

W swoim oświadczeniu zawieram wiele propozycji nowych uregulowań pod adresem ministra środowiska. Dzisiaj ten temat był przedmiotem obrad Komisji Administracji i Samorządu Terytorialnego. Po uzyskaniu stanowiska ministra środowiska rozważana jest sprawa podjęcia przez komisję własnej inicjatywy legislacyjnej.

* * *

Senator Kazimierz Drożdż wygłosił oświadczenie skierowane do Barbary Piwnik, ministra sprawiedliwości:

W sądach rejonowych w Kłodzku, Wałbrzychu, Świdnicy, Dzierżoniowie i Ząbkowicach - jest to okręg świdnicki - od czerwca 2001 r. nie są wypłacane zawodowym kuratorom sądowym i kuratorom społecznym przysługujące im ryczałty kuratorskie. W przypadku każdego z kuratorów zawodowych pracodawca zalega im z tego tytułu około 3 tysięcy 820 zł. Ponadto kuratorom pracującym w kuratorskich ośrodkach pracy z młodzieżą także nie są wypłacane ryczałty, przy czym zaległości wobec wychowawców wynoszą 3 tysiące zł, a wobec kierowników 5 tysięcy 100 zł.

Obecne wynagrodzenie kuratora zawodowego to 1 tysiąc 630 zł brutto. Kuratorzy nie będą w stanie dłużej ponosić z takich wynagrodzeń kosztów wynikających z tytułu pełnienia obowiązków służbowych w terenie. Chodzi o nadzór w sprawach opiekuńczych, karnych, alkoholowych i w sprawach o demoralizację; chodzi o sporządzanie wywiadów kontrolnych, wywiadów środowiskowych w postępowaniu przygotowawczym i wyjaśniającym, wywiadów w sprawach alimentacyjnych itp. Ta sytuacja ma bezpośrednie przełożenie na wzrost przestępczości i wzrost poczucia zagrożenia w społeczeństwie.

W sprawach, gdzie istnieje możliwość orzekania środków wychowawczych i innych nieizolacyjnych nadzór pełni kurator. Koszt jednego nadzoru to około 50 zł miesięcznie. Koszt utrzymania wychowanków placówek zamkniętych to według różnych szacunków od 2 tysięcy zł do 2 tysięcy 500 zł.

W 2000 r. w Polsce trzy tysiące sześciuset trzydziestu siedmiu kuratorów prowadziło sześćdziesiąt pięć tysięcy sześćset nadzorów i dozorów oraz przeprowadziło czterysta sześćdziesiąt tysięcy wywiadów środowiskowych. Bez udziału kuratora w bardzo wielu sprawach orzekanie przez sąd jest niemożliwe. W związku z tym dochodzi obecnie do paraliżu pracy sądów rodzinnych.

W lipcu 2000 r. parlament Rzeczypospolitej uchwalił długo oczekiwaną ustawę o sądowej służbie kuratorskiej. Ten akt prawny normuje i porządkuje przepisy. Jest w pełni zgodny z nowelizacją ustawy o ustroju sądów powszechnych oraz z ustawodawstwem europejskim. Ustawa ta została uchwalona za zgodą wszystkich klubów parlamentarnych, została podpisana przez pana prezydenta i miała wejść w życie 1 stycznia 2002 r. Tymczasem KERM zarekomendował rządowi odłożenie terminu wejścia w życie ustawy o rok.

Według obliczeń urzędników ministerialnych koszt wejścia w życie ustawy to 180 milionów zł w skali roku. Nie wiem, na czym opierano to obliczenie. Krajowe Stowarzyszenie Zawodowych Kuratorów Sądowych szacuje ten koszt na 40 milionów zł. Poza tym jeżeli ustawa nie wejdzie w życie, to pozostanie w mocy anachroniczne, pochodzące z lat osiemdziesiątych rozporządzenie o kurateli, niezgodne, a nawet często sprzeczne z obowiązującymi przepisami ustawy o ustroju sądów powszechnych.

Jeżeli świadczenia bezpośrednie należne kuratorom nie zostaną wypłacone, to będą oni zmuszeni dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej, co narazi skarb państwa na dodatkowe koszty.

Jeżeli ustawa o kuratorskiej służbie sądowej nie wejdzie w życie, staniemy w sytuacji chaosu prawnego, wewnętrznie sprzecznych uregulowań prawnych, niezgodności z ustawodawstwem europejskim.

* * *

Senator Lesław Podkański wygłosił następujące oświadczenie:

Sytuacja gospodarcza Polski jest bardzo trudna. Nie rozwiążemy naszych problemów bez właściwej polityki pieniężnej, nie rozwiążemy problemów rozwoju, bezrobocia, konkurencyjności polskiej gospodarki. Art. 227 konstytucji mówi, że Narodowy Bank Polski ustala i realizuje politykę pieniężną oraz odpowiada za wartość polskiego pieniądza. W naszym rozumieniu wartość polskiego pieniądza związana jest z taką wartością, która służy naszej narodowej polityce gospodarczej, polskiej polityce gospodarczej.

W dniu 11 listopada prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na spotkaniu z okazji obchodów Święta Niepodległości stwierdził: mamy do czynienia z katastrofą finansów publicznych. W dniu wczorajszym pan wicepremier Belka stwierdził, że do chwili obecnej była prowadzona schaotyzowana polityka makroekonomiczna, polityka fatalna, która doprowadziła do bankructwa państwa.

W związku z tym moje pytania kieruję do prezesa Narodowego Banku Polskiego.

Pytanie pierwsze. Panie Prezesie, kto instytucjonalnie i indywidualnie odpowiada za doprowadzenie do tak trudnej sytuacji w finansach państwa?

Pytanie drugie. Jakie są logiczne i ekonomiczne przyczyny nadzwyczajnie absurdalnych realnych stóp procentowych w Polsce, które służą tylko i wyłącznie spekulacyjnemu, krótkoterminowemu kapitałowi zagranicznemu? Dlaczego te stopy - podaję za wynikami z czerwca 2001 r. - są dziesięć razy wyższe niż w Unii Europejskiej, dlaczego te stopy są dziesięć razy wyższe niż w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, ba, powiem więcej, dlaczego te realne stopy są wyższe niż w Argentynie, której gospodarka jest w totalnej ruinie?

Kolejne pytanie. Dlaczego nasza polityka kursowa służy tylko i wyłącznie kapitałowi zagranicznemu i zmusza nasze polskie średnie, małe i duże firmy do eksportu po cenach dumpingowych, poniżej kosztów produkcji?

Kolejne pytanie. Panie Prezesie, dlaczego Narodowy Bank Polski, który w swoim statucie ma zapis, iż ma obowiązek wycofać się ze swoich inwestycji, kupił ostatnio około sześćdziesięciu tysięcy akcji Telbanku od Banku Śląskiego, około ośmiu tysięcy akcji od Banku Przemysłowo-Handlowego, około dwudziestu siedmiu tysięcy akcji od WBK?

Kolejne pytanie. Jakie były motywy i co legło u podstaw stwierdzenia, które padło z pańskich ust, Panie Prezesie Leszku Balcerowiczu, w marcu 2001 r. na spotkaniu z prezesami i przewodniczącymi rad nadzorczych polskich banków komercyjnych: należy maksymalnie ograniczać kredyt, w szczególności dla średnich i drobnych przedsiębiorców oraz ludności w Polsce?

Proszę o pisemną odpowiedź na zadane pytania.

Oświadczenia senatorów przekazane do publikacji, nie wygłoszone podczas 4. posiedzenia Senatu

Oświadczenie złożone przez senatora Zdzisława Jarmużka, skierowane do ministra gospodarki Jacka Piechoty:

Panie Ministrze!

Obowiązujące obecnie przepisy regulujące wysokość zatrudnienia dla podatników karty podatkowej nie zadawalają środowiska rzemieślniczego, gdyż wprowadzają istotne ograniczenia i warunki, dotyczące zatrudniania powyżej limitów pracowników na czas dłuższy niż określony umową.

Proponujemy zwiększenie o 100% limitu zatrudnienia na czas określony dla podatników karty podatkowej, bez stawiania dodatkowych warunków.

Decyzja taka nie spowoduje żadnych dodatkowych obciążeń dla budżetu, przyczyni się zaś istotnie do wzrostu zatrudnienia w zakładach rzemieślniczych oraz spowoduje znaczny wzrost wpływów do budżetu z tytułu wzrostu stawki podatku dochodowego związanego z wysokością zatrudnienia w tych zakładach. Rozeznanie środowiska rzemieślniczego w naszym rejonie pozwala szacować wzrost zatrudnienia o około dziewięćdziesiąt osób. Przy wysokiej, wynoszącej 25%, stopie bezrobocia w naszej gminie będzie to znaczny wkład w jego likwidację, a przynajmniej znaczne jego ograniczenie.

Bardzo proszę Pana Ministra o zajęcie stanowiska wobec propozycji rzemieślników.

Z wyrazami szacunku
Zdzisław Jarmużek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Wojciecha Pawłowskiego, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Jak wszystkim wiadomo, rozmieszczenie kadry lekarskiej na terenie naszego kraju jest nierównomierne. W dużych aglomeracjach miejskich, ośrodkach klinicznych, nasycenie kadrą lekarską jest wielokrotnie wyższe niż w niektórych województwach, szczególnie w takich, gdzie nie ma akademii medycznych. W województwie podkarpackim wskaźnik zatrudnienia lekarzy jest niższy od ogólnokrajowego, a bardzo znacznie odbiega od takich województw, jak łódzkie, małopolskie czy mazowieckie.

Dlatego ogromne moje zdziwienie wzbudziła propozycja rozdziału tak zwanych etatów rezydenckich związanych z uzyskaniem specjalizacji. Według tej propozycji województwo podkarpackie otrzymałoby dziewiętnaście etatów, a województwo mazowieckie - sto dziewięćdziesiąt.

Pytam zatem Pana Ministra, jakie było kryterium podziału etatów rezydenckich, i czy do istniejących już propozycji nie można wprowadzić korekty na korzyść województw ubogich w kadrę lekarską.

Z poważaniem

Wojciech Pawłowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Kazimierza Drożdża, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Marka Belki:

Pozwalam sobie zwrócić się do Pana Premiera w następującej sprawie: z dniem 1 stycznia 2002  r. ma wejść w życie art. 7 ust. 1 pkt 4 ustawy z 8 stycznia 1993 r. o podatku od towarów i usług, zgodnie z którym podatkowi od towarów i usług podlegać będzie również sprowadzanie przez indywidualnych konsumentów dowolnych towarów niezależnie od ich wartości, jeżeli następuje ono w drodze zamówienia złożonego w zagranicznej firmie wysyłkowej.

