89. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Wicemarszałek Donald Tusk:
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu szesnastu porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto czternastym posiedzeniu w dniu 26 lipca 2001 r. Do Senatu została przekazana w dniu 1 sierpnia 2001 r. Marszałek Senatu w dniu 1 sierpnia 2001 r. skierowała ją do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 751, natomiast sprawozdanie komisji w druku nr 751A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi senatora Jerzego Chróścikowskiego o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Jerzy Chróścikowski:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Mam zaszczyt w imieniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi złożyć sprawozdanie dotyczące ustawy z 26 lipca 2001 r. o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych.
Jest to następna ustawa regulująca rynki rolne. Mieliśmy już wcześniej kilka ustaw z tym związanych. Tej ustawy oczekują rolnicy i liczą, że pozwoli im ona lepiej funkcjonować na rynku.
Jeśli chodzi o zakres tej ustawy, to reguluje ona w zasadzie kwotowanie krajowej produkcji mleka, zakupy i sprzedaże interwencyjne niektórych przetworów mlecznych oraz stosowanie dopłat do przechowywania, przetwórstwa i konsumpcji przetworów mlecznych. Wprowadza ona również stosowanie dopłat do mleka w klasie ekstra, o której za chwilę powiem.
Z definicji zawartej w tej ustawie - bardzo zresztą wątpliwej... Zastanawialiśmy się na posiedzeniu komisji, czy sformułowania zawarte w słowniczku, pojęcia określające gospodarstwo rolne, są bardzo dobre. Dostawca hurtowy, dostawca bezpośredni - trochę to jest mało czytelne, mało jasne, no ale rolą Senatu nie jest pisanie od nowa ustawy, w związku z czym postaraliśmy się jednynie w ramach poprawek, które za chwilę zgłoszę, niektóre rzeczy doprecyzować.
Następna sprawa. Ta ustawa, jak już mówiłem wcześniej, wprowadza kwotowanie produkcji. To kwotowanie produkcji będzie oparte o rok referencyjny, określany w okresie od 1 kwietnia 2002 r. do 31 marca 2003 r. Wygląda to generalnie na rzecz pozytywną, jak oceniliśmy na posiedzeniu komisji, poza tym, iż nie ma do końca zabezpieczeń, że kwoty, które zostają określone, zagwarantują nam możliwość wewnętrznych i zewnętrznych regulacji.
Te regulacje zewnętrzne, jak mówią nam bez przerwy przedstawiciele rządu, które są zawarte w opracowaniach lub w zasadach obowiązujących w przepisach międzynarodowych, nie do końca są dla nas korzystne. Stąd wygłaszano na posiedzenieu komisji obawy, że mimo określenia kwoty nie ma gwarancji, że nie wpłyną z zewnątrz do nas produkty, które rozregulują rynek. Dlatego będziemy oczekiwali, żeby właśnie te gwarancje rynku wewnętrznego i zewnętrznego zostały jak najszybciej doprecyzowane.
Jeśli chodzi o następne ważne dla nas uregulowania, to w tej ustawie podaje się, że wszystkie podmioty będą rejestrowane przez Agencję Rynku Rolnego. Oczywiście, ten warunek będzie określony w ustawie do 2003 r., a na razie propozycja dofinansowania od 2002 r. bezpośrednich dopłat do mleka w klasie ekstra w wysokości 7 gr nie będzie obowiązywała. Podmioty będą mogły uzyskiwać dopłaty bez rejestracji.
Jeśli chodzi o następne sprawy, które są ważne bezpośrednio dla nas, rolników, a poruszane są w tej ustawie, to jest to kwestia przyznawania kwot producentom hurtowym, a także bezpośrednim, oraz kwestia kar nakładanych na producentów, którzy produkować będą mleko poza wielkością kwot. Kwoty te będą przyznawane oczywiście producentom hurtowym zgodnie z wielkością produkcji z roku referencyjnego, a w latach następnych powiększone o 5% z rezerwy krajowej, jak również producentom bezpośrednim, którzy będą je uzyskiwali po potwierdzeniu swojej produkcji lub ewentualnie wtedy, kiedy spełnią drugi warunek dotyczący statystycznej liczby krów i statystycznej wielkości produkcji mleka.
Jest tutaj wiele przepisów restrykcyjnych dla rolników, które mają ich dyscyplinować. Chodzi o to, że nie mogą oni produkować większej ilości mleka i w związku z tym nakłada się na nich kary. To wywołało na posiedzeniu komisji dyskusję oraz wiele obaw. Stąd niektóre poprawki, które będą zgłoszone przez komisję - za chwilę je przedstawię - sugerują niebezpieczeństwo, że ten okres przygotowawczy zaskoczy rolników, a więc należy poważnie przyczynić się do kształtowania ich świadomości i przekazania im informacji tak, aby nie narazili się na te kary. Dla nas szczególnie ważne jest tutaj to, że każdy, kto produkuje mleko i wprowadza je do obrotu, art. 39, podlega karze. Ogólne sformułowanie tego artykułu budzi wiele wątpliwości co do tego, czy rzeczywiście takie przepisy należy zastosować już tak wcześnie.
Jeśli chodzi o poprawki, które zostały przedstawione przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi, to dotyczą one głównie art. 4.
Poprawka pierwsza zastępuje sformułowanie "przez dostawców hurtowych i dostawców bezpośrednich przeznaczonego na ich własne" jednoznacznym zapisem "na własne" potrzeby.
W art. 4 ma miejsce poszerzenie poprzez dodanie do ust. 2 zapisu, że również mleko wyprodukowane dla potrzeb gospodarstwa agroturystycznego uznajemy za wyprodukowane na własne potrzeby.
W poprawce trzeciej, dotyczącej art. 4, chodzi o dwukrotnie użyte zwroty. Jest to poprawka stylistyczna.
W poprawce czwartej, do art. 6, w ust. 6 skreśla się zapisy, które mówią o nierówności podmiotów.
Poprawka piąta jest redakcyjna, doprecyzowująca.
Poprawka szósta do art. 7 jest też doprecyzowująca.
Poprawka siódma jest również doprecyzowująca i mówi o osobach posiadających przyznane indywidualne kwoty mleczne.
Poprawka ósma dodaje doprecyzowanie dotyczące właściwego dyrektora oddziału terenowego.
Poprawka dziewiąta jest poprawką merytoryczną. Wprowadza ona pewne regulacje zabezpieczające program, a dokładniej mówiąc limity zakupu interwencyjnego, określone przez Radę Ministrów. W tym zapisie, w art. 26, chodzi o to, że należałoby podjąć interwencję na wszystkie nadwyżki, natomiast my tutaj mówimy o tym, że w ramach limitu zakupów interwencyjnych. W art. 26 dodaje się ust. 6: "Rada Ministrów określa corocznie w terminie do 31 marca, w drodze rozporządzenia, limit zakupów interwencyjnych odtłuszczonego mleka w proszku na następny rok kwotowy, mając na względzie zapewnienie stabilizacji rynku mleka i przetworów mlecznych". O tę poprawkę zdecydowanie ubiegał się rząd i wysoka Komisja ją przyjęła.
Jeśli chodzi o poprawki następne, to mają one charakter raczej uzupełniający, doprecyzowujący.
W poprawce dwunastej chodzi o skreślenie wyrazów: "mleka w proszku". Rzecz w tym, by nie stosować podwójnej dotacji - raz do mleka w proszku, a następnie do tego samego mleka przerobionego na kazeinę.
Jeżeli chodzi o pozostałe poprawki, to szczególnie chcę zwrócić uwagę na poprawkę czternastą, dotyczącą art. 36. Uznaliśmy na posiedzeniu komisji, że nie można zawężać zapisu tylko do jednej grupy związków, a więc dookreślamy tutaj, że w komisji mogą brać udział inne związki zawodowe.
Dziękuję bardzo i proszę w imieniu komisji o przyjęcie zgłoszonych poprawek. Dziękuję.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Czy są pytania do senatora sprawozdawcy? Będą pytania.
Pani senator Stokarska.
Senator Jadwiga Stokarska:
Na posiedzeniu komisji głosowałam przeciwko tej ustawie, bowiem uważam, że jest to ustawa najbardziej kompromitująca członków komisji, którzy mają reprezentować wieś polską. Prosiłabym o wyjaśnienie nam, senatorom, o co chodzi w art. 39 ust. 1, ja może zacytuję:"kto wprowadza do obrotu mleko lub przetwory mleczne nie mając prawa do indywidualnej kwoty mlecznej podlega karze grzywny". Proszę o wyjaśnienie, co to znaczy obrót i za co polscy rolnicy będą karani. Dziękuję bardzo.
Senator Jerzy Chróścikowski:
Pani Senator, jak pani już nadmieniła, zgłosiła pani wniosek o odrzucenie ustawy i głosowała pani przeciwko niej. Jeśli zaś chodzi o te insynuacje dotyczące senatorów, którzy jakoby działają tutaj przeciwko polskiemu rolnictwu, to ja się z nimi nie zgadzam. Senacka komisja uznała, że chociaż ta ustawa jest niedoskonała, to jednak rynki trzeba regulować, żeby stworzyć szansę stabilnej produkcji. Ja jako przedstawiciel związku, a także inni, wielokrotnie dawaliśmy wyraz temu, że najważniejszą rzeczą jest uregulowanie rynku tak, jak to jest zrobione na przykład w Unii Europejskiej.
Oczywiście dzisiaj nas nie stać w Polsce na przeznaczenie na dofinansowanie takich środków, jakie przeznacza Unia Europejska, ale przynajmniej w znaczącym zakresie, takim, na jaki pozwala wytrzymałość budżetu państwa, chcemy te rozwiązania zastosować. Chcę zwrócić uwagę na to, że dopłaty, które stosowane są w wysokości 7 gr jednak promują rozwój mleczarstwa, a dokładnie produkcji mleka i dają rolnikom szansę zwiększenia produkcji, czyli że my nie działamy przeciwko rolnikom.
Jeżeli chodzi kary, to one nie obowiązują od 2002 r., one obowiązywać będą dopiero od wtedy, od kiedy zacznie funkcjonować kwotowanie produkcji. Zakładamy, że stanie się to w 2004 r. W związku z tym myślę, i mówiłem tutaj o tym w swoim wystąpieniu, że jest czas na edukację, na przygotowanie wdrożenia tej ustawy, na danie szansy i dopiero wtedy będą obowiązywać te przepisy karne. Nie straszmy rolników zawczasu, że to, co robimy tutaj, w polskim parlamencie, działa przeciwko nim, Pani Senator. W imieniu członków komisji, jako sprawozdawca, nie zgadzam się z opinią, którą pani wyraziła.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję.
Pan senator Pieniążek, proszę bardzo.
Senator Jerzy Pieniążek:
Panie Senatorze, ja również uważam, że art. 39 jest co najmniej dziwny. Przyjmujemy ustawę, która pomaga rolnikom, a ten artykuł idzie w drugą stronę. Popieram więc panią senator Stokarską w tym, co mówi.
Ale chcę, Panie Senatorze, zapytać: skąd się bierze to słowo "kwotowanie"? To pojęcie występuje właśnie w art. 39 i w innych, a myli rolników. Proszę państwa, my wszędzie piszemy i mówimy o kwotowaniu, a ludzie, w tym i ja również, rozumieją, że kwota to kwota pieniężna. A przecież tu, proszę państwa, chodzi o limit. Mam tłumaczenia z angielskiego i francuskiego, gdzie wyjaśnia się, co to znaczy w przepisach Unii Europejskiej. Jest to wielkość całkowicie gwarantowana, czyli, proszę państwa, limit. Nie kwota, nie pieniądze. My nie dopłacamy, my limitujemy, a później chcemy jeszcze za to karać. Dlatego mam pytanie: skąd się wzięło to słowo "kwota"? Jest ono niezrozumiałe i wprowadza naszych rolników w błąd oraz budzi wielkie nadzieje.
Mam też, Panie Przewodniczący, drugie pytanie. Cały art. 42 mówi bowiem o dopłatach dla rolników już z dniem 1 stycznia 2002 r. Jest projekt budżetu pana ministra Bauca, chociaż jego samego już nie ma. Jakie pieniądze w tym budżecie zostały zagwarantowane rolnikom, by zrealizować art. 42 i ich znowu nie łudzić? Jakie to niesie skutki dla budżetu? Dziękuję.
Senator Jerzy Chróścikowski:
Myślę, że te zapytania powinny być jednak przekazane bezpośrednio przedstawicielowi rządu, bo to akurat nie Senat określał definicje, słowniczek itd. Już na posiedzeniu komisji mocno to krytykowaliśmy, bo pewne sformułowania nie są jasne. Są zastrzeżenia, także ze strony różnych ekspertów. Między innymi uwagi, o których pan mówił, zgłaszane były przez eksperta, pana Snakowskiego, zwracano również uwagę na te różne definicje. Nie jesteśmy jednak w stanie tworzyć w tej chwili nowej ustawy. Ta ustawa została przyjęta przez Sejm i zapisy, które w niej są, powstały nie z naszej inicjatywy, ale z inicjatywy Sejmu. To pytanie kierowałbym więc raczej do rządu, by on ustosunkował się do tego i udzielił odpowiedzi na pytanie, dlaczego promował takie rozwiązania, a nie inne.
Jeśli zaś chodzi o wielkość środków, których dotyczy art. 42, to trzeba przyznać, że w negocjacjach z Unią Europejską chcemy uzyskać wysokie kwoty mleczne. Chcę zwrócić państwa uwagę na to, że ten tak zwany limit, o który występujemy, wynosi 13 miliardów 500 milionów l. Różnie to się przedstawia, według różnych obliczeń statystycznych, ale można powiedzieć, że dzisiaj w Polsce to, co jest w obrocie, czyli to, co skupujemy, wynosi około 8 miliardów l. A jest jeszcze produkcja własna, różnie definiowana, niektórzy twierdzą, że wynosi 12 miliardów l. Trudno mi z tym dyskutować. Myślę, że rząd wypowie się na ten temat szczegółowiej. Podczas dyskusji w komisji było powiedziane, że jej wysokość wynosi 8 miliardów l, a chcemy mieć 13 miliardów l, a więc głównym założeniem jest wsparcie rolnictwa w okresie dostosowawczym, w przygotowaniu się do Unii Europejskiej, by produkcja została zwiększona, a poziom tej kwoty uzyskany. Nie ma więc innej możliwości jak tylko dobra regulacja, taka, jaką zapisaliśmy w innych ustawach, na przykład dotyczącej suszu. Pamięta pan senator, że wprowadziliśmy dofinansowanie do produkcji suszu, dlatego że nie jest on dzisiaj w Polsce produkowany. Trzeba zastosować jakiś stymulator, by zwiększyć produkcję i uzyskać kwotę, która zaprocentuje w przyszłości. Produkcja, którą utrzymamy, powinna być dla nas wymiernym efektem. Nie chodzi o eliminację jakiejś produkcji z rolnictwa, szczególnie w sytuacji, kiedy uzyskalibyśmy kwotę 8 miliardów.
