70. posiedzenie Senatu RP, spis treści, dalsza część stenogramu
Sprawozdanie stenograficzne
(Początek posiedzenia o godzinie 14 minut 01)
(Posiedzeniu przewodniczą wicemarszałkowie Marcin Tyrna i Donald Tusk
)Szanowni Państwo, prosiłbym o zajmowanie miejsc i zamknięcie drzwi. (Rozmowy na sali) Bardzo proszę, Panowie Senatorowie.
Wysoki Senacie, otwieram siedemdziesiąte posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej czwartej kadencji.
(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)
Na sekretarzy posiedzenia wyznaczam pana senatora Witolda Kowalskiego i pana senatora Andrzeja Mazurkiewicza. Listę mówców prowadzić będzie pan senator Andrzej Mazurkiewicz. Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.
Informuję, że Sejm na dziewięćdziesiątym drugim posiedzeniu w dniu 29 listopada 2000 r. przyjął część poprawek Senatu do ustawy o obrocie z zagranicą towarami, technologiami i usługami o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa, a także dla utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa oraz zmianie niektórych ustaw; do ustawy o organizacji rynków owoców, warzyw, rynku chmielu, rynku tytoniu oraz rynku suszu paszowego; do ustawy - Prawo atomowe.
ec niewniesienia zastrzeżeń do protokołu sześćdziesiątego ósmego posiedzenia, stwierdzam, że protokół tego posiedzenia został przyjęty.Wysoki Senacie, doręczony wcześniej projekt porządku obrad zawierał punkt dziesiąty dotyczący pilnej ustawy o zmianie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Informuję, że Sejm nie uchwalił tej ustawy i punkt ten nie może być rozpatrywany przez Senat.
Wobec tego porządek obrad siedemdziesiątego posiedzenia obejmuje:
1. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o urzędzie Prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej.
2. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o finansach publicznych.
3. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks celny i ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym.
4.
Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o żegludze śródlądowej.5. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o substancjach i preparatach chemicznych.
6. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz ustawy - Kodeks postępowan
ia cywilnego.7. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym oraz ustawy - Prawo bankowe.
8. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o Inspekcji Handlowej.
9. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.
10. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych.
Proponuję rozpatrzenie punktu dziewiątego projektu porządku obrad, pomimo że sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej Legislacji Europejskiej do ustawy o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych zostało dostarczone w terminie późniejszym niż określony w art. 34 ust. 2 Regulaminu Senatu.
Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Wysoka Izba przyjęła tę propozycję. Nie słyszę sprzeciwu. Dziękuję bardzo.
Wobec braku głosów sprzeciwu stwierdzam, że Senat przedstawioną propozycję przyjął.
Przypominam, że ustawa, która ma być omawiana w drugim punkcie obrad, została wniesiona przez Radę Ministrów w trybie art. 123 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej jako projekt pilny.
W tym przypadku zgodnie z art. 123 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej termin rozpatrywania ustawy przez Senat wynosi 14 dni.Przypominam ponadto, że zgodnie z art. 71 ust. 2 Regulaminu Senatu do postępowania w sprawie ustaw pilnych nie mają zastosowania art. 16 ust. 3 pkty 1 i 2 oraz terminy określone
w art. 32 ust. 2, art. 34 ust. 2 Regulaminu Senatu.Chciałem zapytać, czy ktoś z państwa senatorów pragnie zabrać głos w sprawie porządku obrad.
Pan senator Kazimierz Kleina.
Proszę bardzo, Panie Sen
atorze.Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Chciałem się zwrócić z prośbą o rozpatrzenie jeszcze podczas tego posiedzenia dwóch ustaw - prace nad nimi zostały przez Komisję Gospodarki Narodowej oraz Komisję Ustawodawczą zakończone.
Pier
wsza z nich to ustawa - Przepisy wprowadzające ustawę o Krajowym Rejestrze Sądowym. Sprawozdanie Komisji Gospodarki Narodowej jest zawarte w druku nr 532A, a sprawozdanie Komisji Ustawodawczej w druku nr 532B.Druga to ustawa o zmianie ustawy o Krajowym Re
jestrze Sądowym, Prawa upadłościowego, ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, ustawy o wydawaniu Monitora Sądowego i Gospodarczego oraz ustawy - Prawo o działalności gospodarczej. Sprawozdanie Komisji Gospodarki Narodowej - druk nr 531A, Komisji Ustawodawczej druk nr 531B. Druki zostały już państwu senatorom dostarczone do skrytek.Prośba moja wynika z tego, że obie ustawy zostały przez obie komisje przyjęte bez poprawek, a chcemy, aby z dniem 1 stycznia część regulacji, przyjęta już w 1997 r., była przesunięta o rok. Ważne jest więc, aby mogły być rozpatrzone jeszcze na tym posiedzeniu. Wtedy prezydent będzie miał wystarczająco dużo czasu, by je podpisać, Sejm zaś, by ewentualnie przyjąć poprawki, jeśli je wprowadzimy.
Wicemarszałek Marcin Tyrn
Dziękuję bardzo.
Pan senator Sławiński.
Proszę bardzo.
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Pozwalam sobie wnieść sprzeciw wobec tej propozycji, właściwie z jednego tylko powodu. Większość z nas, zdecydowana większość z nas, dopiero dziś, a w najlepszym razie wczoraj, wyjęła druki. I jeśli nawet komisje przyjęły obydwa projekty bez poprawek i proponują to samo Izbie, to skądinąd wiem, że na przykład w wypadku rejestru sądowego sądy oczekują na skonsultowanie tej ustawy. I to jest
najważniejszy powód.Poza tym, tak na dobrą sprawę, rząd miał trzy lata na przygotowanie, staranne przygotowanie, tej zwłaszcza ustawy. A i na drugą też było sporo czasu. Sprzeciwiam się więc w imieniu naszego klubu.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze. Jak rozumiem, jest to sprzeciw wobec propozycji uzupełnienia porządku obrad o dwa punkty: o punkt jedenasty i dwunasty.
Ale chciałem zapytać państwa senatorów, czy są jeszcze wnioski co do porządku obrad - nad tym wnioskiem będziemy zaraz głosowali.
Nie ma innych wniosków.
Wysoki Senacie, ponieważ został zgłoszony wniosek przeciwny, przystępujemy do głosowania. Proszę pobrać karty do głosowania.
Stwierdzam, że pan przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej senator Kleina zgłosił wniosek o rozszerzenie porządku obrad Senatu o punkt jedenasty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym, Prawa upadłościowego, ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji i ustawy o wydawaniu Monitora Sądowego
i Gospodarczego oraz ustawy - Prawo o działalności gospodarczej. I jeszcze o punkt dwunasty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Przepisy wprowadzające ustawę o Krajowym Rejestrze Sądowym.Wysłuchaliśmy uzasadnienia, wysłuchaliśmy sprzeciwu pana senatora Sławińskiego.
Przystępujemy zatem, Szanowni Państwo, do głosowania nad wnioskiem pana senatora Kazimierza Kleiny o uzupełnienie porządku obrad o te dwa punkty.
Proszę nacisnąć przycisk obecności.
Kto jest za tym, aby wprowadzić te dwa punkty do porządku obrad, proszę nacisnąć przycisk i podnieść rękę.
Kto jest przeciw, proszę nacisnąć przycisk i podnieść rękę.
Kto się wstrzymał?
Dziękuję bardzo. Proszę o podanie wyników głosowania.
Na 78 obecnych senatorów 46 głosowało za wnioskiem pana senatora Kleiny, 30 - przeciw, 2 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr
1)Stwierdzam, że Senat przyjął propozycję pana senatora Kleiny o uzupełnienie porządku obrad o dwa punkty: jedenasty i dwunasty. Ich treść przed chwilą odczytałem.
Ponieważ nie ma innych wniosków, stwierdzam, że Senat zatwierdził przedstawiony porządek obrad siedemdziesiątego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej czwartej kadencji wraz z przyjętymi wnioskami.
Informuję, że głosowania w sprawie rozpatrywanych ustaw zostaną przeprowadzone na końcu posiedzenia.
Przypominam ponadto, że zgodnie z art. 49 ust. 1 Regulaminu Senatu marszałek na końcu posiedzenia po wyczerpaniu porządku obrad udziela głosu senatorom dla wygłoszenia oświadczeń senatorskich. Przedmiotem oświadczenia mogą być sprawy związane z wykonywaniem mandatu, przy czym nie może ono dotyczyć spraw będących przedmiotem porządku obrad bieżącego posiedzenia Senatu. Nad oświadczeniem senatorskim nie przeprowadza się dyskusji. Oświadczenie nie m
oże trwać dłużej niż 5 minut.Wysoki Senacie! Pragnę przypomnieć, że marszałek Sejmu zwołał na dziś, na 6 grudnia bieżącego roku na godzinę 20.00 Zgromadzenie Narodowe dla uchwalenia regulaminu Zgromadzenia Narodowego zwołanego w celu złożenia przysięgi prz
ez nowo wybranego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.Informuję, że Zgromadzenie Narodowe w pierwszej kolejności powoła Komisję Regulaminową Zgromadzenia Narodowego i zleci jej przygotowanie projektu uchwały zawierającej regulamin Zgromadzenia Narodowego zwołanego w celu złożenia przysięgi przez nowo wybranego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Następnie w obradach Zgromadzenia Narodowego zostanie zarządzona przerwa do godziny 22.00 w celu umożliwienia Komisji Regulaminowej Zgromadzenia Narodowego prz
ygotowania projektu uchwały. O godzinie 22.00, po wznowieniu obrad, zostanie przeprowadzone pierwsze i drugie czytanie projektu uchwały. W przypadku zgłoszenia poprawek w drugim czytaniu możliwe jest kontynuowanie obrad Zgromadzenia Narodowego w dniu 8 grudnia o godzinie 9.00.Panie i Panowie Senatorowie! Informuję, że w trakcie posiedzenia Zgromadzenia Narodowego będą państwo używać innych niż w trakcie posiedzenia Senatu kart do głosowania. Dla uniknięcia pomyłek karty te opatrzono odpowiednim napisem w dolnym rogu naklejki. Karty te będą wyłożone i rozdawane państwu senatorom przy stanowisku stenografów bezpośrednio na sali posiedzeń Sejmu. Po zakończeniu obrad Zgromadzenia Narodowego karty należy pozostawić w sali lub oddać je obsłudze. Wszystkie informa
cje dotyczące kart do głosowania, sposobu głosowania oraz zestawienia miejsc na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego zostały państwu senatorom dostarczone do skrytek bądź zostaną wręczone przy wejściu na salę. przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o urzędzie Prezesa Głównego Urzędu Administracji PublicznejPrzypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na dziewięćdziesiątym posiedzeniu w dniu 9 listopada 2000 r. Do Senatu została przekazana w dniu 13 listopada 2000 r. Marszałek Senatu w dniu 13 listopada 2000 r., zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierowała ją do Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotow
ała swoje sprawozdanie w tej sprawie.Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 517, natomiast sprawozdanie komisji w druku nr 517A.
Obecnie proszę sprawozdawcę Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej pana senatora Mieczysława Janowskiego o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Panie Marszałku! Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie! Szanowny Panie Ministr
ze!Mam honor przedstawić Wysokiemu Senatowi sprawozdanie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, dotyczące ustawy o urzędzie Prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej.
Ustawa, którą omawiamy w Wysokiej Izbie, jest projektem rządowym, przesłanym do Sejmu 19 czerwca bieżącego roku wraz z uzupełnieniem, przekazanym 27 czerwca. Należy zauważyć, iż w toku prac poselskich nad tą ustawą nastąpiły dość istotne zmiany w samym tekście w porównaniu z pierwotnym przedłożeniem rządowym, a
także w tytule ustawy, ale o tym będzie mowa nieco później. Sejm, podczas swego głosowania 9 listopada bieżącego roku, przyjął tę ustawę przy stu sześćdziesięciu głosach za, stu czterdziestu trzech przeciw i siedmiu wstrzymujących się.Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej rozpatrywała tę ustawę na swym posiedzeniu w dniu 21 listopada. Sprawozdanie, jak pan marszałek był uprzejmy powiedzieć, zawarte jest w druku nr 517A.
Niech mi będzie wolno, Panie i Panowie Senatorowie, w sposób zwięzły przedstawić sprawozdanie z prac komisji.
Ustawa liczy pięćdziesiąt pięć artykułów, przy czym wejście w życie jej przepisów pociąga za sobą zmiany w trzydziestu dwóch innych ustawach bądź równorzędnych aktach prawnych. Ze względu na wagę tej ustawy pozwolę sobie wymienić chociażby te akty prawne. Jest to roz
porządzenie prezydenta Rzeczypospolitej z 24 października 1934 r. o ustalaniu nazw miejscowości i obiektów fizjograficznych oraz numeracji nieruchomości; ustawa z 17 czerwca 1966 r. o postępowaniu egzekucyjnym w administracji; ustawa z 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych; ustawa z 21 grudnia 1978 r. o odznakach i mundurach; ustawa z 16 września 1982 r. o pracownikach państwowych; ustawa z 21 marca 1985 r. o drogach publicznych; ustawa z 29 września 1986 r. - Prawo o aktach stanu cywilnego; ustawa z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym; ustawa z 10 maja 1990 r. - Przepisy wprowadzające ustawę o samorządzie terytorialnym; ustawa z 7 października 1992 r. o regionalnych izbach obrachunkowych; ustawa z 24 marca 1994 r. o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych; ustawa z 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych; ustawa z 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane; ustawa z 12 października tegoż roku o samorządowych kolegiach odwoławczych; ustawa z 27 października też roku 1994 o autostradach płatnych; ustawa z 1 grudnia 1994 r. o zasiłkach rodzinnych, pielęgnacyjnych i wychowawczych; ustawa z 8 sierpnia 1996 r. o Komitecie Integracji Europejskiej; ustawa z 8 sierpnia tegoż roku o organizacji i trybie pracy Rady Ministrów oraz o zakresie działania ministrów; ustawa z 6 marca 1997 r. o zrekompensowaniu okresowego niepodwyższania płac w sferze budżetowej oraz utraty niektórych wzrostów lub dodatków do emerytur i rent; ustawa z 17 lipca 1997 r. o stosowaniu szczególnych rozwiązań w związku z likwidacją skutków powodzi, która miała miejsce w lipcu 1997 r.; ustawa z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami; ustawa - Ordynacja podatkowa z 29 sierpnia tegoż roku; ustawa z tego samego dnia, a więc 29 sierpnia 1997 r. o Narodowym Banku Polskim; wreszcie bardzo ważna ustawa, merytorycznie szczególnie związana z tą ustawą, to jest ustawa z 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej, wielokrotnie nowelizowana; ustawa z 5 czerwca 1998 r. o samorządzie województwa; ustawy z tego samego dnia: o administracji rządowej w województwie oraz o samorządzie powiatowym; ustawa - Prawo dewizowe z 18 grudnia 1998 r.; ustawa z tego samego dnia o służbie cywilnej; ustawa z 7 maja 1999 r. o ochronie terenów byłych hitlerowskich obozów zagłady; ustawa z 24 lipca 1999 r. o zmianie ustawy o działach administracji rządowej oraz niektórych innych ustaw; ustawa z 23 września 1999 r. o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to terytorium.Panie i Panowie Senatorowie! Komisja podczas swych prac uważnie wsłuchała się w uwagi przedstawione przez przedstawiciela rządu. Nie miała, niestety, honoru wysłuchać uwag posła sprawozdawcy, bo nie przyszedł on na posiedzenie komisji. Komisja zapoznała się również z opiniami trzech ekspertów - te ekspertyzy państwo senatorowie mają - a więc pani profesor Marii Gintowt-Jankowicz, pana profesora Michała Kuleszy i pana profesora Marka Wierzbowskiego.