Dzieje się tak w momencie, gdy znowelizowana ustawa - Kodeks celny w art. 190 (9) §1 zwalnia od cła sprowadzenie od zagranicznego przedsiębiorcy zajmującego się sprzedażą wysyłkową towarów o łącznej wartości w przesyłce 22 euro.

Tak więc po 1 stycznia 2002 r. przesyłki pochodzące od zagranicznych firm zajmujących się sprzedażą wysyłkową, o wartości mniej niż 22 euro, otrzymywane przez osoby przebywające na terytorium RP, będą zwolnione z cła, będą zaś objęte podatkiem VAT. Rozwiązanie takie wydaje się być pozbawione logiki. W związku z tym powstaje kilka pytań.

1. Czy urzędy celne i współpracujące z nimi urzędy pocztowe są przygotowane do nowej roli, jaką nakłada na nie ustawodawca? Według posiadanych przeze mnie informacji - nie. Dostarczenie każdej przesyłki będzie wymagać wypełnienia stosownej dokumentacji, do czego potrzebni będą wyszkoleni pracownicy urzędu celnego oraz poczty w liczbie odpowiadającej liczbie przesyłek przychodzących do Polski. Czy ministerstwo oszacowało liczbę takich przesyłek oraz koszt nakładu pracy potrzebnej do ich sprawnego ekspediowania? Czy koszt załatwiania tego rodzaju spraw nie przekroczy sumy wpływającej do budżetu (są to sumy oscylujące wokół  kwoty 10 zł za przesyłkę) i jaki będzie koszt obsługi takiej operacji?

2. Dlaczego wprowadzając zwolnienie od cła takich przesyłek nie zastosowano jednocześnie takiego samego zwolnienia od podatku VAT? Jakie jest ratio legis takiego rozwiązania?

3. Co będzie się działo z przesyłkami, co do których naliczono podatek VAT, a które nie zostaną odebrane przez adresata? Kto będzie odpowiedzialny za wypełnienie jeszcze raz dokumentów związanych z ponownym wysłaniem przesyłki poza polski obszar celny i kto będzie anulował już wypełnione dokumenty? Czy oszacowano koszt z tym związany? Można się będzie spodziewać lawinowego wzrostu takich zwrotów ze względu na obciążenie podatkiem VAT każdej przesyłki otrzymywanej od firmy zajmującej się sprzedażą wysyłkową. Przesyłki takie będą poddane procedurze wymaganej dla odprawy celnej, aczkolwiek są zwolnione od cła, co wiąże się z kosztami, zaś wpływ podatkowy będzie równy zeru.

4. Jak tego rodzaju rozwiązanie ma się do praw konsumentów zagwarantowanych w ustawie z 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (DzU z 2000 r. nr 22, poz. 271), która wyraźnie gwarantuje konsumentowi prawo do odstąpienia od umowy w terminie dziesięciu dni od otrzymania towaru (art. 10). Jeżeli konsument został zwolniony od cła w przypadku małej wartości produktu (poniżej 22 euro), to w jaki sposób ma się ubiegać o zwrot podatku VAT? Czy znowu koszt tej operacji, ponoszony zarówno przez konsumenta jak i skarb państwa, nie przekracza wątpliwych, jak się wydaje, korzyści po stronie skarbu państwa?

Będę niezmiernie zobowiązany za udzielenie szybkiej i wyczerpującej odpowiedzi.

Kazimierz Drożdż

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jerzego Pieniążka, skierowane do minister sprawiedliwości Barbary Piwnik:

Szanowna Pani!

Dwukrotnie, bo 26 października 2000 r., a następnie 23 lutego 2001 r. zwracałem się do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka z prośbą o dostosowanie sieci sądów i prokuratur w województwie łódzkim do nowego podziału administracyjnego kraju. Niestety, działania poprzedniego rządu, wbrew zapowiedziom, iż "władzę zdobyliśmy po to, by ją przekazać ludziom", były dokładnie odwrotne. Wraz z nowym podziałem administracyjnym zaczął się galimatias terytorialny w zakresie obsługi ludności przez organy państwowe, szczególnie w wymiarze sprawiedliwości.

Pani Minister, mija już trzeci rok funkcjonowania nowego podziału administracyjnego, a pomimo kilkuletnich zabiegów mieszkańcy powiatu pajęczańskiego wciąż sądzą się w trzech województwach, a powiatu wieruszowskiego - w dwóch. Dodatkowo, zamiast przybliżyć do miejsca zamieszkania obywateli najbardziej dziś potrzebne sądy pracy i ubezpieczeń społecznych (wciąż aktualny jest wniosek o ustanowienie takiego wydziału w sądzie w Sieradzu) uczyniono odwrotnie. Zlikwidowano sąd i prokuraturę okręgową w Sieradzu, a ponadto do Łodzi przeniesiono sekcję rejestrową, działającą niegdyś w sądzie okręgowym w Sieradzu. Dziś strażacy, koła gospodyń wiejskich, stowarzyszenia, spółki prawa handlowego, a także przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą muszą rejestrować się, czy odbierać stosowne zaświadczenia w Łodzi. Aż prosi się, Pani Minister, by utworzyć w Sieradzu, we wspaniałych warunkach lokalowych, oddział Krajowego Rejestru Sądowego przybliżając organy sądownicze do miejsca zamieszkania ludności subregionu sieradzkiego.

Szanowna Pani Minister, jednocześnie informuję, iż parlamentarzyści SLD z sieradzkiego okręgu wyborczego zajęli się wspólnie w nowej kadencji problemem reaktywowania z dniem 1 stycznia 2002 r. sądu okręgowego i prokuratury okręgowej w Sieradzu.

Stąd też pozwalam sobie przekazać Szanownej Pani Minister uzasadnienie tego wniosku:

"Zarówno Sąd Okręgowy jak i Prokuratura Okręgowa w Sieradzu funkcjonowały jako jednostki samodzielne od 1984 r. W tym czasie zawsze osiągały znacznie lepsze niż średnia krajowa wyniki, a w jednostkach tych pracowała ustabilizowana kadra sędziowska, prokuratorska i administracyjna.

Do właściwości miejscowej Sądu Okręgowego i Prokuratury Okręgowej w Sieradzu należały obszary sądów i prokuratur w Wieluniu, w Zduńskiej Woli, w Łasku, w Sieradzu i w Poddębicach (funkcjonuje tam Prokuratura Rejonowa i dwa wydziały zamiejscowe Sądu Rejonowego w Łasku).

Wprowadzone rozporządzeniem ministra sprawiedliwości z 18 maja 2001 r. zmiany w organizacji sądownictwa powszechnego spowodowały przekształcenie Sądu Okręgowego w Sieradzu w Ośrodek Zamiejscowy Sądu Okręgowego w Łodzi. Obszar właściwości miejscowej Sądu Rejonowego w Łasku, obejmujący powiat łaski i powiat poddębicki, przyłączone zostały do obszaru właściwości miejscowej Sądu Okręgowego w Łodzi. Nadto przyłączenie do tegoż okręgu sądów rejonowych w Łęczycy i w Kutnie stworzyło ogromny, trudny do sterowania okręg Sądu Okręgowego w Łodzi.

Podobnie zmiany w organizacji prokuratur wprowadzone rozporządzeniem ministra sprawiedliwości z dnia 1 czerwca 2001 r. w sprawie utworzenia prokuratur apelacyjnych, okręgowych i rejonowych oraz ustalenia ich siedzib i obszarów właściwości spowodowały przekształcenie Prokuratury Okręgowej w Sieradzu w Ośrodek Zamiejscowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Obszar właściwości miejscowej Prokuratury Rejonowej w Poddębicach pozostał we właściwości miejscowej Ośrodka Zamiejscowego w Sieradzu, a obszar Prokuratury Rejonowej w Łasku przyłączono do właściwości miejscowej Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Jak z tego wynika, powstała rozbieżność we właściwości miejscowej, albowiem Prokuratura Rejonowa w Poddębicach pozostała we właściwości miejscowej Ośrodka Zamiejscowego w Sieradzu, a wydziały zamiejscowe Sądu Rejonowego w Łasku z siedzibą w Poddębicach we właściwości Sądu Okręgowego w Łodzi.

Podpisanie powyższych rozporządzeń poprzedziła wielomiesięczna dyskusja, w której wypowiedzieli się ludzie związani bezpośrednio z wymiarem sprawiedliwości, a także parlamentarzyści wszystkich orientacji politycznych, samorządowcy, przedstawiciele organizacji społecznych oraz przedstawiciele Kościoła katolickiego. Wszyscy zgodnie optowali za pozostawieniem Sądu Okręgowego i Prokuratury Okręgowej w Sieradzu jako jednostek samodzielnych, a nawet za powiększeniem ich właściwości miejscowej poprzez dołączenie powiatu wieruszowskiego i powiatu pajęczańskiego w całości.

W ten sposób do obszaru właściwości miejscowej Sądu Okręgowego i Prokuratury Okręgowej w Sieradzu wchodziłyby powiaty: sieradzki, wieluński, zduńskowolski, łaski, poddębicki, pajęczański i wieruszowski. Wszystkie te powiaty leżą w granicach województwa łódzkiego, a nadto jednego okręgu wyborczego w wyborach parlamentarnych, samorządowych i prezydenckich, a także należą do jednej apelacji łódzkiej. W ten sposób w apelacji łódzkiej funkcjonowałaby jedna bardzo duża jednostka - Sąd Okręgowy w Łodzi i trzy porównywalne jednostki: Sąd Okręgowy w Kaliszu, w Piotrkowie Trybunalskim i w Sieradzu.

Analogicznie przedstawiałaby się organizacja prokuratur. Dzięki takiej organizacji można uzyskać pełną symetrię i zgodność właściwości miejscowej pod każdym względem.

Kierowane przez parlamentarzystów, samorządowców, przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości wystąpienia, interpelacje czy postulaty do ówczesnego ministra sprawiedliwości pozostawały bez odpowiedzi, bądź zawierały odpowiedzi ogólnikowe, bez racjonalnego uzasadnienia, a często zgoła błędne dane, dotyczące likwidowanych jednostek (co do liczby spraw, obsady personalnej, liczby wydziałów, bazy lokalowej).

Z dniem 1 września 2001 r. reaktywowano sądy i prokuratury okręgowe we Włocławku, Tarnobrzegu i Ostrołęce. Mimo początkowych deklaracji nie reaktywowano sądów i prokuratur okręgowych w Sieradzu i w Koninie. Reaktywowane jednostki w Tarnobrzegu i Włocławku są porównywalne z sieradzkimi, a jednostki w Ostrołęce znacznie od sieradzkich mniejsze. Decyzje te wzbudziły kolejny raz zdumienie, pogłębiły frustrację i zniechęcenie zainteresowanych.

