Diariusz Senatu RP, spis treści, poprzedni fragment, następny fragment
Oświadczenia
Po wyczerpaniu porządku dziennego 34. posiedzenia senator Henryk Stokłosa złożył następujące oświadczenie:
Oświadczenie swoje kieruję do ministra pracy i polityki socjalnej Longina Komołowskiego.
Wielu właścicieli małych i średnich firm zatrudniających do kilkudziesięciu pracowników zwraca się do mnie z następującym problemem. Zgodnie z rozporządzeniem ministra pracy i polityki socjalnej, z dnia 4 grudnia 1998 r., w sprawie określenia wzorów zgłoszeń do ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego, płatnicy składek mają obowiązek przekazywać ubezpieczonym na formularzu ZUS - RMUA, raport miesię
czny dla osoby ubezpieczonej. Raport taki płatnicy muszą przekazywać ubezpieczonemu również w tych miesiącach, w których są zwolnieni z obowiązku przekazywania raportu miesięcznego do ZUS.Właściciele małych i średnich firm zwracają uwagę na duże koszty tej operacji. Są to bowiem miesięcznie miliony kart w skali kraju. Podkreślają, że analogicznie powinni doręczać imienne raporty, na przykład o potrąceniach podatku od wynagrodzeń.
Dodatkowym utrudnieniem dla tych firm jest konieczność ręcznego wypełniania dokumentacji. Firmy te nie mają często programów kadrowych czy księgowych, a właścicieli nie stać po prostu na dodatkowe zatrudnienie osób zajmujących się wyłącznie problematyką ubezpieczeń społecznych. Zaś duże firmy, zatrudniające po kilkaset pracowników,
w większości doręczają im wydruki z list płac, na których są dane dotyczące wszystkich potrąceń, w tym tych na ubezpieczenia społeczne.W związku z tym proszę o rozważenie następujących propozycji: czy nie należałoby zmienić przepisów w taki sposób, aby po pierwsze, doręczać raporty miesięczne ZUS na drukach RMUA tylko tym pracownikom, którzy pisemnie o to poproszą; po drugie, obowiązkowe zbiorcze roczne informacje przekazywać na takich zasadach jak dane o potrąceniach zaliczek na podatek dochodowy.
* * *
Na zakończenie 34. posiedzenia Senatu senator Jerzy Suchański wygłosił trzy oświadczenia:
Zanim rozpocznę swoje oświadczenie, jeśli pan marszałek pozwoli, to w przededniu święta ich patrona pragnę złożyć życzenia wszystkim Jerzym, tym z lewej strony, z prawej i ze środka, a także wszystkim Markom i Wojciechom. Pragnę im życzyć dużo szczęścia, zadowolenia i radości nie tylko w tym dniu, szczególnie zaś dnia następnego.
Pierwsze oświadczenie kieruję do pana premiera Jerzego Buzka.
Uprzejmie proszę o udzielenie pomocy w uporządkowaniu spraw własnościowych Przedsiębiorstwa Handlu Sprzętem Rolniczym "Agroma" w Kielcach. Aktualny stan rzeczy utrudnia bowiem prywatyzację przedsiębiorstwa.
Dnia 3 września 1969 r. skarb państwa, na mocy umowy kupna-sprzedaży - akt notarialny nr 8042/69 - nabył między innymi działkę nr 179/3, położoną w Kielcach, w Białogonie, a mającą powierzchnię 1040 m2. Na wymienionej nieruchomości wybudowana została bocznica kolejowa, będąca własnością Przedsiębiorstwa Handlu Sprzętem Rolniczym "Agroma" w Kielcach. Dla tej nieruchomości prowadzony jest zbiór dokumentów o numerze ZD 6885 w wydziale ksiąg wieczystych Sądu Rejonowego w Kielcach.
W dniu 15 kwietnia 1975 r. wydany został na podstawie ustawy, z dnia 26 października 1971 r., o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych, akt własności ziemi - znak PBG-ON-4512/222/75 - w którym stwierdzono, że pani Helena Ratajewicz stała się z mocy prawa właścicielem nieruchomości oznaczonej w ewidencji gruntów miasta Kielce jako działka nr 3/2, o powierzchni 0.8639 ha, położonej w Kielcach.
W wyniku błędu popełnionego przez geodetę w czasie dokonywania pomiarów nieruchomości przyznana aktem własności ziemia pani Helenie Ratajewicz objęła także wymienioną wyżej działkę o powierzchni 1040 m2, stanowiącej własność skarbu państwa i nie podlegającą w związku z tym uwłaszczeniu, na mocy przepisów ustawy z dnia 26 października 1971 r. Przedsiębiorstwo Handlu Sprzętem Rolniczym "Agroma" nie brało udziału w postępowaniu dotyczącym stwierdzenia nabycia własności nieruchomości przez panią Helenę Ratajewicz i nie była mu znana treść tego aktu.
W związku z prowadzeniem czynności zmierzających do prywatyzacji przedsiębiorstwa okazało się, że działka o powierzchni 1040 m2 ma potrójną numerację i jest następująco oznaczona: na mapie miasta Kielc - obręb 020, arkusz 8, jednostka rejestrowa 30 - numerem 396/2; w księdze wieczystej KW 15998, w której jako właścicielka wpisana jest Helena Ratajewicz - numerem 3/3/2; i w zbiorze dokumentów ZD6885, jako własność skarbu państwa w użytkowaniu PHSR "Agroma" - numerem 179/3.
Z uwagi na istniejącą niepewność stanu prawnego PHSR "Agroma" wystąpiło w dniu 12 grudnia 1997 r. do sądu o ustalenie tego, iż skarb państwa jest właścicielem, a PHSR "Agroma" użytkownikiem wieczystym wymienionej działki, a także o nakazanie wykreślenia z działu pierwszej księgi wieczystej KW 19998 działki nr 3/3/2 o powierzchni 1040 m
2. Sąd Wojewódzki w Kielcach, wyrokiem z dnia 12 listopada 1998 r., sygnatura akt 1C582/98, oddalił powództwo, stwierdzając w uzasadnieniu, że pomimo zasadności twierdzeń pozwu, sąd jednak nie mógł uwzględnić powództwa z uwagi na treść żądania.Od tego wyroku PHSR "Agroma" złożyło apelację. Sąd Apelacyjny w Krakowie, wyrokiem z dnia 14 kwietnia 1999 r., sygnatura akt 1ACA127/99, apelację oddalił, podając w ustnym uzasadnieniu, że uzasadnienie wyroku sądu w Kielcach jest błędne. Wywody zawarte w uzasadnieniu apelacji są słuszne, jednak Sąd Apelacyjny nie może uwzględnić roszczeń PHSR "Agroma" z uwagi na treść art. 63 §2 ustawy z dnia 19 p
aździernika 1991 r., o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi skarbu państwa oraz o zmianie niektórych ustaw - "Dziennik Ustaw" nr 107 poz. 464. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, art. 63 §2 powołanej ustawy wyłącza sądową kontrolę aktu własności ziemi.Rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego w Krakowie narusza prawo, ponieważ sankcjonuje istnienie dwóch tytułów własności do jednej nieruchomości, a ponadto narusza interes Rzeczypospolitej Polskiej, polegający na ochronie prawa własności, w tym przypadku chodzi o własność skarbu państwa.
Biorąc to pod uwagę, uprzejmie proszę o pomoc w rozwiązaniu ewidentnego błędu popełnionego przez geodetę. Czy rozstrzygnięcie wyżej wymienionej sprawy nie wymaga nowelizacji odpowiedniej ustawy?
Z poważaniem Jerzy Suchański.
Kolejne oświadczenie kieruję do pana premiera Jerzego Buzka.
Sąd Pracy w Kielcach ogłosił wyrok w sprawie z powództwa pana Tadeusza Fatalskiego przeciwko prezesowi Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, panu Stanisławowi Alotowi. Pan Tadeusz Fatalski odwołany został 21 października 1998 r. z funkcji dyrektora kieleckiego oddziału ZUS bez zgody rady miejskiej, a także bez opinii rady nadzorczej ZUS. 11 października został zaś radnym.
Sąd uznał, co było oczywiste, że zwolnienie pana Tadeusza Fatalskiego nastąpiło z naruszeniem zasad formalnych, gdyż powodowi, jako radnemu, przysługiwała szczególna ochrona prawna. Wiele razy interweniowałem w tej sprawie, zwracając się również do pana premiera, iż pan prezes Stanisław Alot łamie prawo i nie liczy się z samorządem. Kolejny raz okazało się, że mam rację. Cóż z tego, skoro pan Tadeusz Fatalski pozostaje bez pracy, bo prezes Stanisław Alot specjalnie, w pośpiechu, nie czekając na rozstrzygnięcia sądowe, powołał nowego dyrektora. Pan prezes Stanisław Alot z całą premedytacją odwołał dyrektora Tadeusza Fatalskiego, gdy ten został członkiem Rady Miejskiej w Kielcach. Takie zachowanie prezesa Stanisława Alota, który nie zna podstaw prawa albo nie liczy się z nim, w moim przekonaniu nie budzi zaufania klientów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Spektakularne odwołanie pana Tadeusza Fatalskiego wywołało w kraju wiele protestów, a jego koszty zostaną pokryte z kieszeni podatników. W moim przekonaniu taka osoba, jak pan prezes Stanisław Alot, nie powinna pełnić dalej swoich obowiązków.
Z poważaniem, Jerzy Suchański.
Ostatnie, trzecie oświadczenie kieruję do ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej pana Artura Balazsa. Dotyczy ono rezerw celowych, pozycja 35, część 83.