Komi
sja odbyła długą i wyczerpującą dyskusję na temat szczegółowych zapisów tej ustawy i proponuje Wysokiej Izbie przyjęcie dwudziestu jeden poprawek. Pozwolą państwo senatorowie, że omówię, znów w skrócie, te poprawki.Poprawka pierwsza proponuje zmianę tytułu ustawy, po prostu zastąpienie wyrazów "urzędzie Prezesa Głównego Urzędu" wyrazami "Głównym Urzędzie".
Poprawki kolejne, poprawki druga i czwarta, wprowadzają kadencję prezesa urzędu. Komisja zaproponowała, aby ta kadencja trwała pięć lat.
W poprawce trze
ciej komisja zaproponowała, aby pięcioletni staż wymagany do pełnienia funkcji prezesa zastąpić stażem trzyletnim, uznając, że takie doświadczenie zawodowe jest wystarczające.Poprawka czwarta, tak jak powiedziałem, jest skorelowana z poprawką drugą.
Popra
wka piąta dotyczy art. 3, który w sposób dość szczegółowy precyzuje zakres działania prezesa urzędu. W poprawce tej wprowadzono inny zapis dotyczący tego zakresu działania. Jego treść mają państwo szeroko przedstawioną.W poprawce szóstej, którą państwo senatorowie mają na stronie nie mam tutaj numeru - proponujemy rozwiązanie dotyczące kontroli. To rozwiązanie jest bliskie, a nawet zgodne z pierwotnym przedłożeniem rządowym. Chodzi o to, żeby kontrola w Głównym Urzędzie Administracji Publicznej prowadzon
a była przez właściwe organy.Poprawka siódma dotyczy art. 6 ustawy. Tutaj również proponuje się dość istotne zmiany, dotyczące uwarunkowań organizacyjnych i podporządkowania struktury urzędu.
W poprawce ósmej, dotyczącej art. 24, proponujemy zmiany wynikające z konieczności usunięcia przeoczenia.
Poprawka dziewiąta, która dotyczy art. 29, uwzględnia fakt, że minister spraw wewnętrznych i administracji będzie zastąpiony przez ministra właściwego do spraw architektury i budownictwa.
Poprawka dziesiąta dotyczy art. 32, a więc bardzo istotnej ustawy, ustawy o organizacji i trybie pracy Rady Ministrów oraz o zakresie działania ministrów. Tutaj również jest sformułowany zapis dotyczący kontroli prowadzonej przez organy administracji rządowej. Kontrola ta jest, oc
zywiście, niezależna od innych rodzajów kontroli prowadzonej w państwie.Poprawka dwunasta dotyczy tego samego art. 32, a więc wspomnianej ustawy.
Poprawka trzynasta dotyczy art. 38, czyli tej ustawy, która praktycznie powołuje urząd, o którym mówimy, to jest ustawy o działach administracji rządowej. Propozycje, które tutaj zostały zawarte, mają na celu rozszerzenie ujęte w pkcie 3.
Poprawka czternasta dotyczy art. 39, który odnosi się do zapisów regulujących zadania. Zamiast wyrazów "Prezesa Rady" używamy w
yrazów "Prezes Rady".Poprawka piętnasta jest poprawką wiążącą się z art. 43, który dotyczy ustawy o służbie cywilnej. Przyjmując w ustawie rozwiązania wprowadzające Radę Administracji i Służby Cywilnej, w Sejmie jakby zapomniano o istnieniu komisji dyscyplinarnych: zostały one wykreślone. Stąd też komisja proponuje, żeby te komisje istniały. Poprawka piętnasta ma uzupełnić ten brak.
Poprawka szesnasta i reszta poprawek dotyczą spraw związanych z terminami. Po wnikliwej analizie i po wsłuchaniu się w zdanie pana ministra stwierdziliśmy, że ustawa praktycznie nie ma szans na wejście w życie z dniem 1 stycznia roku 2001. W związku z tym w ten sposób określony termin wejścia ustawy w życie zastąpiliśmy sformułowaniem, które jest zawarte w poprawce dwudziestej
pierwszej - inne poprawki są z nią związane - "pierwszego dnia miesiąca następującego po upływie trzydziestu dni od dnia ogłoszenia". Ustawa ta wróci bowiem jeszcze do Sejmu, a prezydent Rzeczypospolitej musi mieć określoną ilość czasu na jej podpisanie.Pa
nie i Panowie Senatorowie! Pragnąłbym jeszcze rozwiać pewne wątpliwości, które się pojawiają i o które pytali mnie również dziennikarze, a które wzbudziły dyskusję podczas prac komisji. Otóż, czy ta ustawa nie prowadzi przypadkiem do rozrostu biurokracji, do wzrostu liczby stanowisk administracyjnych? Czy ta ustawa nie pociąga za sobą dodatkowych kosztów obciążających budżet państwa?(
Głosy z sali: Tak, tak.)(
Głosy z sali: Absolutnie nie.)Panie Marszałku, czy mogę kontynuować?
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Proszę bardzo.
Szanowni Państwo, pan senator chce
(Senator Ryszard Jarzembowski: Pan senator nas pyta, no to odpowiadamy.)
Panie Senatorze
Senator Mieczysław Janowski:
To są pytania retoryczne. Jeśli pan senator uważnie słuchał, to zauważył, że przedstawiłem to w taki sposób, że takie pytania do mnie docierały. Pan senator wie, że nie mam zwyczaju komukolwiek przeszkadzać, panu również, bo pan przemawiał.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Proszę kontynuować, Panie Senatorze Sprawozdawco.
Senator Mieczysław Janowski:
Przepraszam bardzo.
Odpowiedź na tak postawione pytania jest następująca. W tej chwili w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji funkcjonują dwa departamenty. Pracownicy tych departamentów, a także część pracowników Kancelarii Premiera, byliby pracownikami urzędu. Środki finansowe związane z funkcjonowaniem tych osób w obecnych strukturach będą środkami, które pozwolą funkcjonować urzędowi, jeśli zostanie powołany, w przyszłym roku. Myślę, że pan minister ewentualnie będzie mógł, jeśli pojaw
ią się pytania dodatkowe, lepiej rozwiać te wątpliwości.Komisja miała jeszcze inne uwagi dotyczące funkcjonowania administracji publicznej. W przekonaniu członków komisji, przynajmniej większości, ta ustawa, wchodząc w życie, pozwoli na objęcie administracji publicznej, a więc zarówno administracji rządowej, jak samorządowej, jedną kontrolą. Umożliwi ona, jeśli uważnie wczytamy się w zapisy art. 3, takie rozwiązania, które doprowadzą do racjonalizacji działań w zakresie administracji publicznej: i rządowej
, i samorządowej. Umożliwi ona także jednolitość rozwiązań systemowych w zakresie procedur administracyjnych, w zakresie koordynacji i nadzoru, w zakresie komputeryzacji i oprogramowania. Pozwoli także poznać wreszcie sprawy administracyjne w takim sensie, że będziemy wiedzieli, gdzie i ilu urzędników pracuje. Dziś, gdybyśmy o to zapytali, odpowiedź byłaby niezmiernie trudna, zwłaszcza że tę administrację mamy podzieloną.Stąd też komisja po długich dyskusjach proponuje Wysokiemu Senatowi przyjęcie ustawy wraz z poprawkami, które miałem zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie. Dziękuję, Panie Marszałku.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę pozostać na mównicy.
(Senator Ryszard Jarzembowski
: Mam pytanie. Czy można?)Oczywiście, ale najpierw formuła, Panie Senatorze.
Zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu przed przystąpieniem do dyskusji chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chce zgłosić z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatora sprawozdawcy.
Pan sen
ator Jarzembowski się zgłaszał.Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Jak zrozumiałem z wywodu pana senatora sprawozdawcy, dążeniem ustawy, która ma doprowadzić do powstania Głównego Urzędu Administracji Publicznej, jest usprawnienie funkcjonowania administracji państwowej. Chciałbym poprosić o argumenty, które by za tą tezą przemawiały.
Kolejne pytanie dotyczy tego, czy otoczenie, w którym ten urząd ma się znaleźć, jest gotowe do przyjęcia nowej struktury. Inaczej mówiąc, czy inne struktury administracji rządowej są kompatybilne i spójne z tym rozwiązaniem, które jest wnoszone przez ustanowienie nowego urzędu? Wreszcie, czy usytuowanie tego urzędu, jego miejsce w strukturze administracji rządowej jest odpowiednie i, co najważniejs
ze, dlaczego jest ono takie? Jakie argumenty za tym przemawiają? Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę o udzielenie odpowiedzi.
Dziękuję bardzo.
Panie Senatorze, j
eśli idzie o pierwsze pytanie - czy usprawni? - to należy mieć nadzieję, że usprawni, chodzi tu bowiem o działanie ludzkie. Przepisy tej ustawy stwarzają szansę na takie usprawnienie. Proszę, żeby pan zechciał uważnie wczytać się w zapisy szczegółowe wspomnianego przeze mnie art. 3. Tam jest wyraźnie zapisane, czym zajmuje się prezes urzędu. A zatem te wszystkie działania są działaniami, o których byśmy powiedzieli, że leżą w sferze działań racjonalnych.Jeżeli zaś chodzi o gotowość, to myślę, że o niej szczegółowo powinien powiedzieć przedstawiciel rządu. Według rozeznania, które komisja posiadła, ta gotowość istnieje. Po podpisaniu ustawy, ponieważ są przygotowane akty wykonawcze, ustawa może być wdrożona.
Jeśli zaś idzie o kwestię podporządkowania innej natury, to szef rządu, niezależnie od tego, jaki to jest rząd, jakiej orientacji politycznej, zawsze jest obciążany i do niego kieruje się wszystkie pretensje związane z funkcjonowaniem administracji państwa. Chyba jest to zasadne. Jeśli zatem szef rządu m
a ponosić taką odpowiedzialność, powinien mieć również stosowne narzędzia. Ten urząd ma być takim właśnie - nie jest to zbyt eleganckie słowo - narzędziem. Proszę również zauważyć, że przyjęta przez parlament ustawa o działach administracji rządowej - jeśli dobrze pamiętam o dwudziestu dziewięciu działach - wymienia administrację publiczną jako jeden z działów. Przy czym nie jest to dział o charakterze wertykalnym, ale raczej horyzontalnym, obejmuje on bowiem praktycznie wszystkie piony i resorty. W ustawie tej mówimy również o kwestii samorządów, czego do tej pory nie było.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Kozłowski.
(Senator Ryszard Jarzembowski
: Panie Marszałku, chciałbym uzupełnić to pytanie.)W następnej turze, Panie Senatorze, do
brze?(Senator Ryszard Jarzembowski
: To będzie odległość czasowa, która...)Ale regulamin nie przewiduje uzupełniania zapytania. Wyczerpał pan minutę, Panie Senatorze. Ewentualnie dopuszczę pana do głosu w drugiej turze.
Pan senator sprawozdawca nie odpowiedział na moje pytanie, jakby je przeinaczył, więc chcę sprostować. Moje pytanie nie dotyczyło bowiem tego, czy rząd jest gotowy do powołania tego urzędu, tylko tego, czy istnieje gotowość do przyjęcia tego urzędu przez otoczenie. Miałem na myśli kompatybilność, spójność z otoczeniem, z pozostałymi strukturami rządowymi.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo.
Jeśli chodzi o pozostałe struktury rządowe, to jest administrację rządową w województwach, to to przygotowanie jest. I jeżeli byśmy się przyjrzeli również innym strukturom: jednostkom samorządu terytorialnego, ich związkom, regionalnym izbom obrachunkowym oraz samorządowym kolegiom odwoławczym, to jeśli idzie o regionalne izby obrachunkowe i samorządowe kolegia odwoławcze, na pewno też tak jest. Jednostki samorządu terytorialnego działają przecież według nie byle jakiego prawa, ale prawa, które ustanowił Wysoki Parlament Rzeczypospolitej, także ta Izba, także przy współudziale nas, senatorów. Zatem jest możliwość wprowadzenia tej ustawy w życie w tych wszystkich podmiotach, które będą nią objęte.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
(Senator Ryszard Jarzembowski
: Pan mówi, że tak?)(
Senator Mieczysław Janowski: Tak jest. Mówiąc krótko, tak.)Do tej sprawy później się ustosunkuje jeszcze pan minister.
Pan senator Kozłowski. Proszę o zadanie pytania.
Dziękuję, Panie Marszałku.
Mam pytanie dotyczące pierwszej poprawki. Chyba jest tu jakieś nieporozumienie. Centralnym organem administracji jest prezes głównego urzędu, a urząd jest tylko jego narzędziem. Wobec tego ustawa powinna dotyczyć prezesa, a nie urzędu. Czy nie sądzi pan, że ta poprawka jest chybiona?
Prosiłbym też o wyjaśnienie, tak na chłopski rozum, przed kim wojewoda będzie odpowiedzialny: przed prezesem urzędu, przed ministrem właściwym do spraw administracji publicznej czy przed premierem? Że ostatecznie przed premierem, to ja wiem. Tylko czy przypadkiem nie nastąpi sytuacja, w które
j wojewoda będzie się głowił przed kim właściwie ma odpowiadać i kto ma mu wyznaczać zadania? Czy nie piętrzymy stopni, które w gruncie rzeczy nie przysłużą się usprawnieniu administracji rządowej?Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorz
e.Proszę o udzielenie odpowiedzi.
