80. posiedzenie Senatu RP, spis treści, dalsza część stenogramu


(Początek posiedzenia o godzinie 11 minut 01)

(Posiedzeniu przewodniczą: marszałek Alicja Grześkowiak oraz wicemarszałkowie Donald Tusk i Marcin Tyrna)

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Bardzo proszę o zamknięcie drzwi.

Otwieram osiemdziesiąte posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej czwartej kadencji.

(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

Na sekretarzy posiedzenia wyznaczam pana senatora Stanisława Jarosza oraz pana senatora Witolda Kowalskiego. Listę mówców prowadzić będzie pan senator Stanisław Jarosz.

Bardzo proszę panów senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.

Wysoki Senacie, informuję, że Sejm na sto szóstym posiedzeniu w dniu 11 kwietnia 2001 r. przyjął wszystkie poprawki Senatu do ustawy o zmianie ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, do ustawy o ochronie przed nadmiernym przywozem towarów na polski obszar celny oraz do ustawy o zmianie ustawy o Straży Granicznej oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Informuję ponadto, że Sejm przyjął większość poprawek Senatu do ustawy o zmianie ustawy o samorządzie gminnym, o samorządzie powiatowym, o samorządzie województwa, o administracji rządowej w województwie oraz o zmianie niektórych innych ustaw, do ustawy o zmianie ustawy o doradztwie podatkowym oraz niektórych innych ustaw, do ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja podatkowa oraz zmianie niektórych innych ustaw oraz do ustawy o zmianie ustawy o cudzoziemcach oraz o zmianie niektórych ustaw. Informuję także, że Sejm przyjął część poprawek Senatu do ustawy o rzecznikach patentowych i ustawy - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej.

Informuję, że protokół siedemdziesiątego ósmego posiedzenia Senatu, zgodnie z art. 39 ust. 3 Regulaminu Senatu, jest przygotowany do udostępnienia senatorom. Jeżeli nikt z państwa senatorów nie zgłosi do niego zastrzeżeń, to zostanie on zatwierdzony przez Wysoką Izbę na następnym posiedzeniu.

Wysoki Senacie! Doręczony paniom i panom senatorom projekt porządku obrad osiemdziesiątego posiedzenia Senatu obejmuje:

1. Powołanie członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

2. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy.

3. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o dopłatach do oprocentowania niektórych kredytów bankowych.

4. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków oraz o zmianie niektórych ustaw, ustawy o narodowych funduszach inwestycyjnych i ich prywatyzacji oraz ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych.

5. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ustanowieniu Medalu za Zasługi dla Policji.

6. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy - Prawo o miarach.

7. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o warunkach zdrowotnych żywności i żywienia.

8. Trzecie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu.

9. Trzecie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej.

10. Zmiana w składzie osobowym komisji senackiej.

Czy ktoś z państwa senatorów chciałby zabrać głos w sprawie przedstawionego porządku obrad?

Nie widzę chętnych. Dziękuję bardzo.

Stwierdzam, że Senat zatwierdził porządek obrad osiemdziesiątego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej czwartej kadencji.

Wysoki Senacie! Informuję, że głosowania w sprawie rozpatrywanych ustaw zostaną przeprowadzone po przerwie lub pod koniec posiedzenia.

Przypominam, że zgodnie z art. 49 ust. 1 Regulaminu Senatu marszałek na końcu posiedzenia, po wyczerpaniu porządku obrad, udziela głosu senatorom dla wygłoszenia oświadczeń senatorskich. Przedmiotem oświadczenia mogą być sprawy związane z wykonywaniem mandatu, przy czym nie może ono dotyczyć spraw będących przedmiotem porządku obrad bieżącego posiedzenia Senatu. Nad oświadczeniami senatorskimi nie przeprowadza się dyskusji. Oświadczenie nie może trwać dłużej niż pięć minut.

Wysoki Senacie! Przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku obrad: powołanie członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Informuję, że w dniu 6 kwietnia 2001 r. upłynęła kadencja członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, pana Witolda Grabosia, wybranego przez Senat uchwałą z dnia 6 kwietnia 1995 r. w sprawie powołania członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Przypominam ponadto, że Senat powołuje członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zgodnie z art. 214 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 7 ust. 1 i 4 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji.

Przypominam, że zgodnie z art. 93 ust. 1 i 3 Regulaminu Senatu zostali zgłoszeni następujący kandydaci na członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji: pan Lech Jaworski oraz pan senator Bogusław Litwiniec.

Wszyscy kandydaci złożyli oświadczenia wynikające z ustawy z dnia 11 kwietnia 1997 r. o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi w latach 1944-1990 osób pełniących funkcje publiczne. Informuję, że wobec kandydatów zostało również zakończone postępowanie sprawdzające określone w art. 27 ustawy z dnia 22 stycznia 1999 r. o ochronie informacji niejawnych.

W dniu 12 kwietnia 2001 r. marszałek Senatu, zgodnie z art. 94 ust. 3 Regulaminu Senatu, skierowała do Komisji Kultury i Środków Przekazu wnioski dotyczące przedstawionych kandydatur. Komisja w dniu 18 kwietnia 2001 r. przeprowadziła przesłuchania zgłoszonych kandydatów i przygotowała sprawozdanie w tej sprawie.

Sprawozdanie komisji zawarte jest w druku nr 620.

Bardzo proszę sprawozdawcę Komisji Kultury i Środków Przekazu pana senatora Jacka Sauka o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji.

Senator Jacek Sauk:

Dziękuję.

Pani Marszałek! Wysoki Senacie!

Przedstawiam sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu w sprawie powołania kandydata na członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Jak pani marszałek była uprzejma powiedzieć, komisja przesłuchała dwóch kandydatów, pana Lecha Jaworskiego i pana senatora Bogusława Litwińca. Po ich przesłuchaniu, to jest po ich wypowiedziach, po zapoznaniu się z ich rozszerzonymi życiorysami oraz po wysłuchaniu ich odpowiedzi na szereg zadawanych pytań, komisja wyraziła swoją opinię w tajnym głosowaniu. Głosy zostały oddane w następujący sposób: pan Lech Jaworski - 3 osoby za, 1 przeciw, 1 wstrzymała się od głosu, pan Bogusław Litwiniec - 2 osoby za, 3 przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Dziękuję uprzejmie.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu chciałabym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chce zgłosić z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do pana senatora sprawozdawcy?

Nie widzę chętnych. Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

(Senator Jacek Sauk: Dziękuję bardzo.)

Wysoki Senacie, przypominam, że zgodnie z art. 95 ust. 1 Regulaminu Senatu Senat przed podjęciem uchwały w sprawie powołania członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji może wezwać kandydatów do złożenia wyjaśnień i udzielenia odpowiedzi.

Czy ktoś z pań i panów senatorów chciałby zadać jakieś pytania kandydatowi na członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, panu Lechowi Jaworskiemu?

Poprosimy pana.

Bardzo proszę, Panie Senatorze, o zadanie pytania.

Senator Ryszard Sławiński:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Mam do pana dwa pytania.

W 1996 r. odszedł pan z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jeden z ówczesnych członków rady poinformował mnie, że został pan zwolniony z powodu niekompetencji. Niech pan się odniesie do tego.

I drugie pytanie. Jest pan reprezentantem Ministerstwa Skarbu Państwa w radzie nadzorczej telewizji, a teraz przejdzie pan do pracy w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Jakie kroki podejmie pan w celu uruchomienia platformy cyfrowej w telewizji publicznej? Dziękuję.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Bardzo proszę o odpowiedź na to pytanie...

(Senator Zbigniew Romaszewski: W kwestii formalnej.)

W kwestii formalnej?

(Senator Zbigniew Romaszewski: Tak.)

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Zbigniew Romaszewski:

Pani Marszałek! Jesteśmy w Senacie i nie sądzę, żeby był tutaj obowiązek ustosunkowania się do plotek typu: ktoś komuś gdzieś powiedział, kto powiedział, jak powiedział, kiedy powiedział, co powiedział... Bo zaczynamy funkcjonować, powiedzmy, w sferze magla. (Oklaski)

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Panie Senatorze, pytanie zawsze świadczy o zadającym je, natomiast pan kandydat może odpowiedzieć na to pytanie lub nie odpowiedzieć. Ja nie mogę ingerować w treść pytań. Jednak byłoby dobrze, gdyby treść pytań była określona pewnymi normami, również tego typu.

Bardzo proszę.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Wysoki Senacie! Odpowiem na te pytania, również na to pierwsze.

Mianowicie nikt nigdy nie wysuwał wobec mnie zarzutu niekompetencji podczas mojej pracy w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, w biurze tej rady. Rozstałem się z pracą w tym biurze w związku z likwidacją stanowiska, które wówczas zajmowałem, co nastąpiło po zmianie przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W związku z likwidacją tego stanowiska zaproponowano mi pozostanie w biurze, na co się nie zgodziłem. Nie przedstawiono mi żadnego zarzutu odnoszącego się do moich kompetencji, w jakiejkolwiek kwestii, w której zabierałem głos lub w której sporządziłem jakąkolwiek opinię podczas mojej pracy w biurze krajowej rady. Tyle na ten temat mogę powiedzieć. Nie są mi po prostu znane żadne takie informacje ani szczegóły.

Jeżeli chodzi o drugą kwestię, to znaczy kwestię związaną z platformą cyfrową... Nie chcąc przedłużać swojej wypowiedzi, postaram się skupić na jej istocie, aczkolwiek z merytorycznego punktu widzenia sprawa jest dosyć obszerna.

Przede wszystkim rozwój platformy cyfrowej w związku z działalnością telewizji publicznej jest kwestią, która wcześniej czy później niewątpliwie będzie wymagała podjęcia określonych decyzji. Ani ja osobiście, ani Ministerstwo Skarbu Państwa nie było nigdy przeciwne temu, aby platforma cyfrowa funkcjonowała z udziałem telewizji publicznej. Ministerstwo stało jednak na stanowisku, że przepisy obowiązujące w Polsce uniemożliwiają - bez dokonania zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji - uruchomienie tego typu działalności. A więc, jeżeli chodzi o podjęcie przeze mnie kroków, to z pełną świadomością muszę tutaj powiedzieć, że ustawa o radiofonii i telewizji powinna być znowelizowana. I myślę, że krajowa rada jako organ konstytucyjny zajmujący się kwestiami dotyczącymi ładu medialnego powinna inicjować pewne procesy zmierzające do tego, aby prawo nadążało za postępem technicznym, chociażby w tym aspekcie. Z tego, co wiem, został przedstawiony przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji projekt nowelizacji ustawy uwzględniający możliwość cyfryzacji również telewizji publicznej, według przedstawionej procedury. Jak rozumiem, ten projekt nie jest jeszcze projektem, który trafił wyłącznie do archiwum. Pozostają oczywiście zagadnienia związane z tym, jak powinna być uregulowana kwestia umożliwienia funkcjonowania telewizji publicznej w ramach platformy cyfrowej, w tym także tworzenia kanałów tematycznych, ale rozumiem, że to jest odrębna kwestia merytoryczna.

Wydaje mi się, że tyle mogę powiedzieć na ten temat.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo za odpowiedź.

O zadanie pytania proszę pana senatora Kulaka.

Senator Zbigniew Kulak:

Dziękuję.

Szanowny Panie, wie pan z całą pewnością jako prawnik, że nadmiar informacji budzi czasami wątpliwości i nieufność. Podał pan, sam sygnując, dokument - mamy go przed sobą - który dla mnie jest dość dziwny. Proszę o wyjaśnienie okoliczności pana zamieszkania, bo podaje pan dwa adresy; obydwa są warszawskie. W związku z tym proszę wyjaśnić, dlaczego przekazuje nam pan aż tyle informacji. I czy oba te mieszkania - bo domyślam się, że mieszka pan naprawdę tylko w jednym - posiada pan w sposób legalny? Co z tym drugim adresem?

(Senator Adam Glapiński: Najlepiej spytać dozorcę.) (Oklaski)

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Bardzo proszę o odpowiedź na te pytania.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Jak się domyślam, sprawa ta też była pewnie w jakiś sposób weryfikowana. Otóż jestem zameldowany w mieszkaniu przy ulicy Borowej Góry 4, które nie jest absolutnie przedmiotem mojej własności. Jest to miejsce mojego zameldowania, jestem zaś właścicielem mieszkania na Ursynowie, w którym obecnie przebywam razem z moją małżonką. Zaznaczyłem ten adres... Proszę? (Rozmowy na sali)

(Marszałek Alicja Grześkowiak: Przepraszam bardzo, ale proszę nie dyskutować w ławach, tylko zabrać głos.)