W ustawie budżetowej na 1999 r. wyżej wymieniona rezerwa celowa przeznaczona jest na rozwój miejsc pracy poza rolnictwem na terenach wiejskich oraz na rozwój infrastruktury będącej w dyspozycji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w tym 30 milionów zł na rozwój sieci elektroenergetycznych na wsi. Uprzejmie proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania.
Po pierwsze, kto, kiedy i z kim przeprowadzał rozmowy z Bankiem Światowym w celu udzielenia kredytu na wyżej wymieniony cel?
Po drugie, czy rząd pracuje nad koncepcją wykorzystania wyżej wymienionych środków na poprawę stanu wiejskich sieci elektroenergetycznych? Z uwagi na fatalny stan wiejskiej energetyki prace nad wykorzystaniem wyżej wymienionej rezerwy celowej powinny być pilnie finalizowane.
Z poważaniem, Jerzy Suchański.
* * *
Senator Ireneusz Michaś wygłosił dwa oświadczenia, a jedno złożył do protokołu 34. posiedzenia Senatu:
Środowisko byłych żołnierzy I Armii Wojska Polskiego przyjęło oburzeniem przemilczenie pięćdziesiątej czwartej rocznicy ponownych zaślubin z Bałtykiem, dokonanych przez żołnierzy I Armii Wojska Polskiego w marcu 1945 r. po ciężkich bojach o Gdańsk i Kołobrzeg. Ta postawa władz państwowych III Rzeczypospolitej źle świadczy, zarówno moralnie, historycznie, jak i politycznie, bo potwierdza, że według nich są gorsi oraz lepsi żołnierze, bez względu na przelaną krew i ofiary poniesione dla ojczyzny. Politycy, miast integrować społeczeństwo, dzielą je i skłócają ze sobą. Bez wkładu oręża polskiego podczas II wojny światowej nie byłoby odzyskania ziem piastowskich, gdzie żyje, uczy się i pracuje dziesięć milionów obywateli.
Powstaje pytanie, czy takie fakty nie docierają do świadomości rządu, premiera? I czy nie dowodzą, iż partykularne, polityczne interesy przeważają nad faktami historycznymi?
Oświadczenie to kieruję do pana premiera.
Drugie oświadczenie.
Z licznych kręgów dochodzą głosy na temat planowanego wprowadzenia od 2000 r. podatku katastralnego w wysokości 2% wartości budynków i mieszkań. Przybliżę wyliczenia: w przypadku średniego domku jednorodzinnego o wartości około 100 tysięcy zł podatek będzie wynosił 2 tysiące zł rocznie, czyli jedna rata wyniesie 500 zł. Przy średniej zagrodzie rolnika o wartości około 200 tysięcy zł podatek wyniesie 4 tysiące zł rocznie, czyli na jedną ratę przypadnie około 1 tysiąca zł. Przy mieszkaniu spółdzielczym o średniej wartości około 80 tysięcy zł podatek wyniesie 1 tysiąc 600 zł, a jedna rata - około 400 zł. Wysoki podatek katastralny doprowadzi, iż bardzo wzrosną koszty. Jak będą za to płacić emeryci, renciści, a szczególnie ludzie o średniej płacy krajowej? Na ile ten podatek powiększy biedę w społeczeństwie?
Oświadczenie złożone do protokołu, skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:
Dokładnie 8 grudnia 1995 r., podczas sześćdziesiątego posiedzenia Senatu RP poprzedniej kadencji, wygłosiłem oświadczenie, w którym zawarłem cały dramatyzm sytuacji państwowych gospodarstw rolnych. Od wielu lat posłowie i senatorowie alarmują w związku z tą sytuacją, bardzo krytyczne uwagi zgłaszały wszystkie związki zawodowe. Naganne opinie o przekształceniach rolnictwa państwowego wyrażali ówczesny wicemarszałek Sejmu, rzecznik praw obywatelskich i inne osoby o wysokim autorytecie moralnym i społecznym.
Wszystkie te apele, opinie, wystąpienia były cynicznie przemilczane, nie zauważane. Ignorowało tragiczne społeczne i gospodarcze skutki błędnych, nieodpowiedzialnych przekształceń rolnictwa państwowego.
Pozbawienie dostępu do kredytów, wyższe niż w całym rolnictwie obciążenia finansowe, skokowy, kolosalny wzrost oprocentowania kredytów wcześniej zaciągniętych, mechaniczne dzielenie przedsiębiorstw bez żadnego zastanowienia, prowadzące do absolutnej destrukcji ich funkcjonowania - zrobiły swoje. Dokonywało się to wszystko przy pełnej aprobacie ówczesnych rządów.
Rezultaty tych przekształceń wskazują jednocześnie, że były one prowadzone nieodpowiedzialnie i cynicznie, na zasadzie wyniszczenia, nieliczenia się z następstwami i skutkami. Miały też wyraźny aspekt polityczny. Żaden nawet najbogatszy kraj nie mógłby sobie pozwolić na taką niegospodarność. Efekty tych działań to bezrobocie kilkuset tysięcy pracowników, proces degradacji gruntów, rozgrabienie majątku, spadek areału upraw, degradacja hodowli zarodowej i nasiennictwa, nędza, brak perspektyw rozwojowych dla byłych pracowników PGR i ich rodzin.
Powodowany lekturą dramatycznego apelu Zjazdu Delegatów najbliższego mi Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia "Związku Byłych Pracowników PGR", wyrażającego protest przeciwko znowu politycznej decyzji Sejmu RP, odrzucającego nowelizację ustawy dotyczącej udziału byłych pracowników PGR w prywatyzacji ich zakładów pracy, wnoszę o przyjęcie ustawy w pierwotnym proponowanym kształcie, pozwalającym na zrekompensowanie poniesionych strat materialnych i moralnych tego środowiska.
Ireneusz Michaś
* * *
Na zakończenie 34. po
siedzenia senator Zbyszko Piwoński złożył oświadczenie następującej treści:Oświadczenie, które kieruję do ministra zdrowia i opieki społecznej, składam również w imieniu pani senator Jolanty Danielak.
W połowie ubiegłego roku faktycznie został zahamowany cały dotychczasowy proces doskonalenia zawodowego kadry lekarskiej w kraju. W następstwie tego setki młodych lekarzy bezskutecznie czaka na taką możliwość, co z pewnością odbije się w przyszłości na poziomie ich wiedzy zawodowej, a w konsekwencji na jakości świadczonych przez nich usług medycznych. Jednocześnie toczy się w tej sprawie nadmiernie w moim przekonaniu przeciągająca się dyskusja, która nic nowego już nie wniesie. Ostatecznie w dniu 19 marca Naczelna Rada Lekarska wyraziła w tej sprawie bardzo krytyczne stanowisko. Dysponujmy dokumentem, który został przyjęty przez radę.
Myślę, że znajduje się on również w posiadaniu pani minister, dlatego nie będę go przytaczał. Stwierdzam jedynie, że w pełni się solidaryzujemy z jego treścią i prosimy panią minister o pilne rozstrzygnięcie tej nabrzmiałej sprawy.
* * *
Oświadczenie senatora Kazimierza Drożdża dotyczyło trudnej sytuacji finansowej ośrodków pomocy społecznej powiatu kłodzkiego:
Swoje oświadczenie kieruję na ręce pana profesora Jerzego Buzka, preze
sa Rady Ministrów.Jestem zaniepokojony dramatyczną, wręcz katastrofalną sytuacją gminnych ośrodków pomocy społecznej w powiecie kłodzkim. W porównaniu z ubiegłym rokiem drastycznie, średnio o 30%, zmniejszono dotacje na zadania zlecone. Zlikwidowano też dotacje na zasiłki osłonowe przeznaczone na częściowe zrekompensowanie najuboższym skutków podwyżek opłat za czynsz i energię, a jednocześnie obciążono ośrodki pomocy społecznej dodatkowymi zadaniami, to jest składką ZUS od zasiłków stałych oraz składką n
a ubezpieczenia zdrowotne, nie przeznaczając na ich realizację dodatkowych środków finansowych. W tej sytuacji ośrodki te nie mają wręcz pieniędzy na realizację zadań wynikających z ustawy o pomocy społecznej, czyli na to, co państwo gwarantuje obywatelom. Z tego powodu w wielu gminnych ośrodkach pomocy społecznej nie wypłaca się zasiłków okresowych bądź też są one wypłacane w kwotach dość symbolicznych. Jak nazwać zasiłek w kwocie 20 zł, 50 zł lub nawet 100 zł miesięcznie na rodzinę? Dodatkiem, jałmużną? Nie mówię tutaj o rodzinach patologicznych, choć i tym rodzinom należy się pomoc, ale o rodzinach normalnych, tylko biednych, często wielodzietnych, niepełnych, o niskich dochodach bądź też bez żadnego dochodu, rodzinach, w których występują choroby.Niebagatelny wpływ na zubożenie części mieszkańców powiatu miała również katastrofalna powódź, która dwukrotnie, w 1997 r. i w 1998 r., dotknęła wszystkie gminy powiatu kłodzkiego. Wiele osób i rodzin do dziś boleśnie odczuwa skutki tego kataklizmu, borykając się z różnymi problemami, których do dzisiaj nie załatwiono, mimo licznych obietnic i deklaracji.
