Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment
Oświadczenia
Po wyczerpaniu porządku dziennego 80. posiedzenia senator Lech Feszler wygłosił 3 oświadczenia :
Mam trzy oświadczenia, z których pierwsze kieruję do pana ministra edukacji narodowej profesora doktora habilitowanego Edmunda Wittbrodta.
Obowiązująca obecnie ustawa - Karta Nauczyciela określa zasadę corocznego wzrostu płac nauczycieli. Środowisko nauczycielskie, w tym Regionalna Sekcja Oświaty i Wychowania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" w Białymstoku, poinformowało mnie, iż minister finansów oraz minister edukacji narodowej zamierzają zamrozić płace nauczycieli w 2001 r. na poziomie roku 2000.
Wobec powstałych już z powodu błędów w ubiegłorocznej noweli Karty Nauczyciela nieporozumień obecna informacja o zamierzonych działaniach resortu może w środowisku nauczycielskim spowodować dodatkowe konflikty. Proszę zatem pana ministra o wyjaśnienie powstałej sytuacji i udzielenie jednoznacznej odpowiedzi w tej sprawie.
Z wyrazami szacunku, Lech Feszler.
Następne oświadczenie kieruję do pana wicepremiera Longina Komołowskiego.
Zostałem przez marszałka województwa podlaskiego poinformowany o drastycznym zmniejszeniu środków z Funduszu Pracy przeznaczonych na realizację programów na rzecz przeciwdziałania bezrobociu.
Przyznane województwu podlaskiemu środki na aktywne formy pomocy bezrobotnym stanowią tylko 49,5%, a w niektórych powiatach zaledwie 22%, kwot ubiegłorocznych. Ponadto te niewielkie środki przyznane na 2001 r. ulegają dalszemu obniżeniu z powodu konieczności realizacji tych zobowiązań z roku 2000, które obecnie stały się wymagalne. Z tego powodu w niektórych powiatach obecny l
imit nie zabezpieczy nawet realizacji wszystkich zaległych zobowiązań.Panie Premierze, wielokrotnie sygnalizowałem już problem braku środków na aktywne formy zwalczania bezrobocia. Przypomnę tylko moje oświadczenie z ubiegłego roku oraz moje uwagi w debacie budżetowej. W odpowiedzi na moje oświadczenia otrzymywałem zapewnienie podjęcia działań, które będę przeciwdziałały występującemu bezrobociu. Niestety bezrobocie, ostatnio zresztą wciąż rosnące, jest szczególnie bolesne na terenie zaliczanego do najsłab
szych gospodarczo województw województwa podlaskiego, w którym bezrobotnym jest trudniej niż w województwach uprzemysłowionych znaleźć jakąkolwiek pracę.Wobec tego zwracam się do pana premiera o spowodowanie zwiększenia środków przeznaczonych na aktywne fo
rmy zwalczania bezrobocia.Z wyrazami szacunku, Lech Feszler.
Trzecie oświadczenie kieruję do pani minister skarbu Aldony Kameli-Sowińskiej.
Jak informuje prasa, Telekomunikacja Polska Spółka Akcyjna planuje od maja bieżącego roku podwyżkę abonamentu telefonicznego o około 40%. Podwyżka ta planowana jest mimo osiągnięcia przez spółkę w roku 2000 zysku w wysokości ponad 2 miliardów zł.
Rzecznik prasowy TP SA w przytoczonej w "Życiu" z dnia 25 kwietnia wypowiedzi uzasadnia podwyżkę faktem, iż wpływy z abonamentu nie pokrywają pełnych kosztów świadczenia usługi dostępu do sieci, a które obecnie pokrywane są z innych usług, na co nie pozwala obecne prawo telekomunikacyjne.
Znając monopolistyczne działania TP SA, czego przykładem jest dumpingowe obniżanie kosztów przyłączeń do sieci nowych abonentów - wynosi to obecnie około 500 zł - uważam, iż zamiarem spółki jest przerzucenie tych kosztów na obecnych abonentów, miast przeznaczyć na te cele środki z ogromnego zysku. Obecne działanie TP SA zmusza abonentów do fin
ansowania inwestycji spółki, która zapewne zamierza nadmierny zysk przeznaczyć dla przyszłego inwestora, który kupi spółkę.Zwracam się do pani minister o wyjaśnienie tych zarzutów oraz sprawdzenie obecnych praktyk TP SA i podjęcie działań, które zapobiegną nieuzasadnionym podwyżkom.
Z wyrazami szacunku, Lech Feszler.
* * *
Senator Krystyna Czuba wygłosiła oświadczenie następującej treści:
Oświadczenie kieruję do prezydenta, pana Aleksandra Kwaśniewskiego.
Do wystąpienia zobowiązują mnie głosy wyborców ziemi łomżyńskiej. Zaangażowanie prezydenta Polski w przepraszanie Żydów za zbrodnie Polaków w oparciu o hagady sąsiadów w relacji Tomasza Grossa - podczas gdy istnieją sprzeczne informacje i fakty - byłoby nadużyciem. Według profesora Tomasza Strzembosza Gross pominął kilkadziesiąt zeznań mówiących o sprawczej roli Niemców, przytoczył jedynie zeznania mówiące o udziale Polaków.
Ze względu na to, że mandat senatora jest przedstawicielstwem całego narodu, odnoszę się też do szerszego kontekstu spraw, którego Jedwabne jest kolejnym etapem.
Mniej więcej co kilka lat wybuchają akcje ze strony pewnych środowisk żydowskich, akcje skierowane przeciwko Polsce. Wymienię niektóre z tych działań: podpalenie synagogi w Warszawie - nieprawdopodobne i znamienne jest to, że sprawcy nie zostali zidentyfikowani; sprawa tak zwanego małego getta w Kielcach - znawca historii problemu Krzysztof Kąkolewski twierdzi, że absolutnie kłamliwy jest zarzut, że Polacy podnieśli rękę na Żydów, zamordowano natomiast dziewięciu Polaków; Oświęc
im, problem przeniesienia klasztoru sióstr karmelitanek - spór o klasztor wykazał, że Żydzi, którzy w nim brali udział, nie byli zdolni do najmniejszych ustępstw, klasztor stanowi prawną, legalną własność sióstr karmelitanek. No i następna, gigantyczna akcja przeciwko krzyżowi - chodzi o krzyż papieski w Oświęcimiu i krzyże ustawione na terenie obozu przez wielu Polaków Zmuszono do usunięcia tych krzyży.Sądzę, że w tym miejscu wypada postawić pytanie: czy to, co uczyniono z krzyżami, różni się od tego, co uczynili Talibowie z posągami Buddy? W przypadku Buddy media w Polsce nagłaśniały skandal i swoje zwielokrotnione oburzenie, zaś w przypadku krzyży zarówno media, jak i różne oficjalne osobistości milczały i starały się raczej wyciszyć problem.
Następny problem, legislacyjny, aby w Oświęcimiu uczynić strefę ochronną. Obecnie toczy się walka z międzynarodowymi organizacjami żydowskimi, pragnącymi z tego miasta uczynić zaplecze obozu Auschwitz. Teresa Kuczyńska, jako małe dziecko więzień obozu, pisze tak: "N
ie można poświęcać losu mieszkańców na ołtarzu czyichś ambicji uczynienia z Oświęcimia ośrodka nowej religii, a z mieszkańców męczenników religii Holocaustu. W dialogu, jaki Polska chce prowadzić z Żydami - podkreślam: chce prowadzić z Żydami - nie mogą być spełnione tylko uprzywilejowane żądania jednej ze stron. W stosunkach ogólnoludzkich i międzynarodowych nie jest to możliwe. Dialog ma za podstawę poszanowanie wzajemnych uczuć, wartości, zasad i norm moralnych".Przyjęcie przez prezydenta postawy przepraszania za winy narodu miałoby wymiar polityczny. Tym samym gest ten byłby przeciwko prawdzie, także przeciwko prawdzie historycznej i politycznej, a tym samym przeciwko polskiej racji stanu.
* * *
Senator Józef Kuczyński złożył dwa oświadczenia:
Pragnę złożyć dwa oświadczenia. Pierwsze kieruję do ministra zdrowia.
Dotyczy ono realizacji art. 55a ust. 2 ustawy z dnia 6 lutego 1997 r. o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Zapis tego artykułu zobowiązywał ministra zdrowia do określenia zasad i warunków planu zabezpieczenia ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, uwzględniającego zapewnienie całodobowego dostępu do świadczeń lekarskich i pielęgniarskich oraz niezbędną do tego celu liczbę lekarzy, pielęgniarek i położnych oraz innych świadczeniodawców.
Niestety, jak zgłasza środowisko elbląskie pielęgniarek i położnych, zasady takie do tej pory nie zostały opracowane, a w konsekwencji nie jest w pełni realizowany przez organy samorządu terytorialnego obowiązek opracowywania i aktualizacji wymienionych planów na obszarze ich działania w porozumieniu z kasą chorych i po zasięgnięciu opinii samorządów zawodów medycznych. Ma to negatywny wpływ na prawidłową opiekę lekarską, przede wszystkim w odniesieniu do środowisk, gdzie konieczna jest odpowiednia ilość pielęgniarek, szczególnie położnych środowiskowo-rodzinnych. Dlatego też niezbędna jest prawidłowa realizacja dyspozycji zawartych w wymienionym na wstępie art. 55a ust. 2 ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym.
Apel ten kieruję do ministra zdrowia.
