25. posiedzenie Senatu RP, przemówienia senatorskie złożone do protokołu


Przemówienie senatora Zbigniewa Kruszewskiego
w debacie nad punktem siódmym porządku dziennego

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Do konieczności zmiany systemu emerytalnego nikogo w Polsce nie trzeba dziś przekonywać. Zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że utrzymanie obecnego systemu grozi katastrofą ZUS za kilka lat. Pewne jest też, że dzisiejsze obciążenia pracodawców w związku z obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi, opłacanymi za zatrudnianych przez nich legalnie pracowników, są hamulcem rozwoju polskiej gospodarki, a jednocześnie jednym z ważniejszych powodów istnienia tak zwanej szarej strefy.

Widząc pilną potrzebę zmiany systemu emerytalnego, już poprzednia koalicja, SLD-PSL, przedstawiła parlamentowi założenia reformy, a w ślad za nimi pierwsze propozycje konkretnych ustaw, ustaw przez parlament przyjętych.

Rząd obecnej koalicji przygotował ustawę o emeryturach i rentach w kształcie, którego, mimo uchwalenia przez Sejm, poprzeć nie mogę, bowiem przyjęte tam rozwiązania grożą poszerzeniem kręgów ludzi żyjących na granicy ubóstwa. Ustawa dzieli ubezpieczonych na trzy grupy wiekowe: na urodzonych przed dniem 1 stycznia 1949 r., po dniu 31 grudnia 1948 r. oraz tych przed trzydziestym rokiem życia. Jeśli przyjąć wyliczenia ekspertów SLD, mówiące, iż emerytury liczone po nowemu będą o około 30% niższe od tych, które gwarantował stary system, to okaże się, że w najgorszej sytuacji znajdzie się ta druga grupa pracowników. Większość z nich otrzyma bowiem emerytury liczone właśnie po nowemu. Jedynie najstarsi z tej grupy mają szansę pozostać w starym systemie, ale pod warunkiem, że nie przystąpią do otwartego funduszu emerytalnego.

Ustawa pozbawia części praw nabytych także ludzi pracujących przez lata. Wprawdzie w art. 24 pkt 2 mówi się, że dla ubezpieczonych urodzonych po dniu 31 grudnia 1948 r., zatrudnionych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze, mogą być ustanowione emerytury pomostowe na zasadach i warunkach określonych w odrębnej ustawie. Mogą, to znaczy nie muszą. Zapis ten ma stanowić prawdopodobnie zabezpieczenie dla takich grup zawodowych jak górnicy, hutnicy, stoczniowcy czy nauczyciele. Nie jest to jednak zabezpieczenie wystarczające, tym bardziej że coraz częściej pojawiają się głosy o konieczności dokonania zmian w Karcie Nauczyciela.

Nowa emerytura wyliczana będzie z całego okresu ubezpieczeniowego. Na reformie zyskają więc tylko ci najlepiej zarabiający. Jednocześnie będzie ona powodować odsuwanie za wszelką cenę przez pracowników momentu przejścia na emeryturę. Pracownicy, którzy powinni przejść na zasłużony odpoczynek, nie będą zwalniać miejsc pracy, na które czekać będą młodzi ludzie. Jak to wpłynie na stopę bezrobocia? Czy ktoś robił odpowiednie symulacje? Nie sądzę.

Na boku pozostawiam kwestię sprawności i wydajności choćby siedemdziesięcioletnich nauczycieli. Szczególnie w tym zawodzie powinno się umożliwić wcześniejsze przechodzenie na emeryturę, ale na emeryturę pozwalającą na godne życie.

Tak więc ustawa, przez brak równego startu dla wszystkich emerytów, jest nie do zaakceptowania. Większość z nich musi się też spodziewać obniżenia emerytury w relacji do płacy, szczególnie ci zarabiający najmniej przed przejściem na emeryturę.

Na koniec jeszcze jeden argument, który zmusza mnie do głosowania przeciwko tej ustawie. Dotyczy on przyjętego wskaźnika waloryzacji emerytur, a także składek zaewidencjonowanych na koncie ubezpieczonego. Ma on być równy wskaźnikowi wzrostu cen. Jak wiadomo, jest on o wiele mniej korzystny niż wskaźnik wzrostu płac.

Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Wobec przedstawionych przeze mnie uwag, rzutujących w znacznym stopniu na całą przesłaną nam przez Sejm do rozpatrzenia ustawę o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, stawiam wniosek o odrzucenie tej ustawy w całości.

Dziękuję za uwagę.