Na zubożenie części mieszkańców miał również wpływ brak miejsc pracy, redukcje i zwolnienia oraz wysoki, stale rosnący wskaźnik bezrobocia w powiecie kłodzkim. Według rejonowego urzędu pracy do dnia 31 stycznia 1999 r. było zarejestrowanych szesnaście tysięcy pięćset bezrobotnych, a już w dniu 31 marca 1999 r. - osiemnaście tysięcy bezrobotnych. Wynika z tego, iż powiększa się obszar nędzy i ubóstwa. W wielu przypadkach zagrożony jest wręcz biologiczny byt tych rodzin. One czekają na pomoc i powinni tę pomoc otrzymać.
Zwracam się z gorącą prośbą do pana premiera o zajęcie stanowiska w tej sprawie i o przekazanie ośrodkom pomocy społecznej niezbędnych środków finansowych na realizację zadań wynikających z ustawy o pomocy społecznej.
* * *
Senator Dorota Kempka wygłosiła następujące oświadczenie:
Oświadczenie swoje kieruję do pana Leszka Balcerowicza, wicepremiera i ministra finansów.
Szanowny Panie Premierze!
Po dokładnej analizie budżetu miasta Bydgoszczy w dziale 79 "Oświata i wychowanie" proszę o korektę budżetu, gdyż budżet ten nie spełnia podstawowych warunków.
Po pierwsze, w subwencji powiatu nie zostały umieszczone takie placówki, jak rodzinny dom dziecka i młodzieżowe domy kultury, prowadzone przed 1 stycznia przez zarząd miasta.
Po drugie, dotacje celowe na zadania oświatowe z zakresu administracji rządowej wykonywanej przez powiaty zostały znacznie zaniżone w stosunku do wskaźników wzrostu przyjętych w budżecie państwa na 1999 r.
Po trzecie, w piśmie Ministerstwa Finansów FS 540819/99 określa się zakres zadań oświatowych nie mający pokrycia w przydzielonych kwotach.
Po czwarte, przyjęte przez zarząd miasta jednostki na dzień 15 lutego 1999 r. są zadłużone na kwotę 1 miliona 553 tysięcy 771 zł. W styczniu, po przekazaniu przez wydział oświaty środków finansowych na płace nauczycieli za luty, nastąpiło zablokowanie kont ze względu na nie opłacony ZUS za poprzedni okres.
Podczas analizy przydzielania środków finansowych w poszczególnych rozdziałach finansowych dotacji celowych nasuwa się pytanie: na podstawie jakich danych, jakich sprawozdań przyznane zostały kwoty, które nie zapewniają prawidłowego funkcjonowania placówek?
Kwoty te są na takim poziomie. Dotacja celowa na zadania oświatowe z zakresu administracji wykonywana przez powiat w rozdziale 8221 "Zakłady opiekuńczo-wychowawcze" jest w wysokości 104,7% w stosunku do roku 1998. Z kolei dotacja celowa na zadania własne powiatów w rozdziale 8011 "Szkoły zawodowe" ma 77,9% wykonania budżetu za 1998 r., w rozdziale 8071 "Jednostki pomocnicze szkolnictwa" - 97,6% wykonania budżetu za 1998 r., w rozdziale 8221 "Zakłady opiekuńczo-wychowawcze" są przyznane środki w wysokości 98,9% za 1998 r., zaś w rozdziale 8231 "Placówki wychowania pozaszkolnego" - w wysokości 99,4% w stosunku do 1998 r.
Należy nadmienić, że wskaźniki wzrostu przyjęte w budżecie państwa na 1999 r. wynoszą odpowiednio: dla płac - 110,5%, a dla wydatków rzeczowych - 108,5% wykonania budżetu za ubiegły rok.
Biorąc pod uwagę to, że płace i pochodne od płac wynoszą ponad 80% wykonania, niedopuszczalny jest fakt zabezpieczenia środków na poziomie zaproponowanym przez resort.
Jednocześnie należy dodać, że w rozdziale 8011 "Szkoły zawodowe" dotacje celowe na zadania własne powiatu stanowią zaledwie 2 miliony 296 zł i nie zabezpieczają nawet płac i pochodnych. W pozostałych rozdziałach brakuje na wydatki rzeczowe, nawet na te, które wynikają z umowy o pracę, jak odpisy na fundusz świadczeń socjalnych, wypłat
y odszkodowań, zagwarantowane zasiłki i inne.Jeśli wziąć to pod uwagę, błędnym wydaje się pismo FS 540819/99 ministra finansów, w którym określa się zakres sfinansowania zadań oświatowych w ramach kwot w części oświatowej subwencji ogólnej oraz dotacji celowych na zadania oświatowe na 1999 r., które nie mają pokrycia w przydzielonych kwotach.
Podobna sytuacja ma miejsce w jednostkach finansowych dzięki oświatowej subwencji powiatu. Budżet jednostek finansowanych subwencją powiatu za 1998 r. wynosił 76 milionów 381 tysięcy 284 zł, natomiast na ten rok przyznano zaledwie 72 miliony 592 zł, co stanowi 95% środków ubiegłorocznych.
Wobec tego niezrozumiały jest fakt określania, że w ramach przydzielonych środków znajdują się pieniądze na płace pochodne, zaplanowane na 1999 r. To jest niedopuszczalne, ponieważ w tej sytuacji zabraknie pieniędzy dla szkół niepublicznych, również na fundusz zakładowych świadczeń socjalnych, a nawet na wydatki rzeczowe związane z utrzymaniem i funkcjonowaniem placówek.
W ciągu roku gmina dofinansowywała zadania oświatowe. W 1998 r. kwota dofinansowania jednostek subwencjonowanych wynosiła 17 milionów 149 tysięcy 253 zł, co oznaczało dodanie 19,4% ogółem przyznanych środków. W grupie jednostek finansowanych udziałem w podatku dochodowy
m od osób fizycznych udział gminy w 1998 r. był na poziomie 17,9%, co daje kwotę 12 milionów 512 tysięcy 480 zł.Należy również dodać, że jednostki przejęte z dniem 1 stycznia 1999 r. przez wydział oświaty są zadłużone na dzień 15 lutego 1999 r. i te zobowiązania wynoszą 1 milion 553 tysiące 771 zł. W styczniu, tak jak już powiedziałam na początku, przekazane przez wydział oświaty środki finansowe nie wystarczyły na wszystkie pochodne od płac.
Biorąc powyższe pod uwagę, proszę o dokonanie korekty budżetu w dziale 79 "Oświata i wychowanie" przyznanego miastu Bydgoszcz, gdyż środki te nie zapewniają prawidłowego funkcjonowania szkół i placówek oświatowych.
* * *
Na zakończenie 34. posiedzenia senator Jerzy Pieniążek wygłosił dwa oświadczenia:
Oświadczenie swe kieruję do nowo powołanej pani minister zdrowia i opieki społecznej, pani Franciszki Cegielskiej.
Szanowna Pani Minister, pozwalam sobie prosić panią o analizę dwóch przypadków z działalności sieradzkiego oddziału Łódzkiej Kasy Chorych, z którymi zgłosili się do mnie na senatorskich dyżurach moi wyborcy, dziś już mieszkańcy województwa łódzkiego. Wyjaśnienie tych przypadków wpłynie w przyszłości, jak myślę, na eliminację powstałych na tym tle niepotrzebnych sporów i problemów w leczeniu pacjentów.
Przypadek pierwszy. Starszy wiekiem mieszkaniec Sieradza od dłuższego czasu leczył się we Wrocławiu, w tamtejszej publicznej klinice. Prowadzący go lekarz wyznaczył termin operacji ortopedycznej już po 1 stycznia bieżącego roku, a więc w warunkach reformy sytemu ochrony zdrowia. W kasie chorych w Sieradzu poinformowano go, że winien poddać się operacji zgodnie z terenem zamieszkania, w szpitalu w Sieradzu. W styczniu i lutym bieżącego roku uniemożliwił mu to strajk anestezjologów w tymże szpitalu. Poprosił więc sieradzką kasę chorych o wyrażenie zgody na poddanie się operacji we Wrocławiu, gdzie dodatkowo mógłby opiekować się nim mieszkający tam na stałe syn. Niestety, zgody nie otrzymał. Musiał poczekać na zakończenie strajku anestezjologów w sieradzkim szpitalu.
Przypadek drugi. Młody mieszkaniec powiatu wieruszowskiego z gminy Sokolniki leczył się od dłuższego czasu w prywatnej klinice okulistycznej w Poznaniu. Prowadzący go lekarz nakazał mu poddanie się tamże dwóm operacjom. Zwrócił się on więc do sieradzkiego oddziału Łódzkiej Kasy Chorych o wyrażenie zgody na refundację ich kosztów. Argumentował to ciągiem leczenia w tamtejszej klinice, a także faktem posiadania przez nią stosownej umowy z Wielkopolską Kasą Chorych. Niestety, gmina Sokolniki, do 31 grudnia ubiegłego roku należąca do województwa kaliskiego, które dziś jest częścią Wielkopolski, znalazła się wraz z powiatem wieruszowskim właśnie w województwie łódzkim. Sieradzki oddział Łódzkiej Kasy Chorych odmówił pacjentowi poznańskiej kliniki refundacji kosztów leczenia. Pacjent ten zwrócił się więc o interwencję do mnie, tym bardziej że przed nim są jeszcze kolejne zaplanowane operacje.
Pytam więc panią minister. Po pierwsze, na jakiej podstawie Łódzka Kasa Chorych odmówiła refundacji kosztów wyżej wymienionym pacjentom, powodując w pierwszym przypadku opóźnienie operacji - nie wiem, jakie były tego skutki dla zdrowia - a w drugim przypadku narażenie na dodatkowe obciążenia finansowe, pomimo opłacania składek w systemie ubezpieczeń zdrowotnych? Po drugie, czy pacjenci ubezpieczeni w kasach chorych - chodzi o oba wymienione i inne, podobne przypadki - nie powinni mieć prawa decydowania o miejscu poddania się operacjom, które były efektem długotrwałego procesu leczenia? Dziękuję za uwagę.
