44. posiedzenie Senatu RP, przemówienia senatorskie złożone do protokołu


Przemówienie senator Doroty Kempki
w debacie nad punktem drugim porządku dziennego

Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!

Przyjęta przez Sejm RP nowelizacja ustawy z dnia 18 lipca 1974 r. o funduszu alimentacyjnym, wprowadzając próg dochodowy, w art. 4 pkcie 2, w sposób istotny wpływa na funkcjonowanie dotychczasowych przepisów.

Muszę przyznać, że długo poszukiwałam racjonalnych przesłanek, które pozwoliłyby mi zrozumieć, czym kierował się rząd proponując w trybie pilnym takie rozwiązanie, lecz poza tym, że pragnie on uzyskać oszczędności w przyszłorocznym budżecie w wysokości 30-40 milionów zł, nie znalazłam innego uzasadnienia.

Potrzebę wprowadzenia takiego rozwiązania uzasadnia się tym, że liczba osób korzystających z funduszu alimentacyjnego wzrosła ze stu piętnastu tysięcy osób w 1988 r. do około trzystu dziewięćdziesięciu tysięcy osób w roku 1998, a jednocześnie obniżył się stopień ściągalności świadczeń od osób zobowiązanych - z 60% w 1988 r. do niespełna 18% w 1998 r. Uznaje się, że przyczyną tego zjawiska było zniesienie z dniem 1 lipca 1989 r. kryterium dochodowego.

Dotychczas obowiązujące przepisy, w art. 4 pkcie 1 jednoznacznie stwierdzały, że aby uzyskać świadczenia z funduszu, musiały być one ustalone tytułem egzekucyjnym od sądu. Z kolei sądy nasze, ustalając świadczenia, kierowały się możliwościami zobowiązanego do świadczeń i w praktyce ustalały wysokość świadczeń na bardzo niskim poziomie, kierując się tym, że świadczenia nie będą ściągalne i obciążą fundusz alimentacyjny.

Na ile zatem jest uprawnione stwierdzenie, że liczba korzystających z funduszu zwiększyła się znacznie, w wyniku zniesienia progu dochodowego, nie można jednoznacznie ustalić. Czy narastania tego zjawiska nie należałoby tłumaczyć powiększeniem się obszaru biedy, ubóstwa lub też wzrostem przestępczości? Założenie zatem, że zniesienie progu dochodowego to źródło zwiększenia liczby świadczeń, jest z gruntu fałszywe.

Rząd, z właściwą sobie bezradnością, przyznaje, że skandalicznie obniżył się wskaźnik ściągalności świadczeń. Widocznie rząd z 1988 r. był niewspółmiernie bardziej sprawny od tego z 1998 r. I w tym zjawisku tkwi sedno sprawy. Zamiast skoncentrować się na zgodnej z prawem egzekucji świadczeń od zobowiązanych, w trybie pilnym przedstawia się rozwiązania uderzające w kobiety, a przede wszystkim w dzieci.

W wyniku niepłacenia przez zobowiązanego alimentów i w związku z niemożnością ściągnięcia od niego pieniędzy przez komornika, państwo przejmuje na siebie jego zobowiązania. I tak jest we wszystkich krajach, ponieważ w pierwszym rzędzie należy świadczenia zagwarantować dziecku, a więc zrealizować obowiązek bezwzględny. Wtórne zaś jest, jakimi sposobami państwo ściągnie należne mu fundusze od niepłacącego ojca.

Obecna nowelizacja uderza przede wszystkim w dzieci. Dlatego oszczędność, jaką się wylicza, jest dla mnie najbardziej odrażająca.

Świadczenia wypłacane przez fundusz alimentacyjny i tak nie wystarczają na utrzymanie dzieci. Matka, ponosząca trud wychowawczy, musi podjąć pracę zawodową lub dodatkowo zarabiać, aby podołać obowiązkom na niej spoczywającym. Obecna nowelizacja zamierza ukarać te matki, które zdobyły pozycję zawodową i osiągają wynagrodzenie powyżej 60% przeciętnego wynagrodzenia ogłoszonego przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego do celów emerytalnych.

