54. posiedzenie Senatu RP, część 1 stenogramu


(Początek posiedzenia o godzinie 11 minut 02)

(Posiedzeniu przewodniczy marszałek Alicja Grześkowiak)

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Otwieram pięćdziesiąte czwarte posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej czwartej kadencji.

(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

Na sekretarzy posiedzenia wyznaczam pana senatora Witolda Kowalskiego oraz pana senatora Stanisława Gogacza. Listę mówców prowadzić będzie pan senator Stanisław Gogacz.

Bardzo proszę panów senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.

Wysoka Izbo! Panie Marszałku Sejmu! Panie Premierze! Szanowni Zebrani!

Senat Rzeczypospolitej Polskiej na dzisiejszym posiedzeniu pragnie w uroczysty sposób oddać cześć ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Ofiarami tej zbrodni, dokonanej przed sześćdziesięciu laty przez Związek Sowiecki, stali się polscy jeńcy, którzy dostali się do niewoli sowieckiej podczas agresji na Polskę 17 września 1939 r., oraz osoby aresztowane na Kresach Wschodnich. Zbrodnia Katyńska była największą zbrodnią popełnioną na jeńcach podczas drugiej wojny światowej.

To uroczyste posiedzenie odbywamy z udziałem dostojnych gości.

Witam pana marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, pana Macieja Płażyńskiego (oklaski).

Witam pana prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej i przewodniczącego Komitetu Honorowego Obchodów 60. Rocznicy Zbrodni Katyńskiej, pana profesora Jerzego Buzka (oklaski).

Witam ostatniego prezydenta Rzeczypospolitej na Obczyźnie, pana Ryszarda Kaczorowskiego (oklaski).

Witam panią minister i panów ministrów: edukacji narodowej, kultury i dziedzictwa narodowego, obrony narodowej, sprawiedliwości.

Witam prezesa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Witam panów generałów - szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego oraz komendantów głównych Policji i Straży Granicznej.

W sposób szczególny witam Tych, którzy tak wytrwale i przez wiele lat walczyli i walczą o ujawnienie całej prawdy o Zbrodni Katyńskiej oraz zachowanie jej w pamięci pokoleń: księdza prałata Zdzisława Peszkowskiego, byłego więźnia obozu w Kozielsku (oklaski), panią Bożenę Łojek (oklaski).

Z wielkim szacunkiem witam przedstawicieli rodzin ofiar Zbrodni Katyńskiej. Są wśród nas wdowy po pomordowanych, panie: Antonina Lipska (oklaski), Maria Slaska (oklaski) i Stefania Westerska (oklaski). Są córki i synowie pomordowanych, panie i panowie: Iwona Dąbrowska, Katarzyna Piskorska, Ryszarda Śliwowska, Włodzimierz Dusiewicz, Grzegorz Hofman, Tadeusz Lutoborski i Andrzej Slaski (oklaski).

Wysoki Senacie! Szanowni Państwo! Pani Maria Slaska jest wdową po senatorze Janie Slaskim, zamordowanym w Katyniu, pani Iwona Dąbrowska i pan Andrzej Slaski - dziećmi.

Wiem dobrze, jak Zbrodnia Katyńska dotknęła tragicznie rodziny pomordowanych. W Katyniu został rozstrzelany także mój bliski krewny kapitan Kazimierz Wilk. Wśród senatorów obecnej kadencji jest pan senator Jerzy Smorawiński, również krewny rozstrzelanego w Katyniu generała Mieczysława Smorawińskiego.

Dziękuję naszym dostojnym gościom za przyjęcie zaproszenia na to uroczyste posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej.

Wysoka Izbo! Szanowni Państwo!

Sprawcy Zbrodni Katyńskiej od początku robili wszystko, aby zataić ją przed światem, a gdy to się nie udało, starali się prawdę o niej zakryć kłamstwem i milczeniem. Cynizm takiej polityki możemy dopiero teraz w pełni ocenić, posiadając od kilku lat pełniejszą wiedzę o sprawcach i rozmiarach tej zbrodni.

Zbrodnia Katyńska była nie tylko dziełem sowieckiego resortu bezpieczeństwa - NKWD, ale i najwyższych władz Związku Sowieckiego. Wnioskował o dokonanie zbrodni komisarz spraw wewnętrznych Beria. Decyzję o wykonaniu zbrodni podjęło 5 marca 1940 r. biuro polityczne partii bolszewickiej w składzie: Stalin - sekretarz generalny partii bolszewickiej, faktycznie dyktator Związku Sowieckiego, oraz członkowie politbiura: Kalinin - przewodniczący Najwyższego Sowietu, czyli prezydent; Mołotow - przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych i komisarz spraw zagranicznych, czyli premier i minister spraw zagranicznych; Kaganowicz i Mikojan - wicepremierzy oraz Woroszyłow - komisarz obrony.

Stalin i Kalinin umarli w glorii sprawowanych urzędów; Mołotow, Kaganowicz, Mikojan, Woroszyłow zeszli z tego świata pozbawieni funkcji partyjnych i państwowych; tylko Beria został rozstrzelany. Ale jego los, tak jak odsuniętych od władzy, był tylko wynikiem rozgrywek o władzę na Kremlu po śmierci Stalina.

W 1941 r. po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej i podpisaniu układu polsko-sowieckiego Związek Sowiecki wyraził zgodę na zwolnienie z więzień i obozów wszystkich Polaków i utworzenie Armii Polskiej. Gdy okazało się, że brakuje wśród zwolnionych kilkunastu tysięcy polskich oficerów z obozów jenieckich w Kozielsku, Ostaszkowie oraz Starobielsku, władze sowieckie uruchomiły machinę kłamstwa.

Na zapytania strony polskiej o los tych jeńców Mołotow i Stalin twierdzili, że wszyscy zostali zwolnieni. Podczas kolejnej interpelacji Stalin w obecności ambasadora Polski w Moskwie odegrał nawet scenę telefonowania do NKWD i pytania o los oficerów! Później, w rozmowach z polskim premierem i naczelnym wodzem generałem Sikorskim i dowódcą tworzącej się Armii Polskiej w ZSRR generałem Andersem twierdził, że polscy oficerowie uciekli do Mandżurii, by po kilku miesiącach powiedzieć generałowi Andersowi znów coś innego: że może poszukiwani oficerowie znaleźli się na terenach zajętych przez Niemców i "rozbiegli się"!

Kilka lat później, w 1945 r. władze sowieckie zastosowały podobną taktykę po podstępnym aresztowaniu szesnastu przywódców Polski Podziemnej. Przez dłuższy czas twierdziły, że nic o aresztowanych nie wiedzą.

Jutro minie pięćdziesiąta siódma rocznica odkrycia grobów pomordowanych polskich oficerów w Katyniu. Dnia 13 kwietnia 1943 r. Radio Berlin ogłosiło wiadomość ze Smoleńska, że tamtejsza ludność wskazała władzom niemieckim miejsce tajnych egzekucji masowych wykonywanych przez bolszewików, gdzie wymordowano dziesięć tysięcy polskich oficerów.

Dwa dni później, 15 kwietnia 1943 r., Radio Moskwa nadało następujący komunikat: "W ciągu ubiegłych dwóch, trzech dni oszczercy Goebbelsa rozpowszechniali podłe wymysły, utrzymując, iż władze sowieckie dokonały masowego rozstrzelania polskich oficerów wiosną 1940 r. w okolicach Smoleńska. Wynajdując tę potworność, szubrawcy niemiecko-faszystowscy nie wahają się przed najbardziej bezwstydnymi i nikczemnymi kłamstwami, starając się pokryć zbrodnie, które - jak to obecnie stało się oczywiste - dokonane były przez nich samych".

To nie Niemcy hitlerowskie, ale Związek Sowiecki postanowił "pokryć" Zbrodnię Katyńska najbardziej bezwstydnym i nikczemnym kłamstwem! Krył ją takim kłamstwem aż do 1989 r.!

Pamiętamy, jakie były konsekwencje tego kłamstwa. Pamiętamy, jakie były skutki spisku milczenia na temat Zbrodni Katyńskiej. Wystarczy wspomnieć losy pomnika ofiar Katynia postawionego potajemnie w 1981 r. na Cmentarzu Powązkowskim.

Od momentu odkrycia grobów w Katyniu mało kto łudził się, aby los jeńców z Ostaszkowa i Starobielska był inny niż jeńców z Kozielska. Nie wiedziano jednak, gdzie są kolejne "Katynie". Odkryto je dopiero po pół wieku w Miednoje koło Tweru oraz w Charkowie.

Także dopiero jesienią 1992 r. z dokumentów przekazanych przez prezydenta Rosji prezydentowi Polski dowiedzieliśmy się, że skala Zbrodni Katyńskiej jest jeszcze większa niż sądzono. Politbiuro partii bolszewickiej rozkazało wymordowanie nie tylko około piętnastu tysięcy polskich jeńców z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, ale także jedenastu tysięcy obywateli polskich aresztowanych i przetrzymywanych w sowieckich więzieniach na Kresach Wschodnich. Według terminologii władz sowieckich byli to: "członkowie organizacji kontrrewolucyjnych - szpiegowskich i dywersyjnych, byli obszarnicy, fabrykanci, oficerowie, urzędnicy i zbiedzy". Decyzję o rozstrzelaniu uzasadniono w ten sposób, że wszyscy - tak jeńcy, jak aresztowani - są "zawziętymi, niepoprawnymi wrogami władzy sowieckiej".

Ten kolejny rozdział Zbrodni Katyńskiej nie jest w pełni znany. Dnia 20 marca 1940 r. Beria nakazał przetransportować część więzionych na kresach do Kijowa, Charkowa, Chersonia oraz Mińska. Z aresztowanych miano rozstrzelać ponad siedem tysięcy osób. Jaki był los pozostałych czterech tysięcy - nie wiadomo. Nie znamy miejsc egzekucji. Prawdopodobnie większość rozstrzelano w Kijowie i w Mińsku. Nie wiadomo, gdzie są groby pomordowanych.

Wielokrotnie już podkreślano, że wśród jeńców polskich zamordowanych w Katyniu, Twerze i Charkowie bardzo wielu należało zarówno do elity Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, Policji Państwowej, jak i do elity intelektualnej narodu.

W słynnej książce "Zbrodnia Katyńska w świetle dokumentów", opatrzonej przedmową generała Andersa, napisano, że wśród wymordowanych jeńców byli: "Przedstawiciele wszystkich warstw społeczeństwa polskiego będący najwyższym wytworem jego kultury we wszystkich dziedzinach życia" oraz stwierdzono, że strata tego rodzaju była tragicznym ciosem w dorobek cywilizacyjny narodu.

W 1976 r. na łamach londyńskiego "Orła Białego" napisano wprost: "W Rosji pomordowano kwiat inteligencji polskiej, najwartościowszą substancję biologiczną narodu"! Podobnie należy ocenić listę rozstrzelanych osób z więzień na Kresach Wschodnich.

Tu, w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej, trzeba podkreślić, że wśród tysięcy pomordowanych przed sześćdziesięciu laty było kilku senatorów Rzeczypospolitej Polskiej.

W Katyniu rozstrzelany został Jan Slaski - senator z województwa pomorskiego w latach 1938-1939, ziemianin, major rezerwy Wojska Polskiego, kawaler Orderu Virtuti Militari.

W Charkowie zamordowany został Tadeusz Petrażycki - senator z nominacji prezydenta Rzeczypospolitej w latach 1935-1938, były sędzia Najwyższego Sądu Wojskowego, pułkownik Wojska Polskiego w stanie spoczynku, kawaler Orderu Virtuti Militari.