Drugie oświadczenie adresuję do ministra pracy i polityki społecznej, wicepremiera Longina Komołowskiego, a dotyczy ono środków na realizację aktywnych programów pracy w roku 2001 dla Powiatowego Urzędu Pracy w Elblągu.
Stale pogarszająca się sytuacja bezrobocia na obszarze działania tego urzędu pracy była już wielokrotnie zgłaszana panu premierowi. Dziś liczba bezrobotnych sięga już u nas prawie dwudziestu jeden tysięcy osób, czyli w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku wzrosła o blisko 13%. Stopa bezrobocia w powiecie grodzkim wynosi już 21,4%, zaś w powiecie ziemskim aż 31,9%. Tymczasem przeznaczony przez Krajowy Urząd Pracy limit środków na realizację aktywnych programów rynku pracy dla elbląskiego urzędu pracy na rok 2001, który zgodnie z decyzją prezesa urzędu uwzględnia także zobowiązania z roku 2000, wynosi 4 miliony 262 tysiące 300 zł. W tej sytuacji, po odliczeniu wymienionych zaległych zobowiązań, na aktywizację osób bezrobotnych z terenu miasta Elbląga i powiatu elbląskiego pozostaje wprost śmieszna kwota 37 tysięcy zł. Pozwoli ona na objęcie tą formą działania zaledwie sto osób w okresie jednego miesiąca. Dla porównania pragnę podać, że w ubiegłym roku, przy mniejszym niż obecnie bezrobociu, Powiatowy Urząd Pracy w Elblągu aktywnymi formami zwalczania bezrobocia objął trzy tysiące pięciuset pięciu bezrobotnych.
Mam nadzieję, że obecnie przyznana kwota jest jedynie wynikiem jakiegoś nieporozumienia i dlatego zwracam się do pana premiera Komołowskiego o spowodowanie weryfikacji decyzji Krajowego Urzędu Pracy dotyczącej tegorocznego limitu środków na aktywizację osób bezrobotnych, która uwzględniać będzie dzisiejszą sytuację rejonu Elbląga i związane z tym rzeczywiste potrzeby środków finansowych na realizację aktywnych programów rynków pracy w skali całego 2001 r.
* * *
Senator Jerzy Suchański wygłosił cztery oświadczenia:
Oświadczenie kieruję do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego, pana Lecha Kaczyńskiego.
NSZZ "Solidarność" przy przedsiębiorstwie państwowym Kopalnia Odkrywkowa Surowców Drogowych w Kielcach, mieszczącym się na ulicy Ściegiennego 177, zwróciła się do mnie - odpowiednie pismo załączam - o pomoc w żywotnej sprawie dotyczącej ich przedsiębiorstwa. Zdaniem związków zawodowych sprzedaż kopalni "Głuchowiec" w Małogoszczy w województwie świętokrzyskim przez zarządcę komisarycznego i wojewodę jest celowym i świadomym działaniem w celu doprowadzenia do upadłości ich przedsiębiorstwa.
Pragnę nadmienić, że nie tylko dla mnie jest niezrozumiałe całe postępowanie wojewody w stosunku do tego przedsiębiorstwa. I dlatego też proszę o zbadanie sprawy Kopalni Odkrywkowej Surowców Drogowych w Kielcach. Ponadto pragnę poinformować pana ministra, że posiadam oświadczenia pracowników wymienionego przedsiębiorstwa będące przykładem zastraszania ich przez zarządcę komisarycznego.
Z poważaniem, Jerzy Suchański.
Kolejne oświadczenie kieruję do minister skarbu państwa.
Uprzejmie proszę o rozważenie możliwości wstrzymania działań związanych ze sprzedażą kopalni "Głuchowiec" w Małogoszczy w województwie świętokrzyskim, wchodzącej w skład przedsiębiorstwa państwowego Kopalnia Odkrywkowa Surowców Drogowych w Kielcach. Zdaniem NSZZ "Solidarność" wymienionego przedsiębiorstwa - to pismo przedstawiam w załączeniu - krok ten jest celowym i świadomym działaniem zarządcy komisarycznego oraz wojewody i ma na celu doprowadzenie ich firmy do upadłości. Nadmieniam, że w tej sprawie skierowałem odpowiednie kroki do prokuratury.
Z poważaniem, Jerzy Suchański.
Kolejne oświadczenie kieruję do głównego inspektora Państwowej Inspekcji Pracy w Warszawie.
Uprzejmie proszę o wyjaśnienie sposobu postępowania zarządcy komisarycznego Kopalni Odkrywkowej Surowców Drogowych w Kielcach w stosunku do pracowników tego przedsiębiorstwa. Od dłuższego czasu atmosfera pracy w tym przedsiębiorstwie jest daleka od oczekiwań i prowadzić może jedynie do trwałego konfliktu. Posiadam stosowne pisemne oświadczenia niektórych pracowników, którzy sądzą, że są zastraszani przez aktualnego zarządcę komisarycznego, gdyż ośmielają się w celu ratowania pr
zedsiębiorstwa zwracać się o pomoc między innymi do parlamentarzystów.Z poważaniem, Jerzy Suchański.
Ostatnie oświadczenie kieruję do ministra transportu i gospodarki morskiej.
Dotyczy ono wyłączenia obszaru Węgier z koncesji na wykonywanie międzynarodowego transportu drogowego w zakresie przewozu rzeczy o zasięgu na tak zwane kraje łatwo dostępne bądź o poszerzonym zasięgu tego zestawu.
Poważne niezadowolenie wyrażają przewoźnicy transportu drogowego posiadający zestawy koncesji, którzy z tytułu ograniczonego obszaru nie mogą świadczyć usług przewozowych w kierunku zachodnim - brak zezwolenia na przewozy do Niemiec i dalej na zachód - przy znacznym spadku przewozów w kierunku wschodnim. Tworzy się kolejny problem dotyczący sprawnego i szybkiego przemieszcz
ania ładunków do Rumunii, Jugosławii, Chorwacji, Słowenii, Bułgarii, Albanii czy Grecji z pominięciem Węgier. Przejazdy przez Ukrainę wiążą się ze znacznymi kosztami, wynikającymi z wydłużonej trasy przewozu towarów, zwłaszcza z zachodniej czy środkowej części Polski, oraz wysokimi opłatami stosowanymi przez stronę ukraińską.Co przedsiębrano, by mogły być załatwione dla przewoźników dodatkowe przydziały zezwoleń ze strony węgierskiej? Uważam, że niezbędna staje się konieczność bardziej operatywnego działania ze strony polskiej w rozmowach prowadzonych w komisji mieszanej, w celu wynegocjowania większych kontyngentów zezwoleń. Opierając się na wypowiedziach przewoźników i własnym rozeznaniu, można powiedzieć, że te działania są niewystarczające.
Za nieszczęśliwe rozwiązanie tej sprawy uznałbym działanie polegające na wyłączeniu obszaru Węgier z koncesji zestawu na wszystkie kraje i włączeniu tego obszaru przy poszerzeniu zakresu zestawu na kraje łatwo dostępne. Pytanie tylko, co mają zrobić przewoźnicy, któr
zy nie posiadają koncesji o zasięgu na wszystkie kraje, a przewożą ładunki z Polski do Rumunii, Chorwacji, Słowenii itp. Uważam, że sprawa ta może być pozytywnie załatwiona przy utrzymaniu obszaru Węgier w zestawie krajów łatwo dostępnych i w zestawie tych o poszerzonym zasięgu.Z poważaniem,
Jerzy Suchański.
* * *
Senator Wiesław Pietrzak wygłosił dwa oświadczenia:
Pierwsze oświadczenie kieruję do Edmunda Wittbrodta, ministra edukacji narodowej.
Szanowny Panie Ministrze!
Art. 5 pkt 4 ustawy - Karta Nauczyciela wprowadza zasadę, że trenerom zatrudnionym w szkołach i klasach z rozszerzonym programem wychowania fizycznego, szkołach i klasach sportowych oraz mistrzostwa sportowego, placówkach wychowania pozaszkolnego oraz w uczniowskich klubach sportowych, dla których praca z dziećmi i młodzieżą stanowi podstawowe zajęcie, przysługują uprawnienia nauczycieli.
Proszę o wyjaśnienie, jakie są przyczyny, że dotychczas nie wprowadzono tego przepisu w życie.
Z poważaniem, Wiesław Pietrzak.
Drugie oświadczenie kieruję do Marka Biernackiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Szanowny Panie Ministrze!
Zwracam się do pana ministra z wnioskiem o podjęcie działań w zakresie zadań konwojowania wykonywanych przez policję. Zgodnie z ustawą o Policji na polecenie sądu, prokuratury oraz innych uprawnionych organów policja konwojuje lub przetransportowuje osoby osadzone w areszcie śledczym. Wskazane dodatkowe zadania nie mają odzwierciedlenia ani w dodatkowych środkach finansowych, ani w dodatkowo przyznanych etatach os
obowych. Tym samym komendy Policji, w których znajdują się areszty śledcze, są w zdecydowanie gorszej sytuacji finansowo-osobowej niż pozostałe jednostki.Dodatkowo należy zauważyć, że w tych powiatach pogarsza się stan bezpieczeństwa, bo kosztem zapewnienia prawidłowego konwoju aresztantów nie realizuje się zadań prewencyjnych. Zdarza się też, że ze względu na zapewnienie ochrony wspomnianym konwojom konieczne jest skierowanie policjantów z pionów dochodzeniowo-śledczych i kryminalnych do służby prewencyjn
ej, których podstawowe zadania są zgoła inne.Dlatego zwracam się do pana ministra z wnioskiem o wnikliwą analizę tej sytuacji i o podjęcie odpowiednich przedsięwzięć w celu zmiany sytuacji dotychczas istniejącej, tak bardzo niekorzystnej dla Policji.