Likwidacja samodzielnych jednostek wiąże się z ich degradacją, utratą prestiżu osiągniętego przez dwadzieścia lat dobrej pracy, z realnym zagrożeniem zatrudnienia personelu administracyjnego i przejmowaniem przez jednostki macierzyste sędziów i prokuratorów, co znacznie osłabia ośrodki zamiejscowe. Sytuacje takie już występują, a istnieje uzasadniona obawa, że po 1 stycznia 2002 r. nastąpi dalsza degradacja tych jednostek.

Prawidłową tendencją jest dzielenie ogromnych, trudno sterowalnych jednostek tak, jak to miało miejsce w Sądzie Okręgowym w Katowicach. Decyzje byłego ministra sprawiedliwości poszły w zgoła odwrotnym kierunku i z bardzo dużych jednostek łódzkich stworzono jeszcze większe, pogłębiając w ten sposób trudności organizacyjne i nadzorcze.

Będąc przekonanym o słuszności proponowanych we wniosku rozwiązań, gorąco go popieramy i wnosimy o wszechstronne przeanalizowanie jego zasadności.

Dodać należy, iż reaktywowanie jednostek o których mowa, nie pociągnie praktycznie żadnych istotnych kosztów, związanych ze zmianą stanu istniejącego".

Pani Minister, mam świadomość, iż w dramatycznej aktualnie sytuacji budżetu państwa nie czas dziś na działania obciążające dodatkowo skromną publiczną kiesę, dlatego podniesione propozycje wychodzą naprzeciw potrzebie ulepszenia obsługi obywateli bez konieczności większych nakładów finansowych. Będę wdzięczny wraz ze swymi wyborcami za życzliwe ich rozpatrzenie.

Z wyrazami szacunku

Jerzy Pieniążek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Gerarda Czaję, skierowane do ministra finansów Marka Belki oraz ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

W ostatnim czasie, kiedy ujawnił się kryzys finansów publicznych, zaczęto wysuwać propozycje zmierzające do dokonania drastycznych oszczędności w systemie finansowego wspierania zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Upowszechniony w Internecie i w przekazach prasowych projekt zakłada przekształcenie dotychczasowego zwrotu części VAT, przysługującego zakładom pracy chronionej, w dotację uzależnioną od stopnia niepełnosprawności zatrudnionych osób.

Pragnę wyjaśnić, że obecny kształt systemu ekonomicznego wspierania zatrudnienia osób niepełnosprawnych oparty jest na przepisach ustawy z sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnieniu osób niepełnosprawnych.

Fundamentalnym elementem systemu wspierania zatrudnienia osób niepełnosprawnych w zakładach pracy chronionej jest jednak system zwolnienia z podatku VAT, stanowiący rekompensatę podwyższonych kosztów i zachętę do prowadzenia zakładów pracy chronionej.

Przeprowadzane zmiany, które są przedmiotem dyskusji w rządzie, zakładają obliczenia, z których wynika, że korzyści budżetowe z proponowanej zmiany wyniosłyby około 600 mln zł. Kwota ta wynika z następującej kalkulacji: likwidacja, zniesienie ulgi VAT przyniesie 1 mld 100 mln zł wpływu do budżetu, a dotacja to 500 mln zł kosztów budżetowych. Prosty, zdawałoby się matematyczny rachunek nie uwzględnia kosztów zmiany systemu podatkowego dla ZPCh. Spodziewane efekty dla budżetu są znacznie zawyżone, a społeczne i prawne konsekwencje - w związku z tym i ekonomiczne - zupełnie pominięte.

Wprowadzenie w takim trybie zmian o takim charakterze i w takim zakresie naruszyłoby równocześnie konstytucyjne zasady potwierdzone orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego. Godzi się jednocześnie zauważyć, że wprowadzenie tych zmian może zaowocować załamaniem i redukcją zatrudnienia osób niepełnosprawnych o ponad sto tysięcy. Zatem zamiast spodziewanych oszczędności budżetowych mogą wystąpić straty oraz ogromne, trudne do oszacowania dodatkowe koszty społeczne i moralne.

Na podstawie art. 49 pkt 4 Regulaminu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej kieruję niniejsze oświadczenie do ministra finansów oraz ministra pracy i polityki społecznej.

Senator RP
Gerard Czaja

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Gerarda Czaję, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:

Finansowanie wynagrodzeń pracowników samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej i regulacja płac wynikają z ustawy o negocjacyjnym systemie kształtowania przeciętnych wynagrodzeń u przedsiębiorców oraz o zmianie niektórych ustaw. Z wyjaśnień do tak zwanej ustawy 203, przekazanych przez Ministerstwo Zdrowia w marcu 2001 r., wynika, że środki na finansowanie działalności zakładów SPZOZ uzyskuje się ze świadczenia usług zdrowotnych w ramach negocjowanych kontraktów z kasami chorych oraz z prowadzenia innej działalności gospodarczej.

W takim sposobie wyjaśnienia tego jakże ważnego faktu wystąpiły pewne niezgodności dotyczące wejścia w życie wspomnianej ustawy i podpisanych wcześniej kontraktów z kasami chorych.

Przykładem może być SPZOZ w Bytowie i Miastku, które podpisały z Pomorską Regionalną Kasą Chorych w Gdańsku umowę na świadczenie usług w roku 2001 w dniu 23 grudnia 2000 r., a więc przed wejściem w życie ustawowego obowiązku podwyższenia płac pracowników w 2001 r. Ustawa o negocjacyjnym systemie kształtowania wynagrodzeń weszła w życie z dniem 24 stycznia 2001 r., a więc miesiąc od daty podpisania umowy. Wszelkie propozycje kierowane do Pomorskiej Regionalnej Kasy Chorych spotykają się z odmową, uzasadnianą brakiem środków na realizację ustawowych zobowiązań.

Przykłady podane wyżej nie są przykładami jednostkowymi, dlatego kieruję pytanie do ministra zdrowia: jak Ministerstwo Zdrowia pragnie rozwiązać ten palący problem dotyczący wielu tysięcy pracowników SPZOZ?

Senator RP
Gerard Czaja

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Witolda Gładkowskiego, skierowane do ministra kultury Andrzeja Celińskiego oraz Kancelarii Prezydenta RP:

Szanowny Panie Ministrze!

Utrzymując kontakty ze środowiskiem Polaków na Wileńszczyźnie i ośrodkami kultury ziemi wileńskiej, w ostatnim okresie zwróciłem szczególną uwagę na działalność Muzeum Adama Mickiewicza w Wilnie. Ta podlegająca uniwersytetowi w Wilnie placówka, kierowana przez Litwina pana R. Šalna, z uwagi na przedmiot swojej działalności jest miejscem pracy naukowej poświęconej Wielkiemu Polakowi, a przede wszystkim celem licznych wycieczek Polaków z kraju i z zagranicy.

Wszyscy są pod wrażeniem postępu prac modernizujących bazę i uzupełniających zbiory tego ośrodka kultury, a jednocześnie szczególnie zainteresowani mogą poznać problemy pracy i przeszkody w realizacji planów tego muzeum. Poznali je, i na bieżąco w swoim czasie byli o nich informowani, entuzjaści i orędownicy tej placówki, między innymi pani Jolanta Kwaśniewska, pan Wiesław Ochman, była ambasador pani Eufemia Tejchmann. W bieżącym roku sprawami muzeum zainteresował się Sejmik Zachodniopomorski i uwzględnił w ramach sponsoringu kultury partycypację w kosztach przygotowania replik najbardziej znanych pomników Adama Mickiewicza na świecie. Pomniki te w niedługim czasie uatrakcyjnią wystrój muzealnego dziedzińca.

Panie Ministrze!

Z niepokojem stwierdziłem, że sprawy muzeum, w tym miejscu szczególnym w życiu Adama Mickiewicza i nieobojętnym dla Polaków, nie są przedmiotem zainteresowania i systematycznej współpracy jakiejkolwiek instytucji w kraju i przedstawicieli polskiej dyplomacji na Litwie.

Nie muszę uzasadniać powodów swoich obaw. Dlatego też bardzo proszę Pana Ministra o podjęcie działań mających na celu zainteresowanie tą placówką, w celu udzielenia jej pomocy, środowisk kultury w kraju oraz polskich kół dyplomatycznych na Litwie.

Łączę wyrazy należytego szacunku

Witold Gładkowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Witolda Gładkowskiego i Zbigniewa Zychowicza, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera oraz Kancelarii Prezydenta RP:

Szanowny Panie Ministrze!

Miasto Borne-Sulinowo na stałe wpisało się w najnowszą historię Polski. Miejscowość ta jako ostatnia opuszczona przez wojska radzieckie baza była obiektem często odwiedzanym przez czołowe postacie życia politycznego w Polsce, zainteresowane "dobrodziejstwem" pozostawionego "inwentarza", które udzielały stosownych rad, wskazówek, a także nie szczędziły obietnic pomocy.

Społeczność lokalna i samorządy w szybkim tempie stworzyły zręby pod stworzenie miasteczka. Borne-Sulinowo jest obecnie stolicą gminy starającą się wykorzystywać zarówno swoje wyjątkowe położenie geograficzno-przyrodnicze, jak i historię.

Na tle malowniczego krajobrazu, w zdrowym środowisku, na bazie poradzieckiego szpitala powstał nowoczesny dom pomocy społecznej, dający schronienie schorowanym byłym pionierom ziemi środkowopomorskiej i będący symbolem dobrych zmian w III RP. W niepowtarzalnej atmosferze "instalowania" polskości w poradzieckiej bazie powstała koncepcja rozbudowy usług wspomnianego domu pomocy przez uruchomienie przy nim ośrodka dla osób chorych na stwardnienie rozsiane.

Pomysł, podyktowany liczbą zachorowań na stwardnienie rozsiane w regionie (wskaźnik na sto tysięcy mieszkańców), oparty został na propozycji współudziału samorządów województw wielkopolskiego i lubelskiego w budowie, a później w wykorzystaniu bazy, oraz na szczególnych warunkach przyrodniczo-klimatycznych i bazowych sprzyjających leczeniu i rehabilitacji. Byłaby to druga tego rodzaju placówka w kraju.

Panie Ministrze! Sens naszego oświadczenia jest oczywisty. To wspaniale rozpoczęte i z trudem kontynuowane przedsięwzięcie nie może pozostać wyłącznie problemem lokalnego samorządu powiatu i gminy. To nie była ich samowola (przecież im obiecywano). Pozostawienie samorządów bez pomocy oznacza zaniechanie prac nad tym zadaniem. Byłby to dramat zarówno dla samorządu, lokalnej społeczności, jak i oczekujących pomocy chorych.