Wśród osób aresztowanych na Kresach Wschodnich i skazanych na śmierć na podstawie decyzji politbiura partii bolszewickiej z 5 marca 1940 r. i rozstrzelanych wiosną 1940 r. na Ukrainie, podobno w Kijowie, byli:

- Maciej Bundzylak, senator z województwa lwowskiego w latach 1938-1939, ziemianin;

- Apolinary Garlicki, senator z województwa lwowskiego w latach 1930-1935, profesor gimnazjalny;

- Innocenty Głowacki, senator z województwa wołyńskiego w latach 1930-1935, ziemianin i przemysłowiec;

- Emil Hordyński, senator z województwa stanisławowskiego w latach 1938-1939, sędzia;

- hrabia Tadeusz Moszyński, senator z województwa poleskiego w 1935 r., notariusz.

Na liście proskrypcyjnej było także dwóch innych byłych senatorów z Wołynia: Helena Lewczanowska, senator w latach 1922-1927, właścicielka majątku, oraz Mikołaj Masłow, senator w latach 1930-1938, adwokat.

Nie mamy jednak pewności, czy zostali oni rozstrzelani na Ukrainie, bo niektóre źródła twierdzą, że zmarli na wysiedleniu w Kazachstanie.

Senatorowie: Głowacki, Hordyński, Lewczanowska i Masłow byli narodowości ukraińskiej.

Dodam, że w czasie drugiej wojny światowej, a także w okresie powojennym straciło życie z rąk sowieckich w sumie czterdziestu trzech byłych senatorów, w tym piętnastu w egzekucjach, dwudziestu trzech w więzieniach i łagrach, pięciu w nieznanych okolicznościach. Wśród ofiar był Aleksander Prystor - marszałek Senatu w latach 1935-1938, były premier, pułkownik Wojska Polskiego w stanie spoczynku, kawaler Orderu Virtuti Militari.

Wysoka Izbo! Szanowni Państwo!

Kazimiera Iłłakowiczówna pod wrażeniem odkrycia grobów w Katyniu w 1943 r. napisała na obczyźnie wiersz o pomordowanych, w którym pytała: "O czym myślał, zanim umierał / Za szeregiem walący się szereg?".

Poetka zapewne nie wiedziała, że w Katyniu znaleziono przy jednym z zamordowanych oficerów kartkę z takim oto wyznaniem: "Modlę się za naród co żyje w udręce / Za niegasnące otuchy zarzewia / W piersiach, co wierzą w Ojczyzny powstanie".

Wierzymy, że taka była ostatnia myśl i modlitwa zamordowanych w Katyniu, Twerze, Charkowie i innych miejscowościach.

Proszę wszystkich państwa o powstanie i uczczenie chwilą ciszy pomordowanych przed sześćdziesięciu laty w Katyniu, Twerze, Charkowie i innych miejscach.

(Wszyscy obecni wstają z miejsc, chwila ciszy).

Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie.

(Zgromadzeni odpowiadają: A światłość wiekuista niechaj im świeci na wieki.)

Niech odpoczywają w pokoju wiecznym.

(Zgromadzeni odpowiadają: Amen.)

Dziękuję.

Proszę teraz o zabranie głosu prezesa Rady Ministrów, przewodniczącego Komitetu Honorowego Obchodów 60. Rocznicy Zbrodni Katyńskiej, pana profesora Jerzego Buzka.

Bardzo proszę, Panie Przewodniczący.

Prezes Rady Ministrów
Przewodniczący Komitetu Honorowego Obchodów 60. Rocznicy Zbrodni Katyńskiej
Jerzy Buzek:

Pani Marszałek! Panie Marszałku! Panie Prezydencie! Panie i Panowie Senatorowie! Wielce Czcigodni Przedstawiciele Rodzin Katyńskich! Szanowni Państwo!

Sześćdziesiąta rocznica Zbrodni Katyńskiej. Obchodzimy ją w wolnej Polsce. Po raz pierwszy obchodzimy ją, mając pełną świadomość, jak rozległa była ta tragedia i jak bardzo dotknęła nas wszystkich - Polaków. Zbrodnia Katyńska wstrząsnęła głęboko naszym społeczeństwem zaraz po jej ujawnieniu, choć w roku 1943 nikt nie zdawał sobie jeszcze sprawy z ogromu tragedii. Nikt nie mógł przypuszczać, że w katyńskich mogiłach pochowano nie tylko polskich oficerów, elitę polskiego społeczeństwa, ale że pochowano w nich również na długie lata polską suwerenność. Nikt nie wiedział też, że ponad głowami Polaków alianci znaleźli Polsce nowe miejsce w Europie. Prawda o Zbrodni Katyńskiej była tak niewygodna, że na długo zapadła nad nią zmową milczenia. To milczenie przerwaliśmy sami, w znacznej mierze dzięki determinacji Rodzin Katyńskich i wielu osób obecnych na tej sali, których zasług nie sposób przecenić.

Po blisko pół wieku przyszedł czas, by sprawami katyńskimi zajął się parlament i rząd, by spłacić dług wobec tych obywateli, którzy służąc wiernie polskiemu państwu, znaleźli śmierć z ręki swoich wrogów. Tego długu nigdy nie spłacimy do końca, ale możemy pamiętać i przekazywać pamięć kolejnym pokoleniom Polaków.

Rząd nie zawahał się przed przeznaczeniem niezbędnych środków na budowę polskich cmentarzy wojennych. Ich istnienie, istnienie nekropolii na Wschodzie, zakończy długą drogę przez milczenie i kłamstwa do prawdy o Zbrodni Katyńskiej, drogę od bezimiennej zbiorowej mogiły do prawdziwego, żołnierskiego grobu.

Nie ma już białej plamy w zbiorowej świadomości Polaków i nie ma takiej plamy w zbiorowej świadomości Europy. Wiemy więcej o tamtych strasznych dniach niż kiedykolwiek dotąd. Na pewno nie wiemy wszystkiego, ale możemy śmiało powiedzieć, że polscy oficerowie odzyskali na nowo swoją tożsamość i mają miejsce spoczynku wśród nas, w naszych sercach.

Przed dziesięcioma dniami uczestniczyłem w uroczystej promocji "Księgi Cmentarnej Polskiego Cmentarza Wojennego w Katyniu". To ważne dzieło, które pozwala spojrzeć w sposób indywidualny, niemal prywatny na losy wielu Polaków i wielu polskich domów. Jestem przekonany, że w ten sposób ziściło się pragnienie, przede wszystkim Rodzin Katyńskich, by hołd oddawany bohaterom był świadectwem o konkretnych ludziach i ich osobistej godnej podziwu postawie.

Żyjemy dziś w wolnej Polsce tak jakbyśmy żyli w niej od zawsze. Wolność, do której mamy naturalne prawo, powszednieje. Pozostawiliśmy za sobą złe sny o przeszłości. To dobrze. Ale w rocznicę tak wielkich narodowych wydarzeń, wielkich narodowych tragedii, warto uświadomić sobie, czym naprawdę jest wolność i niepodległość. Mamy niewiarygodne szczęście: doczekaliśmy niepodległej Polski. Szkoda, że nasi bracia, najlepsi synowie naszego narodu, nie mogą być dzisiaj z nami. Zrobimy wszystko, by budując bezpieczeństwo i dobrobyt Polski, okazać się godnymi ich pamięci.

Dlatego przyjęliśmy Państwowy Program Uroczystości Katyńskich, które odbywają się nie tylko w wielu polskich miastach, ale i za granicą, wśród środowisk polonijnych. Chcemy być w tych ważnych chwilach razem, wszyscy Polacy. Udział pani marszałek Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w uroczystościach poza granicami kraju z pewnością podkreśli więź, jaka łączy polską wspólnotę rozsianą po całym świecie.

Szanowni Państwo! Zgromadzeni na uroczystym posiedzeniu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej pragniemy powiedzieć wszystkim, że pamiętamy o naszych rodakach pomordowanych na Wschodzie. Już niedługo odsłonimy i poświęcimy polskie cmentarze w Katyniu, Charkowie i Miednoje oraz odprawimy symboliczny pogrzeb naszych bohaterów. Zaczniemy nowe życie umocnieni ich wiarą i heroizmem. Z nadzieją, która wypływa z naszej chrześcijańskiej tradycji, będziemy patrzeć w przyszłość Polski, w przyszłość Europy. (Oklaski).

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Przystępujemy do punktu trzeciego porządku obrad: drugie czytanie projektu uchwały Senatu w 60. rocznicę Zbrodni Katyńskiej.

Przypominam, że projekt ten został wniesiony przez grupę senatorów w dniu 16 marca 2000 r. i zawarty jest w druku nr 362. Marszałek Senatu, w dniu 17 marca 2000 r. zgodnie z art. 79 ust. 2 Regulaminu Senatu skierowała projekt do rozpatrzenia w pierwszym czytaniu do Komisji Ustawodawczej oraz do Komisji Praw Człowieka i Praworządności. Pierwsze czytanie projektu uchwały zostało przeprowadzone na wspólnym posiedzeniu komisji w dniu 30 marca 2000 r. Komisje po rozpatrzeniu projektu uchwały przygotowały wspólne sprawozdanie. Sprawozdanie to zawarte jest w druku senackim nr 362S.

Przypominam też, że zgodnie z art. 81 ust. 1 Regulaminu Senatu drugie czytanie projektu uchwały obejmuje przedstawienie Senatowi sprawozdania komisji o projekcie uchwały, przeprowadzenie dyskusji oraz zgłaszanie wniosków.

Bardzo proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Praw Człowieka i Praworządności senatora Stefana Konarskiego o zabranie głosu i przedstawienie wspólnego sprawozdania komisji o projekcie uchwały.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Stefan Konarski:

Pani Marszałek! Panie Marszałku Sejmu! Panie Premierze! Panie Prezydencie! Wysoka Izbo! Szanowni i Dostojni Goście!

Z upoważnienia Komisji Praw Człowieka i Praworządności oraz Komisji Ustawodawczej mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie z rozpatrzenia przez te komisje, w pierwszym czytaniu, projektu uchwały grupy senatorów Akcji Wyborczej Solidarność w 60. rocznicę Zbrodni Katyńskiej. Tekst tego projektu przedstawiony został państwu senatorom w druku nr 362.

Połączone komisje rozpatrzyły projekt uchwały na wspólnym posiedzeniu w dniu 30 marca 2000 r. i po wprowadzeniu poprawek wnoszą o przyjęcie przez Wysoki Senat jednolitego załączonego projektu uchwały w 60. rocznicę Zbrodni Katyńskiej, druk senacki nr 362S.

Pani Marszałek! Wysoki Senacie! W trakcie obrad połączonych komisji stwierdzono, iż rozpatrywany projekt uchwały powinien być zgodny z wynikiem konferencji "O likwidację skutków zmowy Hitler-Stalin", zorganizowanej przez Senat w dniu 15 września 1999 r. pod patronatem wicemarszałka Senatu Andrzeja Chronowskiego. Pozwolę sobie przywołać kilka zdań z zaakceptowanego wówczas stanowiska polskiego w sprawie likwidacji skutków agresji z 17 września 1939 r., podpisanego przez przewodniczącego Akcji Wyborczej Solidarność pana posła Mariana Krzaklewskiego i wielu innych sygnatariuszy reprezentatywnych dla całości polskiej prawicy.

"Moralnym nakazem i polską racją stanu jest życie w przyjaźni z wszystkimi narodami, także z tymi, których państwa w przeszłości pozbawiały nas niepodległości i dopuszczały się zbrodni ludobójstwa. Oparte na przebaczeniu pojednanie powinno na trwałe usunąć uczucia nienawiści, zemsty czy chociażby niechęci, zwłaszcza że zmieniające się pokolenia nie miały nic wspólnego z okrutną historią. Aby nasze przebaczenie i dążenie do pojednania było trwałe, nie może ono być skutkiem tylko koniunkturalizmu politycznego, wynikającego często z lęku przed siłą, dawnych powiązań lub obcych interesów. Chcemy sięgnąć do głębszych pokładów moralnych, pochodzących od uniwersalnych zasad chrześcijaństwa, będących zarazem fundamentem państwowości Polski.