Drugie oświadczenie kieruję do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka.
Panie Premierze!
W swym oświadczeniu pragnę podjąć problem dopłat budżetowych dla przewoźników komunikacji autobusowej, honorujących przepisy ustawy z dnia 20 czerwca 1992 r. o uprawnieniach do bezpłatnych i ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego. Na podstawie tej ustawy, przed jej nowelizacją, przewoźnicy komunikacji autobusowej otrzymywali na cele przez nią określone dotacje przedmiotowe z budżetu państwa za pośrednictwem ministra transpor
tu i gospodarki morskiej, do którego składali stosowne wnioski. Tryb składania wniosków i warunki udzielania dotacji określone były w rozporządzeniu ministra finansów z dnia 5 czerwca 1998 r. w sprawie ustalania stawek dotacji przedmiotowych do pasażerskich przewozów autobusowych i kolejowych. Procedura rozliczania wyżej wymienionych dotacji wynikała z rozporządzenia ministra finansów z dnia 11 maja 1991 r. w sprawie zasad i trybu udzielania dotacji przedmiotowych i była stosunkowo prosta. Dotacje z budżetu państwa docierały bowiem bez większych przeszkód do PKS podporządkowanych na początku Ministerstwu Transportu i Gospodarki Morskiej, a potem wojewodom.Jednak te proste w realizacji zasady zmienił art. 16 ustawy z dnia 29 grudnia 1998 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z wdrażaniem reformy ustrojowej państwa. Polega to na tym, że dopłaty dla przewoźników stały się zadaniami własnymi samorządów województw, jednak środki na dopłaty dla przewoźników wciąż planowane są w budżetach organów administracji rządowej, a więc wojewodów nowych szesnastu województw, jako dotacje celowe przekazywane z budżetu państwa na realizację wyżej wymienionych zadań. Samorządy województw zobowiązane są do przekazywania dopłat przewoźnikom na zasadach określonych w cywilnoprawn
ych umowach, zawieranych pomiędzy samorządami a wymienionymi podmiotami. Dodatkowo w piśmie Ministerstwa Finansów z dnia 5 marca 1999 r., skierowanym do wszystkich wojewodów, zawarte zostały warunki, na jakich wojewodowie mogą przekazywać środki do budżetów województw samorządowych.Z informacji, jakie uzyskałem od zainteresowanych przewoźników z województwa łódzkiego, wożących ulgowo między innymi nasze dzieci, emerytów, niepełnosprawnych czy żołnierzy, wynika, że środki zaplanowane w ustawie budżetowej na 1999 r. nie pokryją potrzeb zgłaszanych w tym zakresie przez przedsiębiorstwa komunikacji samochodowej.
Konieczność wynegocjowania i podpisania umów przez marszałków województw, w których stroną nie jest wojewoda, w budżecie którego zaplanowano środki, oraz dodatkowe pozaustawowe warunki postawione w marcu przez Ministerstwo Finansów spowodowały, że w Łódzkiem przewoźnicy dotychczas nie otrzymali należytych dopłat.
Jednym z tych kuriozalnych warunków przekazania z budżetów wojewodów do dyspozycji marszałków województw wyżej wymienionych środków na dopłaty za ulgowe przejazdy dla przewoźników samochodowych minister finansów uczynił tak zwane zestawienia sprzedaży biletów, dokonywane przez stosowne kasy fiskalne. Przewoźnicy, w oczekiwaniu na refundację, zast
anawiają się, cóż znaczą te ministerialne zestawienia.Pytam więc w imieniu przedsiębiorstw i załóg pracowniczych, czekających na należne im z tytułu ulgowych przewozów środki. Po pierwsze, czy reforma nie miała przybliżyć dysponenta budżetowych pieniędzy do celu ich przeznaczenia? Po drugie, czy z dniem 1 stycznia 1999 r. nie mieliśmy obudzić się w lepszej, odbiurokratyzowanej Polsce? Po trzecie, czy wreszcie nie można było zunifikować materii zadań własnych danego organu władzy państwowej w terenie, w tym
przypadku samorządu województwa, z zawartością jego budżetu, i tak obecnie kreowanego przez Ministerstwo Finansów?Panie Premierze! W trosce o zapewnienie płynności finansowej przewoźników komunikacji samochodowej i bezpieczeństwo socjalne ich załóg proszę pana o pilne podjęcie takich działań legislacyjnych, które umiejscowią zarówno zadania związane z dopłatami do ulgowych przejazdów, jak i środki na ich realizację, w kompetencji jednego organu, to jest wojewody lub samorządu województwa, a może wręcz, zg
odnie z kierunkiem reformowania struktur władzy w kraju, w starostwach powiatu. Wszak właśnie w strukturach jednego lub kilku powiatów działają w większości przewoźnicy komunikacji samochodowej w Polsce.* * *
Oświadczenie senatora
Zbigniewa Kulaka dotyczyło współpracy między kancelariami Sejmu i Senatu:Moje oświadczenie kieruję, nie po raz pierwszy w obecnej kadencji, do szefa Kancelarii Sejmu. Dotyczy ono bowiem współpracy, a ściślej złej, moim zdaniem, koordynacji współpracy między Kancelarią Sejmu i Sen
atu.Otrzymaliśmy dzisiaj do skrytek senackich pakiet druków sejmowych oznaczonych kolejnymi numerami. Zwróciłem uwagę, że dwie inicjatywy senackie, datowane na 20 stycznia bieżącego roku, sygnowane przez panią marszałek Alicję Grześkowiak, trafiły do naszych skrytek w dniu dzisiejszym, z numerami kolejnych druków sejmowych: nr 1062 i 1063. Zainteresowałem się tą sprawą, dlatego że w tym samym pakiecie otrzymaliśmy także inne druki o numerach wcześniejszych, na przykład nr 1052 datowany na 14 kwietnia czy
nr 1053 datowany na 19 kwietnia.W związku z tym mam pytanie, wątpliwość. Nie wnikając w treść ustaw zawartych we wspomnianych drukach ani nie ustosunkowując się osobiście do losów tych druków, tych inicjatyw senackich, stawiam pytanie. Gdzie i z jakiego powodu pisma Marszałka Senatu datowane 20 stycznia 1999 r. zostały przetrzymane? Dlaczego w procesie legislacyjnym zmarnowano trzy miesiące i efekty naszych prac dotarły do rąk posłów z takim opóźnieniem?
* * *
Po wyczerpaniu porządku dziennego 34. posiedzen
ia Senatu senator Grzegorz Lipowski wygłosił następujące oświadczenia:Oświadczenie kieruję do prezesa Rady Ministrów profesora Jerzego Buzka.
W dniu dzisiejszym uczestniczyłem w konferencji na temat oceny stanu realizacji umowy między rządem Rzeczypospolitej Polskiej a rządem Republiki Federalnej Niemiec o oddelegowaniu pracowników polskich przedsiębiorstw do realizacji umów o dzieło z dnia 31 stycznia 1990 r., organizowanej przez Porozumienie Organizacji Pozarządowych Budownictwa i Stowarzyszenie Polskic
h Przedsiębiorstw Usługowych w RFN. Poruszone na tym spotkaniu problemy bardzo mnie zaniepokoiły, gdyż zagrażają interesom ekonomicznym naszego państwa.W załączeniu pozwalam sobie przesłać panu premierowi otrzymane oświadczenie Porozumienia Organizacji Pozarządowych Budownictwa, które, moim zdaniem, jest bardzo ważne w przededniu spotkania pana premiera z kanclerzem Niemiec, które ma nastąpić jeszcze w tym miesiącu. Jeżeli będą potrzebne bliższe informacje na ten temat, to jestem gotów je przekazać lub moż
e to uczynić każda z osób, które są podpisane pod treścią stanowiącą załącznik do mojego oświadczenia.I tu następuje załącznik do mojego oświadczenia, którego za wskazaniem i sugestią pana marszałka nie będą już czytał, a przekażę paniom z obsługi.
Następne oświadczenie również kieruję do prezesa Rady Ministrów profesora Jerzego Buzka.
W tym oświadczeniu pragnę pana poinformować o kolejnym kroku mającym znamiona rozgrabiania majątku, który tym razem powstał dzięki rezygnacji przez okres pięciu lat z części należności za prace zlecone przez pracowników dawnej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Częstochowie.
Ostatnio śląska Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna sięgnęła po samochód terenowy Renault "Kangoo" oraz telefon komórkowy, które to zostały zakupione nie ze środków budżetowych, a ze środków wypracowanych przez pracowników byłej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Częstochowie. To dzięki rozumnemu kierowaniu placówką przez dyrektora, doktora Marka Grabowskiego, oraz dzięki zrozumie
niu przez pracowników, że konieczne jest dla poprawy funkcjonowania doposażenie ze środków przez nich wypracowanych, te zakupy zostały zrealizowane.Region Częstochowy w obsłudze przez służby epidemiologiczne jest szczególny, jest to bowiem główny ośrodek ruchu pątniczego w Polsce. I w odróżnieniu od innych regionów potrzebuje szczególnego specjalistycznego zabezpieczenia.
Liczę na to, że zamiar ten nie tylko zostanie udaremniony, ale również że zostaną wyciągnięte właściwe wnioski w stosunku do osób, które mają pomysły wywołujące napięcia w gronie ludzi dotkniętych takim zamiarem oraz całego społeczeństwa regionu częstochowskiego.