Bardzo prosimy o zainteresowanie tą sprawą instytucji odpowiadających za inwestycje w opiece zdrowotnej, a także, o ile to możliwe, wskazania realizatorom innych dróg, które okazałyby się pomocne w sfinalizowaniu tego zadania.

Łączymy wyrazy szacunku

Witold Gładkowski
Zbigniew Zychowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do ministra finansów Marka Belki:

Swoje oświadczenie kieruję do Ministerstwa Finansów. Dotyczy ono sporu między urzędem kontroli skarbowej a producentem sprężyn do ciągników rolniczych w sprawie zaklasyfikowania produkowanych wyrobów do grupowania gwarantującego stawkę podatku VAT w wysokości 0%.

W przypadku producenta części do ciągników rolniczych, należącego do Izby Przemysłowo-Handlowej Branż Maszyn Rolniczych i Spożywczych, urząd kontroli skarbowej zakwestionował prawidłowość zaklasyfikowania produkowanych wyrobów, czyli sprężyn, co w konsekwencji powoduje nieuzasadnioną zamianę grupowania wyrobu oraz zmianę stawki podatku VAT.

Producent produkuje sprężyny do krajowych ciągników rolniczych na podstawie konkretnej dokumentacji konstrukcyjnej. Wyroby te muszą spełniać zadane parametry techniczne i wymiary. Znajdują się one w sieci handlowej wyłącznie jako części zamienne katalogowe do ciągników rolniczych. Nie są one ujęte w Polskiej Normie dotyczącej sprężyn ogólnego stosowania, bo są to wyroby stosowane wyłącznie w ciągnikach rolniczych jako części, bez możliwości ich współzamienności. Tak więc sprężyna na przykład do Ursusa C-330 czy C-360 nie ma zastosowania w innych pojazdach mechanicznych.

Należy nadmienić, że załącznik nr 3 do rozporządzenia ministra finansów z dnia 22 grudnia 1999 r. w poz. 1245 "Lista towarów i usług, dla których obniża się stawkę podatku w wysokości 0%" zawiera następujące sformułowanie: "Zespoły i części ciągników uniwersalnych (rolniczych) z wyłączeniem akumulatorów oraz filtrów paliwa, oleju i powietrza oraz wkładów do tych filtrów". Z uwagi na to, że producent sprężyn do ciągników rolniczych zaklasyfikował produkowane przez siebie wyroby do grupowania SWW 1039, obowiązująca stawka podatku VAT wynosi 0%.

Ministerstwo Finansów powinno wypowiedzieć się jednoznacznie, które części do ciągników rolniczych mogą być klasyfikowane w grupowaniu SWW 1039, a które należy klasyfikować w grupowaniach części ogólnego stosowania, tak jak filtry i akumulatory. Wykładnia ta powinna dotyczyć producentów sprężyn do ciągników rolniczych w całym kraju bez sankcji wstecznych.

Należy nadmienić, że z chwilą wprowadzenia VAT w 1993 r. Ministerstwo Finansów zaleciło urzędom skarbowym, aby do czasu uporządkowania klasyfikacji zawartej w Systematycznym Wykazie Wyrobów przyjęto następującą zasadę kwalifikacji części do stawki 0%: stawką tą powinny być objęte części, które mogą być stosowane wyłącznie w maszynach i narzędziach rolniczych oraz w gospodarce leśnej - SWW 082, a także w ciągnikach uniwersalnych, rolniczych - SWW 1031.

Do chwili obecnej, zgodnie z ustawą o VAT, nadal obowiązują klasyfikacje SSWW, natomiast uściślają je komunikaty prezesa GUS dotyczące interpretacji klasyfikacji poszczególnych grupowań SWW.

Tadeusz Bartos

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego:

Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że MON przygotowuje rozporządzenie zmierzające do likwidacji w 2001 r. Wojskowego Biura Emerytalnego w Kielcach.

Środowisko byłych żołnierzy zawodowych i oficerów rezerwy WP z terenu, który jest obsługiwany przez to biuro, nie kryje oburzenia. Wojskowe Biuro Emerytalne w Kielcach, które obsługuje emerytów i rencistów wojskowych z obszaru trzech byłych województw, to jest kieleckiego, piotrkowskiego i radomskiego, jest bardzo sprawne w działaniu, dobrze zorganizowane i wyczulone na problematykę, którą żyje to środowisko.

Uważam, że likwidacja WBE w Kielcach to zabieg raczej kosmetyczny, który nie przyniesie MON dużych oszczędności. Trudno przecież uwierzyć, że bez dodatkowych etatów i pomieszczeń inne wojskowe biura emerytalne przyjmą do swoich ewidencji około czterech tysięcy ludzi. WBE w Kielcach jest równorzędne z takimi samymi biurami w Białymstoku czy Rzeszowie, których likwidacja, jak mi wiadomo, nie jest przewidywana.

Panie Ministrze! Poprzednie elity władzy systematycznie coś "poprawiały" w wojskowej ustawie emerytalnej, stopniowo pozbawiając środowisko wojskowych wcześniej wypracowanych i nabytych praw. Obecnie każda próba jakichkolwiek zmian w wojskowym systemie emerytalnym, niezależnie od intencji pomysłodawców, rodzi lęk i strach.

Powyższy problem sygnalizuję w związku z niepokojami, którymi podzielili się ze mną prezesi zarządów wojewódzkich i rejonowych Związku Byłych Żołnierzy Zawodowych i Oficerów Rezerwy WP z Kielc, Piotrkowa Trybunalskiego i Radomia.

Z wyrazami szacunku

Senator RP
Tadeusz Bartos

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Henryka Stokłosę, skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego:

Oświadczenie to dotyczy zagrożeń dla Wojska Polskiego wynikających z upadku Zakładów Tworzyw Sztucznych "Pronit" SA w Pionkach.

Z Pionek, miasta położonego na ziemi radomskiej, od osiemdziesięciu lat znanego z produkcji polskiej amunicji, otrzymałem list od stowarzyszenia społecznego na rzecz rozwoju tej miejscowości, który mnie, jako członka Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego, mocno zaniepokoił. Jego autorzy wyrażają oburzenie z powodu sytuacji, w jakiej znalazły się Zakłady Tworzyw Sztucznych "Pronit" SA, będące od roku w stanie upadłości, zwracają też uwagę na strategiczne zagrożenia, jakie wynikają z tego faktu dla bezpieczeństwa państwa polskiego.

W tym miejscu trzeba przypomnieć, że zakłady w Pionkach to od 1924 r. jedyne w Polsce miejsce produkcji nitrocelulozy (NC). Jest to podstawowy związek chemiczny wykorzystywany do produkcji prochu i paliw rakietowych. Zakład ten miał również istotne znaczenie dla gospodarki cywilnej, ponieważ 90% jego produkcji utrzymywało przemysł lakierniczy, farmaceutyczny oraz produkcję klejów w Polsce.

Autorzy tego listu piszą, że od ponad roku bezskutecznie informowali o wstrzymaniu produkcji NC, podając tego przyczyny i poszukując właściciela ZTS "Pronit" SA. Najpierw byli odsyłani od Annasza do Kajfasza, czyli od Ministerstwa Gospodarki do Ministerstwa Skarbu Państwa, wreszcie trafili do Agencji Rozwoju Przemysłu. W trakcie tych poszukiwań, wobec braku właścicielskiego nadzoru nad "Pronitem", cały rynek nitrocelulozy w Polsce został oddany importerom. Obecnie sprowadza się do nas 3 tysiące t NC rocznie, co powoduje powstawanie miejsc pracy w innych krajach. Pod względem społecznym oznacza to zapaść gospodarczą i pięćdziesięcioprocentowe bezrobocie w Pionkach i okolicach, czyli w rejonie, w którym cała infrastruktura została wybudowana z myślą o tej jedynej w kraju tak niebezpiecznej produkcji chemicznej.

Zdaniem autorów listu sytuację zakładu mogłaby uratować pochodząca niekoniecznie z budżetu kwota 25-40 milionów zł na nową inwestycję. Z tej sumy 80% zamówień mogłoby zostać złożone w polskich firmach.

Panie i Panowie Senatorowie! Dlaczego ten list tak bardzo mnie zaniepokoił? Otóż w konsekwencji upadku zakładu armia polska po raz pierwszy od 1924 r. zostanie pozbawiona polskiego prochu, amunicji i paliw rakietowych, czyli podstawowych elementów materialnej suwerenności każdej armii na świecie.

W tej sytuacji zwracam się do Pana Jerzego Szmajdzińskiego, ministra obrony narodowej, z następującymi pytaniami. Czy podziela Pan mój niepokój związany z upadłością ZTS "Pronit" SA i wynikającymi z tego faktu strategicznymi zagrożeniami dla naszej armii? Jaki zakład i z jakiego kraju zastąpi produkcję dla potrzeb armii, zlokalizowaną w Pionkach od osiemdziesięciu lat?

Senator RP
Henryk Stokłosa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Henryka Stokłosę, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Marka Belki:

Po raz kolejny w formie oświadczenia przekazuję protest samorządowców z mojego okręgu wyborczego, wzburzonych faktem niewywiązywania się budżetu państwa z ustawowych zobowiązań wobec gmin.

Tym razem jako pretekst do pytania skierowanego do Pana Marka Belki, wicepremiera i ministra finansów, posłużył mi list Rady Miejskiej w Jastrowiu, kilkutysięcznym miasteczku położonym w powiecie złotowskim - w regionie o najwyższej stopie bezrobocia w Wielkopolsce.

Oto fragment tego pisma, które skierowano na moje ręce w nadziei, że przy moim wsparciu rząd potraktuje je poważnie.

"Rada Miejska w Jastrowiu - piszą samorządowcy - wnosi ostry protest dotyczący nieprzekazywania należnych gminie dotacji z budżetu państwa na wypłatę dodatków mieszkaniowych w 2001 r. Zgodnie z ustawą o najmie lokali mieszkalnych i dodatków mieszkaniowych jest to obowiązek państwa, mimo że jest to zadanie własne gminy. Zabezpieczyliśmy kwotę 300 tysięcy zł z własnych środków na wypłatę dodatków mieszkaniowych. Dotacja z budżetu państwa winna wynosić 1 350 000 zł. Do dnia 25 września 2001 r. z budżetu państwa do gminy wpłynęło 684 241 zł. Wojewoda nękany przez nas pismami obiecał jeszcze 150 000 zł, z jednoczesną informacją uzyskaną na piśmie z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, że w roku bieżącym gmina nie otrzyma więcej środków na ten cel. W tej sytuacji niedobór z budżetu państwa będzie wynosił około 500 000 zł, a więc blisko 40% tego, co gmina otrzymać powinna".