Historia Europy, a zwłaszcza doświadczenia Polski, uczą, że próby budowy międzynarodowego ładu tylko w oparciu o bieżący interes polityczny, pomijające etykę, przemilczające niewygodną prawdę i uchylające się od osądzania zła, prowadzą do odradzania się tego zła z jeszcze większym natężeniem. Są także niesprawiedliwe wobec narodów pokrzywdzonych, gdyż lekceważą ich honor i dumę, co uniemożliwia autentyczne pojednanie. W celu przezwyciężenia skutków bezprzykładnych zbrodni wojennych popełnionych na narodzie polskim uznano za niezbędne stworzenie gwarancji trwałości pojednania i zakorzenienia go w uniwersalnych zasadach moralnych, to jest w pełnym poznaniu prawdy o tych wydarzeniach i wszystkich zbrodniach z nimi związanych. Uznajemy za konieczne przezwyciężenie kłamstwa katyńskiego mającego miejsce w PRL do czasu przełomu solidarnościowego w 1989 r. w wyrażeniu żalu prawnych następców winnych tych zbrodni, w zobowiązaniu się do zadośćuczynienia wyrządzonym krzywdom."

Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Połączone komisje po przedyskutowaniu projektu uchwały i wprowadzeniu kilku poprawek terminologicznych proponują Wysokiemu Senatowi tekst następującej treści:

"Uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w 60. rocznicę Zbrodni Katyńskiej.

Przed 60 laty na polecenie najwyższych władz Związku Sowieckiego dokonana została Zbrodnia Katyńska. W Katyniu, Twerze, Charkowie, Kijowie, Mińsku i innych miejscowościach NKWD zamordowała około 22 tysięcy polskich jeńców - oficerów służby stałej i rezerwy Wojska Polskiego, oficerów i podoficerów Korpusu Ochrony Pogranicza, funkcjonariuszy Policji Państwowej i Straży Więziennej, pracowników wywiadu i wymiaru sprawiedliwości. Zginął kwiat inteligencji polskiej.

Zbrodnia Katyńska była największą zbrodnią popełnioną na polskich jeńcach wojennych w czasie II Wojny Światowej. Jako zbrodnia wojenna i zbrodnia przeciwko ludzkości nie podlega przedawnieniu. Dlatego Senat Rzeczypospolitej Polskiej domaga się pełnego ustalenia wszystkich sprawców tej zbrodni oraz - jeżeli żyją - ich osądzenia.

To samo należy uczynić w stosunku do sprawców wszystkich aktów zbrodniczych, wymierzonych przeciwko obywatelom polskim na terenach Rzeczypospolitej zajętych w czasie II Wojny Światowej przez Związek Sowiecki. Uwięziono setki tysięcy obywateli polskich, wśród nich tysiące żołnierzy Armii Krajowej. Półtora miliona osób deportowano w głąb Związku Sowieckiego.

Przez pół wieku prawda o Zbrodni Katyńskiej była nie tylko tchórzliwie przemilczana, ale haniebnie fałszowana przez władze komunistyczne w Polsce i Związku Sowieckim, a także przez niektóre wpływowe koła polityczne na Zachodzie.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej wyraża podziękowanie wszystkim tym, którzy w kraju i za granicą niezłomnie walczyli o ujawnienie prawdy o Zbrodni Katyńskiej i często byli z tego powodu represjonowani.

Zbrodnia Katyńska, tak jak wszystkie inne zbrodnie popełnione w czasie II Wojny Światowej przez reżymy nazistowski i komunistyczny, jest przestrogą i nie może się powtórzyć. Stosunki między państwami i narodami muszą opierać się na pokoju i współpracy, ale także na prawdzie.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej ma świadomość ogromu postępu, który nastąpił od 1990 roku w stosunkach polsko-rosyjskich dotyczących kwestii Zbrodni Katyńskiej, ale uważa, że dokonanie ostatecznego rozrachunku tej zbrodni dobrze przyczyni się do pojednania i rozwoju przyjaznych stosunków polsko-rosyjskich".

Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie! W imieniu połączonych komisji, Komisji Praw Człowieka i Praworządności oraz Komisji Ustawodawczej, przedkładam Wysokiej Izbie powyższy projekt uchwały i wnoszę o jego przyjęcie.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Zgodnie z art. 81 ust. 2 Regulaminu Senatu zapytuję, czy ktoś z państwa senatorów chce skierować krótkie, trwające nie dłużej niż minutę zapytania do sprawozdawcy komisji w związku z przedstawionym przez niego sprawozdaniem oraz do upoważnionego przedstawiciela wnioskodawców?

Przypominam, że wnioskodawcy upoważnili do reprezentowania ich senatora Mieczysława Janowskiego.

Ponieważ nie widzę chętnych, otwieram dyskusję.

Dziękuję, Panie Senatorze.

Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu wypowiedzi w dyskusji oraz o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców i o obowiązku składania wniosków o charakterze legislacyjnym na piśmie do marszałka Senatu.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Mieczysława Janowskiego.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Mieczysław Janowski:

Pani Marszałek! Dostojni Goście z panem marszałkiem Sejmu...

(Senator Piotr Andrzejewski: Już go nie ma. Już wyszedł.)

...panem premierem oraz członkami rządu, z panem prezydentem! Szanowna Rodzino Katyńska z księdzem prałatem i panią przewodniczącą! Panie i Panowie Senatorowie! Szanowni Goście!

Występując w imieniu senatorów wnioskodawców i z upoważnienia Klubu Senatorskiego AWS, pragnę wyrazić podziękowanie tym wszystkim, którzy dziś w tak godny sposób czczą pamięć ofiar mordu katyńskiego. Stał się on wymownym symbolem, symbolem ogromu zbrodni popełnionych przez komunistyczne imperium na narodzie polskim.

Prosząc Wysoki Senat o podjęcie uchwały w sześćdziesiątą rocznicę kaźni w Katyniu, chciałbym podkreślić, że ten zwięzły, przedstawiony nam przed chwilą dokument, liczący cztery punkty, przypomina prawdę historyczną. Stwierdza się w nim, iż ta zbrodnia wojenna będąca zbrodnią przeciw ludzkości nie może być przedawniona i domaga się ustalenia oraz - jeśli to możliwe - osądzenia winnych. Stanowi on także wyjście ku nowym relacjom między Polską i Rosją, relacjom budowanym na prawdzie.

Dramat Polski z roku 1939 miał swe źródła także w haniebnej zmowie Ribbentrop-Mołotow. Zrealizowała się ona w agresji hitlerowskich Niemiec, którą wsparła siedemnaście dni później zdradziecka i perfidna napaść ze strony stalinowskiego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Nastąpił zadziwiający sojusz tych spod znaku swastyki i tych spod znaku sierpa i młota. Owocem tego sojuszu miało być między innymi wymazanie Polski z mapy Europy.

Ogrom cierpień, jakie przyniosła druga wojna światowa, ujmują w swoistą syntezę dwie nazwy: Auschwitz i Katyń. Bestialstwo zbrodni hitlerowskich zostało nazwane i ukarane. Miał miejsce sąd. Była Norymberga. Zbrodnię Katyńska przez lata próbowano usunąć z rzeczywistości historycznej. Zrzucano nawet odpowiedzialność za nią na Niemców. Były próby wyrugowania jej ze świadomości narodowej Polaków. Na straży prawdy o Zbrodni Katyńskiej stał terror i potęga komunistycznego mocarstwa. Jakże bolesne dla nas było również milczenie naszych zachodnich sojuszników.

Temat Katynia stał się więc swoistą miarą uczciwości historyków i polityków, naród bowiem znał prawdę, choć musiał milczeć. Kłamstwo to nie wytrzymało jednak naporu prawdy płynącej z niewinnych ofiar. W kwietniu 1990 r. oficjalnie stwierdzono - uczynił to ówczesny prezydent Gorbaczow - iż oficerowie polscy z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska zostali zamordowani przez NKWD. Dokument zawierający rozkaz rozstrzelania tysięcy oficerów i podoficerów Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, policjantów i członków służb więziennych został upubliczniony 14 października 1992 r. Uczyniono to na polecenie ówczesnego prezydenta Jelcyna. Dokument ten otrzymał prezydent Lech Wałęsa.

Golgota Wschodu, którą przeszli nasi żołnierze oraz ludność cywilna - okrucieństwo i barbarzyństwo, poniżenie i morderstwa, łzy i krew Polaków, które wsiąkały w nieludzką ziemię, padające na nią bielejące kości - nie ma sobie równych w dziejach. Chcemy dziś powiedzieć tak: potrzebna jest prawda i pamięć, potrzebny jest sprawiedliwy rozrachunek, potrzebna jest swoista Norymberga dla zbrodni stalinizmu. Domaganie się prawdy i możliwości godnego uhonorowania ofiar nie jest żądzą odwetu. Nie może to też przez nikogo być traktowane jako próba obciążenia całego narodu rosyjskiego za mordy i terror NKWD. Opublikowana w roku 1990 w polskim tłumaczeniu "Czarna księga komunizmu" ukazuje, jak przeogromną gehennę przeszli Rosjanie, Ukraińcy i inne narody ówczesnego Związku Radzieckiego.

W tym momencie i z tego miejsca pragnę wyrazić wdzięczność za szczególne świadectwo pamięci, które od lat dają członkowie wspólnoty Rodzin Katyńskich ze swym kapelanem, księdzem prałatem Zdzisławem Peszkowskim. Dziękuję Sybirakom i wszystkim przedstawicielom władz, rządu, parlamentu, organizacji pozarządowych, którzy przez różne działania przyczyniają się do tego, że powstają polskie cmentarze i możemy uczcić ofiary zbrodni. 9 marca bieżącego roku na placu przed Katedrą Polową w Warszawie usłyszeliśmy symboliczny dźwięk płynący z dzwonów nazwanych: Charków, Miednoje, Katyń. Niechaj ich wzruszający, podziemny ton przypomina o bolesnej prawdzie i budzi nadzieję na przyszłość.

Niech mi będzie wolno z tego miejsca, gdzie stanowi się prawo dla całej Rzeczypospolitej, wyrazić hołd tym wszystkim, którzy nie zaparli się tej Rzeczypospolitej, nie zdradzili pomimo pokus, tym, którzy okazali jej wierność aż do ostatniej kropli krwi, aż do ostatniego tchnienia. Ich ofiara stanowi wyzwanie dla nas, żyjących w wolnej Polsce. Chwała Wam, bohaterowie i męczennicy Katynia, Miednoje, Charkowa i tylu innych miejsc kaźni rozsianych na całej nieludzkiej ziemi. Chwała tym znanym z imienia i tym, których imię zna tylko Sędzia Najwyższy.

Pani Marszałek, proszę pozwolić, że zakończę swoje wystąpienie przypomnieniem słów modlitwy Ojca Świętego Jana Pawła II wypowiedzianych w ubiegłym roku w Warszawie przy Pomniku Poległym i Pomordowanym na Wschodzie.

"Panie, uczyń ich ofiarę posiewem wolności i pokoju. Ojcze Najmiłosierniejszy, przez przyczynę Matki Zbawiciela, pomóż nam przebaczyć, broń nas od wojny, nienawiści i niepamięci, broń nas". Dziękuję bardzo. (Oklaski).

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję panu senatorowi, który przemawiał w imieniu wnioskodawców.

Pani senator Skowrońska, proszę bardzo.

Senator Anna Bogucka-Skowrońska:

Pani Marszałek, chciałabym zgłosić wniosek formalny. W tej chwili do dyskusji zgłosiło się jeszcze osiem osób. Ranga dzisiejszej uroczystości jest ogromna i wiem, że każdy z senatorów chciałby wystąpić i potwierdzić ją również swoją postawą. Niemniej jednak wnoszę o to, aby zamknąć listę mówców z uwagi na obecność na tej sali wielu osób, którym ważne obowiązki państwowe niewątpliwie nie pozwolą tu zostać.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Został zgłoszony wniosek formalny. Zgodnie z regulaminem przystępujemy do przegłosowania tego wniosku, chyba że nie będzie wniosku przeciwnego. Wówczas głosowanie nie odbędzie się.