Obecna nowelizacja jest również jaskrawym przykładem nierównego traktowania kobiet i mężczyzn przez ten rząd. Wprowadza się, mianowicie, restrykcje do prowadzonej przez nie działalności wychowawczej i opiekuńczej, zaś od mężczyzn nie egzekwuje się ich powinności wynikających z prawa.

Problem dziś omawiany to kolejny przykład realizowania przez rząd polityki prorodzinnej. W ramach tej polityki proponuje się nam dzisiaj rezygnację z istotnych świadczeń państwa na rzecz rodziny.

Można zatem przypuszczać, że polityka prorodzinna została ostatecznie wykreślona z programu rządzącej koalicji i należy sądzić, że coraz więcej pomysłów antyrodzinnych będziemy rozpatrywać na tej sali. Jak z powyższego wynika, mogę wnosić tylko o jedno: o skreślenie artykułu wprowadzającego kryterium dochodowe, a w przypadku jego odrzucenia - o odrzucenie całości ustawy.

Przemówienie senatora Henryka Stokłosy
w debacie nad punktem siódmym porządku dziennego

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W toku prac legislacyjnych nad ustawą o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to terytorium dyskusja koncentrowała się wokół trzech kwestii. Po pierwsze, procedury wyrażania zgody na pobyt tych wojsk w naszym kraju, co reguluje art. 3 ustawy. Po drugie, odpowiedzialności za ewentualne szkody wyrządzone przez owe wojska lub poszczególnych ich przedstawicieli obywatelom i instytucjom RP, a także procedur prawnych zmierzających do zadośćuczynienia im. Myślę tu o art. 11 ustawy. I po trzecie wreszcie, opłat za zakwaterowanie tych wojsk w Polsce.

Spory wokół art. 3 ustawy miały, moim zdaniem, z pozoru tylko charakter konstytucyjny. W rzeczywistości, jak się u nas często zdarza, miały one wyraźny podtekst polityczny. I po raz kolejny ujawniły, że niektórzy przedstawiciele naszego parlamentu próbują konstruować prawo według koniunkturalnych korzyści politycznych, pod określone osoby sprawujące funkcję, a nie w imię sprawnego systemu zarządzania państwem. Dlatego w sporze tym, jako niemerytorycznym, nie wezmę udziału.

Art. 11 ustawy, moim zdaniem, w sposób wyczerpujący chroni interesy polskich instytucji i obywateli w razie wyrządzenia szkód przez obce wojska lub poszczególne osoby wchodzące w ich skład. Pomysł powołania specjalnej komisji jest cenny przede wszystkim ze względu na sprawność dochodzenia swych roszczeń przez obywateli. Sądy w Polsce są dziś zbyt obciążone, by dokładać im jeszcze jeden problem do rozstrzygnięcia. Zaproponowana w art. 11 procedura prawna nie wyklucza odwołania się do sądu w sytuacjach spornych.

Art. 15 ustawy, a zwłaszcza ten fragment ust. 1, który mówi o korzystaniu przez obce wojska z lokali internatów wojskowych na zasadach określonych w przepisach dotyczących zakwaterowania polskich sił zbrojnych, budził wątpliwości w związku z systemem ulg, które przyznano tym placówkom. Ustawa wprowadza jednak wyraźne rozróżnienie pomiędzy opłatami za ćwiczenia w ramach Paktu oraz na tak zwanych "zasadach komercyjnych". Te drugie reguluje art. 23 ustawy. W tym miejscu trzeba dodać, że polskie poligony są bardzo atrakcyjnym miejscem ćwiczeń dla wojsk Paktu. I warto, a mówię to jako człowiek biznesu, skorzystać z możliwości zarobienia na tym trochę pieniędzy, których w budżecie MON ciągle brakuje.

W pełni popieram wniosek komisji, by ustawę tę przyjąć bez poprawek.

Dziękuję za uwagę.

Henryk Stokłosa