Jeśli idzie o pierwszą kwestię, którą poruszył pan senator Kozłowski, to przypomnę, że przedłożenie rządowe mówiło o tytule takim, jaki zaproponowała komisja w wyniku swoich dyskusji. Być może nie byłoby tej poprawki, gdyby nie bardzo nieszczęśliwy zbieg słów: "urząd Prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej". Rozumując w ten sposób, moglibyśmy podobnie mówić również o innych instytucjach, na przykład "urząd Prezesa Najwyższej Izby Kont
roli" et cetera, et cetera. Komisja zaproponowała więc takie rozwiązanie. Gdyby, mówię raz jeszcze, nie te powtórzenie słowa "urząd", pewnie tej poprawki by nie było.Jeśli idzie o drugą kwestię, dotyczącą wojewody, to gdybyśmy sięgnęli do ustawy o administracji rządowej w województwie, to okazałoby się, że wojewoda jest przedstawicielem rządu. Urząd, który ma być powołany, Główny Urząd Administracji Publicznej, ma zajmować się nie merytorycznymi sprawami dotyczącymi funkcjonowania administracji rządowej, t
ylko sprawami związanymi z samą administracją. Pozwoliłem sobie powiedzieć, że ten dział jest działem, który przechodzi czy przenika przez praktycznie wszystkie resorty. Podobnie jest w przypadku finansów. Wojewoda odpowiada także za kwestie finansowe, ale nie powiemy, że jest on podporządkowany bezpośrednio ministrowi finansów. W skrócie tak bym to przedstawił. Z kolei z ustawy o działach wynika, że teoretycznie i praktycznie premier mógłby być szefem każdego z działów, czyli ministrem odpowiedzialnym za każdy z działów. Takie rozwiązania przyjęliśmy w ustawie o działach.Moje prywatne zdanie o ustawie o działach jest takie, że jest ona daleka od doskonałości, ale została przez parlament przyjęta. Była wprawdzie wielokrotnie poprawiana, ale to jest już odrębna kwestia. Dziś winniśmy więc zrealizować zapis wynikający z tejże ustawy.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
O zadanie pytania proszę pana senatora Zbigniewa Kulaka.
Dziękuję.
Panie Senatorze, cały czas mówi pan o uczciwości, o kompetencjach, o jakości i usprawnianiu pracy. Kilkakrotnie użył pan nawet słowa "honor", wmontował pan je w swoją wypowiedź. A ja chciałbym zapytać bardzo otwarcie o prostą sprawę. Jak do tego wszystkiego ma się proponowana prze
z państwo poprawka trzecia, która ma, krótko mówiąc, obniżyć poprzeczkę, wymóg wobec prezesa lub wiceprezesa urzędu? Według projektu, który przyszedł z Sejmu, miał on mieć pięcioletni staż pracy, a państwo chcecie to jeszcze skrócić do zaledwie trzyletniego. Czy to jest w ogóle logiczne, czy raczej nielogiczne?Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę o udzielenie odpowiedzi.
Dziękuję bardzo.
Odniosę się najpierw do honoru. Dla mnie, a myślę, że również dla pana senatora, honorem jest występowanie przed Wysoką Izbą i przed Rzeczpospolitą. W takim kontekście używałem słowa "honor".
Sprawa druga, którą pan senator był uprzejmy poruszyć. Jeżeli wczytamy się uważnie w zapis art. 2, to mówi się tam, iż prezesem bądź wiceprezesem urzędu może być osoba, która - przytoczę stwierdzenie z ust. 3 - "posiada wysoką wiedzę w zakresie administracji publicznej oraz co najmniej pięcioletni staż pracy na stanowiskach kierowniczych w urzędach administracji publicznej". Zadaliśmy sobie nawet trud, próbując ustalić, ile takich osób może być w Polsce. Wyszło, że będzie to co najwyżej pięć osób. Jeśli sięgać do historii, to znany jest panu doskonale przypadek Aleksandra Macedońskiego, który podbijał cały ówczesny świat, mając niespełna dwadzieścia lat. Nie zabraniajmy więc ubiegania się o takie stanowisko ludziom, którzy są wykształceni, którzy spełniają wszystkie inne kryteria - bo pozostałe wymogi są utrzymane - a więc są niekarani, cieszą się nieposzlakowaną opinią publiczną, ale mają jedynie trzyletni staż pracy. Tym właśnie kierowała się komisja. Bo, jak liczyliśmy, chyba zaledwie pięć osób byłoby w stanie spełnić to kryterium pięcioletniego stażu.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Ryszard Gibuła zgłasza się do zadania pytania.
Proszę bardzo.
Ja chciałbym raczej zaapelować do pana senatora jako do sprawozdawcy komisji, żeby, przekazując stanowisko komisji, używał sformułowań zrozumiałych dla wszystkich senatorów. Bowiem pan senator w swojej wypowiedzi użył określenia "charakter wertykalny". Mi skojarzyło się to z żaluzjami. Ja nie wiem, czy w tym przypadku pan senator nie jest aby w sprzeczności
(
Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze, proszę zadawać pytanie, a nie komentować wypowiedzi.)z ustawą o języku polskim, uchwaloną tu, w tej Izbie.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Panie Senatorze, ta część dotyczy zapytań, a nie komentarzy.
(
Senator Ryszard Gibuła: Tak, tylko że ja nie rozumiem w pełni wypowiedzi sprawozdawcy, Panie Marszałku.)(
Głos z sali: To jest kwestia myślenia.)(
Senator Mieczysław Janowski: Ja może odpowiem, Panie Marszałku, jeśli pan marszałek pozwoli.)Nie widzę potrzeby, Panie Senatorze.
Proszę o zadanie pytania pana senatora Ryszarda Sławińskiego.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Pytanie pierwsze, takie dosyć ogólne. Panie Senatorze, czy komisja postawiła sobie na wstępie pytanie, czy ta ustawa i ten urząd są nam w tej chwili niezbędne? To jest pierwsze pytanie.
Drugie pytanie. Pan minister Płoskonka był uprzejmy przekazać w Sejmie, że nie będzie tu żadnych dodatkowych kosztów dla podatnika, ponieważ jest to proste przeniesienie dwóch departamentów, które będą stanowić ten urząd. Ja jednak pozwolę sobie mieć wobec tej sprawy dużo sceptycyzmu. Ale ustawa przewiduje też wydawanie biuletynu, a to - jak mniemam i o ile się na tym znam - będą już dodatkowe pieniądze. Stąd więc wezmą się pieniądze na ten biuletyn?
I trzecie pytanie, króciutkie. W art. 3 wymie
niono mnóstwo spraw należących do powinności urzędu. W ust. 8 lit. e i lit. f są sformułowania dotyczące jednostek samorządu terytorialnego i ich związków, rejestracji związków jednostek itd. Czy jako urząd administracji, jako urząd państwowy nie będzie on nadmiernie ingerował w struktury samorządowe? Czy nie będziemy mieć tu do czynienia z jakąś ingerencją? Dziękuję.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę o odpowiedź.
Dziękuję bardzo.
Ja może zacznę od tej ostatniej kwestii, jeśli pan senator pozwoli. Otóż nie ma tutaj mowy o ingerencji. Urząd Prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej - bo tak mówi się o tym w projekcie ustawy - ma jedynie zagwarantować, że administracja samorządowa będzie s
pełniała określone kryteria dotyczące procedur administracyjnych. Ma on również kontrolować - bo co roku będą przedstawiane odpowiednie sprawozdania - kwestie dotyczące liczby urzędników, pomieszczeń itd. Czy to jest ważne? Okazuje się, że w niektórych samorządach takie same zadania są realizowane sprawniej, lepiej i z większą życzliwością wobec obywateli niż w innych samorządach, i to przez mniejszą liczbę urzędników. A wiec takie działanie pozwoli na wyciągnięcie pewnych wniosków, taką przynajmniej mam nadzieję.Kwestia druga, którą pan senator był uprzejmy poruszyć, dotyczyła pytania, które także sobie stawialiśmy, mianowicie czy ta ustawa jest rzeczywiście potrzebna. Można odpowiedzieć tak: skoro w innej ustawie przewidzieliśmy powołanie tego urzędu, skoro zostały mu przypisane określone zadania - te zadania, które są wymienione we wspomnianym już przeze mnie art. 3 - to ten urząd powinien powstać. A ponadto jeżeli to przedsięwzięcie - i jest to również moje osobiste zdanie - nie pociąga za sobą dodatkowy
ch kosztów, to dlaczego nie mielibyśmy zrealizować przepisów ustawy, która nas do tego zobowiązała?Kolejne pańskie zapytanie dotyczyło biuletynu. O "Biuletynie Administracji Publicznej" jest mowa w art. 4. W art. 14 z kolei przewiduje się - a więc jest to ustawowe rozwiązanie - utworzenie środków specjalnych dla tego urzędu, środki finansowe uzyskane z działalności wydawniczej powinny pozwolić na funkcjonowanie tego "Biuletynu Administracji Publicznej".
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
Pan senat
or Józef Frączek.Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowny Senatorze Sprawozdawco!
Zanim zadam pytanie, dwa słowa komentarza. Przede wszystkim co do Macedończyków, to w starożytnej Grecji byli oni uważani za nieokrzesanych barbarzyńców
.(
Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze, ja przypominam, że teraz jest czas na zadawanie pytań, a nie na komentarze.)Żeby zrozumieć pytanie, musimy zrobić, Panie Marszałku, małe wprowadzenie. Otóż dotychczasowa reforma administracji wprowadziła na szczeblu wojewódzkim totalny chaos kompetencyjny, funkcjonalny, oraz wyzwoliła rywalizację między trzema ośrodkami władzy.
I pora na pytanie. Jeśli będą ujawniane takie sprawy jak te ostatnie z Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, to kto ostatecznie będzie ponosił za to odpowiedzialność? Jaki urząd? Komu to będzie przypisane? A może chodzi o to, żeby to było totalnie rozmyte, żeby powstał spór co do tego, komu przypisać te kompetencje dotyczące funkcjonowania tego urzędu, żeby był proces sądowy?
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
Proszę o udzielenie odpowiedzi.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Ja mogę udzielić odpowiedzi, ale najpierw zapytam, czy senator sprawozdawca ma przedstawiać sprawozdanie z prac komisji, czy też ma komentować bieżące wydarzenia polityczne. Jeśli pan marszałek uzna za stosowne, bym komentował, uczynię to.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Właśnie chciałem zwrócić uwagę, Panie Senatorze, że pana wystąpienie jest sprawozdaniem z prac komisji, a nie odpowiedzią na przepytywanie pana z wiadomości. I takiej konwencji powinien się pan trzymać. Przepraszam bardzo i proszę o udzielenie odpowiedzi.
Senator Mieczysław Janowski:
Zatem, jeżeli miałbym skomentować wydarzenia zaistniałe ostatnio w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach, w województwie śląskim, to urząd, o którym mówimy, ma zajmować się jedynie funkcjonowaniem administracji, nie zaś innymi problemami, o charakterze politycznym czy ekonomicznym. Jeżeli w funkcjonowaniu, w relacjach, w trybach dzi
ałania byłyby popełnione jakieś błędy, to prezes Głównego Urzędu Administracji Publicznej - tego urzędu jeszcze nie ma - wyciągnąłby stosowne konsekwencje dotyczące całej struktury. Pokontrolne wnioski z takich analiz - bo przecież ustawa przewiduje możliwość prowadzenia kontroli - byłyby przekazane szefowi rządu, czyli prezesowi Rady Ministrów. Powtarzam, tego urzędu jeszcze nie ma, a więc trudno w tej chwili dyskutować o tym, co by zrobił prezes głównego urzędu, gdyby analizował sytuację w województwie śląskim.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
Proszę o zadanie pytania pana senatora Zdzisława Jarmużka.
Proszę bardzo.
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Senatorze, czy na posiedzeniu komisji rozważano koszty utworzenia tego urzędu? Bo przecież one będą, i to z całą pewnością. I czy jednocześnie nie rozważano takiego alternatywnego rozwiązania, by wstrzymać się z powołaniem teraz tego urzędu, a te pieniądze przeznaczyć na przykład na opiekę społeczną, na zasiłki, na płace dla pielęgniarek? Czy nie było o tym mowy na posiedzeniu komisji?
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę o udzielenie odpowiedzi.
Bardzo dziękuję za to pytanie. Wprawdzie starałem się już odpowiedzieć na takie pytanie, Panie Senatorze, ale powtórzę to raz jeszcze. Według informacji, które otrzymaliśmy od rządu, urząd ten będzie tworzony w całości na bazie dwóch departamentów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zarówno jeśli chodzi o pracowników, jak i o mienie. Środki finansowe na funkcjonowanie tych departamentów zostały przewidziane w budżecie. Pan minister Płoskonka, przedstawiając tę sprawę w Sejmie, a potem na posiedzeniu komisji, wymienił jako koszty z tym związane kwotę 60 milionów, jeśli dobrze pamiętam. Nie oznacza to wcale, że będzie się to wiązało z dodatkowymi kosztami w tej wysokości, bo te pieniądze są. Zapewniam pana, że gdyby to miało być tworzenie nowej kosztownej struktury, to osobiście byłbym przeciwny takiemu rozwiązaniu.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Zbigniew Kruszewski. Proszę bardzo o zadanie pytania.
Dziękuję, Panie Marszałku.
Być może takie pytanie jak moje gdzieś się już przewijało, ale naprawdę proszę nie przyjmować jego powtórzenia jako złośliwości. Panie Senatorze, wiemy, że jako obywatele jesteśmy nie najlepiej obsługiwani przez administrację rządową i samorządową. W tym właśnie kierunku zmierza moje pytanie. Powiedział
pan, że ma to usprawnić tę administrację, rozumiem więc, że komisja zastanawiała się nad tym i przedyskutowała to. Ale czy ta ustawa faktycznie usprawni działanie administracji rządowej i samorządowej? Czy takie przypadki jak katowicki nie będą dzięki temu miały miejsca? Dziękuję.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo, Panie Senatorze, o udzielenie odpowiedzi.