Ja nie widzę tutaj żadnej sprzeczności z prawem, ponieważ płacę czynsz według stawek właściwych w sytuacji, kiedy dwie osoby, a nie jedna zamieszkują w jednym mieszkaniu, oraz wywiązuję się ze swoich obowiązków. Nie muszę być zameldowany w mieszkaniu, które jest moją własnością. Nie ma w tej chwili takiego obowiązku.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo panu za odpowiedź.

O zadanie pytania proszę pana senatora Kozłowskiego.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Krzysztof Kozłowski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Ja bym chciał jednak opuścić ten poziom pytań. Sprawia mi to osobistą przykrość, jak ich słucham. O pańskiej kompetencji świadczy chyba pańska kariera w krajowej radzie. Dowodzi ona raczej kompetencji, a nie braku kompetencji.

Mam jednak inną wątpliwość. Czy nie sądzi pan, że jest tu pewien problem, właśnie dlatego, że był pan tak długo związany z krajową radą i pracował tam? Bo członek krajowej rady powinien mieć dystans do aparatu, powinien być kimś niepowiązanym z nim nawet emocjonalnie, jeżeli już nie inaczej. Ja po prostu wolałbym, żeby pan nie robił wcześniej kariery w krajowej radzie, skoro teraz kandyduje pan na członka. (Poruszenie na sali) Ale czy pan zgodzi się z takim rozumowaniem?

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo za pytanie.

Proszę o odpowiedź.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Nie zgadzam się z panem senatorem, jeżeli chodzi o wnioski wynikające z pańskiej wypowiedzi.

Po pierwsze, swoją prace w aparacie, jak pan to określił, zakończyłem w 1986 r., o ile sobie przypominam...

(Senator Krzysztof Kozłowski: W 1996 r.)

Oczywiście, w roku 1996. I gdybym nawet nie chciał, to i tak nabrałbym dystansu do funkcjonowania tego aparatu. Pomijam już fakt, że zarówno w ramach samej rady, jak i w ramach tego aparatu, jak się domyślam, bo tego nie wiem, skład osobowy musiał ulec istotnym zmianom. Ja mogę jedynie powiedzieć, że traktuję Biuro Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z dużym i znaczącym dystansem. Praca tam pozwoliła mi się przyjrzeć, jak pracuje aparat wykonawczy organu, do którego kandyduję. A to z kolei może pozwolić mi zdecydowanie lepiej realizować moje obowiązki członka rady i to nie dlatego, że mógłbym mieć zastrzeżenia do ich pracy czy w ogóle oceniać, czy oni pracują tam znakomicie, czy źle. Nie o to chodzi. Po prostu wiem, w jaki sposób ta praca się odbywa i na czym polega. Wydaje mi się, że to trochę tak jak w sytuacji, gdy żołnierz, który był w okopach, nagle znalazł się w sztabie. Dobry sztabowiec powinien zdawać sobie sprawę z sytuacji w okopach, z tego jak żołnierze tam walczą, bezpośrednio obsługując wszystko to, co muszą obsługiwać. W tym sensie ta moja wiedza może być przydatna, niezależnie od mojej wiedzy merytorycznej odnoszącej się do materii, która jest przedmiotem działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. (Oklaski)

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

O zadanie pytania proszę pana senatora Kutza. Następne pytanie zada pan senator Romaszewski.

Senator Kazimierz Kutz:

Proszę pana, z pańskiej notatki wynika, że pan, będąc człowiekiem młodym, już właściwie jest zawodowym urzędnikiem wyższego szczebla, a konkretnie specjalistą od zasiadania w radach nadzorczych związanych z telewizją - był pan tym członkiem, znowu pan jest. I teraz chce pan przejść z tej szufladki nadzorczej do innej instytucji, która jest jej bardzo bliska.

Nie dalej jak w poniedziałek odbyła się, zresztą na terenie parlamentu, narada rady programowej, na której omawiano aktualny stan telewizji publicznej. Obraz tego stanu jest dosyć żałosny, dlatego że nasza telewizja publiczna jest publiczną tylko z nazwy, że właściwie nie ma nic wspólnego z treścią tego pojęcia, że jest w gruncie rzeczy zawłaszczona przez polityków i ludzi, którzy pilnują działalności spółki handlowej. W związku z pańską dosyć intensywną i ciekawą karierą właśnie w tej instytucji jest pan w jakimś sensie współwinny temu, co się tam dzieje, i temu, do czego ona została doprowadzona. Wie pan, że nie dalej jak dziesięć dni wcześniej na skutek plajty czy czegoś innego w telewizji zostały wstrzymane wszystkie programy artystyczne, finansowanie filmów, spektakli teatru telewizji, programów artystycznych. Prawie sześciuset ludzi, którzy te programy robili, otrzymało zwolnienia. Taka jest rzeczywistość.

Ja wobec tego pytam, bo mówił pan tu o nowelizacji, czy nie uważa pan, pan przecież będzie musiał kogoś reprezentować, że najlepiej by było, gdyby w tych ciałach zasiadali przedstawiciele społeczeństwa, a nie zawodowcy od administracji telewizyjnej i politycy? Czy pan uważa, i to jest moje drugie pytanie, że rady, wszystkie te ciała, jakimi jest obudowana telewizja, także rada, do której pan teraz kandyduje, powinny składać się właśnie z przedstawicieli partii i przedstawicieli ludzi interesu, choć stoi to w całkowitej sprzeczności z działalnością publiczną i misją telewizji? Czy zatem telewizja publiczna powinna być spółką handlową i czy powinna być zarządzana w ramach klucza partyjno-politycznego?

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję za pytanie.

Bardzo proszę o odpowiedź.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Dziękuję, Panie Senatorze, za pytanie. Nie jestem pewien, czy uda mi się na nie krótko odpowiedzieć, bo ono odnosi się do istoty zagadnienia i to w bardzo szerokim aspekcie.

Rzeczywiście ze względu na mój udział w działaniach organu kolegialnego można twierdzić, że jestem za nie współodpowiedzialny w takim zakresie, w jakim rada nadzorcza firmuje działania zarządu. Mógłbym powiedzieć, że to firmowanie nie wkracza w nie, przynajmniej formalnie, zbyt daleko, niemniej taka kwestia powstaje. Nie czuję się jednak współwinny, bowiem wielokrotnie występowałem - myślę, że nie jest to tajemnica - przeciwko tego typu sytuacjom, czego odzwierciedleniem były moje oświadczenia na piśmie i o czym w pewnych okresach było nawet dosyć głośno. Cytowano również moje wypowiedzi.

Oczywiście, jestem przeciwny upolitycznieniu zarówno telewizji publicznej, jak i wszystkich organów, które mają wpływ na kształt mediów, a więc w jeszcze większym stopniu odnosi się to do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Trudno mi w tej chwili proponować rozwiązania ustawowe, które zmierzałyby do odpolitycznienia telewizji publicznej, bo o nią w pytaniu pana senatora przede wszystkim chodziło. Idealnie byłoby, gdyby przedstawicielami zarówno w radach nadzorczych, jak i w radach programowych były osoby nie ze świata polityki, ale ze świata kultury i sztuki, niewątpliwie niepozbawione jednak kwalifikacji związanych z funkcjonowaniem podmiotu, dla którego pracują.

Ja sam nie jestem politykiem i przez cały okres swojej kariery w radzie nadzorczej Telewizji Polskiej, obecnie jest to moja druga kadencja w radzie nadzorczej, starałem się dążyć do tego, aby to upolitycznienie było w jak największym stopniu niwelowane. Nie będę tutaj opowiadał historii, tego w jakim zakresie mogłem mieć na to wpływ. Mogę jedynie powiedzieć, iż sytuacja przy obecnym kształcie ustawy o radiofonii i telewizji nie pozwala na przyjęcie modelu telewizji apolitycznej, bowiem chociażby już w wypadku rad programowych jest przewidywane niejako automatyczne upolitycznienie części tych rad. Sposób wybierania członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji też ma wpływ na to, iż nie można mówić o całkowitym odpolitycznieniu. W ramach istniejących przepisów należałoby dążyć do zrównoważenia wpływów politycznych w taki sposób, aby działania członków takich organów pozwalały podejmować decyzje korzystne dla tego, czemu służą, a nie w interesie grup politycznych, które te osoby reprezentują lub z którymi są związane, z których się wywodzą, czy z którymi się utożsamiają.

Tak jak powiedziałem nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji wydaje się konieczna. Wydaje się konieczna zarówno... Chociaż powiedzenie "zarówno" nie byłoby tu najtrafniejsze, bowiem cała ta paleta spraw musi być rozpatrywana w kontekście systemowym. To jest tak jak w systemie naczyń połączonych, gdzie jeden element wpływa bardzo istotnie na drugi i powoduje określone konsekwencje. Dlatego prawdopodobnie ta problematyka jest taka ważna.

No, cóż ja mogę jeszcze powiedzieć. Trzeba dążyć do tego, aby w ramach nowelizacji przyjmować takie rozwiązania, które służyłyby z jednej strony wzmocnieniu telewizji publicznej, a z drugiej strony uniemożliwiały dominację polityczną - pozwolę sobie sprowadzić ten problem, przynajmniej w kontekście historycznym, właśnie do tego - jakiejkolwiek frakcji czy ugrupowania politycznego. Aby ta telewizja, która pełni określoną misję, z uwagi na którą funkcjonuje i istnieje, była umocniona, ale umocniona po to, by tę misję w pełni realizować.

I tutaj jest być może pewien dość istotny problem, o którym pan senator raczył wspomnieć, a mianowicie forma funkcjonowania telewizji publicznej jako spółki prawa handlowego. Rzeczywiście powstaje pewna sprzeczność ustrojowa, i na to często zwraca się uwagę, między formą podmiotu, spółką prawa handlowego, która zmuszona jest generować zysk, a jednostką, która ma realizować pewne założenia wynikające z ustawy, realizować swoją misję.

Wydaje mi się, że pewnym rozwiązaniem tego problemu byłoby na przykład wprowadzenie w ustawie o Radiofonii i Telewizji takich zapisów, które urealniałyby wpływy z abonamentu. On ściągany jest w stopniu niewystarczającym. A gdy weźmiemy pod uwagę liczbę gospodarstw domowych i wysokość rocznego abonamentu, zauważymy, że w grę wchodzą ogromne pieniądze, które gwarantowałyby przy pełnej lub przynajmniej znaczącej ściągalności poprawę sytuacji. Pozwoliłyby jednocześnie zastanowić się nad tym, co zrobić, by forma funkcjonowania nie była nastawiona na konkurowanie z nadawcami komercyjnymi. A to jest, jak sądzę, bardzo zły przejaw działania telewizji. Skupienie się na konkurencji prowadzi, w bardzo wielu wypadkach do zanegowania tej misji. I tu się z panem całkowicie zgadzam.

Nie wiem, czy udzieliłem satysfakcjonującej odpowiedzi, ale na tym skończę.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

O zadanie pytania proszę pana senatora Romaszewskiego. Następne pytanie zada pan senator Cieślak.

Bardzo proszę, Panie Senatorze, o zabranie głosu.

Senator Zbigniew Romaszewski:

Może zacznę jednak od polemiki. Ja się po prostu nie zgadzam z tym, że telewizja jest upolityczniona. W moim przekonaniu telewizja zamiast przedstawiać społeczeństwu podstawowe informacje na temat rzeczywistości społeczeństwem manipuluje. I mamy tutaj do czynienia nie z polityką, a z partyjniactwem. I to są absolutnie różne rzeczy. Ale to jest wstępna uwaga.

Interesowałoby mnie natomiast, proszę pana, co innego, to mianowicie jak pan ocenia aktualną sytuację finansową Telewizji Polskiej. Jakie pan widzi po temu przyczyny i jakie sposoby ich przezwyciężenia?