* * *
Senator Stanisław Gogacz złożył oświadczenie następującej treści:
Oświadczenie swoje kieruję do premiera rządu RP, ministra gospodarki oraz prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu SA.
Produkcja sprzętu gospodarstwa domowego zaliczana jest do najbardziej obiecujących branż. Popyt na ten sprzęt stale rośnie, a potencjał rozwoju rynku jest wciąż bardzo duży. Powinniśmy jak najszybciej dorównać Europie Zachodniej pod względem liczby i nowoczesności sprzętu zmechanizowanego znajdującego się w naszych domach.
To prawda, że chłodziarki i zamrażarki, według danych GUS, posiada 98,5% gospodarstw. Niemniej jednak w wielu wypadkach są to urządzenia wieloletnie, które w najbliższych latach będą wymagały wymiany. Duża część polskiego sprzętu chłodniczego ma około 15-20 lat, podczas gdy norma europejska wynosi około 5-10 lat.
Jedynym zakładem produkującym w Polsce sprężarki hermetyczne, czyli komponent konieczny do wytwarzania sprzętu chłodniczego, były Zakłady EDA Poniatowa, a następnie w wyniku realizacji ustawy o prywatyzacji i komercjalizacji jedna z powstałych w ten sposób spółek, to jest Zakład Produkcji Rynkowej. Tenże Zakład Produkcji Rynkowej otrzymał pomoc z Banku Światowego w postaci grantu o wielkości około 1 miliona 600 tysięcy USD, w celu unowocześnienia o czynnik ekologiczny produkowanych tam sprężarek hermetycznych. Niewykorzystanie tego grantu miało doprowadzić do wycofania się Banku Światowego z realizacji tej pomocy. W wyniku jednak nagłośnienia tego faktu przez mass media udało się przedłużyć czas realizacji tej pomocy, najpierw do 30 października ubiegłego roku, a następnie do 30 kwietnia bieżącego roku, który to termin jest ostateczny i nieprzekraczalny.
Tymczasem Zakład Produkcji Rynkowej w lipcu 2000 r. został postawiony przez wierzycieli w stan upadłości i tym samym jedynym rozwiązaniem dla zagospodarowania grantu Banku Światowego stało się powołanie nowego podmiotu gospodarczego, którym została spółka EKOPON, powołana do życia 28 września ubiegłego roku. Bazą, na której powstał zakład, jest, oprócz grantu, część majątku dawnych Zakładów EDA Poniatowa, będącej we władaniu syndyka masy upadłościowej. Do uruchomienia przynajmniej produkcji próbnej konieczne jest wykupienie od syndyka masy upadłościowej hali wraz z częścią znajdujących się tam maszyn. Do uruchomienia produkcji próbnej potrzebny jest też kapitał w wysokości około 200 tysięcy zł, a docelowo - 1 miliona zł.
Te warunki obiecała zrealizować Agencja Rozwoju Przemysłu, jeśli tylko grant Banku Światowego w pełni zostanie przekazany Zakładom EDA Poniatowa. Mimo że ostatni z elementów składających się na grant Banku Światowego, to jest kalorymetr, został przekazany Zakładom EDA Poniatowa, to do tej pory Agencja Rozwoju Przemysłu nie przekazała obiecanych wcześniej środków koniecznych do uruchomienia produkcji. Sytuacja jest o tyle poważna, że nieuruchomienie produkcji w firmie EKOPON do końca 30 kwietnia bieżącego roku spowoduje wycofanie się Banku Światowego z pomocy, albowiem ta data jest ostateczna.
Za niedopuszczalną należy uznać sytuację, że z jednej strony państwo polskie otrzymuje pomoc międzynarodową, pomoc z Banku Światowego w wysokości 1 miliona 600 tysięcy USD, a z drugiej strony Agencja Rozwoju Przemysłu, która - jak to wynika z §5 jej statutu - "zarządza mieniem i udziałami Skarbu Państwa na zlecenie organów Państwowych, wspiera procesy restrukturyzacji, zagospodarowuje mienie przejęte od Skarbu Państwa". Mimo tych zapisów statutowych agencja wstrzymuje się z przekazaniem sumy około 200-300 tysięcy zł, a docelowo 1 miliona zł, doprowadzając do utraty przez Polskę pomocy międzynarodowej, a tym samym do ryzyka nieudzielenia w przyszłości pomocy innym polskim podmiotom.
Należy w tym miejscu zaznaczyć, że w piśmie, jakie otrzymałem, z datą 7 listopada 2000 r., od ministra gospodarki podkreślono: "nie do przyjęcia jest dla nas sytuacja, że mogłoby dojść do niewykonania tego zadania objętego grantem i wycofania nań środków".
Dlatego zwracam się z następującymi pytaniami. Jakie są rzeczywiste powody nieuruchomienia do tej pory produkcji? I, co najważniejsze, czy rząd RP, Ministerstwo Gospodarki, oraz Agencja Rozwoju Przemysłu mają wolę uruchomienia produkcji sprężarek hermetycznych w EKOPON w Poniatowej, czy też tej woli nie mają?
Oczekuję na odpowiedź.
Z poważaniem, Stanisław Gogacz.
* * *
Senator Krzysztof Lipiec wygłosił następujące oświadczenie:
Oświadczenie moje pragnę skierować do premiera rządu polskiego pana profesora Jerzego Buzka.
Powodem mojego wystąpienia na forum Senatu jest bardzo trudna sytuacja związana z wdrażaniem reformy systemu wynagrodzeń w zawodzie nauczycielskim. Minął I kwartał tego roku, a do tej pory nie mogło zacząć funkcjonować nowe rozporządzenie płacowe ministra edukacji narodowej. Stało się tak wskutek zablokowania przez ministra finansów działań legislacyjnych związanych z wdrożeniem tego rozporządzenia.
Do mojego biura senatorskiego w Kielcach masowo napływają listy od organizacji zakładowych, czyli komisji zakładowych "Solidarności" Pracowników Oświaty i Wychowania, w których zrzeszeni w nich nauczyciele ostro protestują przeciwko sytuacji powodującej takie trudności.
Pragnę przypomnieć, że reforma systemu wynagrodzeń nauczycielskich, wraz z reformą systemu edukacji narodowej, była priorytetem polityki rządu pana premiera. Mój ogromny niepokój budzi fakt, że ten trudny problem w taki sposób przeżywa swoisty kryzys już drugi rok budżetowy.
Bardzo proszę pana premiera o podjęcie działań w Ministerstwie Finansów tak, aby można było jak najszybciej doprowadzić do zakończenia negocjacji ministra edukacji narodowej ze związkami zawodowymi i aby rozporządzenie płacowe, które blokuje przeprowadzenie podwyżek dla nauczycieli, zostało jak najszybciej wdrożone w życie.
Oświadczenia złożone do protokołu
Oświadczenie senatora Wiesława Pietrzaka skierowane do głównego inspektora nadzoru budowlanego Andrzeja Urbana:
Szanowny Panie Inspektorze!
Zwracam się do Pana Inspektora z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli na składowisku odpadów komunalnych w Mażanach, powiat Kętrzyn. Z informacji, które do mnie docierają, wynika, że na składowisku w Mażanach dochodzi do nieprzestrzegania prawa budowlanego oraz eksploatowania składowiska niezgodnie z dokumentacją, która stanowi integralną część pozwolenia na budowę.
Właściciel składowiska spółka Sater w Kętrzynie przed przystąpieniem do eksploatacji składowiska odpadów komunalnych w Mażanach uzyskała prawem wymagane uzgodnienia i zezwolenia. Postępowanie administracyjne przebiegało wyjątkowo sprawnie, czego dowodem jest między innymi wydana przez kierownika Urzędu Rejonowego w Kętrzynie decyzja, następneg
o dnia po złożeniu wniosku, zezwalająca na użytkowanie pierwszej kwatery składowiska oraz budynku socjalnego.Niepokojący wydaje się fakt, że istnieją dwie decyzje o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu z tą samą datą, identycznie oznakowane, ale różniące się treścią oraz podpisane przez różne osoby (jedna z upoważnienia wójta, druga przez samego wójta). Gdyby decyzje te różniły się datą, to można byłoby stwierdzić nieważność decyzji późniejszej, jako wydanej po raz drugi w tej samej sprawie, rozważ
ając jednocześnie nieważność wszystkich następnych decyzji, w tym budowlanych. W konsekwencji spowodowałoby to uznanie, że już istniejące składowisko jest składowiskiem nielegalnym.Z uwagi na powyższe fakty proszę Pana Inspektora o zajęcie się tą sprawą i skierowanie kontroli na składowisko śmieci w Mażanach.
Wiesław Pietrzak
Senator RP
* * *
Oświadczenie senatora Wiesława Pietrzaka skierowane do ministra pracy i polityki społecznej Longina Komołowskiego:
Szanowny Panie Ministrze!
Zwracam się do Pana Ministra z wnioskiem o podjęcie działań zmierzających do zwiększenia funduszy i zmiany sposobu podziału środków na aktywne formy zwalczania i przeciwdziałania bezrobociu.