Środki finansowe, które są wykorzystywane na funkcjonowanie administracji publicznej, pochodzą z kieszeni podatników. Jeżeli ta administracja jest potrzebna - a stwierdzamy, że jest potrzebna - to powinna ona funkcjonować jak najracjonalniej, tak by zapewnić państwu funkcjonowanie zgodne z zapisami prawa, począwszy od konstytucji, po ustawy szczegółowe.
I skoro obecnie przeprowadzana jest analiza tego, jak funkcjonuje polska administracja - pan senator powiedział przed chwilą, że stwierdza się takie czy inne mankamenty - to dzięki analizie tych wszystkich usterek można, a nawet należy zaproponować nowe rozwiązania, racjonalizację tego. Chodzi tu o wszystkie problemy związane z procedurami, z dostępnością do informacji, z terminami, z zachowaniem urzędników.Wprawdzie tylko wspomniałem o służbie cywilnej, a przecież ta służba - chciałoby się powiedzieć: apolityczna - jest właśnie rdzeniem administracji państwa. Wszyscy musimy mieć świadomość tego, że układy polityczne będą się zmieniały - to jest normalne w kraju demokratycznym - ale administracja musi funkcjonować. Mogą zmieniać się szefowie resortów i będą się zmieniali, będzie się zmieniał premier, będzie się zmieniał parlament, ale jeżeli administracja będzie funkcjonowała źle, to nasi obywatele co cztery lata - albo i częściej, bo różne mogą być kadencje parlamentu - będą narażeni na chaos. A przecież c
hodzi o to, żeby państwo funkcjonowało normalnie. I w moim głębokim przekonaniu ta ustawa ma charakter porządkujący i jest państwowotwórcza.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
Lista mówców, senatorów chętnych do zadawania pytań, została wyczerpana
.Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
(
Senator Mieczysław Janowski: Dziękuję, Panie Marszałku.)Jeszcze pan senator, proszę bardzo.
Panie Senatorze, pan marszałek nie pozwolił panu odpowiedzieć na moje pytanie, ale zadam je jeszcze raz, wprost.
(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Trzeba zadać.)
Co pan miał na myśli, Panie Senatorze, mówiąc o tym wertykalnym charakterze?
Panie Senatorze - oczywiście jeśli mogę, Panie Marszałku - gdybyśmy spojrzeli do słownika wyrazów obcych, to okazałoby się, że słowo "wertykalny" nie jest tak bardzo obce w naszym języku. Oznacza ono "pionowy", a "horyzontalny" to "poziomy". Połączenia wertykalne to takie, które wiążą się z pionami poszczególnych ministerstw. Na przykład Ministerstwo Zdrowia zajmuje się szeroko rozumianą problematyką opieki zdrowotnej, Ministerstwo Finansów swoimi sprawami, Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej - swoimi itd. Ale dział administracji publicznej przenika każdy z tych resortów. Gdy spojrzymy na owe pionowe więzi łączące szefa resortu z podległymi mu instytucjami, to okaże się, że administracja obejmuje je wszystkie. To właśnie miałem na myśli, Panie Senatorze.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze. Dziękuję za udzielenie wyczerpującej odpowiedzi.
(
Senator Mieczysław Janowski: Dziękuję.)Wysoka Izbo, przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w trakcie prac parlamentarnych został upoważniony minister spraw wewnętrznych i administracji.
Obecny na posiedzeniu jest podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, pan Józef Płoskonka.
Zgodnie z art. 50 Regulaminu Senatu chciałbym zapytać obecnego na posiedzeniu przedstawiciela rządu, czy chce zabrać głos i przedstawić stanowisko rządu w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Proszę bardzo, zapraszam pana ministra na mównicę.
Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji
Józef Płoskonka:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Ustawa, o której mów
imy, jest jedną z niesłychanie istotnych i ważnych ustaw. Tak naprawdę wdraża ona ustawę o działach administracji publicznej, a dokładniej wdraża tę część tej ustawy, która dotyczy właśnie administracji publicznej.Tak jak mój przedmówca doskonale wyjaśnił, administracja dotyczy każdego działu, w związku z tym musimy mieć odpowiednie narzędzia, aby sprawy związane generalnie z administracją były w jednych ważnych rękach, a najlepiej w tych najważniejszych. Ta ustawa powoduje przede wszystkim uporządkowanie
na szczeblu centralnym odpowiedzialności za sprawy administracji publicznej. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że dzisiaj mamy sytuację następującą: prezes Rady Ministrów sprawuje nadzór nad dwoma niesłychanie istotnymi urzędami administracji centralnej, związanymi z wykonywaniem administracji. Te dwa urzędy to, po pierwsze, Urząd Zamówień Publicznych - czyli urząd, który odpowiada za to, w jaki sposób administracja wydaje pieniądze na zewnątrz, który pilnuje tych kwestii - a drugi, niesłychanie istotny, to Urząd Służby Cywilnej - zajmuje się on sprawami związanymi z pracownikami administracji, wyznacza ścieżki kariery, zajmuje się zarządzaniem najważniejszymi kadrami administracji. Oba te urzędy bezpośrednio podlegają prezesowi Rady Ministrów, bo prezes Rady Ministrów jest również szefem, najważniejszą osobą w Służbie Cywilnej.I teraz, Szanowni Państwo Senatorowie, mamy następującą sytuację. Dzisiaj administracja, czyli wykonywanie pewnych konstytucyjnych i ustawowych kompetencji, przypisana jest ministrowi właściwemu do spraw administracji publicznej, prezesowi Rady Ministrów i Radzie Ministrów. Jednocześnie wykonywaniem pewnych kompetencji przypisanych prezesowi Rady Ministrów i Radzie Ministrów powinien się zajmować i zajmuje się odpowiedni urząd - Kancelari
a Prezesa Rady Ministrów. Inny z kolei obsługuje wykonywanie kompetencji przypisanych ministrowi właściwemu do spraw administracji. To Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, dlatego że ten minister stoi na czele tego urzędu.Powiem szczerze, dzisi
aj wszystkie narzędzia - mówię o strukturach departamentów - które są związane z wykonywaniem zdecydowanej większości ustawowych zadań prezesa Rady Ministrów, Rady Ministrów i ministra właściwego do spraw administracji, znajdują się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ministerstwo, w którym pracuję, przygotowuje zdecydowaną większość dokumentów potrzebnych do podjęcia decyzji przez prezesa Rady Ministrów. Departamenty Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które nadzoruję, zajmują się sprawami administracyjnymi i technicznymi dotyczącymi jednostek samorządu terytorialnego i ich związków, dotyczącymi regionalnych izb obrachunkowych, podziału terytorialnego państwa, nazewnictwa itd., itd. Mamy więc pewnego rodzaju dualizm: wszystkie narzędzia potrzebne do realizacji zadań i pewną część odpowiedzialności za nie mamy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, a pozostałą część, tę najważniejszą, w kancelarii premiera, która pozbawiona jest jednak odpowiednich instrumentów do ich wykonywania.W związku z tym posłowie i senatorowie zadecydowali w 1999 r. w ustawie o zmianie ustawy o działach administracji, że powstanie, wymieniony w tej ustawie z nazwy, Główny Urząd Administracji Publicznej. Urząd ten i związane z nim, prezentowane w tej chwili przeze mnie przedłożenie jest więc wypełnieniem dyspozycji parlamentu zawartej w ustawie, która została wydana w roku 1999 i która została oczywiście podpisana przez prezydenta RP. Wypełnienie tej dyspozycji spowoduje, że obok dwóch urzędów
związanych z dwoma podstawowymi sprawami administracji, czyli z karierą urzędniczą i wydawaniem pieniędzy publicznych, pojawi się trzeci urząd podległy prezesowi Rady Ministrów, a więc Główny Urząd Administracji Publicznej. Urząd ten będzie zapewniał - nie wykonywał, tylko zapewniał - wykonywanie konstytucyjnych i ustawowych kompetencji, po pierwsze, ministra właściwego do spraw administracji, po drugie, Rady Ministrów i po trzecie, prezesa Rady Ministrów. Podkreślam, że nie będzie on wykonywał tych zadań, tylko zapewniał ich wykonywanie.To, co macie państwo w art. 3 ustawy, w pktach 6, 7 i 8, to są zadania wykonywane w tej chwili przez dwa departamenty w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, o których tu była mowa. Te dwa departamenty będą stanowiły podstawę dla tworzonego Głównego Urzędu Administracji Publicznej. Zwróćcie państwo uwagę. Koncepcja tej ustawy tej ustawy jest taka, że powstanie Głównego Urzędu Administracji Publicznej zamyka proces tworzenia wszystkich narzędzi potrzebnych do tego, aby prezes Rady Ministrów, Rada Ministrów i minister właściwy do spraw administracji publicznej mogli wykonywać swoje konstytucyjne i ustawowe zadania. Ponadto ze względu na to, że w myśl ustawy o działach administracji dział administracji publicznej mieści się we wszystkich działach sektorowych - mówił o tym także pan senator Janowski - proponowana ustawa przyjmuje, że to prezes Rady Ministrów będzie jednocześnie ministrem właściwym do spraw administracji. Cała administracja publiczna będzie więc jakby w
jednych rękach, zawsze w rękach prezesa Rady Ministrów. Będzie on miał trzy podstawowe narzędzia: Główny Urząd Administracji Publicznej, Urząd Służby Cywilnej i Urząd Zamówień Publicznych.To prosta konstrukcja - jednoznaczna odpowiedzialność prezesa Rady Ministrów, będącego jednocześnie ministrem właściwym do spraw administracji publicznej i mającego trzy narzędzia zapewniające wykonywanie jego zadań. Państwo Senatorowie, to upraszcza konstrukcję odpowiedzialności na szczeblu centralnym za trzy podstawowe
obszary działania wymienione w art. 3 pktach 6, 7 i 8 i wykonywane już w tej chwili. Ponadto do zakresu działania prezesa urzędu dodano następne obszary, wymienione w kolejnych pięciu punktach, o których mówi się najczęściej. Te punkty pojawiły się, bo są to nowe kompetencje, które, mówiąc najogólniej, pozwolą administracji publicznej, czyli administracji rządowej i samorządowej, wdrażać przyjmowane przez państwa posłów i państwa senatorów acquis communautaire Unii Europejskiej.Przyjęcie ustawodawstwa Unii Europejskiej jest warunkiem koniecznym, aby do niej wejść, ale nie jest warunkiem wystarczającym, gdyż należy jeszcze to prawo wspólnotowe, przyjęte przez posłów i senatorów, wdrożyć w życie. A kto ma je wdrażać? Musi to robić administracja publiczna, rządowa i samorządowa. A jeżeli tak, to muszą istnieć precyzyjnie określone standardy funkcjonowania urzędów administracji; muszą być prowadzone prace nad systemami organizacji urzędów administracji publicznej, nad usprawnieniem działania administracji. Ktoś
musi mieć kompetencje do proponowania niezbędnych zmian dotyczących tych standardów czy sposobu działania jednostek organizacyjnych administracji. Muszą być również podejmowane działania mające na celu zapewnienie sprawnego i efektywnego przepływu informacji. To wszystko jest potrzebne do tego, aby urzędy administracji publicznej wdrożyły prawo wspólnotowe, które z takim trudem, ale bardzo szybko, przyjmują posłowie i senatorowie. Musimy usprawnić administrację publiczną, musimy spowodować, żeby była ona funkcjonalna, bo oczekują tego od nas obywatele, bo jest to warunek konieczny do wejścia do Unii Europejskiej. Potrzebne są nowe kompetencje i te kompetencje muszą być wykonywane przez nowy urząd. Podstawowym jednak działaniem tego urzędu będzie zapewnienie wykonywania dzisiejszych kompetencji prezesa Rady Ministrów i ministra właściwego do spraw administracji.Jest jeszcze jedna bardzo ważna ustawa i jeszcze jeden niesłychanie istotny obszar. Chodzi o kwestię jawności informacji. W związku z tym do zakresu działania prezesa urzędu dołożyliśmy pewne kompetencje związane z gromadzeniem, analizowaniem oraz przetwarzaniem informacji i wiedzy o administracji publicznej, w tym prowadzeniem baz danych obejmujących informacje o strukturach administracji. Gdy to zost
anie uruchomione, w każdym momencie będzie się można dowiedzieć, jak jest zorganizowana i jakie ma wydziały każda jednostka administracji publicznej, rządowej i samorządowej, ile osób tam pracuje. Będzie można się dowiedzieć, jak wprowadzić pewne mierniki skuteczności działania. To wszystko jest jeszcze przed nami, ale bez tego nie będziemy mogli skutecznie sprawować administracji. Każdy rząd musi traktować administrację z należną jej powagą. Jest ona, co prawda, najbardziej kosztowną częścią wykonywania władzy, ale dobre jej wykonywanie stanowi konieczny warunek pozytywnej oceny rządu.Główny Urząd Administracji Publicznej porządkuje relacje na szczytach władzy. Jego utworzenie w jednoznaczny sposób pokazuje, że osobą odpowiedzialną za administrację jest prezes Rady Ministrów i to niejako podwójnie, bo jako prezes Rady Ministrów i jako minister właściwy do spraw administracji. Dajemy mu po prostu nowe narzędzie do wykonywania jego zadań, w postaci Głównego Urzędu Administracji Publicznej. Premier będzie miał
więc teraz wszystkie podstawowe narzędzia, czyli te trzy urzędy, do wykonywania swoich konstytucyjnych i ustawowych zadań. Ponadto ustawa nakłada na prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej odpowiedzialność za to, aby urząd ten pracował w sposób ciągły nad podnoszeniem jakości i efektywności działań administracji publicznej, czyli administracji rządowej i samorządowej. Taka jest istota tej ustawy, taka jest istota Głównego Urzędu Administracji Publicznej. I jest to pierwszy krok do rzeczywistej reformy centrum - bardzo ważny, bo pierwszy, ale niekoniecznie najważniejszy, bo nie ostatni.A teraz, żeby było jasne, żeby nie było takich pytań, jakie zadawali państwo senatorowie, które były niesłychanie istotne i ważne - kto naprawdę odpowiada? Prezes Rady Ministrów, który jest jednocześnie ministrem właściwym do spraw administracji, to odpowiedzialność jednoosobowa. To odpowiedzialność, której nie można złożyć na prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej, bo ten jest tylko prezesem urzędu pomocnic
zego, nie ma funkcji politycznej, nie odpowiada przed Trybunałem Konstytucyjnym. On jest niezbędną i niesłychanie ważną osobą, tak jak obecny na tym posiedzeniu minister Jan Pastwa, ale osobą po prostu stojącą na czele urzędu, nie jest politykiem, nie ma konstytucyjnej odpowiedzialności. Konstytucyjna odpowiedzialność spoczywa na prezesie Rady Ministrów, który ma w ręku wszystkie narzędzia i w związku to on z tym będzie za wszystko odpowiadał. Dziękuję bardzo.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Ministrze. Proszę o pozostanie na mównicy.