Koszt, proponowany i w dyskusji, wynikał właściwie z tego, co powiedział przedstawiciel ministra finansów, a chodzi o około 300-400 milionów zł. No i jest pytanie: czy polskie rolnictwo jest dzisiaj przeinwestowane? Czy budżet na rolnictwo jest za duży, czy może właśnie trzeba je wspierać, tak jak to dzisiaj robimy w przypadku produkcji zbóż, mleka i innych produktów? I czy powinny być różne interwencje - tak jest na przykład w wypadku produkcji mięsa - bo przecież takie interwencje też robimy, a to też jest dofinansowanie w rozmaitej postaci?
Uważam, że dla rolnictwa i tak przeznacza się znacznie mniej środków, niż się tego oczekuje i niż wynika, tak bym to powiedział, ze zobowiązań, jakie Polska przyjmuje w ramach negocjacji: nasz rząd przedstawiał, że w okresie tych lat na przygotowanie Polski do Unii Europejskiej trzeba przeznaczyć 25 miliardów zł. Jeśli więc nie znajdzie się w tej chwili dla rolnictwa tych pieniędzy, dających gwarancję opłacalności produkcji rolniczej, to nie mamy szans wejścia do Unii Europejskiej. Dlatego uważam, że środki te są konieczne i muszą być uruchamiane, choćby nawet kosztem innych działów. A to, że dzisiaj produkcja rolna będzie wytworzona... Nie jesteśmy krajem przemysłowo-rolniczym, ale rolniczo-przemysłowym, więc naszym zadaniem jest postawienie na rolnictwo.
Senator Jerzy Pieniążek:
Pytanie uzupełniające. Panie Senatorze, ja wciąż nie rozumiem. Mówił pan, że z Unii mamy uzyskać na mleko kwotę 8 miliardów. Ale złotych czy dolarów? Bo wciąż nie rozumiem.
Senator Jerzy Chróścikowski:
8 miliardów l. Powiedziałem, że wystąpiliśmy, jeśli się nie mylę, o 13 miliardów 500 milionów l. Jeśli się przejęzyczyłem, przepraszam, chodzi o litry mleka. Podałem także - może są to błędne dane, ale takie posiadam - że w tej chwili udokumentowane jest około 8 miliardów l, które mamy dzisiaj w produkcji. W związku z tym mamy za małą kwotę...
(Głos z sali: Limit.)
...limit, z którym przystępujemy do negocjacji.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Problem dotyczy samej nazwy, a nie meritum. Pan senator pyta, dlaczego używa się słowa kwota, które może być mylące i niezrozumiałe, a nie słowa limit, nie pyta zaś o meritum.
Pani senator Stokarska, proszę.
Senator Jadwiga Stokarska:
Ja chciałabym zapytać o meritum. W swoim czasie polski rząd wystąpił do Brukseli o szesnastomiliardowy limit produkcji mleka w Polsce. Niedawno, bo jeszcze rok temu, w Polsce produkowało się około 12 miliardów l mleka. Z powodu ograniczeń i restrykcji, jakie stosowane są w stosunku do gospodarstw rolnych, z powodu wzrostu cen przetworów mlecznych, a także z powodu spadku siły nabywczej Polaków spożycie mleka i jego produkcja spadają. Dlaczego tak się stało, że rokiem referencyjnym w ustawie jest czas od 1 kwietnia 2002 r. do 31 marca 2003 r., a nie lata 1985-1990, kiedy Polska była jednym z największych producentów, zajmowała chyba trzecie miejsce w Europie i piąte na świecie? To jest pierwsze pytanie.
I jeszcze jedno pytanie. Nad jaką kwotą będziemy debatowali i pod jaką kwotą podpiszemy się, głosując nad tą ustawą? Ustawa mówi o regulacji rynku mleka, w związku z tym powinniśmy mieć podaną kwotę. Wiemy, że Bruksela do tej pory nie odpowiedziała naszym negocjatorom, ile mleka będzie wolno produkować w Polsce, a już uchwalamy ustawę o regulacji. Proszę odpowiedzieć, czy my, senatorowie poznamy dzisiaj ostateczną decyzję co do limitu - to Unia Europejska nazwała go kwotą - produkcji mleka w Polsce.
I jeszcze jedna rzecz. Proszę mi odpowiedzieć, czy gospodarstwa agroturystyczne - a mówi się, że te 80% gospodarstw, które zostanie zlikwidowanych, zajmie się agroturystyką - będą mogły sprzedawać mleko wczasowiczom, nie płacąc za to kary? Dziękuję bardzo.
Senator Jerzy Chróścikowski:
Pani Senator, większość pytań, które pani zadała, nie była przedmiotem pracy komisji. Myślę, że na te dwa pierwsze pytania spokojnie może odpowiedzieć przedstawiciel rządu, bo dotyczą one stanowiska rządu, a nie tego, czym zajmowała się komisja.
Jeśli chodzi o to ostatnie pytanie, to poprawka komisji mówi, że produkcję mleka w gospodarstwie agroturystycznym traktujemy właśnie jako niepodlegającą karze. Ta poprawka, ten zapis naszej komisji ma to na celu i myślę, że jednoznacznie przecina on inne możliwości. Oczywiście od Wysokiej Izby zależy, czy przyjmie tę poprawkę i taki kształt ustawy, co z kolei da taką gwarancję. Dziękuję.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę bardzo, pan senator Bielawski.
Senator Janusz Bielawski:
Panie Senatorze, moje pytanie dotyczy art. 39. Ja postaram się przedstawić to od strony praktyki. Jeżeli rolnik przywiezie na targ mleko, to podlega karze, bo nie ma tej kwoty, on załatwia swój drobny interes. I jeżeli ja od niego to mleko kupię, to też będę podlegał karze. Ile zaangażuje się do tego policji?
Senator Jerzy Chróścikowski:
Dziękuję.
Panie Senatorze, jeśli można... Akurat nie jesteśmy autorami art. 39. Myślę, że rząd będzie jeszcze zabierał głos i wyjaśni do końca, dlaczego taką definicję przyjął. Ja mogę powiedzieć jedno: z dyskusji podczas prac komisji wynikało, że każdy z producentów mleka albo jest producentem hurtowym, który dostarcza mleko, albo jest producentem bezpośrednim, który również dostaje kwotę na podstawie tego, że on to mleko i wytwarzane przetwory sprzedaje. I dlatego ma właśnie prawo uzyskać taką kwotę. I wtedy po prostu temu nie podlega, bo ma kwotę.
Na pewno jest spór i dyskusja na temat tego, o co pani senator Stokarska wcześniej pytała, dlaczego na przykład uznano tak czy inaczej, czy ten rok referencyjny ma być teraz czy później. Rząd zdecydował się na taką propozycję i ją przedłożył, Sejm ją przyjął, a my nie zgłosiliśmy do niej uwag. Jeżeli ktoś z senatorów uważa, że należy zgłosić poprawkę taką czy inną, to przecież po to tutaj dzisiaj jesteśmy, żeby zgłaszać poprawki. Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś zgłosił poprawkę. Jeżeli będzie ona sensowna, jesteśmy gotowi w komisji ją rozpatrzyć i poprzeć.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Czy są jeszcze pytania?
Pani Senator wybaczy, ale... Proszę bardzo, ostatni raz. Ale proszę krótko, bo przekroczono już limity, czyli kwoty czasu przydzielone na pytania.
Senator Jadwiga Stokarska:
Czy jest pan pewien, Panie Senatorze, tego, co pan wcześniej powiedział? Ja chcę wyjaśnić, że poprawka odnosząca się do gospodarstw agroturystycznych dotyczy zwolnienia od karania karą grzywny tylko gospodarstw, jako dostawców hurtowych, które otrzymały limity. Wszystkie inne gospodarstwa nie są tą poprawką objęte. Dziękuję.
Senator Jerzy Chróścikowski:
Pani Senator, jeśli mogę odpowiedzieć... Również pani była na posiedzeniu komisji, zgłaszaliśmy taką poprawkę, była dyskusja. Według naszej opinii, komisji, ona jest taka i ja ją tak prezentuję. Jeżeli jest inne sformułowanie, lepsze, które byłaby pani w stanie przedstawić, to proszę je zaproponować, a komisja ponownie to rozważy.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Czy są pytania do senatora sprawozdawcy? Nie widzę zgłoszeń.
Dziękuję, Panie Senatorze.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Panie Ministrze? Proszę bardzo.
Minister Feliks Klimczak.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Feliks Klimczak:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Może na wstępie kilka wyjaśnień. W projekcie rządowym rzeczywiście nie było mowy o kwotowaniu, tylko o limitowaniu. Zostało to zmienione przez posłów w trakcie prac w Sejmie.
Jeśli chodzi o art. 39 i pytanie, kto wprowadza do obrotu, to jest to rozumiane dokładnie w znaczeniu potocznym. Każdy, kto wprowadza do obrotu, powinien wprowadzać do obrotu wyłącznie mleko w ramach przyznanych limitów. Innymi słowy, jak pan senator wspomniał, na przykład rolnik, który przywozi mleko gdzieś tam, nie wiem, do baru, sam je przetwarza, wyrabia sery, powinien to robić w ramach przyznanego limitu produkcji. Ten rolnik nazywany jest dostawcą bezpośrednim.
Wszelkie wyłączenia rolników z limitowania, w przypadku przyjęcia tej ustawy, będą ze szkodą dla tych rolników, ponieważ dotyczy ona także gospodarstw agroturystycznych. Przypominam, że sprzedaż mleka w ramach działalności agroturystycznej jest także wprowadzeniem do obrotu. Wyłączenie tego rolnika jako dostawcy bezpośredniego, w tym przypadku dla własnych klientów, na przykład w gospodarstwie agroturystycznym, pozbawia go chociażby dopłat bezpośrednich. Więc jaki on miałby mieć w tym interes, to ja nie wiem. To po pierwsze.
Po drugie, można sobie wyobrazić, że rolnik, który prowadzi gospodarstwo agroturystyczne, kiedyś zmieni pogląd co do sensu prowadzenia działalności agroturystycznej. Przecież on prowadzi produkcję mleczarską, bo oczywiście macie państwo na myśli sytuację, w której gospodarstwo agroturystyczne jest jednocześnie producentem mleka. Skąd on późnej uzyska limit czy też kwotę, zgodnie z tym, co jest w tej chwili zapisane w ustawie? To w interesie rolnika, zarówno tego, który prowadzi gospodarstwo agroturystyczne, jak i tego, który wprowadza, że tak powiem, własnymi sposobami mleko do obrotu, czyli będąc przetwórcą, producentem bezpośrednim, jest po prostu korzystanie ze wszystkich, że tak powiem, przywilejów wynikających z limitowania produkcji mleka.
Teraz stwierdzenie natury ogólnej. Otóż jest dokładnie tak, jak powiedział pan senator sprawozdawca we wstępie. Słyszymy bardzo wiele głosów, że rolnicy chcą wiedzieć, co mają produkować, ile mają produkować i za ile, na jakich warunkach finansowych. Ta ustawa, ustawa o regulacji rynku, mniej więcej określa te zasady. Stąd też właśnie limitowanie, stąd też pojęcie dostawcy bezpośredniego, dostawcy hurtowego, stąd też dopłaty do klas mleka, stąd też przyznawanie limitów poszczególnym producentom mleka i określenie warunków, jakie muszą spełnić, jeśli chodzi o tego typu rzeczy.
Jeśli chodzi o środki finansowe i czas wejścia poszczególnych przepisów w życie, przede wszystkim tego roku kwotowego, to Polska w stanowisku negocjacyjnym stwierdziła, że gotowość do wejścia do Unii Europejskiej - gotowość oznacza, że strona polska będzie gotowa - osiągnie 1 stycznia 2003 r. Ta gotowość oznacza, że Polska jest w stanie w przypadku regulacji rynku mleka dokonać po prostu rozdziału limitów czy też kwot na poszczególnych producentów, a więc jest w stanie przyjąć także zakończenie negocjacji odnośnie do krajowej kwoty mlecznej lub krajowego limitu kwoty produkcji mleka.
Ponadto, tak jak pan senator sprawozdawca powiedział, Polska w stanowisku negocjacyjnym ubiega się o kwotę ponad 13 miliardów 500 milionów l mleka. Ale tak naprawdę jej wysokość i skuteczność tych negocjacji w dużej mierze zależą od rzeczywistej produkcji i to rzeczywistej produkcji w latach poprzedzających ewentualne członkostwo w Unii Europejskiej. Stąd też z kolei bierze się dopłata do mleka klasy ekstra.
Po pierwsze, ma to służyć poprawie kondycji finansowej producentów mleka, także dlatego, że po prostu produkcja mleka wymaga pewnej restrukturyzacji i doinwestowania. Te gospodarstwa rolne na dzień dzisiejszy przy takich cenach mleka nie za bardzo stać na inwestycje. A więc w tym przypadku chodzi o zwiększenie opłacalności.
Po drugie, korzystanie ze świadczeń, które ewentualnie w ramach Wspólnej Polityki Rolnej mogłyby funkcjonować, jest możliwe w przypadku mleka odpowiedniej jakości. A więc dopłata do klasy ekstra ma służyć także poprawie jakości tego mleka.