Ponieważ nie słyszę sprzeciwu...

Senator Piotr Andrzejewski:

Zgłaszam wniosek przeciwny. Przywrócenie pamięci po sześćdziesięciu latach ma swoją rangę, także umożliwienie wypowiedzenia się właśnie wobec ludzi, którzy są szczególnie zobowiązani i upoważnieni do wysłuchania tego, wobec najwyższych władz naszego państwa. Myślę więc, że nie zostanie zlekceważony czyjkolwiek głos, z jakiegokolwiek ugrupowania i że nie będzie w tym zakresie możliwości limitowania głosów. Winni jesteśmy to tym, którzy poświęcali swoje życie, też bez ograniczeń. Dlatego zgłaszam wniosek przeciwny.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

W związku z tym przystępujemy do głosowania.

Kto jest za wnioskiem...

Bardzo proszę.

Senator Anna Bogucka-Skowrońska:

Chciałabym zmodyfikować mój wniosek, bo naprawdę nie to było moją intencją, sądziłam, że już nikt się nie zgłosi.

Modyfikuję wniosek w taki sposób: proponuję, żeby wszyscy, którzy chcą w tej sprawie zabrać głos, zgłosili się teraz, aby można było zaplanować przebieg posiedzenia.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Przepraszam, Pani Senator, czy w takim razie jest wniosek o zamknięcie listy mówców? Czy pani go podtrzymuje, czy...?

Senator Zbigniew Romaszewski:

Podtrzymuję wniosek.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Pan senator Romaszewski podtrzymał ten wniosek.

Senator Anna Bogucka-Skowrońska:

To ja wycofuję, dlatego że moja intencja była zupełnie inna.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Rozumiem. Dziękuję bardzo.

Ponieważ pan senator Romaszewski podtrzymał wniosek w tej postaci i jest to wniosek dalej idący, proszę bardzo, głosujmy nad tym wnioskiem.

Przechodzimy do głosowania.

Kto jest za wnioskiem pana senatora Romaszewskiego, żeby zamknąć listę mówców?

Pan senator Romaszewski podtrzymał pierwotny wniosek pani senator Boguckiej-Skowrońskiej, żeby zamknąć listę mówców.

Przystępujemy do głosowania nad tym wnioskiem, jako nad dalej idącym.

Kto z państwa jest za wnioskiem, proszę bardzo o naciśnięcie przycisku...

Czy pan senator chciałby zabrać głos?

(Senator Władysław Bartoszewski: Nie, dziękuję bardzo.)

...proszę o naciśnięcie przycisku "obecny".

Kto z państwa jest za wnioskiem, żeby w tej chwili zamknąć listę mówców, proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.

Kto z państwa jest przeciwny, proszę o naciśnięcie przycisku "przeciw" i podniesienie ręki.

Kto się wstrzymał od głosu, proszę o naciśnięcie przycisku "wstrzymuję się" i podniesienie ręki.

Dziękuję bardzo. Proszę o podanie wyników głosowania*. (Głosowanie nr 1).

Wniosek nie uzyskał poparcia.

Głosujemy teraz nad wnioskiem pani senator Boguckiej-Skowrońskiej.

Pani Senator, proszę tak skonstruować wniosek, żeby był on konkretnym wnioskiem formalnym.

Senator Anna Bogucka-Skowrońska:

Wnoszę o to, aby w tej chwili zgłosiły się wszystkie osoby, które chcą zabrać głos, żeby pani marszałek mogła zaplanować przebieg posiedzenia. Każdy może bowiem przemawiać dziesięć minut i niezbędne będą przerwy.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Chciałabym zapytać, czy ktoś jest przeciwny temu wnioskowi?

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Zbigniew Kulak:

Pani Marszałek, istota dyskusji, istota debaty polega na tym, żeby można było wymieniać poglądy. Nie można w tej chwili zamknąć listy, przed wygłoszeniem wystąpień przez ośmiu senatorów, bo nie będzie można się wtedy do nich ustosunkować. Dziękuję.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo.

Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem formalnym pani senator Boguckiej-Skowrońskiej.

Kto z państwa jest za tym, żeby, choć technicznie trudno to będzie zorganizować, zamknąć listę za jakiś czas, kiedy wszyscy zdążą... Mam obowiązek poddania tego wniosku pod głosowanie.

Bardzo proszę o naciśnięcie przycisku "obecny".

Kto z państwa jest za wnioskiem pani senator Boguckiej-Skowrońskiej, proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.

Kto jest przeciwny, proszę o naciśnięcie przycisku "przeciw" i podniesienie ręki.

Kto się wstrzymał od głosu, proszę o dokonanie tych samych czynności.

Dziękuję bardzo. Proszę o podanie wyników*. (Głosowanie nr 2).

Wniosek formalny pani senator nie uzyskał większości.

Przystępujemy zatem do dalszego ciągu dyskusji.

Była to trochę niepotrzebna przerwa w tej dyskusji.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Zbigniewa Romaszewskiego. Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Zbigniew Romaszewski:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Dostojni Goście!

Wydaje mi się, że wszystko, co było istotne w tej sprawie, zostało już powiedziane. Zostało powiedziane w szerokim wystąpieniu pani marszałek, zostało podniesione w wystąpieniu pana prezesa Rady Ministrów. A reszta, którą jesteśmy winni pomordowanym, to pamięć, refleksja, powaga i chyba milczenie.

Chciałem dodać może tylko jedną rzecz. Taką, że dzisiejszy dzień to nie tylko dzień głębokiej pamięci o tych, którzy zostali pomordowani, którzy oddali swoje życie za Polskę, ale w jakiś sposób to również zwycięstwo prawdy. Zwycięstwo prawdy, która mogła znaleźć miejsce w parlamencie, która mogła mówić własnym głosem - mówić o rzeczach strasznych, o rzeczach, o których powinniśmy pamiętać i my, i przyszłe pokolenia.

Ta prawda nie przyszła łatwo. Za tę prawdę ludzie siedzieli w więzieniach, za tę prawdę ludzie podlegali represjom, za tę prawdę ludzie oddawali życie. I dlatego uważam, że na dzisiejszym posiedzeniu Senatu nie powinno zabraknąć jednego nazwiska, nazwiska księdza Niedzielaka, u którego ta prawda, prawda o ofiarach pomordowanych na Wschodzie, zawsze znajdowała miejsce - w jego kościele na Powązkach. Za tę prawdę ksiądz Niedzielak zapłacił własnym życiem, zabity podczas mordów 1989 r.

I to chyba jedyna przyczyna, dla której chciałem zabrać głos. Koło Ruchu Odbudowy Polski w pełni popiera przyjęty projekt uchwały. Dziękuję bardzo.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Lecha Feszlera. Następnym mówcą będzie pan senator Stanisław Cieśla.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Lech Feszler:

Pani Marszałek! Panie Premierze! Panie Prezydencie! Czcigodni Przedstawiciele Rodzin Katyńskich! Panie i Panowie Senatorowie!

"Tylko guziki nieugięte / przetrwały śmierć / Świadkowie zbrodni / z głębin wychodzą / na powierzchnię / jedyny pomnik /na ich grobie / Są aby świadczyć / Bóg policzy / i ulituje się nad nimi." Te słowa wiersza Zbigniewa Herberta, jednego z niezłomnych, którzy nigdy nie ulegli złudnej i zbrodniczej ideologii, łączą w sobie tragedię tamtych wiosennych dni 1940 r. oraz dramat pół wieku milczenia i kłamstwa.

Dziś, po sześćdziesięciu latach, możemy bez trwogi wspominać tamte wydarzenia i tych, którzy tam zginęli. O wydarzeniach i ofiarach powstało wiele prac naukowych, literackich, znakomitych dzieł sztuki. Możemy też, już oficjalnie, nie w ukryciu, uroczyście obchodzić tę bolesną dla nas rocznicę. Tak wiele jest uroczystości tu w Warszawie, w całej Polsce i za granicą, tak wiele, jakbyśmy chcieli odrobić zaległości pięćdziesięciu lat. Tak wiele pełnych powagi i refleksji słów wyrażających ból i rozpacz, ale także nadzieję i miłość, jakbyśmy pragnęli im odpłacić tamte czasy przemilczenia i pogardy.

Dziś, po sześćdziesięciu latach, wspominamy tamte wydarzenia z Katynia: "był prosty pogrzeb na podwórzu /dwie deski w krzyż i hełm dziurawy". Oni w lesie katyńskim nie mieli żadnego pogrzebu, nie mieli nawet krzyża ani hełmu, zamordowano ich strzałem w głowę i do rowu. I do dziś dnia nikt by nie wiedział, gdzie są. Bujny tam by był las, czerpał soki z ich krwi. A nam przez czterdzieści lat udowadniano w książkach historii, ucząc nas, nasze dzieci, że tego mordu nie dokonali najeźdźcy ze Wschodu. W imię jakiej racji mordowano naszą pamięć? Czy nie wystarczył tamten mord w Katyniu?

Posłuchajmy dalej Herberta: "I zgrzebny napis na tych deskach / imiona krótkie niby salwa / "Gryf", "Wilk" i "Pocisk" kto pamięta / spłowiała w deszcze ruda barwa / Praliśmy potem długie lata / bandaże. Teraz nikt nie płacze / chrzęszczą w pudełku po zapałkach / guziki z żołnierskiego płaszcza".

Teraz nikt nie płacze, nie mamy pamiątek po nich, została pamięć i ona jest najcenniejsza, ona jest naszym skarbem narodowym i jej nie można zatracić. Gdzieś tam na Wschodzie, w dawnym Związku Radzieckim, są jeszcze nieodkryte groby Polaków. Obok Katynia, Charkowa, Miednoje są miejsca dla nas święte, których nie znamy. Nie zapomnijmy i tych, którzy tam leżą.

"Płynę pod prąd a oni ze mną / nieubłaganie patrzą w oczy / uparcie szepczą słowa stare / jemy nasz gorzki chleb rozpaczy".

I dzięki uporowi tylko kilku niezłomnych pamięć o Katyniu pozostała, mimo że była dla nas chlebem rozpaczy, mimo że za prawdę o tamtych wydarzeniach jeszcze tak niedawno można było pójść do więzienia czy stracić pracę. W naszych domach, rodzinach, pamiętam, zawsze wspominano Katyń. Najpierw półgłosem, a po 1980 r. głośniej. Na cmentarzach 1 listopada, na Wszystkich Świętych, były symboliczne groby, ołtarze, gdzie modlono się, stawiano świeczki, wspominano. Takie drobne gesty, z których niektórzy się śmiali, miały wielkie znaczenie dla Polaków, bo dzięki nim przypominaliśmy sobie tych, o których urzędowo kazano zapomnieć. Było to zawsze działanie pod prąd, ale tylko tak mogliśmy zachować tożsamość.

"Muszę ich zawieźć w suche miejsce /i kopczyk z piasku zrobić duży / zanim im wiosna sypnie kwiaty / i mocny, zielny sen odurzy".

"To miasto - / Nie ma tego miasta / Zaszło pod ziemię / Świeci jeszcze / Puste miejsce / lecz wciąż ponad nim drży powietrze / po tamtych głosach".

Dziś mamy tu symboliczny grób, "miasto", które zeszło pod ziemię, ale świeci jeszcze i słychać tamte głosy, głosy pomordowanych z Katynia, i drży tu powietrze. Po nich w Ojczyźnie zostało puste miejsce i tego miejsca długo jeszcze nie da się zapełnić. W Katyniu Sowieci wymordowali ówczesną inteligencję polską. Do tej pory odczuwamy tego skutki. Najeźdźca wiedział dobrze, co robi, po wojnie bowiem, kiedy Polskę zniewalano, zabito nadzieję, aby nie było komu stawiać oporu. Dziś, gdy wspominamy te wydarzenia, tę tragedię, możemy tylko za Herbertem powiedzieć: "Ciężko wyznać / na taką miłość nas skazali / taką przebodli nas Ojczyzną".