Protest samorządowców z Jastrowia kończy się żądaniem "pełnej realizacji zapisów ustawowych", a także informacją o brzemiennej w skutkach decyzji samorządu o zaprzestaniu wypłat dodatków mieszkaniowych przez gminę "do czasu otrzymania należnych środków z budżetu państwa".

Mam pełną świadomość trudnej sytuacji finansowej państwa polskiego, wiem również, że stanowi ona niechlubną spuściznę po poprzednim rządzie. Ale władza w Polsce ma charakter ciągły i za grzechy poprzedników konsekwencje ponosić musi obecny rząd.

Dlatego pytam wicepremiera, Pana Marka Belkę: kiedy i w jakiej formie rząd wypełni swoje zobowiązania wobec gmin takich jak wspomniane tu Jastrowie i zwróci należne im pieniądze?

senator
Henryk Stokłosa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Henryka Stokłosę, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

Ustawa - Prawo wodne, której dotyczy moje oświadczenie, miała długą i bujną historię. W każdej kadencji parlamentu Rzeczypospolitej wpływał jej projekt, ostatecznie jednak uchwalona została dopiero w sierpniu br.

U źródeł tej decyzji parlamentu poprzedniej kadencji leżało, tak jak w przypadku wielu innych ustaw, dostosowanie naszego prawa do prawa unijnego. Konieczne było też dopasowanie jej do nowej konstytucji oraz do wielu innych ustaw z zakresu ochrony środowiska.

Ustawa już w Sejmie budziła sporo kontrowersji. Jeszcze w trakcie drugiego czytania zgłoszono ponad sto poprawek. W ten sposób powstał akt wyjątkowo ułomny. Mimo to Senat przyjął go bez poprawek, lekceważąc sygnały o błędach płynące z różnych środowisk. Spiesząc się, Izba nie uwzględniła wówczas niezwykle istotnej poprawki zgłoszonej przez grupę senatorów wraz z panem marszałkiem Rzemykowskim, którą i ja podpisałem.

Kontestowaliśmy wówczas art. 164 ustawy. Jest on bowiem wewnętrznie sprzeczny. Z jednej strony w pkt 2 pozwala na utrzymywanie i eksploatację przez spółki wodne urządzeń służących między innymi do zapewnienia wody dla ludności i ochrony wód przed zanieczyszczeniem, a z drugiej strony (w pkt 3) zabrania prowadzenia przez spółki działalności w zakresie uregulowanym przez ustawę z 11 kwietnia 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzania ścieków.

Taki zapis tego artykułu wprowadza praktyki monopolistyczne i ogranicza swobodę gospodarczą. Jest bowiem sprzeczny z ustawą z 11 kwietnia 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę, która pozwala na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie zaopatrzenia w wodę i odprowadzanie ścieków każdemu przedsiębiorcy posiadającemu stosowne zezwolenie oraz odpowiednie środki finansowe, kadrowe i techniczne.

Spółki wodne, które wówczas prosiły nas o interwencję, zwracały nam uwagę na fakt, że wejście w życie tak skonstruowanego nowego prawa wodnego może spowodować także poważne konsekwencje finansowe dla spółek prowadzących już działalność, która z dniem wejścia w życie ustawy będzie bezprawna. Nie będą one w stanie do 1 stycznia 2002 r. dostosować się do nowych przepisów.

Niestety, a mówię to bez satysfakcji, życie potwierdziło nasze obawy. Nowa ustawa jest obecnie mocno krytykowana. Dano temu między innymi wyraz podczas Krajowego Forum Spółek Wodnych, powołanym na walnym posiedzeniu spółek w Kaliszu w dniu 9 listopada br.

Jak bumerang powróciła tam sprawa art. 164 ustawy - Prawo wodne. Zapis pkt 3 tego artykułu uniemożliwia bowiem realizację statutowych obowiązków spełnianych przez spółki wodno-ściekowe. Spowoduje również to, że w połowie przyszłego roku spółki będą musiały przerwać działalność w zakresie dostawy wody, odbioru i oczyszczania ścieków. Zdewastuje to istniejący majątek, finanse spółek i doprowadzi do ich upadłości, a co najważniejsze, ucierpią na tym mieszkańcy oraz środowisko.

W tej sytuacji zwracam się do Pana Wicepremiera Marka Pola z następującymi pytaniami:

Czy zamierza Pan podjąć pilną inicjatywę ustawodawczą dotyczącą zmiany prawa wodnego zakazującego spółkom wodnym działalności w zakresie objętym pkt 3 art. 164 ustawy?

Czy zgadza się Pan z poglądem, że spółki wodne, posiadając osobowość prawną, mogą dysponować swoim majątkiem, a tym samym tworzyć spółki z o.o., i czy gotów jest Pan oficjalnie potwierdzić tę interpretację w formie aktu niższego rzędu?

Henryk Stokłosa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka:

Jako senator Rzeczpospolitej Polskiej jestem zobowiązany zabrać głos w sprawie sytuacji istniejącej w Zakładach Przemysłu Ciągnikowego "URSUS" SA w Warszawie. Po zapoznaniu się z problemami firmy przedstawionymi przez załogę postanowiłem zainteresować się tą sprawą.

Pytania, które muszą znaleźć odpowiedź, brzmią:

1. Dlaczego jest tak, że jedna z największych firm w Polsce upada, a pracownicy zostają bez środków do godnego życia?

2. Jaki faktyczny kapitał posiada ZPC "URSUS" SA, utworzona przez ministra Emila Wąsacza w 1998 r.?

3. Jaka jest obecnie kondycja poszczególnych (siedmiu) spółek należących do ZPC "URSUS" SA, bo na przykład zakład podwozi przynosi stratę?

4. Dlaczego sprzedano znaczną część majątku firmy i zwolniono aż dziesięć tysięcy pracowników?

5. Jakie są dalsze perspektywy dla ZPC "URSUS" SA? To pytanie także wymaga odpowiedzi.

6. Dlaczego z zakładu podwozi ZPC "URSUS" SA (firmy posiadającej liczną załogę i park maszynowy o dużej wartości) transferuje się majątek do nowej firmy - zakładu zespołów napędowych?

Antychłopska polityka poprzednich ekip rządzących doprowadziła polskie rolnictwo na skraj przepaści. Z zamożnych obywateli polscy chłopi stali się biedakami żebrzącymi o łaskę tych, którym zawdzięczają swój obecny los.

Dramatyczna sytuacja w rolnictwie ma odzwierciedlenie w przemyśle pracującym dla wsi. Jeszcze nie tak dawno rolnicy zabiegali o ciągniki marki ursus. Posiadanie takiego sprzętu było oznaką zamożności - teraz nikt nie ma pieniędzy na zakup nowego ciągnika. A jednak zachodnie firmy są na tyle agresywne i drapieżne, iż zalewają polski rynek swoimi produktami, potrafiąc namówić nieliczną grupę zamożniejszych rolników do zakupu o wiele droższych urządzeń i maszyn niż na przykład ursus.

Uprzejmie proszę o ustosunkowanie się pańskiego resortu do ww. kwestii.

Z wyrazami szacunku

Sławomir Izdebski
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Aleksandrę Koszadę, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Starostwo Powiatowe w Kutnie zwróciło się do mnie z prośbą o interwencję w sprawie braku odpowiedzi na pisma dotyczące zwiększenia części oświatowej subwencji ogólnej w 2001 r. na realizację zadań dodatkowych wynikających z utworzenia dwóch dodatkowych szkół (trzyletnie technika na podbudowie szkoły zasadniczej) oraz przekształcenie Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Nowej Wsi na potrzeby młodzieży z zaburzeniami emocji i zachowania.

Powiat kutnowski nie otrzymał również zwiększenia środków z tytułu utworzenia trzech klas w gimnazjach specjalnych. Ostatnie pismo (ES.0718/27/01) kierowane było do dyrektora Departamentu Ekonomicznego Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu.

Bardzo proszę o pilną odpowiedź i mam nadzieję na pozytywne rozpatrzenie sprawy.

Aleksandra Koszada

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Wiesławę Sadowską i Zbigniewa Gołąbka, skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka oraz prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu SA Arkadiusza Krężela:

Wielce Szanowny Panie Ministrze!

Przysłowiowe stało się przywoływanie Radomia jako miasta z ogromnymi możliwościami i jednocześnie zaprzepaszczonymi szansami na zrównoważony rozwój, co skutkuje największym wskaźnikiem bezrobocia w polskich aglomeracjach tej wielkości (25%).

Władze samorządowe i urzędy pracy na bieżąco, w miarę dostępnych środków, wspomagają wszystkie podejmowane inicjatywy służące poprawieniu sytuacji na tym rynku pracy.

Ostatnim śladem niedawnej przemysłowej historii, jaki pozostał w Radomiu, są zakłady ZMSz "Łucznik" Sp. z o.o. Spółka obecnie posiada zamówienia na produkowany przez siebie wyrób, a przygotowany program restrukturyzacji dowodzi, iż produkcja maszyn do szycia może być opłacalna i musi przynosić strat. Problemem są zaszłości, które nie pozwalają prawidłowo funkcjonować spółce.

Obecny stan własnościowy spółki i możliwości syndyka ZM "Łucznik" SA w upadłości oraz ARP SA pozwalają stwierdzić, iż jedynym źródłem pomocy dla spółki może być w tej sytuacji ARP SA. Najlepszym rozwiązaniem problemów spółki byłoby przejęcie ZMSz "Łucznik" Sp. z o.o. na własność przez ARP SA i wyprowadzenie spółki z długów poprzez podwyższenie jej kapitału, przy jednoczesnym wdrażaniu programu restrukturyzacyjnego. W dalszej perspektywie możliwa jest prywatyzacja spółki. Brak rozwiązań systemowych może doprowadzić jedynie do pogłębiania się zapaści finansowej i w konsekwencji do upadłości spółki. Dla radomskiego rynku pracy oznacza to kolejne sześćset osób bez pracy.