Po trzecie, ubiegamy się o kwotę 13 miliardów 500 milionów l w sytuacji, w której dzisiaj produkujemy w klasie mogącej uzyskać klasyfikację pozwalającą na uzyskanie dopłat bezpośrednich, tak jak pan senator Chróścikowski powiedział, około 8 miliardów l. Chodzi o zmobilizowanie producentów mleka do osiągnięcia tej jakości, ale także pobudzenie ich do zwiększenia ilości. Ja przyznam, że jako mieszkaniec wsi już spotykałem się z rolnikami, którzy na przykład odmawiali sprzedaży mleka z dostawą do domu dlatego, że obawiali się, że jeżeli nie odstawią go do hurtowni, czyli do punktu skupu, to w momencie, w którym będą się ubiegać o przyznanie limitu w ramach podziału krajowego limitu, ta ilość mleka, którą oni odstawili, nie zostanie uwzględniona, w związku z czym będą mieli ograniczoną produkcję.
Ustawa oczywiście dostosowuje system regulacji rynku mleka do rozwiązań Unii Europejskiej i wprowadza, tylko częściowo oczywiście, zasilanie finansowe. A przypominam, że ustawa przewiduje jakby dwa elementy, a w zasadzie trzy elementy wsparcia producentów mleka. Pierwszy to dopłata do klasy ekstra. Drugi to wprowadzenie programu "Szklanka mleka w szkole". Po uchwaleniu przez Sejm poprawek do wersji rządowej realizacja tego programu obejmie praktycznie dzieci od wieku przedszkolnego do gimnazjalnego włącznie. Wreszcie trzeci element - z mocy tej ustawy jest tworzony tak zwany fundusz promocji rozwoju mleczarstwa. Chodzi tu o promowanie spożywania mleka i produktów mleczarskich we wszystkich grupach społecznych, nie tylko wśród dzieci i młodzieży.
Oczywiście ustawa rodzi poważne skutki budżetowe, o czym pan senator także wspomniał. Rzeczywiście jest to kwota około 350 milionów zł, a mam tu na myśli tylko dopłatę do mleka klasy ekstra. Niemniej jednak zakończenie negocjacji z Unią Europejską i stworzenie podstawy do wyliczenia krajowego limitu lub, tak jak jest w ustawie, krajowej kwoty będzie rzutowało na dziesięciolecia, jeśli chodzi o produkcję mleka w Polsce. I dlatego zastosowanie wszelkich czynników pobudzających produkcję mleczarską jest absolutnie konieczne. Jest to produkcja najbardziej pracochłonna, wymagająca stosunkowo dużej ilości siły roboczej zaangażowanej bezpośrednio w produkcję rolną. Jest to także stosunkowo szybki obrót pieniądza dla gospodarstw, które, praktycznie rzecz biorąc, codziennie mają odstawy mleka. Wreszcie chodzi też o względy zdrowotne - po prostu należy spożywać mleko. A więc w tej chwili wsparcie środkami finansowymi z budżetu państwa jest absolutnie konieczne. Przypominam, że jest to projekt rządowy i oczywiście w projekcie budżetu na rok 2001, a także we wniosku odnoszącym się do roku 2002 kwoty dotyczące zarówno dopłat do klasy ekstra, jak i realizacji programu "szklanka mleka w szkole", są przewidywane, mimo trudnej sytuacji budżetu.
Zwracam się do Wysokiego Senatu o uchwalenie ustawy o regulacji rynku mleka. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję uprzejmie.
Czy są pytania do pana ministra?
Chciałbym zwrócić uwagę, że na większość pytań zadanych senatorowi sprawozdawcy pan minister już odpowiedział.
Proszę bardzo, pan senator Kulak.
Senator Zbigniew Kulak:
Panie Ministrze, limity mleka w Unii Europejskiej w okresie, kiedy je tworzono, były na pewno dostosowywane do możliwości produkcji rolnej, do areału, obszaru państw, choć są tam pewne dysproporcje między krajami. I o ile wiem, to bardzo wysokie limity ma na przykład Irlandia. Jeżeli by więc przyjąć tę porównywalność limitów ze względu na możliwości rolnictwa, na areał, na liczbę ludności, z limitami, które obecnie ma Francja czy Niemcy, to na jaki limit moglibyśmy, jako Polska, liczyć, wstępując do Unii Europejskiej? Stawiam to pytanie świadomie. Nie jestem wprawdzie rolnikiem, ale reprezentuję byłe województwo leszczyńskie, które jest znaczącym producentem mleka - i pod względem ilościowym, i jakościowym, czyli mleka dobrego - w związku z tym takie pytania do mnie trafiają.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Feliks Klimczak: Można, Panie Marszałku?)
Wicemarszałek Donald Tusk:
Proszę uprzejmie.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Feliks Klimczak:
Panie Senatorze, gdy Polska ubiegała się o kwotę 11-13,5 miliarda l jako kwotę docelową do osiągnięcia w produkcji - chodzi o 2008 r. - zakładano rozwój produkcji mleczarskiej w gospodarstwach rolnych. I w ten sposób zostały określone potencjalne możliwości polskich producentów mleka, przede wszystkim możliwości spożycia łącznie z eksportem, bo tutaj uwzględnia się także eksport. Na dzień dzisiejszy kalkulacja produkcji i spożycia wynosi poniżej 11 miliardów l, czyli przewiduje się zwiększenie możliwości o około 2,5 miliarda l ponad dzisiejszą sytuację produkcyjną polskiego mleczarstwa. Ale, jak powiedziałem, obecnie, a także w ostatnich dwóch, trzech latach, ma miejsce tendencja spadkowa, więc absolutne konieczne są czynniki pobudzające tę produkcję, a nie dławiące ją, tym bardziej że, powtarzam, w stanowisku negocjacyjnym tę kwotę 13,5 miliarda nie łatwo będzie obronić w sytuacji, kiedy rzeczywista produkcja i rzeczywiste spożycie są o wiele niższe.
Dodatkowa odpowiedź na wcześniejsze pytanie jest taka: nigdy, przynajmniej według mojej wiedzy, nie było stanowiska Polski dotyczącego 16 miliardów l mleka.
Senator Zbigniew Kulak:
Pytanie uzupełniające: jakie limity mają Niemcy, Francuzi?
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Feliks Klimczak: Przepraszam, czy mógłbym prosić o wsparcie?)
Wicemarszałek Donald Tusk:
Pytanie dotyczy limitów niemieckich i francuskich.
Dyrektor Biura Analiz i Integracji Europejskiej w Agencji Rynku Rolnego Jadwiga Bulge-Seremak:
Niemcy są największym producentem mleka w Unii Europejskiej, ich limity wynoszą 28 miliardów l. Ale to był poziom produkcji osiągany wcześniej, bo podstawą przydziału kwot mlecznych jest produkcja faktyczna, rzeczywiście wprowadzona na rynek, a nie zdolności produkcyjne czy potencjał produkcyjny.
(Wicemarszałek Donald Tusk: A Francja?)
Francja ma około 25 miliardów l.
Senator Zbigniew Kulak:
A czy przyłączenie NRD zmieniło ten limit dla Niemiec, czy został on identyczny?
Dyrektor Biura Analiz i Integracji Europejskiej w Agencji Rynku Rolnego Jadwiga Bulge-Seremak:
Te 28 miliardów dotyczy produkcji łącznej z NRD.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję.
Pan senator Pieniążek.
Senator Jerzy Pieniążek:
Panie Ministrze, w art. 42 w ust. 5 czytamy, iż Rada Ministrów określi corocznie do dnia 30 listopada, w drodze rozporządzenia, wysokość dopłat, o których mowa. Chodzi o te 7 gr za litr. W art. 34 mówi się, że ustawa wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2002 r., a jednocześnie w ust. 6 mówi się, że pomimo tego, że wchodzi z dniem 1 stycznia, to 30 listopada tego roku - jak rozumiem, roku 2001 - trzeba określić odpowiednie pieniądze i 7 gr za litr w roku następnym. Pytam pana: jakie pieniądze, w aspekcie projektu budżetu na 2002 r., który też pan zna, w dziale "rolnictwo", i w aspekcie dziury budżetowej, zostały zabezpieczone na realizację tej ustawy na 2002 r.?
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Feliks Klimczak:
Panie Marszałku, Panie Senatorze. Już wspomniałem, że rząd od samego początku przewidywał pieniądze na realizację dopłaty do mleka klasy ekstra w wysokości 7 gr. Jeśli zaś chodzi o program "szklanka mleka w szkole", bo on także jest elementem tej ustawy, to przewidywaliśmy kwoty nieco mniejsze, ponieważ zakładaliśmy objęcie nim wyłącznie dzieci ze szkół podstawowych. I to jest tylko różnica rzędu kilku milionów złotych.
(Senator Jerzy Pieniążek: No i co dalej, Panie Ministrze?)
W przypadku uchwalenia objęcia tym programem szkół podstawowych, przedszkoli i gimnazjów, w projekcie budżetu musi nastąpić korekta. A to już zależy od Wysokiej Izby.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Czy są pytania?
Pani senator Stokarska.
Senator Jadwiga Stokarska:
Panie Ministrze, proszę mi powiedzieć, jaki procent rolników obecnie produkujących mleko ma szanse na przydzielenie limitów, skoro muszą oni wcześniej spełnić ostre wymogi weterynaryjne Unii Europejskiej. Chciałabym dodać, że koszt inwestycji koniecznych w gospodarstwie do dostosowania się do tych wymogów, to co najmniej 100 tysięcy zł.
Druga sprawa. Proszę mi powiedzieć, o jakim limicie my w tej chwili mówimy. Bo głosując nad tą ustawą, nie możemy dać podpisu pod in blanco.
Kolejna sprawa. Jeżeli ustawa mówi o regulacji rynku mleka, to jak uregulowano sprawy jego eksportu oraz wyhamowania importu mleka i przetworów mlecznych do Polski?
Jeszcze jedna sprawa. Czy ja się przesłyszałam, czy mówił pan o dopłatach bezpośrednich, które mają w przyszłości dostać polscy rolnicy? O ile dobrze zrozumiałam, to mówił pan o tym, a w takim razie na podstawie jakich dokumentów? Proszę nam przedstawić dokumenty świadczące o tym, że są zapewnione dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników. Te, do których ja miałam możliwość dotrzeć, wskazują, że takich dopłat nie otrzymamy. Mówił o tym ambasador Unii Europejskiej w Warszawie, świadczy o tym "Agenda 2000" i wiele innych dokumentów. Nie mamy żadnych gwarancji, że rolnicy polscy otrzymają dopłaty bezpośrednie, które w Unii Europejskiej stanowią 70% wszystkich dopłat, jakie otrzymuje rolnik, i w ogóle dochodów unijnego rolnika. Dziękuję.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Feliks Klimczak: Można, Panie Marszałku?
Wicemarszałek Donald Tusk:
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Feliks Klimczak:
Odpowiedź na pytanie pierwsze: 100% rolników, czyli wszyscy producenci mleka mogą się ubiegać i otrzymać limity czy też kwoty indywidualne.
Jeżeli chodzi o gwarancje dotyczące dopłat bezpośrednich - a przypominam, że 7 gr jest dopłatą bezpośrednią - to w uchwalonej przez Sejm ustawie, w budżecie na 2002 r., zagwarantowana jest do czasu wejścia do Unii Europejskiej dopłata bezpośrednia w wysokości 7 gr, zaś w kolejnych budżetach będzie ona uzależniona od możliwości tych budżetów.
Gwarancji dotyczących kwoty 13,5 miliarda nie mogę dzisiaj podać żadnych, ponieważ, jak powiedziałem, jest to przedmiot negocjacji między Polską a Unią Europejską. Jeżeli Polska nie będzie jej członkiem, to krajowa kwota mleczna lub krajowy limit mleczny będzie taki, jaki zostanie ustalony przez Radę Ministrów. Takie gwarancje stwarza ustawa.
Co do zasad regulacji obrotem z zagranicą, to ta ustawa nie proponuje żadnych rozwiązań. Jest ustawa o administrowaniu obrotem za granicą; w tej chwili wszystkie kompetencje dotyczące administrowania obrotem za granicą są związane z ministrem gospodarki, a nie z ministrem rolnictwa; są wreszcie umowy międzynarodowe, które to regulują, jest też polityka celna. To wszystko. Dziękuję bardzo.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Tadeusz Rzemykowski)
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Czy jeszcze ktoś ma pytanie do pana ministra? Nie widzę zgłoszeń. Dziękuję bardzo.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Feliks Klimczak: Dziękuję bardzo.)
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu przemówienia senatorów, o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców, a przede wszystkim o obowiązku składania podpisanych wniosków o charakterze legislacyjnym na piśmie do marszałka Senatu do czasu zamknięcia dyskusji.
Proszę o zabranie głosu senator Jadwigę Stokarską.
Senator Jadwiga Stokarska:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Ustawa o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych, przygotowana pod potrzeby Unii Europejskiej przez rząd RP i uchwalona w Sejmie 26 lipca 2001 r., rzeczywiście dostosowuje całe polskie mleczarstwo pod potrzeby farmerów unijnych.
W ustawie jest mowa, że Rada Ministrów w drodze rozporządzenia określi krajową kwotę mleczną, czyli limit ilości mleka, jaka może być wyprodukowana każdego roku w Polsce. Podstawą do ustalenia tego limitu ma być ilość mleka wyprodukowana w kraju i wprowadzona do obrotu w tak zwanym roku referencyjnym, wyznaczonym na okres od 1 kwietnia 2002 r. do 31 marca 2003 r. Według zapisu Rada Ministrów przy ustalaniu krajowej kwoty mlecznej ma uwzględnić również przewidywany wzrost popytu na mleko i przetwory mleczne, a ten popyt z każdym rokiem maleje.
Dyrektorzy terenowych oddziałów Agencji Rynku Rolnego rozdzielą krajowy limit produkcji mleka wśród producentów mleka, to jest dostawców hurtowych sprzedających mleko podmiotom skupowym oraz dostawców bezpośrednich produkujących mleko i sprzedających przetwory z tego mleka do bezpośredniego spożycia. Prawo do otrzymania limitu na produkcję i sprzedaż mleka będą mieli ci producenci mleka, którzy w tak zwanym roku referencyjnym - czyli, tak jak mówiłam wcześniej, w okresie od 1 kwietnia 2002 r. do 31 marca 2003 r. - wprowadzą do obrotu mleko i udokumentują jego sprzedaż.