(
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka: Czy mogę sobie nalać wody?)Proszę bardzo.
Zgodnie z art. 44 ust. 6 Regulaminu Senatu chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chce zgłosić z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do obecnego na posiedzeniu przedstawiciela rządu związane z omawianą ustawą.
Pan senator Piotr Andrzejewski, proszę bardzo.
Panie Ministrze, pytanie pierwsze: kto jest bezpośrednim przełożonym szefa tego urzędu? Bo to przecież nie jest minister i nie ma też żadnych samodzielnych funkcji.
(
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka: Prezes Rady Ministrów.)Kto konstytucyjnie odpowiada za jego decyzje? To drugie pytanie.
I trzecie: czy rząd przewiduje w działalności legislacyjnej połączenie urzędu premiera i urzędu ministra właściwego do spraw administracji publicznej? To trzy pytania.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dz
iękuję bardzo.Proszę bardzo o udzielenie odpowiedzi, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka:
Nie do końca rozumiem trzecie pytanie, prosiłbym o inne sformułowanie. Ale odpowiem tak, jak je ro
zumiem.Bezpośrednia odpowiedzialność za prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej spoczywa oczywiście na premierze. Art. 1 ust. 2 mówi, że prezesa urzędu powołuje i odwołuje prezes Rady Ministrów po zasięgnięciu opinii Rady Administracji i Służby Cywilnej. I on bezpośrednio, osobiście odpowiada przed premierem. Istnieje zaś aparat, istnieje Rada Administracji i Służby Cywilnej, która jest dla prezesa Rady Ministrów organem opiniodawczo-doradczym. Prezes Rady Ministrów może, ale nie musi wysłuchiwać
opinii tego organu czy brać jej pod uwagę. W tym przypadku ma jednak obowiązek - o tym mówi art. 1 ust. 2 - zasięgnąć opinii Rady Administracji i Służby Cywilnej. To dotyczyło pierwszego pytania.Proszę zwrócić uwagę na to, że jeżeli ministrem właściwym do spraw administracji będzie premier - w tej chwili tym ministrem jest minister spraw wewnętrznych i administracji - to wtedy w MSWiA nie będzie żadnych narzędzi do wykonywania kompetencji ministra właściwego do spraw administracji. Te wszystkie narzędzia do wykonywania kompetencji będą w Głównym Urzędzie Administracji Publicznej.
Nie wspomniałem tutaj o tym, że w art. 38 proponujemy, by kompetencje pewnej części działów administracji publicznej, to znaczy zajmujących się ewidencją ludności, dowodami osobistymi i paszportami, ewidencją pojazdów, aktami stanu cywilnego, były w dziale "Sprawy wewnętrzne", ponieważ ewidentnie chodzi o sprawy wewnętrzne, a nie sprawy związane z administracją publiczną. W związku z tym - tak rozumiem pytanie pana senatora - narzę
dzia do wykonywania kompetencji ministra właściwego do spraw administracji publicznej - powtarzam, narzędzia - będą w Głównym Urzędzie Administracji Publicznej.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
(Senator Piotr Andrzejewski
: Pytanie uzupełniające, jeżeli można.)Krótko, proszę, Panie Senatorze.
Kto wydaje bezpośrednio polecenia służbowe temu urzędnikowi, którego tu nazywamy prezesem urzędu?
Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płosk
Bezpośrednio polecenia służbowe wydaje temu urzędnikowi prezes Rady Ministrów bądź też, jeżeli prezes Rady Ministrów upoważni kogoś do wydawania tych poleceń - a prezes Rady Ministrów ma zawsze taką możliwość - to ta upoważniona przez niego osoba. Al
e wydaje je prezes Rady Ministrów.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
Proszę o zadanie pytania pana senatora Zbigniewa Kruszewskiego.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, powiedz
iał pan, że urząd upraszcza działania na szczeblu centralnym, tak pan się wyraził.(
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka: Tak powiedziałem.)Wobec tego pytam, z czego wynika taki wniosek, bo jak ja na to sob
ie popatrzyłem i wysłuchałem tego, co pan mówi, to nie bardzo to widzę. I jeżeli urząd upraszcza, to wobec tego jaki będzie zysk, finansowy czy tylko jakościowy? Mnie, jako obywatela, będzie jakby dotyczył ten zysk.I kolejne pytanie, może już szersze. Panie Ministrze, tworzy się kolejny urząd, który będzie powoływany na pewien dłuższy okres, który będzie działał jakby obok demokratycznie wybranych władz. Bo chodzi tu właśnie o ten dłuższy okres, a urząd ten jest inaczej usytuowany, trudniejszy do odwołani
a itd. Czy nie obawia się pan, że w końcu będzie tak: wybierzemy demokratycznie jakiś parlament, wybierzemy jakiś rząd, a obok będzie jakby drugi rząd w postaci różnego rodzaju urzędów, które będą istniały w naszym kraju? Pytam pana już nawet bardziej jako obywatela, nie tylko jako polityka. Czy nie ma pan takich obaw? Dziękuję.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę o udzielenie odpowiedzi, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka:
Panie Senatorze, moje spojrzenie na administrację centralną jest następujące. Administracja centralna powinna składać się z ministerstw, które są ministerstwami stricte politycznymi. W ministerstwach powinni być ministrowie, wiceministrowie, aparat polityczny, doradcy polityczni i eksperci ministrów i wiceministrów, ludzie do bezpośredniej obsługi legislacyjnej ministrów i wiceministrów, zwłaszcza legislacyjnej, ale nie tylko, oraz w każdym ministerstwie pewna liczba urzędów centralnych zaj
mujących się konkretnymi merytorycznymi sprawami. A na czele tych urzędów powinny stać osoby znające się merytorycznie na sprawach, którymi zajmują się urzędy centralne. Oczywiście demokracja wymaga pewnych zmian, co cztery, co osiem, co dwanaście bądź co szesnaście lat, ale te zmiany powinny być związane tylko i wyłącznie właśnie z ministerstwami, bo to tam się rządzi, to tam zarządza się o zmianach prawa, zmianach finansów. Rządzenie polega na tym, że się zarządza określonymi zmianami, a narzędziami do rządzenia są legislacja i budżet. Tak się rządzi, urzędy centralne związane z konkretnymi branżami wykonują zaś kompetencje administracji oraz robią te rzeczy, które muszą być profesjonalnie wykonywane bez względu na to, jacy politycy i jakie polityczne działania, polityczne w sensie zarządzania zmianami, są rozpatrywane na szczeblach ministerstw. Taka jest moja wizja centrum rządu. I tę wizję budujemy krok po kroku.Oczywiście chciałbym, żeby powstanie każdego nowego urzędu powodowało zmniejszenie administracji w ministerstwach, ale tak nie jest i mówię o tym otwarcie. W tym przypadku, w przypadku Głównego Urzędu Administracji Publicznej - przechodzę tu do pierwszego pytania - jest dokładnie tak, że my dokonujemy translokacji. Dwieście etatów kalkulacyjnych,
może dwieście dwadzieścia - mówię o etatach, nie o ludziach, to problem techniczny - zostanie zdjętych z budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz przeniesionych do budżetu Głównego Urzędu Administracji Publicznej. Ani jedna złotówka więcej nie zostanie wydana, nie ma na to szans, minister finansów pilnuje. Określona liczba osób, które wykonują te zadania, przechodzi tam. A co to usprawnia? Usprawnia to, że premier, który ma nadzór na przykład nad samorządami i powinien analizować wszystkie sprawy związane, powiedzmy, z zarządami komisarycznymi, nie ma do tego narzędzi, wykonuje to minister spraw wewnętrznych i administracji. W związku z tym premier każdorazowo powinien powiedzieć tak: Panie Ministrze, ja mam taką sprawę; dochodzą do mnie wieści o problemach w gminie x, proszę więc uprzejmie przygotować mi materiał. Pan minister mówi o tym wiceministrowi, wiceminister idzie do departamentu, który się tym zajmuje, następnie przygotowuje materiały, daje swojemu ministrowi, a minister daje je premierowi. Tak wygląda droga formalna dzisiaj. Oczywiście, jeśli chodzi o stronę techniczną, to w tej chwili idziemy niejako na skróty. Prezes Rady Ministrów upoważnia, jeżeli potrzebuje pewnych rzeczy, to bezpośrednio sięga do wiceministra odpowiedzialnego za to itd. itd. To powinno być jasne. Powinien być główny urząd i powinien on obsługiwać jedną osobę. Chodzi o to, żeby nie było dyskusji, czy to jest problem ministra spraw wewnętrznych, czy premiera. Kto odwołuje wojewodę? Oczywiście, że premier. Kto odpowiada za wojewodę? Oczywiście, że premier. Po co tu udział ministra spraw wewnętrznych i administracji? Jeśli jest dwóch panów bądź dwie osoby, które zajmują się określonymi sprawami i których kompetencje jakby się zamazują, to zawsze albo postępowanie jest dłuższe, albo jest niepotrzebna dyskusja. A tu mamy sytuację w administracji jasną - prezes Rady Ministrów i jeden urząd, bo dwa pozostałe już istnieją.Co obywatele mogą zyskać? Odpowiem trochę na inne pytanie niż to, które zadał pan senator, jeśli można. Czy wszyscy przyjmą z radością fakt powstania tego urzędu? Nie do końca. Jest grupa urzędników, która takich narzędzi, jak pełna informacja o strukturach administracji oraz o liczbie zatrudnionych, i takich kompetencji - iż co roku będzie składana j
awna i jasna informacja o tym jak działają urzędy administracji publicznej, czyli gmina, powiat, województwo rządowe, samorządowe i urzędy centralne - po prostu się boi. Oni mówią wprost: po co te informacje, po co o tym mówić, po co jakieś wypracowywanie standardów, po co my mamy się szkolić, skoro wszystko wiemy?W tej ustawie tkwi pewne niebezpieczeństwo dla wielu urzędników centralnych, lokalnych i regionalnych. Ale dla państwa to jest zbawienne. Chodzi o to, żebyśmy mieli skuteczną i sprawną administrację. I na tym nam wszystkim zależy. Bo to ta administracja, jak już mówiłem, będzie przecież wdrażała
acquis communautaire. Mało tego, ona będzie wypracowywała stanowisko Polski przedstawiane w Brukseli. Bo takie stanowiska są przecież wypracowywane w krajach. Ja byłem w Brukseli, rozmawiałem z urzędnikami i wiem, jakiej oni są poddani niesłychanej kontroli, jeśli chodzi po pierwsze o standardy, a po drugie, o wykształcenie. I jak oni sami się szkolą. Każdy z tych urzędników mówi trzema językami, w tym jednym biegle, a dwoma pozostałymi tak, że potrafi się dogadać.Nam naprawdę powinno zależeć na tym, aby wszystkie kompetencje dotyczące administracji były niejako w jednym miejscu. I by była tam pełna informacja na temat administracji. A także, aby jedna osoba - mówię w tej chwili o prezesie GUAP - była odpowiedzialna za wypracowanie standardów i przekazywanie corocznej informacji. Państwu to się opłaci. Dziękuję.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.
Pan senator Frączek, proszę o zadani
e pytania.Panie Ministrze, to będzie praktyczne pytanie od byłego pracownika administracji państwowej. Jak powinien postąpić minister właściwy do spraw administracji publicznej, jeśli stwierdzi, że prezes urzędu działa niezgodnie z prawem oraz polityką rządu, nierzetelnie i niegospodarnie, a ma zarazem świadomość, że został on powołany przez prezesa Rady Ministrów i praktycznie jemu osobiście podlega?
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka:
Czy pan senator pyta o to w kontekście ustawy?
(
Senator Józef Frączek: Tak, dotyczy to art. 1 i konsekwencji wynikających z ust. 1, 2, 3 i 4, relacji między tymi ustępami.)W kontekście ustawy sytuacja jest prosta, dlatego że jedna osoba jest zarazem prezesem Rady Ministrów i ministrem właściwym do spraw administracji. Jeżeli ta osoba, niejako w tej części swego mózgu, która odpowiada za ministra właściwego do spraw administracji, stwierdzi, że prezes urzędu centralnego nie wykonuje swoich zadań dobrze, to wtedy, już jako prezes Rady Ministrów, go zwalnia. Wynika to wprost z art. 1 ust. 2. Tak więc sytuacja jest niesłychanie prosta, bo wszystko jest w jednych rękach.
(
Senator Józef Frączek: Z tego nie wynika wcale )Wicemarszałek Marcin Tyrna:
W drodze wyjątku, Panie Senatorze, proszę o zadanie uzupełniającego pytania.
Wypadałoby chyba tutaj dołączyć słowniczek, w którym byłaby mowa o tym, że minister właściwy do spraw administracji publicznej jest prezesem Rady Ministrów, bo to wcale nie wynika z zapisów.
Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka:
Jeżeli pan senator pozwoli, to powiem, że w art. 38, który jest na stronie szesnastej, w zmianie pierwszej dotyczącej art. 4 ust. 4 jest zapis: "Kierowanie działami, o których mowa w art. 5: w pkcie 1 - powierza się Prezesowi Rady Ministrów". A pkt 1 dotyczy właśnie takiego działu jak administracja publiczna. Zatem, tak jak z mocy prawa minister finansów ma trzy działy
(
Senator Józef Frączek: Tak jest, dobrze.)tak z mocy prawa prezes Rady Ministrów ma ten jeden jedyny - administrację publiczną. I to jest jedna osoba. Tak więc wszystkie kompetencje wykonawcze, jeśli chodzi o administrację, kompetencje konstytucyjne i te wynikające z mocy prawa są w rękach jednej osoby. To jest uproszczenie, Panie Senatorze, i to czyni jednoznaczną kwestię odpowiedzialności. Dziękuję.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo,
Panie Ministrze.Proszę o zadanie pytania pana senatora Ryszard Sławińskiego.
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, nawiązując jakby do pytania senatora Andrzejewskiego, chciałbym zapytać, czy jeśli prezes GUAP tak a nie inaczej jest umocowany, to czy rada jest mu niezbędna? To pierwsze pytanie.
Drugie pytanie: czy z tych skromnych 60 milionów zł da się tę radę opłacić?