Od czerwca 2000 r. mimo trudności finansowych udało się wiele zrobić zarówno w samej spółce, jak i w jej otoczeniu. Do najważniejszych osiągnięć można zaliczyć pozyskanie inwestora francuskiego w IV kwartale 2000 r. Doprowadziło to do podpisania w maju 2001 r. listu intencyjnego i zarejestrowania w sierpniu 2001 r. samodzielnego podmiotu gospodarczego Poldec Sp. z o.o. na bazie części wydziału obróbki skrawaniem ZMSz "Łucznik" Sp. z o.o., do którego w terminie do końca listopada 2001  r. wejdzie kapitałowo inwestor francuski Eurodec Int. oraz utworzenie w porozumieniu z Urzędem Miasta Radomia i zarządem ARP SA radomskiej podstrefy Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Szkoda byłoby te osiągnięcia zmarnować. Bardzo więc prosimy Pana Ministra oraz Pana Prezesa ARP SA o zainteresowanie się problemami Radomia i udzielenie pomocy naszemu miastu.

Z wyrazami szacunku

Wiesława Sadowska
Zbigniew Gołąbek

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Wiesławę Sadowską oraz senatora Zbigniewa Gołąbka:

Oświadczenie skierowane do ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera.

Szanowny Panie Ministrze!

Fabryka Broni "Łucznik"- Radom Sp. z o.o. w Radomiu, której większościowym udziałowcem jest Agencja Rozwoju Przemysłu, pomyślnie realizuje zadania związane z reorganizacją spółki i produkcją broni strzeleckiej na potrzeby służb MSWiA. Trwają przygotowania do podjęcia produkcji karabinków "Beryl" na potrzeby MON, z przewidywaną dostawą pierwszych dwóch partii w latach 2001-2002. Pozwoliło to utworzyć trzysta sześćdziesiąt miejsc pracy z perspektywą zwiększenia zatrudnienia do około czterystu osób do końca roku 2001.

Fabryka broni nie posiada obecnie żadnego majątku. Działalność prowadzona jest wyłącznie na bazie majątku dzierżawionego od Zakładów Metalowych "Łucznik" SA w upadłości. Wydzierżawiono niezbędną na potrzeby procesu produkcyjnego powierzchnię oraz maszyny i urządzenia. Trwają sukcesywne dostawy zamówionej przez służby MSWiA broni w ilościach i terminach wynikających z zawartych umów. Działalność jest rentowna. Na wszystkich poziomach tworzenia wyniku finansowego spółka osiąga wartości dodatnie.

Najważniejszym w chwili obecnej zadaniem, warunkującym byt gospodarczy i stabilne funkcjonowanie fabryki broni, jest wyposażenie jej, w najniezbędniejszym choćby zakresie, we własny majątek produkcyjny. Oznacza to konieczność sfinansowania realizacji zadania inwestycyjnego polegającego na zakupie na rzecz fabryki majątku nieruchomego i wyposażenia technologicznego. W związku z tym zarząd Fabryki Broni "Łucznik"- Radom Sp. z o.o. podjął działania zmierzające do ustalenia docelowej lokalizacji fabryki. Na podstawie analizy możliwych do wykorzystania obiektów na terenie ZM "Łucznik" SA w upadłości dokonano wskazania lokalizacyjnego. Sporządzona została również lista maszyn i urządzeń przewidzianych do zakupu od syndyka ZM "Łucznik" SA.

Aktualnie działania ARP SA i zarządu fabryki broni koncentrują się na pozyskaniu źródeł finansowania inwestycji. Możliwym do pozyskania źródłem środków na zakupy wskazanych gruntów, budynków, budowli i maszyn od syndyka ZM "Łucznik" SA w upadłości są środki Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, które syndyk pożyczył na odprawy dla zwalnianych pracowników. Fundusz za część swojej wierzytelności może kupić potrzebne fabryce broni dobra, których wartość została wyceniona i uzgodniona z Krajowym Urzędem Pracy, a następnie wnieść je aportem do spółki i objąć udziały w jej podwyższonym kapitale zakładowym. Porozumienie w tej sprawie co do zasady postępowania zostało przez zainteresowane strony uzgodnione i przyjęte do realizacji.

Aktualny stan spraw związanych z dokonaniem planowanej transakcji przedstawia się następująco.

Skierowany do Krajowego Urzędu Pracy wniosek syndyka ZM "Łucznik" SA w upadłości o dokonanie przez Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych zakupu za część swojej wierzytelności wskazanych we wniosku najniezbędniejszych dla fabryki broni składników majątku został złożony wraz z jego wyceną oraz biznesplanem na lata 2001-2004.

Przedmiotowy wniosek został rozpatrzony na posiedzeniu rady funduszu w październiku bieżącego roku. Rada podjęła uchwałę akceptującą zawarcie transakcji, o której mowa, i upoważniającą prezesa Krajowego Urzędu Pracy do podpisania aktu notarialnego umowy kupna. Projekt takiego aktu wraz z projektem zmian w umowie spółki fabryki broni, dający uprzywilejowaną pozycję udziałom FGŚP, został już przygotowany i uzgodniony z Krajowym Urzędem Pracy.

Do chwili obecnej pomimo znaczącego upływu czasu uchwała, o której mowa, nie została jeszcze podpisana przez przewodniczącego rady pana Józefa Spyrę, co skutkuje wstrzymaniem dalszego procesu decyzyjnego związanego ze sfinalizowaniem zadania wyposażenia fabryki broni we własny majątek produkcyjny.

Panie Ministrze, z uwagi na szczupłość środków, jakimi dysponuje ARP SA, zaangażowanie środków funduszu staje się przy aktualnym stanie spraw niezbędne. W naszej ocenie, zaangażowanie przez fundusz środków finansowych na rzecz fabryki broni powinno być przedsięwzięciem dla tych środków bezpiecznym. Oceniamy, że projekcje finansowe sporządzone w biznesplanie na lata 2001-2004 oparte zostały na realnych założeniach, co pozwoli na prowadzenie przez fabrykę broni dochodowej działalności i utrzymanie około czterystu miejsc pracy.

Ponadto Agencja Rozwoju Przemysłu SA wyraziła zgodę na uprzywilejowanie udziałów Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych oraz wprowadzenie do umowy spółki niezbędnych zmian pozwalających na udzielenie funduszowi gwarancji pierwszeństwa wyjścia ze spółki drogą sprzedaży bądź umorzenia udziałów. Ścieżkę sprzedaży udziałów oceniamy jako realną. Ze strony agencji są i będą prowadzone działania dla pozyskania inwestora branżowego. Efekt tych działań stanie się bardziej realny z chwilą, gdy fabryka broni będzie posiadała własny majątek produkcyjny.

Panie Ministrze, przedstawiając tę sytuację, zwracamy się do Pana Ministra z uprzejmą prośbą o podjęcie ze swej strony pomocnych dla fabryki broni kroków, które skutkować będą pomyślnym sfinalizowaniem transakcji mającej dla niej żywotne znaczenie.

Z wyrazami szacunku

Zbigniew Gołąbek
Wiesława Sadow
ska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Wiesławę Sadowską i Zbigniewa Gołąbka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

Szanowny Panie Ministrze!

W planach Ministerstwa Infrastruktury wciąż jest wpisana obwodnica kolejowa pod potrzeby towarowe we wsi Małęczyn koło Radomia. Ta obwodnica nigdy nie powstanie, a mieszkańcy nie mogą uzyskać pozwoleń na budowę.

Uprzejmie proszę o zapoznanie się ze sprawą pana Jana Włodarczyka i ustosunkowanie się do jego wniosku w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu - działka nr 295/3 położona we wsi Małęczyn, gmina Gózd, z przeznaczeniem na budowę budynku mieszkalnego.

Zgodnie z obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego gminy Gózd, zatwierdzonym uchwałą GRN w Goździe nr XIX/43/82 i ogłoszonym w DzU WRN w Radomiu nr 7, poz. 34, z dnia 10 sierpnia 1982 r. z późn. zm., działka nr 295/3 jest przeznaczona jako rezerwa terenu pod projektowaną towarową obwodnicę kolejową symbol 0339 KK, co uniemożliwia wydanie pozytywnej decyzji aż do czasu zmiany planu zagospodarowania przestrzennego gminy Gózd.

Ze względu na fakt, że podstawą prawną decyzji z zakresu zagospodarowania przestrzennego jest miejscowy plan i Urząd Gminy w Gwoździe jest bezwzględnie nim związany, do tego stopnia, że wydanie decyzji wbrew ustaleniom planu powoduje jej nieważność, oraz ze względu na to, że ewentualne inwestowanie na terenie przedmiotowej działki może nastąpić dopiero po zmianie tego planu, zwracam się z uprzejmą prośbą o uwzględnienie wniosku pana Jana Włodarczyka dotyczącego przedmiotowej działki w planie zagospodarowania przestrzennego gminy Gózd. Ponieważ w nowo opracowanym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Gózd projektowana towarowa obwodnica kolejowa, symbol planu 0339 KK, nie została ujęta, prosimy o rozważenie takiej możliwości. W razie przystąpienia przez Radę Gminy Gózd do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, konieczna będzie właściwa informacja ze strony resortu, która pozwoliłaby sporządzić nowy plan już bez obwodnicy.

Z wyrazami szacunku

Zbigniew Gołąbek
Wiesława Sadowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Wiesławę Sadowską i Zbigniewa Gołąbka, skierowane do ministra środowiska Stanisława Żelichowskiego oraz do dyrektora generalnego "Lasów Państwowych" Janusza Dawidziuka:

Szanowny Panie Ministrze! Szanowny Panie Dyrektorze!

Od dziesięciu dni mieszkańcy ziemi radomskiej zwracają się do nas z zapytaniami o losy Regionalnej Dyrekcji "Lasów Państwowych" w Radomiu. Powodem niepokojów są wystąpienia wojewody świętokrzyskiego i sprzeczne informacje prasowe.

W związku z tym przedkładamy argumenty przemawiające za istnieniem w Radomiu Regionalnej Dyrekcji "Lasów Państwowych".

1. Historyczna tradycja - pierwsza i najstarsza Dyrekcja "Lasów Państwowych" w Polsce, utworzona z dniem 1 listopada 1880 r., jest pionierem państwowej administracji leśnej w naszym kraju. Organ ten dobrze się sprawdził, pomimo licznych reform, jakimi objęte było leśnictwo.

2. Wypracowanie przez dziesięciolecia określonych reguł zagospodarowania lasu, ściśle związanych z regionalizacją zarządzania, szczególnie ważnych w aspekcie długoletniego procesu produkcji leśnej, której cykl wynosi od osiemdziesięciu do stu czterdziestu lat. Kompleksy leśne w widłach Pilicy i Wisły stanowią jednolity twór przyrodniczo-gospodarczy.

3. Odpowiednia kadra pracowników, której poziom kształtowany jest w procesie ciągłości urzędowania i zarządzania.

4. Infrastruktura, w tym własny budynek administracyjny wybudowany w okresie międzywojennym ze środków "Lasów Państwowych" i własny ośrodek szkoleniowy w pobliskiej Jedlni, nowoczesny, zmodernizowany w ostatnich latach.