Środki finansowe przydzielone z Krajowego Urzędu Pracy urzędom powiatowym nie są w stanie pokryć nawet ubiegłorocznych, niezrealizowanych zobowiązań wobec podmiotów, z którymi zostały zawarte umowy. W związku z tym starostwa nie są w stanie realizować zadań określonych w art. 6a ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu.
Główne zobowiązania powiatowych urzędów pracy wynikają z realizacji kontraktu. Pomimo jego wypowiedzenia w dniu 31 grudnia 2000 r. pozostały jeszcze zobowiązania z realizacji programów specjalnych rozpoczętych w 1999 r. oraz innych aktywnych form zwalczania bezrobocia
rozpoczętych jeszcze przed podpisaniem kontraktu.Błędne jest także kryterium służące do wyliczania kwoty środków Funduszu Pracy, gdyż przyjęte tam parametry w zbyt małym stopniu pozwalają na finansowanie regionów szczególnie zagrożonych strukturalnym bezro
bociem.W związku z powyższym myślę, że sprawa zostanie potraktowana z należytą uwagą i przyznane zostaną środki finansowe na pokrycie zadłużeń powiatowych urzędów pracy.
Z poważaniem
Wiesław Pietrzak
Senator RP
* * *
Oświadczenie senatora Sławomira Willen
berga skierowane do ministra skarbu Aldony Kameli-Sowińskiej:Moja interpelacja jest związana z prośbą Zarządu Regionu Warmińsko-Mazurskiego NSZZ "Solidarność" o podjęcie działań wstrzymujących plany zarządu spółki Telekomunikacja Polska SA, w wyniku których ma zostać zwolnionych około sześciuset pracowników zatrudnionych w obszarach telekomunikacji w Białymstoku, Elblągu, Łomży, Olsztynie i Suwałkach.
Mimo wcześniejszych publicznych deklaracji zarządu spółki, dotyczących zachowaniu zbliżonego stanu zatrudnienia przez co najmniej trzy lata, oraz tego, że odejścia z pracy będą dotyczyły wyłącznie pracowników, którzy nabyli prawo do emerytury lub w drodze przekwalifikowań znaleźli inną pracę, obecnie przewiduje się radykalne zwolnienia bez zachowania trybu ko
nsultacji.Biorąc pod uwagę poziom bezrobocia w regionie warmińsko-mazurskim, działania zarządu spółki powinny zostać jak najszybciej poddane wnikliwej ocenie, zarówno w kontekście ekonomicznym, jak też ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu.
Pragnę nadmienić, że pani minister została poinformowana o stanowisku Zarządu Regionu Warmińsko-Mazurskiego NSZZ "Solidarność", w związku z czym zwracam się do pani minister z gorącą prośbą o podjęcie działań zmierzających do zmiany decyzji zarządu spółki Telekomunikacja Polska SA w sprawie redukcji zatrudnienia.
Z poważaniem
Sławomir Jan Willenberg
Senator RP
* * *
Oświadczenie senatora Ryszarda Gibuły skierowane do ministra finansów Jarosława Bauca:
Szanowny Panie Ministrze!
W dwóch kolejnych wydaniach, w dniach 8 i 9 marca bieżącego roku, dziennik "Rzeczpospolita" w dodatku "Ekonomia i Rynek" informował o wyprowadzaniu przez zagranicznych właścicieli zysków z polskich spółek kosztem skarbu państwa i drobnych akcjonariuszy. Jak oceniają pracownicy izb skarbowych, zjawisko to stało się niemal masowe. Nielegalne nadużywanie cen transferowych wśród spółek kontrolowanych przez zachodnie firmy stało się popularnym sposobem zaniżania cen w eksporcie, przy wysyłce towaru do zagranicznej firmy należącej do tej samej grupy. Manipulowanie cenami w transakcjach z podmiotami powiązanymi kapitałowo lub rodzinnie (tak zwane ceny transferowe) to proceder nagminny na całym świecie. Jednak w większości rozwiniętych państw istnieją mechanizmy, które pozwalają na dość skuteczną kontrolę cen transferowych. Mimo iż izby skarbowe w Polsce nie mają możliwości kontrolowania cen na zagranicznych rynkach, to jednak zastrzeżenia powinien budzić fakt, że potężna korporacja, działająca w Polsce od wielu lat, nie wykazuje zysków. Co ciekawe, często taka firma świetnie prosperuje na innych rynkach. Wyprowadzanie zysków za granicę inspektorzy kontroli skarbowej wykrywają w firmach różnych branż, również w bankach, z których wiele po wejściu zagranicznych inwestorów notuje gwałtowne pogorszenie wyników.
Znowelizowana ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych wprowadziła od początku 2001 r. obowiązek dokumentowania transakcji podmiotów powiązanych. Ale to tylko pierwszy sygnał dla firm zagranicznych, że Ministerstwo Finansów i urzędy kontroli skarbowej traktują te kwestie poważnie. Jest jeszcze wiele do zrobienia. Konsekwencją istniejących luk w polskim prawie, niejasności i nieprecyzyjności przepisów oraz powtarzających się błędów postępowań podatkowych i celnych, są skargi kierowane do NSA
przez polskie spółki kontrolowane przez międzynarodowe korporacje. Trudności w udowodnieniu wyprowadzania zysków w połączeniu z błędami postępowań powodują, że sąd te skargi uwzględnia. Konieczne są dalsze kroki legislacyjne w celu wyeliminowania tego procederu.Czy ministerstwo podjęło działania w tym zakresie, a jeżeli tak, to na jakim etapie są prace przygotowawcze? Oczekuję na stanowisko resortu.
Z poważaniem
Ryszard Stanisław Gibuła
Senator RP
* * *
Oświadczenie senatora Ryszarda Gibuły
skierowane do ministra finansów Jarosława Bauca:Szanowny Panie Ministrze!
Zwracam się do Pana w sprawie, która jest istotna dla lokalnej społeczności wałbrzyskiej, a która w mojej opinii wymaga jednoznacznego wyjaśnienia. Rzecz dotyczy podatku od nieruchomości. Gmina Wałbrzych w 1997 r., wykorzystując między innymi pomoc zagraniczną, utworzyła Wałbrzyski Inkubator Przedsiębiorczości. Obiekt jest własnością urzędu miejskiego, natomiast działalność związaną z inkubowaniem nowopowstałych firm prowadzi w nim organizacja poza
rządowa - Fundacja "Wałbrzych 2000", działająca na zasadach non-profit. Aktualnie w inkubatorze znajduje się trzydzieści jeden małych firm dających łącznie trzysta jeden miejsc pracy. Ponad trzyletni okres działalności inkubatora zaowocował stworzeniem czterystu czterdziestu siedmiu trwałych nowych miejsc pracy.W poprzednich latach prezydent miasta Wałbrzycha, mając na uwadze ważny cel społeczny, jakim jest wspieranie rozwoju drobnej przedsiębiorczości w regionach wysokiego bezrobocia, udzielał Wałbrzyskiemu Inkubatorowi Przedsiębiorczości ulgi od podatku od nieruchomości, w formie zaniechania poboru podatku. Ulgi, o których mowa, udzielane były do końca ubiegłego roku w sytuacjach absolutnie wyjątkowych i ważnych ze względów społecznych, głównie z uwagi na
ochronę miejsc pracy w przedsiębiorstwach. Jest to szczególnie istotne w regionie wałbrzyskim, w którym stopa bezrobocia (dla powiatu ziemskiego i grodzkiego) kształtuje się na poziomie ponad 25% i wykazuje tendencję rosnącą.W roku bieżącym prezydent Wałbrzycha informuje, że w "związku ze zmianą art. 22 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Ordynacja podatkowa (DzU nr 137, poz. 926 z późniejszymi zmianami) wprowadzoną ustawą z dnia 8 grudnia 2000 r. o zmianie ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administrac
ji i ustawy o podatkach i opłatach lokalnych (DzU nr 122 poz. 1315) organy podatkowe od dnia 1 stycznia 2001 r. nie mogą orzekać w sprawie zaniechania poboru podatku". Organizacja pozarządowa, prowadząca inkubator na zasadzie non-profit, nie jest w stanie zapłacić wymienionego podatku od nieruchomości (49 tysięcy zł w skali roku). Pozyskanie środków zewnętrznych na ten cel nie jest możliwe, gdyż nie są znane źródła pomocowe przyznające środki na sfinansowanie podatków. Przerzucenie ciężaru zapłaty podatku na firmy inkubowane jest zaprzeczeniem misji inkubatorów, jaką jest tworzenie preferencyjnych warunków dla małych nowotworzonych firm, i co ważniejsze, jest nie do zaakceptowania przez lokatorów Wałbrzyskiego Inkubatora Przedsiębiorczości.Samorządy lokalne z mojego okręgu wyborczego sygnalizują, że warunki dopuszczalności i zasady udzielania omawianych ulg zostały dodatkowo ograniczone w ustawie z dnia 30 czerwca 2000 r. o warunkach dopuszczalności i nadzorowania pomocy publicznej dla przedsiębiorców (DzU n
r 60 poz. 704). Podejmowanie jakichkolwiek decyzji przez samorządy w tym względzie, w uzasadnionych przypadkach, jest niemożliwe, gdyż do chwili obecnej nie ma przepisów wykonawczych dotyczących możliwości i zakresu udzielania ulg podatkowych.Wobec powyższego proszę o odpowiedź, czy resort finansów przewiduje w przygotowywanych rozwiązaniach możliwości stwarzające szanse zmiany omawianej sytuacji, aby przyjść z pomocą tej i innym inicjatywom tworzonym przecież pod auspicjami MPiPS i Banku Światowego.