Nienawiść nie jest naszą cechą narodową, więc przebaczyliśmy tamten haniebny mord na Polsce, ale nie wolno nam zapomnieć o Katyniu, nie wolno nam zapomnieć o naszych żołnierzach pomordowanych przez Sowietów, o inteligencji polskiej, którą strzałem w potylicę zamordowano i skazano na zapomnienie.

Pamiętajmy o nich - jest to nasze prawo, nasz obowiązek i nikt, i nic nie może nam tego zabrać.

Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej podjęta dziś, w sześćdziesiątą rocznicę zbrodni, spłaca dług pamięci wobec tych, którzy tam, w niewoli, dla Ojczyzny oddali swe życie i z dala od niej przez sześćdziesiąt lat samotnie czekali na Polskę. To nasz obowiązek wobec ich rodzin, matek, żon i dzieci, które wiele wycierpiały w niepewności i oczekiwaniu, które wiele cierpiały, nie mogąc zapalić świeczek na ich grobach. Jest naszym obowiązkiem pamiętać i przypominać, tak aby ci, którzy po nas przyjdą, nigdy o nich nie zapomnieli.

To także nasz obowiązek wobec narodu rosyjskiego, który wiele wycierpiał od zbrodniczego systemu winnego tej zbrodni, aby także pamiętał o tych, którzy spoczywają tam, na nieludzkiej ziemi, nie z własnej woli, ale z woli najeźdźcy, najeźdźcy ze Wschodu, przed którym we wrześniu bronili swej ojczyzny. I tam, jak mówi jeden z poetów, "w katyńskim lesie zdradzieckim / strzałem w czaszkę pokwitowano wrzesień". To wreszcie obowiązek Senatu Rzeczypospolitej wobec narodu polskiego i narodu rosyjskiego, aby wreszcie przywrócić pamięć, bo ona oczyści z win i odsłoni prawdę, na której można budować przyjazne stosunki.

Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Aby wypełnić to nasze prawo i nasz obowiązek, zwracam się do Wysokiej Izby o podjęcie przedłożonej uchwały Senatu w 60. rocznicę Zbrodni Katyńskiej. Dziękuję za uwagę.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze. Proszę o zabranie głosu pana senatora Stanisława Cieślę. Następnym mówcą będzie pan senator Andrzej Ostoja-Owsiany.

Proszę bardzo.

Senator Stanisław Cieśla:

Pani Marszałek! Wysoki Senacie! Panie Premierze! Panie Prezydencie! Szanowni Państwo!

"Czy na ziemiach Europy człowiek umarł?" To pytanie postawił w swoim odczycie na Sorbonie w roku 1946 francuski pisarz i polityk André Malraux.

Patrząc na bezmiar dokonanego w czasie drugiej wojny światowej zła, trudno uniknąć najbardziej pesymistycznych stwierdzeń co do kondycji moralnej rodzaju ludzkiego i co do jego przyszłości. W tej najokrutniejszej ze wszystkich dotychczasowych wojen naród polski poniósł bardzo dotkliwe straty. Z rąk niemieckich i sowieckich najeźdźców zginęło kilka milionów obywateli Rzeczypospolitej.

Jedną z najpotworniejszych zbrodni popełnionych w tych nieludzkich czasach było zamordowanie przez stalinowskich oprawców dwudziestu dwóch tysięcy polskich jeńców wojennych w Katyniu i w innych miejscowościach na terenie Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Stało się to z naruszeniem norm prawa międzynarodowego. Tej zbrodni my, Polacy, nigdy nie zapomnimy. Pamięć o niej ma zapobiegać odradzaniu się podobnego zła w przyszłości.

Oddając cześć naszym rodakom, ofiarom ostatniej wojny, powinniśmy solidaryzować się z tymi narodami, które również przeszły swoją drogę krzyżową. Musimy pamiętać, że wśród nich są takie, które cierpiały dłużej niż my i są też takie, które poniosły jeszcze większe ofiary.

Gehenna narodów zamieszkujących imperium sowieckie rozpoczęła się już po przewrocie bolszewickim i trwała przynajmniej do śmierci satrapy kremlowskiego w roku 1953. Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini i ludzie innych nacji ginęli milionami w wojnie domowej, później padali ofiarami terroru, głodu, kolektywizacji, rozkułaczania, cierpieli i umierali w setkach łagrów rozsianych na bezkresnych przestrzeniach. Dorzecze Kołymy, Workuta, Wyspy Sołowieckie, tereny nad Kanałem Białomorsko-Bałtyckim - ileż tam było ludzkiego cierpienia i upokorzenia... Kilkadziesiąt milionów śmiertelnych ofiar - któż jest w stanie sporządzić dokładny ich spis - to rezultat totalitaryzmu w Związku Radzieckim. Szaleństwo rządzących, podporządkowanie człowieka ideologii, despotyzm, a także, jak to określa jeden ze współczesnych filozofów, "wszechwładza kłamstwa" to obraz systemu istniejącego przez kilkadziesiąt lat w największym państwie świata.

Na początku ten zbrodniczy system postanowił odebrać ludziom sacrum. Tuż po październiku rozpoczęła się likwidacja klasztorów, zamykanie i niszczenie świątyń, martyrologia duchowieństwa, realizacja systematycznej ateizacji społeczeństwa. Zamęczono ponad czterdzieści pięć tysięcy kapłanów, mnichów i mniszek, ponad dwustu siedemdziesięciu rosyjskich biskupów prawosławnych. Procesy desakralizacji i ateizacji miały niemały wpływ na to, że ludzie partii, milicji i wojska utracili hamulce moralne, które pozwoliłyby im przeciwstawić się przemocy. Jeżeli nie ma Boga, to wszystko jest dozwolone. Przed skutkami negacji Boga ostrzegał wielki pisarz rosyjski Fiodor Dostojewski, ale nie został, jak widać, uznany za proroka przez późniejszych przywódców swojego kraju.

Nie zapominajmy też, że druga antyludzka ideologia XX wieku, a mianowicie nazizm niemiecki, także wyrosła z pogardy dla Boga, z negacji absolutu. O związku pogardy dla Boga z pogardą dla człowieka mówił w minionym miesiącu w instytucie pamięci Yad Vashem w Jerozolimie Ojciec Święty Jan Paweł II, czcząc pamięć ofiar Holocaustu, pamięć narodu żydowskiego, który naziści skazali na całkowitą zagładę. Bezbożna ideologia łatwo pozbawia człowieka przysługujących mu praw, obdziera go z należnej mu przyrodzonej godności.

Wspominając zamordowanych w Katyniu, Charkowie, Miednoje i w innych miejscach kaźni, musimy pamiętać o tym, że nie byłoby tych strasznych zbrodni, gdyby kilka miesięcy wcześniej nie było paktu Ribbentrop-Mołotow, gdyby nie było agresji niemieckiej na Polskę w dniu 1 września 1939 r. i sowieckiej w dniu 17 września. Piekło drugiej wojny światowej rozpoczęło się bombardowaniem bezbronnego, otwartego miasta Wielunia i ostrzeliwaniem Westerplatte. To, co wydarzyło się potem, aż do zniszczenia Hiroszimy i Nagasaki, było następstwem tego, co stało się 1 września.

W przypominaniu faktów historycznych należy zachowywać stosowne proporcje. Pamięć winniśmy ofiarom wszystkich zbrodni. Pamięć jest życiem narodów. Było czymś złym skrywanie przez dziesiątki lat prawdy o Katyniu, a skrywano ją szczególnie w kraju sprawców oraz w kraju ofiar tej zbrodni. Ale czymś złym jest też i to, że po tylu bolesnych doświadczeniach, przez jakie przeszedł nasz naród i inne narody, pojawiają się głosy, na szczęście nieliczne, starające się wypaczać prawdę o hitlerowskich obozach koncentracyjnych, głosy usiłujące pomniejszać zbrodnie nazistowskie.

Katyń to nie tylko miejsce mordu i pogrzebania jeńców z obozu w Kozielsku, ale także symbol wszystkich zbrodni popełnionych na Wschodzie na naszych rodakach w czasie ostatniej wojny. Jaką my, Polacy, obchodzący obecnie wraz z całym chrześcijańskim światem jubileusz roku 2000, mamy przyjąć postawę wobec tych potwornych zbrodni? W naszej chrześcijańskiej i polskiej tradycji osadzone jest przebaczanie, nawet wtedy, gdy sprawcy zbrodni czy niegodziwych zachowań o wybaczenie nie proszą. Kilka przykładów z ostatnich dziesięcioleci.

Jan Romocki, żołnierz Szarych Szeregów, który zginął w Powstaniu Warszawskim, w swoim wierszu zatytułowanym "Modlitwa" pisał: "Uchroń od zła i nienawiści, / Niechaj się odwet nasz nie ziści. / Na przebaczenie im przeczyste / Wlej w nas moc, Chryste!". Uwięziony prymas Wyszyński modlił się za swoich prześladowców. Biskupi polscy w słynnym orędziu skierowanym w roku 1965 do biskupów niemieckich napisali: Wybaczamy!" Ranny papież Jan Paweł II przebaczył natychmiast temu, który chciał pozbawić go życia. Prymas Józef Glemp w imieniu Kościoła wybaczył zabójcom księdza Popiełuszki, aktu wybaczenia dokonała również matka zamordowanego kapłana. Piosenkarka Eleni wybaczyła zabójcy swojej córki.

Zatem i my w sześćdziesiątą rocznicę Zbrodni Katyńskiej musimy powiedzieć: przebaczamy! Tego od nas wymaga nasze chrześcijaństwo. Nie możemy żywić uczuć nienawiści, szczególnie wobec narodu rosyjskiego ani innych narodów ówczesnego Związku Radzieckiego, chociażby dlatego, że i one cierpiały nie mniej niż my.

W Katyniu, w niedalekim sąsiedztwie polskich grobów, znajduje się około stu pięćdziesięciu masowych dołów śmierci z ciałami wymordowanych Rosjan. Kuropaty na Białorusi, okolice Czelabińska na Uralu z odkrytą w 1989 r. zbiorową mogiłą z lat trzydziestych, kryjącą około osiemdziesięciu tysięcy szkieletów, oraz dziesiątki znanych i nieznanych jeszcze miejsc pochówku obywateli ZSRR to pokłosie stalinizmu. Polscy jeńcy stanowią cząstkę rosyjskich i innych ofiar stalinowskiego terroru zapoczątkowanego na wielką skalę, niestety, przez naszego rodaka Feliksa Dzierżyńskiego. Wybaczenie narodowi rosyjskiemu nie oznacza zaniechania dochodzenia i ustalenia pełnej prawdy o wszystkich aspektach Zbrodni Katyńskiej, jak również domagania się postawienia przed trybunałem międzynarodowym jej sprawców.

Troska o pokój na naszym kontynencie i na całym świecie powinna być dla polityków, przywódców państw i wszystkich ludzi dobrej woli sprawą dnia codziennego. Mam nadzieję, że słowa proroka Izajasza: "Swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciwko narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny", staną się kiedyś rzeczywistością, a nie tylko treścią słynnego alegorycznego posągu znajdującego się przed siedzibą ONZ w Nowym Jorku, a stworzonego przez Rosjanina Jewgienija Wuczeticza.

Na koniec mojego wystąpienia chcę przytoczyć słowa papieża Pawła VI wypowiedziane trzydzieści pięć lat temu wobec Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych: "Nigdy więcej wojny, nigdy więcej! Nigdy jedni przeciwko drugim albo jedni ponad drugimi, ale zawsze jedni razem z drugimi!".

Mam jednak świadomość, że osiągnięcie stanu powszechnego pokoju będzie sprawą trudną, gdyż, jak pisał Cyprian Kamil Norwid, "nie skończona dziejów jeszcze praca, / Nieprzepalony jeszcze glob sumieniem!". Dziękuję za uwagę. (Oklaski).