5. Istnienie w Radomiu instytucji leśnych współpracujących i współdziałających z Regionalną Dyrekcją "Lasów Państwowych". Są to: Region Inspekcyjny "Lasów Państwowych" i Zespół Ochrony Lasu, wchodzące w skład Dyrekcji Generalnej "Lasów Państwowych" w Warszawie, Biuro Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej, opracowujące na zlecenie Regionalnej Dyrekcji "Lasów Państwowych" w Radomiu plany techniczno-gospodarczo-ochronne, a także Zakład Obsługi Leśnictwa - jednostka zaopatrzeniowa.

6. Aspekt dowartościowania miasta Radomia, które, tracąc status miasta wojewódzkiego, znalazło się w sytuacji degrengolady gospodarczej i społecznej, wynikającej z upadku największych zakładów przemysłowych i nieprzerwanie rosnącego bezrobocia. W tej sytuacji Regionalna Dyrekcja "Lasów Państwowych" jest w zasadzie jedyną instytucją - symbolem dawnego znaczenia i pozycji miasta Radomia. Jest też jedynym organem ponadwojewódzkim - łącznikiem regionów kieleckiego i radomskiego.

7. Realizacja hasła "powrotu do normalności", która w warunkach radomskich oznacza trwanie tradycyjnej siedziby dyrekcji, aczkolwiek z niezbędnymi zmianami kadrowymi.

8. Przeprowadzona już raz, w 1975 r., likwidacja Okręgowego Zarządu "Lasów Państwowych" w Radomiu i podzielenie podległego mu terenu między OZLP w Krakowie, Łodzi i Lublinie źle odbiło się na gospodarce leśnej, spowodowało wielkie rozgoryczenie Radomian i leśników oraz straty w wysoko kwalifikowanej kadrze pracowników. Dlatego właśnie z dniem 1 lipca 1983 r. reaktywowano Okręgowy Zarząd "Lasów Państwowych" w Radomiu.

9. Zmiany organizacyjne w "Lasach Państwowych" w chwili obecnej nie są wskazane, bowiem olbrzymie kłopoty ze zbytem drewna - zapaść w przemyśle drzewnym, zastój w budownictwie - spowodowały i powodują trudną sytuację finansową "Lasów Państwowych", a tym samym nie sprzyjają działaniom pociągającym za sobą dodatkowe koszty i frustracje.

Doceniamy Panów troskę o prawidłową gospodarkę leśną i jednocześnie uprzejmie prosimy o pozostawienie w Radomiu siedziby Regionalnej Dyrekcji "Lasów Państwowych", mając na względzie dobro wyższe.

Z wyrazami szacunku

Zbigniew Gołąbek
Wiesława Sadowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Wiesławę Sadowską i Zbigniewa Gołąbka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Marka Belki oraz ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Pragniemy przedstawić Panu Premierowi problemy, z jakimi się spotykamy i z jakimi powiat zwoleński boryka się od dwóch lat.

Po pierwsze: niezapewnienie dostatecznej ilości środków z dotacji celowej z budżetu państwa na sfinansowanie zadania rządowego realizowanego na mocy ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym przez powiatowy urząd pracy dla bezrobotnych niemających prawa do zasiłku. Od początku 2000 r. było wiadomo, że przyznana dotacja nie pokrywa niezbędnych potrzeb w tym zakresie, a kierowane wystąpienia do wojewody, ministra pracy i polityki społecznej nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.

Sytuacja ta doprowadziła w 2000 r. do zajęcia przez ZUS we wrześniu rachunku bankowego powiatowego urzędu pracy, komplikując jego funkcjonowanie, i pociągnęła za sobą dodatkowe wydatki w postaci odsetek za zwłokę oraz kosztów egzekucyjnych. Poniesienie tych dodatkowych wydatków zmniejszyło oczywiście ilość środków przeznaczonych na opłacenie składki zdrowotnej od bezrobotnych bez prawa do zasiłku. Tylko w 2000 r. dodatkowe zbędne koszty osiągnęły wysokość 20 tysięcy 660 zł i 34 gr, a w I kwartale 2001 r. - 99 tysięcy 657 zł.

W roku bieżącym sytuacja jest jeszcze trudniejsza. Zajęcie rachunku bankowego urzędu pracy wystąpiło już w II kwartale. Zaległości w opłaceniu tych składek sięgają obecnie pięciu miesięcy br., a przyznana kwota na ten rok pokrywa potrzeby na pięć miesięcy. Określona przez wojewodę wielkość dotacji na ten cel na rok 2002 w wysokości 501 tysięcy 100 zł dla urzędu nie pokryje przewidywanych zobowiązań z tego tytułu do końca br. Tak więc urząd nie będzie posiadał środków na opłacenie składki w roku przyszłym. Nierozwiązanie tego problemu przed wejściem w rok 2002 może doprowadzić do sparaliżowania działalności urzędu pracy i przerwania obsługi bezrobotnych, a to z kolei może wywołać niepokój społeczny.

Proponuję przyjąć rozwiązanie, które było stosowane w latach poprzednich: urząd pracy zgłasza potrzebną kwotę i liczbę bezrobotnych bez prawa do zasiłku do centrali, która na tej podstawie reguluje zobowiązania urzędu wobec ZUS.

Po drugie: środki przyznawane na Fundusz Pracy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu winny być w całości przekazywane do powiatu. Ich podział na poszczególne formy powinien odbywać się na posiedzeniu powiatowej rady zatrudnienia. W roku 2000 kwota środków przyznanych decyzją prezesa Krajowego Urzędu Pracy oraz zawartego kontraktu dla powiatu zwoleńskiego wyniosła 1 milion 879 tysięcy 787 zł. Powiatowy urząd pracy uregulował zobowiązania wobec pracodawców tylko w 63%, ponieważ w listopadzie prezes KUP wypowiedział zawarty kontrakt nie przekazując środków na pozostałe zobowiązania.

W roku 2001 decyzją prezesa KUP urzędowi pracy przyznano kwotę na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu w wysokości 910 tysięcy zł. Na 31 października 2001  r. zobowiązania z ubiegłego roku uregulowano w 58%, zaś w bieżącym roku nie zawierano żadnych umów zarówno na prace interwencyjne, jak i roboty publiczne. Ponadto urząd pracy ma zaległości w refundacji dla uczniów odbywających praktyczną naukę zawodu. Z informacji otrzymanej od służb finansowych KUP w roku bieżącym zobowiązania te nie zostaną uregulowane. Tak więc w 2002 r., będą one wynosić około 600 tysięcy zł.

Po trzecie: środki przeznaczone przez wojewodę na realizację zadań z zakresu administracji rządowej i samorządowej w urzędzie są tak niskie, że nie pokrywają podstawowych jego potrzeb. W roku bieżącym przyznano kwotę 409 tysięcy zł, natomiast na rok 2002 przewidziana jest kwota 376,3 tysiąca zł, która zapewnia tylko wypłaty wynagrodzeń dla pracowników. Liczba osób bezrobotnych na etat kalkulacyjny w urzędzie pracy wynosi na 31 października 2001 r. dwieście dziewięćdziesiąt jeden osób i jest jednym z największych wskaźników w kraju. Urząd wspomaga się zatrudniając pracowników do robót publicznych, ma to jednak negatywne odzwierciedlenie w dodatkowych kosztach, jak fundusz socjalny, trzynastka itp. Jest to również zjawisko negatywne, gdyż środki przyznane z Funduszu Pracy na roboty publiczne są "zjadane" na potrzeby utrzymania obsługi osób bezrobotnych.

Kierując się troską o dalsze funkcjonowanie tej jednostki samorządu terytorialnego, zwracamy się z prośbą o rozważenie zgłaszanych problemów w toku prac nad budżetem na rok 2002, ponieważ wszelkie wystąpienia w tych sprawach nie przyniosły dotychczas żadnych efektów.

Z wyrazami szacunku

Wiesława Sadowska
Zbigniew Gołąbek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Wiesławę Sadowską i Zbigniewa Gołąbka, skierowane do ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Szanowny Panie Ministrze!

Spełniając prośbę zarządu powiatu, który dokonał analizy pracy Powiatowego Urzędu Pracy w Lipsku, pragniemy przedstawić problemy, których w ramach posiadanego budżetu nie jest on w stanie rozwiązać.

Najważniejszym z nich jest zapewnienie środków na bieżącą pracę PUP oraz opłacanie składek ZUS za bezrobotnych niemających prawa do zasiłku. O tym problemie już informowaliśmy, lecz nie uzyskaliśmy oczekiwanych środków. Niedobór finansów w połowie 2000 r. doprowadził do zajęcia przez ZUS rachunku bankowego PUP, co wpłynęło na dodatkowe wydatki w postaci odsetek za zwłokę, opłat manipulacyjnych i kosztów egzekucyjnych.

Uprzejmie informujemy, że otrzymane środki finansowe na rok 2001 zostały przeznaczone na pokrycie zobowiązań z roku 1999 i 2000 oraz zapłacenie składek bieżących do maja 2001 r. Niezbędne środki na opłacenie wszystkich należności wobec ZUS przez PUP w 2001 r. stanowią kwotę 1 miliona 692 tysięcy 336 zł, z czego składki zdrowotne za rok 2001 - 1 milion 120 tysięcy 200 zł, zobowiązania za rok 2000 i koszty egzekucyjne - 539 tysięcy 646 zł oraz odsetki z tytułu nieterminowego regulowania bieżących należności na dzień 30 października bieżącego roku - 32 tysiące 550 zł. W planie na rok 2001 otrzymaliśmy tylko 1 milion 10 tysięcy 80 zł na pokrycie wyżej wymienionych zobowiązań. W związku z tym do pełnej realizacji brakuje środków w wysokości 682 tysięcy 316 zł.

Zaległości w opłacaniu składek w bieżącym roku sięgają siedmiu miesięcy. Dotacja na ten cel na rok 2002 nie wystarczy na pokrycie zobowiązań roku 2001. Niezbędne środki finansowe na opłacenie składek za bezrobotnych bez prawa do zasiłku w 2002 r. wynosić będą około 1 miliona 400 tysięcy zł.

Nierozwiązanie tego problemu i nieuwzględnienie w budżecie państwa środków na ten cel może doprowadzić do zablokowania kont bankowych PUP i przerwania obsługi bezrobotnych. Taka sytuacja może doprowadzić do wywołania niepokojów społecznych.