I trzecie pytanie: czy horyzontalne umocowanie prezesa we wszystkich urzędach czyni go niejako superurzędem?
I dalej, poprawka komisji dotycząca kadencyjności funkcji prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej czyni go praktycznie nieodwołalnym, bo tam są tylko podane jakieś zupełnie wyjątkowe przypadki. A co będzie w razie zmiany premiera?
Trudn
o także dopatrzeć się w tej ustawie jakiegoś zestawu ewentualnych kar. A przecież należy założyć, że zarówno prezes jak i jego urząd mogą działać, no, w sposób niekoniecznie idealny. Dziękuję bardzo.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senat
orze.Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka:
Pierwsze pytanie: czy rada jest potrzebna prezesowi GUAP? Odpowiem szczerze i jednoznacznie - absolutnie nie. Rada jest potrzebna p
rezesowi Rady Ministrów, dlatego że jest ona jego organem opiniodawczo-doradczym. I mówiąc szczerze, wyobrażam sobie prezesa GUAP o takiej osobowości, że ta rada będzie mu wręcz przeszkadzała. Ale jest to aparat opiniodawczo-doradczy prezesa Rady Ministrów. To odpowiedź na pierwsze pytanie.Drugie pytanie dotyczyło tych 60 milionów zł. Tak naprawdę jest to zdecydowanie mniejsza kwota. My już w tej chwili znamy budżet, a kiedy pisaliśmy tę ustawę, nasze zamierzenia budżetowe wyglądały zupełnie inaczej. Ale ta rada jest opłacana z budżetu kancelarii premiera i jej usytuowanie Zresztą jest ona w tej chwili w ustawie o służbie cywilnej, po wprowadzonych tu zmianach jest usytuowana w ustawie o zasadach funkcjonowania Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i stamtąd
niejako jest opłacana. Przy czym przypominam, że posłowie, którzy stanowią połowę tej rady, nie biorą honorariów.Czy ten urząd jest superurzędem? Nie. Ja powiedziałem, że prezes Rady Ministrów powinien mieć Powiem to inaczej. Działy horyzontalne to są takie, które są zawiązane z działaniami każdego ministra. Według mnie, są trzy takie działy i chyba nie więcej: to jest administracja publiczna, to są finanse publiczne i to jest dział wspierania polityki regionalnej. Ponieważ są związane z działaniami każde
go ministra, to sytuacja tego, który jest ministrem właściwym do spraw danego działu, jest trochę uprzywilejowana. Bo on jakby ma coś do powiedzenia wobec swoich kolegów ministrów. Jest lepsze i rozsądniejsze, aby taki przywilej jak kierowanie działem horyzontalnym był w rękach osoby w państwie najważniejszej - mówię o władzy wykonawczej oczywiście - czyli prezesa Rady Ministrów.Usytuowanie działu horyzontalnego, będę używał dalej tej nomenklatury, wzmacnia prezesa Rady Ministrów. I powinno to powodować, że ministrowie będą równorzędni, jeśli chodzi o posiadanie kompetencji działowych. Mamy jeszcze ustawowe wzmocnienie ministra właściwego do spraw finansów. Dlatego że on też z mocy prawa ma dwa działy. Jeden to typowy dział branżowy, czyli wertykalny: to je
st budżet państwa. A drugi jest horyzontalny: to są finanse publiczne. Ma zatem pewne podstawowe narzędzie dotyczące tego, co jest w każdym ministerstwie. W związku z tym pozycja ustrojowa ministra finansów, nie czarujmy się, jest wyższa od pozycji ustrojowej każdego z ministrów. Gdyby dział taki jak administracja publiczna był w rękach ministra spraw wewnętrznych, to jego pozycja ustrojowa mogłaby być wyższa i często byłaby tak traktowana.Ja uważam, że z dobrze zorganizowanym państwem, zwłaszcza demokratycznym, jest tak, że im bardziej jest ono demokratyczne, tym więcej powinno być w nim jednoosobowej odpowiedzialności. Mamy tego przykład na Śląsku. Demokracja wymaga jednoosobowej odpowiedzialności. To nie jest paradoks, taka jest rzeczywistość. Dlatego re
formą administracji publicznej wprowadziliśmy odpowiedzialność za skutek działania, jeśli chodzi o władzę administracji ogólnej. Jeżeli coś źle się dzieje w urzędzie czy wokół urzędu pana wojewody X, to nawet jeśli on jest człowiekiem niesłychanie kryształowym, i taka jest prawda, odpowiada za to. Odpowiada za skutek działania, za to co jest. Taka jest rzeczywistość.I jeśli chcemy, a chcemy, żeby prezes Rady Ministrów rzeczywiście odpowiadał jednoosobowo za to, jak działa centrum, to musi mieć w ręku odpowiednie narzędzie. Bo mamy pełną demokrację i nic się nie schowa przed oczami, na przykład dziennikarzy. Dziękuję.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
Czy pan senator Zbyszko Piwoński jeszcze chce zadać pytanie
Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Sp
Pan jeszcze o kadencyjność pytał, przepraszam bardzo, ale było sześć pytań
(
Senator Ryszard Sławiński: Tak, o kadencyjność, skutki ewentualnych nieprawidłowości, no i o to że w poprawce naszej komisji prezes jest bardzo mocno usytuowany.)Na szczęście komisja senacka wróciła do przedłożenia rządowego, które powoduje, że wszelka kontrola jest usytuowana w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W związku z tym Główny Urząd Administracji Publicznej jest również kontrolowany z pozycji kancelarii premiera. Tam ta kontrola powinna być usytuowana. Tak więc on nigdy nie będzie superurzędem. Wszystkie nieprawidłowości powinny być wychwycone przez kontrolę z kancelarii premiera.
Jeżeli chodzi o kadencyjność, to powiem s
zczerze, że jest to immanentna cecha osoby stojącej na czele apolitycznego, profesjonalnego, merytorycznego urzędu centralnego. Taki powinien być model. To jest spojrzenie z jednego punktu widzenia. Ale spojrzenie z drugiego jest takie: każdorazowo prezes Rady Ministrów powinien mieć taki komfort, aby w momencie kiedy nie ma zaufania czy ma ograniczone zaufanie do pracownika, nawet merytorycznego, mógł szukać podobnego gdzieś indziej. To dwa różne punkty widzenia. Dyskusja na ten temat jest niesłychanie trudna. I ja powiem szczerze, że nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na pana pytanie. Widzę argumenty za i widzę argumenty przeciw.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.
Pan senator Zbyszko Piwoński chce zadać pytanie.
Proszę bardzo.
Tak, chcę, niejako kontynuując wątek.
Panie Ministrze, rozumiem, że przed wniesieniem przez naszą komisję poprawki określającej kadencyjność, wedle koncepcji rządu był to urzędnik służby cywilnej najwyższy rangą?
Urzędnik służby cywilnej najwyższy rangą, o ile się nie mylę, to jest obecny tu minister, wspominany już dwa razy, Jan Pastwa. W związku z tym ta osoba nie będzie najwyższa
(Senator Zb
yszko Piwoński: To nie przesądza, bo mogłoby być dwóch.)No nie, nie może być dwóch najwyższych rangą. Może być tylko jeden. Ale powiem inaczej
(
Senator Zbyszko Piwoński: Co do rangi, to mnie chodzi o )Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Panie Senatorze, proszę nie polemizować.
(
Senator Zbyszko Piwoński: Przepraszam.)Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka:
Nie będzie to najwyższy rangą urzędnik służby cywilnej, dlatego że najwyższym rangą urzędnikiem służby cywilnej z mocy prawa jest minister, który stoi na czele Urzędu Służby Cywilnej.
(
Senator Zbyszko Piwoński: Dziękuję bardzo.)Dziękuję bardzo. Chciałem zapytać państwa senatorów, czy ktoś chciałby jeszcze zadać pytanie? Jeśli nie, to dziękuję bardzo.
Dziękuję, Panie Ministrze, za wyczerpujące odpowiedzi.
Wysoki Senacie, otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu przemówień senatorów, o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców, a przede wszystkim o obowiązku składania podpisanych wniosków o charakterze legislacyjnym do marszałka Senatu. Wnioski te muszą być złożone na piśmie przed zamknięciem dyskusji nad daną ustawą.
Przypominam, że komisja będzie rozpatrywała tylko te wnioski, które zostały złożone przed zamknięciem dyskusji na piśmie do marszałka Senatu.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Zbigniewa Kruszewskiego. Następnym mówcą będzie pan senator Zbigniew Gołąbek.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Od chwili wprowadzenia w Polsce reformy administracyjnej upływają dwa lata. Nie dokonano jeszcze nawet próby oceny działania administracji w nowym kształcie, a przecież uwag i zastrzeżeń jest wiele. Tymczasem proponuje się zmianę jej funkcjonowania w drodze przedłożonej Wysokiej Izbie ustawy o urzędzie Prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej, uchwalonej przez Sejm RP w dniu 13 listopada bieżącego roku.
W powszechnym odczuciu społecznym, zgodnym zresztą z rzeczywistością, w ostatnich trzech latach nastąpił olbrzymi rozrost administracji publicznej. Jest to efekt odwrotny względem zapowiadanego przed wprowadzeniem reformy. Tymczasem proponuje się utworzenie kolejnego bytu, co spowoduje dalszy wzrost liczby urzędników i zwiększenie kosztów, nie dając żadnej gwarancji na poprawę funkcjonowania administracji. Zwracam uwagę, że w Głównym Urzędzie Administracji Publicznej przewidziano trzysta pięćdziesiąt etatów, z tego jedynie dwieście pochodzić ma z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Z prostego rachunku wynika, że przyjęcie tej ustawy spowoduje wzrost liczby urzędników w samej centrali o sto pięćdziesiąt osób.
Wysoka Izbo! W Sejmie odbyło się właśnie pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej na następny rok. Nie brak opinii, że jest to projekt zawierający kolejne ograniczenia wydatków na ważne cele społeczne. Czy zwiększenie wydatków na wątpliwej jakości urząd jest więc celowe? Czy celowe jest dublowanie funkcji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przez organ, który ustawowo zapewniać ma obsługę istniejącego już ministerstwa? Czy ta ustawa ma być, a może jest, sygnałem, iż we wszystkich pozostałych działach utworzone zostaną główne urzędy? Jaka wówczas ma być rola ministerstw?
Wysoka Izbo! Wszelkie tego typu z
miany mają sens, jeżeli są zmianami na lepsze. Funkcjonowanie administracji kompleksowo regulować miała ustawa o działach. Fakt przedłożenia projektu i uchwalenia ustawy o urzędzie Prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej świadczy, że w Polsce nie ma nadal całościowej koncepcji tego, jak ma funkcjonować administracja nowoczesnego państwa. Jej podstawowym celem powinna być sprawna obsługa obywatela. Cel ten można osiągnąć przez spłaszczenie i zredukowanie struktur administracyjnych. A co nam się proponuje? Dodatkowy szczebel, którego pracownicy będą musieli uzasadniać potrzebę swojego istnienia. Pojawiają się więc natychmiast nowe druki, sprawozdawczość, o której zresztą w ustawie dużo się mówi i którą zasypie się między innymi samorządy, i idący za nimi wzrost wydatków budżetowych.Skoro dotknąłem już kwestii samorządów, to powiem, że przecież nie mamy jeszcze pełnej informacji o dotychczasowym funkcjonowaniu nowych struktur. Może zanim wprowadzi się kolejne uregulowania, warto byłoby poczekać na wnioski, jakie pojawią się po dokonaniu oceny działalności tych struktur.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mając na uwadze wszystkie zgłoszone uwagi i zastrzeżenia, składam wniosek o odrzucenie ustawy o urzędzie Prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej w całości. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu przez pana senatora Zbigniewa Gołąbka. Następnym mówcą będzie pan senator Zbigniew Kulak.
Panie Marszałku! Wysoki Sena
cie! Panowie Ministrowie!Omawiana ustawa o urzędzie Prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej powinna regulować funkcjonowanie administracji rządowej. W Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej i w Senacie już wielokrotnie zajmowano się tymi sprawami, pracując nad ustawą o działach administracji rządowej, ustawami kompetencyjnymi, ustawami związanymi z reformą samorządową czy innymi ustawami, które, jak się zdarzało, budziły i budzą kontrowersje. Jak powiedzieli pan senator spraw
ozdawca i pan minister, delegacja prawna do utworzenia tego urzędu wynika z ustawy o działach administracji rządowej. Zatroskanie jakością ustawy słusznie sprowadza się do wątpliwości, czy powołanie nowego urzędu usprawni funkcjonowanie administracji rządowej, czy tworzenie nowych urzędów będzie zrozumiałe dla opinii publicznej oraz czy usprawni to obsługę obywateli i załatwianie ich spraw. Nie mogą za tym przemawiać wyłącznie działania lobbystyczne. Na pewno trzeba oddzielić część polityczną od wykonawczej na korzyść tej drugiej i połączyć dotychczasowe kompetencje Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i dwóch departamentów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Między racjami politycznymi i merytorycznymi często nie ma znaku równości. Czy w pełni zostały uwzględnione doświadczenia obecne, doświadczenia Urzędu Rady Ministrów i unijne? Rzeczywiście, projekt opisuje przygotowania procedur administracyjnych; to, że urząd ma zajmować się samą administracją, jej wnętrzem i przygotowaniem. Dzisiaj współpraca z wojewodami jest rozproszona pomiędzy MSWiA, kancelarią premiera a resortami, a zachodzi potrzeba koordynacji bieżącej kontroli wykonywania zadań ustawowych oraz dyscypliny budżetowej. Zdarza się, że rozstrzygnięcia nadzorcze wobec jednostek samorządu terytorialnego pod względem zgodności z prawem są zabarwione polityką. Wnikliwiej analizuje się uchwały tam, gdzie inna opcja polityczna ma realną władzę w samorządach. O tych naciskach mówią zainteresowani i media. Bardzo ważna jest kwestia całościowej wizji, jak ma wyglądać funkcjonowanie administracji rządowej. Dotychczas przyjęte rozwiązania są często sumą różnego rodzaju przypadków, głosowań, kompromisów, a byłoby lepiej, gdyby był to rezultat dyskusji.Aktualne jest pytanie, czy każdy dział ma mieć swój urząd. W takiej sytuacji ministerstwo ze swoimi departamentami i funkcjami staje się praktycznie strukturą polityczną, programującą i zarządzającą tymi urzędami. Powoływanie nowych urzędów nie zmniejszało dotychczas zatrudnienia w ministerstwach, choć dzi
siaj pan minister Płoskonka powiedział, że ci ludzie przejdą z dotychczasowych dwóch struktur organizacyjnych. Premier czy minister ponoszą odpowiedzialność konstytucyjną. Prezes urzędu ponosi odpowiedzialność przed premierem, choć może mieć wyższe uposażenie. Brakuje w tej części mechanizmów bardziej czytelnych, realizacyjnych. Relacje podległości to nie tylko kwestie prestiżowo-ambicjonalne. Są to kwestie czytelnych uprawnień i wielkości nakładów finansowych. To, co dzisiaj jest w gestii ministra spraw wewnętrznych i administracji, jest już jakoś ułożone. Mówię o tym dlatego, by w innych działach nie popełniono błędu, a są to regulacje nawet ustrojowe, dotyczące tego, jak ma być zarządzany kraj. Podporządkowanie tego urzędu prezesowi Rady Ministrów jest pewnym kompromisem i ja to w pewnym sensie rozumiem. Ale czy jest to dobre z punktu widzenia sprawności zarządzania państwem? Przekazywanie kompetencji, powoływanie innych, którzy mogliby go w tym wspomagać, nie może rozmywać zakresu odpowiedzialności.Rozważenia wymagają także problemy związane z usytuowaniem. Chodzi tutaj o spójność z rozwiązaniami przyjętymi w administracji terenowej, gdzie trudno jest oddzielić wspólne kwestie budżetowe oraz kwestie opinii czy decyzji. Na przykład środki na ubezpieczenia
zdrowotne bezrobotnych są w gestii wojewody, a ZUS blokuje konta urzędów pracy. Warto rozważyć, czy przynajmniej przez jakiś czas nie należałoby tej spójności zachować. Dobrze byłoby, gdybyśmy dysponowali rządową oceną dotychczasowego funkcjonowania nowego podziału administracyjnego kraju, nowych struktur samorządowych, co na pewno zostanie dokonane do końca roku.Istnieje potrzeba rozwiązań całościowych, których brak może spowodować taką sytuację, jaką mamy w Rządowym Centrum Studiów Strategicznych na czele z ministrem. Czy nie lepiej by było pod względem skuteczności, gdyby był to ośrodek doradczy premiera, niekoniecznie z ministrem na czele?