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję.

Proszę o zabranie głosu następnego mówcę, pana senatora Andrzeja Ostoję-Owsianego. Po nim głos zabierze pan senator Andrzej Mazurkiewicz.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Przypominam - przepraszam, ale to mój trudny obowiązek - o nieprzekraczaniu w wystąpieniu dziesięciu minut.

Senator Andrzej Ostoja-Owsiany:

Pani Marszałek! Panie Prezydencie! Panie Premierze! Przedstawiciele Rodzin Katyńskich, Sybiraków! Wysoki Senacie!

Każda zbrodnia niesie za sobą wstrząs. Każda zbrodnia to są łzy i cierpienia. Ale są zbrodnie, które wstrząsają ludzkością, narodami, które wstrząsają całym światem. I do takich na pewno należy ta straszna zbrodnia, o której dzisiaj mówimy.

Jakże dobrze, że wyższa Izba polskiego parlamentu podejmuje uchwałę w tej sprawie, bo są sprawy, są czyny, o których musimy pamiętać, które nie mogą pójść w zapomnienie, które stale należy odświeżać i odnawiać. Rosną przecież młode pokolenia Polaków, dla których tamte czasy są głęboką historią. Musimy wzbudzać w narodzie postawy patriotyczne, bo rolą Senatu jest nie tylko tworzenie dobrego prawa i jego poprawianie, co staramy się robić, ale również wychowanie patriotyczne naszego społeczeństwa i naszej młodzieży.

W naszej uchwale powiedziane jest, że Zbrodnia Katyńska była największą zbrodnią drugiej wojny światowej. Ja badałem tę sprawę, bo interesowało mnie, czy w dziejach świata zdarzył się podobny przypadek. Bywało, że wycinano jeńców, ale działo się to zwykle na polu walki, kiedy zwycięzca nie miał co z jeńcami zrobić. Oczywiście były to czyny haniebne. Ale jeżeli już, to właśnie takie. Nie trafiłem zaś w swoich badaniach na przypadek, żeby jeńców wojennych, którzy byli w obozach, gdzie przecież nic nie zagrażało ze strony przeciwnika, z zimną krwią, ze straszliwą nienawiścią, z potwornym wyrachowaniem pozbawiono życia i to w taki sposób. A zatem jest to największa zbrodnia w dziejach świata, a nie tylko drugiej wojny światowej.

Należałem do ludzi, którzy głosili prawdę o Katyniu już w początkach lat siedemdziesiątych, wtedy zacząłem tę działalność. Oczywiście wygłaszałem odczyty na zamkniętych zebraniach opozycji, która już wtedy istniała, ale również niejednokrotnie udostępniano mi kościoły. Jestem głęboko wdzięczny tym kapłanom, którzy wtedy na takie ryzyko się decydowali. Pamiętam, jak prawie po każdym odczycie natychmiast znajdowałem się oczywiście na ulicy Lutomierskiej w Łodzi, w lokalu SB, gdzie szef Służby Bezpieczeństwa, pułkownik SB, wytrząsał się nade mną, groził, mówił, jakim to ja jestem strasznym i perfidnym kłamcą, oburzał się, jak ja mogę szerzyć tak straszne kłamstwo, że tej oto zbrodni dokonał Związek Sowiecki. Wiadomo przecież - mówił - że zrobili to Niemcy. I kiedyś mi nawet powiedział: "Panie Ostoja, gdyby to, co pan mówi tutaj, jak pan kłamie perfidnie i obrzydliwie, miało okazać się prawdą, to ja bym sobie życie odebrał, bo przecież straciłbym swoje największe wartości. Ja wierzę w Kraj Rad i jego przywódców." Po odzyskaniu niepodległości, kiedy już dla wszystkich było oczywiste, kto dokonał zbrodni, i po udostępnieniu dokumentów Jelcyna, oczywiście zadzwoniłem do pułkownika. Miał się dobrze, nie chciał ze mną rozmawiać, krzywdy sobie nie zrobił.

Ta zbrodnia nieprzedawniona nie doczekała się przecież międzynarodowego osądu. Jest w Polsce takie stowarzyszenie, do którego należę, nazywa się Norymberga II. Była Norymberga pierwsza, która osądziła zbrodnie nazizmu i hitleryzmu. Cały świat poprzez wyrok trybunału międzynarodowego o tym się dowiedział. Ta zbrodnia została osądzona.

Pytam: jakie są przeciwwskazania, żeby odbył się drugi proces norymberski, gdzie osądzi się zbrodnie stalinizmu? Czyżby one były mniejsze od zbrodni Hitlera? Czyżby niewarte były osądzenia niezależnie od tego, czy sprawcy żyją czy nie? Ten system trzeba ujawnić, to trzeba osądzić. Tego nie zrobiono. Pan senator Andrzejewski, który również do tej Norymbergi II należy, potwierdzi, że bijemy głową o ścianę, ale na nasze apele, pisma nikt nie odpowiada. Poeta mówi: "Gdzie Rosjanin stopę oparł / tam kość pod każdej ziemi bryłą / tchórzliwy kat uderza z tyłu". Obyśmy tych strasznych słów nigdy już w przyszłości nie musieli powtarzać. Dziękuję. (Oklaski).

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo panu senatorowi.

Proszę pana senatora Andrzeja Mazurkiewicza o zabranie głosu. Następnym mówcą będzie pan senator Paweł Abramski.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Andrzej Mazurkiewicz:

Pani Marszałek! Panie Prezydencie! Panie Premierze! Panowie Ministrowie! Szanowni Goście!

Sześćdziesiąta rocznica Zbrodni Katyńskiej jest szczególna. Sześćdziesiąt lat temu wymordowano dwadzieścia dwa tysiące osób: generałów, oficerów, dziennikarzy, profesorów wyższych uczelni, artystów, czyli kwiat polskiej inteligencji. Dzisiaj wielu ludzi może zadawać sobie pytanie, czy warto wspominać o Katyniu, bo przecież przez blisko pięćdziesiąt lat o Katyniu nie mówiono. Katyń był wymazany z polskich podręczników historii. Ale kiedy patrzymy na Katyń, Mińsk, Charków, na Miednoje, na wiele innych miast, miejscowości, gdzie spoczywają kości Polaków, to patrzmy również na naszą historię. Czym byłaby Polska bez tak tragicznej i krwawej historii? Karty tej historii zapisywały kolejne pokolenia. Mówimy o Charkowie, o Miednoje, o Katyniu, ale należy pamiętać też o Sybirakach, o zesłańcach, o przesiedleniach, o tysiącach ofiar, które pozostały gdzieś na dalekiej Syberii. I ta tragiczna karta polskiej historii nie jest zapisywana po raz pierwszy. Od blisko dwustu lat po każdym powstaniu narodowym, po każdej walce o wolność wysyłano na Sybir kibitki z najlepszymi synami polskiego narodu. Niszczono polskich patriotów. Powstania styczniowe i listopadowe, druga wojna światowa, Armia Krajowa, Narodowe Siły Zbrojne, WiN. Zawsze wywożono ich na Wschód, na śmierć, na zatracenie.

Ale Zbrodnia Katyńska jest zbrodnią szczególną, bo po tej zbrodni popełniono kolejne zbrodnie, zbrodnie milczenia i zapomnienia. Skazano Katyń na zbrodnię milczenia. Młodzież w polskich szkołach nie mogła się dowiedzieć, co to był Katyń - ale i tak wiedziała. Skazano Katyń na zbrodnię zapomnienia, aby nikt nigdy nie przypomniał tego słowa, aby zniknęło ono z naszych podręczników historii, aby zniknęło z pamięci Polaków - ale naród pamiętał. Ta zbrodnia, Zbrodnia Katyńska, niesie za sobą ból po nieosądzonej i nieukaranej zbrodni. Żyjemy ze świadomością, że ci, którzy tego dokonali, nie odpowiedzieli za swoje czyny. Ale Katyń i inne miejsca polskiej kaźni dają nam również siłę, dają nam siłę i przypomnienie tego, za jakie ideały umierali Polacy i że słowa "Bóg, Honor, Ojczyzna" znaczyły kiedyś tak wiele. Dają nam też nadzieję na to, że przyszłe pokolenia będą o tym pamiętać. Jest taka stara piosenka żołnierska: "Śpij kolego w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni tobie". Gdzieś tam na Wschodzie, w imiennych i bezimiennych grobach śpią Polacy, śniąc swój wspaniały, wymarzony sen o wolnej Ojczyźnie. I oto dziś Senat Niepodległej Rzeczypospolitej pochyla się w hołdzie na tymi, którzy oddali za wolność cenę najwyższą. Dziękuję.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo panu senatorowi za wystąpienie.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Pawła Abramskiego. Następnym mówcą będzie pan senator Stanisław Marczuk.

Proszę bardzo.

Senator Paweł Abramski:

Pani Marszałek! Panie Prezydencie! Szanowni Państwo! Zaproszeni Goście!

Zabieram głos, gdyż upoważnia mnie do tego nazwisko mojego kuzyna, które otwiera listę zamordowanych z Ostaszkowa i Starobielska. Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa. Jest to akurat pozycja numer jeden na liście, bez względu na to, czy jest to lista zamordowanych, czy jest to lista osób, które zajmują dość poczesne stanowiska w Senacie.

Wielokrotnie rozmawiało się o tym. U mnie głośno mówiło się o Katyniu z ojcem, z dziadami. Ale nigdy się o tym nie mówiło oficjalnie. Od czasów zamordowania mojego dziada poprzez konspiracyjną działalność mojego ojca to nazwisko na "A" było z reguły dość szeroko znane w organach ścigania.

Wysoka Izbo, starannie zaplanowana i wykonana z zegarmistrzowską precyzją przez Sowietów zbrodnia ludobójstwa na elicie polskiej inteligencji wypełniła szatański plan Stalina. Patologiczna nienawiść tego mordercy do wszystkiego, co polskie, znalazła swoje odbicie w akcie zamordowania tylu jeńców - Polaków.

Przypomnę, że decyzja o planowanym ludobójstwie zapadła na Kremlu 5 marca 1940 r. i była decyzją najwyższych władz państwowych, konsultowaną z dyrektywami i z władzami komunistycznej partii bolszewików. Decyzja ta dotyczyła około piętnastu tysięcy jeńców wojennych, oficerów wojska, funkcjonariuszy policji, straży więziennej, służb celnych, a także około jedenastu tysięcy więźniów znajdujących się w więzieniach na terenie Sowietów po 1939 r.

Pierwszy transport do tak zwanych dołów śmierci wyruszył z Kozielska 3 kwietnia 1940 r., kolejne wyruszyły z Ostaszkowa i Starobielska. Eksterminacja trwała do maja 1940 r. Pakt Sikorski-Majski z 30 lipca 1941 r. pozwalał na powoływanie do Wojska Polskiego byłych jeńców wojennych z terenów ZSRR i państw bałtyckich. W konsekwencji znalazło się około tysiąca oficerów, gdyż liczba ta została uszczuplona o tych, którzy rzekomo wyjechali, wyemigrowali gdzieś na Wschód. Nad brakującą liczbą kilkunastu tysięcy oficerów do kwietnia 1943 r. panowała złowróżbna cisza. Właśnie wtedy w nocy Radio Berlin ogłosiło odkrycie masowych grobów w Katyniu. Prysł mit o wyjeździe Polaków na Wschód, a w konsekwencji nastąpiło zerwanie stosunków dyplomatycznych między Polską a ZSRR.

