Kierownik Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych przesłał wyjaśnienie w związku z oświadczeniem złożonym przez senatora Jerzego Suchańskiego
podczas 10. posiedzenia Senatu ("Diariusz Senatu RP" nr 11):Warszawa, 9 lipca 1998 r.
Pani
Prof. dr Alicja GRZEŚKOWIAK
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowna Pani Marszałek,
Zostałem zobowiązany przez Pana Prezesa Rady Ministrów do udzielenia odpowiedzi na pismo Pani Marszałek z dnia 1 kwietnia 1998 r. Ag/043/36/98/IV w sprawie oświadczenia złożonego przez senatora Jerzego Suchańskiego podczas 10 posiedzenia Senatu RP w dniu 27 marca 1998 r.
Skarga senatora Suchańskiego jest całkowicie nieuzasadniona. Zarzuca mi arogancję i chęć obrażenia senatorów. W rzeczywistości było całkiem odwrotnie: to właśnie ja spotkałem się z atakiem, którego treść i forma były obraźliwe. Stało się to w efekcie mego wystąpienia, w którym starałem się nakłonić autorów projektu ustawy o nieletnich ofiarach wojny do sprawiedliwszej gradacji poszkodowanych i do przeprowadzenia badań dotyczących liczebności ewentualnych beneficjentów ustawy.
Po dłuższym rzeczowym wywodzie powiedziałem: "i prosiłbym, aby Wysoki Senat jednak poważnie potraktował tę sprawę" (str. 29 sprawozdania stenograficznego Senatu z 19 marca 1998 r.). Było jasne, że chodziło mi o poważne traktowanie mego wywodu.
Skarżący senator Suchański złośliwie przekręcając moją wypowiedź twierdzi, iż zarzuciłem Senatowi "niepoważne traktowanie sprawy". Jego koledzy klubowi moje rzeczowe wystąpienie nazwali "pouczaniem", "niepoważnym traktowaniem", pozwalali sobie na złośliwe uwagi kwestionujące sens istnienia Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych pod moim kierownictwem (str. 30 stenogramu). A te uwagi i zapewne też skarga płynęły stąd, że w moim wystąpieniu zakwestionowałem treść projektu przygotowanego przez senatorów.
Atmosfera ataku senatorów SLD na mnie była tak oczywista, że senator Z. Ropelewski wystąpił z oświadczeniem: "W wypowiedzi pana nie dopatrzyłem się jakichś złych intencji. Wręcz przeciwnie. Uważam, że przedstawił pan sprawy całkiem realnie i rzeczowo. I dlatego bardzo serdecznie dziękuję za takie stanowisko" (str. 33 stenogramu). Wicemarszałek Rzemykowski prowadzący obrady stwierdził zaś: "Chcę powiedzieć, że mimo wszystko spieramy się dość spokojnie jak na tak złożony problem. To nie przekracza dopuszczalnych granic" (str. 33 j.w.).
Na koniec chcę przeprosić, że odpowiadam na tę skargę z opóźnieniem.
Z poważaniem
Jacek Taylor