Zarządzanie i sterowanie administracją publiczną, zgodnie z ustawą o służbie cywilnej, wymaga apolityczności, bezstronności i fachowości. Stąd też uważam, że dobrym rozwiązaniem będzie - jeśli ta ustawa nie zostanie odrzucona - by Główny Urząd Administracji Publicznej i jego prezesa objąć swego rodzaju nadzorem organu opiniodawczo-doradczego prezesa Rady Ministrów i w
miejsce Rady Służby Cywilnej, która pracuje efektywnie i merytorycznie, ustanowić Radę Administracji i Służby Cywilnej, gdzie zapewniony będzie udział opozycji i wszystkich głównych sił reprezentowanych w parlamencie. Na zewnątrz powinno to stanowić uwiarygodnienie apolityczności administracji.Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Doceniając dorobek naszej senackiej komisji, uważam, że nie jest to dobry czas do rozpoczęcia pracy tego urzędu. Dlatego popieram wniosek mojego przedmówcy. Jednocześnie dziękuję za uwagę. Dziękuję państwu.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Zbigniewa Kulaka. Następnym mówcą będzie pan senator Zbyszko Piwoński.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senat
orowie!Także mam honor zabierać głos z tej trybuny, a w ten sposób chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi pana senatora sprawozdawcy, który honorem kilkakrotnie podpierał się w swoim sprawozdaniu. W związku z tym powiem tak: nie macie państwo wstydu. Bez skrupułów, jak lepka smoła, sklejacie samych swoich. Zawłaszczacie Polskę. Ta ustawa jest tego kolejnym dowodem. Odwołam się do mojego wystąpienia sprzed paru tygodni na temat instytucji tworzonych tą samą metodą w dziedzinie ochrony zdrowia. Obawiam się, że ta ustawa też niestety przejdzie.
Nie wiem, czy ta ustawa w ogóle ma sens, ale jeżeli doszła już tak daleko w procesie legislacyjnym Ale absolutnie nie mogę się zgodzić z poprawkami drugą i trzecią. Nie wyobrażam sobie, żeby można było w ten sposób wiązać ręce nie tylko przyszłemu premierowi, ale kolejnym przyszłym premierom i rządom. W ciągu pięciu lat - patrząc na naszą krótką historię po 1989 r. - może się zdarzyć tak, że będzie kilka rządów i kilku premierów, a prezes urzędu administracji tkwić będzie na posterunku przez pięć lat, raz mianowany przez premiera. I dodajmy od razu: przez premiera Jerzego Buzka, żeby już wszystko było zupełnie jasne, i oczywiście będzie nieodwoływalny.
Zupełnie nie rozumiem też obniżania poprzeczki, jeśli chodzi o wymogi formalne. Proszę państwa, pięć lat doświadczenia w administracji to naprawdę szalenie krótki okres. Jestem przekonany, że w krajach o mocnych fundamentach demokratycznych pracownik powoływany na tego typu urząd - pomijam już tę kadencyjność - powinien
spełniać wymóg rzędu dwudziestu lat doświadczenia. To nie jest zabawa w państwo. To jest naprawdę państwo czterdziestomilionowe. I jeżeli stawiamy tutaj wymóg trzech lat doświadczenia na stanowisku kierowniczym, to może jeszcze obniżmy, może w ogóle wystarczy matura, a może tylko zaoczna albo wieczorowa? Można to dalej ciągnąć. Moim zdaniem ustawa jest napisana po prostu po to, żeby kolejny miły sercu pana posła Mariana Krzaklewskiego kolega otrzymał pracę, a przede wszystkim płacę, bez względu na to, jaka będzie w przyszłości większość, kto będzie rządził i ilu premierów będzie do 2006 r.Popieram wniosek o odrzucenie ustawy. Jeżeli jednak ten wniosek nie zostanie przyjęty, to z całą pewnością nie mogę się zgodzić z drugą i trzecią propozycją komisji. Dziękuję.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo o zabranie głosu pana senatora Zbyszka Piwońskiego. Następnym mówcą będzie pan senator Józef Frączek.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Pracując nad tą ustawą w komisji, byłem jednym z tych, którzy nie opowiedzieli się za jej przyjęciem. Z wielu względów. Mój sceptycyzm w stosunku do tej ustawy wynika przede wszystkim z tego - co zresztą pojawiło się już dzisiaj zarówno w pytaniach, jak i wypowiedziach moic
h poprzedników - że rzeczywiście nie było ostatnio posiedzenia Senatu, na którym nie ustanawialibyśmy nowego centralnego organu władzy.Argumenty przemawiające za powołaniem tego organu są różne. Dzisiaj takim argumentem jest to, że sami uchwaliliśmy ustawę o działach, w której przewidziano taki urząd, i że to właściwie w pełni usprawiedliwia przedłożenie tego dokumentu, aczkolwiek chyba nie od strony merytorycznej. Jednak koronnym argumentem przemawiającym za ustanowieniem nowego organu jest takie słowo-wy
trych, a mianowicie dostosowanie naszego prawa - i nie tylko prawa, bo w ogóle całego systemu zarządzania - do wymogów Unii Europejskiej. Ja tego nie neguję, wnoszę jednak, żebyśmy każdorazowo - mamy bowiem przed sobą kolejne dokumenty wskazujące na to, że będziemy ustanawiali nowe organy - mogli usłyszeć od rządu, a następnie od sprawozdawców naszych komisji o tym, gdzie następuje redukcja zatrudnienia, a także w jakim wymiarze i jakie będą konsekwencje takich decyzji, zarówno finansowe, jak i kadrowe. Myślę, że bez takiej precyzyjnej odpowiedzi na te pytania trudno byłoby nam podjąć decyzję o powołaniu kolejnego organu administracji centralnej.Chciałbym teraz odnieść się do kwestii, którą dzisiaj rozpatrujemy, związanej mianowicie z organem będącym - jak już wspomniałem - następstwem ustawy o działach, a po części również całej reformy systemu administracji rządowej. Otóż chciałbym zgłosić pewien wniosek, z którym zwracam się również do pana ministra Płoskonki. Spodziewam się bowiem, że za miesiąc lub dwa dostaniemy do ręki sprawozdanie rządu dotyczące wyników reformy, bowiem ustawowo określiliśmy dwuletni okres, po którym mamy zapoznać się z tymi wynikami. Wnoszę więc, ażeby niejako częścią składową tego sprawozdania było bardzo precyzyjne wyliczenie stanu
zatrudnienia w administracji. Spotykamy się bowiem powszechnie z takimi wątpliwościami, a i sami je miewamy, nawet podświadomie, bo nie dysponujemy odpowiednimi liczbami. Dzisiejsze statystyki nie dają nam możliwości porównania, jako że przemieściliśmy działy i funkcje. A należałoby odpowiedzieć na pytania, czy dokonaliśmy przesunięcia z administracji centralnej na rzecz administracji funkcjonującej w terenie i na ile przyczyniło się to do usprawnienia działalności tej administracji.I kolejna kwestia, tym
razem dotycząca już merytorycznie tejże ustawy. Otóż mam trochę odmienne zdanie od ministra Płoskonki, który twierdzi, że to dobrze, iż przypisujemy ten dział bezpośrednio premierowi. Sygnalizowałem to na posiedzeniu komisji, dyskutowaliśmy na ten temat, ale nie zgłaszałem wtedy żadnej poprawki. Dziś jednak, po przemyśleniu tej sprawy, chcę zgłosić, Panie Marszałku, poprawkę zmierzającą do tego, żeby odstąpić od obligatoryjnego określenia, że to premier ma być szefem tego działu, nie w znaczeniu przewodniczącego rady, ale tego, któremu przypisujemy ten dział.W dzisiejszym stanie prawnym premier sam może usytuować określony dział, czyli przypisać go sobie albo jakiemuś ministrowi. O ile więc całkowicie opowiadam się za pewnym połączeniem tychże działów, które miałyby być w jednym ręku, o tyle uważam, że przypisanie ich premierowi wynika troszeczkę z iluzji, że to będzie jakieś usprawnienie, Panie Ministrze, albo że ograniczymy tutaj pewną hierarchię. Premier ma zbyt wiele obowiązków, żebyśmy mogli to zrobić.
Poza tym to niczego nie przesądza, bo przecież ustawa o działach miała za zadanie wzmocnić rolę premiera, on sam miał modelować swój gabinet i odpowiednio układać go z poszczególnych działów administracji jak z klocków lego. Skoro więc premier może to robić, nie obligujmy go do tego w ustawie, która będzie za niego rozstrzygała, jak w odpowiedni sposób to wymodelować.Chciałbym zatem zgłosić poprawkę zmierzającą do skreślenia w art. 38 dwóch punktów, zarówno tego, który dotyczy podporządkowania działów premierowi, jak i następnego, który jest jego konsekwencją.
I już ostatnia sprawa, dotycząca pytania, które zadałem panu ministrowi na temat kadencyjności, a raczej odpowiedzi na pytanie, kim ma być ten prezes.
Panie Ministrze, naprawdę pamiętam nasze długie debaty na temat służby cywilnej. Mówiąc o najwyższym urzędniku nie miałem na myśli jakiegoś konkretnego urzędnika, chodziło mi o rangę najwyższą w hierarchii. Bo przecież zamiast obecnego na sali szefa służby cywilnej równie dobrze w tej samej randze mógłb
y być ktoś inny. Dlatego opowiadałbym się za tym, żebyśmy nie odstępowali od tej zasady, lecz nadal zmierzali w tym kierunku, aby dorobić się służby cywilnej z prawdziwego zdarzenia. Bo to naprawdę jedyna szansa, żeby nie było takiej huśtawki w naszym działaniu administracyjnym. Dziękuję bardzo.Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze. Jak rozumiem, poprawkę składa pan do protokołu.
(
Senator Zbyszko Piwoński: Tak jest.)Proszę o zabranie głosu pana senatora Józefa Frączka.
Dla porządku chciałbym poinformować Wysoką Izbę, że wnioski o charakterze legislacyjnym zgłosili pan senator Lech Feszler oraz pani senator Dorota Kempka, która złożyła także do protokołu na piśmie swoje przemówienie.* Dziękuję.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Następnym mówcą będzie pan senator Jerzy Markowski.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Omawiana ustawa jest niezwykle istotna, gdyż dotyczy przede wszystkim stabilizacji całego państwa. Niestabilna administracja to niestabilne państwo, dlatego naszej dzisiejszej dyskusji nie można zawęzić tylko i wyłącznie do druku nr 517 ani oderwać go od realiów administracyjnych istniejących teraz w naszym państwie. A żeby ustabilizować nasze państwo, należy pisać ustawy językiem logicznym i przejrzystym.
Ja po
raz drugi powrócę do art. 1, czyli do sprawy dwoistości pojęć odnoszących się do tych samych kompetencji. Minister właściwy do spraw administracji publicznej w rozumieniu tej ustawy to prezes Rady Ministrów, pan minister Płoskonka już to wyjaśnił i to jest proste z punktu widzenia legislatorów. Tak samo proste z punktu widzenia legislatorów jest to, że rak to ryba słodkowodna, o czym wszyscy wiedzą. Ale ludzie niewykształceni, którzy poznają życie przez doświadczenie, wiedzą, że rak i ryba słodkowodna to coś zupełnie innego. Profesorowie biologii też je rozróżniają, bo to rzeczywiście jest coś zupełnie innego.Dlatego poprosiłem o przygotowanie przez Biuro Legislacyjne wniosku do tej ustawy, w którym prezes Rady Ministrów zostałby zastąpiony ministrem właściwym do spraw administracji publicznej. Wtedy art. 1 i cała ustawa stałyby się przejrzyste. Wiedzielibyśmy, że to minister właściwy do spraw administracji publicznej, po zasięgnięciu opinii Rady Administracji i Służby Cywilnej, powołuje prezesa urzędu. Po
co wprowadzać w tym artykule takie rozróżnienie, że prezes Rady Ministrów powołuje i odwołuje prezesa, a minister właściwy do spraw administracji sprawuje nad nim nadzór? To tylko nasuwa podejrzenie, że intencje towarzyszące tej ustawie nie są tak klarowne, jak to przedstawił pan minister Płoskonka. Obserwując to, co się dzieje w naszym państwie, muszę, że tak powiem, zweryfikować wizję pana ministra. Bo jeśli patrzymy dzisiaj na efekty naszej reformy na szczeblu wojewódzkim, to widzimy wyraźnie totalne nieporozumienie, chaos kompetencyjny, nieprzejrzystość administracyjną, zazębianie się i układ rywalizujących trzech centrów.Zdarzyło mi się jako senatorowi, że w tym samym dniu zostałem zaproszony przez wojewodę, marszałka i przewodniczącego sejmiku w tej samej sprawie - dotyczącej rozwoju obszarów wiejskich i ekologii, bo obecnie to jest najmodniejszy temat - a przecież są to ludzie z jednej opcji. Bo gdyby na przykład jeden był z SLD, drugi z PSL, a trzeci AWS, można byłoby to wytłumaczyć sporami polityczn
ymi i kompetencyjnymi czy różną wizją państwa, ale to dotyczyło tej samej formacji. Po prostu jest źle zaprojektowany układ administracyjny. Tak jak można źle zaprojektować samochód, tak samo można źle zaprojektować administrację i ona na pewno nie wytrzyma próby czasu. I tak jak doskonałym rozwiązaniem były gminy, które zawsze się obronią, bo to było dobre rozwiązanie, tak centrum administracyjne na szczeblu wojewódzkim jest złe z samej definicji projektu.Podejrzewam, na podstawie doświadczeń i oceny funkcjonowania dotychczasowych rozwiązań administracyjnych, że to rozwiązanie również wprowadzi pewien chaos i niepotrzebne spory, co niewątpliwie zaowocuje destabilizacją całej administracji państwowej. A przecież administracja potrzebuje przede wszystkim stałości oraz przewidywalności centrum, jak również powinna być odpowiednio do tego przygotowana.
Mamy Krajową Szkołę Administracji Publicznej i jestem ciekaw, ilu wojewodów, marszałków, dyrektorów generalnych jest absolwentami tej szkoły. To da nam odpowiedź, jak naprawdę wygląda nasze państwo.
Nie chcę mówić, czy to jest przywara tylko i wyłącznie AWS. Byłem wojewodą w tym czasie, kiedy zdecydowana większość urzędu była obsadzona przez poprzedni układ i mam różne doświadczenia. Jest stara zasada, która mówi, że tak naprawdę nie ma złych żołnierzy, są tylko źli sztabowcy i źli dowódcy. Dziękuję za uwagę.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Jerzego Markowskiego. Następnym mówcą będzie pan senator Mieczysław Janowski.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Wiedzą państwo, że jest wiele sposobów na obniżenie poziomu bezrobocia. Ktoś tam daleko w Polsce miota się z takim problemem jak stworzenie specjalnej strefy ekonomicznej, ktoś tam wymyśla jakieś parki technologiczne, ktoś tam próbuje uczyć ludzi, przekwalifikowywać, cudować, a państwo w Warszawie wymyśliliście najlepszy sposób: stworzenie kolejnego urzędu.
Wystarczy spojrzeć na statystykę. Kiedy poziom bezrobocia w kraju przekracza 14%, dwa miliony dwieście tysięcy Polaków nie ma szansy nawet na zasiłek dla bezrobotnych, a są w kraju regiony, gdzie bezrobocie przekracza 35%, to w Warszawie ono nie przekracza 3%. To jest właśnie konsekwencja polityki mnożenia kolejnych urzędów, które
przy okazji nie tylko zaspokajają roszczenia albo raczej żądzę władzy, lecz także realizują to, o czym powiedziałem na początku.Można by się oczywiście spierać o metody i o fakty, ale chcę przytoczyć kilka. Tylko wnikliwa analiza wywiadów prasowych i od czasu do czasu odwiedziny w Bibliotece Sejmowej pozwalają mi sformułować następującą opinię.
Po pierwsze z tychże opracowań wynika, że jeszcze w 1989 r. administracja centralna w Warszawie zatrudniała czterdzieści sześć tysięcy osób, a dziś zatrudnia sto trzydzieści osiem tysięcy.
Po drugie, wszyscy doskonale pamiętamy - bowiem nie urodziliśmy się wczoraj, tylko dużo dawniej - z jaką pasją likwidowano kolejne ministerstwa, tłumacząc, że to nic innego jak przerost administracji, którą trzeba przenieść bliżej ludzi, by stworzyć szansę na to, żeby każdy Polak brał sprawy w swoje ręce, i mnożono temu podobne hasła. A niezbitym faktem jest to, że w miejsce tychże instytucji centralnych powstały nowe w postaci państwowych funduszy centralnych, których dzisiaj jest
piętnaście, a dziesięć lat temu było trzy.Po trzecie, w miejsce zlikwidowanych, likwidowanych i niezlikwidowanych, istniejących i przejmujących kompetencje tych ministerstw, powstają instytucje w postaci różnego rodzaju agencji państwowych. Pan senator, który zabrał głos, naprawdę ma rację, że właściwie na każdym posiedzeniu Senatu tworzymy za pomocą ustawy nową instytucję państwową, nie pamiętając, jak bardzo śmialiśmy się z takiej nieodległej historii, kiedy to do każdego problemu powoływano kolejną komi
sję. Przypomnę, że obecnie pracuje w Polsce dwadzieścia sześć agencji państwowych, a każda obrasta aparatem administracyjnym liczącym od stu do trzystu pracowników. Do tego dochodzą jeszcze różnego rodzaju urzędy regulacji, urzędy rzeczników i inne instytucje, oczywiście każda z odpowiednią liczbą administracji i urzędników.To wszystko razem, proszę państwa, jest niczym innym jak tylko pewnego rodzaju próbą omijania przede wszystkim kompetencji parlamentu. Te instytucje bowiem tak naprawdę, mimo że gdzieś tam jest zapisana ich zależność od ministrów nadzorujących itd., funkcjonują poza bieżącą kontrolą parlamentu. Parlament kontroluje rząd.
Chciałbym w jednym zdaniu odnieść się jeszcze do fragmentu ustawy dotyczącego okresu kompetencji.
Szanowny Panie Minist
rze! Wraca pan z województwa, w którym wojewoda nie ma żadnego doświadczenia w administracji państwowej. Powiem panu szczerze, że mimo iż to jest mój przeciwnik polityczny, jest moim przyjacielem, zaczynaliśmy razem w tej samej kopalni. Z ubolewaniem patrzę na to, jak ten uczciwy człowiek jest wikłany w różnego rodzaju sprawy, których po prostu nie potrafi rozszyfrować tylko dlatego, że nie ma doświadczenia. I bieglejsi w prawie, mądrzejsi w doświadczenia, silniejsi manipulują człowiekiem, opinią władzy, a tak naprawdę to manipulują nami wszystkimi, bo kpią z nas wszystkich. Sądzę, że z czasem bardziej się pan do tego przekona, nad czym ja osobiście ubolewam, ponieważ należę do tych parlamentarzystów, których martwi to, że rząd, Sejm i Senat tracą na popularności. Dla ludzi z zewnątrz, spoza parlamentu i rządu, my wszyscy jesteśmy władzą bez względu na to, jaki mamy wpływ na jej sprawowanie. Dla nich to my jesteśmy ludźmi odpowiedzialnymi za państwo, które na dzień dzisiejszy jest nieudolne i potrafi tylko manifestować swoją pazerność. A do tego dochodzi jeszcze manifestowanie tego, z czego wszyscy niedawno kpiliśmy, traktując jako pewien kanon przeszłości, od której wszyscy tak skwapliwie się odżegnywali.Szanowni Państwo, oczywiście wnoszę o odrzucenie ustawy w całości nie dlatego, żebym był przeciwnikiem reorganizacji i usprawniania, ale dlatego, że akurat ten urząd wpisuje się w geografię sposobów omijania prawa, tworzenia stanowisk i omijania odpowiedzialności parlamentarnej. A ponadto już chyba pora otrząsnąć się, proszę państwa. Przecież ludzie, którzy na nas głosowali - bez względu na to, czy oddali piętnaście tysięcy głosów, czy czterysta tysięcy - oczekiwali od nas jakiejś etyki, uczciwości, godności w postępowaniu i zachowaniu się, a nie manifestowan
ia totalnej izolacji wobec tego wszystkiego, co się dzieje w kraju.Proszę państwa, stajemy się wyspą polskiej rzeczywistości i boję się, że zarówno dla rządzących, jak i dla opozycji - aczkolwiek nam jako opozycji łatwiej będzie się z tego wybronić - będzie to miało kiedyś kolosalne skutki polityczne, a jeśli nie polityczne, to przynajmniej personalne. Dlatego, raz jeszcze to mówię, będę głosował przeciwko tej ustawie, bo mi po prostu wstyd za kolejny urząd. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Marcin Tyrna:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Mieczysława Janowskiego.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!
Chciałbym krótko odnieść się do niektórych sformułowań, które padły. Mam przed oczami ustawę o działach administracji. Art. 6 ust. 1 pkt 2 tej ustawy mówi o tym, że minister właściwy do spraw administracji publicznej sprawuje nadzór nad działalnością prezesa Głównego Urzędu Administracji Publi
cznej. Tę ustawę przyjęliśmy, mówił o tym z tej trybuny również ostatnio pan senator Piwoński. Ten zapis obliguje nas do tego, abyśmy podjęli te działania.Nawiążę może do ostatniej wypowiedzi pana senatora Markowskiego, którego skądinąd cenię za realizm. Panie Senatorze, gdyby te działania miały tworzyć fikcyjne miejsca pracy, gdyby były one nacechowane brakiem etyki, to pana argumenty byłyby w pełni trafne. Zostało tu jednak wyraźnie powiedziane - z tej trybuny mówił to osobiście pan minister Płoskonka - że chodzi o to, żeby urzędnicy byli bardziej kompetentni, żeby działali bardziej etycznie. Tego nie ma zapisanego
explicite, ale proszę łaskawie przyjrzeć się art. 3. Taki zapis znajdziemy właśnie w art. 3 w pkcie 3. A więc jeżeli możemy to zrobić bez konieczności wydawania dodatkowych pieniędzy z kasy państwa, to dlaczego nie ma być lepiej w tej materii.Poruszaliście państwo również kwestie zawłaszczania Polski. Mówił o tym pan senator Kulak - mój polemista co do kwestii honoru - którego nie ma w tym momencie. Tak jednak nie jest. Mam przed oczami wykaz centralnych organów administracji rządowej, których szefowie powoływani są przez prezesa Rady Ministrów na czas określony na różne okresy. Pozwolę sobie wymienić te organy i ich kadencje. Są to: prezes Głów
nego Urzędu Statystycznego - sześć lat, członkowie i prezes Polskiego Komitetu Normalizacyjnego - cztery lata, prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji - pięć lat, szef Służby Cywilnej - pięć lat, prezes Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi - pięć lat, prezes Urzędu Regulacji Energetyki - pięć lat, główny inspektor nadzoru budowlanego - sześć lat. Pan senator Markowski mówił o dwudziestu sześciu, ja się doliczyłem dwudziestu siedmiu centralnych organów administracji rządowej, których kadencja nie została określona. A więc nie mówmy nieprawdy. Mógłbym jeszcze wymienić różne rady, na przykład te związane z funkcjonowaniem telewizji itd.W moim przekonaniu, jeśli jesteśmy zainteresowani działaniem propaństwowym, to ta ustawa powinna wejść w życie, a mankamenty, które w niej są, powinny zostać usunięte.
Odniosę się również do niektórych bardzo trafnych uwag pana senatora Frączka co do administracji wojewódzkiej. W dyskusjach, które były prowadzone, rozważaliśmy bardzo istotne kwestie dotyczące możliwości dualizmu władzy w województwie. Województwo ma w tej chwili w Polsce charakter rządowo-samorządowy. Nadzór administracji rządowej, który miał być realizowany poprzez wojewodę i jego urząd, staje się gdzieniegdzie drugą władzą. To jest błąd i być może należało
by podjąć stosowne działania zmieniające ustawę o samorządzie województwa i ustawę o administracji rządowej w województwie. Przyjmuję tę uwagę pana senatora. Ja również w tej materii będę próbował podjąć działania.Chcę poruszyć jeszcze jedną kwestię, która nie była tak wyraźnie sygnalizowana. Chodzi o Radę Administracji i Służby Cywilnej. Proszę uprzejmie zauważyć, że rada ta, której mam honor być członkiem jako przedstawiciel parlamentu, składa się między innymi z przedstawicieli opozycji. Uczestniczę w j
ej pracach i staram się robić to bardzo systematycznie i precyzyjnie. Nie ma tam sporów natury partyjnej, politycznej. Jest natomiast troska o jak najlepsze funkcjonowanie administracji, służby cywilnej. Pan senator Gołąbek również jest członkiem tej rady, więc może to poświadczyć. Sądzę, że powie, iż mam rację.(
Senator Zbigniew Gołąbek: Już to powiedziałem.)Zatem, jeżeli rada administracji przejmie pewne zadania związane z opiniowaniem i doradzaniem premierowi, to niezależnie od tego, kto będzie premierem w przyszłości, opozycja parlamentarna zawsze będzie miała pewien wpływ na to, jakie akty legislacyjne będą inicjowane przez premiera i jakie będą jego działania. To jest również fundament państwa demokratycznego. A więc nie wylewajmy dziecka z kąpielą, tylko poprawmy ustawę.
Pragnąłbym, idąc tym tropem, zgłosić panu, Panie Marszałku, kilka poprawek usprawniających w moim przekonaniu działania, które będą podejmowane - jeśli ustawa przejdzie - przez prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej. Dziękuję bardzo.
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Chciałbym zapytać państwa senatorów, czy ktoś chce jeszcze zabrać głos w dyskusji. Nie widzę chętnych. Dziękuję bardzo.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Dla porządku informuję również, że pani senator Dorota Kempka złoży swoje przemówienie do protokołu.
Informuję, że wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyli: pan senator Lech Feszler, pan senator Zbigniew Kruszewski, pan senator Zbyszko Piwoński, pani senator Dorota Kempka, pan senator Józef Frączek i pan senator Mieczysław Janowski.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
Chciałbym zapytać, czy przedstawiciel rządu chce ustosunkować się do przedstawionych wniosków.
(Podsekretarz Stanu w Mini
sterstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka: W trakcie prac komisji.)Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.
Wysoka Izbo, ponieważ w trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu, proszę Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o urzędzie Prezesa Głównego Urzędu Administracji Publicznej zostanie przeprowadzone na końcu posiedzenia Izby.
70. posiedzenie Senatu RP, spis treści, dalsza część stenogramu