W zaistniałej sytuacji proszę o poinformowanie mnie o stanowisku resortu finansów w powyższej sprawie.
Z poważaniem
Ryszard Stanisław Gibuła
* * *
Oświadczenie senatora Ryszarda Gibuły skierowane do ministra finansów Jarosława Bauca:
Szanowny Panie Ministrze!
Zwracam się do Pana w sprawie dotyczącej sytuacji finansowej budżetów gmin. Przy tak katastrofalnym stanie finansów publicznych jednostek samorządowych zagrożona jest prawidłowa realizacja zadań własnych gmin, określonych w ustawie z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym. Jak dramatycznie przedstawiają się budżety gmin, chcę pokazać na przykładzie gminy Świebodzice.
Już w 2000 r. sytuacja finansowa w tej gminie, podobnie jak w innych gminach, była bardzo trudna. Spowodowały ją następujące czynniki:
- poważne niedofinansowanie przez budżet państwa zadań oświatowych, w związku z czym budżet gminy Świebodzice musiał wyasygnować ze swoich środków kwotę 204 tysięcy 166 zł na pokrycie wszystkich zobowiązań wynikających z ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. - Karta Nauczyciela; podwyżka płac dla nauczycieli odbyła się kosztem innych grup społecznych, na przykład bezrobotnych i osób korzystających ze środków opieki społecznej,
- niedobór środków finansowych na dodatki mieszkaniowe, które gmina Świebodzice musiała pokryć z własnych środków w kwocie 575 tysięcy 706 zł,
- systematyczne niedofinansowywanie zdań z zakresu opieki społecznej w pierwszym półroczu każdego roku budżetowego,
- uzyskanie należnych wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych niższych o kwotę 793 tysięcy 421 zł w stosunku do zaplanowanych.
Z uzyskanych informacji wiem, że również rok 2001 w zakresie finansów publicznych zapowiada się bardzo niepomyślnie. Wpływ na to mają między innymi:
- brak dostatecznej informacji dotyczącej subwencji oświatowej oraz wydatków związanych z realizacją zadań wynikających z Karty Nauczyciela,
- utrzymanie na poziomie roku ubiegłego środków finansowych na dodatki mieszkaniowe,
- zmniejszenie podatku od osób fizycznych, wynikające ze wzrostu składki na ubezpieczenia zdrowotne z 7,5% do 7,75%,
- ograniczenie w znacznym stopniu środków z Funduszu Pracy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu (w roku 2000 zaplanowane środki zrealizowano zaledwie w połowie).
Już w pierwszym kwartale bieżącego roku dochody budżetowe gminy Świebodzice na rok 2001 musiały zostać zmniejszone o kwotę 660 tysięcy 863 zł wynikającą z pisma ministra finansów nr ST-3-4820-4/2001 z dnia 30 stycznia 2001 r. W załączniku wymienionego pisma zmniejszono gminie Świebodzice projektowane na rok 200
1: część podstawowej subwencji ogólnej, część rekompensującej subwencji ogólnej, udziały gminy w podatkach stanowiących dochód budżetu państwa, co spowodowało zwiększenie deficytu budżetowego o kwotę 538 tysięcy 65 zł.Narastające w szybkim tempie problemy społeczne związane z poszerzaniem się sfery ubóstwa oraz rosnącym bezrobociem nakładają na samorządy gminne dodatkowe zadania w zakresie zapewnienia członkom wspólnot samorządowych chociażby minimalnych środków do egzystencji. Z drugiej strony społecznośc
i lokalne wymagają od władz samorządowych realizacji zadań własnych, między innymi w zakresie inwestycji związanych z infrastrukturą komunalną, ochrony zdrowia, ładu i porządku publicznego, kultury i sportu, na które to zadania przy istniejącym stanie finansów gminnych nie ma środków.Reprezentanci gmin chcieliby wykonywać nałożone na nich zadania w sposób odpowiedzialny wobec swojej społeczności lokalnej i dlatego też oczekują od rządu: po pierwsze, docelowej ustawy o finansach samorządowych; po drugie, przestrzegania konstytucyjnego zapisu adekwatności środków finansowych do powierzonych zadań publicznych; po trzecie, opracowania programów walki z ubóstwem, zwalczania bezrobocia, przeciwdziałania negatywnym skutkom bezrobocia; po czwarte, uwzględnienia gło
sów płynących z samorządów gminnych, powiatowych i wojewódzkich przy uchwalaniu budżetu państwa.Zaniepokojony katastrofalną sytuacją budżetów gmin oczekuję na odpowiedź, jakie jest stanowisko Pana Ministra w związku z poruszanymi kwestiami oraz jakie środki zaradcze są podejmowane, aby chociaż w pewnym stopniu zapobiec dramatycznemu pogarszaniu się stanu finansów publicznych gmin.
Z poważaniem
Ryszard Stanisław Gibuła
Senator RP
* * *
Oświadczenie senatora Ryszarda Gibuły
skierowane do ministra finansów Jarosława Bauca:Szanowny Panie Ministrze!
Chcę przedstawić Panu sprawę, z którą zwrócił się do mnie przewodniczący konferencji specjalnych stref ekonomicznych, która odbyła się w Zakopanem w dniu 26 stycznia 2001 r. Na konferencji tej podjęto uchwałę głoszącą, iż niezbędne jest dokonanie nowelizacji ustawy z dnia 12 stycznia o podatkach i opłatach lokalnych (DzU nr 9 poz. 31, ze zmianami), polegającej na przywróceniu ustawowego zwolnienia od podatku od nieruchomości w brzmieniu obowiązującym do dnia 31grudni
a 2000 r., tj. art. 7 ust. 1 pkt 12. W myśl tego przepisu, zwolnione z podatku od nieruchomości były "grunty budowle i budynki położone na terenie specjalnych stref ekonomicznych, których właścicielem lub użytkownikiem wieczystym jest zarządzający strefą, lub które służą do prowadzenia na podstawie zezwolenia działalności gospodarczej na terenie strefy".Według uczestników konferencji, likwidacja tegoż zwolnienia jest naruszeniem praw nabytych, uzyskanych przez inwestorów w szeroko pojętej ofercie inwestycyjnej, którą składały z upoważnienia ministra gospodarki zarządy poszczególnych specjalnych stref ekonomicznych, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.
W opinii uczestników konferencji, prawa do zwolnień oferowane inwestorom stanowiły integralny element polityki gospodarczej państwa, który skłaniał przedsiębiorców do podjęcia decyzji o inwestowaniu w specjalnych strefach ekonomicznych i stanowił podstawę do konstruowania założeń techniczno-ekonomicznych planowanych przedsięwzięć gospodarczych.
Dokonana zmiana i pozbawienie przedsiębiorców prawa do zwolnienia z podatku od nieruchomości powoduje nieprzewidziany wzrost kosztów prowadzonej działalności inwestycyjnej, co może doprowadzić do ograniczenia wielkości inwestycji i zmniejszenia liczby zatrudnionych.
Zdaniem konferencji wprowadzone zmiany uniemożliwiają zarządzającym specjalnymi strefami ekonomicznymi wypełnianie ustawowych zadań. Ponieśli oni i nadal ponoszą nakłady na budowę infrastruktury technicznej. Z powstałego w ten sposób majątku (instalacji wodno-kanalizacyjnej, dróg, sieci energetycznych) korzystają nie tylko przedsiębiorcy z terenów stref, ale również jednostki samorządu terytorialnego. Wprowadzony podatek od nieruchomości ograniczy dalszy rozwój tej infrastruktury, a przez to możliwość p
ozyskania kolejnych inwestorów.Mając na uwadze składane wcześniej zapewnienia o wspieraniu specjalnych stref ekonomicznych, likwidacja zwolnienia z podatku od nieruchomości stawia w bardzo złym świetle polski rząd i stanowione w Polsce prawo, szczególnie
w oczach inwestorów zagranicznych.W regionach zagrożonych strukturalnym bezrobociem, takich jak miasto Wałbrzych i wałbrzyski powiat ziemski oraz powiat dzierżoniowski i kłodzki, sprawa inwestowania w specjalnych strefach ekonomicznych oraz tworzenia miejsc pracy jest bardzo istotna. Dlatego też zwracam się do Pana Ministra o rozważenie możliwości wprowadzenia zmian w ustawie, aby utrzymać przepis obowiązujący do dnia 31 grudnia 2000 r. tj. art. 7 ust. 1 pkt 12 ustawy z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatka
ch i opłatach lokalnych (DzU. nr 9 poz. 31 z późn. zm.).Brak możliwości zwolnienia inwestorów stref ekonomicznych z podatku od nieruchomości zaprzecza idei, jaką miały odegrać strefy w zdegradowanych gospodarczo rejonach.
Oczekuję stanowiska resortu oraz pilnego podjęcia kroków legislacyjnych w kierunku zmiany obowiązujących od stycznia tego roku przepisów.
Z poważaniem
Ryszard Stanisław Gibuła
Senator RP
* * *
Oświadczenie senatora
Bogdana Tomaszka skierowane do premiera rządu Rzeczypospolitej Polskiej Jerzego Buzka:W trakcie moich dyżurów w biurze senatorskim wiele osób zgłasza skargi odnośnie do daty wejścia w życie rozporządzenia z dnia 20 lutego 2001 r. w sprawie szczegółowych warunków i trybu udzielania premii gwarancyjnej, a także jej zwrotu oraz trybu rozliczeń z bankami z tytułu refundacji wypłaconych premii.
Wielu użytkowników mieszkań lokatorskich zamierzało skorzystać z przysługującej im premii gwarancyjnej, wynikającej z posiadania książeczki mieszkaniowej, przy nabyciu własności lokalu mieszkalnego. Z przyczyn niezależnych od właścicieli książeczek, a wynikających z powolnego działania administracji, wiele spraw nie mogło być zakończonych przed 24 kwietnia. Jednym z warunków uzyskania premii było złożenie w banku razem z książeczką mieszkanio
wą aktu notarialnego potwierdzającego fakt zakupu i własności mieszkania. Według oświadczeń właścicieli książeczek, którzy dwadzieścia, trzydzieści lat temu wpłacili pełne kwoty do spółdzielni na mieszkanie M4, czują się oni oszukani przez rząd RP sposobem i terminem wprowadzenia w życie rozporządzenia zmieniającego zasady udzielania premii gwarancyjnej.W związku z tym w imieniu właścicieli książeczek mieszkaniowych uprzejmie proszę o przedłużenie terminu wejścia w życie wymienionego rozporządzenia lub przynajmniej uznanie tych spraw, które były rozpoczęte, a nie zakończone przed 24 kwietnia 2001 r.
Z poważaniem
Bogdan Tomaszek
Senator RP
* * *
Oświadczenie senatora Zbigniewa Gołąbka
skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:Szanowny Panie Premierze!
Mając na względzie dobro miasta Radomia i jego mieszkańców, zwracam się do Pana Premiera z uprzejmą prośbą o podjęcie stosownych działań umożliwiających przejęcie przez miasto byłej siedziby Urzędu Wojewódzkiego w Radomiu, mieszczącego się przy ul. Żero
mskiego 53.Samorząd miasta Radomia jest zainteresowany przejęciem budynku, co znajduje potwierdzenie w niżej przytoczonych faktach.
1. Decyzją G.II.8224-K-108/95 z dnia 22.06.1995 r. wojewoda radomski stwierdził nabycie przez gminę miasta Radomia z mocy prawa, nieodpłatnie, 1350/9048 części nieruchomości położonej w Radomiu przy ul. Żeromskiego 53.
2. W dniu 12.07.1999 r. (ZN.II.7442/k/1/99) Zarząd Miasta Radomia, na podstawie art. 64 ustawy z dnia 13.10.1998 r. - Przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną (DzU nr 133 poz. 872), wystąpił do wojewody mazowieckiego o przekazanie na własność gminy miasta Radomia udziału skarbu państwa we własności nieruchomości zabudowanej do 1705/9048, położonej w Radomiu przy ul. Żeromskiego 53.
3. Pismem z dnia 28.02.2000 r. (GGN.IV/7224/KM/460/00) pan Jerzy Pindelski, działając z upoważnienia wojewody mazowieckiego, zaproponował przekazanie na własność gminy miasta Radomia udziału 290/9048 w przedmiotowej nieruchomości.
4. Pismem z dnia 02.05.2000 r. (ZN.II.7220/11/2000) prezydent miasta Radomia ustosunkował się do wyżej wymienionej propozycji, podtrzymując treść wniosku "powiatyzacyjnego" o przekazanie udziału wynoszącego 1705/9048 części przedmiotowej nieruchomości.
5. Decyzją GGN-R-7723/55/00/WM z dnia 19.06.2000 r. wojewoda mazowiecki odmówił nabycia przez powiat Radomia z mocy prawa z dniem 01.01.1999 r. własności części nieruchomości zabudowanej oraz własności lokali o łącznej powierzchni 424,08 m2 w omawianym budynku.
6. Decyzją GK.VII-3-7224/U/16/99 z dniem 18.07.2000 r. dyrektor Wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, działając z upoważnienia wojewody mazowieckiego, przekazał na rzecz miasta na prawach powiatu nieodpłatnie, na własność, udział wynoszą
cy 290/9048 części zabudowanej nieruchomości, położonej w Radomiu przy ul. Żeromskiego 53.7. Od tej decyzji Zarząd Miasta Radomia odwołał się do ministra skarbu państwa (ZN.II.7442/K/1/99/2000 z dnia 03.08.2000 r.), wnosząc o uchylenie opisanej decyzji i przekazanie na własność na rzecz Radomia, miasta na prawach powiatu, 1705/9048 części, zgodnie z wnioskiem z dnia 12.07.1999 r.
8. Minister skarbu państwa decyzją z dnia 31.01.2001 r. uchylił zaskarżoną decyzję w całości i przekazał sprawę do ponownego rozp
oznania przez organ pierwszej instancji.9. Zarząd Miasta Radomia pismem z dnia 8 marca 2001 r. (AR.0717/12/2001) przedstawił dyrektorowi Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego propozycję podziału przedmiotowej nieruchomości, uwzględniającą potrzeby Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego - Delegatury w Radomiu oraz Instytutu Pamięci Narodowej, wraz z deklaracją woli szybkiego uregulowania spraw własnościowych całej nieruchomości, ponoszenia nakładów finansowych na remonty i bieżące utrzymanie oraz kontynuacji umów
z dotychczasowymi najemcami przejętej przez miasto Radom części nieruchomości, po zaspokojeniu potrzeb lokalowych podległych służb.10. Pismem z dnia 04.04.2001 r. (OIN-R.2020-8/01) kierownik radomskiej delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego nie zaakceptował złożonej przez zarząd miasta propozycji, przedkładając jednocześnie własną.
Przytoczona powyżej argumentacja stanowi potwierdzenie, iż Zarząd Miasta Radomia dokładał wszelkich starań w celu przejęcia, zabezpieczenia i właściwego wykorzystania niszczejącej substancji budynku administracyjnego przy ul. Żeromskiego 53 w Radomiu.
W załączeniu - pismo prezydenta Radomia do pani profesor Alicji Grześkowiak, marszałek Senatu, z uprzejmą prośbą o zapoznanie się i zajęcie stanowiska.
Będę bardzo wdzięczny za wyjaśnienie sytuacji wprowadzania w błąd ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Z poważaniem
Zbigniew Gołąbek
* * *
Oświadczenie senatora Zbigniewa Gołąbka skierowane do ministra finansów Jarosława Bauca:
Szanowny Panie Ministrze!
Zwracam się z uprzejmą prośbą o interpretację przepisów prawa podatkowego w kwestii uregulowań dotyczących darowizny przymusowej.
W związku z powyższym proszę o wyjaśnienie spornej sprawy dotyczącej zwrotu podatku od spłaty zadłużenia bankowego spowodowanego wykorzystaniem skradzionych czeków. Sprawa dotyczy skradzionej książeczki czekowej - wykorzystanych zostało czternaście czeków na kwotę 7000 zł. Kradzież miała miejsce w dniu 8 marca 1999 r. Osoba pokrzywdzona spłaciła w roku 1999, w ratach, kwotę 5005 zł. W zeznaniu
podatkowym za rok 1999 dokonała odliczenia, dokumentując to dowodami: zgłoszeniem kradzieży do prokuratury, pismem z prokuratury zawiadamiającym o wszczęciu dochodzenia, zaświadczeniem z banku o spłacie zadłużenia w kwocie 5005 zł. W ubiegłym roku sprawa została potraktowana indywidualnie i zwrócono nadpłatę podatku. Odpisy za rok 1999 i rok 2000 zostały dokonane z uwzględnieniem kradzieży jako darowizny przymusowej. W roku 2000, zgodnie z zaświadczeniem z banku, odpisano kwotę 1995 zł. Osobą pokrzywdzoną jest emerytka, która spłacała zadłużenie do banku od marca 1999 r. do maja 2000 r., było to związane niejednokrotnie z licznymi wyrzeczeniami i oszczędnościami czynionymi na zakupie żywności i lekarstw. Osoba ta jest pod stałą opieką kardiologa, endokrynologa i gastrologa. Spłacenie odliczonego za rok 1999 podatku w kwocie 760 zł stanowi dla tej osoby bardzo duże obciążenie, któremu nie jest w stanie sprostać.Zwracam się z uprzejmą prośbą do Pana Ministra o osobiste zainteresowanie się tą sprawą i o podjęcie stosownych działań mających na celu rozwiązanie tak ważnego problemu.
Z poważaniem
Zbigniew Gołąbek
* * *
Oświadczenie senatora Mariana Żenkiewicza skierowane do ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego:
W ostatnim czasie otrzymuję liczne sygnały od zawodowych kuratorów sądowych, które dotyczą pogarszających się warunków ich pracy i płacy. Rozgoryczenie tej grupy zawodowej powodują nie tylko pogarszające się warunki pracy, ale jednocześnie zwiększające się obowiązki służbowe oraz niskie wynagrodzenia.
Niezadowolenie budzi również utrzymywanie jednego z najniższych mnożników wynagrodzenia w resorcie sprawiedliwości. Dla porównania urzędnik ze średnim wykształceniem - sekretarz sądowy - wykonujący czynności administracyjne, niezwiązany w pracy ze środowiskiem zdemoralizowanym, ma ten mnożnik ustalony na poziomie 2,8, podczas gdy kurator specjalista - zaledwie na poziomie 1,3. Poprawa sytuacji w zakresie wynagrodzenia dla tej grupy zawodowej mogłaby nastąpić przy uwzględnieniu zwiększenia mnożnika uposażenia.Informując o powyższej sytuacji, liczę na to, że zechce Pan Minister osobiście zainteresować się tą tak ważną sprawą i spowoduje podjęcie stosownych działań, które wpłyną nie tylko na poprawę warunków pracy, ale przede wszystkim na poprawę wynagrodzenia
tej grupy pracowników.Będę zobowiązany Panu Ministrowi za udzielenie mi informacji o sposobie załatwienia tego problemu.
