19. posiedzenie Senatu RP
6 sierpnia 1998 r.
Oświadczenie
1 lipca rozpoczął pracę nowy podmiot prawny - Eurolot. Wydawało się, iż wyodrębnienie przewoźnika krajowego w stosunkowo krótkim czasie doprowadzi jeżeli nie do wyraźnego, to przynajmniej do zauważalnego postępu w realizacji usług na liniach międzyregionalnych. Większość pasażerów wypełniając liczne ankiety oczekiwała choćby odpowiedzi, w jakim stopniu ich oczekiwania mogą zostać w określonym czasie spełni
one. Niestety, obecnie mijający pierwszy rok pracy Eurolotu jest rocznicą wyjątkowo przygnębiającą. W ciągu zaledwie dwunastu miesięcy regularność kursów lokalnego przewoźnika przestała faktycznie istnieć. Jeszcze w styczniu i lutym, a więc w miesiącach teoretycznie najtrudniejszych, suma spóźnień na linii Wrocław - Warszawa wahała się w granicach 230-290 minut. Niestety, już w czerwcu osiągnęła wielkość 1533 minut, czyli przekroczyła absolutną granicę katastrofy. W tym czasie sceny na lotniskach krajowych przypominały sceny z tragikomicznych filmów, zepsute opony, nie domykające się drzwi, brak informacji, pasażerowie oczekujący w zamknięty autobusie na potwierdzenie sprawności maszyny, przeklinający pracownicy techniczni itd., itd. Do tego oczywiście dochodziły lamenty pasażerów oczekujących na przelot do Warszawy jako portu przesiadkowego na drodze do Chicago czy Nowego Jorku oraz zdezorientowanie stewardes, nie wiedzących już, jaką przyczynę kolejnego opóźnienia podać tym razem.Do tego, że liczba połączeń kompletnie nie odpowiada zapotrzebowaniu, wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić. Fakt, że w ostatnim kursie do Wrocławia na przednich siedzeniach lecą paczki "Rzeczypospolitej" nie budzi już zdumienia. Jednak absolutnym hitem lotów w lipcu był miesięcznik
"Europlan" z wywiadem z prezesem Eurolotu Markiem Rymkiewiczem pod tytułem "Podnosimy poprzeczkę" Słuchając żartów pasażerów miałem wrażenie, iż dobrze by było, aby Eurolot skupił się na pokonywaniu poprzeczek, a nie jedynie na ich podnoszeniu.Chciałbym także zapytać osoby odpowiedzialne w ministerstwie transportu za przewozy krajowe Lotu, w jakim czasie będą w stanie zapewnić sprawność techniczną samolotów, normalne warunki pracy obsługi technicznej, jak również regularność połączeń i oczywiście zaspokoj
enie istniejącego popytu na usługi własne. Mam nadzieję, iż rozwój naszej gospodarki także w tej materii spotka się z pozytywną aktywnością członków rządu i nie będę już zmuszony wyjaśnić licznym pasażerom, iż w tej dziedzinie postęp będzie możliwy jedynie po autentycznej prywatyzacji krajowego przewoźnika.