Po zakończeniu wojny Sowieci, nie mogąc poradzić sobie z narastającymi głosami sprzeciwu i gniewu ze strony światowej opinii publicznej, powołali komisję pod kierownictwem nomen omen "akademika", oczywiście w cudzysłowie akademika, Burdenki. Czytałem ten dokument jako kazus kryminalistyczny i muszę stwierdzić, że manipulacja została przeprowadzona z należytą starannością. Oczywiście czas nie pozwala na to, aby powiedzieć, jak ta manipulacja została przeprowadzona, niemniej jednak jest to ciekawy temat do przeprowadzenia postępowania doktorskiego. Negatywnie nagłośniono ten fakt również za pomocą książki, którą mamy okazję oglądać na wystawie w Sejmie, książki autorstwa pana Wójcickiego, kolejnego manipulatora, który napisał "Prawdę o Katyniu". Odsyłam do tej książki, bo jest bardzo ciekawa. Między innymi nawiązuje troszeczkę do komisji Burdenki.

I tak było przez pięćdziesiąt lat, do czasu, w którym to komunikat Agencji TASS jednoznacznie określił, że to właśnie NKWD była autorem zbrodni. Zbrodnia stała się oczywista nawet dla tych, którzy w ostatniej chwili nie potrafili wskazać sprawców.

Z latami oponentów było coraz mniej. Zamordowani znaleźli swoje miejsce spoczynku, gdyż w chwili obecnej o takie zadośćuczynienie zabiegali wszyscy: rodziny, koledzy, znajomi. Pozostaje pytanie, które nurtuje wszystkich, a także mnie, mówili o tym również moi przedmówcy. Dlaczego do tej pory nie wskazano i nie ukarano sprawców tych zbrodni? Oczywiście wszyscy mamy świadomość, że trudno byłoby stawiać przed sądem dziewięćdziesięciolatków, dziadków, którzy w chwili obecnej mają utrudniony kontakt z rzeczywistością. Myślę jednakże, że ukaranie chociażby symbolicznie morderców zakończyłoby procedurę katyńską.

Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Proponowana przez Senat Rzeczypospolitej uchwała oddaje to, co w takiej uchwale powinno się znaleźć, stąd będę za nią głosował, gdyż myślę, że ci, którzy tam leżą pomordowani na cmentarzach w Katyniu, Miednoje i w całej Rosji, dają nam do tego prawo. Dziękuję bardzo.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Stanisława Marczuka. Następnym mówcą będzie pani senator Anna Bogucka-Skowrońska.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Stanisław Marczuk:

Pani Marszałek! Panie Prezydencie! Droga Katyńska Rodzino! Wszyscy Goście! Panie i Panowie Senatorowie!

"Gdzie są twoje groby, Polsko / Gdzie ich nie masz pod słońcem" - jakże trafnie słowa Artura Oppmana oddają tragiczną polską rzeczywistość. Zmowa trzech czarnych orłów to zwiastun tragicznego fatum, które zawisło nad Rzecząpospolitą i pogrążyło ją wkrótce w mrokach niewoli. Wydawało się, że nic już nie zdoła jej podnieść. Zawalił się bowiem cały jej potężny gmach. Padły struktury państwa. Upadły struktury, ale pozostał naród ze swoją ponadosiemsetletnią kulturą, tradycją, wiarą. To proza Sienkiewicza i Reymonta, to poezja romantyków - Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego, to płótna Matejki oraz nieśmiertelne dźwięki mazurków Chopina przypominały Europie i światu, że Polska jeszcze nie zginęła, że jest wyrzutem sumienia wolnych narodów. To wreszcie wiara prostego polskiego ludu modlącego się w świątyniach i mówiącego ojczystym językiem, to polskie matki i żony wszczepiające dzieciom tradycyjne wartości i błogosławiące synów i mężów wyruszających w bój za Niepodległą.

I wreszcie spełnił się sen - wśród wielkiej bitwy narodów, o której marzył nasz wieszcz Adam Mickiewicz, okupiona krwią i bezmiarem tragedii zajaśniała jutrzenka wolności. Naród wreszcie mógł samodzielnie przystąpić do budowy od podstaw własnych struktur państwowych II Rzeczypospolitej. I miał w tym budowaniu niewątpliwe sukcesy. Ale z nową powersalską rzeczywistością nie mogli pogodzić się spadkobiercy zmowy trzech czarnych orłów. Jeden z nich już się nie liczył. Drugi z dwugłowego orła przepoczwarzył się w sierp i młot, trzeci do historycznego symbolu dołączył swastykę. I to tajne porozumienie faszystowskiej swastyki i komunistycznego sierpa i młota zaowocowało bezmiarem nowych tragedii, morza łez i krwi, którego okrutnym symbolem stał się Katyń.

Katyń to nie tylko symbol największej tragedii i świadectwo najgorszych ludzkich instynktów. To zarazem ostrzeżenie, do czego zdolne są reżimy wszystkich kolorów i maści. I wreszcie Katyń to świadectwo hipokryzji i cynizmu. Reżim sowiecki swoją zbrodnię próbował przerzucić na swoich niedawnych brunatnych sprzymierzeńców. Ale o prawdziwych sprawcach zbrodni wiedział naród polski. O dziwo, nie chcieli wiedzieć zachodni sprzymierzeńcy, zgodnie z zasadą, że prawo silniejszego stoi zawsze przed prawem moralnym. Smutna to zasada. Smutne i to, że część naszego społeczeństwa uwiedziona mirażem komunistycznego raju przyjęła wersję sowiecką. Lecz zdecydowana większość pamiętała o prawdziwych sprawcach zbrodni. I nawet w okresie stanu wojennego w moim rodzinnym mieście Białymstoku co roku odbywały się uroczystości katyńskie. Największy w mieście Kościół św. Rocha nie mógł pomieścić wszystkich, którzy wierzyli, że prawda musi zwyciężyć. I, chwała Bogu, zwyciężyła. I dziś już w wolnej III Rzeczypospolitej, w jej Senacie możemy wszystkim ofiarom reżimów oddać hołd najwyższy. Dziękuję za uwagę. (Oklaski).

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję panu senatorowi za zabranie głosu.

Proszę o zabranie głosu panią senator Annę Bogucką-Skowrońską. Następnym mówcą będzie, jeżeli powróci, pan senator Piotr Andrzejewski. A jeżeli nie zdąży wrócić, to pan senator Grzegorz Lipowski.

Proszę bardzo.

Senator Anna Bogucka-Skowrońska:

Szanowni Państwo! Szanowna Pani Marszałek! Wysoki Senacie!

Nie zamierzałam zabierać głosu w czasie dzisiejszego posiedzenia, a mój wniosek motywowany był nie tym, by nie było debaty, ale tym, że wydawało mi się, iż w takiej sytuacji, podczas takiego spotkania, kiedy wśród nas są naoczni świadkowie tamtego czasu, wystarczą słowa, które zostały skierowane przez panią marszałek i pana premiera. Potem jest już cisza, refleksja i hołd. Ale rozumiem, że ta debata jest jak modlitwa, którą jeden przejmuje od drugiego i każdy chce w niej uczestniczyć. I dlatego też zabieram głos, aby nie zabrakło w tym łańcuchu również senatorów Unii Wolności. Unii Wolności, wolności, tej wartości, za którą zginęli nasi bracia.

I pomyślałam sobie, że właśnie w takich chwilach jak ta doświadczamy czegoś, czego nie doświadczamy często. Doświadczamy istnienia przestrzeni narodowego sumienia. Bo kiedy w tamtych czasach widziałam w Londynie pomnik katyński, na którym był napis "sumienie świata woła o świadectwo prawdzie", pomyślałam sobie, czy istnieje sumienie świata. Ale doświadczyliśmy w Polsce, w chwilach ważnych, w chwilach wyzwania historycznego dla Polaków, że odzywa się w narodzie coś, co jest wynikiem bezbłędnego narodowego sumienia. Sumienia kształtowanego przez wszystkich naszych poprzedników, przez los narodu.

Historia mordu na Wschodzie kształtuje naszą tożsamość. Ona jest naszą kulturą duchową. Ona, jak mówił Ojciec Święty, ma nas kształtować, kształtować ma nasze sumienie, abyśmy dziś nie tylko oddawali hołd i przenieśli w pamięć przyszłych pokoleń taką ofiarę, ale też po to, byśmy mieli odwagę teraz, jako Polacy, nazywać zło złem, nikczemność nikczemnością, zbrodnię zbrodnią, bez względu na jakiekolwiek uwarunkowania polityczne. Mówię "teraz", bo teraz to jest nasze zadanie. To jest to dziedzictwo, które tamci, stawiani szeregami i padający jeden za drugim, być może chcieli w tej ostatniej chwili nam przekazać.

Jest taki pomnik w Warszawie: pełen krzyży i symboli innych religii wagon na torach, gdzie są stacje, jak stacje wielkiej Golgoty Wschodu, stacje drogi krzyżowej przeżywanej do dziś przez tych, którzy są tu obecni. Są oni dzisiaj w Senacie Rzeczypospolitej po to, żebyśmy mogli oddać hołd pamięci ich bliskich, pamięci tych wszystkich, których grobów jeszcze nie odkryto, których groby są na nieludzkiej ziemi, ale którzy znaleźli już pamięć w historii narodu i ta pamięć będzie przez nas przekazana dalej. A więc zebraliśmy się po to, żeby oddać hołd tej pamięci; żeby mieć to zobowiązanie, aby wypełnić posłannictwo przesłania "Błogosławieni, którzy cierpią dla sprawiedliwości"; żeby spowodować, aby ta sprawiedliwość mogła zaistnieć nie tylko w wymiarze moralnym.

I na koniec. Przypominam sobie taki moment, kiedy prezydent Lech Wałęsa przybył do Katynia, a obecny wśród nas ksiądz prałat Zdzisław Peszkowski, więzień Kozielska, rozłożył ręce, skierował wzrok do porytej ziemi, do mogił leżących braci obozowych i powiedział do nich: "Bracia, wstańcie! Oto prezydent wolnej Rzeczypospolitej." I wszyscy płakali. Cieszyłam się, że dożyliśmy takiej chwili. Chciałabym, żebyśmy zachowali ten obraz, tę refleksję i to wzruszenie, które każdy musi mieć w sercu przy ogromie niewyobrażalnych wręcz zbrodni; żeby to nasze serce narodowe drgało w odpowiedzi na każdą krzywdę; żebyśmy poszerzali w sobie i dla innych tę wielką przestrzeń narodowego sumienia, sumienia polskiego. Dziękuję. (Oklaski).

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Proszę pana senatora Piotra Andrzejewskiego o zabranie głosu. Następnym mówcą będzie pan senator Grzegorz Lipowski.

Senator Piotr Andrzejewski:

Pani Marszałek! Panie Prezydencie! Panowie Ministrowie! Przedstawiciele Rodzin Katyńskich ze wspaniałym kapelanem Peszkowskim! Szanowni Państwo!

Czym dla nas dzisiaj jest Zbrodnia Katyńska? Czy są to tylko zaduszki i rocznica? Nie, proszę państwa. To jest obowiązek. Jacek Trznadel napisał książkę "Powrót rozstrzelanej armii" i muszę powiedzieć, że ta armia stoi dalej na straży prawidłowego kształtowania naszej świadomości, i narodowej, i państwowej. To nie są zaduszki. To jest stawienie tej armii do raportu i do dyspozycji narodu polskiego. Dlatego też nie może tu zabraknąć jeszcze jednego nazwiska, którego nie słyszałem, a mianowicie Wojciecha Ziembińskiego, który stawiał - i to w dużej mierze własnym sumptem - pierwszy pomnik katyński, który domagał się nie tylko ujawnienia prawdy katyńskiej, ale także przełamania skutków kłamstwa katyńskiego. Nie możemy zapominać, że to kłamstwo katyńskie było świadomie zaplanowane i dużo groźniejsze niż dzisiejsze kłamstwo oświęcimskie, bo dotykało materii dużo głębszego zafałszowania.