Wiadomo, że przydzielenie limitu będzie zależało od spełnienia przez gospodarstwa rolne ostrych wymogów weterynaryjnych stawianych przez Unię, o czym w ustawie nie ma mowy. Z tego powodu większość tych gospodarstw prawdopodobnie tego limitu nie otrzyma, a te, które ten limit otrzymają, będą podlegały ostrym kontrolom pracowników agencji.
Ustawa zakłada, że skupem mleka zajmą się pośrednicy i zakłady przetwarzające mleko. Podmioty skupowe mają prawo skupować mleko tylko od tych gospodarstw, którym przydzielono limit. Prawo sprzedaży mleka, w ogóle wprowadzenia go do obrotu, będą mieli tylko ci rolnicy, którym dyrektor Agencji Rynku Rolnego przyznał możliwość sprzedaży, czyli limity mleczne.
W art. 33 ustawy jest mowa, że agencja może stosować dopłaty do spożycia przez uczniów szkół podstawowych i gimnazjów mleka spożywczego oraz jogurtu naturalnego. Ustawa jednak nie zobowiązuje agencji do stosowania tych dopłat - agencja może je stosować, ale nie musi. Jednocześnie w ustawie nie zaznaczono, że dopłata dotyczy krajowego mleka i krajowego jogurtu, w związku z czym agencja może dotować spożycie na przykład niemieckiego jogurtu Jogobella.
Ustawa tworzy Komisję Porozumiewawczą, do której członków mogą zgłaszać tylko związki branżowe, a nie związki zawodowe rolników. Tworzy się kolejną komisję, która będzie mogła tylko opiniować, a nie współdecydować na przykład w sprawie ceny skupowanego mleka.
Rolnik za każdy litr mleka wprowadzonego do obrotu powyżej przyznanego mu limitu będzie płacił karę określoną w ustawie jako opłata. Tak więc ukryto w ustawie nazwę "kara", napisano za to "opłata". Na poczet tej kary skupujący mleko będzie potrącał dostawcy 30 gr za każdy litr mleka wprowadzonego do obrotu ponad przysługujący limit. Jeżeli zaliczka na poczet tej kary okaże się wyższa niż kara naliczona, to agencja, zwracając różnicę, potrąci 3% tej sumy na rzecz tak zwanego Funduszu Promocji Mleczarstwa, a odsetki uzyskane z przetrzymywania zaliczek na oprocentowanych kontach również nie trafią do rolników.
W Polsce mleko zawsze było podstawą wyżywienia, szczególnie w rodzinach o niskiej zamożności. Mleko i jego przetwory, ziemniaki oraz podstawowe warzywa były i nadal są podstawą wyżywienia i zabezpieczenia prawidłowego rozwoju dzieci i młodzieży. Tymczasem uchwalona przez Sejm ustawa o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych akceptuje sytuację, w której czynnik zewnętrzny, jakim jest Unia Europejska, narzuca państwu polskiemu limity produkcji żywności, w tym wypadku produkcji mleka. Tym samym Unia Europejska wyznacza Polakom proporcje żywnościowe mleka. A wiadomo, że od poziomu produkcji zależy poziom spożycia. Wysokość tych proporcji posłowie RP pokwitowali Unii Europejskiej in blanco, oddając trzysta czterdzieści dwa głosy za tą ustawą; przeciw głosowało dwanaście osób. Wszystkie kluby, oprócz Porozumienia Polskiego, poparły tę ustawę.
Unia uzurpuje sobie też prawo decydowania o tym, czy rolnicy produkujący mleko mogą podzielić się na przykład z sąsiadami lub rodziną. Art. 39 ustawy wskazuje, że nie mają takiego prawa. W ust. 1 tego artykułu czytamy, że kto wprowadza do obrotu mleko lub przetwory mleczne, nie mając prawa do indywidualnej kwoty mlecznej, podlega karze grzywny. W polskim prawie słowo "obrót" oznacza każde wyprowadzenie produktu z gospodarstwa w ramach sprzedaży, pożyczki, a nawet darowizny. Tym samym zapis art. 39 oznacza, że rolnik nieposiadający indywidualnej kwoty mlecznej, lecz posiadający krowę, nie będzie mógł podzielić się mlekiem z rodziną mieszkającą poza gospodarstwem, choćby ta rodzina przymierała głodem.
Do katolickich posłów głosujących za tą ustawą kieruję pytanie: jak poparte przez nich zapisy tej ustawy mają się do katolickiej nauki społecznej kościoła oraz do haseł o polityce prorodzinnej?
Kto zna idącą z globalizmem i Unią Europejską mentalność bizantyjską i ducha prawa bizantyjskiego, ten nie może mieć wątpliwości, że przytoczone zapisy będą w przyszłości wyegzekwowane z całą konsekwencją.
Należy zwrócić uwagę, że ustawa mająca za zadanie regulację rynku mleka w Polsce, nic nie mówi o przewidywanych ilościach eksportu mleka i przetworów mlecznych, a także o zahamowaniu importu mleka i jego przetworów. W chwili wejścia w życie Układu Europejskiego między Polską a Unią Europejską, podpisanego 16 grudnia 1991 r., Polska miała dodatni bilans handlowy. W krótkim czasie ten bilans handlowy z Unią zmienił się na ujemny, a Polska stała się importerem netto artykułów rolnych, w tym mleka i jego przetworów. Unia Europejska w handlu artykułami rolnymi jest naszym największym konkurentem - wypiera Polskę nie tylko z rynków zagranicznych, ale także z rynku polskiego. Zaimportowanie w 1998 r. 41 tysięcy t taniego, bo wysoko dotowanego jogurtu niemieckiego Jogobella skutecznie wyparło ponad 30% jogurtu produkcji krajowej, a co za tym idzie, w takiej samej części wyparło produkcję mleka. W związku z tym jaki sens ma regulacja rynku mleka, jeżeli w ustawie nie reguluje się handlu zagranicznego?
Nie mamy też gwarancji, że po raz kolejny nie powtórzy się sytuacja, jaka miała miejsce w 1998 r. Mianowicie w grudniu 1997 r. Unia Europejska powiadomiła, że z przyczyn fitosanitarnych wstrzymuje import przetworów mlecznych z Polski. Już w lutym 1998 r. nasz rząd zgłosił do Brukseli listę pięciu z ponad czterystu istniejących zakładów, które spełniały surowe wymagania sanitarne Unii. Inspektorzy Unii zjawili się w Polsce dopiero w czerwcu, skontrolowali zgłoszone mleczarnie oraz gospodarstwa rolne dostarczające tym mleczarniom mleko. O rezultatach miał być poinformowany jeszcze w czerwcu przebywający w Brukseli polski minister rolnictwa. Poinformowano go, że wyniki kontroli będą najwcześniej w sierpniu, bo teraz są wakacje. Wyniki otrzymaliśmy we wrześniu. Były one dla nas pozytywne, lecz aby import mógł być przywrócony, wyznaczono do spełnienia kolejne wymogi. Polska z tych wymogów się wywiązała i przesłała do Brukseli odpowiednie dokumenty - było to 1 października. W połowie listopada otrzymała wiadomość, że stały Komitet Weterynaryjny Unii Europejskiej uzależnia cofnięcie zakazu importu polskiego mleka od spełnienia jeszcze kilku dodatkowych wymogów. Embargo nałożone przez Unię spowodowało, że ceny polskiego mleka w proszku na rynkach poza Unią spadły o 50%. Na domiar złego Polska została wyparta przez Unię z rynku rosyjskiego.
Obecnie Unia Europejska jako największy nasz konkurent w handlu artykułami rolnymi, mając przewagę decyzyjną, nadal zwalcza nasze mleczarstwo. Jak wynika z raportu Komisji Europejskiej z 7 czerwca 2000 r., który jest odpowiedzią Unii Europejskiej na nasze stanowisko negocjacyjne, na prośbę Polski, aby Unia zezwoliła zastosować zabezpieczenia przed importem towarów z państw członkowskich Unii w okresie pięciu lat po integracji, jeśli zostanie zagrożona stabilność polskiego rynku, Unia odpowiedziała, że takie działania byłyby niezgodne z wejściem Polski do jednolitego rynku. To jest dokładny cytat. A na prośbę o możliwość wytwarzania i wprowadzania na rynek produktów regionalnych, takich jak bryndza czy oscypek, wytwarzanych metodami regionalnymi, Unia prosi o wyjaśnienie, czy charakterystyka ich jest zgodna z definicjami Komisji Europejskiej.
Swoją konkurencję Unia zwalcza podnosząc nierealnie normy fitosanitarne na produkcję mleka i jego przetwórstwo. Na spotkaniu niemieckich mleczarzy w 1998 r. komisarz do spraw rolnictwa Unii Europejskiej Franz Fischler powiedział, że niemieckie mleczarstwo odkryło już dla siebie wschodnie rynki zbytu. Że już teraz Europa Środkowowschodnia jest największym odbiorcą niemieckich artykułów mleczarskich. Stwierdził on także, że z powodu niedostatku kapitału krajów Europy Środkowowschodniej nie będzie stać na zakup drogich urządzeń wymaganych przez Unię Europejską i w tych krajach znacznie obniży się produkcja mleka. Z dokumentów unijnych wynika, że Unia zakłada zmniejszenie liczby gospodarstw produkujących mleko do 1/3 oraz zmniejszenie liczby zakładów przetwarzających mleko z czterystu do osiemdziesięciu. Z doniesień prasowych z 1999 r. wynika, że Polska chciałaby zwiększyć swoją produkcję mleka z 12 do 16 miliardów l, natomiast Unia zakłada zmniejszenie produkcji w Polsce do 4,6 miliarda. I właśnie rozpatrywana przez nas ustawa dostosuje polskie mleczarstwo do tych wytycznych, które przedstawiłam przed chwilą.
Wnoszę o odrzucenie ustawy. Dziękuję bardzo
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Proszę o zabranie głosu senatora Jerzego Pieniążka.
Senator Jerzy Pieniążek:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Szanowni Pracownicy Kancelarii Senatu!
Rozpatrywana dzisiaj ustawa o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych jest kolejną ustawą dotyczącą możliwości pomocy dla polskiego utrudzonego rolnictwa i polskiej wsi, które najbardziej w ostatnich dwunastu latach przejęły na swoje barki odpowiedzialność finansową za polskie przemiany. I chcę państwu powiedzieć, że ta ustawa, przyjęta przez Sejm 26 lipca, budzi na wsi wiele nadziei. Ta ustawa, Szanowni Państwo, została przyjęta troszeczkę inaczej niż tu dzisiaj. Przed chwilą słyszeliśmy wystąpienie mojego przedmówcy. Przede wszystkim rolnicy pytają mnie o jedną kwestię: czy to prawda, że z dniem 1 stycznia 2002 r. dostaniemy 7 gr dopłaty do litra mleka? To jest podstawowe pytanie, reszta ich nie interesuje. Bo wiem, że rolnicy żyją na wsi, wskutek takiej biedy i dramatycznej sytuacji, tylko dniem dzisiejszym, myśląc najwyżej o tym, co będzie jutro.
I tu, proszę państwa, w tym momencie jawi się generalne pytanie: czy na to pytanie, na tę nadzieję, którą żyją rolnicy, dzisiaj, po debacie i po głosowaniu, my jako Senat, a później jeszcze Sejm i prezydent, jesteśmy w stanie odpowiedzieć pozytywnie? Okazuje się, proszę państwa, że na to najważniejsze pytanie nie możemy dać do końca jednoznacznej odpowiedzi. Gdybyśmy przegłosowali tę ustawę w wersji zaproponowanej przez Sejm, z art. 42, który w pkcie 6 mówi, iż w 2002 r. wysokość dopłat do określonych tam parametrów mleka wyniesie 7 gr za litr, to czy wejdzie to po prostu w życie? Według wniosków zgłoszonych przez premiera Buzka do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w aspekcie problemów budżetowych również ta ustawa jest na liście tych ustaw, które powodują dodatkowe obciążenia budżetu, a więc i na liście tych, które mogą być zawetowane. Czyli ustawa ta nie wejdzie w życie. Czy możemy więc łudzić naszych rolników, że jest nadzieja na te dopłaty? Proszę państwa, uważam, że powinniśmy tę ustawę przyjąć, dlatego że ona niesie nadzieję dla polskich rolników na możliwość pomocy finansowej.
I teraz taka kwestia, lecz nie w aspekcie informacji przekazanych przed chwilą przez panią senator Jadwigę Stokarską, ale w aspekcie decyzji podjętych przez Unię Europejską, sygnowanych w programie "Agenda 2000". Zgodnie z nią, proszę państwa, zakłada się, że w momencie, gdy wejdziemy do Unii, zakończą się bezpośrednie dopłaty z budżetu Unii dla rolników. Dzisiaj, proszę państwa, 2/3 budżetu Unii jest przeznaczone dla rolnictwa, a w momencie, kiedy my mielibyśmy szanse wejść do Unii, zakłada się, proszę państwa, iż to rządy narodowe winny z własnych budżetów dopłacać do rolnictwa. I to jest jedna kwestia, która jest przed nami. Ale nie przyjmując tej ustawy zamykamy sobie drogę, dlatego też nie mamy tu innego wyjścia.
I następna kwestia, którą chcę, żebyśmy rozważyli. Art. 39 w rozdziale 6 "Przepisy karne" mówi, że kto wprowadza do obrotu mleko lub przetwory mleczne nie mając prawa do indywidualnej kwoty mlecznej, skupuje mleko od podmiotów niemających prawa do indywidualnej kwoty mlecznej lub skupuje mleko bez dopełnienia obowiązku wpisania do rejestrów podmiotów skupujących, podlega karze grzywny. Proszę państwa, nie widzę potrzeby, aby przyjmować taki zapis, bowiem przyjmiemy zasadę, która będzie promować, dopłacać do tych, którzy produkują mleko limitowane. Z kolei ci, którzy produkują poza limitem, po prostu nie będą mieli odpowiednich dopłat. Jest o wiele prostsze, przejrzystsze rozwiązanie, stosowane w innych krajach, Panie Ministrze. Powtarzam, jest to prostsze rozwiązanie, dlatego wnoszę o wycofanie tego artykułu.