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Proszę o odpowiedź.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Obecną sytuację w telewizji publicznej oceniam jako, delikatnie mówiąc, niezadowalającą. To wynika z różnych przyczyn. I też nie sposób jednoznacznie i wprost udzielić na to pytanie w pełni satysfakcjonującej odpowiedzi. Należałoby oczywiście tutaj wspomnieć o kwestiach związanych z upolitycznieniem telewizji, na co też wielokrotnie zwracałem uwagę i co przejawiało się w dyskusjach, szczególnie w ostatnim okresie, bardzo często. Z drugiej strony, należałoby zwrócić uwagę na funkcjonowanie telewizji... Może jednak spróbuję inaczej odnieść się do tego pytania.

Celem działania telewizji publicznej jest przede wszystkim wypełnianie jej misji. Tym, i jedynie tym, uzasadnić można fakt pobierania opłat abonamentowych za używanie odbiorników radiowych i telewizyjnych. Telewizja publiczna powołana została do określonych zadań i z ducha ustawy wynika, iż celem tego działania nie jest i nie może być konkurencja z nadawcami komercyjnymi. Właśnie po to nastąpiło to zróżnicowanie, aby telewizja publiczna takiej konkurencji nie prowadziła.

Wydaje mi się, że polityka programowa telewizji pozostawia bardzo wiele do życzenia, między innymi z uwagi na to, że skupiona jest na wygrywaniu, za wszelką cenę, konkurencji z innymi telewizjami w walce o pasma reklamowe. Sprzyja temu właśnie taki a nie inny polityczny kształt organów spółki Telewizja Polska SA.

To o czym powiedziałem można uznać za subiektywne czynniki mające wpływ na obecną sytuację telewizji, subiektywne, czyli takie, które wynikają ze sposobu czy form działania przyjętych przez jej obecne władze. Oczywiście nie można zapominać o czynnikach obiektywnych, takich jak przesycenie na rynku reklamy, jak spadek wpływów reklamowych i ten nieszczęsny abonament, który wpływa, i który jest zresztą dzielony przez krajową radę, w sposób niewystarczający dla telewizji publicznej. To znaczy wpływy uzyskiwane z abonamentu są niewystarczające, bo sposób dzielenia być może mógłby być inny. Niemniej wszystko to w układzie systemowym powinno być podporządkowane roli, jaką ta telewizja ma pełnić. Podkreślam, ma pełnić, bo wielokrotnie dawałem wyraz temu, że w moim przekonaniu, ta rola nie jest tak do końca pełniona, a w wielu wypadkach działania wręcz mijają się z misyjnym charakterem funkcji telewizji publicznej.

Mogę tutaj, kończąc swoją wypowiedź, zwrócić państwa uwagę chociażby na funkcjonowanie oddziałów terenowych telewizji publicznej i na fakt, że one również przestają pełnić swoją rolę wynikającą z ustawy o radiofonii i telewizji. Ich program powinien być silnie związany z regionami, zwłaszcza teraz, po podziale administracyjnym kraju; powinien służyć umacnianiu integracji tych regionów, tym bardziej że niektóre regiony skupiają społeczności dwóch różnych, no na przykład, województw, stanowiących wcześniej samodzielne jednostki administracyjne. A tymczasem telewizja publiczna ciągle rozszerza wspólne pasmo, dążąc tak naprawdę do powstania, dość kuriozalnego trzeciego programu telewizji ogólnopolskiej, działającego pod egidą oddziałów terenowych. Powstaje jednocześnie coś, odnosi się to również do anteny centralnej, co określiłem kiedyś jako nisze programowe, w których upycha się programy emisyjne, chociażby po to, aby w sposób sztuczny realizować zapisy dotyczące misji. W dobrych pasmach antenowych pojawiają się natomiast programy małowartościowe, a czasem nawet aż za bardzo kontrowersyjne jak na dopuszczalną w telewizji publicznej możliwość eksperymentowania.

Tak więc jest tutaj bardzo wiele do zrobienia. Sytuacja telewizji publicznej pozostawia bardzo wiele do życzenia. Oceniam ją w tej chwili jako co najmniej niezadowalającą.

(Marszałek Alicja Grześkowiak: Dziękuję bardzo...)

Jeżeli chodzi o...

(Senator Zbigniew Romaszewski: Mnie chodziło o standing finansowy.)

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Pan jeszcze udziela odpowiedzi. Bardzo proszę.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję.

Jeżeli chodzi o standing finansowy, to wynika on, jak zawsze, ze sposobu zarządzania finansami telewizji publicznej oraz z obiektywnych źródeł związanych, z jednej strony, ze spadkiem wpływów abonamentowych, z drugiej, z dość ciężką, odpowiadającą tendencji światowej sytuacją na rynku reklamy. Jak dotąd reklama jest dla telewizji publicznej jednym z fundamentalnych źródeł wpływów, a te wpływy reklamowe obniżają się. Generalnie wynika to z tendencji, jaka ma w tej chwili miejsce nie tylko na rynku mediów polskich, ale i na rynku mediów światowych.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

O zadanie pytania proszę pana senatora Cieślaka. Następnym senatorem zadającym pytanie będzie pan senator Kopacz.

Bardzo proszę.

Senator Jerzy Cieślak:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Senat ma wybrać swojego przedstawiciela do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na sześcioletnią kadencję. Jest to działalność wieloletnia, o charakterze zespołowym. Dlatego muszę powrócić, zaniepokojony pewnymi faktami, do pana życiorysu zawodowego, a nie prywatnego, co podkreślam z naciskiem. Mianowicie w ciągu czterech lat pracy w Biurze Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji piastował pan aż sześć stanowisk, a więc zmieniał pan stanowiska co kilka, najwyżej co kilkanaście miesięcy. Kiedy był pan powołany przez ministra skarbu państwa na stanowisko wiceprzewodniczącego rady nadzorczej w przedsiębiorstwie państwowym, złożył pan rezygnację z tej funkcji po czternastu miesiącach. Później był pan członkiem rady nadzorczej jednoosobowej spółki miasta stołecznego Warszawy. Z tej funkcji złożył pan rezygnację po trzynastu miesiącach.

Powody częstej zmiany miejsc pracy lub stanowisk w jednej instytucji mogą być różne. Chciałbym, żeby pan był uprzejmy wyjaśnić: czy pana życiorys zawodowy świadczy o tym, że nie mógł pan w określonych zespołach ludzkich, w których pan pracował, realizować własnych koncepcji? Czy świadczy o pana cechach charakterologicznych, osobistych, i czy sam pan uważa się za człowieka, na przykład, konfliktowego? Czy też powodem zmiany stanowisk i funkcji było to, że proponowano panu lepsze warunki finansowe, co jako motyw byłoby sprawą dla każdego człowieka zrozumiałą? Ale wydaje mi się, że jednak wymaga to pewnego wyjaśnienia i bardzo pana proszę o możliwie konkretną odpowiedź. Dziękuję, Pani Marszałek.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję za pytanie, proszę o odpowiedź.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Oczywiście, że odpowiem na to pytanie. Jeżeli chodzi o zmienianie przeze mnie funkcji w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, to jest to zapewne przejaw właśnie oceny mojej niekompetencji, ponieważ był to awans. Każde moje kolejne stanowisko było praktycznie stanowiskiem wyższym. Ponadto, jeżeli chodzi o rolę, jaką pełniłem w ramach pracy w biurze, to chciałbym zwrócić uwagę na dwie kwestie. Swoją pracę w biurze rozpocząłem wtedy, kiedy ono powstało, i wtedy nie funkcjonowała tam żadna struktura - ona dopiero się tworzyła. Zostałem zatrudniony na stanowisku naczelnika wydziału polityki programowej - to było moje pierwsze stanowisko - ponieważ nie było tam departamentu prawnego. Ale od samego początku w ramach tego stanowiska zajmowałem się sprawami prawnymi, programowymi zaś tylko w zakresie pewnej strategii związanej z polityką programową, wynikającą z zapisów ustawy o radiofonii i telewizji, a w szczególności z art. 1 i 18 tej ustawy, jeżeli chodzi o nadawców komercyjnych. Cała moja praca związana była wówczas w zasadzie z procesem koncesyjnym. Kiedy ruszył pierwszy taki proces, wszystkie moje umiejętności - nabyte, przyniesione i posiadane - zostały podporządkowane działaniom z nim związanym. Stanowisko zastępcy kierownika zespołu koncesyjnego, a potem pełnienie obowiązków kierownika tego zespołu, wynikało z faktu, iż zespół koncesyjny - który nie był wówczas departamentem, ale zespołem międzydepartamentalnym - skupiał pracowników różnych departamentów. Ja zostałem przydzielony do tego zespołu w ramach funkcji, które pełniłem, a były to zawsze funkcje prawnicze, ukierunkowane przede wszystkim na zapisy odnoszące się do kształtowania ładu medialnego w świetle działalności koncesyjnej.

Jeżeli chodzi, Panie Senatorze, o moje uczestnictwo w radach nadzorczych przedsiębiorstwa państwowego i przedsiębiorstwa miasta stołecznego Warszawy, to muszę przyznać, że z pewnym żalem złożyłem swoją rezygnację, a wynikała ona z ustawy o wynagrodzeniach niektórych osób pełniących działalność publiczną - jak pan senator mógł zauważyć, jest tam data 31 sierpnia - która wymagała ode mnie złożenia tej rezygnacji. Zachowałem się więc zgodnie z wymogami ustawy. Jest chyba zrozumiałe, że będąc powołany na członka Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej, właśnie w tej radzie, jako najbliższej mi pod każdym względem, także pod względem moich kompetencji, zdecydowałem się zasiadać. A więc moja rezygnacja z członkostwa w tamtych dwóch radach nadzorczych podyktowana była wymogami ustawy. Uczestniczenie w nich pozwoliło mi jednak nabyć nowe, myślę, że duże doświadczenie, dotyczące funkcjonowania takich podmiotów - jeden z nich był spółką z ograniczoną odpowiedzialnością, drugi - przedsiębiorstwem państwowym. I to tyle w kwestii rad nadzorczych.

Jeżeli chodzi o konfliktowość, to, szczerze mówiąc, nie wydaje mi się - jeżeli wolno mi sobie pozwolić na taką wypowiedź - abym był człowiekiem konfliktowym, i nie przypominam sobie, abym miał jakiekolwiek konflikty z kimkolwiek, w tym również ze swoimi podwładnymi, gdy takich miałem. Pamiętam natomiast, że kiedy odchodziłem z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, osoby, które ze mną współpracowały, wyraziły nawet żal z tego powodu, co było dla mnie wielce miłe, a czasem wręcz zaskakujące. Nie wydaje mi się więc, abym wywoływał konflikty i jako kierownik, i jako pracownik. Nic mi o tym nie wiadomo.

Faktem jest, że względy natury finansowej odgrywają w życiu każdego człowieka dość istotną rolę. Jak państwo wiecie, jestem pracownikiem naukowo-dydaktycznym Uniwersytetu Warszawskiego i nieźle sobie radzę z tą funkcją, pracując ze studentami, co w pewnym zakresie byłoby niemożliwe, gdybym był osobą konfliktową. Ale pobierając wynagrodzenie pracownika naukowego, na niewiele jestem sobie w stanie pozwolić. W związku z tym jedyną sytuacją związaną z działalnością zarobkową było moje przejście do pracy w Polskiej Agencji Informacyjnej, gdzie mogłem zarabiać więcej niż dotychczas, a jednocześnie nabywać wiedzę w zakresie funkcjonowania mediów, w tym również mediów elektronicznych. Chciałbym bowiem zwrócić uwagę na to, że przed nami stoi globalizacja, a z nią związana jest konwergencja. Tutaj prym wiedzie Internet, i trzeba będzie wprowadzić pewne przemyślenia i rozważania dotyczące ewentualnych zmian w ustawie o radiofonii i telewizji, a właśnie w trakcie pracy w PAI nabyłem spore doświadczenie dotyczące tego medium i jego funkcjonowania. I to tyle, jeżeli chodzi o odpowiedź na pytanie pana senatora. Dziękuję.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

O zadanie pytania proszę pana senatora Kopacza. Senatorem zadającym następne pytanie będzie pan senator Majka.

Bardzo proszę.

Senator Tadeusz Kopacz:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Mam pytanie dotyczące pana awansu zawodowego. W pańskim cv jest napisane, że w czerwcu 1992 r. ukończył pan Wydział Prawa na Uniwersytecie Warszawskim, a już w lipcu 1992 r. objął pan stanowisko naczelnika Wydziału Polityki Programowej w Biurze Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jako świeżo upieczony student od razu został pan naczelnikiem tak ważnej - jak mi się wydaje - instytucji. Stąd moje pytanie: jakie było w tym czasie pańskie doświadczenie zawodowe oraz przygotowanie merytoryczne do sprawowania takiej funkcji? Rodzi się tutaj pytanie uboczne dotyczące dróg awansu w telewizji: czy w tamtym czasie na ważne stanowiska rzeczywiście nie potrzebowała ona ludzi posiadających odpowiednie przygotowanie merytoryczne i zawodowe? Wydaje się, że telewizja jest instytucją dosyć dobrze wynagradzającą swoich pracowników i że o pracę w niej starają się ludzie, którzy chcą tam pracować, którzy mają doświadczenie zawodowe, a także odpowiednie przygotowanie merytoryczne. Dziękuję bardzo, proszę o odpowiedź.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję.

Proszę o odpowiedź. Następne pytanie zadawać będzie pan senator Majka.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Z niekłamaną satysfakcją zauważam, że mój życiorys robi wrażenie.

(Senator Jerzy Baranowski: Z obu stron.)

Panie Senatorze! Rozpocząłem pracę w Telewizji Polskiej, w Biurze Handlu i Współpracy, zajmując się tam sprawami prawnymi. Jednocześnie podjąłem współpracę z nowo tworzącą się telewizją satelitarną Polonia, co było - zaznaczam i podkreślam - już awansem. Byłem tam konsultantem prawnym. Podstawą świadczenia przeze mnie usług była umowa-zlecenie. Ponieważ przedmiotem moich studiów, a także zainteresowań naukowych, było szeroko rozumiane prawo autorskie, okazało się, że moja praca została oceniona dość wysoko i uznano mnie za człowieka, który orientuje się w materii, o jakiej się wypowiada. Zaproponowano mi przejście do pracy w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, a więc nie do telewizji, bowiem ta praca z pracą w telewizji nie miała nic wspólnego. Nie był to żaden awans, tylko zmiana zakładu pracy. Zaproponowano mi stanowisko w Biurze Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która była wówczas organem tworzącym się; tworzyło się biuro, w którym pracowały poza mną jeszcze chyba dwie czy trzy osoby, nie licząc asystentów członków krajowej rady. W zakres moich obowiązków wchodziły sprawy związane z zagadnieniami prawnymi, które, jak rozumiem, po prostu były zweryfikowane przez osoby, które mi to zaproponowały. Czy miałem przygotowanie? Doświadczenie miałem niewielkie, bo zaledwie półroczne, ale widocznie moja wiedza i przygotowanie zostały ocenione na tyle wysoko, że zaproponowano mi takie stanowisko, uznając, że jestem w stanie sobie z nim poradzić. Ocena mojej osoby chyba rzeczywiście nie była najgorsza, skoro po pewnym czasie znów zaproponowano mi inne stanowisko - bo przecież to nie ja proponowałem sobie te stanowiska i nie ja oceniałem swoją pracę - które było również związane z awansem, co nieco kłóci się z tezą o mojej niekompetencji. I starałem się zawsze ciężko pracować, aby zwiększać swoje kompetencje, zgłębiać materię, którą się zajmuję, i powiększyć wiedzę, zarówno teoretyczną, jak i praktyczną.

Rzeczywiście moje obecne przygotowanie jest nieporównywalne z ówczesnym. Ale też wtedy nie przyszłoby mi do głowy kandydować do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Propozycje, jakie otrzymałem, wynikały z oceny, jaką zyskała sobie moja praca prawnika zajmującego się prawem autorskim w kontekście mediów, a w szczególności telewizji. To chyba wszystko, co mogę na ten temat powiedzieć.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

O zadanie pytania proszę pana senatora Majkę. Następną osobą zadającą pytanie będzie pan senator Kutz.

Bardzo proszę.

Senator Krzysztof Majka:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Proszę pana, chciałbym nawiązać do fragmentu pańskiej wypowiedzi, która była odpowiedzią senatorowi Romaszewskiemu, a odnosiła się do regionalnych rozgłośni radiowych. Otóż z tego, co wiem, jest siedemnaście regionalnych rozgłośni radiowych. Czy uważa pan, że należy dążyć do przystosowania struktury rozgłośni radiowych do struktury administracyjnej? Jeżeli tak, to jaki będzie pana stosunek do współzawodnictwa między rozgłośniami: rozgłośnią regionalną w Szczecinie a rozgłośnią regionalną w Koszalinie? Wiem, że rozgłośnia w Koszalinie czuje się zagrożona i można nawet mówić o pewnych formach jej dyskryminacji, na przykład w kwestii rozdziału abonamentu. Osobiście uważam, że nie ma bezpośredniej korelacji między siatką administracyjną a siatką nadawczą. Chciałbym usłyszeć pańskie zdanie na ten temat.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę o odpowiedź.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Panie Senatorze, moja wypowiedź dotyczyła oddziałów terenowych telewizji, które są integralną częścią Telewizji Polskiej, a nie zaś spółek radia publicznego, będących samodzielnymi podmiotami prawnymi. To pierwsza kwestia.

Jeżeli zaś chodzi o istotę pańskiego pytania... W mojej wypowiedzi chodziło o to, iż w szczególności w okresie, kiedy następuje kształtowanie nowego podziału administracyjnego kraju, telewizja publiczna powinna pomagać w integracji nowych czy nowo kształtujących się form życia administracyjnego, jeżeli chodzi o społeczeństwo w danym regionie, i poświęcać więcej czasu i uwagi temu, co dzieje się w regionie, a nie temu, co się dzieje w ogóle w Polsce. Bo o tym możemy się dowiedzieć z anten centralnych. O to mi chodziło. Jeżeli zaś chodzi o jakiekolwiek formalne powiązanie, to oczywiście nic takiego nie miałem na myśli i nic takiego nie przyszło mi do głowy, bo nie widzę podstaw do jakiegokolwiek powiązania formalnego. Tutaj chodzi o realizację określonej misji dla określonej społeczności, w określonym regionie. Jest dla mnie dosyć oczywiste, że jeżeli mamy do czynienia z telewizją regionalną - tak to się mówi, bo jest to oddział terenowy telewizji - to ona powinna przede wszystkim spełniać swoją misję pod kątem regionu, w którym się znajduje, ale misję w całej rozciągłości tego pojęcia. Ale nie ma pełnić roli służebnej wobec administracji, coś takiego nie przyszło mi do głowy. Zresztą byłoby to sprzeczne z duchem ustawy o radiofonii i telewizji. To samo odnosi się do Polskiego Radia, tylko z tym zastrzeżeniem, że tutaj mamy do czynienia z kilkunastoma odrębnymi spółkami, podczas gdy telewizja publiczna jest jedna i ma oddziały terenowe.

Jeżeli zaś chodzi o konflikty między Radiem Koszalin a Radiem Szczecin, to muszę się przyznać, że nie są mi znane szczegóły tej sytuacji. Mogę jedynie powiedzieć, iż również w zakresie funkcjonowania poszczególnych spółek radia publicznego powinno istnieć pewne zrównoważenie. I nie powinno być tak, że jedna spółka funkcjonuje kosztem drugiej lub ogranicza jej działanie, na przykład poprzez walkę na rynku reklamy, jak to sobie wyobrażam. Tu również trzeba przyjmować pewne mechanizmy zabezpieczające, tak aby nie dochodziło do konkurencji między nadawcami publicznymi. Bo wszyscy oni pełnią tę samą rolę, tyle że w przypadku radia regionalnego czy oddziałów terenowych powinni oni skupiać się - w sensie realizacji misji - na tym regionie, w ramach którego funkcjonują.

To jest moja odpowiedź na pytanie, Panie Senatorze. Nie wiem, czy spełniłem pańskie oczekiwania.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

(Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Lech Jaworski: Dziękuję.)

O zadanie pytania proszę pana senatora Kutza. Następnym senatorem zadającym pytanie będzie pan senator Jarzembowski.

Bardzo proszę.

Senator Kazimierz Kutz:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Proszę pana, zabieram głos po raz drugi, ponieważ nie udzielił mi pan konkretnej odpowiedzi - a moim zdaniem mamy prawo żądać od pana konkretów - na moje podstawowe pytanie: czy uważa pan, że telewizja publiczna powinna być spółką handlową?

Słucham pana już od dłuższego czasu i muszę panu powiedzieć pewien komplement - pan fantastycznie umie wszystko rozwadniać, właściwie cały czas unika pan konkretów, mówiąc: a może, a niby, uważam itd. Tak jakby pan był człowiekiem z boku, wynajętym po to, żeby bronić czegoś, co nie za bardzo dobrze pachnie, że tak powiem. A przecież pan jest człowiekiem ze środka tej instytucji i na pewno wie pan lepiej od nas wszystkich, na czym to wszystko polega i jakie są wady tego, że telewizja publiczna jest spółką handlową. Jest pan po części jakby efektem tej sytuacji, ponieważ do tej pory mówił pan bardzo wiele różnych rzeczy, bardzo wiele i ciekawie, ale ani przez sekundę nie zauważyłem u pana jakiejś troski o tych, dla których ta telewizja powinna istnieć. Ja mówię o funkcji społecznej, o misji społecznej telewizji, która nie istnieje, a w każdym razie umiera na naszych oczach, ponieważ telewizja jest właśnie spółką handlową.

O ile ja wiem i pan wie, i na pewno więcej ludzi też wie, istota tego problemu polega na tym, że telewizja, będąc instytucją, która ma służyć społeczeństwu i nosi taką nazwę, przez to, że jest spółką handlową, nie podlega w ogóle jakiejkolwiek kontroli. Ja nie mówię już o kontroli społecznej, ale nie ma w Polsce instytucji ani kogokolwiek, kto mógłby mieć wgląd w gospodarkę na różnych płaszczyznach tej instytucji. I myślę, że tutaj leży istota rzeczy. I dlatego ponawiam pytanie: czy pan uważa, że telewizja publiczna, która, jak pan wie - możemy o tym mówić - w sposób haniebny spełnia funkcję telewizji publicznej, powinna być nadal spółką handlową? I czy to nie jest główny powód, żeby zmienić prawo?

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Proszę o odpowiedź.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Dziękuję panu senatorowi za komplement, nie tylko za jeden, bo kilka komplementów pojawiło się w pańskiej wypowiedzi. Tak więc dziękuję.

Panie Senatorze, chciałbym powiedzieć, że wydawało mi się, iż ja jednak, może w przydługiej, może w niezbyt precyzyjnej wypowiedzi, ustosunkowałem się do tego, o co pan senator pytał. Chciałbym tutaj również zauważyć, że nie na każde pytanie natychmiast da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Bardzo wyraźnie wskazałem, że funkcjonowanie telewizji publicznej w formie spółki prawa handlowego jest źródłem sprzeczności i rodzi bardzo poważne problemy. I tutaj zgadzamy się w całej rozciągłości. Podkreślałem fakt dotyczący zysku, podkreślałem fakt dotyczący walki na rynku konkurencyjnym. To wszystko prawda. Prawdą jest również, że telewizja publiczna w coraz większym zakresie - a w tej chwili już w znaczącym zakresie, co też kilkakrotnie podkreślałem - odchodzi od misji, którą realizuje w ramach tak zwanych nisz programowych, upychając je w pasmach czasowych o małej oglądalności, a w pasmach o dużej oglądalności, jak zresztą podkreśliłem, proponując programy o niskich walorach kulturowych. Tak to sobie eufemistycznie powiedzmy.

Żeby zaś odpowiedzieć panu na pytanie, czy telewizja powinna działać w formie spółki prawa handlowego, musiałbym znać odpowiedź na pytanie, w jakiej innej formie powinna ona działać. Forma spółki prawa handlowego nie jest dobra dla funkcjonowania takiej jednostki organizacyjnej, jaką jest telewizja publiczna, powtarzam: nie jest dobra. Jednak inną kwestią, ale nierozerwalnie z tą związaną, jest odpowiedź na pytanie, jaką formę zaproponować. I szczerze mówiąc, ja w tej chwili nie mam sprecyzowanych poglądów czy pomysłów na to, w jakiej formie, różnej od formy spółki prawa handlowego, powinna funkcjonować telewizja publiczna. Ale to nic nie zmienia, jeśli chodzi o konieczność poszukiwania takiej formy, skoro ta, możemy to sobie powiedzieć, nie zdaje egzaminu.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo za odpowiedź.

(Senator Kazimierz Kutz: Czy mogę zgłosić tylko jedno pytanie dotyczące tej sprawy?)

Proszę bardzo, pan senator Kutz.

Senator Kazimierz Kutz:

Tu pan mnie zaskoczył, dlatego że pan jest akurat bardzo wybitnym specjalistą, mogącym wymyślić, co w sensie prawnym powinno być w miejsce spółki handlowej, a pan udaje, że pan tego nie wie. Ja myślę, że pan wie, tylko może pan nie chce tym się podzielić. Bo kto to będzie wymyślał, jeśli nie tacy ludzie jak pan?

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo za pytanie.

Proszę o odpowiedź na trzecie już pytanie.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Ja nie powiedziałem, Panie Senatorze, że ja nie będę wymyślał. Ja powiedziałem, że w tej chwili jeszcze nie mam odpowiedzi na to pytanie. Powiedziałem, że trzeba poszukiwać. Ale nie uważam siebie za geniusza potrafiącego znaleźć taką formułę, która by gwarantowała i odpolitycznienie, i pełnienie misji, i pieniądze. Wiem, że na pewno nie przysługuje mi inicjatywa ustawodawcza, że ona przysługuje Senatowi, to znaczy, przepraszam, że to Senat jest od spraw związanych z ustanawianiem prawa i że w związku z tym z pewnością trzeba takich rozwiązań poszukiwać. Nie jest nieprawdą to, co mówię. Ja w tej chwili nie jestem w stanie wskazać modelu mogącego zagwarantować te wszystkie elementy, które powinny być w telewizji publicznej: pieniądze, odpolitycznienie i pełnienie misji. Trzeba tego poszukiwać. I obiecuję panu senatorowi, że będę się nad tym zastanawiał, niezależnie od tego, gdzie będę funkcjonował.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Proszę pana senatora Ryszarda Jarzembowskiego o zadanie pytania. Następnym senatorem zadającym pytanie będzie pan senator Baranowski.

Bardzo proszę.

Senator Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Panie Magistrze, przede wszystkim chcę panu pogratulować wyniku, z jakim ukończył pan prawo. I to właśnie on stanowi dla mnie asumpt do podniesienia trzech kwestii i poproszenia o wyrażenie przez pana stosunku do nich.

Otóż, po pierwsze, chciałbym, żeby przedstawił pan swój pogląd na relacje między obywatelskim prawem do informacji i krytyki a ochroną dóbr osobistych w publicznych środkach elektronicznego przekazu. Mówię o tym nie przypadkiem, bo mam w ręce, przed sobą tekst podpisany przez siedmioro senatorów pierwszej kadencji, w którym to tekście określają mianem oszczerstwa to, co przytoczyły środki przekazu, a co pochodzi od pana Edwarda Moskala i dotyczy pana Nowaka-Jeziorańskiego. Nazwanie czegoś oszczerstwem oczywiście oznacza, moim zdaniem, również stwierdzenie, że nikt, w tym także publiczne środki przekazu, jako oszczerstwa nie ma prawa tego rozpowszechniać. Chciałbym prosić pana, żeby pan jako prawnik i ewentualnie przyszły członek krajowej rady do tego się odniósł, bo myślę, że jest to merytoryczny zakres działania, z którym będzie się pan stykał w czasie praktyki.

Drugą kwestia, również prawna. Chciałbym poznać pana opinię na temat faktu, że bez koncesji, jak mi wiadomo, na kanale telewizji Niepokalanów od jakiegoś czasu nadaje telewizja Puls. Jakie jest pana stanowisko w tej sprawie?

(Głos z sali: Najlepiej nie oglądać.)

I wreszcie, ponieważ powiedział pan, iż panu obecnie telewizja raczej się nie podoba, jestem bardzo ciekaw - oczywiście nie chcę pana przypierać do muru - z jakim zadaniem, z jaką misją udaje się pan do krajowej rady, jak pan chce to zmienić. Ja rozumiem, że to ugrupowanie, które rekomenduje pana, sformułowało pewne oczekiwania względem pana osoby i pełnienia funkcji. Jestem ciekaw, jakie to były oczekiwania i w jaki sposób zamierza pan je wypełniać. Dziękuję bardzo.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję.

Proszę o odpowiedź na te trzy pytania.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Jeżeli chodzi o pierwszą kwestię, dotyczącą ochrony dóbr osobistych, to - widzi pan - aby wypowiedzieć się na ten temat, trzeba wypowiedzieć się w pewnym konkretnym kontekście. Ja mogę odpowiedzieć wprost na pytanie, które pan zadał. Oczywiście że również w środkach masowego przekazu nie może być mowy o oszczerstwie. To jest sprawa oczywista. To również jest naruszenie dóbr osobistych. Chciałbym zwrócić też uwagę na to, że w świetle przepisów kodeksu cywilnego naruszenie dóbr osobistych zachodzi wtedy, gdy mamy do czynienia z działaniem bezprawnym, które zresztą się domniemywa, a zawinienie nawet nie jest wówczas potrzebne. Zresztą kwestii, do której pan się odnosi, dotyczą również przepisy prawa prasowego, a mogą się też dotyczyć przepisy prawa autorskiego. Trzeba badać konkretny przypadek. Odpowiedź na pytanie jest następująca: jasne, że w środkach masowego przekazu nie może być oszczerstw i że informacja powinna być podawana w taki sposób, aby nie miała charakteru bezprawnego w rozumieniu przepisów.

(Senator Ryszard Jarzembowski: Na ten przykład...)

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Proszę nie polemizować.

(Senator Ryszard Jarzembowski: Ja nie polemizuję.)

Bardzo przepraszam, proszę odpowiadać na pytania tak, jak gdyby nie było tej wypowiedzi pana senatora.

Proszę bardzo.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Jeżeli chodzi o drugie pytanie... Przepraszam bardzo, ale czuję się już trochę zmęczony, to pewnie skutek wrażenia z powodu stawania przed tak wysokim organem. Gdyby zechciał mi pan przypomnieć...

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Proszę bardzo o przypomnienie pytania, drugiego pytania.

Senator Ryszard Jarzembowski:

Jak pan jako prawnik i być może przyszły członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zapatruje się na fakt...

(Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Lech Jaworski: Już sobie przypomniałem.)

...że na paśmie telewizji Niepokalanów prawdopodobnie bez koncesji nadaje telewizja Puls.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Z tego, co mi na ten temat wiadomo, wynika, że telewizja Niepokalanów wystąpiła o zmianę nazwy na telewizję Puls i że nie została udzielona na to zgoda. Myślę, że sprawa ta powinna być przeze mnie zbadana wtedy, kiedy będę członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i kiedy zapoznam się z treścią konkretnych wniosków oraz z treścią decyzji dotyczących odmowy udzielenia zgody. Nie budzi wątpliwości to, że bez koncesji nadawać nie można. Jednak nie wydaje mi się, aby telewizja Niepokalanów działała bez koncesji. To w znacznym stopniu jest kwestia zmiany nazwy nadawcy, który rozpowszechnia swoje programy.

Jeżeli chodzi zaś o odpowiedź na trzecie pytanie, to nie przypominam sobie żadnych instrukcji politycznych, które rekomendujący mnie klub czy ugrupowanie by mi dawali. Nie przypominam sobie żadnej rozmowy, w której dostawałbym jakieś polecenia czy nawet sugestie. Rozmawiano ze mną czysto merytorycznie, moja kandydatura rozpatrywana była w kontekście merytorycznym jeszcze podczas rozmów związanych z jej ewentualnym wystawieniem w Sejmie i żadnych politycznych rozmów ze mną nie przeprowadzano, chociaż jest rzeczą oczywistą, i chyba nikogo to nie zdziwi, że rekomendacja AWS wynika stąd, że wywodzę się właśnie ze środowiska AWS, utożsamiam się z zasadami, które wyznaje AWS, ideami, które legły u podstaw jej programu wyborczego. I myślę, że klub obdarzył mnie zaufaniem przede wszystkim z uwagi na wysoką ocenę - którą czuję się zaszczycony - moich merytorycznych umiejętności w tym zakresie.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

O zadanie pytania proszę pana senatora Baranowskiego. Następnym senatorem zadającym pytanie będzie pan senator Graczyński.

Bardzo proszę.

Senator Jerzy Baranowski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Należności z tytułu opłat abonamentowych od odbiorców są bardzo duże, a ściągalność - znikoma. Niedawno wybrany do krajowej rady pan poseł Łuczak oświadczył, że zrobi wszystko, aby ta ściągalność wzrosła. Ponadto powiedział, że w tym celu należy wykorzystać inkasentów zakładów energetycznych, gazowni itp. Dwa lata temu była taka propozycja rozwiązania ustawowego, jednakże zdecydowanie przepadła i w Sejmie, i w Senacie. Czy pan będzie za tym, aby takie działania prowadziły inne podmioty gospodarcze? Dziękuję.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Bardzo proszę o odpowiedź.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Po pierwsze, pan senator Łuczak co do istoty... przepraszam, pan poseł Łuczak co do istoty zadań, które sobie postawił, miałby we mnie, gdybym tam się znalazł, bardzo gorliwego sojusznika. Jednak nie wiem, czy koncepcja mobilizacji różnego rodzaju sił w tym celu będzie dobrym rozwiązaniem systemowym. Ja stałbym na stanowisku, że najlepszym rozwiązaniem jest rozwiązanie, które znalazło się również w projekcie nowelizacji przygotowanym przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, polegające na tym, aby każdy obywatel - przyjmujemy domniemanie, iż każdy korzysta z odbiornika radiowego lub telewizyjnego - płacił opłaty abonamentowe przy opłatach za elektryczność. Wydaje mi się, że to poprawiłoby w sposób znaczący ściągalność tego abonamentu. Chodzi o domniemanie, które ma to do siebie, że jeżeli nie jest nieusuwalne, jest możliwość jego obalenia, a więc ten, kto nie używałby odbiornika radiowego lub telewizyjnego, mógłby złożyć stosowne oświadczenie w tej sprawie. Oczywiście musiałaby być możliwość weryfikacji takiego oświadczenia. Dziękuję.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo za odpowiedź.

O zadanie pytania proszę pana senatora Graczyńskiego. Następnym senatorem zadającym pytanie będzie pan senator Lipowski.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

(Senator Adam Glapiński: Mam wniosek formalny.)

Tak, bardzo proszę.

Senator Adam Glapiński:

Mam wniosek o zamknięcie listy zadających pytania. To przesłuchanie trwa już ponad godzinę i nic nowego, moim zdaniem, nie jest już wnoszone. W każdym razie wnoszę o przegłosowanie wniosku o zamknięcie listy zadających pytania.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Czy ktoś z państwa ma wniosek przeciwny?

(Senator Genowefa Ferenc: Tak, ja mam.)

Rozumiem, że te osoby, które się zapisały, głos zabiorą, pytania zadadzą. Czy mimo wszystko pani senator chce zgłosić sprzeciw? Czy tak?

Senator Genowefa Ferenc:

Tak, Pani Marszałek.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

W związku z tym będziemy głosować nad tym wnioskiem. Zgodnie z regulaminem jest możliwość złożenia tego typu wniosku. Jeżeli mamy głosować nad takim wnioskiem formalnym, jeżeli, proszę państwa, musimy, to za chwileczkę to zrobimy. Ale czy rzeczywiście, proszę państwa, ten wniosek jest potrzebny? Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zadać pytanie - może tak zapytam. Czy poza tymi osobami, które się zgłosiły, już się zapisały do zadania pytań - to jest trzech senatorów - jeszcze ktoś z państwa chciałby zadać pytanie? (Rozmowy na sali)

Ja wiem, ale pytam, czy w ogóle jest potrzeba głosowania. Czy pan senator byłby skłonny wycofać wniosek? Wycofuje pan, tak?

Pan senator wycofuje ten wniosek, w związku z tym nie ma przeciwnego i nie będziemy głosować.

Bardzo proszę pana senatora Graczyńskiego.

Senator Adam Graczyński:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Chcę zadać następujące dwa pytania. Mianowicie pan kandydujący do rady stwierdził, że sytuacja w telewizji jest niezadowalająca, że jest wręcz zła, zarówno jeśli chodzi o aspekt finansowy, jak i programowy. Jednocześnie z życiorysu pana, z przedstawionych danych wynika, że od trzech i pół roku pełni pan funkcję członka Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej, publicznej. Jest pan członkiem rady nadzorczej już drugą kadencję. Moje pierwsze pytanie jest następujące. Z jakimi inicjatywami pan występował jako członek rady nadzorczej, jakie działania pan podjął, jakie uzyskał pan rezultaty działań, mających na celu poprawę sytuacji w telewizji? No bo skoro jest pan członkiem rady nadzorczej, to zgodnie z kodeksem handlowym z tytułu nadzoru odpowiada pan za funkcjonowanie tego organizmu, i to zarówno jeśli chodzi o aspekt finansowy, jak i programowy. I to jest pierwsze pytanie.

Drugie jest następujące. Wyrażał pan tu swój stosunek do telewizji regionalnej i twierdził pan, że ma ona zajmować się sprawami regionalnymi. To jest poniekąd oczywiste. Ale ponieważ jest dużo wątpliwości co do kształtu właśnie telewizji regionalnej, mam pytanie, jakie jest pana stanowisko w tej sprawie, a szczególnie w kwestii zatrudnienia w tychże regionalnych ośrodkach Telewizji Polskiej. Dziękuję uprzejmie.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję.

Proszę o udzielenie odpowiedzi.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Jeżeli chodzi o pytanie pierwsze, to chciałbym zauważyć, że rada nadzorcza nie jest organem władczym, ale jest organem nadzorującym i funkcjonuje w ramach ściśle określonych kompetencji, a na gruncie polskiego prawa handlowego zawsze obowiązywała zasada niedomniemywania kompetencji organów spółek prawa handlowego. A więc przede wszystkim rada nadzorcza nie uczestniczy w procesie zarządzania Telewizją Polską.

Jeżeli chodzi o sugestie co do pewnych kwestii, to mogą być one w szczególności wyrażane poprzez ocenę przez radę nadzorczą działalności zarządu. Takie oceny odbywają się systematycznie. Jeżeli chodzi o moje działania, to dałem wyraz zarówno swoim zastrzeżeniom, jak i mojej ocenie sytuacji w szeregu zdań odrębnych do uchwał rady nadzorczej jednoznacznie sankcjonujących funkcjonowanie zarządu. W szczególności byłem ostatnio przeciwnego zdania, jeżeli chodzi o zarząd, co do likwidacji Wytwórni Filmów Animowanych, którą uważałem za coś, co służyło pełnieniu misji telewizji publicznej. Ale chciałbym zwrócić państwa uwagę również na to, że jako członek rady nadzorczej działam kolegialnie, a więc nie mam możliwości działania indywidualnego. Był zresztą w poprzedniej kadencji taki przypadek, kiedy pozwoliłem sobie na indywidualne wystąpienie z określonym pismem do służb telewizyjnych i zostało to uznane za przekroczenie moich kompetencji. Wyraz mojej ocenie dawałem również w zgłoszonych przeze mnie wnioskach o odwołanie zarządu, a także prezesa zarządu, które były rozpatrywane przez radę nadzorczą. Te wnioski były uzasadnione na piśmie, wielostronicowe, i tam przedstawiałem swoje stanowisko. Nie wiem, czy jest to akurat odpowiednie miejsce i czas na streszczanie tego, co tam napisałem, a co związane jest z moją wizją tego, co się dzieje w ramach telewizji publicznej. Tyle mam do powiedzenia, jeżeli chodzi o pierwsze pytanie.

Aha, żeby może jeszcze doprecyzować, żeby nie wyglądało na to, że staram się uniknąć odpowiedzi na pytanie, jakie efekty osiągnąłem, powiem, iż efekty osiągnąłem niewielkie. Gdybyśmy jednak wzięli pod uwagę strukturę głosów podczas głosowania w radzie nadzorczej, to byśmy wiedzieli, dlaczego te efekty były takie, a nie inne. Rada nadzorcza jest organem kolegialnym, który kolegialnie podejmuje decyzje i kolegialnie działa, a na zewnątrz jest reprezentowany przez przewodniczącego rady. Ja mogłem przedstawiać tylko swoje stanowiska i były one omawiane również w prasie.

Jeżeli chodzi o odpowiedź na pytanie drugie, to znaczy jeżeli chodzi o moją wizję funkcjonowania oddziałów terenowych - o to chodziło, tak? - to oddziały terenowe telewizji publicznej są jej integralną częścią. A więc trzeba rozpatrywać ten system podmiotowy, - właściwie nie podmiotowy, bo oddziały nie są podmiotami - ten system funkcjonowania w dwóch aspektach. Pierwszym aspektem, o którym zresztą już dzisiaj mówiłem, jest misja wynikająca z art. 23 i 18 ustawy o radiofonii i telewizji oraz art. 1 odnoszącego się do wszystkich nadawców. Drugi aspekt to aspekt regionalnego realizowania tej misji. Telewizja publiczna opisana została w ustawie w taki sposób, aby zaspokajać potrzeby wynikające z tych zadań na obu szczeblach. Gdy weźmie się pod uwagę szczególnie wielką rolę, do pełnienia której powołana została misyjna telewizja publiczna, to sądzę, że ustawodawca chciał zagwarantować, aby ta misja, realizowana na szczeblu centralnym, była realizowana również w regionach, by uwzględniano przy tym sytuację, jaka tam ma miejsce - by uwzględniano sytuację społeczną, ekonomiczną. Bo państwo oczywiście jest jedno, ale życie w różnych miejscach biegnie przecież w różny sposób. Ja nigdy nie twierdziłem, że oddziały terenowe powinny zajmować się wyłącznie regionem. Oddziały terenowe powinny być ukierunkowane na region - to znaczy powinny zajmować się problemami i sprawami społeczności tych regionów, powinny w ten sposób służyć społeczeństwu, bo telewizja publiczna ma właśnie służyć społeczeństwu - ale nie oznacza to, że od rana do wieczora mają one nadawać program informacyjny o tym, co się dzieje w sejmiku samorządowym czy w urzędzie wojewódzkim. Absolutnie nie przyszło mi to do głowy. Tu chodzi o spełnianie misji ukierunkowanej na szczebel regionalny, a nie o obsługę regionu. Dziękuję.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo za odpowiedź.

O zadanie pytania proszę pana senatora Lipowskiego. Jako następna pytanie zada pani senator Stokarska.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Grzegorz Lipowski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Proszę pana, nie licząc pańskiej asystentury i trzech członkostw w radach nadzorczych, a biorąc pod uwagę w pańskiej pracy zawodowej tylko przedział czasowy 1992-1999, czyli siedem lat, doliczyłem się jedenastu funkcji, jakie pan pełnił. Odpowiadając na któreś z pytań, powiedział pan, że to były kolejne awanse. Ja nie znam zakresu obowiązków na poszczególnych stanowiskach, które pan zajmował, i wnioskuję tylko z nazewnictwa, jakiego tutaj użyto. A więc czy to, że pełnił pan w 1992 r. obowiązki dyrektora Departamentu Prawno-Organizacyjnego, a potem przeszedł pan na stanowisko doradcy do spraw prawnych przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, można określić jako awans? I drugi taki przypadek: najpierw pełnił pan funkcję wicedyrektora Departamentu Prawnego, a później, jak pan podaje, zajął się pan kierowaniem obsługą prawną programu satelitarnego. Wydaje mi się, że w każdym z tych dwóch przypadków chodzi o zawężenie zakresu obowiązków, a więc chyba nie można tego nazwać awansem. Czy mógł pan to zinterpretować?

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Proszę o odpowiedź.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Tak, już odpowiadam. Ma pan rację, pełniłem obowiązki dyrektora departamentu, ale nie byłem dyrektorem tego departamentu. Pełniłem te obowiązki jako naczelnik Wydziału Polityki Programowej, co było związane z koncepcją, jaka funkcjonowała w Biurze Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jak mi się wydaje, już wyczerpująco to omówiłem. Potem zostałem oddelegowany do obsługi prawnej przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W tym wypadku zgadzam się z panem, bo to nie byłby awans ze stanowiska dyrektora, tyle tylko że ja tej funkcji dyrektora nie pełniłem etatowo, pełniłem jedynie jego obowiązki.

Jeżeli zaś chodzi o przejście do programu satelitarnego TV Polonia, to na ten aspekt sprawy już zwracałem uwagę. Po prostu w związku z likwidacją stanowiska został rozwiązany stosunek pracy. Nie przyjąłem propozycji pozostania w pracy w krajowej radzie, przeszedłem do pracy w telewizji satelitarnej Polonia i całkowicie zająłem się jej sprawami. Dziękuję.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Proszę o zadanie pytania panią senator Stokarską.

Senator Jadwiga Stokarska:

Dziękuję bardzo.

Żeby potem dodatkowo nie zajmować czasu, to pytanie skieruję do obydwu kandydatów. W tej chwili kieruję je do pana. Proszę odpowiedzieć, jaki jest pana stosunek do Wielkiego Brata, programu nadawanego w TVN. Dziękuję bardzo.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Bardzo proszę o odpowiedź na to pytanie.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

No, postaram się odpowiedzieć krótko. Szczerze mówiąc, nie oglądam tego programu, a więc nie mogę się wypowiedzieć, czy treści tam zawarte są treściami obraźliwymi. Mogę za to jednoznacznie powiedzieć, że w moim przekonaniu - i biorę za to pełną odpowiedzialność - już sama koncepcja takiego programu jest obraźliwa i niesie bardzo poważne niebezpieczeństwa, bo z jednej strony zmierza się do skomercjalizowania świadomości społecznej, a z drugiej strony do rozwijania prymitywnych instynktów społecznych, chociażby czegoś takiego jak podglądactwo, interesowanie się innymi ludźmi. A dzieje się to przecież w czasach, gdy tyle mówi się o wspomnianej już łaskawie przez pana senatora ochronie dóbr osobistych - to tak chociażby w tym aspekcie. A więc, odpowiadając jeszcze krócej, mam negatywny, zdecydowanie negatywny stosunek do tego typu programów, do istoty tych programów.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Zakończyliśmy zadawanie pytań jednemu kandydatowi.

Bardzo panu dziękuję.

(Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Lech Jaworski: Dziękuję, Pani Marszałek. Dziękuję państwu.) (Oklaski)

Drugim kandydatem na członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jest pan senator Bogusław Litwiniec.

Czy ktoś z państwa, pań i panów senatorów, chce zadać jakieś pytania kandydatowi na członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, panu senatorowi Bogusławowi Litwińcowi?

Bardzo proszę, pan senator Kozłowski.

A pana senatora Litwińca zapraszam na mównicę.

Bardzo proszę, Panie Senatorze, o zadanie pytania.

(Senator Krzysztof Kozłowski: Dziękuję, Pani Marszałek...)

(Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Senator Bogusław Litwiniec: Przepraszam, Pani Marszałek, ale pytanie do mnie zostało już zadane. Czy mogę odpowiedzieć na nie w pierwszej kolejności?)

Proszę odpowiedzieć najpierw na pytanie pana senatora, a później wrócimy do tamtego pytania.

Senator Krzysztof Kozłowski:

Dziękuję bardzo.

Panie Senatorze, jestem pełen uznania dla pańskich osiągnięć artystycznych, ale coś mnie nurtuje, mam pewną wątpliwość. Czy uważa pan, że całkiem w porządku jest to, iż po objęciu mandatu senatora trzy miesiące temu dzisiaj pan z niego rezygnuje? Ja myślę o pańskich wyborcach, którym pan chyba obiecywał, że będzie senatorem do końca kadencji, że będzie pan pracował właśnie jako senator. Myślę też o polskich podatnikach, z których pieniędzy sfinansowano uzupełniające wybory właśnie po to, by Senat miał senatora do końca kadencji. Jak to wszystko pogodzić? I czy panu nie jest, mówiąc trywialnie, trochę głupio?

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo za pytanie.

Proszę pana senatora o odpowiedź.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Senator Bogusław Litwiniec:

Dziękuję panu senatorowi za to pytanie, bardzo dla mnie ważne. Jak państwo widzicie, mam lekką tremę, muszę przełknąć ślinę. To pytanie w moim sumieniu stanęło w chwili, kiedy zrodziła się moja pierwsza myśl...

(Marszałek Alicja Grześkowiak: Przepraszam bardzo pana posła, ale teraz trwają obrady Senatu.)

...czy zgodzić się na tę ofertę i rekomendację, czy nie. W swoim sumieniu dokonałem wyboru, jak państwo wiecie. Czym go umotywowałem? Przede wszystkim udałem się do moich wyborców - oczywiście nie do wszystkich, ale przynajmniej do tych, których uważam za szczególnie wrażliwych. Odpowiedzieli mi mniej więcej tak: trzeba dokonać, jeśli już nie rewolucji, to istotnej reformy krajowej rady zmierzającej w kierunku, który ty, Litwiniec, całym swoim życiem dokumentujesz. Trzeba tam po prostu człowieka z jednej strony energicznego, z drugiej strony związanego z kulturą, a z trzeciej strony związanego z tym, co można nazwać, może nazbyt kaznodziejsko, powinnością obywatelską wobec ducha obywatelskiego narodu. I ważąc to na szali, zdecydowałem się zgodzić na tę ofertę, aczkolwiek muszę przyznać, że nie znam sytuacji w krajowej radzie. Czy moje doświadczenie, nie tylko artysty i działacza społecznego kultury, ale również dyrektora przez trzydzieści lat - a powiem trochę dla żartu, że nie tylko w trakcie dwóch czy trzech ustrojów społecznych, ale za kilkudziesięciu sekretarzy i wojewodów - które to doświadczenie pozwoliło przetrwać tej biednej placówce... Czy to doświadczenie wystarczy, żeby dokonać w krajowej radzie potrzebnej reformy, zmierzającej w takim kierunku, jaki sobie wyobrażam?

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo za odpowiedź.

Poproszę w tej chwili o odpowiedź na pytanie pani senator Stokarskiej.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Senator Bogusław Litwiniec:

Pani Senator, odpowiedź jest prosta: ja osobiście uważam, że ten pomysł psuje nasze obyczaje. A jednocześnie za Monteskiuszem sądzę, że obyczaje są lepsze niż najdoskonalsze prawo. Czyli trzeba dbać o obyczaje.

Ale też - i tutaj proszę państwa o chwilę cierpliwości - przypomnę o pewnym fakcie, który stworzyła, no cóż, plebejska, a nie senacka kultura europejska. Mianowicie o tak zwanym diable kulawym z Hiszpanii. Otóż przed wielkim okresem słynnego renesansu hiszpańskiego pojawiła się opowieść o diable kulawym, który pragnął widzieć przez ścianę. Belzebub mu to umożliwił. Był to jedyny taki byt w kulturze europejskiej, który mógł podglądać wszystko, co jest autentyczne w zachowaniach ludzkości. Zgodziłbym się na funkcję Wielkiego Brata jako diabła kulawego, ale dziś to jest tylko niedobry teatr, gorzej niż amatorski.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

O zadanie pytania proszę panią senator Czubę.

Senator Krystyna Czuba:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Mam trzy pytania natury merytorycznej. Pierwsze dotyczy reklamy. Czy pan senator sądzi, że w ustawie o radiofonii i telewizji zapis mówiący o reklamie w telewizji i radiu jest dostateczny? A jeżeli nie, to co pan senator proponuje?

Pytanie następne dotyczy rad programowych telewizji i radia. Czy pan senator sądzi, że umocowanie tych rad programowych jest właściwe? A jeżeli nie, to co pan senator sądzi?

I pytanie trzecie, Panie Senatorze. Od niedawna jest pan członkiem Komisji Kultury i Środków Przekazu. Pana sąsiad, wypowiadając się o telewizji publicznej w obecnym wydaniu, mówił o programach haniebnych. Czy pan senator podziela to stanowisko? Czy jeżeli pan zostanie w Senacie, to będzie głosował za odrzuceniem sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji? Sądzę, że pan senator miał możliwość się z nim zapoznać, dlatego że komisja je otrzymała. Dziękuję bardzo.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję.

Proszę o odpowiedź.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Senator Bogusław Litwiniec:

Bliski jestem, Pani Senator, temu poglądowi na temat reklamy. Ja osobiście uważam, że istnieje w telewizji - nie tylko zresztą publicznej - coś w rodzaju terroru oglądalności. Ten terror oglądalności argumentuje się właśnie tym, o czym pani senator mówiła. Moim zdaniem sąd jakoby przez tego rodzaju reklamę, jaka jest uprawiana, można zdobyć większą ilość reklamodawców, a zatem poprawić byt materialny tego czy innego nadajnika... Nikt tego nie sprawdził. W swojej przenikliwości uważam, że jest to fałszywka.

Teraz o radzie programowej. Nie znam się na radzie programowej. W swoim życiu tylko raz miałem chwilowy kontakt z jednym członkiem rady programowej.

Powiedziałem już, że na pewno w obliczu dwóch faktów, przed którymi wszyscy w Polsce stoimy, na szczęście nie za bardzo krwawych... Jest to fakt transformacji PRL w III Rzeczpospolitą i fakt zmierzania III Rzeczypospolitej do jakiejś tam wspólnoty europejskiej. Za tymi faktami, powiedziałbym, nie nadąża ani krajowa rada, ani wszystkie nasze media. Wyobrażam sobie zdecydowanie bardziej aktywny, że nie powiem: awangardowy, stosunek do tych dwóch nieomal rewolucyjnych przemian, jakie społeczeństwo polskie na przełomie dwóch stuleci przeżywa. I dlatego ja osobiście ganię z jednej strony bezradność, może wynikającą z ustaw, a z drugiej strony brak stanowczości, jeśli chodzi o uczestniczenie w obydwu tych wielkich reformach.

Gdyby pani mogła przypomnieć mi trzecie pytanie. Tylko hasłowo.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Proszę bardzo, Pani Senator, o przypomnienie panu senatorowi pytania.

Senator Krystyna Czuba:

Dziękuję.

Hasłem było sprawozdanie krajowej rady.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Senator Bogusław Litwiniec:

Sprawozdanie krajowej rady trafiło na moje biurko w okresie, kiedy zajmowałem się obowiązkami związanymi z wprowadzaniem swojej osoby do Wysokiej Izby. Leży ono wraz z wieloma innymi dokumentami, które zebrałem u siebie w hoteliku, na kupce przekraczającej 1 m wysokości. Tak więc nie przestudiowałem go tak dokładnie, żeby móc precyzyjnie odpowiedź na pani pytanie. Ale jeśli sprawozdanie było w podobnym duchu jak to, co przed chwilą powiedziałem, to... W obecnej mojej życiowej sytuacji co najmniej wstrzymałbym się od głosu.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo za odpowiedź.

Pani Czuba jeszcze jedno pytanie. Proszę bardzo.

Senator Krystyna Czuba:

Tak, ale mam nie jedno pytanie, tylko kilka, ponieważ na pytania, które zadałam, pan senator nie odpowiedział. A były to pytania merytoryczne związane z ustawą, nie zaś pytania dotyczące mojego stosunku do zagadnień. Po prostu krajowa rada ma też zadania legislacyjne. Ja pytałam pana senatora o jego propozycje legislacyjne dotyczące przede wszystkim reklamy i rad programowych radia i telewizji. Moje prywatne informacje na ten temat czy też odczucia z tym związane są tutaj nieważne. Chodzi tylko o te ustawowe rozwiązania i o to, co by pan proponował zamiast tego, co jest.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję.

Proszę o odpowiedź na to pytanie.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Senator Bogusław Litwiniec:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Co do rad programowych to na pewno zaopatrzyłbym je, najprościej mówiąc, w większą władczość. Dotychczas są to rady - aczkolwiek składające się często z młodych ludzi - staruszków, doradców bez woli zamiany słów na fakty. I na pewno oferta, również naszej Izby, powinna iść w kierunku wyposażenia rad programowych w bardziej skuteczne instrumenty.

Co do artykułów związanych z samą obecnością reklam w telewizji, w tym z pewnym ograniczaniem reklam w zakresie czasu telewizji publicznej, to nie znalazłem tam takich momentów, które wymagałyby moim zdaniem natychmiastowej interwencji legislacyjnej.

Chciałbym jednak powiedzieć tutaj jedną rzecz, uprzedzając następne pytania. Równolegle do reklam obowiązują inne postanowienia tego dokumentu, na przykład takie, które mówi o dobru społecznym. Ja już nie chcę przywoływać tego, co jest najbardziej dyskusyjne, to znaczy kwestii moralności. Dobro społeczne można wymierzyć, to ono przede wszystkim wymaga legislacji.

Przytoczę tu przykład z własnego życia. Otóż przez pewien czas pracowałem w Szwajcarii. Szwajcarzy zastanawiali się wówczas, czy nie uznać w ramach rozporządzenia za dobro społecznie chronienia grzybów w lasach szwajcarskich, a więc wprowadzić pewnego rodzaju zakaz zbierania grzybów. Wyobraźmy sobie w Polsce tego rodzaju zakaz.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję za odpowiedź na to pytanie.

Czy jeszcze ktoś z państwa senatorów chciałby zadać pytanie panu senatorowi Bogusławowi Litwińcowi, kandydatowi na członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji? Nie widzę chętnych.

Dziękuję bardzo.

(Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Senator Bogusław Litwiniec: Pani Marszałek, czy korzystając z uprawnień mógłbym wygłosić jeszcze pięciominutowe oświadczenie?)

Proszę pana, Panie Senatorze, w tej części nie ma oświadczeń. Musi pan senator wiedzieć, że regulamin tego nie przewiduje. Senat może pana poprosić o złożenie wyjaśnień albo zapytania, ale może to być tylko w tej formie, oświadczeń się nie przewiduje. Może użył pan złego zwrotu.

(Senator Zbigniew Kulak: Ale jest taka możliwość, jak oświadczenie w sprawie osobistej.)

Pan senator tak nie powiedział. Proszę mi może nie przypominać, Panie Senatorze, regulaminu, ja naprawdę go dobrze znam. Proszę mi nie podpowiadać.

W związku z tym, Panie Senatorze, jeżeli chciałby pan złożyć oświadczenie w sprawie osobistej, to nie może się ono wiązać z dzisiejszym porządkiem obrad.

(Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Senator Bogusław Litwiniec: Ja chciałbym tylko, Pani Marszałek...)

Przypominam jednak państwu senatorom, że można poprosić o złożenie wyjaśnienia albo odpowiedzi na pytania.

(Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Senator Bogusław Litwiniec: Pani Marszałek, to oświadczenie nie w znaczeniu interpelacji...)

Regulaminowym, tak?

(Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Senator Bogusław Litwiniec: Regulaminowym. Oświadczenie, które chciałbym w tej chwili wygłosić, zawiera takie zdanie, które być może wyjaśni, co to jest za tekst. Przed podjęciem decyzji proszę o wysłuchanie pewnego krótkiego fragmentu, w ramach autoprezentacji moich poglądów i argumentów.)

Panie Senatorze, nie przewiduje się autoprezentacji, chyba że - jeszcze raz powtarzam - skorzystają państwo z możliwości złożenia wyjaśnień albo odpowiedzi na pytania.

No, ile razy można podpowiadać państwu formułę? Jeżeli państwo zastosują tego typu formułę, to oczywiście wyrażę na to zgodę, bo będzie to zgodne z regulaminem.

Najpierw pan senator Żenkiewicz.

Senator Marian Żenkiewicz:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Panie Senatorze, ponieważ mówił pan o sobie bardzo krótko, a odpowiadał pan bezpośrednio na pytania, to ja pańskiej sylwetki bliżej nie znam. Może zatem zechce pan coś więcej powiedzieć o sobie i o swoich poglądach w kontekście pańskiego ubiegania się o to stanowisko. Dziękuję.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję.

Czyli pan prosi o złożenie jakichś wyjaśnień pana senatora dotyczących jego poglądów na temat?

(Senator Marian Żenkiewicz: Tak.)

Bardzo proszę.

Kandydat na Członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Senator Bogusław Litwiniec:

Pani Marszałek, jako debiutant dziękuję bardzo szczerze zarówno za edukację, jak i za udzielenie mi głosu.

Wysoka Izbo!

Senat Rzeczypospolitej jest miejscem, gdzie w każdej okoliczności może pojawić się poezja, ten najwyższy wyraz kultury duchowej narodu, tym bardziej że temat wymaga rekomendacji Komisji Kultury i Środków Przekazu. Przeto proszę o wysłuchanie w ramach prezentacji moich poglądów i argumentów krótkiego fragmentu wiersza Andrzeja Bartyńskiego, poety z Wrocławia.

"Boże! Dlaczego zrobiłeś nam taki świat

gdzie

z ekranu telewizora reklamuje się

gumę do żucia NORWID BEZ CUKRU...

A oto... uśmiecha się do nas piękna,

młoda, zmartwychwstała babcia

kolejne wcielenie Marylin Monroe

babcia seksbomba, eksplozja, ekstaza, reklama.

Reklama jest dźwignią handlu

A snobizm jest dźwignią sztuki.

I tak

kręci się karuzela jaskrawych świateł hipnozy

i ciemnych interesów.

Kupujemy więc gumę do żucia: "Norwid bez cukru"

nim w odległych zaściankach mózgu

pojawi się oświecenie."

Panie i Panowie Senatorowie, poezja w życiu Polaków nieraz pełniła ważną funkcję, że tak powiem jako fizyk, prostownika myśli. Przekładając poezję na język publicystyczny, sądzę, że społeczeństwo może oczekiwać od mediów i od rady krajowej, zwłaszcza w sprawie programów telewizji publicznej, po pierwsze, większej służebności, w tym dopuszczania do głosu wszystkich sektorów społecznych, społeczeństwa obywatelskiego, a zwłaszcza tych, którzy reprezentują trzeci sektor, a więc organizacje pozarządowe. Po drugie, bardziej odważnej kreatywności, inwencyjności w walce - powtarzam, w walce, a nie tylko urzędowaniu - o jakość życia zbiorowego. I po trzecie, realizacji starej zasady, że awangardzie technicznej - a mam na myśli wkraczanie w epokę nadajników cyfrowych - musi towarzyszyć awangarda programowa.

Wysoka Izbo, na koniec jeszcze raz pragnę przypomnieć, że oświeceniowe katharsis poezji i sztuki to środek wyrazu, który nie raz prostował myśli Polaków. Zatem więcej poezji, więcej wyobraźni, więcej ducha kultury w środkach elektronicznego przekazu. To jest mój program w haśle manifestowanym w największym skrócie, tak jak to lubią media, czemu i ja się poddaję.

Serdecznie dziękuję koleżankom i kolegom senatorom, którzy raczyli mnie rekomendować. Przepraszam Wysoką Izbę, jeśli zabrałem głos może nazbyt na marginesie. (Oklaski)

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Czy jeszcze ktoś z państwa senatorów chciałby zadać pytania albo poprosić o złożenie wyjaśnień? Nie.

Wysoki Senacie! Przystępujemy do głosowania w sprawie powołania członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Przypominam, że zgodnie z art. 53 ust. 6 oraz art. 92 ust. 3 Regulaminu Senatu Senat podejmuje uchwałę w sprawie powołania członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w głosowaniu tajnym, bezwzględną większością ważnie oddanych głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.

Przypominam, że głosowanie tajne, zgodnie z art. 53 ust. 7 Regulaminu Senatu, przeprowadza się przy użyciu opieczętowanych kart do głosowania.

Wysoki Senacie! Przystępujemy do głosowania tajnego nad powołaniem członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Do przeprowadzenia głosowania tajnego powołuję senatorów sekretarzy: Stanisława Jarosza, Witolda Kowalskiego i Jerzego Pieniążka.

Za chwilę powołani do przeprowadzenia głosowania tajnego senatorowie sekretarze rozdadzą państwu senatorom karty do głosowania tajnego.

Na karcie zostały umieszczone nazwiska zgłoszonych kandydatów z kratkami na postawienie znaku "x" przy nazwisku wybranego kandydata oraz kratkami, które umożliwią głosowanie przeciwko dwóm kandydatom lub wstrzymanie się od głosu.

Przypominam, że na karcie należy postawić tylko jeden znak "x". Karta do głosowania, na której postawiono więcej niż jeden znak "x" lub nie postawiono żadnego, zostanie uznana za głos nieważny, który nie będzie uwzględniany podczas liczenia. Po wypełnieniu kart senatorowie w kolejności alfabetycznej proszeni będą o wrzucanie kart do urny.

Następnie zostanie zarządzona przerwa, w trakcie której senatorowie sekretarze dokonają obliczenia głosów i sporządzą protokół głosowania tajnego.

Bardzo proszę panów senatorów sekretarzy o rozdanie kart do głosowania tajnego, a państwa senatorów o wypełnienie tych kart.

Bardzo proszę pana senatora o nieprowadzenie rozmów telefonicznych na sali. Tyle razy zwracało się na to uwagę, Panie Senatorze, przez te prawie cztery lata, że mógłby się pan senator już tego nauczyć. Proszę wyłączać telefony komórkowe. Działa pan na szkodę urządzeń do głosowania.

Czy wszyscy państwo senatorowie otrzymali już karty do głosowania tajnego?

(Głosy z sali: Jeszcze nie.)

Czy wszyscy państwo senatorowie otrzymali już karty do głosowania tajnego?

Bardzo proszę senatora sekretarza Witolda Kowalskiego o odczytywanie kolejno nazwisk senatorów, a państwa senatorów, po wyczytaniu ich nazwisk, proszę o wrzucanie do urny wypełnionych kart do głosowania tajnego.

Senator Sekretarz Witold Kowalski:

Pan senator Paweł Abramski

Pan senator Jerzy Adamski

Pan senator Piotr Andrzejewski

Pan senator Zbigniew Antoszewski

Pan senator Franciszek Bachleda-Księdzularz

Pan senator Jerzy Baranowski

Pan senator Janusz Bielawski

Pani senator Anna Bogucka-Skowrońska

Pan senator Jerzy Borcz

Pan senator Jan Chodkowski

Pan senator Jan Chojnowski

Pan senator Andrzej Chronowski

Pan senator Jerzy Chróścikowski

Pan senator Wiesław Chrzanowski

Pan senator Stanisław Cieśla

Pan senator Jerzy Cieślak

Pan senator Jan Cimanowski

Pani senator Krystyna Czuba

Pani senator Dorota Czudowska

Pani senator Jolanta Danielak

Pan senator Kazimierz Drożdż

Pani senator Genowefa Ferenc

Pan senator Lech Feszler

Pan senator Józef Frączek

Pan senator Ryszard Gibuła

Pan senator Adam Glapiński

Pan senator Krzysztof Głuchowski

Pan senator Stanisław Gogacz

Pan senator Zbigniew Gołąbek

Pan senator Adam Graczyński

Pani marszałek Alicja Grześkowiak

Pan senator Mieczysław Janowski

Pan senator Zdzisław Jarmużek

Pan senator Stanisław Jarosz

Pan senator Ryszard Jarzembowski

Pan senator Stefan Jurczak

Pani senator Dorota Kempka

Pan senator Kazimierz Kleina

Pan senator Dariusz Kłeczek

Pan senator Stefan Konarski

Pan senator Tadeusz Kopacz

Pan senator Jerzy Kopaczewski

Pan senator Witold Kowalski

Pan senator Krzysztof Kozłowski

Pan senator Wojciech Kruk

Pan senator Zbigniew Kruszewski

Pan senator Andrzej Krzak

Pan senator Józef Kuczyński

Pan senator Zbigniew Kulak

Pan senator Kazimierz Kutz

Pan senator Tadeusz Lewandowski

Pan senator Krzysztof Lipiec

Pan senator Grzegorz Lipowski

Pan senator Bogusław Litwiniec

Pan senator Janusz Lorenz

Pan senator Stanisław Majdański

Pan senator Krzysztof Majka

Pan senator Stanisław Marczuk

Pan senator Jerzy Markowski

Pan senator Jerzy Masłowski

Pan senator Zdzisław Maszkiewicz

Pan senator Andrzej Mazurkiewicz

Pan senator Tomasz Michałowski

Pan senator Ireneusz Michaś

Pan senator Marian Noga

Pan senator Janusz Okrzesik

Pan senator Andrzej Ostoja-Owsiany

Pan senator Jerzy Pieniążek

Pan senator Krzysztof Piesiewicz

Pan senator Wiesław Pietrzak

Pan senator Zbyszko Piwoński

Pani senator Elżbieta Płonka

Pan marszałek Zbigniew Romaszewski

Pan senator Zygmunt Ropelewski

Pan senator Adam Rychliczek

Pan marszałek Tadeusz Rzemykowski

Pani senator Janina Sagatowska

Pan senator Jacek Sauk

Pan senator Andrzej Sikora

Pani senator Dorota Simonides

Pan senator Roman Skrzypczak

Pan senator Ryszard Sławiński

Pan senator Jerzy Smorawiński

Pani senator Jadwiga Stokarska

Pan senator Henryk Stokłosa

Pan senator Adam Struzik

Pan senator Jerzy Suchański

Pan senator Maciej Świątkowski

Pan senator Bogdan Tomaszek

Pan marszałek Donald Tusk

Pan marszałek Marcin Tyrna

Pani senator Ligia Urniaż-Grabowska

Pan senator Marek Waszkowiak

Pan senator Sławomir Willenberg

Pan senator Edmund Wittbrodt

Pan senator Ireneusz Zarzycki

Pan senator Zbigniew Zychowicz

Pan senator Marian Żenkiewicz

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Czy wszyscy państwo senatorowie oddali głosy? Dziękuję.

Proszę teraz wyznaczonych do przeprowadzenia głosowania tajnego państwa senatorów sekretarzy o obliczenie głosów i sporządzenie protokołu głosowania tajnego.

Zarządzam przerwę w obradach do godziny 13.16 na obliczenie głosów i sporządzenie protokołu. Piętnaście minut przerwy.

(Przerwa w obradach od godziny 13 minut 01 do godziny 13 minut 16)

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Wznawiam obrady.

Wysoki Senacie, powracamy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku obrad: powołanie członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Informuję, że wyznaczeni do przeprowadzenia głosowania tajnego panowie senatorowie sekretarze skończyli obliczanie głosów i sporządzili protokół głosowania tajnego.

Wysoki Senacie, ogłaszam wyniki głosowania tajnego w sprawie powołania członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Protokół głosowania tajnego w sprawie powołania członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Wyznaczeni przez marszałka Senatu do przeprowadzenia głosowania tajnego sekretarze Senatu, pan senator Witold Kowalski, pan senator Stanisław Jarosz i pan senator Jerzy Pieniążek, stwierdzają, że w głosowaniu tajnym w sprawie powołania członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oddano głosów 87, w tym głosów ważnych 87. Za kandydaturą Lecha Jaworskiego głosowało 46 senatorów, za kandydaturą Bogusława Litwińca głosowało 28 senatorów, przeciwko wszystkim kandydatom głosowało 11 senatorów, wstrzymało się od głosu 2 senatorów. Wymagana bezwzględna większość wynosi 44. Wymaganą bezwzględną liczbę głosów uzyskał pan Lech Jaworski. Warszawa dnia 25 kwietnia 2001 r. (Oklaski) Po czym następują podpisy panów senatorów sekretarzy.

Wysoki Senacie, wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie powołania członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o następującej treści.

Uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 25 kwietnia 2001 r. w sprawie powołania członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Art. 1: Senat Rzeczypospolitej Polskiej, zgodnie z art. 214 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 7 ust. 1 i 4 ustawy z dnia 29 grudnia... (Rozmowy na sali)

Panie Senatorze! Jeszcze nie przeczytałam do końca treści uchwały, wiec bardzo pana proszę o zajęcie miejsca.

...z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji, powołuje pana Lecha Jaworskiego do składu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Art. 2: uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.

Chciałabym teraz wręczyć panu Lechowi Jaworskiemu uchwałę Senatu powołującą go na członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Bardzo proszę.

Równocześnie składam panu gratulacje, mając nadzieję, że będzie pan dbał o to, żeby telewizja publiczna wypełniała swoją misję. Bardzo proszę. Gratuluję. (Oklaski)

Członek Krajowej Rady
Radiofonii i Telewizji
Lech Jaworski:

Jeżeli można, bardzo dziękuję paniom...

(Głos z sali: Do mikrofonu!)

Chciałbym bardzo serdecznie podziękować Wysokiemu Senatowi, paniom i panom senatorom, za obdarzenie mnie zaufaniem. Obiecuję, że zrobię wszystko, aby tego zaufania nie zawieść i że realizować będę to, co służy zarówno dobru telewizji publicznej, jak i szeroko pojętemu ładowi medialnemu w radiofonii i telewizji w Polsce. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


80. posiedzenie Senatu RP, spis treści, dalsza część stenogramu