Pragnę nadmienić, że pod treścią, która została mi przekazana w tej sprawie, znajduje się osiemdziesiąt dziewięć podpisów pracowników działu zamiejscowego śląskiej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Częstochowie.
Trzecie oświadczenie również jest skierowane do prezesa Rady Ministrów.
Podczas spotkań w terenie z przedstawicielami ochotniczych straży pożarnych przekazany mi został następujący problem. Ustawa o ochronie przeciwpożarowej zapewnia czynnym członkom OSP okresowe bezpłatne badania lekarskie, Brak aktualnych badań nie zezwala na ich udział w akcjach gaśniczo-ratowniczych.
Ochotnicze straże pożarne w zdecydowany sposób dały się poznać przy ostatnich powodziach w 1997 i 1998 r. czy też przy pożarach lasów, jak na przykład w Kuźni Raciborskiej.
Jak w świetle obowiązującego prawa, a zwłaszcza reformy służby zdrowia, zapewnić realizację ustawowego prawa do bezpłatnych badań setkom tysięcy strażaków ochotników? Takie odmowy są im udzielane. Na terenie województwa śląskiego jest piętnaście tysięcy ochotników rozproszonych po wsiach całego województwa.
* * *
Po wyczerpaniu porządku dziennego 34. posiedzenia Senatu senat
or Krzysztof Lipiec wygłosił następujące oświadczenie:Moje oświadczenie kieruję do ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego w jednej osobie oraz do ministra kultury i sztuki.
Podstawą mojego wystąpienia jest list, który otrzymałem od rady pedagogicznej Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Starachowicach. Pozwolę sobie tutaj ten list przytoczyć. Chcę powiedzieć, że w tym liście są wymienione dwie nazwy własne, które w moim przekonaniu nie zasługują na to, aby były wymieniane z trybuny Senatu Rzeczypos
politej Polskiej. Jednak bez wymienienia tych dwóch nazw własnych moje wystąpienie byłoby bezprzedmiotowe. Jedna z tych nazw dotyczy tytułu prasowego, druga zaś nazwa określa personę wydawcy tegoż tytułu prasowego.Oto treść otrzymanego listu. "Wyrażając troskę o wychowanie polskiej młodzieży, prosimy o zainteresowanie się treścią obecnego na rynku miesięcznika ŤZłyť, którego wydanie specjalne ukazuje się co dwa miesiące.
Numer specjalny pisma ŤZłyť został przyniesiony w marcu przez ucznia naszej szkoły na lekcję języka polskiego poświęconą czasopismom. Sytuacja ta zbulwersowała nauczycieli i wywołała szeroką dyskusję na posiedzeniu rady pedagogicznej. Wspomniany uczeń klasy pierwszej zasadniczej szkoły zawodowej na początku roku szkolnego uczestniczył w zakłóceniu mszy świętej i profanacji krzyża w kościele w naszym mieście.
W wyniku obrad podjęto decyzję o zwróceniu uwagi władz na szkodliwość i niebezpieczeństwo wynikające z rozpowszechniania miesięcznika ŤZłyť przez Ruch SA i spowodowanie zakazu wydawania tych pism. W piśmie tym można między innymi zobaczyć gwałt na skatowanej i zakrwawionej kobiecie oraz serię kolorowych zdjęć ukazujących ćwiartowanie zwłok mężczyzny przez roznegliżowaną parę. Uważamy, że tego typu czasopisma należy traktować jako prowokac
ję i namawianie do wynaturzeń i agresji, tym bardziej że jego czytelnikami bywają ludzie młodzi, bo pismo jest dostępne w koskach z gazetami.Uważamy, że przyczyną agresywnego zachowania wyżej wymienionego ucznia jest między innymi oglądanie i czytanie pisma ŤZłyť.
W związku z powyższym wyrażamy protest przeciw wydawaniu tego rodzaju czasopism. Uważamy, że wydawca <<Złego>>, Małgorzata Daniszewska, popełniła przestępstwo, demoralizując czytelników, których postępowanie na pewno pozostaje pod wpływem pism.
Jak można wnioskować z podanego przez nas na wstępie przykładu, nie wystarczy włożyć ŤZłegoť w foliowaną koszulkę i napisać, że zawiera treści drastyczne. Pismo trafia między innymi do młodzieży i wywiera druzgocący wpływ na jej psychikę.
Przestępstwo popełnia też dystrybutor pisma ŤZłyť, Ruch SA w Skarżysku Kamiennej, który otrzymuje pismo z Ruchu SA w Katowicach.
W związku z tym prosimy o spowodowanie zakazu wydawania miesięcznika ŤZłyť i jego wydania specjalnego."
I w podpisie jest przewodnicząca rady pedagogicznej, dyrektor szkoły. Na tym koniec listu.
Wnoszę do pani minister sprawiedliwości, aby zainteresowała się tą sprawą i w razie uznania, że czyn popełniony przez wydawcę tego pisma nosi znamiona czynu zabronionego, zechciała nakazać podrzędnemu prokuratorowi wszczęcie postępowania w tej sprawie. A pana ministra kultury i sztuki bardzo proszę o zajęcie się tą sprawą również i spowodowanie takich działań, jakie prawo dozwala, aby ewentualnie w innej jeszcze procedurze, o ile są takie możliwości prawne, spowodować wyeliminowanie tego pisma z publicznego obiegu.
* * *
Senator Krzysztof Majka wygłosił dwa oświadczenia skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:
Swoje oświadczenie kieruję do pana Jerzego Buzka, prezesa Rady Ministrów.
Szanowny Panie Premierze!
Z wielkim zaniepokojeniem pragnę poinformować pana premiera, że decyzją Dyrekcji Okręgu Infrastruktury Kolejowej w Szczecinie, z dniem 30 maja 1999 r. wstrzymana zostanie obsługa podróżnych na linii kolejowej Połczyn Zdrój-Grzmiąca. Dyrektor decyzję tłumaczy złym stanem technicznym nawierzchni kolejowej oraz wysokimi kosztami utrzymania. Decyzja być może słuszna z punktu widzenia wąsko pojmowanego interesu przedsiębiorstwa, nie może być jednak uznana za uzasadnioną z punktu widzenia interesu państwa, interesu około dwudziestu tysięcy kuracjuszy i turystów, przyjeżdżających corocznie do Połczyna Zdroju. Z badań ankietowych przeprowadzonych wśród kuracjuszy wynika, że 65% osób przyjeżdża koleją.
Połczyn Zdrój jest miastem o dużym potencjale przyrodoleczniczym i bogatej infrastrukturze uzdrowiskowej. Funkcjonują tu trzy szpitale uzdrowiskowe i cztery sanatoria, dysponujące łącznie ponad tysiąc trzystoma miejscami. Pacjentami połczyńskich uzdrowisk są w dużej mierze osoby niepełnosprawne. Działa tu t
akże Centrum Rehabilitacji Dzieci z Porażeniem Mózgowym oraz Pomorskie Centrum Osteoporozy i Mammografii. Dostępność komunikacyjna jest jednym z podstawowych czynników warunkujących realizację strategii rozwoju miasta, opartej na jego podstawowych atutach, czyli lecznictwie sanatoryjnym i turystyce.Samorządy lokalne Połczyna Zdroju, Barwic i Grzmiącej od roku 1989 negocjują z DOKP Szczecin w sprawie utrzymania linii kolejowej, wykazując daleko idące zaangażowanie. Świadczy o tym fakt, że Dyrekcja Okręgowa Lasów Państwowych w Szczecinku wyprodukowała i przekazała DOKP sześć tysięcy trzysta sześćdziesiąt sześć sztuk podkładów kolejowych, które miały być przeznaczone na remont linii kolejowej Połczyn Zdrój-Grzmiąca. Barwice zobowiązały się zapewnić pomoc przy
pracach remontowych poprzez skierowanie określonej liczby osób w ramach robót publicznych. Pomorska DOKP sprawować miała nadzór nad robotami oraz zapewnić wszystkie metalowe akcesoria. Do tej pory jednak do remontu linii nie doszło, a przekazane podkłady zostały przeznaczone na remont innych linii kolejowych.Władze Połczyna Zdroju, poszukując optymalnego rozwiązania, wystąpiły w roku 1998 do dyrektora Departamentu Kolejnictwa o przekwalifikowanie linii Połczyn Zdrój-Grzmiąca na państwową. Pozwoliłoby to na sfinansowanie remontu torowiska ze środków budżetu państwa. Do tej pory nie otrzymano odpowiedzi. Podobnie nie zareagowano na prośby samorządowców o skomunikowanie ruchu pasażerskiego na linii Połczyn Zdrój-Grzmiąca z ruchem dalekobieżnym, co może świadc
zyć o świadomym dążeniu do "udowodnienia" niskiej efektywności linii.W imieniu lokalnych samorządów miasta i gminy Połczyn Zdrój zwracam się do pana premiera z prośbą o interwencję, której efektem będzie utrzymanie istniejącego połączenia kolejowego, a tym samym stworzenie właściwych warunków rozwojowych dla Połczyna Zdroju. W moim przekonaniu, tylko polityka oparta na spójnym programie rozwoju turystyki i miejscowości uzdrowiskowych oraz dogodnych połączeń komunikacyjnych może być szansą rozwoju gmin uzdr
owiskowych.Z wyrazami szacunku
Krzysztof Majka
Drugie oświadczenie kieruję również do pana Jerzego Buzka, prezesa Rady Ministrów.
Szanowny Panie Premierze!