Jednocześnie, uznając, że rząd, szczególnie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, dysponuje odpowiednimi fachowcami nie tylko do tłumaczeń zwrotów w przepisach Unii Europejskiej, ale również odpowiednimi znawcami w zakresie polityki rolnej, uważam za niecelowe zmiany zaproponowane w Sejmie dotyczące określeń "limitowanie produkcji" i "limity" na słowa "kwotowanie" i "kwoty". Dlatego zgłaszam formalny wniosek, aby w tekście tejże ustawy słowa "kwotowanie" i "kwoty" w odpowiednich przypadkach i odpowiednikach zamienić na słowa "limity" i "limitowanie". Tym bardziej, że bezpośrednie tłumaczenie z języka angielskiego, niemieckiego i francuskiego mówi o odpowiednich limitach wielkości gwarantowanych całkowicie. Tak to brzmi w tekstach tłumaczonych z odpowiednich aktów Unii Europejskiej.
Szanowni Państwo, jeszcze jednemu aspektowi chcę się przyjrzeć. Chodzi o problem dotyczący dotacji z polskiego budżetu, biednego tak jak dzisiaj, dotacji do przechowywania i konsumpcji mleka i jego przetworów. Mówi o tym bodajże art. 30 i 33. Proszę państwa, jest to bardzo chwalebny temat, szczególnie gdy dotyczy on odpowiedniej pomocy finansowej w kwestii spożycia mleka i jego pochodnych przez uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i innych jednostek tego typu, jak przedszkola, żłobki, domy pomocy społecznej, placówki opiekuńczo-wychowawcze, ośrodki adopcyjno-opiekuńcze i zakłady żywienia zbiorowego. Niemniej jednak Sejm w wersji przez siebie przyjętej zapomniał, że winniśmy z polskiego budżetu dotować jedynie to mleko i przetwory, zarówno do przechowywania, jak i do konsumpcji, wyprodukowane w kraju. Dlatego gorąco popieram poprawkę trzynastą zgłoszoną przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi, która mówi, że dopłatami z polskiego budżetu mogą być objęte wyłącznie mleko i przetwory mleczne wyprodukowane z surowca krajowego.
Szanowni Państwo, stoimy przed pewnym dylematem. Jeśli przyjmiemy tę ustawę ze zgłoszonymi tutaj poprawkami bez eliminacji artykułu, który musi zabezpieczyć środki w budżecie 2002 r., czyli art. 42, niepewna pozostaje kwestia dotycząca możliwości praktycznego wejścia ustawy w życie. Dlatego też pozwalam sobie zgłosić tę sprawę w debacie jako dzisiaj najważniejszą. Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, która będzie debatować, musi szukać odpowiedzi na pytanie, jakie przyjąć rozwiązania, aby była pewność, Panie Sprawozdawco, że ta ustawa ma szansę przejść przez Sejm i że nie będzie zawetowana przez prezydenta, aby nie niosła tylko złudnej nadziei, ale praktyczne pozytywy dla utrudzonych polskich rolników. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Czy ktoś z państwa senatorów chce jeszcze zabrać głos?
Senator Zbigniew Kulak, proszę bardzo.
Senator Zbigniew Kulak:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Obrady Senatu są protokołowane, stenogramy będą kiedyś dostępne dla naszych następców w bibliotece sejmowej i senackiej, więc chciałbym jednak w paru zdaniach ustosunkować się do wystąpienia pani senator Stokarskiej. Jeżeli taki głos nie padnie, nasi następcy będą mieli wrażenie, że wszystko, co powiedziano z tej trybuny, było akceptowane przez obecnych na sali podczas debaty. Moim zdaniem było to wystąpienie demagogiczne i populistyczne. Ta replika, choć wąskim zakresie... Mam świadomość, że przedstawia ją senator, który nie jest zawodowo związany z rolnictwem, ale jest eresowany losem naszego kraju i prowadzeniemzaint go w przyszłości w dobrym dla mieszkańców kierunku.
Pani senator mówiła w gruncie rzeczy o sposobie omijania całego systemu prawnego, podatkowego i tak dalej, o dzieleniu się z rodziną tym mlekiem. Jeżeli do tego stwierdzenia dodalibyśmy słowo "bezinteresownie", to myślę, że ta ustawa absolutnie nie ingerowałaby w tę formę działalności charytatywnej, działalności dyktowanej sercem, pobudkami jak najwyżej szanowanymi w cywilizowanych społeczeństwach - prosiłbym jeszcze ewentualnie o ustosunkowanie się pana ministra do mojej oceny. Wydaje mi się, że wszelka działalność charytatywna, pomoc ludziom pozostającym w biedzie, niezależnie od tego, czy udzielana w naturze, czy w pieniądzach, jest z całą pewnością mile widziana przez każdego rozsądnego człowieka w naszym kraju.
Mówiła pani także, Pani Senator, że Unia Europejska chce określić naszą dietę na przyszłość, na przyszłe kilkadziesiąt lat. Nieprawda. To, że w negocjacjach pozostaje ta olbrzymia przestrzeń między obecnymi 8 miliardami l, o których mówiliśmy w fazie pytań, a 13 miliardami 500 milionami l, których domagamy się w negocjacjach z Unią Europejską, oznacza, że istnieje pole manewru, że to Polacy będą decydować o swojej diecie, o tym, co będą konsumować, czy będą życzyli sobie jeść więcej mięsa, a mniej mleka, czy odwrotnie. Jeżeli konsumpcja w Polsce będzie rosła, to i produkcja wzrośnie, i być może wtedy zbliżymy się do tych 13 miliardów 500 milionów l.
Jako lekarz, jako osoba, która akurat w tej dziedzinie może najbardziej kompetentnie ustosunkować się do tego, o czym pani mówiła - a mówiła pani o ostrych kontrolach, które będą, w podtekście oczywiście, szykanować biednych rolników i o tym, że wymagania jakościowe stawiane producentom będą wręcz nieludzkie - chcę powiedzieć, że nie wszystko, co jest białym płynem, jest mlekiem, a od jakości mleka naprawdę zależy bardzo wiele. Jeżeli ta ustawa ma przede wszystkim premiować jakość mleka, to jako lekarz, jako osoba, która chciałaby być odpowiedzialna za zdrowie narodu, jak najbardziej popieram właśnie te rozwiązania. Jeszcze raz powtarzam: nie każdy płyn, który ma biały kolor, jest pełnowartościowym, odżywczym środkiem spożywczym, który służy tylko i wyłącznie zdrowiu, o którym także z tej trybuny mówiono, a zastrzeżenia jakościowe są jednak najważniejsze. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Proszę bardzo, pani senator Jadwiga Stokarska. Zapraszam na mównicę.
Senator Jadwiga Stokarska:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Ad vocem do wypowiedzi mojego przedmówcy. Pragnę wyjaśnić, że zgodnie z tą ustawą nie tylko działalność charytatywna, ale również sprzedaż mleka sąsiadom i wczasowiczom czy darowanie mleka sąsiadom lub rodzinie będzie karane. Chcę podkreślić, że nie chodzi mi o niekaranie działalności charytatywnej. W swoich założeniach nie dopuszczam możliwości jakiegokolwiek karania rolnika, który chce pracować, a który za ciężką pracę ma być karany grzywną tylko dlatego, że nie mając limitów mlecznych, prowadząc lub nie gospodarstwo agroturystyczne, sprzeda mleko sąsiadom lub wczasowiczom. To jedna rzecz. Rolnicy po zapoznaniu się z tą ustawą powiedzieli jednoznacznie: takie prawo mógł uchwalić rząd i sejm okupacyjny, a nie polski. To są słowa rolników.
Druga rzecz to stanowisko Unii Europejskiej odnośnie do porcjowania żywności w Polsce. Zachęcam do przeczytania raportu Unii Europejskiej będącego odpowiedzią na stanowisko negocjacyjne w sprawach rolnictwa. Tam jest jasno powiedziane, czego Polska może oczekiwać. Praktycznie żadne nasze stanowisko nie spotkało się z poparciem Unii, w związku z żadnym z nich Unia nie udzieliła pozytywnej odpowiedzi, wszystkie są negatywne. Co gorsza, większość tych najistotniejszych odpowiedzi dotyczących dopłat bezpośrednich, limitów mlecznych i innych limitów produkcyjnych jest odwlekana w czasie.
Pragnę jeszcze dodać, bo być może Wysoka Izba o tym nie wie, że Polska prosi Unię Europejską o to, żeby mogła na swoim obszarze, na terenie Polski sprzedawać przetwory mleczne oraz mięsne wyprodukowane w naszych zakładach przetwórczych, nawet jeżeli nie spełnią one wszystkich wymogów Unii Europejskiej. Unia odpowiada, że nie ustosunkuje się w tej chwili, ale prosi o przedstawienie założeń rządu dotyczących restrukturyzacji tych zakładów i o zapewnienie, że będą one zamknięte. Unia nie zgadza się więc nawet na produkcję w naszych zakładach przetwórczych wyrobów, które byłyby rozprowadzane nie w krajach Unii Europejskiej, ale na terenie Polski. Zachęcam wszystkich członków Izby do zapoznania się z tym materiałem. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Ponownie zabierze głos senator Jerzy Pieniążek, proszę bardzo.
Senator Jerzy Pieniążek:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo! Pani Senator Jadwigo Stokarska!
Tak się składa, że mieszkam na wsi, żyję wśród rolników i reprezentuję byłe województwo sieradzkie, typowo rolnicze. Chciałem zabrać głos, bo u mnie rolnicy mówią co innego na temat sytuacji rolnictwa w aspekcie Unii. U mnie, Pani Jadwigo, rolnicy mówią wprost: Unia Europejska z Polski już wszystko wzięła, co mogła wziąć, to znaczy ma już przemysł, banki, rynek, supermarkety i bardzo boją się wejścia do Unii. Kilka lat temu byli jednak zdecydowanie przeciwko Unii, a dzisiaj pytają: senatorze, co mamy zrobić? Kiedy trafią do nas jakieś pieniądze z zewnątrz? Do momentu, kiedy polski budżet i rozwój gospodarczy Polski dawały nadzieję, że z budżetu będą pieniądze na dopłaty do mleka, do przetworów, za odłogowanie ziemi, za susz, za mięso, za inne produkty rolne - część tych ustaw przyjęliśmy, część przyjmujemy - to była nadzieja, że tak jak górnicy, tak jak inne wąskie grupy zawodowe będą miały z budżetu jakieś pieniądze, tak polska wieś otrzyma rekompensatę za dwanaście lat przyjmowania na siebie trudów polskiej transformacji. W tej chwili, Pani Jadwigo, kiedy po pierwsze okazało się, że przepaść budżetowa jest jaka jest, a po drugie, kiedy oni to już wszystko wzięli - kto? Ci z Unii, tak jest w podtekście - ci ludzie zadają mi pytanie: Senatorze, jakie mamy wyjście, czy nie powinniśmy szybciej wejść do Unii po to, żeby czerpać z tych pieniędzy, które znalazły się w wartości dodatkowej wywiezionej z Polski właśnie w budżetach Unii? Jednocześnie słyszeli już o tym - doszło do nich, czytają, słuchają, a przede wszystkim oglądają telewizję, bo gazet na wsi jest mało - że Irlandia wypowiedziała się przeciwko rozszerzeniu Unii, że w Austrii są niepokoje związane z bojaźnią rolników, że utracą rynek pracy, obawami przed polskim rolnictwem, zdrowym, czystym, bezpiecznym, smacznym i przed polskimi złotymi rękami. Dlatego sytuacja zaczyna się zmieniać. Pani Jadwigo, jeszcze kilka lat temu również bym głosował zdecydowanie przeciwko tej ustawie, a teraz publicznie zadaję pytanie pani i wszystkim obecnym na tej sali, tym, którzy będą czytali stenogram: jakie jest inne wyjście? Kiedy budżet będzie taki, że pomożemy polskiej wsi? Czy pozostaje nam tylko zamknąć granice jak Albania, Korea czy Kuba na zasadzie państwa autarkicznego, gospodarki samowystarczalnej? Pięcioprocentowy podatek importowy niczego przecież nie rozwiąże. W ślad za ograniczeniami, które dzisiaj również poparłem, uważam, że tę ustawę powinniśmy przyjąć, a jednocześnie - tu się całkowicie z panią zgadzam - wymienić negocjatorów, którzy reprezentują Polskę w Unii Europejskiej, aby rozmawiać na zasadzie partnera, na zasadzie prawdziwego reprezentanta również polskiej wsi i na zasadzie tego, który nie musi wejść za wszelką cenę, ale chciałby. Powinniśmy być również poważnym, solidnym partnerem w zjednoczonej Europie i mam nadzieję, że Europa na to liczy. Przyjmijmy jednak hipotetycznie, Pani Jadwigo, że zostaniemy poza Unią. Nie ma dzisiaj innego bloku, który by funkcjonował w Europie, a nie jest możliwe, żebyśmy zjednoczyli się z państwami Ameryki czy Dalekiego Wschodu pod kierownictwem Japonii, żyjemy bowiem w Europie, w określonym miejscu, i to my, politycy, powinniśmy - jeżeli nie mamy dzisiaj innej możliwości - stworzyć wizję i nadzieję dla polskiej wsi i polskiego rolnictwa. Dlatego ja oraz klub SLD z zastrzeżeniami tę ustawę poprzemy. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Pani senator Jadwiga Stokarska, słucham.
Senator Jadwiga Stokarska:
Ad vocem. Na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi rok temu, w którym uczestniczył przedstawiciel Norwegii, zapytałam, dlaczego Norwegia nie weszła do Unii Europejskiej. Przedstawiciel rządu norweskiego powiedział w ten sposób: Norwegia wie, co znaczy niewola. Estonia ostatnio również powiedziała, że nie wejdzie do Unii Europejskiej, ponieważ tak niedawno wyszła z niewoli.
Kolejna sprawa. Chcę zapytać, co powinniśmy zrobić w sytuacji, kiedy stoimy nad przepaścią: dać krok do przodu czy próbować się cofnąć?