Marian Żenkiewicz
* * *
Oświadczenie senatora Mariana Żenkiewicza skierowane do ministra pracy i polityki społecznej Longina Komołowskiego:
W ostatnim czasie lawinowo wzrasta liczba osób, które utraciły prawo do zasiłku dla bezrobotnych. Jedynym źródłem utrzymania tych osób pozostaje więc opieka społeczna, która nie jest przygotowana finansowo do realizacji tak zwiększonych zadań. W tej sytuacji wspomniane osoby, a także ich rodziny, pozostają praktycznie bez środków do życia. Ta sytuacja w większości małych ośrodków i gmin przekracza możliwości władz lokalnych i wymuszona jest czynnikami obiektywnymi, z których najważniejszym jest brak
miejsc pracy. Aby przeciwdziałać tym nieprawidłowym i groźnym zjawiskom, konieczne jest zwiększenie środków dla urzędów pracy przeznaczonych na roboty interwencyjne i publiczne.W ten sposób, chociaż w ograniczonym zakresie, można by przeciwdziałać patologiom wynikającym z braku pracy. Jednocześnie wydatkowanie tych środków nie miałoby charakteru zwykłej zapomogi, a stanowiłoby wynagrodzenie za użyteczną pracę.
W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra o podjęcie stosownych działań zmierzających do rozwiązania tych trudnych problemów oraz o poinformowanie mnie o sposobie załatwienia tej sprawy.
Łączę wyrazy szacunku i poważania
Marian Żenkiewicz
* * *
Oświadczenie senatora
Zbigniewa Zychowicza skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Marka Biernackiego:Szanowny Panie Ministrze!
Pragnę złożyć na Pana ręce oświadczenie senatorskie następującej treści:
Uregulowany w art. 18 ust. 7 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi tryb cofania zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych budzi poważne wątpliwości i nastręcza w wiele trudności stosowaniu.
Zgodnie z art. 18 ust. 7 ustawy, możliwe jest cofnięcie zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych w przypadku nieprzestrzegania zawartych w ustawie zasad obrotu napojami alkoholowymi, a w szczególności sprzedaży alkoholu osobom nieletnim i nietrzeźwym, a także w przypadku powtarzającego się w miejscu sprzedaży lub najbliższej okolicy zakłócania porządku publicznego w związku ze sprzedażą nap
ojów alkoholowych przez daną placówkę. W obu przypadkach cofnięcie zezwolenia wymaga zasięgnięcia opinii właściwej komisji rady gminy. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że późniejsza decyzja wójta, burmistrza czy prezydenta o cofnięciu albo nie zezwolenia na sprzedaż jest powieleniem opinii komisji rady gminy.W orzecznictwie NSA, jakie powstało na gruncie tego uregulowania, panuje zgoda co do tego, że właściwa komisja rady gminy, wydając opinię w sprawie cofnięcia zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych, powinna czynić to zgodnie z art. 106 kodeksu postępowania administracyjnego, co oznacza, że opinia przybrać powinna formę postanowienia, na które przysługuje stronie zażalenie.
W ten sposób komisja rady gminy, która nie jest organem i nie ma uprawnień do rozstrzygania spraw indywidualnych z zakresu administracji publicznej, staje się poprzez art. 18 ust. 7 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi uczestnikiem postępowania, zobowiązanym do stosowania wszystkich zasad postępowania a
dministracyjnego, a także przeprowadzania w razie potrzeby dowodów, przesłuchiwania świadków itp. Konieczność sprostania wymogom kpa przy wydawaniu opinii powoduje praktycznie paraliż pracy jednej z komisji rady gminy, gdyż zamiast zajmować się sprawami związanymi z tworzonym prawem lokalnym, musi ona rozpatrywać wnioski o cofnięcie zezwolenia na sprzedaż alkoholu z zachowaniem wszystkich rygorów kpa.W większości przypadków komisja nie jest również w stanie właściwie ocenić faktycznych i prawnych okoliczności sprawy, z którą wiąże się wydawana opinia. Materiały przygotowywane przez pracowników urzędów gmin praktycznie nie pozwalają na stwierdzenie, że sprzedaż alkoholu w określonym miejscu spowodowała zakłócenie porządku publicznego w jego najbliższej okoli
cy, a jedynie czynią taką ewentualność prawdopodobną. W każdym z takich przypadków należałoby przeprowadzić szczegółowe postępowanie dowodowe. W przeciwnym razie samorządowe kolegium odwoławcze ma podstawy do uwzględnienia zażalenia strony. Powoduje to dalsze przedłużenie postępowania i angażuje członków komisji rady gminy w pracę mającą niewiele wspólnego z wykonywaniem mandatu radnego.Art. 18 ust. 7 ustawy stanowi, że opinię wydaje właściwa komisja rady gminy. Oznacza to, że obowiązków tych nie może przejąć na siebie gminna komisja rozwiązywania problemów alkoholowych, gdyż nie jest komisją rady gminy.
Opisane wyżej okoliczności sprawiają, że należy uznać tryb określony w art. 18 ust. 7 za błędny i rozważyć ewentualność nowelizacji ustawy z 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi w przedstawionym zakresie.
Z poważaniem
Zbigniew Zychowicz
* * *
Oświadczenie senatora
Ireneusza Michasia skierowane do ministra środowiska Antoniego Tokarczuka:Mieszkańcy Lidzbarka w powiecie działdowskim, znajdującego się do czasu reformy administracyjnej w granicach województwa ciechanowskiego, a więc moi wyborcy, czują się zagrożeni zwożeniem do ich miejscowości popiołów z elektrociepłowni na Żeraniu w Warszawie i składowaniem ich w wyrobiskach piask
ów powstałych po ich eksploatacji na potrzeby cegielni. Wyrobiska należą do przedsiębiorstwa "Stolbudex" będącego własnością Grzegorza Cegiełki, mieszczącego się w Lidzbarku, przy ul. Główny Dworzec 10, 13-213 Lidzbark koło Działdowa. Popioły przewozi spółka "Elstat", ul. Płochocińska 33, 03-044 Warszawa. W ciągu dziesięciu lat ma ona przewieźć z Warszawy do Lidzbarka i umieścić w wyrobiskach przeszło 400 tysięcy ton popiołów, pochodzących ze spalania węgla w elektrociepłowni na Żeraniu.Składowanie popiołów w wyrobiskach nazywa się ich rekultywacją, a według założeń na popiołach tych ma być posadzony las. Starostwo Powiatowe w Działdowie wydało zgodę na taką "rekultywację" wyrobisk, mimo że została ona oprotestowana przez władze miasta. Jak wynika z mojego
rozeznania, decyzja wydana w tej sprawie przez starostwo nie ma cech decyzji administracyjnej i była przez pewien czas ukrywana przed samorządem miasta Lidzbarka.Trzeba też podkreślić, że miasto Lidzbark i wspomniane wyrobiska znajdują się na terenie Welskiego Parku Krajobrazowego, mającego chronić unikalną przyrodę w otulinie rzeki Wel. Parkowe rygory ochroniarskie ograniczają inwestowanie, zabraniają też składowania na terenie parku jakichkolwiek odpadów przywożonych z zewnątrz. Poza tym Lidzbark jest mi
ejscowością wczasowo-turystyczną, opierającą swoją gospodarkę na organizacji wypoczynku na terenach, które nie są skażone negatywnymi skutkami cywilizacji.Mieszkańcy Lidzbarka obawiają się, że zwiezienie i składowanie w wyrobiskach tak ogromnych ilości odpadów pocegielnianych przyniesie szkody i podważy podstawy ich egzystencji. Przede wszystkim, w opinii miłośników wypoczynku i rekreacji na łonie przyrody, zwózka odpadów do miejscowości turystycznej przekreśli ją jako miejsce, gdzie natura nie została jes
zcze skażona, zniweczy też starania ochroniarskie, związane z troską o naturę i ideę samego Welskiego Parku Krajobrazowego.Mieszkańcy Lidzbarka obawiają się ponadto, że substancje zawarte w popiołach, po rozpuszczeniu w wodzie deszczowej, przedostaną się do wód gruntowych i płynącej w pobliżu rzeki Wel, wpadającej do pobliskiego Jeziora Lidzbarskiego i zakłócą istniejące w nich życie biologiczne. Obawy są znacznie poważniejsze, ponieważ w odległości około kilometra od tworzącego się składowiska znajdują się studnie, dostarczające wodę pitną dla całego miasta. Zasolenie studni rzeczywiście podważyłoby egzystencję ludności w Lidzbarku.
Mimo iż we wszystkich pismach urzędowych składowanie 400 tysięcy ton popiołów nazywa się rekultywacją z zamiarem sadzenia lasu, mieszkańcy Lidzbarka powątpiewają w samo przyszłe sadzenie lasu na składowisku. Ich zdaniem chodzi tylko o zarobek na składowaniu odpadów, z którymi producent ma kłopot, nie zaś o las, który - jak twierdzą leśnicy - i tak na hałdach mocno zasadowego po
piołu (pH około 13) i tak nie urośnie.Urzędnicy powołują się na ustawowe ułomności i nazywają składowanie ogromnych ilości nie całkiem bezpiecznych odpadów rekultywacją terenu. Cała operacja odbywa się jednak pod płaszczykiem niedomówień i tajemnic. Była ukrywana przed samorządem miasta Lidzbarka i jego mieszkańcami, nie do końca wyjaśniona i nie do końca zgodna z przepisami, co powoduje zrozumiałe obawy mieszkańców miasta i gminy Lidzbark.