W dniu 15 września 1990 r. tu, u nas w Senacie, pod przewodnictwem pana Mariana Krzaklewskiego jako przewodniczącego NSZZ "Solidarność" odbyła się konferencja "O likwidację skutków zmowy Hitler-Stalin". Na konferencji została rzucona myśl o powołaniu międzynarodowego pozarządowego gremium do osądzenia komunizmu. Dlaczego pozarządowego? Dlatego że nasz wniosek o prowadzenie integralnego śledztwa obejmującego czynem ciągłym zbrodnie Związku Radzieckiego na Wschodzie wobec Polski od 17 września do końca 1956 r., złożony wtedy, kiedy już odchodził rząd obecnej tu na sali pani minister, wówczas pani premier, Hanny Suchockiej, gdzieś po cichu został w tym resorcie "skręcony". Jak już będzie po tych uroczystościach, poprosimy publicznie panią minister o wytłumaczenie się za swoich poprzedników. Nie wiem, który to, po zmianie opcji politycznej, garnitur ministrów sprawiedliwości po cichu ukręcił łeb wszczętemu wówczas śledztwu. Dlatego odwołujemy się do organizacji pozarządowych, aby nie kolidować jednocześnie z oficjalną polityką państwa polskiego, która ma inne priorytety niż tylko sprawiedliwość, o osądzenie i zadośćuczynienie ofiarom zbrodni.

Myśl sformułowana przez Wojciecha Ziembińskiego o powołaniu międzynarodowego pozarządowego gremium do osądzenia komunizmu - w tym również tego, w jakim zakresie symptomem tych zbrodni były zbrodnie na Wschodzie oraz te przeciwko Polakom - została podjęta przez zebranych, a następnie urzeczywistniona na gdańskim zjeździe przywódców ugrupowań centroprawicowych z krajów Europy Środkowej, zorganizowanym przez przewodniczącego NSZZ "Solidarność". Tam też zapadła decyzja o powołaniu komitetu założycielskiego, który taki trybunał ukonstytuuje. Dzisiaj mamy już zgłoszenia. Przewodniczącym jest Wojciech Ziembiński. W tym trybunale, oprócz mówiącego te słowa, są: obecny tutaj profesor Witold Kulesza, minister rządu na emigracji reprezentującego II Rzeczpospolitą Walery Choroszewski, Adam Macedoński, Jan Parys i profesor Wiesław Jan Wysocki. Jak na razie to dosyć, ale już mamy deklaracje nie tylko ze strony międzynarodowych przywódców organizacji centroprawicowych. Dysponuję skierowanym do Wojciecha Ziembińskiego i Mariana Krzaklewskiego listem od byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Busha, od Vytautasa Landsbergisa i Vaclava Klausa, a inni też deklarują współpracę z komisją założycielską, widząc konieczność powołania takiego trybunału międzynarodowego. A więc nie są to tylko zaduszki, ale obowiązek wobec nas i wszystkich tych, którym w przyszłości ideologia zbrodnicza może zagrozić. Wiek XX bowiem, wyjątkowo okrutny przez zbrodnicze łamanie praw człowieka i narodów, odchodzi, ale zdecydowane potępienie i osądzenie przez międzynarodowy trybunał w Norymberdze zbrodni narodowego socjalizmu nie pociągnęło za sobą osądzenia innych wielkich zbrodni - zbrodni systemu totalitarnego komunizmu. A przecież potencjał światowy imperium komunistycznego oddziaływał dużo dłużej niż potencjał totalitaryzmu nazistowskiego w Niemczech; oddziaływał niemal aż do ostatnich czasów, do okresu rozpadu Związku Radzieckiego. A i dzisiaj stanowisko Rosji z ubiegłego roku, tuż przed naszą konferencją, wskazuje na w dalszym ciągu daleko posuniętą chęć manipulowania prawdą.

Wobec tego niezbędne staje się utworzenie społecznego trybunału międzynarodowego do osądzenia komunizmu. Jako organizacja pozarządowa dokona on oceny systemu totalitarnego wywodzącego się z komunizmu, przede wszystkim z punktu widzenia moralnego, ale także prawnego, społeczno-gospodarczego i politycznego. W skład tego trybunału otwartego będą wchodziły osobistości życia międzynarodowego, mężowie stanu. I to chciałem państwu przekazać. Komitet założycielski działa i prosi wszystkie organizacje i wszystkich państwa o współdziałanie. I nie jest to kwestia rozliczenia z przeszłością. Jest to dopiero kwestia przyszłości. Niech ta rozstrzelana armia, która stoi z bronią u nogi, być może z gałązką wawrzynu i z przesłaniem pokoju, czyni nadal swoją powinność i niech patronuje przedsięwzięciu, które dopiero dokona sprawiedliwej wobec narodów oceny ogromu tego, co możemy nazwać planowaną zagładą narodu polskiego - bo to też musi zostać przy tej okazji powiedziane na tej sali. Nazizm, planując zagładę narodu żydowskiego, jednocześnie wszedł w porozumienie z systemem stalinowskim co do przyszłej zagłady narodu polskiego i zbrodnie na Wschodzie, zbrodnie na świadomości, zbrodnie na prawdzie były tego pierwszym etapem. Niech się dzieje sprawiedliwość. Dziękuję. (Oklaski).

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Proszę o zabranie głosu pana senatora Grzegorza Lipowskiego. Następnym mówcą będzie pan senator Smorawiński.

Bardzo proszę.

Senator Grzegorz Lipowski:

Pani Marszałek! Szanowni Goście! Przedstawiciele Rodzin Katyńskich! Księże Kapelanie Peszkowski!

Dziękuję za książkę z dedykacją od autora, przekazaną mi przed pięcioma dniami na wspólnej uroczystości poświęconej sześćdziesiątej rocznicy Katynia.

Chciałbym kilka słów skierować od siebie. Gdybym miał zatytułować to, co chcę powiedzieć, to nadałbym temu tytuł: Katyń i mój kontakt z Katyniem.

W latach osiemdziesiątych trzykrotnie uczestniczyłem w oficjalnej delegacji do Smoleńska, a Katyń jest 12 km za Smoleńskiem. Dopiero w 1988 r. udało mi się - na trzecią prośbę skierowaną do organizatorów - znaleźć się nad mogiłą katyńska. Składając wieniec, uświadomiłem sobie, że gdyby mojemu tatusiowi nie udało się uciec z transportu, to byłbym po raz pierwszy nad jego mogiłą. A odchodząc na bok, aby ochłonąć z wrażenia wywartego przez tamto otoczenie, zauważyłem, że na mnie skierowana jest kamera. Reporter, który się do mnie zwrócił, mówił: Słuszaj Grisza, ja u tiebia w głazach czto nibud' widieł. Nie wiem, czy widział w oczach, czy też znał fragment mojego życiorysu. Każdy z nas z własnej woli niejednokrotnie zmienia adres zamieszkania. Zdarza się też, że i nie z własnej woli zmienia się adres zamieszkania. Moim adresem zamieszkania przez sześć i pół roku był Siewier, kazachstańskaja obłast, Kijały-Machorowka. Adres, pod który nie przechodziły żadne listy, a te, które wychodziły, najczęściej nie dochodziły.

Następny mój kontakt z Katyniem. Kiedy po sześciu i pół roku przemierzałem przeszło 6 tysięcy km w transporcie na wysokości Smoleńska pociąg się zatrzymał i maszynista - użyję przysłowiowego, często używanego imienia - Wania czy Alosza powiedział: jeżeli chcecie zobaczyć z tego wzgórza dolinę katyńska i lasy, to tam się udajcie. Powiedział w ten sposób, kto naszych mężów, ojców wymordował. Faktycznie ci, którzy byli zdolni, tam udali się, żeby zobaczyć.

Dziś w Senacie podejmiemy uchwałę, która jest zadośćuczynieniem za to, co się wydarzyło. Wierzę w to, że na pewno bardzo ważne obowiązki spowodowały, iż premier musiał wyjść z tej sali, ale i tak długo z nami był. Chciałem mu podziękować, a jednocześnie o coś prosić. W listopadzie 1998 r. na III Zjeździe Sybiraków w Jeleniej Górze padły daleko idące deklaracje złożone w imieniu premiera i rządu. Ta liczna Rodzina Sybiraków oczekuje na ich realizację, na ruchy w tym zakresie. Wyrażam przekonanie, że ten głos spowoduje, iż do tych dokumentów ktoś zajrzy. Wierzę również, że podczas dzisiejszego głosowania, oprócz przycisku "obecny", wszyscy przyciśniemy jeden przycisk - ze świadomością, że zarówno stalinizm, jak i hitleryzm to okresy największej hańby XX wieku. Dziękuję bardzo. (Oklaski).

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo, Panu Senatorowi.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Smorawińskiego. Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Senator Jerzy Smorawiński:

Pani Marszałek! Panie Prezydencie! Zacni i Dostojni Goście! Wysoki Senacie!

Sześćdziesiąt długich lat społeczeństwo polskie oczekiwało na dzień dzisiejszy, na dzień pamięci narodowej, dzień, w którym polski parlament poprzez swą uchwałę poświadcza prawdę o okrutnej zbrodni popełnionej na rodakach na Wschodzie.

Koło Senatorów Ludowych i Niezależnych, w poczuciu rozmiaru i ogromu tej zbrodni, w pełni uchwałę tę popiera.

Składam głęboki hołd pomordowanym, a jednocześnie wyrażam głęboki szacunek wszystkim Rodzinom Katyńskim, które nie tylko odczuły ból z powodu poniesionej straty bliskich, ale także musiały przejść gehennę dochodzenia do prawdy.

Marszałek Alicja Grześkowiak:

Dziękuję bardzo panu senatorowi. (Oklaski).

Wysoki Senacie, lista mówców została wyczerpana.

Zamykam dyskusję.

Ponieważ w trakcie dyskusji nikt nie złożył wniosku przeciwnego do wniosku przedstawionego przez komisje w sprawozdaniu, zgodnie z art. 81 ust. 5 Regulaminu Senatu przystępujemy do trzeciego czytania projektu uchwały w 60. rocznicę Zbrodni Katyńskiej.

Informuję równocześnie, że do protokołu swój głos złożył pan senator Witold Kowalski*.

Informuję, że zgodnie z art. 82 ust. 1 Regulaminu Senatu trzecie czytanie projektu uchwały obejmuje jedynie głosowanie.

Wysoka Izbo, przechodzimy do głosowania w sprawie projektu uchwały Senatu w 60. rocznicę Zbrodni Katyńskiej.

Przypominam, że połączone komisje po rozpatrzeniu projektu uchwały wprowadziły do niego poprawki i przygotowały jednolity projekt uchwały, który znajduje się w druku nr 362S.

Przystępujemy do głosowania nad przedstawionym przez komisję projektem uchwały Senatu w 60. rocznicę Zbrodni Katyńskiej.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem przedstawionego przez połączone komisje projektu uchwały, proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.

Kto jest przeciwko, proszę o naciśnięcie przycisku "przeciw" i podniesienie ręki.

Kto wstrzymał się od głosu, proszę o naciśnięcie przycisku "wstrzymuję się" i podniesienie ręki.

Dziękuję bardzo. Proszę o podanie wyników głosowania.

Wysoki Senacie, na 82 obecnych senatorów 80 było za uchwałą, nikt nie był przeciw, 2 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 3).

Dziękuję bardzo.

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w 60. rocznicę Zbrodni Katyńskiej.

Wysoki Senacie, informuję, że porządek obrad pięćdziesiątego czwartego posiedzenia Senatu został wyczerpany.

Protokół pięćdziesiątego czwartego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej czwartej kadencji będzie udostępniony senatorom w terminie trzydziestu dni po posiedzeniu Senatu w Biurze Prac Senackich.

Wysoki Senacie, zamykam pięćdziesiąte czwarte posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej czwartej kadencji.

Wszystkim państwu z całego serca dziękuję za przeprowadzenie takiej godnej dyskusji. Dziękuję za wszystkie głosy, dziękuję za obecność, dziękuję za głosowanie. Gościom naszym dziękuję za obecność.

Zamykam posiedzenie Senatu.

(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

Szanowni Państwo Senatorowie, przypominam, że o godzinie 13.10 rozpocznie się następne posiedzenie Senatu.

Dziękuję bardzo.

(Koniec posiedzenia o godzinie 13 minut 01)