Jeszcze jedna rzecz. Nie wszystko przejęła Unia Europejska, została nam jeszcze polska ziemia. Jeżeli ochronimy przemysł energetyczny, jeżeli ochronimy nasze kopalnie, to będzie szansa odtworzenia przemysłu i reaktywowania polskiego rolnictwa. Chociażby z tego powodu powinniśmy powiedzieć "nie" Unii Europejskiej. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Czy ktoś z państwa senatorów chce jeszcze zabrać głos w tej dyskusji? Nie widzę chętnych. Dziękuję.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Informuję też, że w dyskusji wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyli senator Jadwiga Stokarska i senator Jerzy Pieniążek. Senator Janusz Bielawski złożył na piśmie swoją poprawkę, w której proponuje skreślić rozdział 6.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
Czy pan minister Feliks Klimczak chciałby zabrać głos? Nie. Dziękuję.
Ponieważ w trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu proszę Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych zostanie przeprowadzone razem z innymi głosowaniami.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu siedemnastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich oraz obrocie tymi wyrobami.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto czternastym posiedzeniu w dniu 25 lipca 2001 r. Do Senatu została przekazana w dniu 1 sierpnia 2001 r. Marszałek Senatu w tym samym dniu, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierowała ją do Komisji Nadzwyczajnej Legislacji Europejskiej. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 744, natomiast sprawozdanie komisji w druku nr 744A.
Proszę senatora Adama Graczyńskiego o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania Komisji Nadzwyczajnej Legislacji Europejskiej.
Senator Adam Graczyński:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Komisja Nadzwyczajna Legislacji Europejskiej na posiedzeniu w dniu 23 sierpnia tego roku rozpatrywała uchwaloną przez Sejm w dniu 25 lipca tego roku ustawę o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich oraz obrocie tymi wyrobami - druk nr 744. Ustawa ta ma na celu dostosowanie polskiego ustawodawstwa do prawa Unii Europejskiej. Ustawa reguluje zasady produkcji i rozlewu wyrobów winiarskich oraz obrotu tymi wyrobami, a także zasady wykonywania działalności gospodarczej w zakresie wyrobu i rozlewu wyrobów winiarskich. Jest to projekt rządowy, zmieniający ustawę z roku 1997. Wyroby winiarskie dzieli się na trzy grupy: fermentowane napoje winiarskie, aromatyzowane napoje winiarskie, wyroby winiarskie gronowe. Ustawa reguluje także zasady wydawania zezwoleń oraz zawiera delegację do wydawania rozporządzeń dla ministra właściwego do spraw rynków rolnych. Koszty wdrożenia ustawy są szacowane na 5 milionów 200 tysięcy zł. W celu umożliwienia dostosowania się producentów i handlowców do wdrożenia ustawy proponuje się wejście ustawy w życie po dwunastu miesiącach od dnia ogłoszenia.
Komisja Nadzwyczajna Legislacji Europejskiej po wnikliwej dyskusji wnosi o przyjęcie ustawy bez poprawek. Dziękuję uprzejmie.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu pytam, czy ktoś z państwa senatorów chce zadać krótkie, z miejsca, zapytanie do senatora sprawozdawcy. Nie widzę chętnych.
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
(Senator Adam Graczyński: Dziękuję.)
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Zgodnie z art. 50 Regulaminu Senatu proszę pana ministra Feliksa Klimczaka o zabranie głosu i przedstawienie stanowiska rządu w tej sprawie.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Feliks Klimczak:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Ta ustawa nie wzbudza szczególnych emocji, jest to rzeczywiście dostosowanie się, jeśli chodzi o rynek wina, do rozwiązań Unii Europejskiej. Ustawodawstwo Unii Europejskiej w tym zakresie dosyć szczegółowo reguluje zasady przemysłowych upraw winogron do produkcji wina gronowego. W przypadku polskiego rozwiązania nie ma takiego problemu, jako że w Polsce nie uprawia się tak zwanej winorośli właściwej. Oznacza to, że praktycznie rzecz biorąc w Polsce nie produkuje się wina w rozumieniu Unii Europejskiej. Specyficznym rozwiązaniem z punktu widzenia polskich propozycji jest zapis w części projektu ustawy dotyczący fermentowania napojów winiarskich - norma prawna dotycząca "Wina Polskiego", które może być produkowane z moszczu lub soku winogronowego. Takie rozwiązanie jest zastosowane w prawie Unii Europejskiej w formie derogacji wyłącznie dla Wielkiej Brytanii i Irlandii, gdzie produkuje się wyroby o nazwach British Wine oraz Irish Wine. Wykonywanie takiej produkcji po akcesji Polski do Unii Europejskiej będzie jednak wymagać uzyskania podobnej derogacji dla Polski i dlatego takie rozwiązanie w tym projekcie ustawy proponujemy.
Ponadto produkcja wspomnianych wyrobów podlega wsparciu ze środków Unii Europejskiej. W tej sprawie w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi opracowany został projekt stanowiska negocjacyjnego.
Ponieważ, tak jak pan senator sprawozdawca informował, nie było żadnych propozycji zmian, ja również ograniczę się tylko do prośby do Wysokiego Senatu o uchwalenie tej ustawy. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Zgodnie z art. 44 ust. 6 Regulaminu Senatu chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chce skierować krótkie zapytanie do pana ministra. Nie ma zgłoszeń.
Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.
Otwieram dyskusję.
Stwierdzam, że nikt się do dyskusji nie zapisał, a więc nie będę czytał wszystkich regułek regulaminowych.
Ale pytam w sposób jednoznaczny, czy ktoś z państwa senatorów chce zabrać głos w dyskusji.
Stwierdzam, że nie ma chętnych do dyskusji, więc zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich oraz obrocie tymi wyrobami zostanie przeprowadzone razem z innymi głosowaniami.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu osiemnastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o organizacji rynku rybnego.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto czternastym posiedzeniu w dniu 26 lipca 2001 r., a do Senatu została przekazana w dniu 1 sierpnia 2001 r. Marszałek Senatu w tym samym dniu, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierowała ją do Komisji Nadzwyczajnej Legislacji Europejskiej. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 746, natomiast sprawozdanie komisji w druku nr 746A.
Proszę senatora Zbigniewa Zychowicza o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania Komisji Nadzwyczajnej Legislacji Europejskiej w sprawie omawianej ustawy.
Senator Zbigniew Zychowicz:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Mam obowiązek przedstawić Wysokiej Izbie sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej Legislacji Europejskiej o uchwalonej przez Sejm w dniu 26 lipca 2001 r. ustawie o organizacji rynku rybnego. Marszałek Senatu dnia 1 sierpnia skierowała ustawę do komisji. Po rozpatrzeniu ustawy na posiedzeniu w dniu 23 sierpnia 2001 r. komisja wnosi, by Wysoki Senat uchwalić raczył załączony projekt uchwały.
Uchwała: "Senat, po rozpatrzeniu uchwalonej przez Sejm na posiedzeniu w dniu 26 lipca 2001 r. ustawy o organizacji rynku rybnego, odrzuca tę ustawę". Dziękuję uprzejmie.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chce zgłosić z miejsca trwające nie dłużej jedną minutę zapytanie do senatora sprawozdawcy.
Jeden senator jeszcze konsultuje pytanie z wyborcami, ale nie zgłasza się. Nie ma chętnych.
Dziękuję bardzo panu senatorowi sprawozdawcy.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Zgodnie z art. 50 Regulaminu Senatu chciałbym zapytać obecnego na sali pana ministra Roberta Gmyrka, czy chce zabrać głos...
Jest minister Gmyrek?
(Głos z sali: Nie ma pana ministra Gmyrka, ale jest pan minister Klimczak.)
A jakie odczucie ma cała ekipa pana ministra Gmyrka? Że pan minister chce zabrać głos?
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Feliks Klimczak: Jeśli można, Panie Marszałku...)
Proszę bardzo, głos ma minister Feliks Klimczak.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Feliks Klimczak:
Bardzo przepraszam, Panie Marszałku, ale ostatni punkt został zrealizowany bardzo szybko i podejrzewam, że dlatego pan minister Gmyrek się spóźnia. Ale pozwolę sobie zarekomendować ustawę o regulacji rynku rybnego. Przypomnę, że projekt tej ustawy został przygotowany w ramach harmonizacji polskiego prawa w obszarze rybołówstwa z regulacjami prawnymi Unii Europejskiej oraz przygotowania podstaw prawnych do wdrożenia zasad Wspólnej Polityki Rybackiej. Jedną z podstawowych zasad tej polityki jest jednolicie zorganizowany rynek produktów rybołówstwa, zwłaszcza w aspekcie standardów rynkowych, przejrzystości transakcji, interwencji rynkowej.
W rozdziale 1 tej ustawy, który dotyczy przepisów ogólnych, ustala się zakres spraw regulowanych tą ustawą. Przyjęte w ustawie pojęcie wprowadzania na rynek produktów rybołówstwa i rybactwa jest związane z przeniesieniem po raz pierwszy prawa własności, to cecha charakterystyczna tej ustawy. Z kolei zdefiniowane w projekcie ustawy o rybołówstwie wprowadzenie do obrotu obejmuje wyłącznie operacje produktami rybołówstwa do czasu przeniesienia prawa własności. Rozdział ten zawiera ponadto słowniczek podstawowych pojęć użytych w ustawie.
W rozdziale 2 określono warunki wprowadzania na rynek produktów rybołówstwa i rybactwa. Produkty te powinny spełniać określone dla nich standardy rynkowe. Określono również podmioty, które mogą dokonywać skupu produktów rybołówstwa, oraz wprowadzono obowiązek wystawiania dokumentów zakupu lub deklaracji przejęcia, określając zakres informacji, które powinny być zawarte w tych dokumentach.
W rozdziale 3 określono zasady tworzenia i uznawania organizacji producentów oraz uznawania organizacji międzybranżowych, jak również zasady prowadzenia rejestru tych organizacji. Wprowadzono obowiązek opracowywania przez organizacje producentów programów operacyjnych, określając jednocześnie zasady udzielania rekompensat finansowych za ich opracowanie. Przewidziano pomoc finansową dla uznanych organizacji producentów w okresie pierwszych trzech lat od ich uznania, przeznaczoną na wsparcie ich działalności.
W rozdziale 4 określono maksymalną wysokość kary pieniężnej za naruszenie przepisów niniejszej ustawy, a w rozdziale 5 podano daty wejścia tej ustawy w życie.
Ustawa oczywiście rodzi pewne skutki budżetowe, bo przewiduje wsparcie ze środków publicznych przede wszystkim dla organizacji producentów, które obejmuje, tak jak wspomniałem, pierwsze trzy lata działalności, oraz rekompensaty za opracowanie programów operacyjnych. Wysokość rekompensaty finansowej za opracowanie tych programów operacyjnych będzie określona przez ministra do spraw rynków rolnych w porozumieniu z ministrem odpowiedzialnym za finanse publiczne. Uwzględniając obecną strukturę polskiego rybołówstwa, określa się, że ta pomoc finansowa na wsparcie działalności organizacji rybackich nie przekroczy 150 tysięcy zł rocznie, a pierwsza płatność z tego tytułu będzie nie wcześniej niż w 2002 r. Rekompensata za opracowanie programów operacyjnych nie przekroczy 100 tysięcy zł rocznie. Pierwsza płatność z tego tytułu nastąpi nie wcześniej niż w 2002 r., a najprawdopodobniej w 2003 r.
Proponowane rozwiązania są zgodne z regulacjami Unii Europejskiej. Projekt był konsultowany ze środowiskiem. Ustawa ma także dosyć specyficzny, specjalistyczny charakter, zajmuje się wyłącznie rynkiem rybnym. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku. Jest już pan minister Gmyrek, tak że ewentualne pytania... Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję bardzo.
Zgodnie z art. 44 ust. 6 Regulaminu Senatu zapytuję, czy ktoś z państwa senatorów chce skierować krótkie zapytanie do przedstawiciela rządu. Jest nim oficjalnie pan minister Robert Gmyrek, więc proszę o pytania do niego.
Proszę bardzo, senator przewodniczący Kazimierz Kleina.
Senator Kazimierz Kleina:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Pan minister poinformował nas co prawda, że ustawa była szeroko konsultowana ze środowiskiem rybackim i środowiskiem przetwórców ryb, ale z informacji, które mam, i po przeczytaniu tej ustawy, wypływa szereg wątpliwości. W związku z tym chciałbym przedstawić kilka pytań do pana ministra.
Czy ustawa proponowana przez rząd i Sejm, która właśnie do nas dotarła, określa kompleksowy wykaz produktów rybnych, zgodnie z art. 1 stosownych rozporządzeń Rady Wspólnoty Europejskiej? Pytanie dotyczy głównie ryb, które nie są świeże, a które pochodzą także z importu.
Czy w ustawie tej zostały rozwiązane w sposób kompleksowy regulacje standardów rynkowych pod kątem ochrony konsumenta?
W związku z tym, że do ustawy są dołączone także projekty aktów prawnych niższej rangi, między innymi wykazy portów, które miałyby być wyznaczone do prowadzenia obrotu rybami, chciałbym także zapytać, czy to oznacza, że inne, małe porty rybackie zostały pozbawione tego prawa i w związku z tym są skazane na stopniową likwidację, tym bardziej że w części portów skarb państwa poniósł ogromne koszty na inwestycje infrastrukturalne, a w wykazie nie znalazły się te porty. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Proszę o odpowiedź.
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Robert Gmyrek:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Odnośnie do pierwszego zastrzeżenia, że projekt nie był przedmiotem konsultacji. Chcę tu wyraźnie zaznaczyć, że mam dokumenty, iż został przesłany do wszelkich możliwych uzgodnień międzyresortowych. Faktycznie środowisko rybackie w pewnym sensie zajęło stanowisko, że całą restrukturyzację sektora rybołówstwa widzi w momencie jednoczesnego procedowania nad trzema ustawami. Tą trzecią ustawą jest ustawa o funduszach strukturalnych, która została wstrzymana, jako że mówimy tutaj o dostępie do tych funduszy z momentem wejścia do Unii Europejskiej. Jest to rozporządzenie, czyli polscy rybacy automatycznie nabiorą prawa do funduszy - głównie chodzi tu o fundusz FIFG - w momencie naszego wejścia do Unii Europejskiej.
Trudno oczywiście rozumować w ten sposób, że procedowanie nad tą ustawą powinno być jak najszybsze i że już należy rozpocząć tego typu działalność, z obecnie istniejących środków budżetowych.