Ostatnia historia zlekceważenia skutków wycieku z cysterny oleju opałowego w okolicach Ciechocinka, gdzie urzędnicza bierność dopuściła niemal do katastrofy ekologicznej, jest kolejnym dowodem, że z ekologią nie ma żartów i lekceważenie, bądź niedocenianie wpływu wytworów techniki na przyrodę może mieć skutki opłakane, a
nawet katastrofalne.Dlatego, rozumiejąc niepokoje mieszkańców Lidzbarka, zwracam się z prośbą o gruntowne zbadanie sprawy składowania w tym mieście popiołów paleniskowych, i w przypadku ewentualnego zagrożenia katastrofą ekologiczną miasta - zapobieżenie jej, na ile jest to jeszcze możliwe.
Bardzo też proszę o szczegółową informację o wynikach ustaleń.
Ireneusz Michaś
* * *
Oświadczenie senatora Stanisława Cieśli skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Michała Ujazdowskiego:
Kilka dni temu otrzymałem pismo od pani dyrektor Powiatowej Biblioteki Publicznej w Sieradzu Krystyny Brodowskiej. Przytaczam pełny tekst tego pisma:
"Szanowny Panie Senatorze! Zwracam się do Pana z prośbą o poparcie naszych starań dotyczących pozyskania środków finansowych na dalsze funkcjonowanie Powiatowej Biblioteki Publicznej w Sieradzu. Jest ona jedną z trzydziestu dwóch bibliotek do niedawna państwowych, które utraciły status placówki wojewódzkiej. Wraz z jego utratą sieradzka biblioteka utraciła także możliwości nie tylko rozwoju, ale i realizacji swych zadań statutowych na poziomie najbardziej elementarnym - gromadzenia, opracowywania i udostępniania zbiorów, a także działalności informacyjnej.
Placówka ta nie zmieściła się pod ochronnym parasolem, który miał być rozpostarty nad instytucjami kultury (bibliotekami) przejmowanymi przez samorządy w momencie reformy administracyjnej kraju. Nie zmieściła się, ponieważ fundusze państwowe wspomagające celowo działalność byłych bibliotek wojewódzkich przekazywane są za pośrednictwem starostw grodzkich. W Sieradzu starostwa grodzkiego nie powołano i żadnych dodatkowych funduszy na funkcjonowanie biblioteki budżet państwa nie przekazuje.
Ponadto wojewoda łódzki, jako jeden z nielicznych w kraju, nie przejął żadnej z istniejących placówek kultury. Starostwo ziemskie w Sieradzu jest więc jedyną władzą samorządową na terenie powiatu, utrzymującą cztery byłe wojewódzkie instytucje kultury. Jest to ewenementem na skalę krajową i rzutuje w sposób negatywny na działalność Powiatowej Biblioteki Publicznej w Sieradzu.
Ze zbiorów tej biblioteki korzysta rocznie dwanaście tysięcy czytelników. Wśród nich jest między innymi duża grupa bezrobotnych, dla których książka jest jedynym dostępnym dobrem kultury. Czytelnikami są dzieci i młodzież poszukująca lektur niedostępnych w bibliotekach szkolnych. Znaczną część naszych użytkowników stanowi młodzież wiejska, której nie stać na zakup licznych i kosztownych podręczników. Z naszych usług korzysta ponad dwa tysiące studentów i nauczyc
ieli akademickich.Placówka ta, w pełni skomputeryzowana (za niemałe pieniądze w latach ubiegłych) i przodująca w zakresie upowszechniania czytelnictwa (dane na koniec roku ubiegłego to 25,3 czytelnika na stu mieszkańców, przy średniej wojewódzkiej 18,1), zapewniająca czytelnikom nowoczesne usługi, takie jak dostęp do Internetu, możliwość komputerowej rezerwacji książek, przeszukiwanie katalogów za pośrednictwem Internetu w domu, stoi w obliczu upadku z powodu braku środków na działalność.
W przeciągu ostatnich dwóch lat odeszło z pracy 50% kadry bibliotecznej, pracowników merytorycznych o wysokich kwalifikacjach.
Drastycznie maleje zakup zbiorów: w ostatnim roku istnienia województwa, w 1998 r., biblioteka zakupiła 13,1 wolumina na stu mieszkańców, rok później - 3,2 wolumina, w 2000 r. - 4,1wolumina. W bieżącym roku nie zrealizowano ani jednego zakupu nowości.
W ciągu minionych dwóch lat nie zrealizowano też żadnych zakupów w zakresie sprzętu komputerowego, nowszych wersji oprogramowań systemowych i bibliotecznych. Grozi to wycofaniem zużytego sprzętu i w konsekwencji załamaniem systemu obsługi czytelników. Grozi to również zaniechaniem budowy powiatowego systemu informatycznego.
Żaden powiat w kraju nie może pochwalić się tak zaawansowanym procesem komputeryzacji bibliotek samorządowych. Niemal 100% bibliotek gminnych posiada komputery i tworzy swoje bazy katalogowe. Na serwerze Powiatowej Biblioteki Publicznej (www.pbp.sieradz.pl) rozpoczęliśmy udostępnianie katalogów bibliotek terenowych. Dążyliśmy do tego,
aby w każdej gminnej bibliotece publicznej był co najmniej jeden komputer z dostępem do Internetu i by w każdej placówce powstał punkt informacji europejskiej. Jeżeli w dalszym ciągu nie otrzymamy możliwości modernizacji sprzętu komputerowego, dotychczasowe nakłady finansowe na rozwój usług informacyjnych zostaną zmarnowane.W bieżącym roku postawiono bibliotekę przed koniecznością dalszych redukcji kadry i działalności. Przyznane ze starostwa powiatowego środki starczą zaledwie na wynagrodzenia pracowników do miesiąca maja. Nikt w chwili obecnej nie potrafi powiedzieć, jaki będzie los tej placówki w drugiej połowie bieżącego roku.
Wszelkie możliwości - zarówno w zakresie racjonalizacji gospodarki finansowej i kadrowej, jak i wypracowania dochodów - zostały wyczerpane. Jeśli potrzeby sieradzkiej biblioteki nie zostaną potraktowane w sposób szczególny, jej upadek jest realny i bliski, a stanowiła ona - i nadal stanowi - największą i najnowocześniejszą placówkę południowej części województwa łódzkiego, świadczącą usługi licznym użytkownikom spoza powiatu, prowadzącą szkolenia, seminaria i praktyki w zakresie komputeryzacji dla bibliotekarzy z całego kraju.
Biblioteka znalazła się w tak tragicznej sytuacji z powodu niefortunnego splotu bardzo niekorzystnych okoliczności wspomnianych na wstępie: braku starostwa grodzkiego w Sieradzu i nieprzejęcia przez wojewodę łódzkiego żadnej z placówek kultury. Jeśli w najbliższym czasie biblioteka nie otrzyma wsparcia finansowego na poziomie zbliżonym do środków przekazanych
innym byłym bibliotekom wojewódzkim, nie będzie w stanie realizować swych obowiązków statutowych."Tak przedstawia się sytuacja Powiatowej Biblioteki Publicznej w Sieradzu. Ze swojej strony potwierdzam wzorowe funkcjonowanie tej placówki. Problem degradacji bibliotek publicznych nie ogranicza się, niestety, do jednego miasta - Sieradza. W całym kraju z roku na rok kurczy się liczba tego rodzaju placówek kulturalnych. Od 1989 r. w Polsce ubyło grubo ponad tysiąc bibliotek publicznych i ich filii. Łączy się j
e z domami i ośrodkami kultury, co jeszcze można w wielu przypadkach zrozumieć i usprawiedliwić. Wielkim błędem jest natomiast łączenie bibliotek z innymi instytucjami, np. z ośrodkami rekreacji i turystyki. Systematycznie zmniejsza się dopływ nowych książek do bibliotek. Jeszcze w latach osiemdziesiątych kupowano rocznie po około 18 woluminów na stu mieszkańców. W roku 1998 - 6 woluminów, a w roku 1999 - tylko 5,6 wolumina. Normy międzynarodowe przewidują 25 woluminów na stu mieszkańców i 3 woluminy na terenach o rozproszonym osadnictwie.Wielu ludzi w dzisiejszej sytuacji społeczno-gospodarczej nie stać na korzystanie z dóbr kultury, w tym na zakup książek. A nawet i ci, którym powodzi się stosunkowo nieźle, nie są w stanie zgromadzić książek w takiej liczbie, która gwarantowałaby ich prawidłowy rozwój kulturalny. Rozwój nauki i techniki następuje w tempie niezwykle szybkim i aby nadążyć za nim, trzeba korzystać z fachowej literatury, którą można zgromadzić tylko w bibliotekach. Obniżanie roli bibliotek pub
licznych stanowi poważne zagrożenie dla kultury narodu, a przez to i dla jego żywotnych interesów.Mam nadzieję, że Pan Minister podejmie odpowiednie działania mające na celu ochronę i rozwój polskich bibliotek, w tym Powiatowej Biblioteki Publicznej w Sier
adzu.Z wyrazami szacunku
Stanisław Cieśla
Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment