Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź
48. posiedzenie Senatu RP
30 grudnia 1999 r.
Oświadczenie
Wysoka Izbo, swoje oświadczenie kieruję do profesora Lesława Gajka
.Oświadczenie to kieruję do pana w trosce o dobre imię oddziału ZUS w Częstochowie, z którym nie tylko to mnie łączy, że zanim zostałem senatorem, przez kilka lat otrzymywałem terminowo emeryturę, ale także to, że od bardzo dawna - z racji pełnienia w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych funkcji wojewody częstochowskiego - obserwowałem coraz lepszą pracę tego oddziału, gdy kierował nim Stanisław Adam Górniak czy później Jan Śmigielski. Ten ostatni dość szybko zorientował się, czym się zajmuje pań
ski poprzednik i złożył rezygnację, jeszcze przed czystką wśród dyrektorów poprzedzoną wymianą składów rad nadzorczych. Ta czystka w niektórych przypadkach doprowadziła do tragedii rodzinnych. Tę robotę wykonał pan Alot, angażując się tak mocno, widocznie dlatego panu przypadła taka spuścizna nie do pozazdroszczenia.Przechodząc do sedna sprawy, pragnę panu uprzejmie donieść, że to, co dzieje się po odejściu dyrektora Śmigielskiego w oddziale ZUS w Częstochowie w kwestii obsady stanowisk dyrektora i zastępców, zakrawa nie na parodię, a na tragedię. Dyrektor Śmigielski, odchodząc w końcu 1998 r., złożył w centrali ZUS pisemną propozycję osób, które mogłyby, jego zdaniem, pełnić funkcje zastępców dyrektora i głównego księgowego. Ze względu na brak reakcji z ce
ntrali dyrektor Śmigielski powierzył obowiązki tym osobom, które zaproponował w piśmie. 22 stycznia te osoby zostały wezwane do centrali. I w tym dniu zatwierdzono na stanowisko głównego księgowego panią Urszulę Kulicką, a pozostałe dwie osoby - nie. Na wakujące stanowisko dyrektora oddziału powołano pana Janusza Woźniaka z Sosnowca, który kompetentnie, z poszanowaniem fachowości pracowników kierował oddziałem, ale odległość od miejsca zamieszkania pozwalała mu pracować od godziny siódmej do dwunastej i trwało to tylko do 15 kwietnia. Po tym okresie do połowy września funkcję dyrektora pełnił pan Garbiec. Jest to smutny okres, jeżeli chodzi o politykę kadrową w oddziale, i należałoby go przeanalizować. Po nim powołano najpierw na okres trzech miesięcy, a później na stałe, panią Barbarę Łanik. O dziwo, znów z oddziału ZUS w Sosnowcu. Wszyscy pracownicy spodziewali się, że będzie też taka dobra, jak pan Woźniak, ale bardzo szybko nastąpiło rozczarowanie, bowiem doświadczenie, jakie nabyła przez parę lat pracy, w tym jako kierownik wydziału organizacyjnego, z którego przyszła, nie wystarczyło, aby z kompetentnymi pracownikami nawiązać właściwy kontakt. Stąd może wzięło się u tej osoby nastawienie, że w Częstochowie to jest samo dno, a wzorzec - w Sosnowcu.Ponieważ przywożenie kadry kierowniczej z terenów dawnego województwa katowickiego nie jest w ZUS przypadkiem odosobnionym, to w sprawie zaniechania tych praktyk składałem już oświadczenie do pana premiera. Jestem bardzo negatywnie nastawiony do takich praktyk, bo znam wartość i merytoryczne przygotowanie kadry częstochowskiej. Nie wyobrażam sobie, aby można było skutecznie kierować jednostką, dojeżdżając z Sosnowca, więc w grę wchodzi tylko kupno mieszkania. Dojeżdżać czy kupić mieszkanie, to i tak stanowi zawyżanie kosztów, z czym mamy walczyć.
Z tego widać, że cały 1999 r. w ZUS w Częstochowie przebiegał przy ciągłych zmianach dyrektorów. Ale to jeszcze nie koniec, bowiem 6 grudnia pani dyrektor Łanik wręcza głównej księgowej, pani Urszuli Kulickiej, odwołanie podpisane przez pana prezesa, zaznaczając, że jest to równoznaczne z natychmiastowym odsunięciem od pracy. Odwołania głównego księgowego z odsunięciem od pracy w grudniu, kiedy robi się bilans, dokonuje się wtedy, gdy równolegle wręcza się nakaz prokuratorski. Ponieważ to nie nastąpiło, a osoba odwołana cieszy się nienaganną opinią, jest to dla mnie potwierdzeniem, że pani dyrektor Łanik nie wie, co czyni i nie wie, co to jest bilans w instytucji, która po raz pierwszy będzie go sporządzać dla państwowej jednostki organizacyjnej, zamiast dla jednostki budżetowej.
Panie Prezesie! Przypuszczam, że decyzja o odwołaniu głównej księgowej została podpisana bez głębszego rozeznania, w okresie, kiedy pan miał zamiar odejść z tego stanowiska. Wiem o tym, że w tej sprawie otrzymał pan list z podpisami załogi, z sugestią spotkania się z panem. Ci ludzie zasługują na takie spotkanie, na przyjęcie tej inicjatywy, pod którą ja też się podpisuję.
Liczę, że pan przetnie te praktyki, zaleci sprawdzić zasadność odwołania głównej księgowej i doprowadzi do normalnego funkcjonowania oddziału ZUS w Częstochowie. Dziękuję bardzo.