Drugim problemem, który występuje, jest rokroczne zmniejszanie dotacji celowych z budżetu województwa na realizację przez powiat zadań z zakresu administracji rządowej. Otrzymane dotacje wystarczały na szesnaście etatów, a faktycznie zatrudnionych jest dwudziestu czterech pracowników na pełnych etatach. Taka istnieje faktyczna potrzeba zatrudnienia. Zwiększenie dofinansowań przez powiat jest niemożliwe ze względu na brak środków własnych.

Kierowani troską o funkcjonowanie PUP w 2002 r. zwracamy się o uwzględnienie tych okoliczności przy planowaniu budżetu na 2002 r., przyznana kwota dotacji na bieżące wydatki związane z funkcjonowaniem PUP jest bowiem zaniżona w stosunku do potrzeb o kwotę 294 tysięcy zł. Analizując budżet jednostki, stwierdziliśmy, iż tylko 13% wydatków to wydatki pozapłacowe. Płace wraz z narzutami zostały skalkulowane na poziomie 2001 r.

Wyrażamy przekonanie, że wymienione argumenty weźmie Pan pod uwagę w toku prac nad budżetem na rok 2002.

Zbigniew Gołąbek
Wiesława Sadowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Wiesławę Sadowską i Zbigniewa Gołąbka, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Wielce Szanowny Panie Premierze!

Zwracamy się z uprzejmą prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie stanu polskiego przemysłu skórzanego i obuwniczego oraz ceł chroniących go przed nadmiernym importem obuwia z Chin, Wietnamu i Tajwanu.

Sytuacja przemysłu skórzanego w 2001 r. w porównaniu z rokiem poprzednim uległa znacznemu pogorszeniu. W przemyśle tym uwidacznia się kryzys całej polskiej gospodarki. Wyniki osiągnięte przez przemysł skórzany w pierwszym półroczu 2001 r. są znacznie gorsze od uzyskiwanych w poprzednich okresach. Produkcja w pierwszym półroczu 2001 r. w stosunku do pierwszego półrocza roku 2000 spadła, a tendencja ta utrzymuje się już od 1998 r. Produkcja obuwia obniżyła się o 5,5%, skór miękkich - o 15,8%, zaś import po raz pierwszy od trzech lat zwiększył się aż o 28,1%.

Przemysł skórzany, który był jednym z największych w całym przemyśle lekkim, zatrudniający pod koniec lat osiemdziesiątych ponad sto tysięcy osób, przeżywa aktualnie olbrzymi kryzys. Zatrudnienie osiągnęło najniższy poziom w całej powojennej historii branży. Upadły lub upadają całe regiony, tak zwane zagłębia skórzane: radomskie, dolnośląskie, częstochowskie. Wskaźniki finansowe, które w roku 2000 ulegały systematycznej poprawie, w pierwszym półroczu 2001 r. były ujemne, a cały przemysł skórzany stał się nierentowny. Na dość wysokim poziomie utrzymuje się jedynie eksport obuwia, ale jest on raczej koniecznością, gdyż jego opłacalność stale maleje.

Znaczący wpływ na obecną sytuację przemysłu skórzanego ma niepokojący wzrost napływu obuwia z krajów Dalekiego Wschodu. Import obuwia tylko z Wietnamu i Tajwanu przekroczył 23 miliony 500 tysięcy par. Import obuwia z Chin rósł lawinowo - z 26 milionów par w 1994 r. do 88 milionów 100 tysięcy par w 1996 r.

Dopiero wejście w życie ustawy z 11 grudnia 1997 r. o ochronie przed nadmiernym przywozem towarów na polski obszar celny pozwoliło na podjęcie działań ochronnych. Na wniosek Polskiej Izby Przemysłu Skórzanego, reprezentującej większość przedsiębiorstw skórzanych w kraju, minister gospodarki postanowieniem z dnia 6 sierpnia 1998 r. wszczął postępowanie ochronne w związku z nadmiernym przywozem na polski obszar celny określonych rodzajów obuwia importowanego z Chin. Decyzją ministra gospodarki z dnia 6 stycznia 1999 r. wprowadzono na trzy lata środek ochronny w postaci opłaty celnej dodatkowej na niektóre rodzaje obuwia pochodzącego z Chin. Środek ochronny okazał się skuteczny, ponieważ import chińskiego obuwia zmniejszył się z 81 milionów 700 tysięcy par w roku 1998 - przed wprowadzeniem opłat - do poziomu 18 milionów 100 tysięcy par w roku 1999 i do 2 milionów 500 tysięcy par w roku 2000, to jest ponad trzydziestokrotnie w ciągu dwóch lat.

Ponieważ rok 2001 jest ostatnim rokiem obowiązywania opłat, a zachodzą uzasadnione obawy, że po ich zniesieniu import obuwia z Chin znowu zacznie lawinowo rosnąć, na wniosek Polskiej Izby Przemysłu Skórzanego minister gospodarki postanowieniem z 26 marca 2001 r. wszczął z urzędu postępowanie ochronne przeglądowe, które ma zdecydować o tym, czy działanie środka ochronnego należy przedłużyć na następne lata. Sprawa jest bardzo istotna, ponieważ postanowienie o zakończeniu postępowania przeglądowego i decyzję o przedłużeniu stosowania dodatkowych opłat trzeba podjąć do końca roku, zgodnie z wymogiem ustawy, a aktualnie brakuje informacji o przebiegu postępowania.

Mając na uwadze działania ochronne dla przemysłu skórzanego, zwracamy się z następującymi zapytaniami:

1. Jak przebiega postępowanie ochronne przeglądowe wszczęte 26 marca 2001 r.? I czy stosowanie środka ochronnego na import obuwia z Chin będzie przedłużone, czego domaga się cały przemysł skórzany?

2. Drugim problemem jest zwiększający się import obuwia z Tajwanu i Wietnamu, który łącznie wzrósł z 6 milionów 700 tysięcy par w roku 1998 do 36 milionów par w roku 2000. Import ten stanowi obecnie prawie 2/3 całego importu obuwia do Polski sprowadzanego po cenach znacznie zaniżanych - 1 USD za parę z Tajwanu i 1,5 USD za parę z Wietnamu. Według posiadanych przez przemysł informacji występują liczne przypadki fałszowania świadectw pochodzenia obuwia. Ze względu na wzajemne powiązania handlowe Chin z samym tylko Tajwanem w roku 2000 sprowadzono do Polski ponad 1 milion par obuwia, których krajem pochodzenia jest Tajwan - nie ma wówczas dodatkowych opłat celnych, które przypisane są do kraju pochodzenia - ale krajem zakupu są Chiny. Czy Ministerstwo Gospodarki zamierza wszcząć z urzędu postępowanie ochronne przeciwko nadmiernemu importowi obuwia z Tajwanu i Wietnamu w aspekcie przyjętej przez rząd w 2000 r. strategii dla przemysłu lekkiego na lata 2000-2005, w której ochronę polskich producentów przed nadmiernym importem uznano za działanie priorytetowe?

3. Trzecim problemem jest działanie Głównego Urzędu Ceł, który powinien wspierać ochronę polskiego rynku przed nieuczciwym importem, z jakim mamy do czynienia w przypadku obuwia. Pewne działania w tym zakresie zostały podjęte, jak wytypowanie niektórych tylko przejść granicznych odprawiających obuwie czy wprowadzenie informacyjnych cen minimalnych na poszczególne asortymenty obuwia, które po opracowaniu przez izbę przekazane zostały na wszystkie przejścia graniczne. Niestety, ciągle jednak ma miejsce przemyt obuwia, którego znaczna część rozprowadzana jest następnie na rynku krajowym bez faktur po zaniżonych cenach. Jakie Ministerstwo Gospodarki i Główny Urząd Ceł podejmują działania, aby ograniczyć szarą strefę w imporcie obuwia? Jakie są wzajemne kontakty służb celnych polskich i krajów Dalekiego Wschodu w zakresie porównywania wartości celnej, badania autentyczności świadectw pochodzenia? Jakie działania podejmuje się w zakresie uszczelnienia granic? Jak działa w tym zakresie Główny Inspektorat Celny, który zobowiązany jest do prowadzenia kontroli postimportowej, a więc na terenie kraju?

Przemysł skórzany musi pomagać sobie sam, głównie w zakresie zwiększania konkurencyjności wyrobów. Istnieją jednak obszary, w których trzeba go chronić poprzez decyzje rządowe, tak jak to ma miejsce w Unii Europejskiej, gdzie ochrona przed nadmiernym importem obuwia z krajów Dalekiego Wschodu jest powszechnie stosowana.

Z wyrazami szacunku

Wiesława Sadowska
Zbigniew Gołąbek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Grzegorza Lipowskiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Sprawując mandat senatora RP, odbywam spotkania w różnych miejscowościach regionu częstochowskiego. Podczas spotkania w Lublińcu poinformowano mnie o zamiarze likwidacji placówki Urząd Celny w Katowicach - Posterunek w Lublińcu.

Sprzeciwiając się temu zamiarowi, burmistrz Lublińca inżynier Kazimierz Dłubała zwrócił się w piśmie SE.0703-1/01 z dnia 8 listopada 2001 r. do prezesa Głównego Urzędu Ceł, argumentując zasadność odstępstwa od tego zamiaru poprzez przedstawienie skutków, z którymi trzeba się liczyć, jeżeli zapadnie taka decyzja.

W uzupełnieniu argumentów przedstawionych przez burmistrza pragnę podkreślić, że po pierwsze, najbliższy posterunek celny jest oddalony od Lublińca o 40 km, a na przykład Tarnowskie Góry i Orzesze, które nie mają tak jak Lubliniec pełnej procedury, oddalone są o 18 km od najbliższego posterunku, po drugie zaś, wydajność w przeliczeniu na jednego pracownika posterunku w Lublińcu jest wyższa niż w niektórych posterunkach na terenie województwa śląskiego.

Jestem przekonany, że Pan Premier wyda stosowną w tym względzie dyspozycję, tak aby przed zapadnięciem decyzji o likwidacji posterunku celnego w Lublińcu zostały uwzględnione wszystkie za i przeciw.

Trudno uznać podjęcie takiej decyzji za słuszne, bo jeśli nawet prezes GUC wykaże oszczędności na kilku etatach i zaoszczędzi 400 zł miesięcznie na wynajmie lokalu, to w tym samym państwie bezrobocie z powodu likwidacji niektórych firm wzrośnie o dwieście osób, a w firmach korzystających z tego punktu celnego znacząco zwiększą się koszty dojazdu do innych odległych posterunków.

Łącząc ukłony, będę oczekiwał na rozwiązanie satysfakcjonujące społeczność lubliniecką.

Z poważaniem
Grzegorz Lipowski


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment