87. posiedzenie Senatu RP, spis treści , następna część stenogramu


(Początek posiedzenia o godzinie 9 minut 02)

(Posiedzeniu przewodniczą wicemarszałkowie Marcin Tyrna i Tadeusz Rzemykowski)

Do spisu treści

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Otwieram osiemdziesiąte siódme posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej czwartej kadencji.

(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

Na sekretarzy posiedzenia wyznaczam senatora Stanisława Jarosza oraz senatora Witolda Kowalskiego. Do czasu przyjazdu pana senatora Witolda Kowalskiego proszę o zastępstwo senatora Tomasza Michałowskiego.

Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.

Informuję, że Sejm na sto trzynastym posiedzeniu w dniu 20 lipca 2001 r. odrzucił poprawkę Senatu do ustawy o odpowiedzialności majątkowej żołnierzy, przyjął część poprawek Senatu do ustawy o kredycie konsumenckim i ustawy o zmianie ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym oraz niektórych innych ustaw, przyjął większość poprawek Senatu do: ustawy o świadczeniu dla cywilnych ofiar wojny, ustawy o zmianie ustawy o szkolnictwie wyższym, ustawy o wyższych szkołach zawodowych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, ustawy o zmianie ustawy o dyscyplinie wojskowej oraz niektórych innych ustaw.

Informuję, że Sejm na sto czternastym posiedzeniu w dniu 26 lipca 2001 r. przyjął większość poprawek Senatu do ustawy o zmianie ustawy - Prawo geologiczne i górnicze, przyjął wszystkie poprawki Senatu do ustawy o wprowadzeniu ustawy - Prawo ochrony środowiska, ustawy o odpadach oraz zmianie niektórych innych ustaw, przyjął część poprawek Senatu do ustawy o diagnostyce laboratoryjnej. W dniu 27 lipca 2001 r. odrzucił poprawki Senatu do ustawy o dodatku rodzinnym dla rodzin wielodzietnych, a przyjął większość poprawek Senatu do: ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, ustawy o kuratorach sądowych.

Wobec niewniesienia zastrzeżeń do protokołów osiemdziesiątego trzeciego i osiemdziesiątego piątego posiedzenia stwierdzam, że protokoły tych posiedzeń zostały przyjęte.

Do spisu treści

Doręczony paniom i panom senatorom projekt porządku obrad osiemdziesiątego siódmego posiedzenia obejmuje:

1. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 2001.

2. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy - Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia.

3. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy - Przepisy wprowadzające Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia.

4. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o nabywaniu byłych mieszkań zakładowych przez ich aktualnych najemców oraz o zmianie niektórych ustaw.

5. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o zasadach zbywania mieszkań będących własnością przedsiębiorstw państwowych, niektórych spółek handlowych z udziałem Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych oraz niektórych mieszkań będących własnością Skarbu Państwa.

6. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o corocznym dodatku rodzinnym.

7. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz o zmianie ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne.

8. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty, ustawy - Przepisy wprowadzające reformę ustroju szkolnego, ustawy - Karta Nauczyciela oraz niektórych innych ustaw.

9. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o Trójstronnej Komisji do spraw Społeczno-Gospodarczych i wojewódzkich komisjach dialogu społecznego.

10. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o cenach.

11. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ostateczności rozrachunku w systemach płatności i systemach rozrachunku papierów wartościowych oraz zasadach nadzoru nad tymi systemami.

12. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o czasie pracy kierowców.

13. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji o prawie właściwym dla wypadków drogowych.

14. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Federalnej Niemiec o czasowym pobycie członków sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej i członków sił zbrojnych Republiki Federalnej Niemiec na terytorium drugiego państwa.

15. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Rzymskiego Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego.

16. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o gromadzeniu, przetwarzaniu i przekazywaniu informacji kryminalnych.

17. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ustanowieniu programu wieloletniego "Program dla Odry - 2006".

18. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju.

19. Zmiany w składzie komisji senackich.

Proponuję rozpatrzenie punktu pierwszego porządku obrad, pomimo że sprawozdanie Komisji Gospodarki Narodowej do ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 2001 zostało dostarczone w terminie późniejszym niż określony w art. 34 ust. 2 Regulaminu Senatu.

Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Wysoka Izba przyjęła tę propozycję.

Dziękuję bardzo. Nie ma sprzeciwu, więc punkt pierwszy został przyjęty.

Wobec braku sprzeciwu stwierdzam, że Senat propozycję przyjął.

Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zabrać głos w sprawie przedstawionego porządku obrad?

Pan senator Janowski, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Mieczysław Janowski:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Pani Marszałek! Wysoki Senacie!

Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej na wczorajszym posiedzeniu rozpatrzyła ustawę z 26 lipca o gotowości cywilnej i cywilnym zarządzaniu kryzysowym w czasie pokoju i, uwzględniając prośbę rządu w tej sprawie, pragnie zwrócić się do Wysokiej Izby o to, aby ustawa ta mogła być rozpatrzona na obecnym posiedzeniu, ze względu na znaną wszystkim państwu senatorom sytuację. Jeśli taka byłaby wola, proponowałbym, żeby to był przedostatni punkt obrad, po obecnym punkcie osiemnastym. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Frączek, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Józef Frączek:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W trybie art. 35 Regulaminu Sejmu...

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Senatu.)

...Senatu, przepraszam, zgłaszam wniosek o zdjęcie punktu czternastego z porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Federalnej Niemiec o czasowym pobycie członków sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej i członków sił zbrojnych Republiki Federalnej Niemiec na terytorium drugiego państwa. Teraz krótkie uzasadnienie.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wzmiankowana ustawa, której treścią jest wyrażenie zgody na ratyfikację umowy dwustronnej pomiędzy rządem Rzeczypospolitej Polskiej a rządem Republiki Federalnej Niemiec, wywołuje kolizje prawne z już wcześniej ratyfikowaną umową, znaną jako NATO SOFA. Jest więc ona sprzeczna z polską racją stanu. Dwie ekspertyzy prawne, które mam, potwierdzają przedłożone tu zarzuty. Nie ma natomiast żadnej ekspertyzy prawnej uzasadniającej sens ratyfikacji tej umowy. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Mam informację, że konstytucyjny termin rozpatrzenia tej ustawy mija 4 sierpnia, tak więc ewentualnie możemy jeszcze wrócić do tej sprawy, ale taki jest właśnie termin jej rozpatrzenia. Jeśli zdejmiemy ustawę z porządku obrad, to po prostu nie wypowiemy się w jej sprawie. To będzie tak, Panie Senatorze, jakbyśmy ją przyjęli bez poprawek. Proszę to wziąć pod uwagę. Za chwilę zapytam jeszcze o tę sprawę ponownie.

Proszę bardzo, pan senator Chodkowski.

Do spisu treści

Senator Jan Chodkowski:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Zgłaszam wniosek, aby w ostatnim punkcie dzisiejszego porządku rozpatrzyć ustawę o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowym, zawartą w druku nr 716.

Komisje przygotowały swoje sprawozdania już tydzień wcześniej, druki zostały rozdane, tak więc sprawa jest państwu senatorom dokładnie znana, zwłaszcza że jest to inicjatywa Senatu. Moja prośba bierze się stąd, że ustawa ma wejść w życie 3 września 2001 r., zatem jeśli nie rozpatrzymy jej dzisiaj, powstanie zagrożenie, że ten termin nie będzie mógł być dotrzymany.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Czudowska.

Do spisu treści

Senator Dorota Czudowska:

Dziękuję.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, to nie dotyczy porządku obrad, więc może...

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Ale w tym momencie rozpatrujemy porządek obrad...)

Chciałabym po prostu prosić pana marszałka i Wysoką Izbę o przerwę między godziną 16.00 a 18.00 czy 19.00. Chodzi o to, żebyśmy mogli uczestniczyć w uroczystościach na Powązkach z okazji rocznicy powstania warszawskiego. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Rozumiem, że to jednak dotyczy porządku obrad. W godzinach popołudniowych planowana jest przerwa na spotkanie komisji, ale trudno przewidzieć w jakim to będzie momencie. Ewentualnie marszałkowie wezmą tę prośbę pod uwagę.

Proszę bardzo, pan senator Mazurkiewicz.

Do spisu treści

Senator Andrzej Mazurkiewicz:

Panie Marszałku! Szanowni Państwo!

Składam wniosek o rozszerzenie porządku obrad o dwa punkty. Chodzi o ustawę o ratyfikacji Konwencji konsularnej między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Kazachstanu oraz ustawę o ratyfikacji Konwencji Narodów Zjednoczonych przeciwko międzynarodowej przestępczości zorganizowanej.

W dniu wczorajszym Komisja Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej zajmowała się tymi sprawami. Obydwie ratyfikacje nie budziły najmniejszych kontrowersji, a sprawozdawcy są przygotowani, więc składam taki wniosek. Istnieje bowiem pewna obawa, że następne posiedzenie Senatu będzie zbyt przeciążone, a to są sprawy proste i w dodatku wkomponowałyby się niejako w to, co ma być rozpatrywane na obecnym posiedzeniu Senatu - chodzi o te trzy ratyfikacje. Tak więc mam prośbę, by te sprawy mogły być rozpatrzone w punkcie szesnastym i siedemnasty. Mielibyśmy wtedy cały ciąg spraw międzynarodowych. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pani marszałek Alicja Grześkowiak, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Alicja Grześkowiak:

Panie Marszałku! Szanowni Państwo Senatorowie!

Chciałabym złożyć wniosek przeciwny wobec wniosku pana senatora Frączka, ponieważ Senat musi jednak wywiązywać się ze swoich obowiązków konstytucyjnych. Termin rozpatrzenia ustawy mija, jak pan marszałek powiedział, 4 sierpnia. Uważam, że było dość czasu, komisja mogła ewentualnie poprosić o jakieś inne ekspertyzy. Dlatego też sprzeciwiam się temu wnioskowi.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Michaś, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Ireneusz Michaś:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Ja jestem przeciwny wszelkim próbom poszerzania porządku obrad. Dziewiętnaście punktów, jakie są w obecnym porządku, dokładnie wypełni trzy dni obrad. Ciągłe dorzucanie nam kolejnych spraw staje się zaś normą prawną. Trzeba dobrze przygotować ustawę, tak by można było nad nią procedować, tymczasem wymienione ustawy są nam po prostu mało znane. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, traktuję to jako głos sprzeciwu.

Szanowni Państwo, myślę, że zostaliście poinformowani przez przedstawicieli Konwentu Seniorów, że na następnym posiedzeniu jest jeszcze więcej punktów, mianowicie, trzydzieści osiem. No, ale to tak tylko gwoli poinformowania.

(Głos z sali: Ile?)

(Głos z sali: Sto trzydzieści osiem?)

Proszę bardzo, pan senator Adamski.

Do spisu treści

Senator Jerzy Adamski:

Panie Marszałku, twierdzę, że w ostatnim okresie Senat pokazuje, że jest potrzebny. I tak dużo pracujemy. Przecież mogliśmy nie mieć przerw i pracować co tydzień, a nie co trzy tygodnie. Podtrzymuję więc wyrażający dezaprobatę wniosek pana senatora Michasia.

Chciałbym jednak jeszcze odnieść się do ustawy o gotowości cywilnej i zarządzaniu kryzysowym. Rząd i Sejm pracowali nad nią przez rok, a my mamy tę ustawę, tak ważną, tak bardzo ważną i ogromną, rozpatrywać bez zapoznania się z nią? Bo otrzymaliśmy ją dopiero dzisiaj lub wczoraj! I mamy w tej sytuacji podjąć decyzję? Składam wniosek przeciwny.

(Głos z sali: Tak, o to chodzi, oczywiście!)

Nie jestem przeciwny tej ustawie, Panie Senatorze, tylko proponowałbym, żebyśmy mimo tak znacznego obłożenia następnego tygodnia zajęli się nią wtedy. Dajcie nam państwo czas na zapoznanie się z materiałami, nie traktujcie nas jak maszynki do głosowania!

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pan senator Kłeczek, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Dariusz Kłeczek:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Chciałem złożyć wniosek formalny o łączną debatę nad punktami szóstym i siódmym: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o corocznym dodatku rodzinnym i stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz zmianie ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne. Ustawy te dotyczą bowiem tej samej kwestii. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Czy są jeszcze jakieś wnioski dotyczące porządku obrad?

Pan senator Jarmużek, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Zdzisław Jarmużek:

Ja z kolei chciałbym zgłosić wniosek o łączną debatę nad punktami drugim i trzecim.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Czy jeszcze są jakieś wnioski? Nie ma. Dziękuję bardzo.

Wniosków jest jednak sporo, więc prosiłbym teraz o uwagę.

Pan senator Janowski zgłosił wniosek o uzupełnienie porządku obrad - chodzi o punkt przedostatni, jak rozumiem, przed zmianami w składzie komisji senackich - o stanowisko Senatu w sprawie ustawy o gotowości cywilnej i zarządzaniu kryzysowym.

Pan senator Adamski zgłosił wniosek przeciwny.

Czy pan senator wnioskodawca chciałby jeszcze... Nie ma, w związku z tym...

(Głos z sali: Ale ja również zgłaszałem wnioski!)

Tak, rozumiem. Nad wszystkimi będziemy teraz głosować.

Pani senator Genowefa Ferenc, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Genowefa Ferenc:

Panie Marszałku, na spotkaniu Konwentu Seniorów, które odbyło się kilka minut temu, mowa była o tym, że ten punkt był przewidziany w porządku obrad posiedzenia w dniach 28, 29, 30 i 31 sierpnia. Tak więc przesunięcie tego o tydzień, czyli po prostu umieszczenie tej ustawy w porządku obrad za tydzień, byłoby jak najbardziej uzasadnione. Dziękuję.

Do spisu treści

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Mówimy o wniosku pana senatora Janowskiego.

Szanowni Państwo, przystępujemy do głosowania w związku z tą sprawą. Jest wniosek pana senatora Janowskiego, mamy też wniosek przeciwny, dlatego proponuję głosowanie.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za, proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.

Kto jest przeciw?

Kto się wstrzymał od głosu?

Dziękuję. Proszę o podanie wyników głosowania.

Na 72 obecnych senatorów 41 głosowało za wnioskiem pana senatora Janowskiego, 28 - przeciw, 3 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 1)

Stwierdzam, że Wysoki Senat przyjął wniosek pana senatora Janowskiego i w przedostatnim punkcie porządku obrad będzie stanowisko Senatu w sprawie ustawy o gotowości cywilnej i zarządzaniu kryzysowym.

Drugi wniosek zgłosił pan senator Frączek. Chodzi o zdjęcie z porządku obrad punktu czternastego. Czy wobec głosu sprzeciwu ze strony pani marszałek pan senator podtrzymuje swój wniosek?

(Senator Józef Frączek: Jeśli można, to jedno zdanie, Panie Marszałku.)

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Józef Frączek:

Pragnę przytoczyć zdanie z ekspertyzy, która wczoraj w późnych godzinach wieczornych została dostarczona przez Kancelarię Senatu Biuru Informacji i Dokumentacji Senackiej. Mało istotne z przedstawionego punktu widzenia jest to, że z inicjatywą wystąpiła strona niemiecka oraz że sprawa była przedmiotem uzgodnień międzyresortowych i do projektu nie zgłoszono zastrzeżeń. Autor opinii nie jest przekonany do rozwiązań zawartych we wzmiankowanej ustawie, wbrew precyzyjnemu art. 7 NATO SOFA. Dziękuję.

Do spisu treści

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Rozumiem, że pan senator Frączek podtrzymuje swój wniosek.

Przystępujemy do głosowania, przy głosie sprzeciwu pani marszałek Alicji Grześkowiak.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za wnioskiem pana senatora Frączka?

Kto jest przeciw?

Kto się wstrzymał od głosu?

Proszę o podanie wyników głosowania.

Na 72 obecnych senatorów 5 głosowało za, 58 - przeciw, 9 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 2)

Stwierdzam, że Wysoki Senat wniosek pana senatora Frączka oddalił.

Do spisu treści

Następny wniosek, pana senatora Chodkowskiego, dotyczy wprowadzenia do porządku obrad punktu: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym, jak rozumiem jako punktu przedostatniego - punktem ostatnim są zmiany w komisjach.

Rozumiem, że pan senator Michaś zgłosił sprzeciw wobec wszystkich wniosków.

(Senator Ireneusz Michaś: Tak.)

Pan senator Chodkowski podtrzymuje swój wniosek.

Wysoki Senacie, przystępujemy do głosowania nad wnioskiem pana senatora Chodkowskiego o uzupełnienie porządku obrad w punkcie przedostatnim o wspomnianą ustawę.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto z państwa senatorów jest za wnioskiem pana senatora Chodkowskiego?

Kto jest przeciw?

Kto się wstrzymał od głosu?

Proszę o podanie wyników głosowania.

Na 72 obecnych senatorów 41 było za, 29 - przeciw, 2 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 3)

Stwierdzam, że Wysoki Senat wniosek pana senatora Chodkowskiego przyjął.

Do spisu treści

Następnym wnioskodawcą był pan senator Mazurkiewicz, który wnosił o uzupełnienie porządku obrad przez dodanie - jako punktu szesnastego - punktu: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji konsularnej między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Kazachstanu, podpisanej w Warszawie 27 listopada 1997 r., oraz dodanie - jako punktu siedemnastego - punktu: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji Narodów Zjednoczonych przeciwko międzynarodowej przestępczości zorganizowanej, i rozpatrzenie tego przez Wysoką Izbę. Jest to wniosek pana senatora Andrzeja Mazurkiewicza.

Czy ktoś z państwa senatorów zgłasza sprzeciw?

Pan senator Michaś podtrzymuje sprzeciw.

(Senator Ireneusz Michaś: Nie zgłaszam sprzeciwu do ustaw, tylko do zasady procedowania.)

Pana sprzeciw odnosi się do zasady. Myślę, że rozumiemy tę sprawę.

W związku z tym musimy przystąpić do głosowania.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem wniosku pana senatora Mazurkiewicza o uzupełnienie porządku obrad o te dwa punkty?

Kto jest przeciw?

Kto się wstrzymał od głosu?

Proszę o podanie wyników głosowania.

Na 73 obecnych senatorów 46 było za, 22 - przeciw, 5 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 4)

Stwierdzam, że Wysoki Senat wyraził zgodę na uzupełnienie porządku obrad o punkty szesnasty i siedemnasty.

Do spisu treści

Pan senator Kłeczek zgłosił wniosek o łączną debatę nad punktem szóstym i siódmym. Czy ktoś z państwa senatorów ma wniosek przeciwny? Nie. Dziękuję.

Stwierdzam, że Wysoki Senat przyjął wniosek pana senatora Dariusza Kłeczka o debatowanie łączne nad punktem szóstym i siódmym.

Do spisu treści

Pan senator Zdzisław Jarmużek zgłosił wniosek o debatowanie łączne nad punktem drugim i trzecim porządku obrad. Czy ktoś z państwa senatorów jest temu przeciwny? Nie. Dziękuję bardzo.

Stwierdzam, że Wysoki Senat przyjął wniosek pana senatora Jarmużka.

Czy są jeszcze inne wnioski dotyczące porządku obrad?

Pan senator Kruszewski, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Kruszewski:

Jak się przewiduje głosowania, Panie Marszałku? Czy są przewidziane głosowania przyspieszone? Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Zakładamy - wiadomo bowiem, że w Senacie trudno wszystko przewidzieć - iż do godzin popołudniowych zrobimy tyle punktów, ile się da, a następnie ogłosimy godzinną lub dwugodzinną przerwę na pracę komisji i w dniu jutrzejszym w godzinach rannych, pracując sukcesywnie, przegłosujemy to, co jest możliwe. Takie są plany omówione przez marszałków oraz na Konwencie Seniorów.

Czy są jeszcze jakieś uwagi do porządku obrad?

(Senator Ryszard Jarzembowski: Chciałem zgłosić wniosek, Panie Marszałku.)

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Ryszard Jarzembowski:

W związku z tym, że jak już wspomniano, dziś przypada pięćdziesiąta siódma rocznica wybuchu powstania warszawskiego, chciałbym złożyć wniosek o uczczenie pamięci bohaterów powstania chwilą ciszy.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Myślę, że dokonamy tej czynności po zatwierdzeniu porządku obrad. Uważam, że to leży w gestii marszałka.

Wysoki Senacie, stwierdzam że Wysoki Senat zatwierdził przedstawiony porządek osiemdziesiątego siódmego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej czwartej kadencji wraz z przyjętymi poprawkami.

Proszę bardzo, Panie Senatorze!

Do spisu treści

Senator Stefan Konarski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Rozumiem, że Wysoka Izba już zatwierdziła porządek obrad. Chciałbym dodać do wniosku senatora Jarzembowskiego uzupełnienie, żeby minuta ciszy wypadła dokładnie o godzinie 17, bo wówczas rozpoczęło się powstanie. Dziękuję.

Do spisu treści

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Nie celebrujmy tej sprawy, Panie Senatorze. Tę kwestię proszę pozostawić marszałkowi prowadzącemu obrady. Myślę, że tradycją tej Izby jest wyrażanie uszanowania pamięci naszych patriotów, uczczenie ludzi, którzy podjęli się zrywu powstańczego, wtedy kiedy na sali Senatu jest jak najwięcej senatorów. W związku z tym proszę o powstanie i uczczenie ich minutą ciszy.

(Wszyscy wstają)

Dziękuję bardzo.

Jeszcze raz informuję, że głosowania w sprawie rozpatrywanych ustaw będą przeprowadzane sukcesywnie, w zależności od czasu procedowania, którego w naszym polskim Senacie nie można określić do końca. Jak już informowałem Wysoki Senat, pierwsze głosowania chcielibyśmy przeprowadzić jutro w godzinach rannych.

Przypominam ponadto, że zgodnie z art. 49 ust. 1 Regulaminu Senatu na końcu posiedzenia, po wyczerpaniu porządku obrad, marszałek udziela głosu senatorom do wygłoszenia oświadczeń senatorskich. Przedmiotem oświadczenia mogą być sprawy związane z wykonywaniem mandatu, przy czym nie może ono dotyczyć spraw będących przedmiotem porządku obrad bieżącego posiedzenia Senatu. Nad oświadczeniem senatorskim nie przeprowadza się dyskusji. Oświadczenie nie może trwać dłużej niż pięć minut.

Do spisu treści

Obecnie przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 2001.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto piętnastym posiedzeniu w dniu 28 lipca 2001 r. Do Senatu została przekazana w dniu 30 lipca 2001 r. Marszałek Senatu w dniu 30 lipca 2001 r., zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierowała ją do Komisji Gospodarki Narodowej. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie.

Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 734, natomiast sprawozdanie komisji w druku nr 734A.

Obecnie proszę sprawozdawcę Komisji Gospodarki Narodowej pana senatora Kazimierza Kleinę o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Do spisu treści

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Komisja Gospodarki Narodowej w dniu wczorajszym, czyli 31 lipca bieżącego roku, rozpatrzyła skierowaną do komisji ustawę uchwaloną przez Sejm 28 lipca 2001 r. o zmianie ustawy budżetowej na rok 2001.

Komisja pracując nad tą ustawą miała okazję wysłuchać ministra finansów i zapoznać się z uzasadnieniem, dlaczego dokonujemy w trybie nadzwyczajnym zmiany ustawy budżetowej na rok bieżący.

Równocześnie Komisja Gospodarki Narodowej miała okazję zapoznać się z ekspertyzami przygotowanymi przez ekspertów na zamówienie komisji, a także z materiałem porównawczym ustawy przyjętej przez Sejm i Senat na początku roku i tej skierowanej do naszej komisji.

Materiały porównawcze i ekspertyzy zostały doręczone wszystkim senatorom, nie tylko członkom Komisji Gospodarki Narodowej.

Komisja Gospodarki Narodowej po dyskusji, w trakcie której zadano szereg pytań ministrowi i senatorom, przyjęła stanowisko, które jest sformułowane w druku senackim nr 734A. Komisja wnioskuje o przyjęcie przyjętej przez Sejm ustawy bez poprawek.

Komisja Gospodarki Narodowej w trakcie posiedzenia wysłuchała uzasadnienia rządu dotyczącego proponowanej zmiany budżetowej. Ta zmiana wynika oczywiście z zaistniałej sytuacji gospodarczej, z problemów, jakie przeżywa obecnie nasza gospodarka. W związku z prognozowanym silnym spowolnieniem tempa wzrostu gospodarczego i tempa wzrostu popytu krajowego w roku 2001, dalszym wzrostem stopy bezrobocia - do około 17,3% w końcu roku, silnym spadkiem dynamiki inflacji i wreszcie skutkami umocnienia złotego w pierwszym półroczu bieżącego roku, konieczna stała się gruntowna zmiana założeń makroekonomicznych, na których oparto konstrukcję ustawy budżetowej na rok 2001. Dlatego też Rada Ministrów zdecydowała się przedstawić nowelizację ustawy budżetowej na rok 2001.

W tej nowelizacji zakłada się zwiększenie deficytu budżetowego o 8 miliardów 600 milionów zł w porównaniu z wielkością przyjętą w ustawie budżetowej. Jak pamiętamy, w ustawie budżetowej deficyt budżetowy wynosił około 20 miliardów zł. Obecnie, zgodnie z tą nowelizacją, będzie wynosił 29 miliardów 139 milionów zł.

W wyniku tego ulegnie zmianie struktura finansowania deficytu budżetowego. Powiększona o 8 miliardów 600 milionów zł wysokość deficytu zostanie sfinansowana przez dodatkową emisję skarbowych papierów wartościowych. Określając wielkość środków możliwych do pozyskania bez wywoływania zaburzeń na rynku finansowym, uwzględniono ograniczony popyt ze strony krajowych inwestorów bankowych i pozabankowych, którzy w większości dokonali zakupu już w pierwszym półroczu tego roku. W drugiej połowie z reguły następuje jedynie korekta oraz zamykanie pozycji zakupu. Wzięto również pod uwagę inwestorów zagranicznych, jednak ich udział i zachowanie na rynku są trudne do precyzyjnego przewidzenia.

Nowy plan finansowania potrzeb pożyczkowych budżetu państwa stworzony został przy założeniu realizacji prywatyzacji w wysokości przewidzianej w ustawie i rozłożeniu wpływów na kolejne miesiące drugiego półrocza.

Problem prywatyzacji wywołał sporo emocji podczas posiedzenia Komisji Gospodarki Narodowej. Senatorowie wyrażali obawy, że program prywatyzacji może nie zostać zrealizowany zgodnie z planem, ale stanowisko rządu w tej sprawie było optymistyczne - zakładano, że ten program będzie zrealizowany i wpływy dochodów z prywatyzacji zostaną osiągnięte.

Oczywiście, efektem zmian dotyczących deficytu budżetowego są zmiany w ustawie budżetowej związane z dochodami. Dochody budżetu państwa zostały ustalone na 152 miliardów 465 milionów zł, co oznacza, że będą one niższe o 8 miliardów 6 milionów zł, a więc o kwotę proponowanego wzrostu deficytu budżetowego.

Ten ubytek w dochodach budżetu państwa w stosunku do kwoty przewidzianej w ustawie budżetowej na rok 2001 wynika głównie z niższych niż zakładano dochodów z podatków pośrednich - to jest kwota około 7 miliardów 5 milionów zł - oraz z wpływów z podatków i dochodów od osób prawnych.

W nowelizacji ustawy budżetowej dokonano także zmian - o to również pytali senatorowie podczas dyskusji na posiedzeniu Komisji Gospodarki Narodowej - związanych z finansowaniem skutków powodzi. Tutaj nastąpiła zmiana w sposobie rozdysponowania środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Mianowicie zaproponowano, aby środki przeznaczone na dotacje dla samorządów zwiększyć o 100 milionów złotych. Środki te miały być przeznaczone na likwidację skutków powodzi.

Komisja Gospodarki Narodowej wnosi o przyjęcie tej ustawy bez poprawek. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze. Proszę o pozostanie na mównicy. Zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu przed przystąpieniem do dyskusji chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chciałby zgłosić z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatora sprawozdawcy.

Pan senator Jerzy Cieślak. Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Jerzy Cieślak:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, nowelizacja ustawy budżetowej zakłada zwiększenie deficytu i zmniejszenie planowanych dochodów o 8 miliardów 600 milionów zł, ale pozostawia dotychczasowy plan wydatków państwa na niezmienionym poziomie 181 miliardów 600 milionów zł.

Według wcześniejszych informacji rządu, obecnych w świadomości polskiego społeczeństwa dzięki mediom, przewidywany deficyt może wynieść 17 miliardów 240 milionów zł. Czy wobec tego w opinii komisji dwie nowelizacje ustawy budżetowej w ciągu jednego roku budżetowego nie komplikują sytuacji w kraju, nie przedłużają stanu niepewności w gospodarowaniu finansami państwa i nie komplikują sytuacji sfery budżetowej? I czy uzasadnione są spekulacje mediów, że niezbędne cięcia wydatków budżetowych, które trzeba będzie przeprowadzić w tym roku, przesunięto na IV kwartał z przyczyn czysto politycznych, związanych z kampanią wyborczą, jako że decyzje te są po prostu niepopularne i w sensie politycznym ryzykowne? Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę o udzielenie odpowiedzi.

Do spisu treści

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Komisja Gospodarki Narodowej oczywiście nie jest zwolennikiem nowelizacji budżetu w trakcie roku. Komisja uważa, że budżet powinien być na tyle dobrze przygotowany, aby nie było potrzeby jego nowelizacji w trakcie wykonywania. Oczywiście, sytuacja jest nadzwyczajna i w związku z tym Komisja Gospodarki Narodowej przyjęła i zaakceptowała argumentację przedstawioną przez rząd.

Dyskutowaliśmy także nad tym czarnym, można by powiedzieć, scenariuszem, o którym wspomniał pan senator, czyli takim, kiedy to deficyt w finansach publicznych byłby daleko większy, a więc braki w wykonaniu dochodów mogłyby sięgać nawet 17 miliardów zł. Według informacji, jakie otrzymaliśmy od pani minister, a także z innych źródeł - senatorowie przygotowali się bowiem do pracy nad zmianą ustawy budżetowej, czytając artykuły i rozmawiając z ekspertami - tak daleko idący spadek dochodów budżetu państwa jest mało prawdopodobny, ale oczywiście możliwy. Wydaje się, że gdyby miało miejsce dalsze ograniczenie tych dochodów, cięcia w budżecie będą mogły nastąpić w wyniku decyzji Rady Ministrów, za zgodą sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że sytuacja jest trudna dla tych wszystkich, którzy wykonują budżet, dla całej sfery budżetowej, ale musimy pamiętać, że większość wydatków budżetu państwa to wydatki sztywne, które muszą być realizowane i będą realizowane, zaś zmiany w budżecie, które miałyby mieć miejsce w drugiej połowie roku, będą pewnie dotyczyły głównie wydatków inwestycyjnych. Ale musimy też pamiętać o tym, że w takiej sytuacji nawet inna zmiana budżetu niewiele by zmieniła. Mówię o tym, że już dzisiaj dokonujemy cięć w wydatkach przeznaczonych dla poszczególnych instytucji finansowanych z budżetu państwa, a więc to niebezpieczeństwo oczywiście istnieje i ono będzie bardziej realne w drugim półroczu tego roku.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pan senator Kruszewski.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Kruszewski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Przewodniczący, wiemy, że budżet to najważniejsze zadanie dla całego parlamentu i p arlamentaryzmu, opisuje on bowiem stan gospodarki oraz jej przyszłą dynamikę i zmiany. Czy w związku z tym komisja analizowała to, gdzie powstał błąd - czy w opisie stanu w momencie tworzenia budżetu, czy w sferze dynamiki gospodarki, a więc jej późniejszego rozwoju - i kto konkretnie zawinił? Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Proszę o udzielenie odpowiedzi.

Do spisu treści

Senator Kazimierz Kleina:

Komisja Gospodarki Narodowej nie szukała winnych w tej sprawie, ale zapoznała się z uzasadnieniem zmiany ustawy budżetowej. Sądzę, że obecny tutaj pan minister dokładnie przedstawi to uzasadnienie, a także cały kontekst dotyczący zmian na rynkach międzynarodowych, które nastąpiły w pierwszym półroczu tego roku. Na przykład w tak stabilnych gospodarkach Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej czy Japonii - a, jak wiemy, gospodarka polska jest bardzo uzależniona od gospodarki światowej - nastąpił wyraźny spadek dochodu narodowego, produktu krajowego brutto. Na podstawie dostępnych danych dotyczących aktywności w poszczególnych sektorach gospodarki szacuje się, że w tych krajach spadek PKB wyniósł od jednego do dwóch, a nawet trzech punktów procentowych. A wiec sytuacja gospodarcza Polski nie wynika wyłącznie ze złych założeń, które przyjęliśmy. One wydawały się dość optymistyczne i, jak państwo pamiętają, gdy w tym roku i w końcu ubiegłego dyskutowaliśmy o budżecie, niewielu było ekspertów, którzy zakładali taką sytuację gospodarczą, jaka nastąpiła w ostatnich miesiącach. Co więcej, przypominam, że wielu z państwa senatorów podczas naszej dyskusji o budżecie nie mówiło o cięciach w budżecie, ale o tym, gdzie są dodatkowe źródła zwiększenia jego dochodów, i dokładało kolejne wydatki, które należałoby z budżetu państwa realizować. Chcę przypomnieć, że to Komisja Gospodarki Narodowej proponowała, żeby ograniczać się w tych zapędach pomnażania, zwiększania wydatków budżetu i nie przyjmować zwiększenia dochodów i wydatków.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Zbyszko Piwoński, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Zbyszko Piwoński:

Panie Senatorze, zdajemy sobie sprawę z cięć, które istnieją w budżecie - cała ta sfera budżetowa - bo odczuwamy to od początku jego realizacji. Przecież nie trzeba być wielkim ekonomistą, żeby przewidywać już dzisiaj, że nie uda się zrealizować wydatków w takiej wysokości, jaka jest przewidziana w budżecie. Czy komisja wysłuchała takich propozycji, czy rozważała albo ewentualnie sama sugerowała wprowadzenie jakiejś strefy ochronnej, którą trzeba stworzyć, ażeby nie naruszyć tego, co najcenniejsze, najwątlejsze, czego po prostu nie wolno ruszyć? Czy to było przedmiotem rozważań? Bo bądź co bądź mamy przed sobą wiele takich spraw, na które nie można przeznaczyć już mniej środków niż obecnie.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Panie Senatorze, proszę o udzielenie odpowiedzi.

Do spisu treści

Senator Kazimierz Kleina:

Tak, Panie Senatorze, Komisja Gospodarki Narodowej zwracała uwagę na ten problem. Wśród pytań skierowanych do ministra finansów było pytanie o to, jakie obszary będą zagrożone w największym stopniu, jeżeli trzeba będzie ciąć wydatki w poszczególnych częściach budżetu. Z odpowiedzi, jakie otrzymaliśmy, wynika, że jednak żadne obszary socjalne ze sztywnymi wydatkami dotyczącymi płac itd. nie zostaną naruszone.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Kempka...

(Senator Jerzy Cieślak: Sprostowanie.)

Proszę.

Do spisu treści

Senator Jerzy Cieślak:

Sprostowanie dotyczy odpowiedzi pana senatora na pytanie pana senatora Kruszewskiego. Pan senator powiedział, że już podczas debaty nad budżetem nawet opozycja proponowała dodatkowe wydatki, a nie proponowała zmniejszenia przychodów. To jest nieprawda. Można to sprawdzić w stenogramie, Panie Senatorze. Opozycja mówiła wyraźnie, że przychody są przeszacowane i z tego powodu jest to budżet nierealistyczny. Dziękuję bardzo.

I głosowaliśmy przeciwko temu budżetowi, podkreślam to z naciskiem.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Pani senator Kempka, proszę.

(Senator Kazimierz Kleina: Panie Marszałku, ja tylko...)

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Kazimierz Kleina:

Przepraszam, ale ja żadnym słowem nie wspomniałem o opozycji ani nie wymieniałem grupy takich czy innych senatorów. Mówiłem: senatorowie w trakcie pracy nad budżetem. Były to wnioski podnoszone tak z lewej, jak i prawej strony, a ostateczne głosowanie wiązało się zapewne także z innymi racjami, w które w tym momencie nie ma co wnikać. Ale dzisiaj w swoim wystąpieniu nie mówiłem ani słowa o opozycji.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Moment, moment, moment.

Pani senator Kempka.

Szanowni Państwo, jesteśmy w tej chwili na etapie zadawania pytań...

(Senator Jerzy Cieślak: Sprostowanie do...)

...a nie polemiki.

Pani senator Kempka, proszę o zadanie pytania.

Do spisu treści

Senator Dorota Kempka:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Mam pytanie do pana przewodniczącego. Proszę mi powiedzieć, czy komisja rozpatrywała również położenie, w jakim w sytuacji istniejącej obecnie w kraju znajdą się samorządy terytorialne. Czy braliście również pod uwagę fakt, że te samorządy są zadłużone? Czy rozpatrywaliście sprawę kondycji finansowej kas chorych i ubezpieczeń społecznych? Najbardziej interesuje mnie to, czy komisja brała pod uwagę to, iż samorządy terytorialne mają zmniejszone środki finansowe na wszystkie świadczenia obligatoryjne i z tego tytułu niektóre albo już się zadłużają, albo nie wypłacają tych środków.

I ostatnia rzecz, związana również z samorządami, a może mniej z samorządami, a bardziej z Funduszem Pracy, ponieważ tutaj też są zadłużenia. Czy komisja, mówiąc o zadłużeniu, o przesunięciach, które powinny być dokonane w budżecie, brała pod uwagę zabezpieczenie tych 8 miliardów 600 milionów zł?

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję, Pani Senator.

Proszę o udzielenie odpowiedzi.

Do spisu treści

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Komisja Gospodarki Narodowej zajmowała się także obecną sytuacją w Polsce, a więc głównie sytuacją związaną z powodzią, i stąd ta zmiana w sposobie wydatkowania środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ustawodawca bowiem przewiduje, że 100 milionów zł byłoby dodatkowo przewidziane na dotacje dla samorządów na zwalczanie skutków powodzi.

Jednak nie byliśmy w stanie w sposób szczegółowy zająć się wszystkimi częściami tego budżetu tak, jak wtedy, gdy pracujemy nad ustawą budżetową w jej wersji podstawowej, a więc nad pierwszą wersją tej ustawy. Tutaj zajmowaliśmy się tylko nowelizacją, a więc tymi fragmentami, które zostały do nas skierowane z Sejmu. Nowelizacja ustawy budżetowej mówi tylko o wzroście deficytu budżetowego o 8 miliardów 600 milionów zł i tych innych, dodatkowych skutkach, o których mówiłem, ale nie dokonuje zmian we wszystkich innych częściach budżetu. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Kto z państwa chciałby jeszcze zadać pytanie?

Pan senator Pieniążek, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Jerzy Pieniążek:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Ja mam pytanie do kolegi sprawozdawcy, przewodniczącego. W związku z tym, że otrzymałem alarmujący list od związku leśników polskich parków narodowych, mam do pana pytanie: czy również dział dotyczący funkcjonowania polskich parków narodowych będzie objęty cięciami budżetowymi? Czy dział związany z polskim dobrem narodowym, jakim jest natura, przyroda parków narodowych, również będzie narażony na cięcia finansowe? Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo, Panie Przewodniczący.

Do spisu treści

Senator Kazimierz Kleina:

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, Komisja Gospodarki Narodowej nie zajmowała się sytuacją w parkach narodowych.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Może ewentualnie pan minister coś na ten temat powie.

Czy są jeszcze pytania do senatora sprawozdawcy?

Proszę bardzo, pan senator Kruszewski.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Kruszewski:

Ja chciałbym zgłosić pewne sprostowanie. Panie Przewodniczący, pan przecież procedował nad budżetem i wie pan, że senatorowie mogli zrobić jedno: proponując wydatki na coś, musieli znaleźć źródło pokrycia tych wydatków. I nie było możliwości pokrycia ich przez powiększanie deficytu budżetowego - tylko przez konkretną sprawę. Tak wtedy wyglądało procedowanie. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Panie Senatorze, pan wie, że przy budżecie zawsze jest ten standard dyskusji.

Czy są jeszcze jakieś pytania do pana senatora sprawozdawcy?

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

(Senator Kazimierz Kleina: Dziękuję bardzo.)

Wysoki Senacie, przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister finansów.

Witam na naszym posiedzeniu pana ministra finansów Jarosława Bauca i panią podsekretarz stanu, minister Halinę Wasilewską-Trenkner.

Bardzo proszę pana ministra o przyjście na mównicę i przedstawienie stanowiska rządu w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Do spisu treści

Minister Finansów
Jarosław Bauc:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Sejm przyjął przedłożony przez rząd projekt nowelizacji budżetu na rok 2001. Jest on teraz przedmiotem obrad Wysokiego Senatu. Bezpośrednim powodem tej decyzji jest znacząco niższa od zakładanej realizacja dochodów podatkowych przez budżet państwa.

Znaleźliśmy się po raz pierwszy w innej, ale naturalnej dla gospodarek rynkowych, fazie cyklu koniunkturalnego, której nadejście i głębokość zaskoczyły. W obliczu wyhamowania wzrostu ujawniły się strukturalne mankamenty naszego systemu fiskalnego, czyli nadmierne rozproszenie celów finansowanych ustawowo zdeterminowanymi wydatkami, zbyt duża część środków publicznych poza bezpośrednią kontrolą budżetu, niezreformowany system podatkowy, który sprzyja nadużyciom i ucieczce w szarą strefę. W rezultacie jednoczesne spełnienie warunku makroekonomicznej stabilności w postaci niskiego i malejącego deficytu oraz sfinansowania zadań, które państwo na siebie wzięło, okazuje się niemożliwe.

Polska gospodarka wyczerpała już rezerwy generowania łatwego wzrostu gospodarczego. Szybki rozwój w latach 1994-1999 łączył się z narastaniem nierównowagi zewnętrznej. Jeszcze w 1995 r. mieliśmy czteroprocentową nadwyżkę w obrotach bieżących, a na początku 2000 r. osiągnęliśmy już ośmioprocentowy deficyt. Pogorszenie salda na rachunku bieżącym aż o 12% PKB było ściśle związane z dominującą rolą popytu wewnętrznego, który przez te lata rósł znacznie szybciej niż możliwości jego zaspokojenia krajową podażą dóbr i usług. Tego wariantu rozwoju nie można było dłużej kontynuować. W międzyczasie natrafiliśmy na szok naftowy i blisko dwuipółkrotny wzrost cen tego nośnika energii. Spowodował on nawrót tendencji inflacyjnych na przełomie lat 1999 i 2000. W konsekwencji polityka makroekonomiczna została nakierowana na obniżenie dynamiki popytu wewnętrznego. Bardzo wysokie stopy procentowe, mocny złoty i pewne zacieśnienie polityki fiskalnej w roku 2000 doprowadziły do nagłego, niespodziewanie szybkiego równoważenia gospodarki w zakresie handlu zagranicznego oraz inflacji.

Dzisiaj, po niespełna roku, deficyt w obrotach bieżących spadł z 8,3% PKB do 5,2%, a inflacja z 11,6% do 6,2%, z tendencją do dalszego obniżania, i pewnie po lipcu będzie na poziomie 5,2-5,3%.

Tak szybkie dostosowanie się i przywrócenie równowagi, w sumie korzystne w dłuższej perspektywie czasowej, zostało jednak okupione nagłym wyhamowaniem aktywności gospodarczej i równie nagłym spadkiem dochodów podatkowych. Dla zilustrowania podam kilka liczb. Otóż popyt krajowy w I kwartale 2001 r. był według informacji GUS niższy o 1,4% niż w I kwartale roku ubiegłego. To po raz pierwszy od początku transformacji. Sprzedaż detaliczna w ciągu pierwszych pięciu miesięcy obniżyła się w stosunku do pięciu miesięcy ubiegłego roku o 2,5%. Produkcja przemysłowa w czerwcu po raz drugi z rzędu była niższa niż rok temu, tym razem o 4,8%, a w maju o 1%. Produkcja budowlano-montażowa w czerwcu obniżyła się o 10,1% w porównaniu z czerwcem ubiegłego roku, a w maju była niższa o 11,9% w porównaniu z majem ubiegłego roku. Roczny wskaźnik cen dóbr produkcyjnych po czerwcu 2001 r. wyniósł 0,9%, czyli ceny dóbr produkcyjnych stanęły w miejscu przez rok, a w ciągu tego roku, to znaczy od końca grudnia, spadły o 0,5%. Z kolei eksport rośnie bardzo szybko i po pięciu miesiącach wzrósł o 17,7%, jeśli wyrazimy go w euro, a w dolarach - aż o 24,3%.

Dodajmy do tego słabnącą gospodarkę światową oraz obniżane z miesiąca na miesiąc prognozy dla Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i innych części świata. Dla przykładu - oczekiwania wzrostu gospodarczego u naszego głównego partnera handlowego, Niemiec, w ciągu półrocza ulegały kilkakrotnemu obniżeniu, z ponad 3% do, jak się już czasami dzisiaj mówi, nawet 1%. Takie instytucje jak Bank Światowy, fundusz walutowy czy OECD również kilkakrotnie w tym roku rewidowały swoje prognozy gospodarcze. Dzisiaj prasa podaje nowe prognozy wzrostu gospodarczego, szacowane przez niektóre banki inwestycyjne na poziomie 1,7%. Warto zaznaczyć, że właściwie połowa świata jest w tej chwili w stagnacji, czyli tempo wzrostu jest tam w okolicach zera.

W efekcie wejścia gospodarki w tę nową fazę cyklu koniunkturalnego nominalny poziom produktu krajowego brutto w stosunku do zakładanego w ustawie budżetowej będzie niższy aż o 40 miliardów zł. Z samego przeszacowania roku 2000, co zostało podane przez GUS w kwietniu tego roku, wynika 15 miliardów zł. A przecież produkt krajowy brutto to suma wszystkich dochodów w gospodarce. One podlegają opodatkowaniu lub są źródłem finansowania opodatkowanych zakupów, do których, jak zresztą wcześniej wskazałem, skłonność się obniżyła.

Oczywiście trzeba przyznać, że nominalny produkt krajowy brutto nie wyjaśnia w całości dzisiejszych problemów. Nie uda się bowiem w tym roku zrealizować zamierzeń dotyczących założonych przeze mnie w ustawie budżetowej wskaźników ściągalności podatków. Budżet miał z tego uzyskać ponad 2 miliardy zł. Są następujące przyczyny tego.

Po pierwsze, spadek aktywności gospodarczej w obliczu rosnącej konkurencji i przy zagmatwanym prawie podatkowym sprzyja obniżaniu dyscypliny podatników. Tak jest wszędzie w okresach recesyjnych. Tak się dzieje i tym razem. Szacujemy, iż zaległości podatkowe w tym roku wzrosły o ponad 1 miliard zł.

Druga przyczyna to przedłużające się w Sejmie prace nad nowelizacją ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji - to bardzo ważna ustawa i wiązaliśmy z nią duże nadzieje - a także, a może przede wszystkim, odrzucenie już w pierwszym czytaniu najważniejszego z tego punktu widzenia rozwiązania w postaci nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług i podatku akcyzowym, nakierowanego na ograniczenie nadużyć przy zwrotach VAT. Chciałbym Wysokiej Izbie powiedzieć, iż w roku ubiegłym w porównaniu z rokiem 1999 zwroty VAT wzrosły o ponad 30%. W tym roku rosną bardzo szybko w stosunku do tego wysokiego poziomu z roku ubiegłego. I to jest największe pole do wyłudzeń i nadużyć. Bez tych rozwiązań, o których wspomniałem, nie będzie można sobie z tym problemem poradzić.

Niż nominalny... tak, to już wyjaśniałem. Na razie, i chyba trzeba się z tego cieszyć, gospodarka, mimo spadku koniunktury, jest w lepszym stanie niż finanse publiczne, czyli finanse dzisiaj nie odzwierciedlają w pełni stanu gospodarki, są w stanie znacznie bardziej wymagającym zmian. A kłopoty z realizacją tegorocznego budżetu są poważnym i - jestem o tym przekonany - ostatnim ostrzeżeniem przed tym, by w przyszłości kryzys finansów państwa nie doprowadził do kryzysu gospodarczego. Nowelizacja tegorocznego budżetu nie wystarczy. Ona urealnia deficyt. Jak wiemy, uspokoiła także rynek walutowy, przywróciła pewność inwestowania, szczególnie w skarbowe papiery wartościowe. Aby jednak w najbliższej przyszłości nie powtórzyła się z dużo gorszymi skutkami, potrzebne są fundamentalne zmiany w finansach państwa i na rynku pracy, tak by dzisiejsi bezrobotni zaczęli płacić podatki, a nie wymagali wsparcia z budżetu.

Wysoka Izbo! Nowelizacja w obecnym kształcie jest, jak tutaj już dzisiaj wspomniano, zabiegiem jedynie powiększającym deficyt, Oszczędności w wydatkach będą wielkością ryzydualną, uzależnioną od dochodów budżetu w drugim półroczu. Konieczne było szybkie przesądzenie o wzroście deficytu, chodziło o określenie potrzeb pożyczkowych budżetu, aby rynki finansowe mogły ocenić jego realność. Ta ocena wypadła dobrze. Prawo przewiduje prerogatywy rządu w zakresie zarządzania wydatkami przy współpracy z Komisją Finansów Publicznych Sejmu. Z tej możliwości rząd będzie korzystał. Zresztą chciałbym zaznaczyć, że przyjęty przedwczoraj, także przez Senat, ale w Argentynie, program naprawy finansów publicznych ministra Cavallo odznacza się bardzo podobną filozofią, czyli ustalono w nim cel w postaci poziomu deficytu, a wydatki będą na bieżąco do tego celu dostosowywane.

Wzrostu deficytu o 8 miliardów 600 milionów zł był wypadkową dwóch kryteriów, które braliśmy pod uwagę. Po pierwsze - co z punktu widzenia krótkiego okresu jest najważniejsze - płynność budżetu i ocena pojemności rynków finansowych wskazywały, iż nie można ryzykować w tym roku zwiększenia deficytu ponad 9 miliardów zł. Przyjęliśmy jeszcze pięcioprocentową rezerwę na wypadek ewentualnych kłopotów ze sprzedażą skarbowych papierów wartościowych na wyższą kwotę.

Drugie kryterium wiąże się z cyklem koniunkturalnym i z tak zwanym deficytem cyklicznym. Otóż zawsze jest tak, że w okresie spadku aktywności gospodarczej deficyt wzrasta, dlatego że szybko spadają dochody, a wydatki są znacznie mniej elastyczne. W okresach prosperity deficyt maleje albo przeradza się w nadwyżkę budżetową. Tak było w wielu krajach przez ostatnich parę lat. I z tego punktu widzenia, w zależności od tego, jaki byłby dla Polski naturalny poziom wzrostu gospodarczego, można powiedzieć, że ten przyrost deficytu o 8 miliardów 600 milionów zł nie stanowi przyrostu cyklicznego, czyli takiego strukturalnego, i przy tak znaczącym osłabieniu dynamiki gospodarczej może być uznany za naturalne wydarzenie.

Oba te kryteria dawały mniej więcej podobną kwotę: około 8 miliardów 500 milionów, 8 miliardów 6 milionów zł. I to było podstawową przesłanką zwiększenia deficytu i takiej nowelizacji.

Kilka zdań o wykonywaniu budżetu w tym roku. Padały pytania do pana przewodniczącego dotyczące tej kwestii. Ja też chciałbym się do niej odnieść.

Otóż przy założeniu, że budżet został już znowelizowany, po lipcu dochody budżetu państwa, według tego znowelizowanego budżetu, będą zrealizowane na poziomie nieco przekraczającym 51%. W tamtym roku po siedmiu miesiącach były zrealizowane na poziomie około 53%, czyli obecna realizacja jest o blisko 2% niższa od realizacji dochodów budżetowych z tamtego roku. To oznacza, że istnieje ryzyko, iż dochody będą niższe niż te, które są zapisane w nowelizacji, i wtedy rzeczywiście trzeba będzie na bieżąco zarządzać wydatkami, bo nie będzie można w całości ich zrealizować.

Mamy tutaj pewne rezerwy. Po pierwsze, jest to kwota 1 miliarda 150 milionów zł, która po wzroście dotacji bieżącej do FUS o 2 miliardy zł pozostaje z kwoty przeznaczonej do wykorzystania na spłatę zobowiązań wobec OFE za rok 1999 i 2000. W tym roku ZUS nie będzie jeszcze logistycznie do tego przygotowany, czyli nie będzie miał zidentyfikowanych rachunków i wyliczonych kwot do zwrotu, więc ta pozycja w  budżecie nie byłaby wykorzystana. Przy okazji tej nowelizacji proponujemy, aby to było źródło finansowania innych wydatków. Jeśli dołoży się to do kwoty 8 miliardów 600 milionów zł, to otrzymamy 9 miliardów 750 milionów zł. Zwykle w  budżecie pojawiają się naturalne oszczędności dotyczące całego szeregu wydatków, które albo nie w  pełni są zrealizowane z  pewnych naturalnych przyczyn, albo nie występują przesłanki do uruchomienia środków. Więc jeśli dochody budżetu będą niższe o mniej niż 10 miliardów zł, to wydatki mogłyby być zrealizowane.

Ten scenariusz oceniam jednak jako dość mało prawdopodobny i uważam, że ubytek dochodów będzie większy. W dalszym ciągu nie uruchomiono ponad 4 miliardów 500 milionów zł z rezerw celowych, które w pierwszej kolejności mogłyby służyć jako źródło pieniędzy na sfinansowanie pozostałych wydatków. Gdyby sytuacja makroekonomiczna w drugim półroczu rzeczywiście kształtowała się według tego bardzo pesymistycznego scenariusza, to trzeba by ograniczyć także pozostałe wydatki.

W każdym przypadku rząd jest zobowiązany do wydania rozporządzenia dotyczącego blokady wydatków zarówno po stronie rezerw, jak i innych wydatków w budżecie. Nie może to być jednak działanie autonomiczne rządu, ponieważ prawo mówi, iż na taką operację musi wyrazić zgodę Komisja Finansów Publicznych Sejmu. Ma ona wyrazić nie opinię, ale zgodę, czyli realizacja wydatków w tym półroczu będzie przebiegała nie tyle pod ścisłą kontrolą, co przy współudziale parlamentu i Komisji Finansów Publicznych. Nie może być więc takiej sytuacji, którą czasami przedstawiano w zarzutach, że rząd będzie robił, co będzie chciał. Nie będzie mógł robić tego, co będzie chciał, bo na wszystko musi wyrazić zgodę Komisja Finansów Publicznych.

Wydatki w budżecie, które na pewno nie będą podlegały żadnej redukcji, w sumie opiewają na kwotę 141 miliardów zł. Składają się na nią następujące pozycje: obsługa długu krajowego i zagranicznego, subwencje dla jednostek samorządu terytorialnego - zapewne ubiegam tu pytania, bo bardzo często dotyczyły one udziału samorządu: subwencje nie będą obniżane, nie mogą być, bo musiałaby o tym mówić ustawa budżetowa - dotacje do Funduszu Pracy, dotacje do KRUS, wypłaty rent i emerytur oraz uposażeń dla sędziów i prokuratorów w stanie spoczynku, dotacje do świadczeń wypłacanych przez Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, środki na wypłaty wynagrodzeń i pochodnych dla osób zatrudnionych w jednostkach finansowanych z budżetu państwa, wydatki urzędów kontroli, ochrony prawa, sądownictwa, premie gwarancyjne oraz odsetki od kredytów mieszkaniowych, składki płacone przez budżet na ubezpieczenie zdrowotne, świadczenia obligatoryjne z pomocy społecznej. Łącznie te wszystkie pozycje plus jeszcze kilka innych, drobniejszych to ponad 140 miliardów zł, a zatem 40 miliardów zł pozostaje ewentualnie do dyspozycji rządu i Komisji Finansów Publicznych, jeśli będzie taka konieczność.

Oczywiście rząd przedłoży rozporządzenie jeszcze w tej kadencji parlamentu. Uprzedzając pewne pytania oraz odpowiadając na te już postawione, dotyczące tego, że problem skumuluje się w ostatnich miesiącach roku, mówię: nie bedzie kumulacji, a wręcz przeciwnie, nowelizacja budżetu będzie sprzyjała jego realizacji w ostatnich miesiącach roku, ponieważ do tej pory wydatki były pod kontrolą, a w lipcu stary deficyt wciąż jeszcze nie został w pełni wykorzystany. Przez pięć miesięcy będziemy więc mogli wykorzystać 10 miliardów zł pochodzących z tych pozycji, o których mówiłem, bez uszczuplania jakichkolwiek innych wydatków. Do momentu podpisania ustawy przez prezydenta minie przecież jeszcze trochę czasu. Tak na dobrą sprawę ta nowelizacja chroni ostatni kwartał roku 2001.

Panie Marszałku! Jeśli można, to w tym momencie chciałbym zakończyć i...

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Panie Ministrze, proszę o pozostanie na mównicy.

(Minister Finansów Jarosław Bauc: Pozostaje i ja, i moi współpracownicy, więc...)

Zgodnie z art. 44 ust. 6 Regulaminu Senatu chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chce zgłosić z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do obecnego na posiedzeniu przedstawiciela rządu, związane z omawianą ustawą.

Pan senator Cieślak, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Jerzy Cieślak:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, właściwie większość wyjaśnień, jakich pan udzielił, uzasadniając nowelizację budżetu, wymagałaby szczegółowych pytań o błędy popełnione przez rząd i, niestety, wspierane przez zaplecze polityczne rządu w Sejmie i w Senacie. Ja ograniczę się do dwóch problemów.

Mówił pan o schłodzeniu rynku wewnętrznego i zmniejszonym, wyraźnie spadającym w tym roku popycie na tym rynku. Czy zgodzi się pan z opinią, że można to było przewidywać, skoro przy czternastoprocentowym wzroście wydajności pracy w roku ubiegłym realne płace wzrosły tylko o 1,3%, a siła nabywcza portfeli emerytów i rencistów spadała co najmniej o 1,5%? Czy do schłodzenia rynku i spadku popytu nie przyczynił się fakt, że źle zaprogramowano zwiększenie obciążenia towarów podatkiem VAT? Na przykład na rynku motoryzacyjnym, ale mógłbym wskazać także inne sektory gospodarki.

Wspomniał pan również o tym, że rośnie eksport. Czy rację mają niezależni analitycy zajmujący się gospodarką i finansami państwa, którzy zwracają uwagę na to, że 45% eksportujących producentów eksportuje swoje towary poza granice kraju po cenach produkcji albo poniżej kosztów własnych tylko po to, żeby odzyskać przynajmniej część kapitału obrotowego?

To są doniesienia medialne, których lekceważyć nie wolno, z poważnych gazet zajmujących się analizami ekonomicznymi i gospodarczymi kraju. Dlatego chcę prosić pana ministra o odpowiedź na te pytania. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę, Panie Ministrze, o udzielenie odpowiedzi.

Do spisu treści

Minister Finansów
Jarosław Bauc:

Dziękuję bardzo.

Czy można było przewidzieć tak głęboki spadek popytu wewnętrznego? Dzisiaj, z perspektywy siedmiu miesięcy sprawa wygląda zupełnie inaczej i pewne kwestie wydają się oczywiste. W styczniu czy w grudniu nie przewidywałem takiego scenariusza, choć również analizowałem prognozy różnych niezależnych instytutów i banków inwestycyjnych. Podawano w wątpliwość te założenia, które legły u podstaw konstrukcji budżetu, kwestionowano tempo wzrostu 4,5%, ale rzadko kto mówił o tempie niższym niż 4%, właściwie nikt. Kurs złotego, który w bardzo istotny sposób wpłynął na stopień ogólnej restrykcyjności polityki makroekonomicznej, z definicji jest nieprzewidywalny. Nagłe jego umocnienie i utrzymywanie się mocnego złotego przez ponad pół roku naprawdę stanowiło zaskoczenie dla wszystkich. Gdyby można to było przewidzieć, to pewnie wielu zrobiłoby na tym niezły interes. Niestety, takiego interesu na polskiej walucie nie dało się zrobić i jest to oczywiście szczególnie widoczne dla eksporterów.

Nie potrafię odnieść się do tej liczby 45%, ale niewątpliwie nominalne umocnienie się złotego o kilkanaście procent w bardzo krótkim okresie było poważnym uderzeniem, co widzimy po dochodach z podatku od osób prawnych - 50% przemysłu pracuje na eksport, czyli 50% produkcji przemysłowej jest eksportowane - i w sposób dość istotny ograniczyło przychody złotowe eksporterów oraz wypracowany przez nich zysk. To widać, jeśli analizuje się dość gwałtowny spadek dochodów z CIT. Chciałbym tu zaznaczyć, że z kolei w zeszłym roku mieliśmy bardzo duży przyrost dochodów z CIT, co było odpowiedzią na dość korzystne warunki dla eksporterów w roku ubiegłym.

Było też konkretne pytanie dotyczące VAT i rynku motoryzacyjnego. Otóż w tej sprawie nic się nie zmieniło, VAT na tym rynku jest taki, jaki był. Ja rozumiem, że to pytanie miało zapewne dotyczyć akcyzy, bo to ona rzeczywiście została podniesiona z 2% do 6%. Tyle tylko, że według naszych badań akurat ten element - tak w oderwaniu od wszystkich pozostałych, które wpłynęły na sytuację na rynku motoryzacyjnym - miał naprawdę marginalne znaczenie. Bo zauważmy, że w roku 1999 ponad 60% samochodów było kupowanych na kredyt, ale w drugiej połowie roku 2000 i obecnie bardzo wysokie stopy procentowe w znaczącym stopniu zahamowały popyt na tę formę zakupów samochodów. Ponadto chcę zaznaczyć, że ceny paliw wzrosły w roku 2000 o kilkadziesiąt procent, co było konsekwencją wzrostu o ponad 150% cen ropy naftowej, a to oznaczało znacznie wyższe koszty eksploatacji samochodów i w następstwie oczywiście spadek popytu na samochody. Wzrosły również o ponad 20% koszty ubezpieczeń motoryzacyjnych, co także wpłynęło na wzrost kosztów eksploatacji aut. Te wszystkie czynniki - łącznie z sytuacją Daewoo, ze spadkiem zaufania do tego głównego producenta samochodów w Polsce - przełożyły się na spadek popytu na samochody. Chcę tu jednak zaznaczyć, że dotyczy to raczej popytu na samochody nowe niż ogólnie popytu na rynku samochodowym - po prostu ten popyt przeniósł się na samochody o niższej cenie, w tym na samochody używane. Między innymi właśnie dlatego w poprzednim roku sprowadzono ich do kraju znaczniej więcej niż w latach wcześniejszych. A więc skutki tego wspomnianego ruchu w akcyzie były zupełnie marginalne w porównaniu z tym, co się stało w innych segmentach czy w innych elementach decydujących o sytuacji na rynku motoryzacyjnym.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Proszę o zadanie pytania pana senatora Jarmużka.

Do spisu treści

Senator Zdzisław Jarmużek:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Stało się - ustawę trzeba znowelizować. Co do tego nikt nie ma wątpliwości. Myślę jednak, że nie ma co w tej chwili rozpatrywać szczegółów.

Ja chciałbym jednak o coś zapytać. Panie Ministrze, w swojej wypowiedzi powiedział pan, iż finansowanie zadań, które państwo wzięło na siebie, okazało się niewykonalne. Zarówno pan, jak i sprawozdawcy, staraliście się to usprawiedliwić różnymi problemami gospodarki światowej i krajowej. Ale czy w grudniu, w listopadzie... No, może nie w grudniu, ale w lutym, czyli wtedy, kiedy ustawa była rozpatrywana w Senacie, nie można było przewidzieć tych negatywnych zjawisk gospodarczych, które się zdarzyły wokół nas, w naszym kraju? Przecież wielu ekonomistów to przewidywało, zresztą wyrażają oni to teraz w swoich wypowiedziach. Sądzę, że także pan minister w tym czasie już zdawał sobie z tego sprawę. A więc czy wówczas, w Senacie, nie można było zdobyć się na odwagę, by uwzględnić te wszystkie zastrzeżenia, które zgłaszała wtedy opozycja?

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo, Panie Ministrze, proszę o ustosunkowanie się do tego pytania.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Dziękuję bardzo.

To w sumie są dwie kwestie, raczej niezależne od siebie.

Przede wszystkim chciałbym przypomnieć, że rząd, w reakcji na ogłoszone przez GUS dane dotyczące III kwartału, zgłosił autopoprawkę. A wtedy jeszcze nie znaliśmy sytuacji dotyczącej IV kwartału. Ta autopoprawka wynikała to z tego, że w III kwartale tempo wzrostu gospodarczego bardzo silnie spadło. Przypomnę, że w I kwartale wynosiło ono prawie 6%, w II kwartale to było jeszcze ponad 5%, a w III to było już tylko 3,1%. Tak więc w reakcji na to obniżenie aktywności gospodarczej w III kwartale rząd przygotował autopoprawkę dotyczącą obniżenia prognozowanych dochodów o ponad 3 miliardy zł. A więc reakcja była. Potem, w IV kwartale, PKB spadł do 2,4%, ale o tym dowiedzieliśmy się z GUS dopiero w kwietniu. A więc teraz widać na pewno, że ta autopoprawka była niewystarczająca. No cóż, ale to wszystko działo się dynamicznie. Zresztą tak samo dynamicznie były zmieniane przez całe półrocze tego roku prognozy dotyczące sytuacji makroekonomicznej w wielu krajach, a więc nie tylko w Polsce.

Teraz kwestia: sytuacja gospodarcza a sytuacja fiskalna. Bo właśnie od tego pan senator zaczął. Wspomniane obniżenie aktywności i związana z tym nowa sytuacja obnażyły słabości systemu fiskalnego w Polsce. No, z trudnościami mieliśmy do czynienia od bardzo dawna, praktycznie od zawsze. Bardzo szybki wzrost sztywnych wydatków generowanych w związku z coraz nowszymi regulacjami ustawowymi; konieczność redukcji wydatków mogących decydować o możliwościach oddziaływania rządu na gospodarkę, czyli po prostu na realizację polityki - no, tego było coraz mniej, praktycznie po paru latach stopniało to do takiego poziomu, że nie ma już ruchu w tym obszarze. A więc zważywszy na to wszystko mogę dzisiaj z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że stan finansów publicznych jest taki, iż nie da się jednocześnie zapewnić stabilizacji makroekonomicznej i sfinansować wszystkich zadań, które państwo na siebie przyjęło.

Jesteśmy także przed konstrukcją budżetu na rok 2002, stoimy przed bardzo trudnym zadaniem naprawy finansów państwa i przed koniecznością wycofania się państwa z wielu dziedzin, które kiedyś - jak się wydawało - mogły być finansowane. A koniunktura gospodarcza tylko do tego się dołożyła. Ale być może to właśnie ona będzie elementem przyspieszającym naprawę finansów publicznych.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Pan senator Zbyszko Piwoński.

Do spisu treści

Senator Zbyszko Piwoński:

Jakiegokolwiek użyjemy tu słowa, to i tak okaże się, że to, czego jesteśmy dzisiaj świadkami, jest po prostu klęską polityki gospodarczej rządu. Dzisiaj właściwie mam jedno pytanie, które chciałbym skierować do pana ministra. Otóż w większości spraw, które są przedmiotem tejże ustawy, przesuwa się wydatki na rok przyszły i na następny. Jako przykład można wziąć choćby wydatki na fundusz ubezpieczeń - przecież to jest tylko jak gdyby pożyczka zaciągnięta wobec ubezpieczonych. W związku z tym i z uwagi na to, że prace nad budżetem na rok przyszły są już w Ministerstwie Finansów bardzo zaawansowane, mam do pana, Panie Ministrze pytanie. W jakim stopniu, według pana szacunków, ta operacja zaciąży na planowanych wydatkach roku przyszłego?

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę o udzielenie odpowiedzi, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Panie Senatorze, akurat ta operacja nie ma w zasadzie związku z nowelizacją, bo niezależnie od tego, czy nowelizacja by była, czy by jej nie było, i tak te środki nie zostałyby przekazane do otwartych funduszy emerytalnych, a to ze względu na niefunkcjonujący jeszcze w pełni system informatyczny w ZUS. Nowelizacja jest tylko okazją do uporządkowania tego problemu i do przekazania ZUS zwiększonej o 2 miliardy zł dotacji na bieżące wypłaty. Oczywiście to jest dług - przypomnę - za lata 1999-2000, nie za rok 2001, bo za 2001 r. bieżące składki są opłacane. My nie mamy zidentyfikowanych zaległości jeszcze z lat 1999 i 2000. Nie zapłacimy tego w tym roku, oczywiście trzeba to będzie zapłacić w roku przyszłym. Mam nadzieję, że wtedy konta indywidualne będą już zidentyfikowane. Ale z punktu widzenia makroekonomii akurat ta zaległość i konieczność przeniesienia tego wydatku na następne okresy ma najmniej negatywny wpływ, dlatego że przekazanie środków do OFE nie stanowi normalnego wydatku z budżetu państwa, wydatku służącego finansowaniu zakupu dóbr czy usług, a jest tylko przekazaniem środków na rachunki oszczędnościowe, czyli nie stanowi elementu zwiększającego popyt na rynku krajowym i obniżającego oszczędności w całej gospodarce. A więc z tego punktu widzenia przesunięcie tej pozycji będzie miało najmniej negatywny skutek, zwłaszcza w porównaniu z przesunięciem jakiegokolwiek innego wydatku, który miałby być teraz poniesiony na zakup dóbr czy usług, a z konieczności byłby poniesiony w latach następnych.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Pan senator Drożdż.

(Głos z sali: Panie Marszałku...)

Jeszcze pytanie uzupełniające, ale krótko, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Zbyszko Piwoński:

Przepraszam, fundusz ubezpieczeń był tylko ilustracją, jednym z wielu przykładów. Moje pytanie dotyczyło całej tej operacji i jej konsekwencji, czyli tego, jaki to będzie miało wpływ na budżet na przyszły rok.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Drożdż.

Rozumiem, że pan minister ewentualnie jeszcze na to odpowie.

Do spisu treści

Senator Kazimierz Drożdż:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, nastąpiło zdecydowane załamanie dochodów budżetu. Chciałbym zapytać, dlaczego w latach 1998-2001 nastąpiła destrukcja systemu podatkowego, polegająca głównie na demontażu i rozregulowaniu systemu jako całości przez wprowadzenie ogromnej i z reguły zbędnej ilości nieskoordynowanych zmian w przepisach - notabene pod hasłem upraszczania przepisów - przez wprowadzenie zmian jawnych lub powodujących trwałą utratę dochodów budżetowych. Chodzi na przykład o odliczanie z tytułu importu usług, o tworzenie na zamówienie tak zwanych cichych luk pozwalających legalnie nie płacić podatków przez klientelę polityczną, a także o nadmierne tempo wzrostu podatków pośrednich, powodujące spadek wpływów z tych podatków, i o brak nadzoru nad funkcjonowaniem aparatu skarbowego, w tym o utratę kontroli nad orzecznictwem podatkowym i poborem podatków. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan minister, proszę bardzo.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Panie Senatorze, jestem troszeczkę zaskoczony tymi opiniami, ponieważ one są bardzo ogólne, nie zostały zilustrowane żadnym przykładem, a moje odczucie jest wręcz odwrotne. A już zarzut utraty kontroli nad orzecznictwem podatkowym brzmi zupełnie zabawnie - przecież rząd nie może mieć kontroli nad sądami. To sądy decydują o orzecznictwie, w szczególności chodzi o orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego w tym względzie.

Czy nastąpiła destrukcja systemu podatkowego? Jest to bardzo poważny problem, dlatego że części zmian przyjętych w systemie podatkowym - przy czym dotyczy to szczególnie reformy CIT i efektów uproszczenia i obniżenia podatku z CIT, widocznych już w ubiegłym roku - nie towarzyszyły równoległe zmiany w PIT. Wiemy, jakie były losy reformy PIT. Ponieważ ponad jeden milion firm rozlicza się w tej formule opodatkowania, to przynajmniej w odniesieniu do tej grupy regulacje powinny być symetryczne. A nie są. Istnieją dzisiaj zasadnicze różnice w metodologii rozliczania się w PIT i w CIT. Ponadto najbardziej zagmatwanym podatkiem jest ten rozliczany w PIT, bo co roku odkrywamy jakieś nowe możliwości wykorzystywania ulg, a ograniczenie tych możliwości nie spotkało się z przychylnym przyjęciem parlamentu. A więc gdy spojrzy się na to z tego punktu widzenia, to faktycznie okaże się, że w pewnym sensie nastąpiła dekompozycja systemu podatkowego, szczególnie w obszarze podatków bezpośrednich, ale niewątpliwie stało się tak wbrew inicjatywie rządu.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Pan senator Chróścikowski, proszę o zadanie pytania.

Do spisu treści

Senator Jerzy Chróścikowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, czy zostaną uruchomione rolnicze bony paliwowe? Ustawa określiła, że powinno to nastąpić od 1 lipca. Dzisiaj jest już 1 sierpnia, a one jeszcze nie są uruchomione. Czy przewiduje się cięcia i bony nie będą wydawane? A jeżeli jest inaczej, to kiedy to nastąpi? Czy w ogóle przewiduje się cięcia w dziale rolnictwa? Na przykład rezerwy na program SAPARD? Wiadomo, że taki program jest, ale nie wiadomo, jaka będzie jego realizacja. Czy ewentualnie tu też mogą być cięcia?

Teraz sprawa przychodów z prywatyzacji. Ja rozumiem to tak, ale jeśli źle, to proszę wyprowadzić mnie z błędu. W ubiegłym roku z prywatyzacji było 26 miliardów zł wpływów, które wpłynęły jako dochody do budżetu państwa i zostały wydatkowane. W tym roku zaplanowanych 18 miliardów zł wpływa na deficyt, czyli zmniejsza się faktyczny deficyt, jest jakby mniej zobowiązań budżetu państwa. W związku z tym mam pytanie: na ile zostały dzisiaj wykonane wpływy z prywatyzacji i czy ministerstwo przewiduje, że te wpływy będą faktycznie wykonane w 100%? Jeżeli tak, to znaczy że faktyczny deficyt budżetu wynosi planowane 20 miliardów zł minus te 18, czyli faktycznie 2 miliardy zł z groszami. Można więc powiedzieć, że jeśli zwiększymy deficyt o 8 miliardów zł, to ta kwota nie będzie tak wysoka, jak wszyscy sądzą.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Myślę, że pan senator zbyt prosto to przedstawił.

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Dziękuję bardzo.

Niestety, Panie Senatorze, muszę powiedzieć, że takie rozumowanie jest błędne. Postaram się wyjaśnić to w dwóch słowach. Otóż przychody z prywatyzacji nie mają żadnego związku z poziomem deficytu. Deficyt jest różnicą między wydatkami a dochodami podatkowymi. Przychody z prywatyzacji nie stanowią dochodów podatkowych, tylko tak zwane przychody i stanowią jedno ze źródeł finansowania tego deficytu. Zwiększone przychody z tytułu prywatyzacji w ubiegłym roku oznaczały po prostu tylko tyle, że na tę kwotę nie musieliśmy emitować skarbowych papierów wartościowych. Istniała więc możliwość oddłużenia państwa ze względu na wyższe wpływy z prywatyzacji, co oczywiście nie miało bezpośredniego wpływu na poziom deficytu. Jeśli w tym roku przychody byłyby niższe niż 18 miliardów zł, to wówczas musielibyśmy zwiększyć emisję skarbowych papierów wartościowych, aby pozyskać środki z rynków finansowych na sfinansowanie wydatków budżetu państwa, co również nie ma żadnego wpływu i żadnego związku z deficytem. Chciałbym tylko jeszcze zaznaczyć, że nowelizacja i ten rachunek płynności budżetu, o którym mówiłem wcześniej, zostały tak zaprojektowane, iż nawet jeśli wpływy z prywatyzacji będą o 1/3 niższe od założonych w budżecie, to nie wpłynie to na stopień płynności budżetu państwa, ponieważ akurat 30% było zakładką płynnościową i z tego tytułu nie trzeba będzie w tym roku emitować więcej skarbowych papierów wartościowych.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Były jeszcze pytania o cięcia w rolnictwie, panie ministrze. Czy są przewidywane cięcia w rolnictwie?

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Panie Marszałku, kiedy mówiliśmy o redukcji wydatków, powiedziałem, że to będzie wspólna decyzja rządu i Komisji Finansów Publicznych. Patrząc z tego punktu widzenia, trudno mi dzisiaj mówić o szczegółach, czyli w jakich pozycjach to nastąpi i na jakie kwoty.

(Senator Jerzy Chróścikowski: A co z paliwem? Bo nie uzyskałem odpowiedzi.)

Aha, paliwo. Rzeczywiście ustawa mówi, że bony paliwowe powinny trafić do rolników do 31 lipca. Rezerwa w budżecie na ten cel, przypomnę, to 150 milionów zł. Rząd od początku zajmował takie stanowisko, iż 31 lipca ze stricte logistycznego i technicznego punktu widzenia jest abstrakcyjnym terminem, ale parlament postanowił utrzymać tę datę. Chyba przedwczoraj ukazało się moje rozporządzenie przesuwające ten tremin. Zgodnie z ordynacją podatkową minister finansów ma możliwość takiej zmiany. Został on przesunięty na połowę września, czyli bony paliwowe na pewno dotrą do rolników przed 15 września.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Ryszard Sławiński.

Do spisu treści

Senator Ryszard Sławiński:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, użył pan takiego eleganckiego sformułowania "obniżyła się skłonność do zakupów", a  to dokładnie oznacza brutalne zduszenie popytu wewnętrznego. W związku z tym mam pytanie, czy minister finansów może na ten temat powiedzieć coś optymistycznego? To znaczy, czy do końca roku, czyli w ciągu najbliższych pięciu miesięcy, ten popyt się ożywi, poprawi? A jeśli tak, to kiedy i w jakim zakresie?

Drugie pytanie. Zdaje się, że pan minister jest uprzejmy przeceniać możliwości egzekucji podatków, wyrażając tutaj żal, że ustawa w tej sprawie leży i nie wchodzi realnie w życie. Tymczasem wydaje się, że nie tu jest pies pogrzebany. Czy pan minister finansów ma świadomość, że mamy do czynienia z recesją i ogromna liczba małych i średnich firm nie płaci podatków, ponieważ nie ma zupełnie z czego? To się oczywiście wiąże z pierwszą kwestią, którą podniosłem, z owym zduszeniem popytu wewnętrznego. Czy pan minister ma jakieś przewidywania co do ożywienia do końca roku gospodarki w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw? Chodzi o to, aby nie wypisywały się z rejestrów, ale by powstawały nowe. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Dziękuję.

We wcześniejszej wypowiedzi zaznaczałem, że w okresach dekoniunktury dyscyplina wśród podatników maleje w naturalny sposób, a rośnie skłonność do ucieczki w szarą strefę. Jest to jeden z elementów obniżających bieżące dochody budżetu państwa. Z taką tezą właściwie trudno jest polemizować.

Jeśli chodzi o obniżoną skłonność do zakupów, to jej drugą stroną jest rosnąca skłonność do oszczędzania. Gospodarka polska cierpiała na chroniczny niedobór oszczędności krajowych, dlatego rozwierały się nożyce nierównowagi zewnętrznej i wysokiej inflacji. I baza podatkowa, szczególnie dla podatków pośrednich, VAT, zwykle była przeszacowywana, dlatego że była ona wykreowana przez rosnącą nierównowagę zewnętrzną. Odwrócenie tej tendencji pokazało, iż ta realna baza podatkowa dla gospodarki znajdującej się na ścieżce zrównoważonego wzrostu - znacznie niższego, ale zrównoważonego - jest mniejsza.

Czy ja widzę jakieś oznaki wzrostu popytu wewnętrznego w drugim półroczu? Tak, widzę, zresztą na takim założeniu oparta jest ta dość pesymistyczna prognoza tempa wzrostu gospodarczego. Tempo wzrostu w pierwszym półroczu będzie poniżej 2%, to można z całą pewnością powiedzieć. Jeśli w całym roku miałoby być w granicach czy lekko powyżej tych 2%, to w drugim półroczu musi być pewne ożywienie. Z czego ono może wynikać? Przede wszystkim przypomnę, że spadły jednak o trzysta pięćdziesiąt punktów stopy procentowe. I to powinno, z pewnym przesunięciem czasowym, dać o sobie znać, szczególnie w IV kwartale. Lekko drgnęła dynamika akcji kredytowej i lekko zmniejszyła się dynamika narastania depozytów, czyli wzrostu oszczędności. Oznacza to, że ludzie zaczęli przeznaczać na wydatki większą część z bieżących dochodów, a także z przyszłych, czyli kredytowanych. To na razie niewielkie drgnięcie, ale nastąpiło zahamowanie i lekkie odwrócenie tej tendencji, która do tej pory narastała przez kilkanaście miesięcy, a w ostatnich miesiącach była bardzo silna. Ponadto chciałem przypomnieć, że od czerwca znacznej waloryzacji podlegały wypłaty rent i emerytur i tutaj realny wzrost jest bardzo znaczący. Ze względu na konieczność zwaloryzowania wyższej inflacji w roku ubiegłym to będzie dość znaczący element wzrostu popytu wewnętrznego, dlatego że akurat ta grupa ludzi ma bardzo dużą skłonność do konsumpcji, czyli znacznie wyższa część każdego przyrostu jej dochodów jest przeznaczana na bieżące wydatki niż w przypadku innych grup ludności. To będą dwie główne przesłanki tego, że popyt lekko wzrośnie w drugim półroczu.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Pan senator Jarosz, proszę o zadanie pytania.

Do spisu treści

Senator Stanisław Jarosz:

Panie Ministrze, mówił pan o przyczynach, o procesach, które spowodowały trudną sytuację budżetową. Z częścią trudno dyskutować, ale co do wagi poszczególnych przyczyn można by mieć wątpliwości. Mówił pan też o sposobach zaradzenia sytuacji. Muszę przyznać, że są to sposoby głównie pasywne. Prześlizgnął pan się jednak właściwie po ostatnim pytaniu dotyczącym stóp procentowych. I moje pytanie dotyczy właśnie tej kwestii. Czy nie jest tak, że jedną z podstawowych przyczyn sytuacji, którą mamy, jest błędna polityka dotycząca stóp procentowych? Skoro mówi pan, że efekty zmiany stóp o trzysta pięćdziesiąt punktów będą widoczne, to czy nie jest tak, że właśnie błędne oceny Rady Polityki Pieniężnej na początku tego roku i opóźnienie ich obniżenia w sytuacji już prawie widocznych dla zwykłego człowieka symptomów pojawiającego się kryzysu są podstawową sprawą? Jak pan to widzi?

I druga kwestia. Komisja Gospodarki Narodowej dostała opinię przygotowaną przez pana profesora Witolda Modzelewskiego w sprawie tych zmian w budżecie. I jest tu taka konkluzja, którą przytoczę. Chciałbym, żeby pan się do niej ustosunkował. Pan profesor uważa, że obecny kryzys dochodów budżetowych jest dowodem bankructwa lansowanej przez ówczesnego ministra finansów polityki obniżania opodatkowania dochodów, a więc podatków dochodowych, kosztem wzrostu podatków pośrednich. Że jest to dowód bankructwa polityki wprowadzania ostatnio zmian w systemie podatkowym. Są tu bardzo ostre stwierdzenia. Pan profesor powołuje się na szereg przyczyn, które spowodowały tę sytuację. Ponieważ chodzi o wypowiedź publiczną, skierowaną do Komisji Gospodarki Narodowej na zlecenie Działu Ekspertyz Kancelarii Senatu, zapewne jest ona znana przedstawicielom Ministerstwa Finansów, bo uczestniczyli w posiedzeniu komisji. Chciałbym, żeby pan się ustosunkował do tych konkluzji. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo o udzielenie odpowiedzi, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Dziękuję bardzo.

Zacznę od pierwszej kwestii, czyli stóp procentowych. No cóż, ja nie jestem entuzjastą niskich stóp procentowych w gospodarce polskiej. One będą musiały jeszcze przez długi czas być na wysokim poziomie choćby po to, by alokacja kapitału była efektywna i by środki szły na finansowanie tych przedsięwzięć, które dają wysoką stopę zwrotu. To widzimy choćby w bardzo wysokim tempie wzrostu wydajności pracy w gospodarce polskiej. A czy poziom stóp procentowych był niejako przestrzelony? Uważam, że tak. Wielokrotnie o tym mówiłem, że niższe stopy procentowe oznaczałyby mniejsze realne skutki równoważenia gospodarki bez negatywnego wpływu na proces dezinflacji.

Oczywiście, to że w roku 1999 i w roku 2000 cel inflacyjny nie został przez Radę Polityki Pieniężnej zrealizowany pewnie także skutkowało tą bardzo restrykcyjną polityką w roku 2001, co było związane z chęcią odzyskania wiarygodności. W te chwili trudno mi ocenić w jakim stopniu, ale niewątpliwie biorąc pod uwagę zarówno realne skutki w gospodarce, jak i związane z poziomem stóp procentowych kursy walut, można powiedzieć, że w celu uzyskania inflacji w przedziale 6-8%, a nawet dolnej części tego przedziału, można było w trochę bardziej umiarkowany sposób podnosić w roku 1999 stopy procentowe albo odważniej je obniżać. A może obniżać wcześniej, na przykład w czwartym kwartale ubiegłego roku.

Oczywiście, to są sądy, które łatwo wyrażać ex post, trudniej jest podejmować decyzje ex ante, w obliczu niepewności tego, co się może zdarzyć. No ale teraz, ex post, można powiedzieć: tak, stopy procentowe były za wysokie, by można było realizować nawet średniookresowy cel Rady Polityki Pieniężnej.

Teraz sprawa opinii profesora Modzelewskiego i bankructwa zmian polityki podatkowej. Ja już trochę dzisiaj na ten temat powiedziałem. Otóż dziwi mnie ta opinia, bo pan profesor Modzelewski był architektem tego zagmatwanego systemu podatkowego, głównie jeśli chodzi o PIT i VAT. I niewątpliwie w ciągu ostatnich trzech lat nie dochodziło do dalszego gmatwania, a raczej kilkukrotnie podejmowane były próby uproszczenia systemu. Prasa wielokrotnie pisała, a my też mówiliśmy, o hitach podatkowych w tym czy innym roku. No a to wszystko były produkty pana profesora Modzelewskiego, tak więc z tego punktu widzenia dość odważna jest ta teza. Ja bym powiedział raczej, że to oznacza bankructwo takiej linii kształtowania systemu podatkowego, jaka w przeszłości była lansowana, a czego, niestety, nie udało się zmienić.

Jeśli chodzi o relację między dochodami z podatków bezpośrednich i pośrednich, to dla mnie absolutnie nie ulega wątpliwości, że znacznie bardziej korzystne dla gospodarki są niższe podatki bezpośrednie, czyli opodatkowanie dochodów, a wyższe opodatkowanie zakupów. Bo podatki pośrednie oznaczają opodatkowanie zakupów i to wpływa bezpośrednio na poziom oszczędności, na którym nam zależy. Podatki bezpośrednie w dużej części wpływają natomiast na koszty pracy, które u nas, choćby w relacji do naszych sąsiadów, są zdecydowanie za wysokie. I z tego powodu gospodarka polska może w najbliższych latach tracić stopień konkurencyjności, który sobie wypracowała. Jeśli więc chodzi o tę strukturę, to ja nie mam wątpliwości, że trzeba iść w kierunku obniżania podatków bezpośrednich i uzyskiwania wyższych dochodów przez poszerzanie bazy dla podatków pośrednich. Absolutnie konieczne jest jednak generalne uproszczenie systemu podatkowego  choćby po to, by dochody budżetowe mogły być bardziej przewidywalne niż są dzisiaj.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Pan senator Litwiniec.

Do spisu treści

Senator Bogusław Litwiniec:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, mówi pan o pilnej potrzebie wycofania się państwa polskiego z całego szeregu inicjatyw. Moje pytanie dotyczy więc sprawy, nazwijmy to, działalności parlamentu pro domo sua, w szczególności zaś jego wyobraźni i hojności, a nawet rozrzutności. A nas również obowiązuje dobra gospodarność. Czy do obecnej sytuacji budżetowej nie przyczyniła się także w dużym stopniu hojność obu izb naszego parlamentu, które podejmowały inicjatywy - a były również inicjatywy rządowe - w sprawie tworzenia długiej listy nowych centralnych instytucji? Czy dzisiaj, w świetle zaistniałych braków i w związku z zaleceniami pana ministra, w których czytam, że urzędy państwowe mają oszczędzać nawet na zakupach pinesek i tuszu do drukarek, tego rodzaju brak wyobraźni i rozrzutność ustawodawcza parlamentu nie są po prostu godne szybkiej autokorekty? Co pan na ten temat sądzi?

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę o udzielenie odpowiedzi, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Tak, dziękuję bardzo.

Jeśli chodzi o tworzenie nowych instytucji, to ja mam do tego dość ambiwalentny stosunek, ponieważ w niektórych przypadkach był to wymóg Unii Europejskiej, w innych było to podyktowane zasadą racjonalności, zaś w jeszcze innych nie w pełni podzielałem te decyzje i rozumiałem konieczność ich tworzenia. Ale nie tutaj leży sedno sprawy, bo najczęściej nowe instytucje nie pociągały za sobą wzrostu zatrudnienia w administracji, tylko były im przekazywane zadania do tej pory wykonywane gdzie indziej. Jeśli zaś chodzi o to, czy parlament był hojny, to tak, był. Trzeba powiedzieć, że z naszych pierwszych szacunków dotyczących tych ustaw, które już weszły w życie, i tych które prawdopodobnie wejdą, bo są już na takim etapie zaawansowania, wynika, że przyszłoroczny budżet będzie obciążony kwotą przynajmniej 10 miliardów zł. To będą nowe zadania do sfinansowania, których wcześniej nie było. I choćby dlatego mówiłem, że konieczna jest drastyczna redukcja wydatków, wycofanie się państwa z całego szeregu obszarów, którymi się do tej pory zajmowało, i niewchodzenie w nowe, którymi ma się zamiar zajmować.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Jarzembowski, proszę o zadanie pytania.

Do spisu treści

Senator Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, będą dwie przesłanki i teza, którą zechce pan skomentować. Otóż 23 grudnia 1997 r. panowie ministrowie Balcerowicz i Widzyk podpisali umowę kredytową z Bankiem Światowym na kwotę 200 milionów dolarów, która miała pójść na usuwanie bezpośrednich skutków tamtejszej powodzi oraz na minimalizowanie przyszłych zagrożeń. Jak się zorientowałem, przez te cztery lata wydano na te cele zaledwie 92 miliony dolarów, z tym że na osłonę przeciwpowodziową wydano zaledwie 7% planowanej kwoty, natomiast na obsługę doradczo - administracyjną projektu - aż 77%. Biorąc pod uwagę fakt, że w ciągu dwunastu lat Polska będzie musiała spłacić kwotę prawie dwukrotnie wyższą od pożyczonej i że pierwsza spłata ma nastąpić 15 maja 2003 r., jest oczywiste, że przyszłość jest bardzo obciążona zobowiązaniami tego rządu.

I druga sprawa czy druga przesłanka. Otóż ogłosił pan minister, że w ramach ratowania budżetu rząd obetnie ponad miliard złotych z dotacji budżetowej do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. To oznacza, że ZUS nie prześle tych pieniędzy otwartym funduszom emerytalnym, bo przecież trudno sobie wyobrazić, że nie będzie wypłacał rent i emerytur. To z kolei oznacza, że karne odsetki z tego tytułu wyniosą 30%, a więc około 300 milionów zł.

Biorąc pod uwagę fakt, o którym przed chwilą wspominał pan senator Litwiniec, a pan to potwierdził, mianowicie podejmowanie zobowiązań przez obecny parlament na konto następnego rządu, mam pytanie: do kiedy i ile pana zdaniem Polska będzie płacić za błędy tego rządu? Czy są jakieś symulacje i prognozy z tym związane? Powinny być, bo przecież rząd pod kierownictwem ministra finansów pracuje nad przyszłorocznym budżetem. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Panie Ministrze, bardzo proszę o udzielenie odpowiedzi.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Dziękuję bardzo.

Żałuję, że pan senator Jarzembowski kilkakrotnie wychodził, bo nie słyszał odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie. Ja do kwestii otwartych funduszy emerytalnych nie będę wracał.

Jedna część pytania dotyczy odsetek. Otóż odsetki - rzeczywiście dość wysokie - będą płacone tylko wtedy, kiedy winę za niezidentyfikowanie rachunku ponosi ZUS. W zdecydowanej większości przypadków takiej winy ZUS nie ponosi, ponieważ wynikło to z błędów w deklaracjach wypełnianych przez poszczególne podmioty gospodarcze albo przez sektor bankowy. To jest zdecydowana część tych niezidentyfikowanych jeszcze kwot do przekazania do otwartych funduszy emerytalnych. Tylko od niewielkiej części niezidentyfikowanej kwoty będą tak naprawdę naliczane odsetki. Oczywiście, im wcześniej ZUS zidentyfikuje ten problem, tym szybciej się z tym uporamy.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Kruszewski, proszę.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Kruszewski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, dość długo udziela pan odpowiedzi na pytania krążące koło jednej sprawy, mianowicie cięć wydatkowych. Co mogą objąć te cięcia? Jaki będzie ich rząd? To są moje pytania. Pan minister już wspominał, że to ma być zrobione we współpracy z Komisją Finansów Publicznych i tak dalej... Wszystko jest jasne, ale jaki będzie rząd tych cięć i z czym należy się liczyć? Wiemy już, że deficyt, który powstał, nie pokryje nam wszystkich zobowiązań. Stąd moje pytanie: co mogą objąć te cięcia? Pan w swoim sprawozdaniu powiedział, czego nie mogą objąć - pewnych sztywnych wydatków, o których pan wspomniał. Ja pytam zatem, co mogą objąć - na przykład programy wojewódzkie czy inne rozwiązania? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Dziękuję.

Nie wymieniłem na tej liście programów czy kontraktów wojewódzkich. Te cięcia nie obejmą kontraktów wojewódzkich, dlatego że aby do tego doszło musiałaby nastąpić zmiana ustawy budżetowej w tym punkcie, zgodnie z zapisami w kontraktach. Ponieważ nie nastąpiła, więc to nie będzie dotyczyło kontraktów wojewódzkich.

Czego będą dotyczyły oszczędności? Jak wspominałem - rezerw celowych, które jeszcze dzisiaj wynoszą 4 miliardy 7 milionów. Myślę, że to będzie główna pozycja. Jeśli nie starczy, to będą to wydatki bieżące i inwestycyjne, realizowane w kilku tysiącach jednostek budżetowych rozsianych na terenie całego kraju.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Tomaszek, proszę.

Do spisu treści

Senator Bogdan Tomaszek:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, w swojej wypowiedzi podkreślił pan, że obecne kłopoty z finansami publicznymi nie wpłyną na stan gospodarki. Jeśli jednak w przyszłości nie dokonamy odpowiednich zmian w finansach publicznych, to może dojść do ich negatywnego wpływu na stan gospodarki. Chciałbym zapytać pana ministra o te konieczne zmiany w finansach publicznych, które mają wpływ na stan gospodarki i ich restrukturyzację. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę o udzielenie odpowiedzi, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Rzeczywiście, jest taka zależność. Jestem przekonany, że bez głębokiej naprawy finansów państwa zarówno po stronie dochodowej, jak i wydatkowej - szczególnie po stronie wydatkowej - reperkusje dla gospodarki mogą sięgać bardzo daleko. Dzisiejsza korekta w postaci nowelizacji jest tylko krótkoterminowym remedium na problemy. Z punktu widzenia stabilności makroekonomicznej została ona odebrana bardzo dobrze.

W jakim kierunku te zmiany mają iść? Powinno być kilka kierunków naprawy finansów państwa.

Po pierwsze, musi nastąpić znaczne obniżenie tak zwanych sztywnych, czyli zdeterminowanych ustawowo wydatków; które są z roku na rok indeksowane, a więc z mocy prawa rosną. Indeksacja ma swoją długą historię. Wiązała się ona z wysoką inflacją. Wtedy, kiedy inflacja jest kilkudziesięcioprocentowa, indeksacja jest mechanizmem dość naturalnym. Kiedy inflacja spada do 5% - już nie. Myślę, że z tego mechanizmu zaindeksowania całego szeregu wydatków do całego szeregu różnych kategorii - w wyniku czego ta mapa indeksacyjna jest bardzo skomplikowana - trzeba wyjść.

Po drugie, trzeba oczywiście racjonalizować wydatki sztywne, głównie o charakterze socjalnym, które są bardzo dużym obciążeniem dla budżetu, a ich efektywność jest niewielka.

Po trzecie, musi nastąpić integracja finansów publicznych. Mam tutaj na myśli włączenie do sektora finansów publicznych agencji i funduszy, czyli dołączenie ich albo do budżetu państwa, albo do budżetów samorządowych. Dzisiaj duża część tego sektora żyje własnym życiem i nie obowiązują jej regulacje takie jak w całym sektorze państwowym. Nie ma tam takich ograniczeń w wydatkach bieżących, inwestycyjnych, jakie mają miejsce w budżecie. Nie ma też ograniczeń co do wzrostu wynagrodzeń, tak jak to się dzieje w tradycyjnej sferze budżetowej. Zdecydowanie trzeba tam więc dążyć do racjonalizacji i oszczędności.

I wreszcie trzeci obszar, poza redukcjami wydatków sztywnych i konsolidacją sektora finansów publicznych, to część podatkowa, a także część dotycząca reformy administracji podatkowej. Wpłynie to na wzrost dochodów budżetowych i większą efektywność tych dochodów oraz mniej destrukcyjne oddziaływanie na gospodarkę. Bo dzisiaj - prosty przykład - różnicowanie stawek WAT dla różnych dziedzin gospodarczych oznacza, że niektóre są bardziej preferowane, czyli że konkurencja nie dotyczy ich w takim stopniu, jak ich partnerów z innych dziedzin. Oznacza to, że alokacja kapitału z punktu widzenia nierówności podatkowych jest nieefektywna i nie przynosi takiego skutku dla całej gospodarki, jaki mogłaby przynieść.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

O zadanie pytanie prosił pan senator Adam Graczyński. Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Adam Graczyński:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pan minister w swoim wystąpieniu wspomniał o szybkim równoważeniu gospodarki. Czy podzieli pan pogląd, że to równoważenie było zbyt szybkie i zbyt doktrynalne? I że właśnie te kłopoty, które mamy obecnie z budżetem, w gospodarce - już nie wspomnę o bezrobociu - są konsekwencją zbyt szybkiego równoważenia finansów publicznych? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Na pewno nie są, Panie Senatorze, konsekwencją zbyt szybkiego równoważenia finansów publicznych, bo z takim procesem - choć bardzo bym tego chciał - niestety, nie mamy do czynienia.

Jeśli chodzi o równoważenie gospodarki, to nastąpiło ono, ale przez dostosowanie sektora prywatnego, a nie publicznego - spadek popytu generowanego przez sektor prywatny, a nie przez sektor publiczny. Ono odbyło się oczywiście w sposób szybszy niż można się było spodziewać, bo przypomnę, że w ciągu roku skala nierównowagi zewnętrznej z ponad 8% PKB - wtedy to był podstawowy problem, wszyscy oczekiwali kryzysu walutowego z tym związanego i tak dalej - spadła do 5% PKB, czyli w tym względzie naprawa nie ma precedensu w historii gospodarek wschodzących. Także inflacja obniżyła się dwukrotnie - z 11,6% do 5,2 czy 5,3% po roku, czyli w ciągu roku mamy o 50% niższą inflację. Ta skala równoważenia gospodarki rzeczywiście mnie zaskoczyła, podobnie jak chyba większość obserwatorów, zważywszy na to, czego spodziewali się oni pół roku temu.

Czy za szybka? Wielokrotnie powtarzałem, że boję się szybkich sukcesów, bo potem istnieje oczywiście ryzyko odbicia. Po tak szybkim spadku deficytu w obrotach bieżących i towarzyszącym mu umocnieniu złotego, które było w dużej części spowodowane lepszą sytuacją w wymianie z zagranicą, grozi nam dzisiaj zwiększone ryzyko powiększenia deficytu w obrotach bieżących. Tak samo bardzo szybki spadek inflacji tworzy dzisiaj ryzyko odbicia inflacyjnego w przyszłości i dlatego aby ten szybki sukces nie przerodził się w odwrót od tych tendencji musi być dzisiaj - i, jak widzimy, jest - okupiony wciąż bardzo restrykcyjną polityką makroekonomiczną, głównie zresztą polityką pieniężną, dlatego że nie mamy zrównoważenia finansów publicznych.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Czy są jeszcze pytania do pana ministra? Tak.

Pan senator Pieniążek, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Jerzy Pieniążek:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, mam pytanie, z którym zwróciłem się do sprawozdawcy, ale mi nie odpowiedział. W związku z tym że przygotowujecie wykaz działów, które będziecie niejako oszczędzać przy cięciach budżetowych, chciałbym zapytać w imieniu leśników polskich parków narodowych, czy dobro narodowe, jakim są te parki, chluba Polski, również będzie objęte cięciami budżetowymi. Czy będziemy oszczędzać na tym, co zwie się dobrem narodowym, tym bardziej że jeszcze podczas tej debaty będziemy rozpatrywać ustawę o zasobach naturalnych kraju, w których znajdują się również zasoby parków narodowych? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Nie wiem, Panie Senatorze. Jeśli rząd podejmie taką decyzję, a Komisja Finansów Publicznych ją zaaprobuje, to oszczędności mogą dotyczyć także parków narodowych. Nie jestem w tej chwili w stanie odpowiedzieć konkretnie na pańskie pytanie. Myślę, że szereg obszarów przez osoby, które są bezpośrednio zaangażowane w ochronę takich czy innych dziedzin gospodarki, będzie optowało za tym, żeby akurat te ograniczenia nie dotyczyły tego konkretnego przypadku, tak jak to ma miejsce w tej chwili. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na żadne konkretne pytanie dotyczące ewentualnej redukcji wydatków.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator chciał jeszcze o coś zapytać? Proszę bardzo. Uzupełniająco?

(Senator Jerzy Pieniążek: Nie, mam drugie pytanie, jeżeli można.)

Tak, proszę.

Do spisu treści

Senator Jerzy Pieniążek:

Rozumiem, że jest to pytanie przedwczesne. Panie Ministrze, zastanawiamy się dzisiaj nad tym, jak oszczędzić pewne działy, ale w dyskusji trzeba również wskazać na kwestie, dzięki którym możemy pozyskać środki dla budżetu. Dlatego, Panie Ministrze, zgłaszam panu taką sprawę. Przez ostatnie trzy lata na polski obszar celny wpływają między innymi materiały budowlane, szczególnie bitumiczne, czyli papy modyfikowane i oksydowane, które nie mają polskiego znaku bezpieczeństwa, aprobaty technicznej, adresata, opisu w języku polskim, choć przyjęliśmy w Senacie i w Sejmie ustawę o języku polskim. Bardzo poważnie zuboża to nasz budżet. O 40% zmniejszyło się zatrudnienie w tej branży. Dochody budżetu od osób prawnych także się zmniejszyły. W 1999 r. wynosiły ponad 8 milionów zł, a w tej chwili, za pierwsze półrocze, mamy niespełna 135 tysięcy zł. To są fakty podane przez GUS. Jednocześnie podatek dochodowy od osób fizycznych zmniejszył się z 4 milionów zł w 1999 r. do niespełna półtora miliona za to półrocze. Czy w tej mierze, Panie Ministrze, rząd nie powinien podjąć działań poprzez Państwową Inspekcję Handlową, nadzór budowlany i służby skarbowe, które są niewykorzystane, jeżeli chodzi o kontrolę wpływu na polski obszar celny materiałów niepełnowartościowych bez znaku bezpieczeństwa? W ten sposób stajemy się po prostu śmietniskiem budowlanym Europy. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Przyznam szczerze, że nie znam sprawy przemytu materiałów bitumicznych. Jest to dla mnie nowa informacja. Będę musiał się zapoznać z tą kwestią.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Bardzo bym prosił o analizę tej sytuacji na piśmie i o pisemną odpowiedź dla pana senatora.

Proszę o zadanie pytania pana senatora Kruszewskiego.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Kruszewski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, przed chwilą, udzielając odpowiedzi, wspomniał pan o nowej konstrukcji budżetu, o pewnych cięciach chociażby w obszarze socjalnym i o małej efektywności tej pomocy. Chcę Panu zakomunikować, że w dzisiejszym porządku obrad Senatu mamy między innymi takie punkty jak chociażby stanowisko Senatu w sprawie ustawy o corocznym dodatku rodzinnym. Jak pan minister ocenia tego typu działania w świetle swojej wypowiedzi? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Pan Minister, proszę bardzo.

Do spisu treści

Minister Finansów Jarosław Bauc:

Jednym słowem: negatywnie.

Do spisu treści

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Czy ktoś z państwa senatorów chciałby jeszcze zadać pytanie? Nie.

Dziękuję bardzo.

Dziękuję, Panie Ministrze.

Otwieram dyskusję.

Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu przemówienia senatorów, o konieczności zapisywania się do głosu i obowiązku składania podpisanych wniosków o charakterze legislacyjnym do marszałka Senatu. Przypominam, że komisja będzie rozpatrywać tylko te wnioski, które zostaną złożone do marszałka Senatu na piśmie do zamknięcia dyskusji.

Obecnie proszę o zabranie głosu pana senatora Mariana Nogę. Następnym mówcą będzie pan senator Adam Graczyński.

Do spisu treści

Senator Marian Noga:

Panie Marszałku! Panie Ministrze!

W historii parlamentaryzmu nowelizacja budżetu nie jest naprawdę niczym szczególnym. W naszej dzisiejszej dyskusji o nowelizacji budżetu musimy sobie odpowiedzieć na dwa pytania, mianowicie czy musiało dojść do nowelizacji i czy jest ona przeprowadzana w sposób prawidłowy?

Czy musiało dojść do takiej sytuacji? W pytaniach kolegów senatorów do pana ministra i do przewodniczącego Komisji Gospodarki Narodowej przewijał się element przeszacowania dochodów w budżecie, o czym mówiono na posiedzeniu Senatu w dniach 21, 22 i 23 lutego, gdy dyskutowaliśmy o budżecie państwa na obecny rok. Wtedy również ja występowałem w tej debacie i próbowałem wyliczyć przeszacowanie dochodów, co jest zapisane w stenogramie, na około 9 miliardów zł. Dzisiaj widać, że nowelizujemy budżet o 8 miliardów 6 milionów zł, zwiększając deficyt, a więc jest tak, jakbym to niemal precyzyjnie przewidział. Naprawdę nie mam z tego żadnej satysfakcji, bo nie o to tu chodzi, nie powinno jednak dojść do tego, że dzisiaj nowelizujemy budżet.

Chciałbym jeszcze wrócić do dyskusji z 21 lutego, ponieważ argumenty, jakie przytoczył dzisiaj pan minister, za nowelizacją budżetu i przyczynami, które spowodowały tę sytuację, były 21 lutego przeze mnie i moich kolegów tutaj wygłaszane. Mówiłem na przykład, że założenie w budżecie o półtora miliarda złotych większego dochodu z powodu lepszej ściągalności podatków przez urzędy skarbowe nie spełniło się - dzisiaj pan minister mówił, że tego nie można było zrealizować wskutek dużego skomplikowania naszego systemu podatkowego i wielu innych rzeczy. Rząd jednak zakładał lepszą ściągalność o taką sumę. Nie będę powtarzał tego, co mówiłem 21 lutego, ale jest to pewna ilustracja tego, o czym tutaj mówiliśmy.

Jeśli chodzi o problem kursu walutowego, kursu złotego, to pan minister mówi, że gdyby ktoś mógł go przewidywać, byłby bardzo bogaty. Zgadzam się z tym, ale 21 lutego poważni eksperci, analitycy z zakresu kursu walutowego, wiedzieli już, że złoty będzie się poruszał w stosunku do dolara w tunelu 4,20 - 4,30 zł od góry i 3,80 - 3,70 zł od dołu. A co zrobił rząd w założeniach budżetowych na ten rok? Założył kurs 4 zł 51 gr i, mimo że mówiłem o tym ja i mówili moi koledzy, nie chciał się zgodzić na obniżenie kursu walutowego do wyliczeń budżetowych ani o 1 gr. Nie chcę się powtarzać, ale naprawdę nasze wystąpienia w Wysokiej Izbie były bardzo precyzyjne. Nie można powiedzieć, że ktoś tego nie przewidział. Po prostu zarówno parlament, jak i rząd był głuchy na nasze różnego rodzaju ostrzeżenia.

Jeszcze jedna uwaga na temat tych 100%, tylokrotnie pojawiających się w pytaniach do pana ministra i do pana przewodniczącego Komisji Gospodarki Narodowej. Chcę powiedzieć tak: poważny ekonomista w Polsce nie powie, że stopy procentowe będą takie jak w Niemczech czy w Japonii, bo tam stopa procentowa nie wynosi nawet 1%. Ale nie o to chodzi, tylko oczywiście chodzi o stopy procentowe - u nas jest ich kilka, w innych krajach jest tylko jedna podstawowa - a dokładnie o ich wysokość w stosunku do stopy inflacji. W innych krajach, jak wiemy, to pasmo przewyższenia jest gdzieś na poziomie 100-140%, a u nas - 200%. I to jest cały problem. U nas te stopy wynoszą przeciętnie 19,5-20%, a stopa inflacji 6-7% i w tym jest cały problem.

Jak rząd wiedział, że Rada Polityki Pieniężnej nie ustąpi, bo niestety działa w ten sposób, że jej decyzje mają być zgodne z doktryną liberalną, a nie mają służyć społeczeństwu - trzeba to szczerze i otwarcie powiedzieć - to powinien zrobić to, co robi ostatnio i co muszę pochwalić. Mianowicie proponuje ustawy o dopłatach do oprocentowania różnych kredytów, na przykład eksportowych czy kredytów na produkcję w zakresie przemysłu odzieżowego czy lekkiego w ogóle. Tak więc rząd widzi ten problem i to ostatnio robi, co świadczy, że zdaje sobie sprawę z negatywnego skutku wysokich stóp procentowych. Mógłby też, nie wiem, zaproponować Okrągły Stół. Niechby rząd in corpore i Rada Polityki Pieniężnej in corpore usiedli za wspólnym stołem i ustalili pewną strategię polityki gospodarczej, bo takie stopy procentowe, jakie są w tej chwili w Polsce, po prostu są nieprzestrzelone - jak to określił przed chwilą pan minister - i nie do przyjęcia. One są przeciwko temu społeczeństwu i niczemu dobremu nie służą. To jest pierwsze pytanie. Czyli nie musiało do tego dojść.

Drugie pytanie: czy nowelizacja jest skonstruowana dobrze? Ja nie mogę tej konstrukcji ocenić pozytywnie, właśnie z tego powodu, że nie ma przewidzianych cięć w wydatkach budżetowych. Pan minister Bauc mówi, co jest prawdą, że art. 101 ustawy o finansach publicznych pozwala Radzie Ministrów w drodze rozporządzenia blokować wydatki budżetowe, jeśli uzyska ona zgodę sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Zgoda, jest to zapisane. Ale w art. 216 konstytucji ust. 1 mówi, że wszelkie środki publiczne powinny być wydatkowane w sposób określony w ustawie budżetowej. Mamy więc małą kolizję. Jeżeli muszą być określone w ustawie budżetowej, to, ponieważ my ją dzisiaj nowelizujemy, zgodnie z tymże art. 216 ust. 1 konstytucji powinniśmy zapisać, jak ewentualnie będziemy ciąć wydatki budżetowe. Powiedzmy jednak, że zapis o tym, iż musi być zgoda sejmowej Komisji Finansów Publicznych w jakimś sensie spełnia ten wymóg konstytucyjny. Proszę państwa, Wysoka Izbo, chcę powiedzieć, że na przykład w ubiegłym roku doszło do takiej sytuacji, iż rząd nie uzyskał zgody Komisji Finansów Publicznych, a mimo to ciął wydatki. Dotyczyło to szkolnictwa wyższego, W listopadzie i grudniu, na skutek gwałtownego spadku dochodów budżetu państwa, po prostu zmniejszono dotację dla szkół wyższych o około 200 milionów zł, bez pytania się sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Żeby sprawę załagodzić, w budżecie na rok 2001 zapisano dokładnie 180 milionów zł jako rekompensatę tamtych cięć. Ale tego rząd nie zrealizuje, bo wprowadził nowelizację, za którą zresztą głosowałem, dotyczącą podwyżek płac w szkolnictwie wyższym, dokładnie na taką sumę. Czyli tamta suma, mówiąc tak po prostu, przepadła. Nie było jednak żadnej zgody komisji sejmowej w sprawie cięć wydatków budżetowych.

Z tych właśnie powodów pokazuję Wysokiej Izbie, że cięcia w wydatkach budżetowych naprawdę powinny znaleźć się w nowelizacji budżetu, żeby była ona zgodna z konstytucją i z art. 101 ustawy o finansach publicznych.

Dlatego też, niestety, nie będę mógł głosować za tą nowelizacją, chociaż jako ekonomista czterdzieści lat zajmujący się ekonomią zdaję sobie sprawę, że jest ona konieczna i potrzebna - to nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości - ponieważ ta nowelizacja jako ustawa jest źle skonstruowana. Panie Marszałku, dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Adama Graczyńskiego. Następnym mówcą będzie pan senator Zbigniew Kruszewski.

Dla porządku chciałem poinformować, że pan senator Tadeusz Rzemykowski złożył swoje wystąpienie do protokołu.*

Do spisu treści

Senator Adam Graczyński:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

21 lutego debatowaliśmy nad budżetem na rok 2001. W tej debacie wzięło udział bardzo wielu członków Wysokiej Izby. Było bardzo wiele wypowiedzi, niektóre zawierały pewne refleksje czy zwracały uwagę na pewne niedomogi proponowanej ustawy budżetowej, ale były też głosy, które wręcz jednoznacznie popierały budżet państwa w tym kształcie, jaki został przedłożony.

Chciałbym przypomnieć Wysokiej Izbie, że mogliśmy się zapoznać z bardzo wieloma ekspertyzami na temat ustawy budżetowej na rok 2001. Ja zachowałem te dokumenty i stwierdzam, że w zasadzie ekspertyzy te były krytyczne - wiele z nich kwestionowało założenia budżetu, plan dochodów i plan wydatków, a niektóre były wręcz druzgocące i stwierdzały, że realizacja budżetu przedłożonego 21 lutego praktycznie jest nierealistyczna i niezasadna. No, ale Wysoka Izba w głosowaniu podjęła uchwałę i ustawa budżetowa została przyjęta.

W tej debacie ja również zabrałem głos i stwierdziłem, że ten budżet nie jest budżetem XXI wieku, że jest to budżet, który mógł się pojawić w wieku ubiegłym, budżet pasywny, budżet nieaktywny. To nie budżet rozwoju naszego państwa, to raczej budżet przetrwania. Pytanie tylko: na jaki okres? Czy do końca września, czy do końca bieżącego roku? Poza tym budżet, na co zwróciłem w swojej wypowiedzi uwagę, zdecydowanie przeszacowanych dochodów. Chyba dzisiaj jeszcze nie mówiliśmy o tym, jak wiele było w ustawie budżetowej nierealistycznych pozycji.

W zasadzie potwierdziło się to, na co część uczestniczących w debacie zwracała uwagę. Potwierdził się ten pesymistyczny wariant. Realizacja budżetu w  tym roku, niestety, przebiegała ze wszelkimi negatywnymi, że tak się wyrażę, konsekwencjami. Jakie są przyczyny tego stanu, proszę Wysokiej Izby? Była już mowa o wielu z nich, ja chciałem powiedzieć o kilku, o których się tutaj nie mówiło.

Zacznę od braku zaplecza politycznego rządu. Praktycznie już od wielu miesięcy mamy do czynienia z mniejszościowym układem sił w parlamencie. Ta sytuacja, jak sądzę, musiała spowodować określone konsekwencje polityczne, określone ograniczenia, jeśli chodzi o prowadzenie właściwej polityki ekonomicznej przez rząd. A więc brak zaplecza politycznego.

Zadałem pytanie panu ministrowi Baucowi, ale odpowiedź nie przekonała mnie. Mianowicie podjęto działania zmierzające do zbyt szybkiego równoważenia gospodarki. Spadek inflacji z 11% do 5% został osiągnięty, ale za cenę ogromnego wyhamowania aktywności w gospodarce, za cenę ogromnego wzrostu bezrobocia, za cenę ogromnego wzrostu wydatków. Spadek deficytu obrotów bieżących z 8% PKB do 5% PKB również jest bardzo wspaniały, ale mnie się wydaje, że przy tak szybkim - tu się zgadzam z panem ministrem Baucem - spadku tychże parametrów, czyli inflacji i deficytu obrotów bieżących, istnieje wielka groźba wzrostu albo inflacji, albo deficytu obrotów na rachunku bieżącym. To wszystko może spowodować, że ta wielka ofiara, którą ponosi społeczeństwo, gospodarka i państwo - myślę tu o przebiegu tegorocznych zdarzeń - może być po prostu nie w pełni zdyskontowana i wtedy możemy powrócić do wyższej inflacji i wyższego deficytu na rachunku obrotów bieżących.

Dlatego nowelizacja budżetu staje się koniecznością, jednak sposób jej przeprowadzenia budzi - podobnie jak u szanownego przedmówcy - mój niepokój, ponieważ brak planu redukcji wydatków stwarza podstawę do destabilizacji funkcjonowania szeregu jednostek. Jest to groźba tym większa, że im później podejmuje się decyzje, tym ich skutki mogą być poważniejsze.

Stąd moje końcowe wnioski są następujące. Oczywiście deficyt budżetowy należy powiększyć o kwotę 8 miliardów 600 milionów zł. Tu chciałbym się zwrócić z pewną propozycją, pewną sugestią, nawet może nie poprawki. Ważne jest, żeby środki dające dodatkową możliwość finansowania wydatków wykorzystywać równomiernie do końca roku, w ratach miesięcznych, żeby nie było pokusy wykorzystania tej kwoty w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Wydaje mi się, że jest to bardzo istotne dla właściwego funkcjonowania szeregu urzędów i instytucji w naszym państwie. Powtarzam raz jeszcze: proponuję, by do końca bieżącego roku wykorzystywać tę kwotę równomiernie, w comiesięcznych ratach.

Kończąc stwierdzam, że nowelizacja budżetu jest niezbędna i że niestety trzeba zwiększyć deficyt budżetowy o kwotę 8 miliardów 600 milionów zł, ale sam kształt nowelizacji, pozbawiony precyzyjnego określenia wydatków, nie uzyska mojego poparcia. Dziękuję uprzejmie.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Zbigniewa Kruszewskiego. Następnym mówcą będzie pan senator Litwiniec.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Kruszewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Budżet państwa na 2001 r. był nierealny już w dniu jego uchwalenia przez parlament. Było to oczywiste. Głośno mówili o tym przedstawiciele Sojuszu Lewicy Demokratycznej zarówno w Sejmie, jak i w Senacie. Nie jest też tajemnicą, że parlamentarzyści Unii Wolności, dzisiaj członkowie Platformy Obywatelskiej, dzięki poparciu których budżet został uchwalony, dobrze wiedzieli o jego podstawowej wadzie - brak możliwości wykonania. Przykro to mówić, ale decyzja o poparciu budżetu była czysto polityczna. Chodziło o przetrwanie do końca kadencji i zapobieżenie wcześniejszym wyborom parlamentarnym. Wbrew licznym i głośnym zapewnieniom nie myślano wówczas o stanie naszego państwa, o jego gospodarce. Nie myślano - i to jest najgorsze - o obywatelach naszego kraju. Budżet skonstruowano tak, aby finanse państwa wytrzymały do nadchodzących wyborów. Potem, w myśl zasady "po nas choćby potop", o los państwa martwić się będzie kto inny. O tym, że stwierdzenia te są prawdziwe, świadczy konieczność nowelizacji budżetu i to nowelizacji o niespotykanej dotychczas skali. A jeszcze miesiąc temu słyszeliśmy z ust przedstawicieli rządu, że nowelizować go nie trzeba.

Czy w tej sytuacji można mówić jedynie o pomyłce konstruktorów budżetu? Oczywiście nie. Była to świadoma działalność, za którą członkowie rządu powinni ponieść odpowiedzialność. Odpowiedzialność polityczną niewątpliwie poniosą już we wrześniu, jednak należałoby się zastanowić, czy w przypadku tego typu świadomego działania przeciwko interesom państwa i jego obywateli odpowiedzialność polityczna jest wystarczająca.

W uchwalonej przez Sejm nowelizacji budżetu państwa na 2001 r. także chodzi o przetrwanie, tym razem przez dwa miesiące. Cóż bowiem oznacza załatanie wielomiliardowej dziury budżetowej w połowie poprzez zwiększenie deficytu, a w połowie tak zwanymi oszczędnościami wydatków? Zwiększenie deficytu to po prostu większe zadłużenie skarbu państwa. Sensownego planu oszczędzania na wydatkach rząd nie przedstawił. Bo czy sensownym można nazwać pomysł zmniejszenia wszystkich wydatków nieuznawanych przez resort finansów za sztywne, a więc wszystkich wydatków pozapłacowych i inwestycyjnych? I czy uczciwe jest mówienie przy tym, że nie odbije się to na poziomie życia Polaków i na polskiej gospodarce?

Zaproponowana przez rząd nowelizacja budżetu jest podwójną manipulacją - manipuluje się liczbami i manipuluje się wyborcami. Rząd, nie potrafiąc oszacować kwot po stronie zmniejszenia wpływów, przyjął po prostu wielkość, o którą, jego zdaniem, można powiększyć deficyt budżetowy. Pozostawienie bez zmian planu wydatków oznacza przecież, że dysponenci środków budżetowych mają prawo zaciągać zobowiązania finansowe do wysokości kwot przewidzianych dla nich w ustawie budżetowej. Czy można będzie temu przeciwdziałać? Oczywiście nie. Powstaną więc olbrzymie zaległości płatnicze, niemające nic wspólnego ze zmniejszeniem wydatków. I na tym polega manipulacja wobec wyborców.

Wysoka Izbo! Bez prawdziwych oszczędności budżetowych nie da się rozwiązać problemów dotyczących braku równowagi budżetu. A prawdziwe oszczędności po prostu muszą oznaczać cięcia w budżetach poszczególnych resortów. Jest to niewątpliwie przykre, ale bez tego nowelizacja pozostanie jedynie manipulacją. Konieczna jest konkretna debata o funkcjonowaniu sektora publicznego, o zmniejszeniu rozdętych do granic absurdu wydatków na jego utrzymanie. Musi ona także dotyczyć tematów uznawanych dotąd za tabu, o czym wspomniał w czasie udzielania odpowiedzi w dniu dzisiejszym pan minister Bauc. Chodzi na przykład o sens istnienia rozmaitych agencji, przez które środki budżetowe przepływają bez parlamentarnej kontroli.

Jeżeli zgodzimy się, że cięcia budżetowe są niezbędne, bo dopiero wtedy można odpowiedzialnie mówić o oszczędnościach, to musimy również zgodzić się z tym, że nie można wprowadzać w błąd społeczeństwa, mówiąc, iż cięcia te nie będą uciążliwe. Gdyby prawdą było, że można niezauważalnie dla społeczeństwa zmniejszyć wydatki budżetu o kilkanaście miliardów zł, to należałoby zadać rządowi pytanie: po co i na co te miliardy były dotychczas wydawane i kto z nich korzystał? Trzeba by też zapytać rząd, jakie konkretnie wydatki można ograniczyć lub zlikwidować w sposób niezauważalny i nieuciążliwy dla społeczeństwa.

Na koniec, Wysoka Izbo, chcę podzielić się rodzącą się, niewątpliwie nie tylko w moich myślach, obawą, dotyczącą konstrukcji przyszłorocznego budżetu. Wszak to ta sama ekipa, która przygotowała nowelizowany dziś budżet, przygotowuje przyszłoroczną ustawę budżetową. Jeśli powstałe już i czekające nas do końca bieżącego roku zaległości płatnicze nałożą się na brak kompetencji i myślenie jedynie o przetrwaniu ekipy dziś rządzącej - a tak musi się stać - to rok 2002 będzie wyjątkowo trudny. Nikt i nic, żadne, nawet najżarliwsze zapewnienia premiera czy jego ministrów o kompetencji i słuszności działań nie zmienią faktu, że to właśnie obecnie rządzący układ polityczny jest odpowiedzialny za fatalny stan naszej gospodarki. Ta sama ekipa będzie odpowiedzialna za konieczność zaciskania pasa przez naszych rodaków w następnych latach. Dziękuję bardzo za uwagę.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Litwińca. Następnym mówcą będzie pan senator Jerzy Suchański.

Do spisu treści

Senator Bogusław Litwiniec:

Panie Marszałku! Panie i Panowie!

W trakcie odbywanej właśnie debaty o ratowaniu mocno zachwianej równowagi budżetu Rzeczypospolitej proszę wyobrazić sobie, jak poważne byłyby nasze kłopoty, gdyby prezydent nie zawetował sięgającej do kasy państwowej, superhojnej ustawy o reprywatyzacji, tak bardzo popieranej przez większość naszej Izby. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Jerzego Suchańskiego. Następnym mówcą będzie pan senator Grzegorz Lipowski.

Do spisu treści

Senator Jerzy Suchański:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Nowelizacja ustawy budżetowej jest potrzebna. Myślę, że wszyscy mamy tę świadomość. Źle się dzieje, że w ogóle jest robiona nowelizacja tej ustawy, ale dobrze, że robi się ją teraz. Myślę, że należą się tu słowa podziękowania rządowi, że nie zwlekał z nowelizacją ustawy budżetowej, tylko starał się, na ile to było możliwe, jeszcze przed wyborami zaprezentować stanowisko w tej kwestii. W pełni w tym względzie popieram stanowisko rządu i dobrze, że ostatecznie doprowadził do takiej nowelizacji.

Mam jednak tutaj jakby prawo przypomnieć Wysokiej Izbie mój wniosek zgłaszany z senackiej trybuny, dotyczący odwołania wiceminister finansów, która referowała budżet na posiedzeniu Komisji Gospodarki Narodowej, manipulując różnego rodzaju poprawkami, manipulując różnego rodzaju kwotami pieniędzy w taki sposób, żeby Wysoka Izba, żeby Komisja Gospodarki Narodowej na dobrą sprawę nie wiedziała, o co dokładnie chodzi. Oczywiście wtedy to moje wystąpienie było odebrane jako polityczne, a nie merytoryczne. Czas jednak pokazuje, że coś w tym wystąpieniu było.

Występowałem wielokrotnie do pana premiera, do ministra edukacji z zapytaniem, jak wygląda sytuacja w szkolnictwie wyższym, jak ostatecznie będą zwracane niedobory środków finansowych i ile miały wyższe uczelnie w ubiegłym roku. Okazuje się, że dla oświaty zawiązało się porozumienie między związkami zawodowymi oraz rządem i starano się o środki finansowe. I również tutaj nie uzyskałem merytorycznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego to oświata, dlaczego gminy musiały brać kredyty z banków, znacznie droższe niż w takim przypadku, gdyby rząd był uprzejmy wziąć kredyt dla wszystkich podmiotów, aby im wypłacić środki finansowe dla usunięcia ich niedoborów. Jednak szkolnictwo wyższe nie otrzymało takiej propozycji. Musiało zaciągać drogie kredyty i samo, w ramach posiadanych środków finansowych wypracowanych w tym roku, uporać się z tym problemem, bo pani wiceminister finansów - nie chodzi o obecnego tu pana ministra - nie była w stanie powiedzieć, gdzie są te środki finansowe, czy są one na podwyżki płac dla nauczycieli, czy na zwrot środków z kredytów zaciągniętych przez szkolnictwo wyższe. A przypominam Wysokiej Izbie, że niektóre wyższe uczelnie zawieszały swoją działalność, aby mogły jakoś, że tak powiem, spiąć swój budżet.

Występowałem również kilka razy do pana premiera i pana ministra edukacji z zapytaniem, co zrobić, jeżeli gmina nie ma środków finansowych na dokończenie niezbędnej inwestycji oświatowej i grozi jej komornik sądowy. Odpowiedzi były, jakie były, a efekt jest taki, że 23 lipca tego roku komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym we Włoszczowie zajmuje wierzytelności z rachunku bankowego gminie Moskorzew, powiat Włoszczowa, województwo świętokrzyskie. Kompromitacja na całą Polskę, bo zajmuje się kwotę w wysokości 264 tysięcy zł plus 154 tysiące zł odsetek, kosztów egzekucyjnych. I kolejna kompromitacja na całą Polskę - więc nie da się w kraju załatwić 400 tysięcy zł, żeby wybudowaną szkołę można było w pełni spłacić i aby dzieci z walącej się szkoły mogły przejść do wybudowanej obok? Jeżeli ta nowelizacja ustawy miałaby sprawić, że dalej będą tego rodzaju kwiatki, to na pewno zrodzi się pytanie, czy ta nowelizacja na pewno jest rzetelnie realizowana, proponowana. Sądzę, że z tego rodzaju przypadkami powinniśmy jak najszybciej się uporać. Cieszę się bardzo, że pan senator Noga poruszył te tematy podczas swojego wystąpienia. W pełni się zgadzam z jego uwagami i w pełni je popieram. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo o zabranie głosu pana senatora Grzegorza Lipowskiego. Następnym mówcą będzie pan senator Piotr Andrzejewski.

Do spisu treści

Senator Grzegorz Lipowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Jak los potrafi się mścić, gdy logika szwankuje. Potwierdzeniem tego będzie smutny, niestety, przykład z bieżącego roku.

Proszę się cofnąć pamięcią do debaty budżetowej odbywającej się wiosną tego roku. Obok generalnej krytyki tego budżetu, która zresztą i dzisiaj jest potwierdzana, oraz przypisywanych temu budżetowi różnych epitetów, były też konkretne wnioski i propozycje, zgłaszano poprawki. Odwołam się do stenogramu z tamtej debaty, bo chcę przytoczyć jedną z moich poprawek.

W projekcie ówczesnego budżetu była zapisana pozycja 28 milionów zł na nieistniejącą i wtedy, i teraz, państwową inspekcję albo drogowego, albo samochodowego... Nie pamiętam tej nazwy. Ta inspekcja była w ogóle niepotrzebna i do tej pory tak jest, ale pozycja była przewidziana. Była to jedna z wielu prób stworzenia jakiejś kolejnej agendy dla tych, którzy dwudziestego trzeciego będą wysiadali z pociągu, który dojedzie do stacji końcowej. Wnioskowałem wówczas - z mocną na tamte dni argumentacją, bowiem wtedy wszyscy strażacy ochotnicy to usuwali drzewa po wichurach, to próbowali demontować i stawiać nowe słupy wysokiego napięcia, to też była klęska żywiołowa - o zdjęcie stąd 12 milionów zł i przeznaczenie ich na usprzętowienie Związku Ochotniczych Straży Pożarnych. Przedstawiałem też, jak w rankingu wygląda straż, jak wygląda Sejm i Senat, mówiłem, że możemy lepiej wypaść w oczach społeczeństwa, przesunąć się z pozycji dwudziestej którejś trochę do przodu. Po rozmowach indywidualnych, w których chciałem uzyskać, aby zrozumiano tę potrzebę, liczyłem, że ta poprawka przejdzie, jednak zabrakło ośmiu głosów. Jako przewodniczący Głównego Sądu Honorowego przy Zarządzie Głównym Związku Ochotniczych Straży Pożarnych informuję Wysoką Izbę o wynikach głosowania. Zresztą prezes Pawlak siedział wtedy na tej sali.

Powiedziałem, jak wyglądało to głosowanie. Zwracam teraz do tych, którzy byli przeciwko tej poprawce. Gdyby te 12 milionów zł poszło na sprzęt ochotniczego pożarnictwa - a najbardziej brakuje właśnie pomp szlamówek, które przy powodziach są konieczne; używane teraz niespecjalistyczne pompy ulegają awarii, stąd nowe koszty - to dzisiaj byłoby mniej nieszczęść. A więc każdy, kto oddał głos przeciwko tej poprawce, ma na swoim sumieniu kilka ludzkich nieszczęść, kilka domów, które zalała woda. Trzeba je będzie rozbierać i odbudowywać. Ma na swoim sumieniu część z tych zadeklarowanych już przez premiera 800 milionów zł, które trzeba będzie przeznaczyć na likwidację szkód powodzi. A na pewno na tych 800 milionach zł się nie skończy, to będą miliardy i przez wiele lat będziemy usuwali te szkody. Mam nadzieję, że będziemy postępowali inaczej niż po poprzedniej powodzi, kiedy stawiano domy, że tak powiem, z kart, które nie nadawały się do zamieszkania po parunastu miesiącach.

Oczywiście, ta bolesna korekta, nierozwiązująca wielu problemów, musiała nastąpić. Od początku nie zgadzałem się z budżetem i będę głosował tak, jak nakazuje mi sumienie. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Proszę o zabranie głosu pana Piotra Andrzejewskiego. Następnym mówcą będzie pan senator Jerzy Pieniążek.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Słuchając tej debaty, zastanawiam się, na ile ona jest warunkowana grą polityczną, a na ile dbałością o interes państwa. Przecież dla każdego z nas jest oczywiste, że zbilansowanie przychodów i wydatków w skali kraju, czyli budżet państwa, wynika z potwierdzenia się założonych parametrów prognozowania. Zmiana tych parametrów w toku realizacji budżetu nakazuje jego odpowiednie nowelizowanie. Jest tylko problem, czy robi się to dosyć szybko, czy czeka się aż - jak to jest w naszym przypadku - nastąpi zmiana polityczna i może zrobi to inna ekipa. Wydaje mi się, że słowa, które tutaj padały, w większości zawierały niesprawiedliwą, polityczną ocenę sytuacji. I dalej, były związane z określoną manipulacją polityczną, którą zarzuca się odpowiedzialnemu działaniu rządu. No cóż, każdy sądzi po sobie.

Niejednokrotnie po transformacji ustrojowej byliśmy świadkami nowelizacji budżetu. Ostatnio nie zabieram głosu na ten temat, dlatego że odziedziczony po PRL centralistyczny system finansów w dalszym ciągu nie został zmieniony, a wymaga reformy. Decentralizacja budżetu jest postulatem "Solidarności" od początku transformacji z 1989 r. i do dzisiaj nie została dokonana. Być może następna ekipa wreszcie to przejmie. Tak jak dzisiaj przejęła chęć uczczenia rocznicy powstania warszawskiego, tak być może przejmie też nowelizację budżetu i zasady finansowania państwa postulowane przez formację, do której należałem, czyli ruch społeczny "Solidarność".

Trzeba się jednocześnie przyjrzeć, czy minister finansów i w ogóle Rada Ministrów przy braku równowagi budżetowej zachowali się kompetentnie i odpowiedzialnie. Uważam, że tak, będę więc głosował za nowelizacją.

Te parametry okazały się nierealne, ale w dużej mierze ze względu na coś, co może tu zabrzmieć paradoksalnie, a mianowicie sukces w polityce fiskalnej. Ograniczenie inflacji powyżej prognoz jest celem wszystkich rządów od wielu lat. To jest jeden z warunków naszego wejścia do Unii Europejskiej. Z tego wynika więc, że zanadto ograniczyliśmy inflację. Okazuje się, że wysoka pozycja i stabilność złotówki są za dobre. Gdyby była większa inflacja i niestabilna złotówka, budżet zostałby zrealizowany. Mamy więc lepsze parametry, ale obróciło się to przeciw budżetowi. Oczywiście to nie są wszystkie parametry, ja mówię tylko o niektórych.

Wreszcie coś, o czym tym razem w trakcie tej kadencji nie mówiłem, bo jest to już, jak mi się wydaje, truizmem. Mówiłem o tym przy kształtowaniu poprzednich budżetów. Chodzi o ściągalność należności skarbu państwa, uszczelnienie jej, jak również tego, co z budżetu wypływa. Dotąd nie znaleziono właściwych środków i właściwej miary, żeby uczynić z dochodów budżetowych element stabilnych prognoz. Jesteśmy ciągle zdani na wielką płynność dochodów budżetowych. Daje to w tej chwili o sobie znać. Dzisiaj minister Bauc ujawnia, między innymi, nadmierny wypływ z budżetu nieprzewidzianych środków z tytułu zwrotu VAT, jak również całą grę przeciwko państwu. Ale jeśli formacje polityczne walczą między sobą, zarzucając sobie, jak to dzisiaj słyszałem, świadome działanie na niekorzyść państwa, wtedy kiedy rząd kompetentnie i odpowiedzialnie reaguje na zmianę parametrów, to czego mamy się spodziewać po obywatelach, którzy w dalszym ciągu traktują państwo nie jako wartość nadrzędną, tylko jako podmiot, który należy wykorzystać dla siebie. Trochę bardziej propaństwowo, Szanowne Koleżanki i Koledzy, trzeba patrzeć, a nie propartyjnie.

Wydaje mi się, że tym razem rząd zdał egzamin, i to bardzo dobrze, proponując taką a nie inną zmianę ustawy budżetowej. Będę za nią głosował. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Jerzy Pieniążek...

Nie, jeszcze pan senator, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Grzegorz Lipowski:

Panie Marszałku, chciałbym pana senatora zapytać, co ma znaczyć sformułowanie "przejęła chęć uczczenia rocznicy powstania warszawskiego"? Czyżby pan traktował nas jak ludzi z innego państwa? Każdy miał prawo dzisiaj tak zareagować, jak zareagował jeden z naszych senatorów. To po pierwsze.

Po drugie, jeśli chodzi o traktowanie państwa jako podmiotu i wykorzystywanie go dla siebie, to chyba w ostatnich tygodniach ma pan dużo przykładów tego, kto to robi. Trzeba spojrzeć w rejestr zmian ministrów w pańskim rządzie, wtedy będzie pan miał odpowiedź. To nie pod naszym adresem.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Pan senator Jerzy Pieniążek, następnym mówcą będzie pan senator Jerzy Cieślak.

Do spisu treści

Senator Jerzy Pieniążek:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Pracownicy Kancelarii Senatu! Panie Ministrze Finansów!

Szkoda, że minister wyszedł już z sali obrad Senatu, pomimo tak ważnej debaty w sprawie nowelizacji budżetu, ale to jest znak czasu.

Obradujemy dziś nad nowelizacją polskiego budżetu na 2001 r. w sytuacji, gdy nad Trzecią Rzeczpospolitą zawisły żywioły huraganów, deszczów i powodzi, które sprzęgły się z załamaniem gospodarki i wielkim deficytem finansów państwa. Dlatego też żaden poważny polityk nie kwestionuje dziś potrzeby nowelizacji.

Ale jednocześnie pytamy głośno, myśląc - tu idę za wypowiedzią senatora Andrzejewskiego - propaństwowo, a nie propartyjnie, po pierwsze, dlaczego wbrew głosom milionów ludzi w Polsce, w tym naszym, opozycyjnych senatorów SLD, przyjęto kilka miesięcy temu tak wirtualny budżet na ten rok, Panie Senatorze Andrzejewski?

Po drugie, jak rząd zabezpieczy niezbędne środki na pomoc powodzianom i naprawę powstałych szkód, szacowanych już prawie na 3 miliardy zł, przy jednoczesnej konieczności zapewnienia pomocy socjalnej dla coraz większej rzeszy ludzi bezrobotnych, tracących pracę i żyjących w ubóstwie?

I po trzecie, Panie Senatorze Andrzejewski, dlaczego w sytuacji tak dramatycznych finansów Polski parlamentarzyści AWS, w tym pan osobiście, i innych prawicowych opcji na półtora miesiąca przed wyborami podsyłają do laski marszałkowskiej dziesiątki ustaw obciążających jeszcze budżet bieżącego roku i lat następnych nierealnymi zobowiązaniami finansowymi? Czyżby bankructwo filozofii zamrażania gospodarki kraju, a nawet letnie żywioły, nie są w stanie ostudzić wyborczych zapędów pana i pańskich kolegów z rządzących dziś partii solidarnościowych? Czy stare przysłowie "po nas choćby potop" za sprawą tak bolesnych ostatnich doznań nie zrealizuje się za sprawą tych nieodpowiedzialnych działań w postaci kolejnego rozdziału budżetowej posuchy i pospolitej biedy, jakie będą w latach następnych, Panie Senatorze Andrzejewski?

Panie i Panowie Senatorowie! W związku z tym w imieniu swych wyborców wyrażam troskę o poziom środków na wypłaty rent i emerytur, zasiłki dla bezrobotnych, pomoc socjalną, funkcjonowanie szpitali, szkół i przedszkoli. Pytam jednocześnie o możliwość wypełniania zobowiązań ustawowych, podjętych w tej Izbie, a mianowicie dwustutrzyzłotową pełną podwyżkę płac dla pielęgniarek i położnych, obiecane w dniu 1 sierpnia bony paliwowe dla rolników czy dopłaty do skupu zbóż z tegorocznej kampanii żniwnej.

Wysoka Izbo! Pragnę też podjąć temat finansowej sytuacji parków narodowych, naszej polskiej chluby. Otrzymałem w tej sprawie dramatyczny list od działającego tam związku zawodowego leśników, którego treść zacytuję w części.

"Sytuacja finansowa parków narodowych oraz pracowników tych parków z roku na rok staje się coraz bardziej tragiczna. W ciągu ostatnich kilku lat systematycznie zmniejszane są środki finansowe na funkcjonowanie parków narodowych, przez co ustawowy obowiązek ochrony przyrody staje się fikcją. W ostatnim czasie zażądano zwrotu 1 miliona 800 tysięcy zł od wszystkich parków narodowych celem tak zwanego załatania dziury budżetowej. Zastanawiającym jest fakt, że Unia Europejska, do której pretenduje nasz kraj, stawia bardzo wysoki nacisk na ochronę przyrody i nie oszczędza na ochronie przyrody, wychodząc z założenia, że jest to dobro ogólnonarodowe. Rząd, który oszczędza na czystości powietrza, wód i lasów, kompromituje nasz kraj w oczach społeczności międzynarodowej. Dalsze oszczędzanie może doprowadzić do nieodwracalnej degradacji środowiska i zniszczenia polskiej przyrody. Tereny parków narodowych są odwiedzane przez grupy turystów z całego świata i pomimo zauroczenia pięknem naszej przyrody, zwracają też uwagę na biedę oraz brak odpowiedniej infrastruktury potrzebnej do funkcjonowania parków."

Panie Ministrze, w połowie bieżącego roku zaczął działać nowy Park Narodowy "Ujście Warty". Była tam senacka Komisja Ochrony Środowiska, łącznie ze mną. Podczas parlamentarnej dyskusji pytaliśmy, czy w budżecie państwa są zapewnione środki na rychłe uruchomienie tego parku. Obecny na posiedzeniu komisji dyrektor z Ministerstwa Finansów publicznie powiedział, że w budżecie państwa znajdują się na to środki. Tymczasem z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że nie przyznano w tym roku dodatkowych środków na funkcjonowanie parków narodowych, a wręcz odwrotnie: z obecnego budżetu wydzielono dla nowego parku dziesięć etatów na przestrzeni półrocza, co zubożyło skromne środki parków o sumę blisko 150 tysięcy zł.

Panie i Panowie Senatorowie! Dramat naszego budżetu to nie tylko problem tak bolesnych cięć środków finansowych. Myślę, że przede wszystkim jest to kwestia zabezpieczenia dalszych wpływów do budżetu do końca bieżącego roku i w latach następnych. Za Polską Izbą Przemysłowo-Handlową Budownictwa daję więc pod rozwagę panu ministrowi i rządowi sprawę poważnego uszczuplenia dochodów państwa z podatków bezpośrednich, pośrednich, opłat i ceł oraz innych należności skarbu państwa w dziedzinie wyrobów budowlanych wytwarzanych w Polsce, a także wprowadzanych na polski obszar celny.

Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że na polski rynek trafia bardzo duża ilość wyrobów budowlanych wytwarzanych przez krajowych producentów oraz poza granicami kraju, które nie spełniają wymogów stawianych im przez polskie prawo w zakresie dopuszczenia do obrotu i powszechnego stosowania w budownictwie. Najczęściej spotykane usterki to: brak opisu w języku polskim - pomimo tego, że między innymi w tej Izbie przyjęliśmy ustawę o języku polskim - brak numeru aprobaty technicznej, znaku bezpieczeństwa oraz znaku budowlanego, a także nazwy i adresu producenta. W obowiązujących przepisach za wprowadzanie do obrotu wyrobów - nie tylko budowlanych - które nie spełniają wymagań prawnych, przewidywane są wysokie kary pieniężne. Ukrócenie nielegalnego w Polsce i niebezpiecznego dla zdrowia stosowania obcych niezidentyfikowanych materiałów bitumicznych może jednocześnie w trybie pilnym poprawić stan naszych finansów.

Według informacji Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa w latach 1998-2000 import pap termozgrzewalnych oksydowanych i modyfikowanych miał bowiem znaczną przewagę nad sprzedażą krajowych pap na rynek wewnętrzny w stosunku ponad 87 milionów m2 do 40 milionów m2.

Miał również miejsce spadek dochodu skarbu państwa z tytułu podatku dochodowego od osób prawnych z kwoty ponad 8 milionów zł za 1999 r. do kwoty niespełna 140 tysięcy zł w pierwszym półroczu 2001 r. Jednocześnie wystąpił spadek wpływów z tytułu podatku od osób fizycznych z ponad 4 milionów zł w roku 1999 do niespełna 1 miliona 500 tysięcy zł w pierwszym półroczu 2001 r. Zmniejszyła się również liczba zatrudnionych przez polskie firmy o 36-40%, co skutkuje wzrostem bezrobocia. Pogorszyła się także ogólna kondycja polskich przedsiębiorców, w przypadku wielu z nich w tej chwili funkcjonuje tak zwane postępowanie układowe.

Wysoka Izbo! Według mnie, sytuacja obserwowana na rynku bitumicznych pokryć dachowych nie może być traktowana jako odosobniony przypadek w Polsce. Dotyczy to także innych materiałów budowlanych. Chodzi tu o zjawisko na dużą skalę, które wykracza poza tę branżę. Takie przypadki mają również miejsce podczas sprowadzania materiałów rolnych, rolno-spożywczych czy związanych z przemysłem lekkim.

Biorąc pod uwagę konieczność znowelizowania budżetu oraz fakt, że Wysokiej Izbie nie przedstawiono wykazu dziedzin objętych konieczną ochroną przed cięciami finansowymi, a także opierając się na wypowiedziach pana ministra Bauca, które dowodziły, że dopiero trwa poszukiwanie efektywniejszych sposobów powiększania zasobów budżetu Polski na bieżący rok, wstrzymam się od decyzji w tej sprawie. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Jerzego Cieślaka.

Do spisu treści

Senator Jerzy Cieślak:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Nowelizacja budżetu jest niezbędna i myślę, że kwestionowanie tej inicjatywy rządowej przez któregokolwiek przedstawiciela każdej opcji politycznej na tej sali byłoby wyrazem politycznej nieodpowiedzialności. Trudno również kwestionować prawo Rady Ministrów do zgłaszania takiej, a nie innej wersji nowelizacji, skoro Rada Ministrów dysponuje w obu izbach parlamentu określonym zapleczem politycznym, które popiera tę koncepcję.

W moim przekonaniu, przedstawiciela opozycji, do którego mam prawo, ograniczenie inicjatywy rządowej tylko do powiększenia deficytu budżetowego bez ujawnienia społeczeństwu kierunków cięć nakładów w budżecie państwa w tym roku jest rodzajem gry politycznej. Chcę jednak odnieść się tylko do jednego z wielu wątków odpowiedzi, których na pytania senatorów udzielał pan minister Bauc przed kilkudziesięcioma minutami.

Wysoka Izbo! Rozpoczęła się kampania wyborcza. Myślę, że nie tylko na spotkaniach z kandydatami do Sejmu i Senatu zgłoszonymi przez Sojusz Lewicy Demokratycznej, ale także na spotkaniach organizowanych przez wszystkie opcje polityczne rozlega się na terenie kraju powszechne wołanie o ograniczenie dynamiki wzrostu bezrobocia. Używam tu określenia, którym posługują się bardzo ostrożnie ludzie kompetentni, oczytani, zdający sobie sprawę z tego, jak niezmiernie trudnym zadaniem jest wyhamowanie dynamiki wzrostu bezrobocia w Polsce. Ci, którzy są gorzej zorientowani, mówią po prostu: zmniejszcie bezrobocie. A nie jest to zadanie łatwe.

Powracam tu do odpowiedzi i wyjaśnień pana ministra Bauca. Chcę przypomnieć to, o czym mówiłem 21 lutego bieżącego roku na tej sali w czasie prac Senatu nad budżetem. Proszę państwa, w latach 1996-1997 dynamika wzrostu nakładów inwestycyjnych kształtowała się na poziomie 20%, w 1998 r. - 18%, w 1999 r. - już 8%, w 2000 r. - 2,5%, aż wreszcie - właśnie w lutym - na tej sali w odpowiedziach pana senatora Kleiny, przewodniczącego Komisji Gospodarki Narodowej, na moje pytanie można było znaleźć informację, że dynamika spadła do 1,5%. Dzisiaj pan minister Bauc mówił, że w rezerwie ogólnej i w rezerwach celowych nastąpią cięcia w nakładach inwestycyjnych w związku z koniecznością zmniejszenia wydatków państwa. Z tego wynika, że można się spodziewać, iż dynamika wzrostu znajdzie się na poziomie zerowym lub będzie to wskaźnik ujemny. Jestem tym bardzo zaniepokojony i chcę temu dać wyraz z mównicy Senatu, ponieważ zdaję sobie sprawę - jak chyba wszyscy obecni na tej sali - że już dzisiaj na terenie całego kraju małe i średnie przedsiębiorstwa budowlane mają ogromne problemy ze znalezieniem zadań inwestycyjnych. Te firmy plajtują. Ograniczenie nakładów inwestycyjnych to oczywiście wzrost bezrobocia.

W konkluzji wypada mi przypomnieć, że w krajach z dużym doświadczeniem w gospodarce wolnorynkowej i utrwalonymi systemami demokratycznymi przyjmuje się, że stopa bezrobocia do 5% to - może nie jest to najlepsze określenie - tak zwane bezrobocie sanitarne, czyli takie, które zmusza ludzi do szanowania pracy. Jednak określono również drugą granicę, 15%, która wskazuje na utratę panowania nad zjawiskiem bezrobocia w kraju przez władze centralne. Jesteśmy w sytuacji niezmiernie niebezpiecznej. Mam nadzieję, że przedstawiciel rządu, który dzisiaj jeszcze będzie zabierał głos na tej sali, odpowie mi, czy były rachunki symulacyjne i prognozy wykazujące bezpośredni związek między ograniczeniem nakładów inwestycyjnych, według koncepcji rządu, a wzrostem bezrobocia.

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

(Senator Piotr Andrzejewski: Czy mógłbym jeszcze prosić o udzielenie głosu?)

Jeszcze pan senator Andrzejewski, proszę bardzo. Pięć minut.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Liczba spraw szczegółowych często przytłacza, nie pozwala spojrzeć na zagadnienie dbałości o charakter polityki fiskalnej. W wystąpienia wkradła się również może nie manipulacja, tylko być może niewiedza. Ja nie używam takich słów i nie uważam, żeby w tej chwili w Senacie obniżył się poziom polemik, czy to politycznych, czy merytorycznych, do poziomu uciekania się do inwektyw czy do pytań retorycznych. Może mam troszkę odmienną wizję funkcjonowania Senatu.

Jednak na pewno muszę... Dziękuję, że przyszedł właśnie autor, pan senator, mylnej wypowiedzi, który przypisuje wetom prezydenta jakąś rolę w zakresie ochrony budżetu. Jest wręcz odwrotnie. Ustawa reprywatyzacyjna zmierzała do ochrony budżetu i skierowania roszczeń do mienia zastępczego, martwego, zmierzała ona do ożywienia. W mieście i na wsi istnieje wiele majątku nieproduktywnego, który obciąża budżet. Ten majątek miał być albo oddany, albo jeszcze generować dodatkowe wpływy do budżetu. Jednak weto prezydenta, wprowadzające wojnę prawną, odwołało się do tak zwanego Raubenstadt, państwa zbójeckiego, które nie tylko nie chce nic zwracać, ale powoduje, że budżet będzie obciążany setkami czy tysiącami procesów, a roszczenia będą, jako wynikające z wyroków sądowych, zaspokajane z budżetu. I niewątpliwie tak będzie. Szacujemy, że atak na budżet, zamiast całkowitego jego odciążenia, będzie dotyczył około 240 miliardów zł.

Są również weta prezydenta dotyczące reformy polityki podatkowej, usuwania niektórych ulg, które są nadużywane w systemie podatkowym. Jeśli chodzi o ustawę o podatku dochodowym od osób fizycznych, to dostaliśmy weto prezydenta, dosyć mgliście uzasadnione, nie zastąpione żadną inną inicjatywą. Jeśli chodzi o duże osoby prawne, to tego prezydent nie zawetował.

Nie będę wyciągał z tego wniosków, bo nie chcę się dostrajać do tej tonacji politycznych inwektyw czy walki politycznej, ja tylko sygnalizuję problem.

Dlatego też prosiłbym, żeby bardziej merytorycznie patrzeć na takie zagadnienie jak weto prezydenta w sprawie reprywatyzacji, które jest bardzo szkodliwe dla państwa i dla budżetu. I tak jest w paru innych przypadkach, jeżeli chodzi o weta prezydenta. No cóż, wedle stawu grobla. Każdy, patrząc na to, co robi, musi sobie przede wszystkim zdawać sprawę, że trzeba się opierać na rzetelnej analizie rzeczywistości i nie wprowadzać zarówno parlamentarzystów, jak i społeczeństwa w błąd. Dziękuję.

Do spisu treści

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chce jeszcze zabrać głos w dyskusji.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.

Pana ministra już nie widzę.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 2001 zostanie przeprowadzone w dniu jutrzejszym na początku dnia, po przerwie w posiedzeniu.


87. posiedzenie Senatu RP, spis treści , następna część stenogramu