Rada Miejska w Polanowie, wspólnie z zarządem miasta i gminy, od dłuższego czasu podejmuje, nieskuteczne jak dotąd, inicjatywy zmierzające do uzyskania dodatkowych środków finansowych na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu oraz prace publiczne i interwencyjne w bieżącym roku. Sytuacja w tej gminie jest szczególna i dlatego pozwalam sobie zwrócić n
a nią uwagę pana premiera, prosząc o interwencję.Drastyczne i bezwzględne obcięcie środków na wymienione cele postawiło wiele rodzin w bardzo trudnej sytuacji materialnej, a praktycznie pozbawiło je jakichkolwiek dochodów. Gmina Polanów jest obszarem, na którym istniały cztery duże kombinaty rolne, dające zatrudnienie blisko tysiąc dwustu osobom. W chwili obecnej na terenie gminy zarejestrowanych jest tysiąc trzysta siedemdziesięciu siedmiu bezrobotnych, z czego osiemset siedemdziesiąt siedem osób nie ma p
rawa do zasiłku. Większość tych ludzi nie posiada innego wykształcenia niż podstawowe, niewielu zaś ukończyło kursy specjalistycznie. Wysoka stopa bezrobocia, ponad 25%, obniżenie środków na pomoc społeczną, a obecnie obcięcie środków na aktywne formy walki z bezrobociem, może doprowadzić do ostrych protestów ludzi stojących na progu ubóstwa.Żywię głębokie przekonanie, że interwencja pana premiera spowoduje, że mieszkańcy gminy i miasta uzyskają szansę rozwoju, a ci najubożsi zauważalną poprawę swojej trudnej obecnie sytuacji życiowej.
Z wyrazami szacunku
Krzysztof Majka
* * *
Senator Jerzy Markowski złożył do protokołu 34. posiedzenia Senatu dwa oświadczenia:
Oświadczenie skierowane do Leszka Balcerowicza, ministra finansów:
Z uzyskanych informacji wynika, że została zmniejszona część oświatowa subwencji ogólnej dla miasta Bytomia z 37 milionów 419 tysięcy zł do 32 milionów 403 tysięcy zł. Ustalenie części oświatowej subwencji w takiej wysokości oznacza jej zmniejszenie o 5 milionów 16 tysięcy zł w stosunku do pierwotnej kwoty, o której władze miasta Bytomia zostały poinformowane w piśmie Ministerstwa Finansów z dnia 20 listopada 1998 r.
Zmiana części subwencji ogólnej, gdy został uchwalony budżet Miasta Bytomia i zgodnie z ustawą o reformie systemu oświaty podjęto decyzje kształtujące nowy system placówek oświaty na terenie miasta, jest praktyką budzącą moje duże zaniepokojenie i sprzeciw.
Dlatego w niniejszym oświadczeniu kieruję do pana ministra pytanie o celowość podjętej decyzji i proszę o zajęcie stanowiska w powyższej kwestii.
Z szacunkiem
Jerzy Markowski
Oświadczenie skierowane do Franciszki Cegielskiej, minister zdrowia i opieki społecznej:
Z uzyskanych informacji wynika, że Poradnia Chorób Zawodowych przy Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach zawiesi swoją działalność i przestanie przyjmować górników z podejrzeniem chorób zawodowych. Sądzę, że właśnie teraz funkcjonowanie Poradni Chorób Zawodowych jest sprawą niezwykle istotną dla górników z likwidowanych kopalni.
Dlatego, zaniepokojony zaistniałą sytuacją, kieruję do pani minister oświadczenie, prosząc o zajęcie stanowiska i przedstawienie zamierzeń prowadzących do rozwiązania tego problemu.
Z szacunkiem
Jerzy Markowski
* * *
Senator Tadeusz Lewandowski skierował swoje oświadczenie, złożone do protokołu 34. posiedzenia Senatu, do Jerzego Buzka, prezesa Rady Ministrów:
Zgodnie z art. 42a ust. 1, 2, 3, 4 Regulaminu Senatu zwracam się do pana premiera o wyjaśnienie i zajęcie stanowiska w następującej sprawie.
Przedstawiciele rządu RP w dniu 8 lutego 1999 r. na spotkaniu z Zespołem Negocjacyjnym Ochrony Zdrowia KK NSZZ "Solidarność" omówili i przyjęli w celu realizacji postulaty dotyczące ochrony zdrowia. Do dzisiaj żaden z tych postulatów nie doczekał się realizacji i konkretnych rozwiązań. Tworzy to bardzo zły klimat dla realizacji reformy zdrowia.
Na wspomnianym wyżej spotkaniu omówiono sześć ważnych kwestii związanych z reformą ochrony zdrowia. Dla niektórych przyjęto ścisłe terminy. Brak informacji o sposobie i terminie rozwiązania tych problemów budzi niepokój i rozgoryczenie. Wśród tych postulatów do ważniejszych należą: wypłata trzynastki, podwyżka płac, układ zbiorowy, stworzenie nowych miejsc pracy, świadczenia emerytalne, status prawny pracowników sanepidu.
Zwracam się do pana premiera o zajęcie stanowiska w wyżej wymienionych sprawach.
W załączeniu - komunikat ze spotkania przedstawicieli rządu RP i zespołu negocjacyjnego NSZZ "Solidarność".
Z wyrazami szacunku
Tadeusz Lewandowski, senator RP
* * *
Senator Lech Feszler skierował swoje oświadczenie, złożone do protokołu 34. posiedzenia, do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:
Zwracam się do pana premiera, bo jestem zaniepokojony pogarszającą się sytuacją przemysłu ziemniaczanego.
Polska jest jednym z największych producentów ziemniaka w Europie i na świecie. W polskiej strukturze zasiewów ziemniaki mają udział około 10% i znajdują się na czwartym miejscu po pszenicy, życie i jęczmieniu. Polska uprawia więcej ziemniaków niż wszystkie kraje Unii Europejskiej łącznie.
Z posiadanych przez mnie informacji wynika, że w roku 1998 do Polski sprowadzono ponad 10 tysięcy t produktów skrobiowych i skrobiopochodnych, co stanowi około 50% zapotrzebowania krajowego. Ponad 90% importu skrobi to dostawy z państw Unii Europejskiej. Wzrostowi zapotrzebowania krajowego na produkty skrobiowe towarzyszy jednocześnie regres produkcji skrobi w kraju. Wprawdzie od 1995 r. produkcja ta zaczęła wzrastać, ale trudności ze sprzedażą wywołane dynamicznie rosnącym importem spowodowały ponowny jej spadek. Dzieje się to w sytuacji, kiedy potencjał wytwórczy krajowych zakładów przemysłu ziemniaczanego wykorzystany był tylko w około 60%.
W województwie podlaskim, z którego terenu jestem senatorem, ziemniaki uprawia około siedem tysięcy gospodarstw rolnych, dając podstawę egzystencji dla kilkudziesięciu tysięcy osób. Wyprodukowane w tym województwie ziemniaki przetwarzane są w Przedsiębiorstwie Przemysłu Spożywczego "PEPEES" w Łomży. Zakład ten jest jednym z nielicznych, które jeszcze pozostały w województwie łomżyńskim, gdzie wskaźnik bezrobocia sięga 30%, i zatrudnia tysiąc osób. Obecna sytuacja, w której wzrasta import produktów skrobiowych, grozi tym, iż już w czerwcu zakład ten będzie musiał ograniczyć zawarte z rolnikami umowy kontraktacyjne, a w roku następnym zaprzestać produkcji. Spowoduje to upadek największego zakładu w Łomży, dalszy wzrost bezrobocia, a także pogorszenie sytuacji materialnej gospodarstw rolnych w województwie typowo rolniczym, jakim jest województwo podlaskie.
Zwracam się do pana premiera z prośbą o spowodowanie podjęcia zdecydowanych działań rządu w celu wprowadzenia zakazu importu dotowanych wyrobów skrobiowych oraz w celu wykupu nadwyżki skrobi przez Agencję Rynku Rolnego. Jednocześnie w imieniu przedstawicieli zarządu "PEPEES" oraz związku zawodowego "Solidarność" przedkładam w załączeniu propozycję działań prowadzących do poprawy sytuacji w sektorze ziemniaczanym. Przedkładając powyższe oświadczenie zwracam się do pana premiera z prośbą o jak najszybszą interwencję w kwestii tak bardzo istotnej zarówno dla mego województwa, jak i całego kraju.
Z poważaniem
Senator RP, Lech Feszler
***
Oświadczenie senatora
Jerzego Mokrzyckiego, złożone do protokołu 34. posiedzenia Senatu, zostało skierowane do Franciszki Cegielskiej, minister zdrowia i opieki społecznej:Szanowna Pani Minister!
Jak zapewne pani minister wiadomo, oprócz całego szeregu trudności i napięć związanych z wprowadzeniem reformy służby zdrowia, powstał szczególnie drażliwy problem, a mianowicie problem tak zwanych trzynastych pensji dla służby zdrowia. Problem ten dotyczy wszystkich pracowników służby zdrowia, ale szczególnie tych, którzy zdecydowali się na wcześniejsze usamodzielnienie się.
Odmowa przyznania środków budżetowych na wypłacenie dodatkowego wynagrodzenia za 1998 r. budzie powszechny sprzeciw. Taka decyzja jest odbierana jako swoista "kara" dla tych załóg jednostek służby zdrowia, które zdecydowały się wcześniej ponieść trud i ryzyko reformy. Decyzja ta - moim zdaniem - jest również niezgodna z prawem.
Ustawa o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej z dnia 12 grudnia 1997 r., DzU nr 160 poz. 180, dotyczy jednostek sfery budżetowej, ale ze względu na art. 231 § 1 kodeksu pracy, odnosi się także do samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, ponieważ nie nastąpiło wypowiedzenie dotychczasowych warunków płacy. Wypowiedzenie dotychczasowych warunków wynagrodzenia nie mogło nastąpić, ponieważ dotychczas nie został uzgodniony ponadzakładowy zbiorowy układ płacy, a nadto brak pewności finansowej co do uregulowania wszystkich dotychczasowych uprawnień pracowniczych, tak nisko wymiernych w porównaniu do innych zawodów.
Wyżej wymieniona ustawa uchyliła poprzednią, to jest tą z dnia 10 lipca 1985 r., ustawę o rocznych nagrodach z zakładowego funduszu nagród w państwowych jednostkach organizacyjnych nie będących przedsiębiorstwami państwowymi, która dotyczy także samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej i weszła w jej miejsce, tworząc ciąg prawny uprawnień pracowników w zakresie dodatkowego wynagrodzenia rocznego nie tylko jednostek sfery budżetowej, ale i samodzielnych zakładów opieki zdrowotnej przez art. 231 § 1 kodeksu pracy. Nie można inaczej interpretować tych przepisów, ponieważ zostałaby naruszona konstytucyjna zasada równości wszystkich wobec prawa oraz art. 112 § 1 kodeksu pracy, który stanowi, że pracownicy mają równe prawa z tytułu jednakowego wypełniania takich samych obowiązków pracy. Z tego wynika wniosek, że pracownicy samodzielnych i niesamodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej mają równe prawa do dodatkowego rocznego wynagrodzenia.
Należy zaznaczyć, że mimo różnych form organizacyjnych zakładów samodzielne i niesamodzielne w 1998 r. finansowe były z tego samego źródła, to jest z budżetu państwa, i dlatego nie mogą być finansowane w sposób bardziej i mniej korzystny.
Wojewoda koszaliński zawarł umowy z samodzielnymi zakładami opieki zdrowotnej w zakresie zarządzania wydzielonymi środkami publicznymi z budżetu znacznie poniżej kalkulacji kosztów własnych, dlatego różnica z tego tytułu nadal pozostała zobowiązaniem skarbu państwa i w niej znajdowało się także dodatkowe wynagrodzenie roczne pracowników zatrudnionych w tych zakładach.
Nadto należy zwrócić uwagę na fakt, że ze środków publicznych otrzymywanych z budżetu na bieżącą działalność samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej część przeznaczyły na spłatę zobowiązań za okres sprzed uzyskania samodzielności, a były to zobowiązania skarbu państwa dotychczas nie zrefundowane.
W tej sytuacji jestem przekonany, że podejmie pani taką decyzję, która wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom pracowników służby zdrowia i że otrzymają oni wszyscy dodatkowe wynagrodzenia za rok 1998.
Z poważaniem
Jerzy Mokrzycki
* * *
Złożone do protokołu 34. posiedzenia Senatu oświadczenie senatora
Ryszarda Stanisława Gibuły zostało skierowane do wicepremiera, ministra finansów Leszka Balcerowicza:Szanowny Panie Premierze!
Przyjęta przez Sejm ustawa o zwrocie VAT obcokrajowcom za zakupione w Polsce towary stwarza szczególne preferencje dużym sklepom, marketom i w perspektywie czasu może spowodować likwidację mniejszych firm handlowych.
Zjawisko dokonywania wzmożonych zakupów przez naszych sąsiadów można zaobserwować już teraz, choćby w regionie wałbrzyskim, gdzie przy okazji otwierania nowych supermarketów wśród kupujących pojawiają się turyści z przygranicznych Czech lub też, choć w mniejszym stopniu, z Niemiec.
Ustawa preferuje zwrot VAT, a więc i dokonywanie zakupów w sklepach, w których roczny obrót przekracza 400 tysięcy zł. Takie rozwiązanie, przez wielu fachowców i ekspertów uważane za absurdalne, przez swą odmienność wobec tych stosowanych na zachodzie Europy, gdzie podatek VAT zwracany jest w każdej placówce handlowej będącej jego płatnikiem, różni nas od niej. Tymczasem w Polsce, gdzie większość sklepów i punktów sprzedaży to płatnicy VAT, wyposażeni w kasy fiskalne, handlowcy nie są w stanie osiągnąć wyznaczonego progu rocznych obrotów, co z góry skazuje ich na dyskryminację. Do tych sklepów i punktów sprzedaży nie zawita turysta z innego kraju
, co pogłębi spadek obrotów, a w skrajnych przypadkach nawet spowoduje likwidację placówek. Ma to duże znaczenie dla wielu obszarów naszego kraju, objętych bezrobociem i restrukturyzacją przemysłu.Moje wątpliwości i pytania kieruję do pana wicepremiera, ministra finansów Leszka Balcerowicza. Jak te rozwiązania mają się do deklarowanej przez rząd równoprawności podmiotów gospodarczych i wspierania małych i średnich firm? Czy dokonano na przykład symulacji, która potwierdziłaby słuszność przyjętych rozwiązań
i czy nie trzeba będzie ich zmieniać w momencie naszego wejścia do Unii Europejskiej?senator RP, Ryszard Gibuła
* * *
Senator Wiesław Pietrzak złożył do protokołu 34. posiedzenia Senatu cztery oświadczenia:
Oświadczenie skierowane do wicepremiera, ministra finansów Leszka Balcerowicza:
Szanowny Panie Premierze!
Zgodnie z ustawą o reformie administracyjnej kraju wielu pracowników byłych urzędów rejonowych i urzędów wojewódzkich likwidowanych województw, z mocy prawa, zostało zatrudnionych w nowo utworzonych strukturach urzędów powiatowych.
W ślad za zleceniem zatrudnienia nie skierowano jednak odpowiednich środków na sfinansowanie tych etatów, w związku z czym zaistniała sytuacja, że urzędy powiatowe, mające pokrycie jedynie w około 70% środków na etaty, są zmuszane zwalniać znaczną część przyjętych w ten sposób pracowników. Pracownikom tym należą się odprawy, na które urzędy powiatowe nie mają pieniędzy.
W związku z tym mam pytanie: czy przewidziana jest refundacja z budżetu państwa kosztów odpraw dla zwalnianych pracowników i czy Rząd myśli o działaniach osłonowych dla tych ludzi?
Z poważaniem
senator RP, Wiesław
Oświadczenie skierowane do wicepremiera, ministra finansów Leszka Balcerowicza:
Szanowny Panie Premierze!
Po raz kolejny zwracają się do mnie z interwencjami starostowie powiatów z województwa warmińsko-mazurskiego. Sprawa dotyczy niedofinansowania starostw, co uniemożliwia ich zorganizowanie, nie mówiąc już o prawidłowym funkcjonowaniu.
Zdaniem zainteresowanych, proponowane przez Ministerstwo Finansów projekty budżetów wykazują spore niedoszacowania i braki w granicach 30 - 35% w stosunku do potrzeb.
Powiaty, szczególnie te o charakterze rolniczym, nie są w stanie wypracować dochodu, który umożliwiłby ich prawidłowe funkcjonowanie, dlatego proszę o rozważenie możliwości dodatkowego dofinansowania większości powiatów z tego województwa.
Z poważaniem
senator RP, Wiesław Pietrzak
Oświadczenie skierowane do ministra edukacji narodowej Mirosława Handkego:
Szanowny Panie Ministrze!
W związku z wprowadzeniem reformy oświatowej i likwidacją dużej części szkół wiejskich pan minister złożył publiczną deklarację, że wszystkie potrzebujące gminy w Polsce otrzymają autokary niezbędne w celu dowożenia dzieci do odległych nieraz szkół.
W związku z tym, że otrzymuję szereg interwencji w tej sprawie, proszę pana ministra o odpowiedź na dwa nurtujące samorządy gminne i dyrektorów szkół pytania. Jakie jest na dzień dzisiejszy zapotrzebowanie na autobusy i ile tego typu pojazdów gminy otrzymają? Na jakich zasadac
h będą one przyznawane, a jeżeli odpłatnie, to proszę o wyjaśnienie zasad partycypacji w kosztach zakupu.Z wyrazami szacunku
senator RP, Wiesław Pietrzak
Oświadczenie skierowane do Franciszki Cegielskiej, minister zdrowia i opieki społecznej:
Szanowna Pani Minister!
W latach poprzednich, podczas wprowadzania pilotażu reformy służby zdrowia, wiele zespołów opieki zdrowotnej, szczególnie tych znajdujących się w byłym województwie suwalskim, uzyskało samodzielność. W wyniku tego, że środki, jakie ZOZ na ten cel otrzymały, były niedostateczne, popadły one w zadłużenia, chociaż należy przyznać, że długi te były dużo mniejsze niż długi jednostek, które nie były samodzielne. Otrzymuję sygnały, że zadłużenia te nie będą przejmowane przez skarb państwa. Dlatego zwra
cam się z następującymi pytaniami.Po pierwsze, kto pokryje koszty ich zadłużeń? Po drugie, jak ministerstwo zamierza ten problem rozwiązać? Po trzecie, czy celowość zadłużeń będzie badana indywidualnie?
Nadmieniam, że w zależności od otrzymanej odpowiedzi chcę zgłosić ten problem Najwyższej Izbie Kontroli. Dlatego czekam na wyjaśnienie nurtujących mnie wątpliwości.
Z poważaniem
senator RP, Wiesław Pietrzak
***
Senator Zbigniew Gołąbek skierował swoje oświadczenie, złożone do protokołu 34. posiedzenia Senatu, do ministra łączności Macieja Srebro:
Szanowny Panie Ministrze!
Uprzejmie proszę o przyspieszenie podjęcia decyzji o dostosowaniu struktur pocztowych do zmian administracyjnych w kraju.
Od 1 stycznia 1999 r. w wyniku zmian administracyjnych w kraju dotychczasowe województwo radomskie jest w województwie mazowieckim. Mimo że Warszawa jest siedzibą Dyrekcji Okręgu Poczty, to Rejonowy Urząd Poczty w Radomiu nadal jest podporządkowany Dyrekcji Okręgu Poczty w Lublinie. Brak jednoznacznych decyzji wprowadza załogę w stan niepokoju. Mam poważne obawy, czy Dyrekcja Okręgu Poczty w Lublinie obiektywnie będzie dostrzegała potrzeby i oczekiwania inwestycyjne, organizacyjne i związane z zatrudnieniem.
W ramach opracowywanej nowej strategii Poczty Polskiej robione są plany reorganizacyjne dotychczasowych struktur organizacyjnych rejonowych urzędów poczty. Jak dotąd nikt nie przedłożył żadnych planów nowej struktury naszego RUP.
W ramach nowego podziału administracyjnego kraju część terenów byłego województwa radomskiego została podporządkowana województwom świętokrzyskiemu i łódzkiemu, a urzędy pocztowe na tych terenach podlegają pod nasz RUP, choć jestem przekonany, że przekazanie tych placówek do odpowiednich RUP, zgodnie z podziałem administracyjnym, przyspieszyłoby terminowość przebiegu przesyłek oraz uprościłoby ich opracowanie. Dotyczy to gmin Drzewica i Gowarczów.
Pragnę dodać, że pod względem organizacyjno-technicznym do takiej operacji Radom i Warszawa są przygotowane, gdyż wszystkie prace z tym związane, zgodnie z zaleceniem CZPP i DOP zostały wykonane na dzień 30 grudnia 1998 r. i tylko brak odpowiednich decyzji wstrzymuje te działania. Liczę na pełne zrozumienie ze strony pana ministra i podjęcie stosownych działań.
Z poważaniem
Zbigniew Gołąbek
* * *
Oświadcz
enie senatora Mariana Żenkiewicza, złożone do protokołu 34. posiedzenia, zostało skierowane do Franciszki Cegielskiej, minister zdrowia i opieki społecznej, oraz do Janusza Tomaszewskiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji:Jednym z bardzo ważnych problemów reformy państwa jest przekazanie mienia zakładów opieki zdrowotnej, które z mocy prawa od 1 stycznia 1999 r. zostały przekazane samorządowi województwa. Jest to konieczne ze względu na prawidłowe wypełnianie przez samorząd województwa jego ustawowych obowiązków. Dotyczy to wszystkich samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, nie tylko w województwie kujawsko-pomorskim, ale również na terenie całego kraju. Wymóg formalnego przekazania mienia tych jednostek wynika z art. 60 ust. 1, 3 i 4, w związku z art. 47 ustawy z dnia 29 października 1998 r. "Przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną (DzU nr 133, poz. 827 z póź. zm.). Przekazanie to powinno nastąpić w drodze decyzji wojewody.
Do dnia dzisiejszego w województwie kujawsko-pomorskim nie zostało przekazane mienie żadnej z tych placówek. Jest to spowodowane między innymi brakiem wskazania trybu przekazywania tego mienia. Ustawodawca określił bardzo szczegółowo tę procedurę w przypadku przekazywania mienia do powiatów, natomiast w przypadku samorządu województwa poprzestał na lapidarnym stwierdzeniu. "Nabycie mienia stwierdza wojewoda w drodze decyzji..." Niemniej jednak minister skarbu zaproponował procedurę przejęcia mienia, która w istocie stanowi powtórzenie trybu przewidzianego dla powiatów.
Stan taki uniemożliwia wdrażanie reformy służby zdrowia oraz realizację ustawowych obowiązków przez samorząd województwa.
W związku z tym zwracam się z prośbą o pilne rozwiązanie tego problemu i podjęcie takich działań, które doprowadzą do szybkiego przekazania mienia tych placówek samorządowi województwa. Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że jest do działanie czysto formalne, które jest niezbędne dla prawidłowego wdrażania reformy służby zdrowia.
Łączę wyrazy szacunku i poważania
Marian Żenkiewicz
* * *
Senator Ryszard Sławiński złożył do protokołu 34. posiedzenia Senatu dwa oświadczenia:
Oświadczenie skierowane do wicepremiera, ministra finansów Leszka Balcerowicza:
Ministerstwo Finansów, a wraz z nim koalicja, zapowiedziały przystąpienie do reformy systemu podatkowego w Polsce. Moja wiara w pozytywne społeczne tego skutki jest znikoma, ale załóżmy, że koalicji uda się je wywołać. Co pewien czas w mediach, ale też w wypowiedziach niektórych polityków koalicji, pojawia się złowrogie hasło: podatek katastralny, już w wielu kręgach społecznych funkcjonujący jako podatek katastrofalny.
Wedle wciąż nieoficjalnych informacji ma być wprowadzony już w przyszłym roku i ma zastąpić dotychczasowe podatki: od nieruchomości, rolny i leśny. Od nich różnić się ma przede wszystkim podstawą. Jego wysokość ma być obliczana od wartości, nie zaś od powierzchni nieruchomości. Przewiduje się, że gdyby został wprowadzony już teraz, objąłby 28 milionów działek, 4,1 miliona budynków mieszkalnych i lokali użytkowych. Pogłoski mówią, że ma wynieść 1-3% wartości nieruchomości. Mimo zapewnień - co jest charakterystyczne dla tej koalicji, a dla pańskiego ugrupowania w szczególności - że nie będzie on wyższy od poprzednich podatków, przewiduje się, że dochody gmin wzrosną o 30-40%. Z czego? Skąd?
Przy ustalaniu wysokości katastru mają być brane pod uwagę wielkość, lokalizacja, uzbrojenie terenu, przeznaczenie i wartość użytkowa nieruchomości. Ma obowiązywać masowa wycena nieruchomości, oparta głównie na tak zwanych metodach porównawczych i monitoringu rynku nieruchomości.
Na licznych spotkaniach zgłaszane są obawy, że wprowadzenie podatku spowoduje niewątpliwie:
- zaniechanie remontów, aby można było obniżyć wartość nieruchomości;
- drastyczne podniesienie czynszów dla wynajmujących;
- dla wielu tysięcy osób, które w przeszłości wybudowały swoje domki jako dorobek ich całego życia, dziś emerytów, rencistów, osób w podeszłym wieku, wprowadzenie katastru zakończy się zlicytowaniem domu, działki, domku letniskowego, garażu itp., bowiem te osoby, a także rosnąca z dnia na dzień rzesza bezrobotnych, nie będą w stanie zapłacić tej nowej corocznej daniny.
Pauperyzacja społeczeństwa pod rządami koalicji AWS-UW przyspiesza. Wprowadzenie katastru ten proces jeszcze bardziej zintensyfikuje. Dla kogo więc ma być on wprowadzony? Na pewno nie dla dobra społecznego. Jeśli jest inaczej, to liczę na szczere i dobrze uargumentowane pańskie wyjaśnienia.
Z poważaniem
Ryszard Sławiński
Oświadczenie skierowane do pani minister zdrowia i opieki społecznej Franciszki Cegielskiej:
Szanowna Pani Minister!
Zwracam się z uprzejmą prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów wobec Wielkopolskiej Kasy Chorych, wyłuszczonych w skardze skierowanej z Urzędu Miejskiego w Koninie - SS 8026-10/99. Ponieważ widnieje tam mój podpis, który należy potraktować jako potwierdzenie wiarygodności postawionych tam zarzutów, liczę na szybką odpowiedź.
Do pani minister dotarła zapewne również Uchwała nr VII/25/99 Rady Powiatu Tureckiego z dnia 31.03.1999 r. w sprawie oceny sytuacji w tureckim SP ZOS. Ponieważ podstawy merytoryczne podjęcia tej uchwały zostały w pełni zaprezentowane w uzasadnieniu, czuję się zwolniony z ich przytoczenia, natomiast - tak, jak w pierwszym przypadku - liczę na to, iż odpowiedź pani minister ta
kże zostanie do mnie skierowana.Dla pełniejszego umotywowania mojego oświadczenia pozwalam sobie zwrócić uwagę na dwa istotne problemy.
Po pierwsze, kasy chorych korzystające ze środków publicznych mają obowiązek dochowywania szczególnej staranności, jeśli chodzi o sprawiedliwy podział środków dla poszczególnych ośrodków terytorialnych i poszczególnych pacjentów. Powinna pani minister uczulać kasy na tę stronę działalności.
Po drugie, w ślad za stwierdzeniami zawartymi w skardze z Urzędu Miejskiego w Koninie, a także w ślad za bardzo wieloma przypadkami sygnalizowanymi niemal każdego dnia w moim biurze, mam już nie podejrzenie, a przekonanie, że reforma ochrony zdrowia łamie konstytucyjną zasadę zapewnienia przez państwo każdemu obywatelowi równego dostępu
do podstawowej opieki zdrowotnej. Najprostszym tego przykładem jest powszechna praktyka, że w danym miesiącu stomatolog może przyjąć 10 pacjentów, bo na tyle kasa chorych przyznała mu pieniądze, zaś pozostali.... No, właśnie, co mają zrobić pozostali?Liczę na uargumentowanie odpowiedzi i pozostaję z szacunkiem
Ryszard Sławiński
Diariusz Senatu RP, spis treści, poprzedni fragment, następny fragment