Polska prowadzi inną promocję, która jest niezgodna z działaniami określanymi przez Unię Europejską. Głównie chodzi tu o sprawy dopłaty do kredytów na składowanie ryb czy ewentualne dopłaty do paliwa, czyli po prostu o jego zakup bez akcyzy. Środowisko zajęło takie stanowisko dlatego, że widziałoby bardzo chętnie, by dostęp do funduszy strukturalnych był możliwy już teraz. Budżet państwa nie wygospodaruje jednak na to pieniędzy w najbliższym czasie, ale ważne jest przygotowanie środowiska do korzystania z tych funduszy w momencie wejścia do Unii Europejskiej.
Jeżeli chodzi o inne pytania pana senatora, dotyczące przede wszystkim zagadnień związanych ze współpracą z zagranicą, czyli eksportu i importu produktów rybołówstwa i rybactwa, to sprawy te są również regulowane innymi przepisami, między innymi wydawanymi na podstawie rozporządzeń Rady Ministrów czy ministra gospodarki.
Pod względem wymagań jakościowych sprawa importu i eksportu jest regulowana ustawą o jakości handlowej. W związku z tym nie ma potrzeby wpisania tego w tę ustawę i powtarzania zagadnień, które by tego dotyczyły.
Ustawa o organizacji rynku rybnego ujęła to wszystko w art. 1 ust. 2. Określa ona standardy rynkowe tylko tych produktów, które są wskazane w rozporządzeniu 104|2000, czyli odnosi się do tych regulacji, do przyjęcia których Polska zobowiązała się przed przystąpieniem do Unii Europejskiej. Wiadomo, że w toku prac w Sejmie zakres dzisiejszej ustawy został w pewnym sensie ograniczony, gdyż wykreślono całkowicie rozdział 4, na co strona rządowa nie miała wpływu.
Myślę, że projekt przedmiotowy, który dawał ministrowi rolnictwa delegację chociażby do określenia wykazu głównych portów produktów rybołówstwa, w pewnym sensie został uzgodniony ze środowiskiem rybackim. Jest to projekt, który pokazuje, gdzie mają być przeprowadzone przede wszystkim tak zwane badania statystyczne. Są to w pewnym sensie porty statystyczne. Czym innym jest port statystyczny, z którego będą zbierane dane do tego, aby określać, co się dzieje na rynku rybnym, a co innego określenie, które porty będą mogły te ryby wyładowywać i dostarczać na rynek. Są to jakieś nieporozumienia. Wielokrotnie już to dementowaliśmy na łamach prasy. Proszę mi wierzyć, że w tej delegacji niefortunnie znalazł się zapis, że zostało tam umieszczonych tylko tych pięć portów. Nie zgadza się to z programem Phare, który realizujemy. Na przykład jest tam jeszcze wpisany port Darłowo. Było to tylko przykład, w jakiej formie takie rozporządzenie będzie wydane i co będzie w sobie zawierało.
Generalnie muszę powiedzieć, że ustawa ta faktycznie reguluje bardzo ważne rzeczy, o których pan minister Klimczak wspomniał w swym wystąpieniu. Przede wszystkim reguluje w pewnym sensie sprawy kontroli, wyraźnie wskazującej na dodatkową ewidencję tego, co poławiano w Bałtyku. Jednym z zarzutów Unii Europejskiej jest to, że tej kontroli nie ma, szczególnie w zakresie przekraczania liczby dozwolonych połowów ryb. Wprowadza ona takie zasady i choć na pewno są one trudne do zrozumienia w środowisku rybackim, to myślę, że im wcześniej zaczniemy je wprowadzać, tym łatwiej będzie nam później dostosować się do zasad wspólnej polityki rybackiej. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Momencik, Panie Ministrze, bo może jeszcze są pytania.
Proszę bardzo, kto z państwa senatorów chce skierować pytanie do pana ministra?
Senator Kazimierz Kleina ponownie.
Senator Kazimierz Kleina:
Podrążyłbym jednak problem tych portów właśnie. Stosowny artykuł mówi, że Rada Ministrów wyznacza porty. Czy to oznacza, że wszystkie porty, które będą spełniały standardy, jakie się określi, mają takie prawo, czy rzeczywiście... Bo teraz pan wymienił dodatkowo Darłowo, które się tam nie znalazło, a które jest rzeczywiście jednym z najbardziej perspektywicznych portów. Nie ma też w tym zestawieniu Helu, który na dzisiaj jest największym portem, jeśli chodzi o przeładunek ryb bałtyckich. Nie ma Łeby, w której zostały zainwestowane duże środki na modernizację portu. Czy to oznacza, że wszystkie te porty mają taką samą szansę uczestniczenia w tym programie jak inne, które państwo wyznaczacie w tej propozycji?
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Robert Gmyrek:
Są to jakby dwa zasadnicze elementy. Co innego, jak wspomniałem, porty statystyczne, które zbierają statystykę, a co innego porty, które wyładowują. Wiadomo, że by wyładowywać porty muszą spełniać określone wymagania w tym zakresie: mieć odpowiednią infrastrukturę, dostęp do myjni pojemników czy dostęp do lodu. Są to zasadnicze elementy warunkujące uznanie prawa tego portu do wyładunku ryb. Część portów, o których wspomniałem w programie Phare, będzie w pewnym sensie dotowana w ramach dostępu do funduszy unijnych. Będą one podlegały takiemu właśnie wspomaganiu.
Projekt ten, podkreślam, ma jedynie charakter poglądowy. Pokażę, jak to będzie wyglądało. Określony w nim wykaz portów zostanie odpowiednio rozszerzony, z chwilą kiedy ta ustawa będzie już obowiązywała i z chwilą kiedy nastąpi przygotowanie tego rozporządzenia w zakresie dostosowania go do standardów unijnych.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Nie widzę więcej chętnych do zadawania pytań.
Dziękuję bardzo panu ministrowi.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Robert Gmyrek: Dziękuję.)
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu przemówienia senatorów, o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców, a przede wszystkim o obowiązku składania podpisanych wniosków o charakterze legislacyjnym do marszałka Senatu do zamknięcia dyskusji nad tą ustawą.
Proszę o zabranie głosu senatora Zbigniewa Zychowicza. Jest to na razie jeden zapisany do dyskusji senator.
Senator Zbigniew Zychowicz:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Na wstępie chciałbym zapytać, czy pan marszałek będzie tak uprzejmy, gdybym przekroczył czas, zważywszy na rangę sprawy i że jako sprawozdawca nie korzystałem z przysługującego mi czasu...
(Wicemarszałek Tadeusz Rzemykowski: Panie Senatorze, będziemy bardzo precyzyjnie przestrzegać regulaminu.)
Projekt tej ustawy zgłosił rząd w ramach dostosowania polskiego ustawodawstwa do wymogów prawa obowiązującego w Unii Europejskiej. Chcę już na początku stwierdzić, że ustawa ta niekoniecznie w całości jest zgodna z obowiązującym prawem Unii Europejskiej w zakresie regulacji dotyczących działania rynku rybnego, obejmuje ona bowiem jedynie niewielką część tego rynku. Zaproponowana nazwa ustawy - o organizacji rynku rybnego, sugeruje, że reguluje ona wszystkie aspekty tego rynku. Jest to błędne podejście. Ustawa ta nie do końca jest zgodna z polskim stanowiskiem negocjacyjnym, a polskie stanowisko negocjacyjne zakłada, że podstawowym aktem prawnym Unii Europejskiej jest w tym zakresie rozporządzenie 3759/92/EWG, zmienione później na rozporządzenie rady nr 104/2000/WE, ustanawiające zasady wspólnej organizacji rynku na produkty rybne i pochodzące z akwakultury, które regulują w szczególności kwestie jednolitych standardów w obrocie rynkowym i ich kontrolę. Chodzi tu również o ochronę konsumenta, zasady funkcjonowania organizacji producentów, zasady oddziaływania na poziom podaży i ceny ryb oraz zasady handlu z krajami trzecimi. W tej ustawie nic takiego nie ma.
Omawiana ustawa reguluje jedynie niewielki segment rynku rybnego, mianowicie ustanawia zasady wprowadzenia ryby świeżej i schłodzonej na rynek oraz zasady zakładania organizacji producenckich. Rynek ryby świeżej i schłodzonej w Polsce to jednak tylko około 20% ogólnych dostaw ryb.
Twórcy ustawy nie przedstawili istoty zorganizowanego rynku rybnego zgodnego z polskim stanowiskiem negocjacyjnym i rozporządzeniem rady już cytowanym, nr 104/2000/WE, a jedynie instrukcję - ja bym to tak potraktował. Zarówno organizacje producenckie, jak i inne środowiska uważają, że ustawa jest w istocie instrukcją obsługi zakładania organizacji producentów i wprowadzania ryby świeżej lub schłodzonej na rynek.
Bez przedstawienia rozwiązań prawnych umożliwiających organizację takiego rynku nie będzie możliwe zamknięcie negocjacji z Unią Europejską w dziedzinie rybołówstwa. Najgorszym skutkiem tak przyjętej przez parlament ustawy będzie - śmiem to twierdzić z całą odpowiedzialnością - ustawienie polskiego rybołówstwa i przetwórstwa na gorszych pozycjach wobec innych podmiotów tej samej branży z krajów Unii Europejskiej.
Kraje Unii przez wiele lat organizowały swój rynek rybny, a ostatnia regulacja prawna, wprowadzona w grudniu 1999 r., tylko ten rynek udoskonaliła. Polskie podmioty gospodarcze nie będą mogły skutecznie konkurować ze swoimi odpowiednikami z innych krajów europejskich, gdyż uniemożliwią to przepisy prawne regulujące działania rynku według przedstawionej tutaj ustawy. Weźmy na przykład otwarcie na import - nie ma żadnych standardów szczegółowo opisanych.
Rozumiemy, że Polska zobowiązała się do dostosowania swojego ustawodawstwa w określonych terminach, jednak nie może się to odbywać kosztem jakości stanowionego prawa.
Już pierwsze artykuły naszej ustawy o organizacji rynku rybnego i rozporządzenie rady nr 104/2000 stanowią, że będzie mowa o dwóch różnych tematach.
Rozporządzenie rady stwierdza w art.1, że niniejszym ustanawia się wspólną organizację rynku na produkty rybołówstwa obejmującą system cen i handlu oraz wspólnych przepisów w sprawie konkurencji itd. Następnie wymienia się wszystkie produkty rybne, jakie mogą być dostarczane na rynek.
Art.1 ustawy z 26 lipca tego roku stanowi, że ustawa określa zasady i warunki organizacji rynku rybnego, że organizacja rynku rybnego obejmuje zasady wprowadzania na rynek produktów rybołówstwa i rybactwa, tworzenia i funkcjonowania organizacji producentów rybnych, tworzenia i funkcjonowania organizacji międzybranżowych, zasady i warunki udzielania pomocy organizacjom, o których mowa w pktach 2 i 3.
Do organizacji rynku rybnego, w zakresie, o którym mowa w ust.2, nie stosuje się przepisów ustawy z 15 grudnia 2000 r. o ochronie konkurencji i konsumentów w części dotyczącej ochrony konkurencji. Później zaś mówi się tam o tym kawałku. Nawiasem mówiąc dlaczego się nie stosuje, też nie wiem.
Art. 2 jest słowniczkiem. Zawężenie rynku rybnego do produktów świeżych lub schłodzonych jest nie do zaakceptowania. Zamiast wprowadzić zgodnie z rozwiązaniami Unii Europejskiej regulację obejmującą system cen i handlu dla wszystkich produktów rybołówstwa i produktów rybactwa: żywych, schłodzonych, świeżych i poddanych procesom utrwalania, nazywa się rynkiem rybnym jedynie jego niewielki wycinek. Notabene użyte w art. 2 ust. 5 określenie "utrwalanie produktów rybołówstwa" nie pojawia się później w ustawie ani razu.
Następne artykuły niniejszej ustawy są już tylko konsekwencją wynikającą z określenia zakresu działania ustawy i rodzaju produktów wprowadzanych na rynek rybny.
W ustawie o organizacji rynku rybnego nie ujęto: po pierwsze, zasad kontroli standardów rynkowych dla produktów rybołówstwa i produktów rybactwa oraz wszelkich innych rozumianych szeroko przetworów rybnych - notabene mówi o tym rozporządzenie rady nr 104/2000; po drugie, zasad importu do Polski produktów rybołówstwa i produktów rybactwa oraz zasad nadzoru nad tym importem. Przypomnę państwu, że w chwili obecnej statystyczny Polak spożywa 6 kg ryb, z czego kilkadziesiąt procent pochodzi z importu, jakieś 60%. W chwili pogorszenia warunków dla polskich przedsiębiorstw połowowych i przetwórczych ten import jeszcze bardziej wzrośnie, a koszty poniesie Polska. Po trzecie, nie ujęto w ustawie zasad nadzoru nad zabezpieczeniem odpowiedniej podaży ryb na rynku rybnym - mowa jest o tym w art. 28 rozporządzenia rady, które przed chwilą cytowałem. Po czwarte, nie ustalono zasad systemu cen na produkty rybołówstwa i produkty rybactwa - mowa jest o tym również w art.17 rozporządzenia cytowanego przeze mnie i w art. 29. Chodzi o zasady ustalania cen, które mają na celu ustabilizowanie cen rynkowych, uwzględnienie konsumentów i pomoc dla organizacji producentów. Po piąte wreszcie, nie uwzględnia się zasad interwencjonizmu rynkowego, w tym zasad ustalania rekompensaty finansowej za wycofanie ryb i subwencjonowania tak zwanego prywatnego magazynowania. Art. 21 rozporządzenia cytowanego przeze mnie również o tym mówi.
Brak tych rozwiązań w ustawie o organizacji rynku rybnego spowoduje, że w momencie przyjęcia Polski do Unii Europejskiej konieczne będzie opracowanie nowych przepisów umożliwiających zastosowanie brakujących rozwiązań w polskim prawodawstwie, czyli opracowanie nowej ustawy. Pytam więc, po co wprowadzać ustawę tymczasową, epizodyczną, która niczego nie robi, nie załatwia, wręcz przeciwnie gmatwa. Na to potrzebny jest czas. Uważam, że taką porządną ustawę jesteśmy w stanie przygotować.
Konsekwencje przyjęcia tej ustawy, to również zagrożenie bezrobociem. Przypomnę państwu, że w art. 4 niniejszej ustawy minister ma prawo podmiot ubiegający się o określony rodzaj działalności wpisać do rejestru przedsiębiorców skupujących produkty rybołówstwa, natomiast w przypadku, kiedy nie zostaną spełnione określone warunki właściwy minister do spraw rolnictwa może wydać decyzję administracyjną o skreśleniu przedsiębiorcy z rejestru. W ust. 9 jest mowa, że przedsiębiorca może ponownie wystąpić z wnioskiem o wpis do rejestru po upływie roku. Dlaczego? Dlaczego po roku?
Szanowni Państwo! Na podstawie art. 1 ust. 3 niniejszej ustawy wyłącza się przepisy ustawy z przepisów innej ustawy z 15 grudnia 2000 o ochronie konkurencji i konsumentów w części dotyczącej ochrony konkurencji. Jednocześnie w art. 34 ust. 4 upoważnia się ministra do skreślenia organizacji międzybranżowej z rejestru, jeśli organizacja ta stosuje nieuczciwą konkurencję lub praktykę. Jest tu więc sprzeczność, minister będzie panem i władcą, który na podstawie własnego widzimisię decydować będzie o możliwości wykreślenia z rejestru organizacji międzybranżowej.
Do projektu ustawy przesłanego do Sejmu RP załączono projekty rozporządzenia ministra rolnictwa. W załączniku nr 1 dotyczącym szczegółowych zasad zaliczania danej partii do kategorii jakości nie ujęto śledzia bałtyckiego i szprota bałtyckiego. W załączniku nr 2 dotyczącym szczegółowych kryteriów zaliczania danej partii do kategorii wielkości nie ujęto również śledzia i szprota. Jest to o tyle dziwne, że w polskim stanowisku negocjacyjnym zapisano, iż strona polska wnosi o rozszerzenie acquis communautaire poprzez wprowadzenie do załącznika nr 1 część A, dotyczącego organizacji wspólnego rynku o kodzie: ryby świeże i schłodzone szprota bałtyckiego, a w załączniku nr 2 śledzia bałtyckiego.
Brak takich rozwiązań w projektach rozporządzeń może wpłynąć negatywnie na stanowisko Unii Europejskiej i wyłączyć te dwa asortymenty z zasad objęcia ich pomocą finansową przy wycofywaniu z rynku. Stanowią one, przypomnę, ponad 80% polskich połowów na Morzu Bałtyckim i dają około 40% ogólnych przychodów z połowów tego regionu.
Nie można również zgodzić się z projektem rozporządzenia, chociaż pan minister Gmyrek mówił, że jest on tylko tak na niby. Projekt tego rozporządzenia, proszę państwa, wywołał bowiem potworny niepokój w Darłowie, w Dziwnowie i wielu innych portach. Jak można stanowić prawo takie na niby, które skutkuje niepokojami społecznymi i protestami? Ja spotykałem się z władzami tych miast, z przedstawicielami środowisk rybackich, producenckich. To jest nie do końca uczciwe. Nie przekonał mnie pan minister, że przy takim obwarowaniu będzie można przystosowywać wszystkie porty. To organizacje producenckie i rybacy powinni decydować, czy stać ich na to, by dostosować swoje porty, nie powinno się ich od razu wymieniać w wykazie w formie rozporządzenia.
Chciałem również poinformować Wysoką Izbę, że sejmowa Komisja nadzwyczajna - Komisja Prawa Europejskiego wniosła do Sejmu o odrzucenie projektu ustawy. To był znaczący głos. Mniejszość sformułowała wniosek, który, nie wiedzieć czemu, przeszedł. Po burzliwej debacie komisja przyjęła stanowisko, by odrzucić projekt ustawy w takim kształcie, ale wniosek mniejszości jakoś przeszedł.
Komentarza wymaga również zdanie zawarte w uzasadnieniu projektu ustawy przesłanym do Sejmu. Znalazło się tam stwierdzenie, które pan minister Gmyrek tutaj powtórzył, że projekt był konsultowany ze środowiskiem społeczno-zawodowym rybaków, a przesłane uwagi zostały w przedkładanym tekście ustawy uwzględnione. Ani Polskie Stowarzyszenie Producentów Ryb, ani organizacje zrzeszone czy tworzące sztab kryzysowy rybołówstwa nie brały udziału w tych konsultacjach - oświadczyły mi to na piśmie. Dysponuję stosownym dowodem.
Biorąc pod uwagę te wszystkie ułomności, niedoskonałości, komisja wnosi, jak juz przedstawiłem w swoim pierwszym wystąpieniu, o odrzucenie ustawy. Dziękuję uprzejmie.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Czy ktoś z państwa senatorów chce jeszcze zabrać głos w dyskusji?
Nie widzę chętnych.
Informuję więc, że lista mówców została wyczerpana.
Dla porządku informuję, że senator Marek Waszkowiak oraz senator Kazimierz Kleina złożyli propozycję poprawek na piśmie.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
Jest możliwość zabrania głosu przez pana ministra.
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Robert Gmyrek:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Pozwolę sobie ustosunkować się bardzo krótko do wystąpienia pana senatora Zychowicza. Przede wszystkim chcę jeszcze raz podkreślić, że nie znam przyczyny, dla której organizacja twierdzi, że to nie było z nią uzgadniane. Mam dokumenty na to, że wszelkie informacje zostały do organizacji wysłane i uwagi odnośnie do tej ustawy zostały na piśmie przesłane.
Chcę powiedzieć jeszcze wiele rzeczy. Faktycznie może nazwa jest niefortunna. Wiele zarzutów tego dotyczy. Poruszył pan na przykład sprawę nieszczęsnego szprota i śledzia, którą udało się częściowo już wynegocjować - częściowo, bo nie ma jeszcze tego zapisu w rozporządzeniach rady. Po to jednak, między innymi, stworzono tę ustawę, w której w art. 3 ust. 3 zawarta jest taka delegacja: "Minister właściwy do spraw rolnictwa określi, w drodze rozporządzenia, standardy rynkowe dla poszczególnych kategorii produktów, mając na względzie wprowadzanie na rynek produktów o określonej jakości". Jest więc miejsce, by w każdej chwili móc wpisać dodatkowe gatunki, które będziemy chcieli wprowadzić. W momencie, kiedy nie ma ustawy, nie ma rozporządzenia i jeszcze nie ma decyzji o wstąpieniu do Unii, trudno mówić, że możemy coś wpisywać, skoro jeszcze nie zostało to zatwierdzone.
Jeśli chodzi o sprawę wykreślenia art. 4, to można częściowo się z tym zgodzić, kwestia bowiem dotyczy interwencjonizmu na rynku. Jest rozporządzenie, które wejdzie automatycznie w życie, kiedy staniemy się członkami Unii Europejskiej. I jeżeli nie wprowadzimy zasad, które tu mamy, dotyczących organizacji producenckiej... Pan senator wspomniał, że w pewnym sensie jest to niezgodne z zasadami konkurencji. Faktycznie, organizacje producenckie są monopolistami, tak to jest w przepisach Unii. One mają przede wszystkim dyktować warunki, ceny i przedstawiać do zaakceptowania komisji Unii Europejskiej to, co uznają za niezbędne dla sprawy interwencjonizmu rynkowego w danej sytuacji. Tam są dwie rozbieżności. Co innego mówić o tym, że każdy podmiot, który po raz pierwszy kupuje takie produkty, musi być zarejestrowany - jest to zgodne z wymaganiami Unii Europejskiej. Unia uważa także, że jeśli ktoś prowadzi praktyki, które mają na celu oszukiwanie i nierejestrowanie tego, co się poławia - mówimy tu o odpowiedzialnym rybołówstwie - to podlega karze. Taką sankcją jest wycofanie z rejestru, bo nie można wówczas kupować przez rok. Jest to spora kara, ale ma ona w pewnym sensie na celu ukrócenie tego typu praktyk. Inną kwestią są - chodzi tu o art. 34 - pewne działania w ramach organizacji producenckich. Chodzi o to, żeby, kiedy jest kilka takich organizacji, ich działania po prostu nie naruszały zasad uczciwej konkurencji. Faktycznie można by opracować końcowy zapis, który jasno precyzowałby tę kwestię. Nie mieliśmy jednak na posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej Legislacji Europejskiej w Senacie możliwości dyskutować na ten temat, ponieważ po prostu od razu został postawiony wniosek o odrzucenie ustawy w całości.
Jeśli chodzi o kwestię obrotu, to Polska jest członkiem WTO. W związku z tym pewnych rzeczy nie możemy robić, nie możemy tworzyć zapisów, które byłyby niezgodne z WTO. Kiedy wejdziemy do Unii Europejskiej, Polska w pewnym sensie będzie w miarę przez nią reprezentowana i takie rozwiązania będą obowiązywały, będzie to funkcjonowało na tych zasadach. Jeszcze raz podkreślam, że rozumiem obawy środowiska polegające przede wszystkim na tym, że wprowadza się dosyć istotny element kontroli tego, co jest w Polsce poławiane i wprowadzane do obrotu. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Ponieważ w trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu, proszę Komisję Nadzwyczajną Legislacji Europejskiej o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o organizacji rynku rolnego zostanie przeprowadzone razem z innymi głosowaniami.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dziewiętnastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Prawo łowieckie.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto czternastym posiedzeniu w dniu 26 lipca 2001 r. Do Senatu została przekazana w dniu 1 sierpnia 2001 r. i w tym samym dniu marszałek Senatu, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierowała ją do Komisji Ochrony Środowiska.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 750, natomiast sprawozdanie komisji w druku nr 750A.
Proszę senatora Marka Waszkowiaka o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania Komisji Ochrony Środowiska.
Senator Marek Waszkowiak:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Omawiana ustawa ma dostosować prawo łowieckie do ustawy z 19 listopada 1999 r. - Prawo działalności gospodarczej. W dotychczasowej ustawie - Prawo łowieckie art. 17 wymaga uzyskania koncesji: po pierwsze, na obrót w kraju i z zagranicą zwierzyną żywą, z wyłączeniem sprzedaży dokonywanej przez dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich; po drugie, obrót w kraju i z zagranicą tuszami zwierzyny i ich częściami, z wyłączeniem, o którym mowa w poprzednim punkcie; i po trzecie, sprzedaż usług turystycznych obejmujących polowania w kraju dla cudzoziemców i polowania za granicą. Działalność ta, objęta wcześniej koncesjonowaniem, w związku z art. 96 ust. 2 pkt 6 prawa działalności gospodarczej z dniem 1 stycznia stała się działalnością, która wymaga zezwolenia. Ten właśnie element reguluje nowelizacja.
Poza tym w nowelizacji dostosowano przepisy ustawy - Prawo łowieckie do ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej.
Komisja Ochrony Środowiska rozpatrzyła tę ustawę i uznała, że należy ją poprzeć. Wnosimy, Wysoki Senacie, o poparcie tej ustawy bez poprawek. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu pytam, czy ktoś z państwa senatorów chce zadać krótkie pytanie senatorowi sprawozdawcy.
Nie ma głównego łowczego, więc nie ma kto w Senacie pytać. Nie widzę chętnych.
Dziękuję bardzo panu senatorowi sprawozdawcy.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu został upoważniony minister środowiska.
Zgodnie z art. 50 Regulaminu Senatu chciałbym zapytać, czy pan minister Tadeusz Bachleda-Curuś chce zabrać głos.
Panie Ministrze, zapraszam.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska Tadeusz Bachleda-Curuś:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Przedkładany projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo łowieckie jest konsekwencją, tak jak był łaskaw zaznaczyć pan senator sprawozdawca, wejścia w życie ustawy z dnia 19 listopada 1999 r. Prawo działalności gospodarczej. Ustawa ta dokonała uporządkowania stanu prawnego w zakresie koncesji, ograniczając jej wydawanie do przypadków określonych w art. 14 ust. 1 prawa działalności gospodarczej.
Zgodnie z art. 17 obecnie obowiązującej ustawy z dnia 13 października 1995 r. Prawo łowieckie uzyskania koncesji wymaga: obrót w kraju i z zagranicą zwierzyną łowną, z wyłączeniem sprzedaży dokonywanej przez dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich na terenie kraju; obrót w kraju i z zagranicą tuszami zwierzyny i ich częściami, z wyłączeniem, o którym mowa w pkcie 1; sprzedaż usług turystycznych obejmujących polowania w kraju dla cudzoziemców i polowania za granicą. Działalność ta na mocy art. 96 ust. 2 pkt 6 prawa działalności gospodarczej stała się działalnością gospodarczą objętą wymogiem uzyskania zezwolenia. Jednocześnie mocą art. 98 ust. 2 ustanowiono obowiązek ustawowego określenia zakresu oraz warunków wykonywania działalności gospodarczej oraz wydawania zezwoleń, a także określenia informacji i dokumentów wymaganych do złożenia wniosków o wydanie zezwolenia.
Przedkładany projekt stanowi realizację wymogu określonego w art. 98 ust. 2 prawa działalności gospodarczej. Zgodnie z jego postanowieniami koncesje na wykonywanie działalności gospodarczej, określonej w art. 17 obowiązującej ustawy - Prawo łowieckie, zostają zastąpione zezwoleniami. Określone zostają dokumenty załączone do wniosku o wydanie zezwolenia, a także okoliczności, jakie będą warunkowały wykonanie działalności wymagającej uzyskania zezwolenia, w tym okoliczności uzasadniające jego cofnięcie.
Przedkładany projekt ustawy nie pociąga skutków finansowych dla budżetu państwa. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:
Dziękuję.
Zgodnie z art. 44 ust. 6 Regulaminu Senatu chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chce skierować z miejsca krótkie pytanie do pana ministra.
Nie ma pytań.
Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.
Otwieram dyskusję.
Stwierdzam, że nikt się do niej nie zapisał.
Pytam więc państwa senatorów, czy ktoś chce zabrać głos w dyskusji. Wtedy przedstawię mu wszystkie wymogi regulaminowe, których musi przestrzegać.
Nie widzę chętnych.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Prawo łowieckie zostanie przeprowadzone razem z innymi głosowaniami.
89. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu